Prawie rozstałam się z chłopakiem, pomocy!

[karsonek0801]

Hej wszystkim! Borykam się z problemem i mam straszny mętlik w głowie, a chciałabym żeby ktoś obiektywnie spojrzał na moja sprawę.

Tak więc jestem z chłopakiem z którym w piątek będę 8miesiecy. Jest on dość specyficznym człowiekiem i zawsze powtarzał że o żadna dziewczynę się nie starał tylko dziewczyny za nim latały. Nie pamietam jak wyglądały moje początki z nim, ale nie mam tendencji latania za facetami. Wszystko było w porządku, ale dość często słyszę teksty typu 'wkurzasz mnie' 'jesteś dziwna'. Ostatnio bardzo wkurzyło mnie jego słowa i się z nim pokłóciłam. Powiedziałam co mu nie pasuje i wydawało mi się ze jest wszystko ok do momentu kiedy napisał mi ze się nie szanuje ponieważ gdyby on był na moim miejscu to po takich słowach by dawno ze mną nie był. Zaczęła się kłótnia, ale on zawsze kiedy jest jakiś problem zachowuje się strasznie olewajaco tak jakby miał wszystko gdzieś. Jestem człowiekiem, który nie potrafi się kłócić i mimo tego ze to on tak mnie traktuje zaproponowałam spotkanie. Powiedziałam mu że jeśli się zmieni to będziemy ze sobą a jak nie ma ochoty się zmieniać to może sobie iść. On został i powiedział że mnie nie ma w dupie, ale nie sadził ze powiem takie słowa. Do tego dodał ze wcale się nie dziwi ze tak mu powiedziałam. Nie wiem w ogóle jak mam interpretować jego zachowanie... teraz wiem że już nie spytam się o spotkanie, bo to on powinien ze mną chcieć porozmawiać i jakoś załagodzić sytuacje.

Co o tum wszystkim sądzicie?

[kalor]

Sądzę, że on ma rację - nie szanujesz się i pozwalasz, żeby on cię nie szanował. Na pewno nie powinnaś proponować spotkania, tu masz rację.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez karsonek0801

Hej wszystkim! Borykam się z problemem i mam straszny mętlik w głowie, a chciałabym żeby ktoś obiektywnie spojrzał na moja sprawę.

Tak więc jestem z chłopakiem z którym w piątek będę 8miesiecy. Jest on dość specyficznym człowiekiem i zawsze powtarzał że o żadna dziewczynę się nie starał tylko dziewczyny za nim latały. Nie pamietam jak wyglądały moje początki z nim, ale nie mam tendencji latania za facetami. Wszystko było w porządku, ale dość często słyszę teksty typu 'wkurzasz mnie' 'jesteś dziwna'. Ostatnio bardzo wkurzyło mnie jego słowa i się z nim pokłóciłam. Powiedziałam co mu nie pasuje i wydawało mi się ze jest wszystko ok do momentu kiedy napisał mi ze się nie szanuje ponieważ gdyby on był na moim miejscu to po takich słowach by dawno ze mną nie był. Zaczęła się kłótnia, ale on zawsze kiedy jest jakiś problem zachowuje się strasznie olewajaco tak jakby miał wszystko gdzieś. Jestem człowiekiem, który nie potrafi się kłócić i mimo tego ze to on tak mnie traktuje zaproponowałam spotkanie. Powiedziałam mu że jeśli się zmieni to będziemy ze sobą a jak nie ma ochoty się zmieniać to może sobie iść. On został i powiedział że mnie nie ma w dupie, ale nie sadził ze powiem takie słowa. Do tego dodał ze wcale się nie dziwi ze tak mu powiedziałam. Nie wiem w ogóle jak mam interpretować jego zachowanie... teraz wiem że już nie spytam się o spotkanie, bo to on powinien ze mną chcieć porozmawiać i jakoś załagodzić sytuacje.

Co o tum wszystkim sądzicie?

Mam wrażenie, że chce Cię sprowokować, żebyś Ty zerwała.

[mellitus]

Twój TZ to piękny manipulator. Owinął Cię sobie wokół palca i faktycznie za nim latasz. Teksty typu, że jesteś dziwną, mają obniżyć Ci samoocenę. Ogarnij się i zacznij się szanować.

[karsonek0801]

Właśnie tez mi to przyszło na myśl, ale nie wiem czy to jest sensowne. Bo jeśli się nie kłócimy jest wszystko w porządku, zachowuje się normalnie, jest czuły, mówi mi że mnie kocha. Jest bardzo szczera osoba i nie trzyma języka za zębami, ale może jeśli wyznaje mi miłość to jest to nieszczere

[mellitus]

Napisane przez karsonek0801

Właśnie tez mi to przyszło na myśl, ale nie wiem czy to jest sensowne. Bo jeśli się nie kłócimy jest wszystko w porządku, zachowuje się normalnie, jest czuły, mówi mi że mnie kocha. Jest bardzo szczera osoba i nie trzyma języka za zębami, ale może jeśli wyznaje mi miłość to jest to nieszczere

My oceniamy to z boku. Widzisz, że jest zgoda co do tego, że z Waszym związkiem jest coś nie tak. Ty odbierasz to tak, że jest w porządku, ale nie jest jeśli ktoś powoli, ale systematycznie sciaga Cię w dół.

[agiszonek]

Może sam nie ma odwagi z Tobą zerwać i prowokuje Cię do tego żebyś zrobiła to za niego.

[puchaty71]

Wygląda na to, że Twojego chłopaka charakteryzuje bardzo krótka odległość między aparatem myślenia a aparatem mówienia. Z tego powodu jest tam mało miejsca na jakąkolwiek refleksję. Na dodatek wygląda na to, że chłopak myśli sporo. I wydaje się, że te myśli sobie przeczą. Wniosek jest taki - nie przejmuj się zbytnio tym, co on mówi/myśli. Zajmij się sobą i tym, co dzieje się w Tobie.
Sam fakt, że uważasz, że powinien być inny niż jest aby było "dobrze" (pisałaś coś o tym, że musi się zmienić abyście byli razem) jest sygnałem ostrzegawczym. Po pierwsze nie chcesz być z nim, tylko z jakąś jego nieistniejącą wersją, po drugie uważasz, że z Tobą jest coś nie tak w tej relacji.

[adult90]

Nie masz do siebie szacunku bo pozwoliłaś aby chłopak owinął sobie Ciebie wokół palca, nie szanował, wymagał abyś to Ty o niego zabiegała i znosiła jego widzimisię.
Moim zdaniem lepiej będzie dla Ciebie i Twojej psychiki , poczucia godności i pewności siebie jeśli rzucisz go w cholerę. Nie biegaj za nim, bo to żenujące...

Są na świecie inni ludzie, którzy będą Ci mówić że Cię kochają, będą Ci to okazywać, szanować Ciebie, zabiegać o Ciebie, nawiążą z Tobą relację pełną zrozumienia i dobrej wibracji której tutaj - brak.

Powodzenia w rzuceniu tego zadufanego w sobie gnojka

[karsonek0801]

ja nie wiem czemu jeśli się nie pokłóciły to jest wszystko normalnie, czasem powie coś niemiłego chociaż wydaje mi się ze ja tez niekiedy coś uszczypliwego powiem, ale czemu za każdym razem to ja mam łagodzić sytuacje i wyciągać pierwsza dłoń na zgodę :/

[Gbur]

To manipulator, i to taki strasznie pospolity. On nie chce z tobą zerwać, on chce Cie tylko wkurzyć.

Natomiast Ty powinnaś z nim zerwać. I zrywając rozbić talerz na łbie

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez karsonek0801

Właśnie tez mi to przyszło na myśl, ale nie wiem czy to jest sensowne. Bo jeśli się nie kłócimy jest wszystko w porządku, zachowuje się normalnie, jest czuły, mówi mi że mnie kocha. Jest bardzo szczera osoba i nie trzyma języka za zębami, ale może jeśli wyznaje mi miłość to jest to nieszczere

Oczywiście, że jak się nie kłócicie to wszystko jest ok. Ale tak to jest nawet w najbardziej patologicznym związku, inaczej to nie byłby związek, tylko otwarta wojna. Nie można partnerki zadręczać na śmierć, bez przerwy. Trzeba jej jeszcze czasem walnąć miesiąc miodowy, żeby przywiązała się jeszcze bardziej i miała nadzieję, że tym razem już tak zostanie.
Zupełnie nie liczy się to, że macie momenty kiedy wszystko jest w porządku, tylko to, jak często występują te gorsze chwile, co z nimi robicie i z czego to wynika.

[karsonek0801]

Hej wszystkim! Sama nie wiem czy dobrze robie pisząc tutaj, ale nie mam z kim o tym porozmawiać Wiec stwierdziłam, że może ktoś, kto nie zna dwóch stron pomoże obiektywnie. Sytuacja wyglada tak, że jestem kłębkiem nerwów. Jakiś czas temu zmarła mi mama, a ja dalej nie potrafię sobie z tym poradzić, z ojcem tez sie nie umiem dogadać. Mam chłopaka z którym jesteśmy przez 8miesiecy razem. I zazwyczaj jest wszystko w porządku dopóki się nie pokłócimy. Ostatnio mieliśmy poważna sprzeczkę, usłyszałam słowa ze się nie szanuje, bo dalej jestem mimo jego zachowania. Ciagle słyszałam ze jestem dziwna, ze go denerwuje. Powiedziałam, że mi to nie pasuje i mój chłopak powiedział ze obiecuje się poprawić, bo nie chce żebym płakała. Jestem bardzo wrażliwa osoba i każde słowo biorę do siebie, ale pewnie dlatego że od swojego ojca nie słyszę dobrych słów. Było wszystko ok dopóki mój chłopak nie stwierdził 'kocham cie tak trochę bo mnie nerwujesz' ja rozumiem ze mógł to powiedzieć w żartach, ale ostatnio mu powiedziałam żeby nie mówił tak bo jak go nerwuje to po co ze mną jest. Wspomniałam mi również ze nie chce żeby ciagle mówił o innych chłopakach, że są lepsi. I się zaczęło wczoraj że dwóch jego kolegów to byliby idealni dla mnie bo by się troszczyli i są wyrozumiali a nie to co on i tak jest w kółko mimo ze go prosiłam żeby tak nie mówił. Może jestem przewrażliwiona i przydał by mi się kubeł zimnej wody a może właśnie mojemu chłopakowi. Co sądzicie?

[201803111829]

Nie da się kogoś kochać "tak trochę". Albo się kogoś kocha, albo nie.
A co do tekstów, że "jego koledzy są tacy super", to powiedz po prostu, żeby dał ci do nich numery, skoro tak ich zachwala.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Adrianna_8]

Nie byłabym w takim związku. Ani Cię on nie kocha, ani nie szanuje, ani nie docenia. Bez sensu. Masz już jeden spory smutek w życiu, po co Ci drugi?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Nymerth]

Domyślam się, że jesteście bardzo młodzi po tych tekstach Twojego chłopaka o swoich kolegach. On chyba też jest mocno zakompleksiony, bo nie rozumiem po co miałby takie rzeczy mówić, jeśli nie po to, żebyś zaczęła go w takim momencie pocieszać, że to on jest dla Ciebie najlepszy. Szkoda tylko, że sprawia Tobie tym przykrość i ma to gdzieś.

Mi też bardzo wcześnie zmarła mama, a ojca mam jakiego mam. I też przez chwilę byłam wtedy na drodze do wejścia w relację, która bardziej mnie męczyła niż pomagała w czymkolwiek. Powiem Ci, że po zakończeniu tamtej znajomości dopiero odżyłam, mogłam zająć się sobą, przepracować pewne sprawy i z wieloma rzeczami się pogodzić. Nie było to możliwe, kiedy czułam się źle z powodu kogoś innego. Tobie polecam to samo, bo chłopak Cię nie kocha, a tylko wykorzystuje do podbicia swojego ego. W prawdziwym związku nie ma czegoś takiego jak "denerwujesz mnie" albo "dziwna jesteś".

[kalor]

Myślę, że nie dostaniesz innych odpowiedzi niż w poprzednim temacie już tam dostałaś kubeł zimnej wody

[puchaty71]

Wygląda na to, że jesteś mu potrzebna do tego, aby mógł robić z siebie ofiarę. Będziesz winna wszystkim jego nieszczęściom. Nawet nie wiesz kiedy staniesz się jego zakładniczką, ofiarą szantażu emocjonalnego. A w momencie gdy będziesz chciała odejść może pojawić się z jego strony "dramat". Tak jak było wyżej pisane - odetnij się i nie daj się złamać. I pamiętaj, nie jesteś ŻADNĄ opinią o sobie samej. Ani nie jesteś taka, jaką on ma opinię o Tobie, ani nie jesteś taką, jaką masz sama o sobie opinię. Jesteś CZYMŚ więcej!

[mellitus]

ileż można się powtarzać? Przeczytaj nasze wypowiedzi w poprzednim wątku. Może do Ciebie w końcu dotrą...

[Nymerth]

Napisane przez kalor

Myślę, że nie dostaniesz innych odpowiedzi niż w poprzednim temacie już tam dostałaś kubeł zimnej wody

Nie czytałam innych wątków autorki, ale z tego co piszecie to widzę, że chyba niepotrzebnie się produkowałam

[puchaty71]

Napisane przez Nymerth

Nie czytałam innych wątków autorki, ale z tego co piszecie to widzę, że chyba niepotrzebnie się produkowałam

E tam, niepotrzebnie. W istocie wszyscy mamy bardzo podobne problemy i podobne rozwiązania się z nimi wiążą. Z resztą czy da się w ogóle pisać o czymś, co nie "rezonuje" z sobą samym? Czego nie moglibyśmy odnieść do siebie samego? Ta czy inna forma wymiany zdań jest w istocie rozmową z samym sobą, swoistą autobiografią

[mellitus]

Napisane przez puchaty71

E tam, niepotrzebnie. W istocie wszyscy mamy bardzo podobne problemy i podobne rozwiązania się z nimi wiążą. Z resztą czy da się w ogóle pisać o czymś, co nie "rezonuje" z sobą samym? Czego nie moglibyśmy odnieść do siebie samego? Ta czy inna forma wymiany zdań jest w istocie rozmową z samym sobą, swoistą autobiografią

wszyscy mamy podobne problemy? Nie sądzę

[puchaty71]

Napisane przez mellitus

wszyscy mamy podobne problemy? Nie sądzę

Trudno, co zrobić

[QueenOfHearts]

jemu nie zależy. Jest z tobą z braku laku .

[Nymerth]

Napisane przez puchaty71

E tam, niepotrzebnie. W istocie wszyscy mamy bardzo podobne problemy i podobne rozwiązania się z nimi wiążą. Z resztą czy da się w ogóle pisać o czymś, co nie "rezonuje" z sobą samym? Czego nie moglibyśmy odnieść do siebie samego? Ta czy inna forma wymiany zdań jest w istocie rozmową z samym sobą, swoistą autobiografią

Ja już mam wszystko przepracowane i poukładane w głowie, więc trochę jednak niepotrzebnie pisałam. Cóż, następnym razem będę wiedziała, żeby ewentualnie sprawdzać inne wątki