Nie chcę popsuć tej znajomości.

[facetzzasadami]

Początek (i tylko początek) będzie standardowy... poznałem pewną kobietę.

Od jakiegoś czasu ćwiczymy na jednej siłowni. Przyszedłem, ona już ćwiczyła tam od jakiegoś czasu, dość szybko wpadła mi w oko. Po paru tygodniach parę razy krótko pogadaliśmy na temat ćwiczeń i formy. Postanowiłem jednak się nie czaić - i nim przeszliśmy na "Ty" zaprosiłem ją na kawę.

W tym momencie okazało się, że jest mężatką z kilkunastoletnim dzieckiem, i w związku z tym odmówiła. Uściślając - na oko jestem ok. 15 lat młodszy od niej. Ponieważ uważam, że wpychanie się na czwartego do rodziny, jest największym chamstwem i podłością - nie naciskałem.

Trochę przez jakiś czas nie rozmawialiśmy, po czym ostatnio znowu zdarzyło się nam pogadać. Tak zupełnie, jak znajomi. Niestety ona cały czas mi się podoba. I ja wiem i ona wie. Nie chcę żeby czuła z mojej strony jakąkolwiek presję czy dyskomfort... ale nie poradzę na to, że mój wzrok bardzo często biegnie w jej stronę.

Może może to fakt że jest wydaje się być pozytywną osobą, może coś innego - ale nie chciałbym tracić tej znajomości, tylko dlatego, że mogę sprawiać wrażenie kogoś, kto mimo odmowy dalej coś kombinuje. Bo ja już nic nie kombinuję.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez facetzzasadami

Początek (i tylko początek) będzie standardowy... poznałem pewną kobietę.

Od jakiegoś czasu ćwiczymy na jednej siłowni. Przyszedłem, ona już ćwiczyła tam od jakiegoś czasu, dość szybko wpadła mi w oko. Po paru tygodniach parę razy krótko pogadaliśmy na temat ćwiczeń i formy. Postanowiłem jednak się nie czaić - i nim przeszliśmy na "Ty" zaprosiłem ją na kawę.

W tym momencie okazało się, że jest mężatką z kilkunastoletnim dzieckiem, i w związku z tym odmówiła. Uściślając - na oko jestem ok. 15 lat młodszy od niej. Ponieważ uważam, że wpychanie się na czwartego do rodziny, jest największym chamstwem i podłością - nie naciskałem.

Trochę przez jakiś czas nie rozmawialiśmy, po czym ostatnio znowu zdarzyło się nam pogadać. Tak zupełnie, jak znajomi. Niestety ona cały czas mi się podoba. I ja wiem i ona wie. Nie chcę żeby czuła z mojej strony jakąkolwiek presję czy dyskomfort... ale nie poradzę na to, że mój wzrok bardzo często biegnie w jej stronę.

Może może to fakt że jest wydaje się być pozytywną osobą, może coś innego - ale nie chciałbym tracić tej znajomości, tylko dlatego, że mogę sprawiać wrażenie kogoś, kto mimo odmowy dalej coś kombinuje. Bo ja już nic nie kombinuję.

Nie rób tego... Miłości życia w ten sposób nie znajdziesz. A tylko po to, żeby poczuć gorzki smak satysfakcji, że przespałeś się z dzieciatą mężatką, nie warto. Naprawdę nie warto.

[kalor]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;75452616]Nie rób tego... Miłości życia w ten sposób nie znajdziesz. A tylko po to, żeby poczuć gorzki smak satysfakcji, że przespałeś się z dzieciatą mężatką, nie warto. Naprawdę nie warto.[/QUOTE]

Wydaje mi się, ze on chce się tylko kolegować teraz? Ale tez odradzam, jeśli nawet nic nie będzie, to pewnie długo nie będziesz mógł jej sobie wybić z głowy.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez facetzzasadami

Trochę przez jakiś czas nie rozmawialiśmy, po czym ostatnio znowu zdarzyło się nam pogadać. Tak zupełnie, jak znajomi. Niestety ona cały czas mi się podoba. I ja wiem i ona wie. Nie chcę żeby czuła z mojej strony jakąkolwiek presję czy dyskomfort... ale nie poradzę na to, że mój wzrok bardzo często biegnie w jej stronę.

Bardzo w to wątpię. Ale nawet jeśli, to czy Autor naprawdę potrzebuje takiej przyjaciółki? Ja bym sobie po prostu odpuściła w analogicznej sytuacji.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Ja też bym odpuściła. Dla mnie to takie myślenie - chcę się niby kolegować, a nuż się uda :P

[kalor]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75453476]Ja też bym odpuściła. Dla mnie to takie myślenie - chcę się niby kolegować, a nuż się uda :P[/QUOTE]

No tak, bardziej to, ale wątpię, ze babka jest chętna. Wiec nie ma groźby romansu, za to jest ryzyko nieszczęśliwego zakochania

[cxarny]

Nie polecam się angażować, przerabiałem podobną sytuację. Ja miałem jakieś 22-23 lata ona około 30 i rodzinę o której nie wiedziałem do momentu kiedy odważyłem się zaproponować spotkanie. Zgasiła mnie bardzo szybko i od tamtej pory utrzymujemy koleżeńską relację wysyłając co jakiś czas @. Też przechodziłem jakiś czas temu fascynację "dojrzałymi" kobietami po tym jak wszystkie w podobnym wieku okazywały się "płytkie". Z własnego doświadczenia, odpuść sobie, zmień siłownie albo godziny treningów to szybciej Ci przejdzie.

[facetzzasadami]

Nie chcę się z nią przespać (nawet nie wiem czy w jakimkolwiek momencie, nawet przed informacją, że ma rodzinę, tej znajomości było to moim nadrzędnym celem) - już wpychanie się między męża a żonę jest niemoralne, a wejście w rodzinę, jakakolwiek by ona nie była - szczęśliwa, nieszczęśliwa, z brudami - jest najwyższym stopniem podłości. Wiem coś o tym - z perspektywy kogoś kogo to spotkało w wieku nawet nie nastoletnim.

Nie umiem racjonalnie powiedzieć, o co mi chodzi z tą znajomością. Ale nie o TO.

Już wiem, że wiekowo jesteśmy 25-45.

[elvegirl]

Jesteś nią zafascynowany, będzie trudno o szczere koleżeństwo.

[lady666macbeth]

daj spokój autorze. Kobieta ma rodzinę . nie ma tam miejsca dla Ciebie.

[facetzzasadami]

Napisane przez lady666macbeth

daj spokój autorze. Kobieta ma rodzinę . nie ma tam miejsca dla Ciebie.

już spasowałem, nasze charaktery są tak różne, że nawet koleżeństwo nie miałoby sensu