Oszukana - jak sobie z tym radziłyście? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-08-18, 17:35   #1
Fonda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 10
Unhappy

Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?


Witajcie dziewczyny

Piszę do was z rozpaczliwą prośbą o wsparcie, bo już nie wiem sama jak mam sobie radzić z zaistniałą sytuacją, a wiem że można na waszą empatię i doświadczenie liczyć zawsze. Mam na wizażu już jedno konto, ale na potrzeby tego wątku założyłam nowe - głównie dlatego, że jest mi wstyd mojej naiwności...

Tak, to kolejny wątek rozstaniowy, pewnie podobny do dziesiątków innych, ale dla mnie to prywatny koniec świata. Byłam w związku 2 lata. Od trzech miesięcy mieszkaliśmy razem we wspólnie wynajętym mieszkaniu (propozycja wspólnego mieszkania wyszła od niego). Mniej więcej od tego czasu zauważyłam, że coś zaczyna być nie tak.

Mój chłopak zaczął unikać rozmów ze mną, coraz mniej opowiadał mi o tym co w pracy, jak spędzał czas kiedy to ja byłam w pracy a on miał wolne, odpowiadał mi półsłówkami. Zauważyłam też, że ciągle z kimś pisze, nie rozstawał się z telefonem. Kiedy zobaczyłam jak zabiera go ze sobą nawet kiedy idzie się kąpać (nigdy wcześniej się tak nie zachowywał) zrozumiałam, że dzieje się coś niedobrego. Odbyłam z nim poważną rozmowę, powiedziałam, że jeśli jest jakaś inna kobieta to ma w tym momencie możliwość powiedzenia mi o tym bez awantur itd., po prostu rozstajemy się i tyle. Zapytałam wprost czy chce rozstania. Zarzekał się, że nie. Że to problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowej pracy (w tym samym czasie gdy zamieszkaliśmy razem zmienił pracę), że stres itd. Chce ze mną być, chce ze mną mieszkać i planować naszą przyszłość. Uwierzyłam

Po tej rozmowie zauważyłam stopniową poprawę naszych relacji, po tygodniu zachowywał się normalnie, a nawet więcej - jak "zakochany kundel", urządzaliśmy mieszkanie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się jak dawniej... To mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że faktycznie był to chwilowy kryzys niezwiązany z naszym związkiem.

Sielanka trwała może miesiąc, do momentu kiedy nie zadzwoniła do mnie koleżanka z jego byłej pracy z pytaniem czy my aby na pewno się rozstaliśmy. Zgłupiałam. Ona też. Okazało się, że mój TŻ mniej więcej w momencie przeprowadzki do naszego wspólnego mieszkania obwieścił jej, że się ze mną rozstał i nawiązał z nią romans. To był dopiero wierzchołek góry lodowej. Po tym dowiedziałam się, że jednocześnie zaczął kręcić z inną dziewczyną (jakąś młodziutką dziewczynką, która jeszcze nawet matury nie zdała). Już po tym jak ze sobą zamieszkaliśmy zaczął również pisać (a być może również spotykać się) z kolejnymi dziewczynami, które poznawał przez internet... wmawiał im, że jestem "dawną koleżanką, która ma przejściowe problemy mieszkaniowe i dlatego pozwala mi U SIEBIE pomieszkiwać!" Ryczę kiedy to piszę, nie mogę w to uwierzyć.

Kiedy postawiłam go pod ścianą i zażądałam pokazania telefonu zaczął z oporem się do wszystkiego przyznawać (ale przypuszczam że przyznał się tylko do tego co mu udowodniłam, podając nazwiska tych dziewczyn, być może o reszcie nadal nie wiem i się nie dowiem).

Po tym co wypłynęło, nawet nie słuchałam żadnych tłumaczeń, spakowałam się i uciekłam na tydzień do rodziców. Po tym czasie, pojechałam prosto do miasta gdzie pracuję na zastępstwo za koleżankę (przejściowo przez trzy miesiące pracuję w dwóch miastach jednocześnie). Praktycznie się z nim nie kontaktuję, jedynie w jakiś kwestiach formalnych związanych z mieszkaniem. Próbuję też szukać nowego lokum, nie wyobrażam sobie spędzić z tym człowiekiem w jednym mieszkaniu ani godziny. I ryczę całymi dniami. Tylko w pracy jakoś się trzymam. Nie mam siły rano wstać z łóżka. Mama przyjechała ze mną, wmusza we mnie jedzenie i dba o to żebym jakoś się ogarniała, bo ja jedyne co jestem w stanie teraz robić to płakać. Aż nie mogę oddychać z tego bólu jaki mnie rozrywa od środka.

A najbardziej obawiam się, że mogłam zajść z nim w ciążę. Już od jakiegoś czasu (pół roku) planowaliśmy dziecko i przestaliśmy się zabezpieczać. Ja w momencie gdy przestałam być go pewna zaczęłam nalegać na używanie prezerwatyw. Ale po tym jak przyszedł ostatni sielankowy miesiąc zdarzył nam się niezabezpieczony stosunek. Nie martwiłam się tym, bo wszystko znów się między nami układało, ufałam mu, nawet wróciły rozmowy o dziecku, więc uznałam że nawet jeśli się przydarzy to dramatu nie będzie, a jednak... Okres powinnam dostać dziś, nie dostałam. Łudzę się, że to stres, ale i tak umieram ze strachu. Nie rozumiem sama siebie jak mogłam być tak głupia i ślepa, wierzyć w te jego zapewnienia, tak bardzo ufać

Są takie momenty, że nie wiem co robić, wszystko staje mi się obojętne. Zakopałabym się pod kocem i przespała najbliższy miesiąc...
Fonda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 17:45   #2
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Ech, bardzo przykro sie to czyta. Twoj facet to zwykla szuja.

Zamiast panikowac lec po test ciazowy! Lepiej wiedziec jak najszybciej i ewentualnie moc cos z tym zrobic.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 17:51   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Fonda Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny

Piszę do was z rozpaczliwą prośbą o wsparcie, bo już nie wiem sama jak mam sobie radzić z zaistniałą sytuacją, a wiem że można na waszą empatię i doświadczenie liczyć zawsze. Mam na wizażu już jedno konto, ale na potrzeby tego wątku założyłam nowe - głównie dlatego, że jest mi wstyd mojej naiwności...

Tak, to kolejny wątek rozstaniowy, pewnie podobny do dziesiątków innych, ale dla mnie to prywatny koniec świata. Byłam w związku 2 lata. Od trzech miesięcy mieszkaliśmy razem we wspólnie wynajętym mieszkaniu (propozycja wspólnego mieszkania wyszła od niego). Mniej więcej od tego czasu zauważyłam, że coś zaczyna być nie tak.

Mój chłopak zaczął unikać rozmów ze mną, coraz mniej opowiadał mi o tym co w pracy, jak spędzał czas kiedy to ja byłam w pracy a on miał wolne, odpowiadał mi półsłówkami. Zauważyłam też, że ciągle z kimś pisze, nie rozstawał się z telefonem. Kiedy zobaczyłam jak zabiera go ze sobą nawet kiedy idzie się kąpać (nigdy wcześniej się tak nie zachowywał) zrozumiałam, że dzieje się coś niedobrego. Odbyłam z nim poważną rozmowę, powiedziałam, że jeśli jest jakaś inna kobieta to ma w tym momencie możliwość powiedzenia mi o tym bez awantur itd., po prostu rozstajemy się i tyle. Zapytałam wprost czy chce rozstania. Zarzekał się, że nie. Że to problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowej pracy (w tym samym czasie gdy zamieszkaliśmy razem zmienił pracę), że stres itd. Chce ze mną być, chce ze mną mieszkać i planować naszą przyszłość. Uwierzyłam

Po tej rozmowie zauważyłam stopniową poprawę naszych relacji, po tygodniu zachowywał się normalnie, a nawet więcej - jak "zakochany kundel", urządzaliśmy mieszkanie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się jak dawniej... To mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że faktycznie był to chwilowy kryzys niezwiązany z naszym związkiem.

Sielanka trwała może miesiąc, do momentu kiedy nie zadzwoniła do mnie koleżanka z jego byłej pracy z pytaniem czy my aby na pewno się rozstaliśmy. Zgłupiałam. Ona też. Okazało się, że mój TŻ mniej więcej w momencie przeprowadzki do naszego wspólnego mieszkania obwieścił jej, że się ze mną rozstał i nawiązał z nią romans. To był dopiero wierzchołek góry lodowej. Po tym dowiedziałam się, że jednocześnie zaczął kręcić z inną dziewczyną (jakąś młodziutką dziewczynką, która jeszcze nawet matury nie zdała). Już po tym jak ze sobą zamieszkaliśmy zaczął również pisać (a być może również spotykać się) z kolejnymi dziewczynami, które poznawał przez internet... wmawiał im, że jestem "dawną koleżanką, która ma przejściowe problemy mieszkaniowe i dlatego pozwala mi U SIEBIE pomieszkiwać!" Ryczę kiedy to piszę, nie mogę w to uwierzyć.

Kiedy postawiłam go pod ścianą i zażądałam pokazania telefonu zaczął z oporem się do wszystkiego przyznawać (ale przypuszczam że przyznał się tylko do tego co mu udowodniłam, podając nazwiska tych dziewczyn, być może o reszcie nadal nie wiem i się nie dowiem).

Po tym co wypłynęło, nawet nie słuchałam żadnych tłumaczeń, spakowałam się i uciekłam na tydzień do rodziców. Po tym czasie, pojechałam prosto do miasta gdzie pracuję na zastępstwo za koleżankę (przejściowo przez trzy miesiące pracuję w dwóch miastach jednocześnie). Praktycznie się z nim nie kontaktuję, jedynie w jakiś kwestiach formalnych związanych z mieszkaniem. Próbuję też szukać nowego lokum, nie wyobrażam sobie spędzić z tym człowiekiem w jednym mieszkaniu ani godziny. I ryczę całymi dniami. Tylko w pracy jakoś się trzymam. Nie mam siły rano wstać z łóżka. Mama przyjechała ze mną, wmusza we mnie jedzenie i dba o to żebym jakoś się ogarniała, bo ja jedyne co jestem w stanie teraz robić to płakać. Aż nie mogę oddychać z tego bólu jaki mnie rozrywa od środka.

A najbardziej obawiam się, że mogłam zajść z nim w ciążę. Już od jakiegoś czasu (pół roku) planowaliśmy dziecko i przestaliśmy się zabezpieczać. Ja w momencie gdy przestałam być go pewna zaczęłam nalegać na używanie prezerwatyw. Ale po tym jak przyszedł ostatni sielankowy miesiąc zdarzył nam się niezabezpieczony stosunek. Nie martwiłam się tym, bo wszystko znów się między nami układało, ufałam mu, nawet wróciły rozmowy o dziecku, więc uznałam że nawet jeśli się przydarzy to dramatu nie będzie, a jednak... Okres powinnam dostać dziś, nie dostałam. Łudzę się, że to stres, ale i tak umieram ze strachu. Nie rozumiem sama siebie jak mogłam być tak głupia i ślepa, wierzyć w te jego zapewnienia, tak bardzo ufać

Są takie momenty, że nie wiem co robić, wszystko staje mi się obojętne. Zakopałabym się pod kocem i przespała najbliższy miesiąc...
Wstydzić się powinien tylko i wyłącznie on. Wierzyłaś w niego i ten związek, nie miałaś powodów węszyć zdrady. Trafił Ci się po prostu psychol, który inną twarz ma dla każdej bajerowanej przez siebie dziewczyny.

Trzymam kciuki za to, aby jednak żadnej ciąży nie było. A jeżeli, to cóż, wszystko zależy od tego jaki masz stosunek do prawa wyboru. Teraz jesteś w szoku, chyba każdy by był, więc wiadomo - nie ma co podejmować żadnych decyzji. Czas, po prostu czas na przeżycie tego wszystkiego. Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej znalazła nowe lokum. Dobrze, że masz przy sobie mamę.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
Ech, bardzo przykro sie to czyta. Twoj facet to zwykla szuja.

Zamiast panikowac lec po test ciazowy! Lepiej wiedziec jak najszybciej i ewentualnie moc cos z tym zrobic.
Nie, chyba to coś więcej. W pełni normalny człowiek, empatyczny, nie planuje ze swoją dziewczyną (wtedy zaledwie od 1,5 roku) dziecka, jednocześnie zaczynając ją zdradzać. Dla mnie ten koleś to jakiś wyższy level bycia szują.

Autorko, Adrianna ma rację, zamiast się torturować, idź, kup z 4 różne testy i rób.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 17:57   #4
nyana89
Zakorzenienie
 
Avatar nyana89
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Jak można planować dziecko i w międzyczasie na boku 'robić' inną/inne? Jaki poziom zdebilenia umysłowego trzeba mieć? Bardzo Ci współczuję, autorko Oby wszystko poszło dobrze.
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.'
nyana89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 17:59   #5
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez nyana89 Pokaż wiadomość
Jak można planować dziecko i w międzyczasie na boku 'robić' inną/inne? Jaki poziom zdebilenia umysłowego trzeba mieć? Bardzo Ci współczuję, autorko Oby wszystko poszło dobrze.
Niestety ale takich historii znam w swoim otoczeniu kilka. Więc mnie to już nawet nie szokuje. Chociaż samo w sobie jest rzeczywiście szokujące. To są chyba takie typki, co chcą potwierdzić swoją źle pojętą męskość tym, że stałą, oficjalną partnerkę zapłodnią (coby też pewnie nie mogła potem za łatwo uciec), a jednocześnie będą ogierami z disco, czy w tym przypadku czatu. Taki ze mnie wielofunkcyjny macho - i ojciec dzieciom, i kochanek po godzinach.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-08-18 o 18:01
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 17:59   #6
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Fonda - trzymam kciuki za negatywny wynik testu. Zrób apteczny jutro rano, a jak chcesz mieć pewność, to idź na badanie krwi.

Nie rozumiem, jak można być takim człowiekiem jak Twój eks, oszukać swoją partnerkę i parę innych osób. Nigdy tego nie zrozumiem i proponuję Ci, byś nawet nie próbowała. Jest zwykłym dupkiem. Rozmyślanie nad tym, co zrobiłaś źle lub co mogłaś zrobić lepiej, nie ma sensu. Wyrzuć go ze swojego życia.

Złamane serducho będzie jeszcze jakiś czas bolało, to naturalne.
Moje metody na szybsze wyjście z porozstaniowej rozpaczy to spotykanie ze znajomymi (czy nie zaniedbałaś przyjaźni i koleżeństwa będąc w związku?) i wysiłek fizyczny (bieganie, fitness, chodzenie po górach, joga).
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 18:31   #7
Fonda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 10
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Macie rację - lepiej jak najszybciej rozwiać obawy co do ciąży. Za 1,5 godziny kończę pracę, więc po drodze do domu odwiedzę aptekę i kupię test, po jednym każdego producenta chyba... Zrobię rano i... coś będę wiedzieć.

Jeśli jestem w ciąży, to na pewno urodzę. Nie mogłabym usunąć. Co dalej nie wiem. Będę musiała rozważyć czy podołam samotnemu macierzyństwu czy może oddać do adopcji. Ale na razie nie mam siły o tym myśleć.

Malla, na szczęście nie zaniedbałam znajomych w czasie związku i to teraz procentuje. Przyjaciółki są przy mnie i próbują mi pomóc jak mogą. No i na szczęście mama jest ze mną, chyba tylko dzięki niej trzymam jakiś względny pion...

Doris1981 Mam takie przeświadczenie, że może przegapiłam jakieś sygnały, że byłam zbyt zaślepiona uczuciem żeby wcześniej coś zauważyć. Ale nawet jego najbliższy przyjaciel jest zaszokowany tym co wyszło, więc może rzeczywiście dopiero teraz mu odbiło... albo tak dobrze się krył...
Fonda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 18:50   #8
lolita96
Zadomowienie
 
Avatar lolita96
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 229
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Fonda, oczywiście to co Cię spotkało jest straszne, bardzo Ci współczuję , osobiście jestem za kastracją takich delikwentów...




Ale wytłumacz mi jedną rzecz, bo nie bardzo mi się to klei, mieszkacie razem dopiero 3 miesiące, a od prawie pół roku staracie się o dziecko??
lolita96 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 19:01   #9
Fonda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 10
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

lolita96 Tak, pół roku temu zaczęliśmy o tym rozmawiać i kochać się bez zabezpieczenia (odstawiłam tabletki). Już wtedy mieliśmy w planach wspólne zamieszkanie, ale nie spieszyliśmy się z wynajmem, bo zależało nam na takim mieszkaniu, które będzie nam w 100% odpowiadało, będzie w nim miejsce na pokój dla dziecka itd. Założenia były takie, że chcemy w nim przemieszkać dwa-trzy lata, w tym czasie trochę odłożyć i dopiero pomyśleć o zupełnie swoich czterech kątach. Po 3 miesiącach poszukiwań znaleźliśmy śliczne, niedrogie, pasujące nam mieszkanie i wynajęliśmy. Jak się okazało na raptem 3 miesiące...

Edytowane przez Fonda
Czas edycji: 2016-08-18 o 19:03
Fonda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 19:08   #10
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Fonda, bardzo mi przykro, że facet tak źle Cię potraktował Dobrze zrobiłaś, że z nim zerwałaś Teraz wg mnie ważne jest, żebyś zrobiła test ciążowy, najlepiej zrób test z krwi Można go wykonać prywatnie bez żadnego skierowania, koszt to zwykle 10-15 złotych. Trzymam kciuki, żeby opóźnienie się miesiączki było spowodowane jedynie stresem
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 19:35   #11
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Fonda, bardzo mi przykro, że facet tak źle Cię potraktował Dobrze zrobiłaś, że z nim zerwałaś Teraz wg mnie ważne jest, żebyś zrobiła test ciążowy, najlepiej zrób test z krwi Można go wykonać prywatnie bez żadnego skierowania, koszt to zwykle 10-15 złotych. Trzymam kciuki, żeby opóźnienie się miesiączki było spowodowane jedynie stresem


Facet psychol Szkoda, że na takiego trafiłaś, o prostu żenujący z niego człowiek... Trzymaj się, czas uleczy rany po tym draniu
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 20:19   #12
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Trzymam kciuki za negatywny wynik testu
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 20:57   #13
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Autorko, nawet nie żartuj, że to Twoja wina, bo mogłaś coś zauważyć lub się czegokolwiek domysleć. Ten Twój były to zwykła szuja i wyrafinowany kłamca, nic nie mogłaś zrobić!

Mam nadzieję, że wszystko zakończy się po Twojej myśli i żadnej ciąży nie będzie, oraz że uda Ci się o tym człowieku jak najszybciej zapomnieć.

Co do radzenia sobie: to jest bardzo trudne, nawet rozstanie z najpodlejszym zdradzaczem boli i wymaga przeżycia czegoś w rodzaju żałoby. Na szczęście ludzie na całym świecie dają sobie z tym radę, więc i Ty sobie z pewnością poradzisz

Trzymam za Ciebie kciuki!!!

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
To są chyba takie typki, co chcą potwierdzić swoją źle pojętą męskość tym, że stałą, oficjalną partnerkę zapłodnią (coby też pewnie nie mogła potem za łatwo uciec), a jednocześnie będą ogierami z disco, czy w tym przypadku czatu.
Wypisz, wymaluj mój były, autentycznie!
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 21:00   #14
Fonda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 10
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Dzięki dziewczyny za zainteresowanie moim wątkiem

Kupiłam test - jeden. Zrobię rano, jeśli wyjdzie pozytywny lub niejasny jeszcze przed pracą polecę zrobić Beta hCG, dla pewności.
Boję się okrutnie (śmieszne, jeszcze dwa tygodnie temu czekałabym na wynik testu z nadzieją...), ale ta niepewność jest jeszcze gorsza. Swoją drogą rozwiązanie tych wątpliwości trzyma mnie jakoś w kupie, pewnie adrenalina tak działa.

Pan Drań pisał przed chwilą do mnie z jakimś żałosnym pretekstem do rozmowy. Póki co ignoruję go, ale obawiam się, że gdy dojdzie do konfrontacji to się załamię i zmięknę...
Fonda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 21:08   #15
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Fonda Pokaż wiadomość
Pan Drań pisał przed chwilą do mnie z jakimś żałosnym pretekstem do rozmowy. Póki co ignoruję go, ale obawiam się, że gdy dojdzie do konfrontacji to się załamię i zmięknę...
Załamiesz i zmiękniesz, czyli…? Rozpłaczesz się czy też zdecydujesz się na powrót do drania?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 21:11   #16
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Wez mu napisz ze potraktowal cie jak najwiekszego wroga.
Zawiodl zaufanie i zlamal serce.
Jest skur@ielem i mozesz mu napluc na buty.

Nie masz sie czego wstydzic. Podnies glowe do gory masz mame i przyjaciol.
Nie wstydz sie powoedziec wspolnym znajomym co on zrobil - maja prawo wiedziec z kim sie zadaja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 21:29   #17
baby91
Raczkowanie
 
Avatar baby91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Fonda na początku roku przeżyłam coś bardzo, bardzo podobnego... po ponad 5 latach związku. Współczuję Ci przeokropnie, bo doskonale wiem, co czujesz jeśli chcesz pogadać, wymienić się doświadczeniami, to pisz na priv.

Trzymaj się, dziewczyno! Ja powoli jakoś wstaję na nogi, Ty też wstaniesz!
__________________
-------------------------------------------
baby91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 21:46   #18
kawa_o
Zadomowienie
 
Avatar kawa_o
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: N
Wiadomości: 1 285
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

A ile jest takich dziewczyn,ktore sa nieswiadome takiego zachowanja wlasnie u swoich facetow. Przykre to,ale prawdziwe, nie Ty jedyna bylas tak oszukiwana, takie egzemplarze są i beda
kawa_o jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 21:48   #19
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Fonda Pokaż wiadomość
Dzięki dziewczyny za zainteresowanie moim wątkiem

Kupiłam test - jeden. Zrobię rano, jeśli wyjdzie pozytywny lub niejasny jeszcze przed pracą polecę zrobić Beta hCG, dla pewności.
Boję się okrutnie (śmieszne, jeszcze dwa tygodnie temu czekałabym na wynik testu z nadzieją...), ale ta niepewność jest jeszcze gorsza. Swoją drogą rozwiązanie tych wątpliwości trzyma mnie jakoś w kupie, pewnie adrenalina tak działa.

Pan Drań pisał przed chwilą do mnie z jakimś żałosnym pretekstem do rozmowy. Póki co ignoruję go, ale obawiam się, że gdy dojdzie do konfrontacji to się załamię i zmięknę...
Szczerze współczuję... Trzymam kciuki za negatywny wynik testu.

A jak jaśnie Pan zareagował na Twoje odejście od niego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 22:39   #20
Fonda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 10
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Chatul Myślę, że jednak jakiś instynkt samozachowawczy we mnie się tli i nie wróciłabym ot tak. Ale boję się, że dam się zmanipulować i skończy się emocjonalną szarpaniną, czy dobrze robię, bo przecież "on tak żałuje i teraz dopiero zrozumiał jaki był głupi..." I bez tego mam mętlik w głowie. Na myśl o nim czuję się taka zła, taka wściekła, rozżalona, a jednocześnie tęsknię i mam nadzieję, że to tylko koszmar, obudzę się i wszystko będzie jak dawniej.

Fortuna1 On chyba jeszcze nie przyjął do wiadomości, że to koniec. Jemu chyba się wydaje, że jak już mi wściekłość minie to znów mnie ugłaszcze jakimiś kłamstwami. Bo przecież już raz mu się to udało, a ja głupia łyknęłam te jego zapewnienia jak młody pelikan... Kiedy wychodziłam z mieszkania po tym jak wszystko się wydało, miał czelność zapytać kiedy wrócę... nie czy w ogóle, tylko kiedy wrócę...
Fonda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 23:16   #21
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Fonda Pokaż wiadomość
(...)
Doris1981 Mam takie przeświadczenie, że może przegapiłam jakieś sygnały, że byłam zbyt zaślepiona uczuciem żeby wcześniej coś zauważyć. Ale nawet jego najbliższy przyjaciel jest zaszokowany tym co wyszło, więc może rzeczywiście dopiero teraz mu odbiło... albo tak dobrze się krył...
Dotrze to do Ciebie po czasie, albo ktoś z otoczenia Cię uświadomi i wtedy skojarzysz fakty. Ale nie obwiniaj się, przecież nie miałaś podstaw go podejrzewać. Ten związek trwał tak naprawdę przecież dosyć krótko. Co innego stwierdzić, że się miało oczy nie wiadomo gdzie przez 20 lat, a co innego być oszukiwaną przez raptem około 6 miesięcy. Nie podejrzewałaś, nie śledziłaś i może zwyczajnie nie miałaś czego przegapiać. Może z niego taki dobry aktor.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 23:17   #22
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Fonda Pokaż wiadomość
Chatul Myślę, że jednak jakiś instynkt samozachowawczy we mnie się tli i nie wróciłabym ot tak. Ale boję się, że dam się zmanipulować i skończy się emocjonalną szarpaniną, czy dobrze robię, bo przecież "on tak żałuje i teraz dopiero zrozumiał jaki był głupi..." I bez tego mam mętlik w głowie. Na myśl o nim czuję się taka zła, taka wściekła, rozżalona, a jednocześnie tęsknię i mam nadzieję, że to tylko koszmar, obudzę się i wszystko będzie jak dawniej.
Naprawdę po tym wszystkim, co on Ci zafundował masz jeszcze mętlik w głowie? Wątpliwości co do tego, jaki ten facet jest? Jak tak, przeczytaj swojego pierwszego posta w tym wątku
Twój facet romansował z koleżanką z byłej pracy, wmawiał innym, że nie jesteście razem, a potem jeszcze podrywał inną dziewczynę. Widać facetowi nie zależało na związku z Tobą, nie wykazał się też elementarnym szacunkiem wobec Ciebie, tylko zamiast się po ludzku z Tobą rozstać, to Cię zdradzał. Co facet miałby niby zrozumieć? Że należy Ci się szacunek? Że należy Ci się wierność? Jeżeli wcześniej nawet na to z jego strony liczyć nie mogłaś, to nie masz według mnie najmniejszego powodu, by kiedykolwiek decydować się na ponowny związek z nim.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 23:18   #23
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Fonda Pokaż wiadomość
(...)
Pan Drań pisał przed chwilą do mnie z jakimś żałosnym pretekstem do rozmowy. Póki co ignoruję go, ale obawiam się, że gdy dojdzie do konfrontacji to się załamię i zmięknę...
Po czymś takim nie masz z nim o czym rozmawiać. Zrozum, ten facet to życiowy aktor. Przy kimś takim, chociażby teraz płakał, błagam, nigdy nie byłabyś pewna dnia, ani godziny. Po bułki by poszedł, a mógłby się za rogiem umówić z inną. Ten typ tak ma. Spuścić w toalecie tego pana, ten związek i nie oglądać się za siebie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 23:40   #24
girlwithcamera
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 12
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Bardzo, bardzo Ci współczuję, tym bardziej, że przeżyłam w swoim życiu podobną sytuację (może delikatnie mniej dramatyczną), także rozumiem z czym musisz się teraz zmagać. Ja sama po rozstaniu przez ok. 2 miesiące nie jadłam prawie nic, schudłam kilka kilogramów, zerwałam kontakt ze światem, totalnie mnie to wszystko zdruzgotało. Niestety nie ma złotej rady na tego typu sytuacje. Ból niestety jest i będzie, a to aby przeszedł jest kwestią czasu. Wiem, że może to banalne, ale mówią, że czas leczy rany i jest w tym prawda. Można próbować kontaktów z przyjaciółmi, zajęcia się swoimi pasjami, by przestać o tym myśleć, choć z własnego doświadczenia wiem, że po takiej okropnej sytuacji nawet nie masz na nic ochoty. Wszystko przestaje Cię cieszyć.
Liczę, że wszystko ułoży się po Twojej myśli, zdołasz się szybko uporać ze smutkiem i życzę Ci wszystkiego co najlepsze! Trzymaj się cieplutko! Jeżeli będziesz chciała o tym pogadać, to oczywiście możesz pisać na pv, a ja postaram się pomóc.
girlwithcamera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 23:50   #25
IzkaFelc
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 7
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Niestety, ale nie ma jakiejś złotej pigułki na takie sytuacje z mężczyznami. Tylko czas jest w stanie to uleczyć. Na początku jest ciężko i nic się nie chce, ale po czasie wraca ochota do życia... Później pojawia się ochota na związek z innym facetem. Jestem pewna, że po takich doświadczeniach, będziesz w stanie wyciągnąć z tego wnioski i inaczej na to spojrzeć. Myślę, że zdobyłaś cenne doświadczenie życiowe. W końcu "Gdy Bóg chce dać nam prezent, zwykle opakowuje go w kłopot".
__________________
Nie ma brzydkich kobiet - są tylko zaniedbane...
IzkaFelc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 08:47   #26
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Ja tu nie widzę żadnej Twojej winy. Żadnych sygnałów nie przegapiłaś, przeciwnie- w chwili, gdy zauważyłaś zmiany w jego zachowaniu prosiłaś o wyjaśnienia, otrzymałaś je i nie miałaś powodu by w nie nie wierzyć/powątpiewać.

Ja byłam oszukiwana przez 3 miesiące. Zauważyłam zmiany w zachowaniu partnera (coraz częściej nie miał czasu) i podobnie jak Ty prosiłam o wyjaśnienia i o szczerość. W odpowiedzi usłyszałam, że wszystko jest w porządku i tylko on taki zabiegany. No to chyba jak gadam z normalnym człowiekiem, w dodatku bliskim to nie mam powodu wątpić w słowa tej osoby. Po fakcie tłumaczy się, że nie zerwał ze mną bo "nie chciał mi dokładać" (wtedy Tato był już w końcowej fazie raka) ale prawda wyglądała tak, że z nową panną jeszcze nie był pewien, czy mu wyjdzie więc do mnie wolał sobie furtki nie zamykać (w przypadku pozostałych pnienek mu nie wyszło ). Generalnie o tej pannie ( a także o tych innych wcześniej- tak, tak!) dowiedziałam się kilka miesięcy później i to nie od niego a od osób trzecich i dodałam dwa do dwóch w czasie. Kurczę, nawet szanowac go nie mogę po rozstaniu przez te kłamstwa. No ale nic- milczałam dzielnie i po prostu się od gada odcięłam (mimo, że mnie nękał mailowo bo inaczej już nie mógł) na wszystkich płaszczyznach życia. Ale już nie wytrzymałam i pogoniłam go gdy mi usiłował mailowo złożyć kondolencje...4 miesiące po śmierci Taty, bo jak napisał, on nie potrafi przejść obojętnie obok mojej krzywdy. Szlag mnie wtedy trafił na hipokrytę i wtedy już poszłam na calość i dokładnie wymieniłam miejsce, w ktore może sobie wsadzić swoje kondolencje i wszystko, co do mnie jeszcze chce powiedzieć.

Ty, Autoko nic sobie nie wyrzucaj i nie doszukuj się swojej winy bo nie Ty oszukiwałaś i leciałaś na kilka frontów w tym związku. Zauwazyłaś coś niepokojącego, prosiłaś o szczerość i o prawdę, więc dałaś mu szansę by wyjść z twarzą z Waszego związku. On z tej szansy nie skorzystał i dodatkowo chciał mieć Ciebie w ramach bezpiecznej przystani i zapewne ta sytuacja nadal by trwała, gdybyś prawdy nie dowiedziała się od osób trzecich. Tak się nie zachowuje dorosły i w miarę ogarnięty człowiek. To tchórz pozbawiony nie tylko zasad ale i grama odwagi cywilnej a z takim i tak byś nie zbudowała niczego bo na kłamstwie się nie da.

Trzymam kciuki za negatywny wynik testu. Okres mógł Ci się przesunąć na skutek stresu i silnych emocji. Mi się wtedy spóźnił o 3 tygodnie. Napisz, proszę i jak to napisano w "Opowieści podręcznej: ' Nolite te bastardes carborundorum' (taka pseudo łacina, czyli nie pozwól by [tu autocenzura ale się domyslisz] Cię zniszczył".

EDIT
Aha, i nie daj się nabrać na żadną skruchę. Ja wybaczyłam eksowi jeden skok w bok (ta sama śpiewka- jestem zalatany, nie mam czasu) i dwa kolejne lata żyłam w jego kłamstwach. Ucz się na cudzych błędach
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2016-08-19 o 08:52
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 10:07   #27
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Fonda jaki wynik testu?
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 10:50   #28
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Mijanou - bardzo mi przykro z powodu nieprzyjemności, jakie Cię spotkały w tym czasie. Mam nadzieję, że u Ciebie już jest dobrze.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 11:32   #29
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Mijanou - bardzo mi przykro z powodu nieprzyjemności, jakie Cię spotkały w tym czasie. Mam nadzieję, że u Ciebie już jest dobrze.
Tak, już wszystko dobrze. Tylko Taty mi czasem brak. Wszystko jednak się poukładało i w tej chwili cieszę się, że nie utknęłam z moim eksem na dłużej bo moje życie nie potoczyłoby się tak fajnie, jak się toczy.

Kurczę, wiecie co? Każde rozstanie z facetem boli. No boli, nawet jeśli facet jest drań. Ale po czasie dochodzimy do wniosku, że jednak to rozstanie to najlepsze, co mogło się przydarzyć bo zawsze jak coś się kończy to zaczyna się coś innego. Ja na przykład nie miałabym szansy na pełną samorealizację, podróże i zmianę miejsca zamieszkania (w niedalekiej przyszłości). Nie robiłabym specjalizacji tylko tkwilabym przy nim z przysłowiowym pół litra w jednej ręce a z kojącym balsamem w drugiej. No i nie poznałabym aktualnego TZta.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 11:32   #30
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Oszukana - jak sobie z tym radziłyście?

dubel
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2016-08-19 o 11:42
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-22 13:04:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.