Zagubienie w związku

[zaczarowanaa95]

Od trzech miesięcy spotykam się z chłopakiem, którego poznałam przez internet. Nasz związek powoli kwitnie, jest super. Pomimo dużej odległości jaka nas dzieli, staramy się spotykać dwa razy w tygodniu. W pewnym momencie zaczęłam się jednak zastanawiać, bo w tym wszystkim brakuje mi trochę romantyczności.. Nie mogę za bardzo narzekać, bo czuję, że on o mnie dba w jakimś stopniu. Pierwszy powiedział, że mu na mnie zależy, troszczy się o mnie gdy jestem przeziębiona lub dolega mi coś innego, jest pomocny, powtarza mi, że mogę na niego liczyć, zawsze mnie gdzieś zabiera żebyśmy nie musieli mulić przed telewizorem, jest czuły etc. Jednak dążąc do sedna.. Jeszcze nigdy, odkąd się poznaliśmy, nie dostałam od niego kwiatka, nigdy nie dostałam rano wiadomości: miłego dnia (za to ja napisałam tak już kilka razy), ani razu sam nie wyszedł z inicjatywą wypadu do kina żeby sam mnie tam zaprosił, stojąc gdzieś na ulicy sam mnie nie przytuli tylko ja to robię, po kolacji często ja myję naczynia zamiast usłyszeć: zostaw, ja to zrobię.. Może ktoś jest w stanie mnie zrozumieć.. Chodzi mi o takie głupie szczegóły, których momentami naprawdę mi brakuje i to mnie boli.
Czy ktoś może mi coś doradzić, jak to zmienić? Czy właściwie powinnam zmieniać cokolwiek? Czy tak już po prostu będzie?

[bozenka345]

Dopóki mu nie powiesz co cię gryzie to sam sie nie domyśli.

[aleks_90]

Napisane przez bozenka345

Dopóki mu nie powiesz co cię gryzie to sam sie nie domyśli.

To jednak istota mysląca a nie bezmózg. Nie trzeba mówic "pozmywaj" tym bardziej że sa dopiero 3 miesiace razem. Powinien pewne rzeczy robic sam. Pomysleć o nich. Według mnie to słabo wróży. Nie chciałabym byc z facetem ktory sam nie umie myślec a musze mu o wszystkim mówić.
Widocznie juz taki typ że nie wykazuje inicjatywy.

[januszpolak]

Napisane przez zaczarowanaa95

Od trzech miesięcy spotykam się z chłopakiem, którego poznałam przez internet. Nasz związek powoli kwitnie, jest super. Pomimo dużej odległości jaka nas dzieli, staramy się spotykać dwa razy w tygodniu. W pewnym momencie zaczęłam się jednak zastanawiać, bo w tym wszystkim brakuje mi trochę romantyczności.. Nie mogę za bardzo narzekać, bo czuję, że on o mnie dba w jakimś stopniu. Pierwszy powiedział, że mu na mnie zależy, troszczy się o mnie gdy jestem przeziębiona lub dolega mi coś innego, jest pomocny, powtarza mi, że mogę na niego liczyć, zawsze mnie gdzieś zabiera żebyśmy nie musieli mulić przed telewizorem, jest czuły etc. Jednak dążąc do sedna.. Jeszcze nigdy, odkąd się poznaliśmy, nie dostałam od niego kwiatka, nigdy nie dostałam rano wiadomości: miłego dnia (za to ja napisałam tak już kilka razy), ani razu sam nie wyszedł z inicjatywą wypadu do kina żeby sam mnie tam zaprosił, stojąc gdzieś na ulicy sam mnie nie przytuli tylko ja to robię, po kolacji często ja myję naczynia zamiast usłyszeć: zostaw, ja to zrobię.. Może ktoś jest w stanie mnie zrozumieć.. Chodzi mi o takie głupie szczegóły, których momentami naprawdę mi brakuje i to mnie boli.
Czy ktoś może mi coś doradzić, jak to zmienić? Czy właściwie powinnam zmieniać cokolwiek? Czy tak już po prostu będzie?

Powiedz mu co Ci nie odpowiada. Zaproponuj, albo poproś żeby pomógł Ci w tym czy innym. Powiedz, że od czasu do czasu chętnie dostałabyś od niego kwiatka. Itd.

[aleks_90]

Napisane przez januszpolak

Powiedz mu co Ci nie odpowiada. Zaproponuj, albo poproś żeby pomógł Ci w tym czy innym. Powiedz, że od czasu do czasu chętnie dostałabyś od niego kwiatka. Itd.

1.To juz bym wolała tego kwiatka sama sobie kupić. Tak na prawdę w tym "kwiatku" chodzi o to że facet sam na to wpadł, że miał gest itd a nie że wydał 8zł...
2. Zaproponuj żeby pomógł. Hmmm zapewne milej jest jak facet sam zauważy że mógłby pomóc, wykazał chęci. To o to tu chodzi. Sasiad też mi pomoże jesli go poproszę.

Autorko akurat nie trafiłas na typ który sam z siebie pomaga bo to lubi i zauważa kiedy trzeba pomóc, kupuje kwiaty sam z siebie bez gadki, ale dlatego że chce sprawic kobiecie radosc.
Jesli facet po 3 miesiacach zwiazku taki jest to co bedzie potem?

[zaczarowanaa95]

Napisane przez aleks_90

1.To juz bym wolała tego kwiatka sama sobie kupić. Tak na prawdę w tym "kwiatku" chodzi o to że facet sam na to wpadł, że miał gest itd a nie że wydał 8zł...
2. Zaproponuj żeby pomógł. Hmmm zapewne milej jest jak facet sam zauważy że mógłby pomóc, wykazał chęci. To o to tu chodzi. Sasiad też mi pomoże jesli go poproszę.

Autorko akurat nie trafiłas na typ który sam z siebie pomaga bo to lubi i zauważa kiedy trzeba pomóc, kupuje kwiaty sam z siebie bez gadki, ale dlatego że chce sprawic kobiecie radosc.
Jesli facet po 3 miesiacach zwiazku taki jest to co bedzie potem?

Właśnie tego się obawiam, co będzie potem.. Ale co robić jeżeli tak dobrze nam się teraz układa ?? (oczywiście oprócz tego o co mam żal..)

[aleks_90]

Napisane przez zaczarowanaa95

Właśnie tego się obawiam, co będzie potem.. Ale co robić jeżeli tak dobrze nam się teraz układa ?? (oczywiście oprócz tego o co mam żal..)

Może tak. Powiedz mu to co tu napisałas co Ci nie pasuje i zobacz czy sie poprawi. Jesli nie to da Ci to do myślenia. Moze byc tak że on nie wie że kobiecie nalezy kupic czasem kwiatka ( chociaz to dziwne by nie wiedziec takich podstaw) albo kasy mu szkoda bo "to badyl i tak uschnie."Co do zmywania moze uważa że to kobieta ma zmywać i gotowac.
Nie dobrze że nie poczuwał sie by tez Ci napisac rannego smsa, nie proponuje kina. Taki mało zaangażowany a może skąpy?

[zaczarowanaa95]

Akurat z gotowaniem wygląda to tak, że jedzenie przyrządza sam, bo jest w tym bardzo dobry, więc chyba żeby było "sprawiedliwie" ja jestem skierowana do mycia garów, co też może dziwnie brzmi.

[aleks_90]

Napisane przez zaczarowanaa95

Akurat z gotowaniem wygląda to tak, że jedzenie przyrządza sam, bo jest w tym bardzo dobry, więc chyba żeby było "sprawiedliwie" ja jestem skierowana do mycia garów, co też może dziwnie brzmi.

Akurat gotowanie jest przyjemniejsze niz zmywanie. Wiec odwalasz czarną robote. Przyjezdzasz do niego i wtedy on gotuje? Zawsze jest tak samo? W sumie to jestes tam gosciem wiec od czasu do czasu mógł by pozmywac.
Hmm a w jakichs czynnosciach Ci pomaga? Czy własnie wcale?

[zaczarowanaa95]

Hmm.. Nosi mi wszystkie torby, zakupy itp. i na tym chyba ta pomoc się kończy..?

[aleks_90]

Napisane przez zaczarowanaa95

Hmm.. Nosi mi wszystkie torby, zakupy itp. i na tym chyba ta pomoc się kończy..?

No cóz nosi bo jakby to wygladało kobieta obładowana siatami a facet ze smatfonem w dłoni To jakis mało zaangażowany, któremu o wszystkim trzeba mówic jakby miał 5 lat. Powiedz mu co bys chciała i obserwuj jesli sie nie poprawi ja bym zerwała. Tym bardziej że to krótki zwiazek. Moze cos mu sie tam odblokuje w czaszce.

[mary_poppins]

Napisane przez aleks_90

Akurat gotowanie jest przyjemniejsze niz zmywanie. Wiec odwalasz czarną robote.

Oj już bez przesady... Zależy dla kogo, ja np. sto razu bardziej wolę zmywać niż gotować A jak ktoś stoi przy garnkach i X czasu poświęca, żeby przygotować posiłek, to wypadałoby jednak w rewanżu po całej sprawie posprzątać, a nie czekać jak w restauracji żeby wszystko "samo" się zrobiło. Jak autorka nie chce zmywać, to niech gotuje.

Rozumiem jakieś zaniepokojenie brakiem kwiatów, romantycznych gestów itp., ale widocznie ten facet taki po prostu jest - mniej romantyczny, bardziej praktyczny. Ciężka jest decyzja przy takiej sytuacji "niby jest źle, ale w sumie jest dobrze" - skoro gościu generalnie dba o autorkę, nie jest egoistą i okazuje czułość - ale należy się po prostu porządnie zastanowić, czy ten brak kwiatów i obcałowywania na ulicy jest sytuacją, która wyklucza dla nas poczucie, że związek jest udany.

[Karena 73]

Autorko, a kiedy Ty dla niego gotujesz to kto zmywa?
Ja to widzę tak:
On: gotuje dla Ciebie, dba o Waszą rozrywkę, jest czuły, troskliwy.
Ty: pomagasz mu w kuchni, wysyłasz mu smsy o poranku, przytulasz, jesteś czuła.

Generalnie twierdzisz, ze Wam się układa, ale on jest mało romantyczny.
Najbardziej romantyczna rzecz, która mnie spotkała to kiedy facet ugotował obiad i przywiózł mi do pracy. Zadbał przy tym o dodatki. Uwierz to znaczyło dla mnie więcej niż jakiś kupiony kwiatek.
Oczywiście każdy ma swoje priorytety. Pomyśl jednak co jest na prawdę ważne i tego się trzymaj.

[thirky]

Aleks bez przesady. Facet jest fajny, dobrze się dogadują, ma go zostawiać bo on nie wie że ona chciałabym dostać kwiatka czy coś? Nie, nie każdy się może ot tak domyśleć, ja tam bym się nie domyśliła że mój tz gryzie się od trzech miesięcy bo nie dostał ode mnie czekolady o takich rzeczach się po prostu mówi, bo to jest jak najbardziej do zmiany o ile on będzie chciał. Jak nie będzie to wtedy można myśleć o zmianie faceta.

[koniczyna82]

Co będzie potem? To zależy od komunikacji. Czasem faceci w pewnych sprawach sa dość toporni, poza tym nie każdy ma naturę romantyka. Na początku z moim M. Też niałam podobne myśli, dodatkowo "a w związku z tym czy jemu zależy?"

Tylko, że zamiast dusić to w sobie, smutać i fochać zaczęłam komunikować ( lvl1) najpierw te kwiatki:
Siedzimy sobie na kanapie, przeglądam gazetkę Lidla, komunikuje swoje zachciewajki na następny tydzień typu słoik oliwek z tygodnia greckiego. Wpadła strona z krzakami.
- Chcę dostać kwiatka!
- Kwiatka - (pełen konsternacji) - ale po co ci taki kwiatek?
- Po nic. Po prostu chce mi się dostać czasem kwiatka.
- Serio? - podrapał sie po głowie - No ok, skoro chcesz to kupimy jutro na zakupach - i patrzę, mój luby dopisał pozycję "kwiatek" do lidlowej listy. Dostał poduszką.
-Auuu... Ale o co chodzi, to chcesz kwiatka czy nie chcesz?
- Chcę! Ale to ma być kwiatek niespodziankowy! To ty nie wiesz, ze jak się daje kwiatka to raczej po to, żeby było trochę romantycznie a nie zapisuje sie je jako pozycję do zdobycia w markecie razem z cebulą i kartoflami?
- A co to za różnica?
- W pierwszym wypadku prpzepełna mnie radość, w drugim dostajesz poduszką.
-Acha. No dobra. Myślałem, że z tymi kwiatkami to taka lipa z głupich komedii romantycznych, nie wiedziałem że byś chciała.
- Od czasu do czasu fajnie dostać kwiatka

No i od czasu do czasu dostaję kwiatki. Nawet nauczył sie i dostaje w takich kolorach jak lubię. A nawet w doniczkach, bo wie już, że wolę je od ciętych.

Poza tym, choć wiem, że to zabrzmi dziwnie ale trzeba do tego dodać lvl2 i zakomunikować wielką radość, pochwalić jak zrobił coś fajnego, docenić. To wystarcza, potem facet sam z siebie powtarza "pochwalone" wcześniej zachowania. Od wyniesienia śmieci do zakupu ulubionego smakołyka. I z czasem facet sie rozkręca. Nie każdy ma naturę romantyka ale każdy zakochany facet lubi sprawiać przyjemność swojej dziewczynie i jest zadowolony kiedy mu sie to uda. Dlatego tych ciut bardziej topornych wystarczy troszkę pokierować.

---------- Dopisano o 08:06 ---------- Poprzedni post napisano o 07:46 ----------

Generalnie o wszystkim da się powiedzieć, tzn. że chciała byś tego czy tamtego. Byle by to była informacja w stylu "fajnie by było gdyby..." a nie "bo ty nigdy..." Poza tym zawsze lepiej wychodzi półżartem niż z fochem

[Adrianna_8]

Wedlug mnie troche szukasz dziury w calym. Chlopak Ci pomaga z zakupami, torbami - serio widzialam takich, ktorzy nawet tego nie robia. Oczywiscie nie ma co go wielbic za to, ale mozesz go zachecic do pomocy w tym zmywaniu. Wielu mezczyzn bylo wychowywanych w ten sposob, ze mieli wszystko podane pod nos, wiec w zwiazku trzeba im czasem przypominac. Ogarnieci wiedza o co chodzi, opornych lepiej unikac.

Powiem Ci tak. Najlepiej rozmawiac. U mnie bylo z kwiatami jak u Koniczynki. Od poczatku bycia razem mowilam TZ, ze chce dostawac kwiatki. Moj TZ raczej by sam na to nie wpadl i kupowal mi raczej slodycze-niespodzianki. W kazdym razie poskutkowalo i od czasu do czasu te kwiatki dostaje. Wydaje mi sie, ze sam TZ odnalazl w tym przyjemnosc, bo opowiada mi potem o swoich wyprawach do kwiaciarni i jak stara sie wybrac kwiaty, ktorych jeszcze nie bylo .


Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

3 miesięczny, podobno fajny (wiadomo, dopiero się rozwijający) związek, facet nie wychodzi z pewnymi propozycjami (ale też rozmowy na ten temat nie było) i już wątek pt. Zagubienie w związku? Że co?

[nyana89]

Autorko, naprawdę, rozmowa nie gryzie Po prostu mu napomknij o tym, ale nie z irytacją (bo to się częęęęsto u dziewczyn zdarza, gdy już się w nich nerwy skumulują, frustracja tak zwana), że chciałabyś tego i tego, bo (i tutaj argument(y)). Jesteście dopiero na samym początku, więc wszystko jest jeszcze do 'naprawienia'

[Barbarella05]

Napisane przez Doris1981

3 miesięczny, podobno fajny (wiadomo, dopiero się rozwijający) związek, facet nie wychodzi z pewnymi propozycjami (ale też rozmowy na ten temat nie było) i już wątek pt. Zagubienie w związku? Że co?

Dokładnie.

[zaczarowanaa95]

Dziękuję za wszystkie dobre rady. Na pewno z nim o tym porozmawiam.
To nie jest tak, że narzekam jak nie wiadomo co, ale chciałam zapytać o zdanie innych, jak później tego typu zachowanie może się rozwinąć.

[koniczyna82]

Oj tam. 3 miesiące to dokładnie ten moment, kiedy przechodzą pierwsze motylki a za to przychodzą pierwsze wonty i rozkminy i niepewności. A związek jest na tyle świerzy, że wiele osób czuje się za bardzo skrępowanym by normalnie pogadać. U dziewczyn sztandarowym hasłem jest "no bo przecież ON powinien się sam domyślić"

[malinowa87]

A ja nie czaję z tym zmywaniem. Bo jeżeli:

a) jecie u Ciebie w domu, i do tego on gotuje, to nie rozumiem, jak możesz jeszcze oczekiwać, że rzuci się do zmywania, skoro nie dość, że on ugotował, to jeszcze nie jest u siebie, jest w sumie gościem. Ja, dopóki z facetem nie mieszkam, to traktuję go jak gościa za każdym razem, gdy jest u mnie, i nie oczekuję wykonywania robót, tyle że mój facet sam nieraz pozmywa czy zrobi cokolwiek innego.

b) jecie u niego, i wtedy jak to wygląda z tym zmywaniem? Po jedzeniu on Cię do tego zaprzęga (bo jak tak to słabo), czy sama idziesz zmywać i masz pretensje, że on Cię nie zatrzymuje? Jak mi ktoś sam z siebie idzie zmywać, to mu nie bronię.

Co do reszty, zgadzam się, że trochę przesadzasz, konkretnie do kina Cię nie zaprasza, ale sama napisałaś, że zabiera Cię w różne miejsca, żeby nie siedzieć w domu, więc chyba tak tragicznie nie jest. Okazywać czułości publicznie nie lubi, ale jeśli daje Ci dużo czułości jak jesteście sam na sam, to bardzo dobrze, znaczy, że nie jest zimnym człowiekiem. Mój chłopak w miejscach publicznych też mnie nie tuli ani nie obcałowywuje, ale w domu jest pieszczochem i to jest dla mnie najważniejsze.

Ale rozumiem Cię, gdy byłam młodsza, to brak takich rzeczy też mi przeszkadzał dosyć mocno, ale teraz mam chyba już dobrze poukładane priorytety i przymykam oko na takie drobne niedoskonałości i skupiam się na tych istotnych, ważnych dla mnie rzeczach.

I wiedz, że mężczyźni naprawdę czasem nie domyślą się pewnych rzeczy, jak się im nie powie wprost, nawet jeśli nam kobietom coś wydaje się oczywiste.

[koniczyna82]

Napisane przez zaczarowanaa95

Dziękuję za wszystkie dobre rady. Na pewno z nim o tym porozmawiam.
To nie jest tak, że narzekam jak nie wiadomo co, ale chciałam zapytać o zdanie innych, jak później tego typu zachowanie może się rozwinąć.

Powiem ci tak. Wszystko zależy od twojego egzemplarza. Ja zarządałam kwiatków jak już byliśmy... No przynajmniej kilka lat ze sobą a od roku chyba nawet mieszkaliśmy. Bo akurat mi się kwiatków zachciało. A mój egzemplarz nie wpadł na to sam zwyczajnie dlatego, że nie uważał badylka za nic fajnego. Natomiast potrafił do mnie podjechać na okienko na uczelni i przywieźć mi samodzielnie zrobione sushi (akurat bawił sie w domu w gotowanie i pomyślał, ze było by mi miło) I było Generalnie robił rzeczy, które uważał, że bedą dla mnie miłe. Jak chciałam czegoś, na co nie wpadł to musiałam mu powiedzieć.

Do kina też mnie nie zapraszał bo po prostu nie lubi chodzić do kina - irytują go ludzie świecący komórami i szeleszczący przemycanymi chipsami. Teraz jak chodzimy to zwykle do takich małych kin z dobrymi filmami i widownia o większej kulturze. Inna sprawa, ze czasem w tych multipleksach przez rok nie leci film, na który faktycznie bym chciała pójść.

Przytulać też się nie za bardzo lubił publicznie. Musiał przywyknąć dopiero do choćby spaceru z ręka na moim ramieniu itd. Kilka lat mu zajęło zanim stało się to dla niego naturalnie. Niektórzy tak mają. A w domu rozpieszcza mnie jak może, przytula, rano przynosi kawę, wieczorem kocyk, pilnuje, żeby moja elektronika była podłączona do prądu bo zapominam,. No troszczy się non stop. A na poczatku miałam takie same myśli jak ty. Znaczy, że może mu nie zależy

[januszpolak]

Napisane przez aleks_90

1.To juz bym wolała tego kwiatka sama sobie kupić. Tak na prawdę w tym "kwiatku" chodzi o to że facet sam na to wpadł, że miał gest itd a nie że wydał 8zł...
2. Zaproponuj żeby pomógł. Hmmm zapewne milej jest jak facet sam zauważy że mógłby pomóc, wykazał chęci. To o to tu chodzi. Sasiad też mi pomoże jesli go poproszę.

Autorko akurat nie trafiłas na typ który sam z siebie pomaga bo to lubi i zauważa kiedy trzeba pomóc, kupuje kwiaty sam z siebie bez gadki, ale dlatego że chce sprawic kobiecie radosc.
Jesli facet po 3 miesiacach zwiazku taki jest to co bedzie potem?

Nie każda kobieta lubi dostawać kwiatki. Ja np. nie chciałabym dostać.

Pewnie że jest milej jak facet sam zauważy, przeczyta w myślach itd. Często po prostu nie widzi, albo nie wie co jest do zrobienia, albo uważa że skoro Autorka rwie się do zmywania to tego chce. No nie wiem czy sąsiad tak przyjdzie i pozmywa naczynia, w sumie chciałabym takiego sąsiada, muszę spytać mojego

Moim zdaniem akurat takie drobne gesty owszem są miłe, ale najmniej istotne w relacji. O wiele istotniejsze jest to, czy kiedy się go o coś poprosi to stanie na wysokości zadania.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez aleks_90

Akurat gotowanie jest przyjemniejsze niz zmywanie. Wiec odwalasz czarną robote. Przyjezdzasz do niego i wtedy on gotuje? Zawsze jest tak samo? W sumie to jestes tam gosciem wiec od czasu do czasu mógł by pozmywac.
Hmm a w jakichs czynnosciach Ci pomaga? Czy własnie wcale?

Przecież chociażby robi jej te obiady :P Dla osoby słabo gotującej to potrafi być wybawienie niebios i niemała przyjemność.

Uważam że to sprawiedliwy podział, a gotowanie może i jest przyjemniejsze jak ktoś 1) umie 2) lubi. Na pewno jest bardziej czasochłonne.

[aleks_90]

Napisane przez januszpolak

Nie każda kobieta lubi dostawać kwiatki. Ja np. nie chciałabym dostać.

Pewnie że jest milej jak facet sam zauważy, przeczyta w myślach itd. Często po prostu nie widzi, albo nie wie co jest do zrobienia, albo uważa że skoro Autorka rwie się do zmywania to tego chce. No nie wiem czy sąsiad tak przyjdzie i pozmywa naczynia, w sumie chciałabym takiego sąsiada, muszę spytać mojego

Moim zdaniem akurat takie drobne gesty owszem są miłe, ale najmniej istotne w relacji. O wiele istotniejsze jest to, czy kiedy się go o coś poprosi to stanie na wysokości zadania.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------



Przecież chociażby robi jej te obiady :P Dla osoby słabo gotującej to potrafi być wybawienie niebios i niemała przyjemność.

Uważam że to sprawiedliwy podział, a gotowanie może i jest przyjemniejsze jak ktoś 1) umie 2) lubi. Na pewno jest bardziej czasochłonne.

No masz racje U mnie akurat jest tak, że gdy przychodzi do mnie i ja gotuje to on sam z siebie po sobie zmywa, czasem tez jakis garnek umyje. Gdy jestem u niego on gotuje. Z tym kwiatkiem to kiedys przed zwiazkiem spytał czy lubie takie romantyczne gesty, jak dostawac kwiaty itd."

Co do tego noszenia zakupów i gotowania to i tak chłopak autorki wiele nie robi.

Autorko jesli ogolnie Wam sie dobrze układa to porozmawiaj z nim moze bedzie lepiej.

[malinowa87]

Napisane przez aleks_90

No masz racje U mnie akurat jest tak, że gdy przychodzi do mnie i ja gotuje to on sam z siebie po sobie zmywa, czasem tez jakis garnek umyje. Gdy jestem u niego on gotuje. Z tym kwiatkiem to kiedys przed zwiazkiem spytał czy lubie takie romantyczne gesty, jak dostawac kwiaty itd."

Co do tego noszenia zakupów i gotowania to i tak chłopak autorki wiele nie robi.

Autorko jesli ogolnie Wam sie dobrze układa to porozmawiaj z nim moze bedzie lepiej.

Ale co jeszcze ma robić? Przecież nie mieszkają razem. Ma do niej wpadać zmywać podłogę? Czy okna myć?

[trzyrazypiec]

Tutaj to w ogóle nie rozumiem problemu. O ile w podobnym wątku jeszcze mogę coś znaleźć, tak tutaj już kompletnie nic

[aleks_90]

Napisane przez malinowa87

Ale co jeszcze ma robić? Przecież nie mieszkają razem. Ma do niej wpadać zmywać podłogę? Czy okna myć?

Niektórzy robia wiecej.

[trzyrazypiec]

Aleks, ale to partner ma być, czy służący? Bo ja naprawdę nie rozumiem, co on jeszcze ma robić w JEJ mieszkaniu, przecież razem nie mieszkają

[SteveS]

Autorko, Ty nie jesteś zagubiona, tylko z jakiegoś powodu uważasz, że facet powinien się wszystkiego domyślić. Dla mnie układ: ja gotuję - Ty zmywasz jest jak najbardziej naturalny, niezależnie od tego, u kogo jesteście. Jeśli chcesz gotować z nim, to powiedz, że chcesz to robić i potem chcesz razem zmywać. Z mojego doświadczenia wynika, że samemu się szybciej zmywa, ale co kto woli :p
Podstawą jakiegokolwiek związku jest komunikacja. Czasem partner się domyśli, czasem się nie domyśli, a czasem w ogóle o czymś nie pomyśli. Od tego ma się język, aby rozmawiać. Zwłaszcza z kimś bardzo bliskim.