Naprawa toksycznego związku - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-02-09, 21:54   #1
Irje
Raczkowanie
 
Avatar Irje
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 59
GG do Irje

Naprawa toksycznego związku


Piszę z konta koleżanki.

Drogie Wizażanki, może Wy mi otworzycie oczy na tę sprawę... Od 1,5 roku jestem w związku z facetem. Związek był wspaniały, wiele razem przeżyliśmy wspaniałych chwil, podróży, mamy podobne zainteresowania i poczucie humoru. Oboje uważamy, że z nikim nie dogadywało się nam tak dobrze, jak ze sobą.

Ale! Mój ukochany przegina w trakcie sprzeczek i kłótni. Nie panuje nad językiem, krzyczy, bluzga, wyzywa mnie od najgorszych, zdarzyło się kilka niegroźnych szarpnięć na łóżko. Ja nie umiem wyzywać i kląć, to nie w moim stylu, zazwyczaj czekam, aż on się wyżyje i uspokoi, jednak dotykają mnie te słowa.

To typ impulsywny, choleryk, który lubi stawiać na swoim i swoje emocje musi przekazać całemu światu, po czym po kilku lub kilkunastu minutach wściekłości opanowuje się i jest skłonny do przytulania i godzenia. Z kolei ja - flegmatyk - wolno się denerwuję, ale ta złość też ze mnie długo schodzi.

Zwracałam mu uwagę wiele razy, również otrzymałam wiele zapewnień, że to się zmieni. Nie zmieniło, więc dziś po usłyszeniu kolejnych wyzwisk powiedziałam STOP, to koniec związku. On dobrze wiedział, że go kocham, a ja wiem, że on mnie też bardzo, więc wskutek tego rozplakal się jak przedszkolak, zdenerwował i przez łzy dalej cisnął bluzgi... Po czym ochłonął, poprosił o kolejną szansę, zaproponował, że poszuka jakiejś terapii gniewu, gdyż sądzi, że ma problem z emocjami. I znalazł jeszcze tego samego dnia, umówił się już wstępnie.

Ja jednak czuję się bardzo upokorzona, bolą mnie te słowa, znam go i wiem, że żałuje. Żal mi tego związku, relacji, jestem rozgoryczona faktem, że jedna wada człowieka może tak bardzo wpłynąć na całą resztę, która była bajkowa. Nikt - oprócz mamy - się mną tak nie opiekował w trakcie choroby, w czasie wyjazdów, nikt mnie tak nie chwalił przed znajomymi, dzielił się wszystkim co ma itd... Gdyby był taki okropny chociaż w dwóch aspektach życia, to nie wahałabym się nad rozstaniem. Teraz jednak nie wiem sama, czy mam utrzymywać z nim kontakt wierząc że terapia da efekt, czy się poddać.

Moi rodzice uważają, że zasługuję na kogoś lepszego, jednak ja naprawdę uwielbiam spotkania z nim, do czasu kłótni.



Czy nie jestem zaślepiona?

Pomocy.
Irje jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-09, 22:29   #2
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Irje Pokaż wiadomość
Piszę z konta koleżanki.

Drogie Wizażanki, może Wy mi otworzycie oczy na tę sprawę... Od 1,5 roku jestem w związku z facetem. Związek był wspaniały, wiele razem przeżyliśmy wspaniałych chwil, podróży, mamy podobne zainteresowania i poczucie humoru. Oboje uważamy, że z nikim nie dogadywało się nam tak dobrze, jak ze sobą.

Ale! Mój ukochany przegina w trakcie sprzeczek i kłótni. Nie panuje nad językiem, krzyczy, bluzga, wyzywa mnie od najgorszych, zdarzyło się kilka niegroźnych szarpnięć na łóżko. Ja nie umiem wyzywać i kląć, to nie w moim stylu, zazwyczaj czekam, aż on się wyżyje i uspokoi, jednak dotykają mnie te słowa.

To typ impulsywny, choleryk, który lubi stawiać na swoim i swoje emocje musi przekazać całemu światu, po czym po kilku lub kilkunastu minutach wściekłości opanowuje się i jest skłonny do przytulania i godzenia. Z kolei ja - flegmatyk - wolno się denerwuję, ale ta złość też ze mnie długo schodzi.

Zwracałam mu uwagę wiele razy, również otrzymałam wiele zapewnień, że to się zmieni. Nie zmieniło, więc dziś po usłyszeniu kolejnych wyzwisk powiedziałam STOP, to koniec związku. On dobrze wiedział, że go kocham, a ja wiem, że on mnie też bardzo, więc wskutek tego rozplakal się jak przedszkolak, zdenerwował i przez łzy dalej cisnął bluzgi... Po czym ochłonął, poprosił o kolejną szansę, zaproponował, że poszuka jakiejś terapii gniewu, gdyż sądzi, że ma problem z emocjami. I znalazł jeszcze tego samego dnia, umówił się już wstępnie.

Ja jednak czuję się bardzo upokorzona, bolą mnie te słowa, znam go i wiem, że żałuje. Żal mi tego związku, relacji, jestem rozgoryczona faktem, że jedna wada człowieka może tak bardzo wpłynąć na całą resztę, która była bajkowa. Nikt - oprócz mamy - się mną tak nie opiekował w trakcie choroby, w czasie wyjazdów, nikt mnie tak nie chwalił przed znajomymi, dzielił się wszystkim co ma itd... Gdyby był taki okropny chociaż w dwóch aspektach życia, to nie wahałabym się nad rozstaniem. Teraz jednak nie wiem sama, czy mam utrzymywać z nim kontakt wierząc że terapia da efekt, czy się poddać.

Moi rodzice uważają, że zasługuję na kogoś lepszego, jednak ja naprawdę uwielbiam spotkania z nim, do czasu kłótni.



Czy jestem zaślepiona?

Pomocy.
Uważam, że nie jesteś zaślepiona, ponieważ rozsądnie oceniasz plusy i minusy swojego związku. Nie jest niczym niezwykłym, że twój choleryk poza awanturami jest najczulszym partnerem na świecie. Sama jednak widzisz, że to nie wystarcza, żeby zrekompensować ból jaki sprawia ci przy każdej kłótni.
Ja wierzę w to, że człowiek agresywny, wybuchowy, ze złym wzorcem kłótni może się zmienić. Sama nie jestem lekkim przypadkiem, też mam problemy z agresją wyniesione z domu i trwało to długo (i trwa zresztą nadal), żebym nauczyła się panować nad swoimi emocjami. Natomiast decyzja, czy jesteś w stanie zaryzykować i z nim zostać, należy do ciebie. To ty musisz wiedzieć, jak bardzo krzywdzące są dla ciebie awantury i czy trwanie w takim związku nie stanie się ogromną traumą w twoim życiu. Musisz chronić przede wszystkim siebie i swoje uczucia, a dopiero potem myśleć o tym, że z niego to w sumie miły chłopak.

To, co mnie bardzo martwi i byłoby ogromnym znakiem ostrzegawczym to fakt, że przez 1,5 roku związku twój partner nic nie zrobił w kierunku zmiany swoich zachowań. Poprawę obiecał dopiero w obliczu rozstania, kiedy okazało się, że ma jednak coś do stracenia. Nie chcę być złym prorokiem, ale nie brzmi to na zupełnie szczere intencje wypływające z troski o ciebie.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-09, 22:39   #3
Irje
Raczkowanie
 
Avatar Irje
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 59
GG do Irje
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Z tą poprawą to było tak, że były zapewnienia typu "spokojnie, ja sobie dam z tym radę" i wtedy naprawdę kilka razy udało mu się posłuchać mojej prośby i zamiast krzyczeć "ty jesteś..." to, tak jak prosiłam, mówił "czuję się...". Ale miało to krótkotrwały skutek.

We dwoje próbowaliśmy więcej razy, głównie z mojej inicjatywy niszczyć kłótnie w zarodku (nie wyszło), wyladowac złość na przedmiotach zamiast na mnie (częściowo mu się to udało i widziałam, że próbuje), szukaliśmy wspólnie przyczyn kłótni i próbowaliśmy wyeliminować w sobie te cechy, które nas w sobie denerwują najbardziej. Także to nie tak, że ja się przez 1,5 roku pozwalałam obrażać.

Może problem jest gdzieś we mnie, choć część kłótni jest z blahych powodów ode mnie niezależnych.

Może przyczyną jest też podobieństwo charakterów - nie lubimy ustępować, próbowaliśmy nad tym pracować, choć w sumie nie wiem, dlaczego nie wyszło.

Właśnie sobie zdalam sprawę, że praca nad zwiazkiem wygląda na slomiany zapał, jednak nie wiem, jak to doprowadzić do końca...
Irje jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-09, 22:49   #4
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Znam to niestety. Problem nie jest w Tobie i nie daj tego sobie wmówić. Nigdy. Działa tylko brutalne i zdecydowane stawianie granic. Czasem tylko metodą "wet za wet".
Czy zostawać? Twoja decyzja. Trzeba zrobić rachunek zysków i strat.
Czy mu to przejdzie? Raczej nie. Kwestia temperamentu. Ale może nauczyć się z czasem żyć z temperamentem jakim go natura obdarzyła.
Dobra rada? Nie hamuj swoich emocji. Ja długo byłam za spokojna, za stoicka i było tylko gorzej. Czujesz wzburzenie? To je zakomunikuj. Jasno i wyraźnie.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-09, 23:02   #5
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Irje Pokaż wiadomość
Może problem jest gdzieś we mnie, choć część kłótni jest z blahych powodów ode mnie niezależnych.
Uhuhuhu, wygląda na to, że zaczynasz mieć kłopoty. Problem jest w tobie? Proszę cię. To brzmi jak każda śpiewka kobiety w związku z przemocowcem.
A ty się za bardzo cackasz z agresorem. Zamiast tłumaczyć, kochać i tulić, trzeba sprowadzać do parteru (bo choleryk w akcie złości widzi na czerwono i po prostu do niego mało co dociera). Krzyczy? Mówisz: tak nie będziemy rozmawiać i wychodzisz. Wyzywa cię? Wychodzisz. Popycha cię? Wychodzisz.
Ty mu nie masz tłumaczyć "Misiu kochany, ale ty nie możesz tak robić", bo to jest dorosły facet i on powinien wiedzieć, że tak nie może robić. Ty masz nie dopuszczać na krzywdzenie samej siebie i stawiać wyraźną granicę, że na pewne zachowania nie dajesz żadnego przyzwolenia.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-09, 23:42   #6
fralla
Raczkowanie
 
Avatar fralla
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 150
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Irje Pokaż wiadomość
Piszę z konta koleżanki.

Drogie Wizażanki, może Wy mi otworzycie oczy na tę sprawę... Od 1,5 roku jestem w związku z facetem. Związek był wspaniały, wiele razem przeżyliśmy wspaniałych chwil, podróży, mamy podobne zainteresowania i poczucie humoru. Oboje uważamy, że z nikim nie dogadywało się nam tak dobrze, jak ze sobą.

Ale! Mój ukochany przegina w trakcie sprzeczek i kłótni. Nie panuje nad językiem, krzyczy, bluzga, wyzywa mnie od najgorszych, zdarzyło się kilka niegroźnych szarpnięć na łóżko. Ja nie umiem wyzywać i kląć, to nie w moim stylu, zazwyczaj czekam, aż on się wyżyje i uspokoi, jednak dotykają mnie te słowa.

To typ impulsywny, choleryk, który lubi stawiać na swoim i swoje emocje musi przekazać całemu światu, po czym po kilku lub kilkunastu minutach wściekłości opanowuje się i jest skłonny do przytulania i godzenia. Z kolei ja - flegmatyk - wolno się denerwuję, ale ta złość też ze mnie długo schodzi.

Zwracałam mu uwagę wiele razy, również otrzymałam wiele zapewnień, że to się zmieni. Nie zmieniło, więc dziś po usłyszeniu kolejnych wyzwisk powiedziałam STOP, to koniec związku. On dobrze wiedział, że go kocham, a ja wiem, że on mnie też bardzo, więc wskutek tego rozplakal się jak przedszkolak, zdenerwował i przez łzy dalej cisnął bluzgi... Po czym ochłonął, poprosił o kolejną szansę, zaproponował, że poszuka jakiejś terapii gniewu, gdyż sądzi, że ma problem z emocjami. I znalazł jeszcze tego samego dnia, umówił się już wstępnie.

Ja jednak czuję się bardzo upokorzona, bolą mnie te słowa, znam go i wiem, że żałuje. Żal mi tego związku, relacji, jestem rozgoryczona faktem, że jedna wada człowieka może tak bardzo wpłynąć na całą resztę, która była bajkowa. Nikt - oprócz mamy - się mną tak nie opiekował w trakcie choroby, w czasie wyjazdów, nikt mnie tak nie chwalił przed znajomymi, dzielił się wszystkim co ma itd... Gdyby był taki okropny chociaż w dwóch aspektach życia, to nie wahałabym się nad rozstaniem. Teraz jednak nie wiem sama, czy mam utrzymywać z nim kontakt wierząc że terapia da efekt, czy się poddać.

Moi rodzice uważają, że zasługuję na kogoś lepszego, jednak ja naprawdę uwielbiam spotkania z nim, do czasu kłótni.



Czy nie jestem zaślepiona?

Pomocy.

Na zmusisz nikogo do zmian. Skoro komunikowałaś Panu kilkukrotnie, że jego zachowanie jest niedopuszczalne a ten nadal ma Cię w tyłku, to nie wiem po co się tak na niego uparłaś. Serio, chcesz mieć faceta, który przy każdej kłótni cię wyzywa i poniża? Nie wspominając o przemocy fizycznej, która dla każdego normalnego człowieka jest momentalną dyskwalifikacją... Jakby mnie facet popchnął na łóżko to byłby ostatni raz, kiedy mnie dotknął. Natomiast jeżeli chodzi o wyzwiska nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, aczkolwiek po jednej krzywej akcji pewnie rzeczwyście nie skreśliłabym dobrego związku. Czasami można palnąć coś strasznie głupiego i tego potem żałować. Natomiast jeżeli po pierwszym ostrzeżeniu sytuacja powtórzyłaby się, kopnęłabym faceta w dupę. Tylko, że Ty ten moment dawania pierwszego i zarazam OSTATNIEGO ostrzeżenia przeoczyłaś. U Ciebie to już jest notorycznie powracająca sytuacja. Co więcej, mam dla Ciebie złą wiadomość. Nie będzie lepiej, on się nie zmieni, co więcej będzie tylko gorzej. Granica będzie przesuwana coraz bardziej, bo dlaczego by nie. W końcu sobie na to pozwalasz.
Jak ci tak bardzo zależy na tym obrażającym cię i stosującym wobec Ciebie przemoc fizyczną Misiu to walcz o ten cudowny związek, to na pewno miłość. A tak w ogóle, to on już dobrze wie, że jesteś niekonsekwentna. Następnym razem obije ci twarz, ale następnego dnia uroni rzewne łzy i przeprosi i przecież i tak nadal z nim będziesz. TOKSYNA, po co ci to? Posłuchaj się rodziny, bo ci dobrze radzą.
fralla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 09:38   #7
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Irje Pokaż wiadomość
Z tą poprawą to było tak, że były zapewnienia typu "spokojnie, ja sobie dam z tym radę" i wtedy naprawdę kilka razy udało mu się posłuchać mojej prośby i zamiast krzyczeć "ty jesteś..." to, tak jak prosiłam, mówił "czuję się...". Ale miało to krótkotrwały skutek.

We dwoje próbowaliśmy więcej razy, głównie z mojej inicjatywy niszczyć kłótnie w zarodku (nie wyszło), wyladowac złość na przedmiotach zamiast na mnie (częściowo mu się to udało i widziałam, że próbuje), szukaliśmy wspólnie przyczyn kłótni i próbowaliśmy wyeliminować w sobie te cechy, które nas w sobie denerwują najbardziej. Także to nie tak, że ja się przez 1,5 roku pozwalałam obrażać.

Może problem jest gdzieś we mnie, choć część kłótni jest z blahych powodów ode mnie niezależnych.

Może przyczyną jest też podobieństwo charakterów - nie lubimy ustępować, próbowaliśmy nad tym pracować, choć w sumie nie wiem, dlaczego nie wyszło.

Właśnie sobie zdalam sprawę, że praca nad zwiazkiem wygląda na slomiany zapał, jednak nie wiem, jak to doprowadzić do końca...
W tej sytuacji konflikty same w sobie nie sá problemem. Problemem jest to jak twój partner radzi sobie ze złością i innymi trudnymi emocjami.
Te twoje trudny, które nie przynoszą pożadanego efektu to wyższy poziom manipulacji. Spędziłaąs ponad rok z mężczyzną, którego trzeba uczyć podstaw komunikacji, radzenia sobie z emocjami, który funduje ci hustawę w związku, stosuje wobec ciebie przemoc.
To ma na ciebie tj. twoje zdrowie, poczucie własnej wartości, relacje z innymi ludźmi negatywny wpływ.
Bedzie coraz gorzej.
Nawet jeśli on będzie się naprawiał i nauczy zdrowych reakcji (na tym etapie szczerze w to wątpię) to wasz związek nie będzie nagle dobry i zdrowy. Jesteście bardzo mocno uwikłani w chorych schematach i reakcjach.


Najsensowniejsze, nalepsze wyjście to zakończenie tego związku.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 10:39   #8
Andziullka666
Zadomowienie
 
Avatar Andziullka666
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 318
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Przede wszystkim musisz, tak jak już ktoś napisał, zrobić rachunek zysków i strat. Jakie jego dobre cechy trzymają Cię przy nim? Czy te dobre cechy przeważają to co złe? Czy jesteś w stanie dla nich znieść jeszcze wiele złych chwil? Bo wiesz, zmiana zachowania u ludzi wywodzących się z przemocowego domu jest możliwa ale to trudna przeprawa. Tym bardziej że niektóre osobniki są do ogarnięcia, powielaja po prostu złe wzorce wyniesione z domu, a niektóre to beznadziejne, u których ukształtowały się z czasem cechy psychopatyczne. Wtedy należy wiac i się ratować, nie ma innej rady bo taki facet Cię zniszczy nie mrugnac przy tym nawet. Do Ciebie należy ocena, do której grupy należy Twój facet. Ale jeżeli nawet do pierwszej to przygotuj się na to, że nie możesz trzymać emocji na uwiezi i dusić tego bólu w sobie. Przy każdym ataku wykrzycz mu prosto w twarz co o tym sądzisz. A potem wyjdź, oddal się, pozwól sobie i jemu ochlonac. A po ochlonieciu możecie spróbować porozmawiać na spokojnie. Ale tak naprawdę pomaga tylko wieloletnie doświadczenie takiej osoby, że można się zachowywać inaczej. Jeżeli np. w Twojej rodzinie panują zdrowe relacje to spotukajcie się z nią często. Wtedy jest szansa, że facet zacznie powoli przejmować zdrowe wzorce. I żeby nie było wiem o czym piszę.
__________________
01.02.2016 66kg






13.08.2016
Andziullka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 10:49   #9
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

a tak z innej beczki
musicie tyle się klócić ?

zawsze mnie trochę to dziwi, ludzie się łączą w pary a potem się żrą.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 11:13   #10
wikyy9558
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 107
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Gdyby to się zdarzyło raz to okej, jest to do wybaczenia, ale ile jeszcze masz zamiar wysłuchiwać tych wyzwisk i poniżania? Przecież już kilka razy stawiałaś mu granice a on robi swoje, a Ty nie jest konsekwentna w tym co mówisz i zamierzasz zrobić. Co z tego, że dopiero teraz zapisał się na terapie? Może pójść na jedno spotkanie i stwierdzić, że to nie dla niego bo coś tam - zawsze znajdzie sobie wymówkę. Dopiero jak powiedziałaś, że to koniec facet postanowił się rozpłakać i zamiast od razu powiedzieć przepraszam to jeszcze dalej rzucał wyzwiskami! Przecież to zwykły trik, branie na litość. Nie warto Twojego czasu na niego. Twoi rodzice mają rację, że nie jest Ciebie wart. Skoro już kilka razy popychał się na łóżko, to to dobrze o nim nie świadczy. Ten facet ma drugą twarz, którą stara się ukrywać i wymazywać innymi dobrymi uczynkami. Ale uwierz, tak się nie da żyć. Mój pierwszy związek i jak dotąd jedyny zakończył się właśnie z powodu braku szacunku, wyzwisk w moją stronę. I tak samo przy każdej kłótni i naprawdę nie da się trwać i męczyć w takim związku. Bo to związek bez przyszłości.
wikyy9558 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 11:24   #11
Khaki68
Raczkowanie
 
Avatar Khaki68
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 282
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Tak naprawdę sytuacja nie jest aż tak beznadziejna.
Chłopak wyszedł z inicjatywą, że pójdzie na terapię, więc jak sam chce się zmienić to jest spora szansa powodzenia.
Khaki68 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 11:34   #12
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Niestety. Jeśli agresją zdarza się regularnie (sama jestem cholerykiem i kłótnie w moim związku to straszne darcie ryja z obu stron, ale raczej cenzuralnie), to nie ma przyszłości. Nie, jeśli on Cię regularnie popycha i wyzywa.

Znaczy nie powinno mieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
a tak z innej beczki
musicie tyle się klócić ?

zawsze mnie trochę to dziwi, ludzie się łączą w pary a potem się żrą.
Ja tam lubię. Życie bez kłótni jest nudne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 13:18   #13
11226b0276f78d64b3d29eb6a9087183b198e14e_67db5a9070ca8
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 114
Dot.: Naprawa toksycznego związku

.

Edytowane przez 11226b0276f78d64b3d29eb6a9087183b198e14e_67db5a9070ca8
Czas edycji: 2025-03-19 o 21:06
11226b0276f78d64b3d29eb6a9087183b198e14e_67db5a9070ca8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 14:42   #14
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Ja tam lubię. Życie bez kłótni jest nudne.
cudna retoryka, a życie z kłotniami popieprzone.

a tak bardziej serio to nie wiem,
to znaczy wiem że masa osób się żre ze sobą bo za chinskiego boga się nie przyznają że są ze sobą bardziej z musu i rozsądku niż chcenia
i potem jest problemik że teżecik nie jest kopią wyciągniętą z marzenia o książętach księzniczkch zamkach i konikach;
ale jak dla mnie to dobry związek to taki gdzie nie trzeba nawzajem wydzierać na siebie ryjów i kobieta nie ma wewnętrznej potrzeby wyzywać faceta od głupich fiódów czy facet kobiety od durnych pisd.

Ja rozumiem, że facet może mi coś wytknąć w oburzeniu czy niedowierzaniu, podnieść głos, wykpić, wyszydzić coś, ale po tekscie że jestem głupią pisdą byłby u mnie tak ogólnie raczej skonczony.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2018-02-10 o 14:44
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 14:56   #15
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Trochę zgadzam się z Hultajem dlaczego tyle się kłócicie? I co zwykle jest przedmiotem waszych kłótni? Co sprawia, że on wybucha jak zapałka wrzucona do kanistra z benzyną?

Zanim poznałam mojego męża, byłam w kilku dłuższych związkach. I wiem, że jeśli w niedługim (do 2 lat) związku już pojawiają się takie tarcia, częste kłótnie, sprzeczki, ktoś kogoś wkurza do żywego mięsa, oznacza to, że ludzie po prostu do siebie nie pasują. Mają różne zdania na dane tematy, różne nawyki, różne mechanizmy zachowań, bywa, że totalnie różne, stąd kłótnie i tarcia.

W związku z takim stażem powinien być jeszcze wzajemny zachwyt nad sobą, fascynacja i motyle, a nie kłótnie. Mnie zawsze męczyło, gdy łapałam się na myśli, przed spotkaniem z facetem "a o co tym razem się pokłócimy?".

W odwrotną stronę - również zdarzało się, że ktoś swoim zachowaniem, słowami wkurzał mnie na maksa, do spodu. I nieraz w myślach miałam ochotę rzucić się na niego z pięściami lub przynajmniej tęgo nakrzyczeć. Z czasem przekonałam się, ze nie mogłabym funkcjonować na co dzień z kimś, kto wyzwala we mnie furię, agresję. To bardzo niszczące. Nie tylko relację między nami, ale i mnie jako jednostkę. Lepiej się wówczas rozstać, niż dalej wpływać na siebie źle, destrukcyjnie.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 15:02   #16
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
a o co tym razem się pokłócimy?".

W odwrotną stronę - również zdarzało się, że ktoś swoim zachowaniem, słowami wkurzał mnie na maksa, do spodu. I nieraz w myślach miałam ochotę rzucić się na niego z pięściami lub przynajmniej tęgo nakrzyczeć. Z czasem przekonałam się, ze nie mogłabym funkcjonować na co dzień z kimś, kto wyzwala we mnie furię, agresję. To bardzo niszczące. Nie tylko relację między nami, ale i mnie jako jednostkę. Lepiej się wówczas rozstać, niż dalej wpływać na siebie źle, destrukcyjnie.
dokładnie o tym mowię.

Facet autorki jest chamem po prostu i to na maksa ale jednak nie usprawiedliwia go to w gnojeniu partnerki.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2018-02-10 o 15:03
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 15:42   #17
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez linaya Pokaż wiadomość
Zanim poznałam mojego męża, byłam w kilku dłuższych związkach. I wiem, że jeśli w niedługim (do 2 lat) związku już pojawiają się takie tarcia, częste kłótnie, sprzeczki, ktoś kogoś wkurza do żywego mięsa, oznacza to, że ludzie po prostu do siebie nie pasują. Mają różne zdania na dane tematy, różne nawyki, różne mechanizmy zachowań, bywa, że totalnie różne, stąd kłótnie i tarcia.

W związku z takim stażem powinien być jeszcze wzajemny zachwyt nad sobą, fascynacja i motyle, a nie kłótnie. Mnie zawsze męczyło, gdy łapałam się na myśli, przed spotkaniem z facetem "a o co tym razem się pokłócimy?".
Mój ulubiony wizażowy mit. Żadna z moich relacji nie miała dwuletniej karencji motylków i jednorożców. Wręcz przeciwnie, bo zawsze na samym początku wywlekam poważne kwestie, poglądy, cele, wybory - i naturalnie pojawiają się spięcia, bo nie istnieją ludzie, którzy we wszystkim zgadzają się w 100%. Zresztą, spiąć się można o byle pierdołę, o kolor sofy w Ikei, o to czy cebulę pokroić w kostkę czy w piórka. I gdybym przez 2 lata miała wszystkiemu przytakiwać z cielęcym "oczywiście, kochanie, masz rację, kochanie" to chyba bym oszalała.
Jest to zupełnie nie w temacie obecnego wątku, bo kłótnie pt. "dom latających sztyletów" są toksyczne i powinny być ukrócane. Ale tworzenie mitologii, która mówi, że kochający się ludzie nigdy się nie kłócą, jest absurdalne. Zwłaszcza, że zazwyczaj głoszą takie rzeczy osoby o spokojnym i wycofanym temperamencie, które nie kłócą się z zasady. A nie wszyscy ludzie są tacy sami i nie wszystkie związki podlegają tym samym regułom.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 15:57   #18
fralla
Raczkowanie
 
Avatar fralla
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 150
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Hanako Pokaż wiadomość
Mój ulubiony wizażowy mit. Żadna z moich relacji nie miała dwuletniej karencji motylków i jednorożców. Wręcz przeciwnie, bo zawsze na samym początku wywlekam poważne kwestie, poglądy, cele, wybory - i naturalnie pojawiają się spięcia, bo nie istnieją ludzie, którzy we wszystkim zgadzają się w 100%. Zresztą, spiąć się można o byle pierdołę, o kolor sofy w Ikei, o to czy cebulę pokroić w kostkę czy w piórka. I gdybym przez 2 lata miała wszystkiemu przytakiwać z cielęcym "oczywiście, kochanie, masz rację, kochanie" to chyba bym oszalała.
Jest to zupełnie nie w temacie obecnego wątku, bo kłótnie pt. "dom latających sztyletów" są toksyczne i powinny być ukrócane. Ale tworzenie mitologii, która mówi, że kochający się ludzie nigdy się nie kłócą, jest absurdalne. Zwłaszcza, że zazwyczaj głoszą takie rzeczy osoby o spokojnym i wycofanym temperamencie, które nie kłócą się z zasady. A nie wszyscy ludzie są tacy sami i nie wszystkie związki podlegają tym samym regułom.
Zgadzam się
fralla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:09   #19
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
cudna retoryka, a życie z kłotniami popieprzone.
Mogę przeżyć moje życie w najbardziej popieprzony sposób na świecie i na szczęście ja będę o tym decydować, a nie referendum na Wizażu albo jedna wizażanka.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:12   #20
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Zresztą, spiąć się można o byle pierdołę, o kolor sofy w Ikei, o to czy cebulę pokroić w kostkę czy w piórka. I gdybym przez 2 lata miała wszystkiemu przytakiwać z cielęcym "oczywiście, kochanie, masz rację, kochanie" to chyba bym oszalała.
Jest to zupełnie nie w temacie obecnego wątku, bo kłótnie pt. "dom latających sztyletów" są toksyczne i powinny być ukrócane. Ale tworzenie mitologii, która mówi, że kochający się ludzie nigdy się nie kłócą, jest absurdalne. Zwłaszcza, że zazwyczaj głoszą takie rzeczy osoby o spokojnym i wycofanym temperamencie, które nie kłócą się z zasady. A nie wszyscy ludzie są tacy sami i nie wszystkie związki podlegają tym samym regułom.
to było pewne że takie teorie padną i tłumaczenie że zdrowy związek to taki gdzie ludzie czasem pokłócą się o cebulę w plasterki.
Moim zdaniem cebula i sofa to są takie pierdoły że można zrobić o to niegroźna jazdę tylko w imię jakiegoś świeta focha i muchy w nosie, więc argument kłócenia się ze sobą niespecjalnie do mnie przemawia. I jestem cholerykiem, nie przebieram w słowach , a jednak gdybym miała zgnoić własnego faceta to po 1 sama czułabym się jak gnój po 2 to by świadczyło dla mnie o tym, że to nie jest fajny związek.

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Cytat:
Mogę przeżyć moje życie w najbardziej popieprzony sposób na świecie i na szczęście ja będę o tym decydować, a nie referendum na Wizażu albo jedna wizażanka.
nie no jasne
to może napisz że ty byś się nudziła jakbyście z tżcikiem nie sponiewierali się radośnie od czasu do czasu nad byle grzanką
bo stwierdzenie że coś jest nudne brzmi ot, nieco referendalnie.

Ot, niepotrzebna rozbieżność nam wyszła.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:20   #21
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Hanako Pokaż wiadomość
Mój ulubiony wizażowy mit. Żadna z moich relacji nie miała dwuletniej karencji motylków i jednorożców. Wręcz przeciwnie, bo zawsze na samym początku wywlekam poważne kwestie, poglądy, cele, wybory - i naturalnie pojawiają się spięcia, bo nie istnieją ludzie, którzy we wszystkim zgadzają się w 100%. Zresztą, spiąć się można o byle pierdołę, o kolor sofy w Ikei, o to czy cebulę pokroić w kostkę czy w piórka. I gdybym przez 2 lata miała wszystkiemu przytakiwać z cielęcym "oczywiście, kochanie, masz rację, kochanie" to chyba bym oszalała.
Jest to zupełnie nie w temacie obecnego wątku, bo kłótnie pt. "dom latających sztyletów" są toksyczne i powinny być ukrócane. Ale tworzenie mitologii, która mówi, że kochający się ludzie nigdy się nie kłócą, jest absurdalne. Zwłaszcza, że zazwyczaj głoszą takie rzeczy osoby o spokojnym i wycofanym temperamencie, które nie kłócą się z zasady. A nie wszyscy ludzie są tacy sami i nie wszystkie związki podlegają tym samym regułom.
Ludzie nie zgadzają się w 100% , co nie oznacza, że żrą się jak pies z kotem.
Kwestią istotną jest to tak jak rozwiązują konflity. Mówiąc krótko trzeba się umieć się kłócić.
Nie mam wycofanego ani spokojnego temperamentu (tak na marginesie).
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:21   #22
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

nie wiem co nazywamy kłotnią przede wszystkim
bo ja np. nie lubię kiedy ktoś mi usiłuje matkować, narzucać swoje zdanie w kwestii tego co lubię czy chcę/nie chcę zrobić, w drugą stronę też zbytnio nie narzucam,
i trochę mnie dziwi wymuszanie koloru kanapy krzykiem. Mnie by raczej od pokrzyczenia na mnie nie zaczęłaby się sofka bardziej podobac.

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Ludzie nie zgadzają się w 100% , co nie oznacza, że żrą się jak pies z kotem.
Kwestią istotną jest to tak jak rozwiązują konflity. Mówiąc krótko trzeba się umieć się kłócić.
Nie mam wycofanego ani spokojnego temperamentu (tak na marginesie).
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:36   #23
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Hanako Pokaż wiadomość
Mój ulubiony wizażowy mit. Żadna z moich relacji nie miała dwuletniej karencji motylków i jednorożców. Wręcz przeciwnie, bo zawsze na samym początku wywlekam poważne kwestie, poglądy, cele, wybory - i naturalnie pojawiają się spięcia, bo nie istnieją ludzie, którzy we wszystkim zgadzają się w 100%. Zresztą, spiąć się można o byle pierdołę, o kolor sofy w Ikei, o to czy cebulę pokroić w kostkę czy w piórka. I gdybym przez 2 lata miała wszystkiemu przytakiwać z cielęcym "oczywiście, kochanie, masz rację, kochanie" to chyba bym oszalała.
Absolutnie daleka jestem od słodkopierdzącego potakiwania "tak kochanie, oszszywiście masz rację" "tak, niuniu, natychmiast po ciebie przyjadę". Sprzeczki o przysłowiową pjerdołę mogą się zawsze zdarzyć. Ale po pierwsze, istotne jest, jak ludzie te sprzeczki rozładowują, jak i czy się godzą, czy ktoś kogoś nie doprowadza do szewskiej pasji, bo np. po raz kolejny nie zamyka za sobą drzwi i czy czasem ktoś przy byle głupstwie nie osiąga wyżyn swojej furii. A po drugie, uważam, że ludzie będący w związku muszą się przede wszystkim lubić, dobrze się czuć w swoim towarzystwie, wolą spędzać czas miło i skupiać się na tym, co dobre, niż wykłócać się pół nocy o źle pokrojoną cebulę. I uważam, że jeśli nie potrafią mądrze i nieniszcząco się posprzeczać, to taki związek jest trochę wspólnym męczeniem d.upy.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:42   #24
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
i trochę mnie dziwi wymuszanie koloru kanapy krzykiem. Mnie by raczej od pokrzyczenia na mnie nie zaczęłaby się sofka bardziej podobac.
Nie wiem gdzie napisałam coś o wymuszaniu krzykiem...? Nawet jeśli podnoszę głos podczas kłótni (a staram się nad tym panować), to z powodu emocji, a nie pragnąc na kimś coś wymuszać. Ogólnie większość złych zachowań podczas kłótni wynika z nieumiejętności radzenia sobie ze swoimi emocjami podczas dyskusji, a nie z założenia, że to pozwoli komuś wygrać kłótnię.
I dla mnie kłótnia zaczyna się tam, gdzie kończy się dyskusja, czyli właśnie tam, gdzie emocje przeważają nad argumentami. Czy jest to najbardziej dojrzały sposób rozwiązywania konfliktu? Nie. Czy będę bronić jak konstytucji prawa do karczemnych burd? Skądże. Natomiast nie jesteśmy wszyscy idealni, cały czas dojrzewamy i kłótnie się zdarzają wielu ludziom w wielu sytuacjach. Niekoniecznie muszą świadczyć o bezsensie związku lub braku miłości.
I nie, kłótnia nie musi równać się wyzywaniu siebie nawzajem ani rzucaniu w siebie szklankami, od czego wyraźnie odcięłam się dużo wcześniej.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:52   #25
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Niekoniecznie muszą świadczyć o bezsensie związku lub braku miłości.
widuję czasem w tzw. wspólnej przestrzeni publicznej takie kłocące się pary nad wyborem sofy wlaśnie czy dania do wieczornej kolacji.
Jedno marudzi, pyszczy, drugie odszczekuje, mina niespecjalnie zadowolona. Mnie tam bardzo mocno sens takiego związku na pierwszy plan się nie rzuca , ale grunt ze wizaż orzekł że to jest ogien i chemia i w ogóle włoski film.


---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Cytat:
I dla mnie kłótnia zaczyna się tam, gdzie kończy się dyskusja, czyli właśnie tam, gdzie emocje przeważają nad argumentami.
Cytat:
Nie wiem gdzie napisałam coś o wymuszaniu krzykiem...?
i to wyklucza wg ciebie podnoszenie głosu ?
tzn że dyskusja ma jakiś limit czasowy a po jego przekroczeniu to jest dalej to samo tylko nazywa się kłótnia ?

bo ja mówię zarówno o wyzywaniu - puszczanie hamulców polega na puszczaniu hamulców, po prostu, i tu już kwestia tego na ile ktoś jest prostacki ordynarny czy wulgarny
jak i tylko krzyczeniu, pojawieniu się emocji, utracie kontroli, co odróżnia dyskusję od kłótni i w odniesieniu do tego, że bez klótni jest nudno.
Może i bez kłótn jest nudno.

A tak serio to Limonka i jej parter mają to do siebie, że się pokłócą i szybko przechodzą nad tym do porządku dziennego. Mogą się pokłócić i 5 x na godzinę i tego specjalnie nie zauważyć. I to może być fajne, nie żadne kłótnie, ale nie ranią się i jest im razem dobrze.
Ale autorka i jej facet, pomijając wyzwiska, mają odmienne temperamenty. On się szybko odpala i szybko gasi, leci dalej z tematem jak u Limonki, a w autorkę to zapada i boli. I mówienie w takim kontekście że bez kłótni jest nudno to też bzdura bo to jak mówić osobie która nie lubi słodyczy, że słodycze są takie fajne. To, że np. 90% społeczenstwa lubi słodycze nie znaczy że każdy uważa że są smaczne.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2018-02-10 o 16:53
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 16:57   #26
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Autorko.
Jestem choleryczką. Bardzo szybko się denerwuję. Mam ochotę krzyczeć, wyzywać, bić, kopać, rzucać talerzami, popychać, wytargać za włosy, a na koniec wyjść i trzasnac drzwiami.
A mimo wszystko nie robię tego mojemu facetowi, bo go kocham i szanuję. I on mi też. Nie ma między nami mówienia do siebie nawet "ty głupku".
I jeśli twój facet cię wyzywa, popycha, obraża, to znaczy, że Cię nie kocha i nie szanuje. I tyle.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 17:09   #27
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Autorko.
Jestem choleryczką. Bardzo szybko się denerwuję. Mam ochotę krzyczeć, wyzywać, bić, kopać, rzucać talerzami, popychać, wytargać za włosy, a na koniec wyjść i trzasnac drzwiami.
A mimo wszystko nie robię tego mojemu facetowi, bo go kocham i szanuję. I on mi też. Nie ma między nami mówienia do siebie nawet "ty głupku".
I jeśli twój facet cię wyzywa, popycha, obraża, to znaczy, że Cię nie kocha i nie szanuje. I tyle.
dokładnie tak właśnie to widzę.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 17:10   #28
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
jeśli twój facet cię wyzywa, popycha, obraża, to znaczy, że Cię nie kocha i nie szanuje. I tyle.
I tyle...

Nie wyobrażam sobie dlaczego wciąż z nim jesteś... przecież "malejesz" przy nim, tracisz godność...
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 17:20   #29
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 575
Dot.: Naprawa toksycznego związku

zacznij go nagrywać. I puść mu jak będzie spokojny i szczęśliwy.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-10, 17:47   #30
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Naprawa toksycznego związku

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
dokładnie tak właśnie to widzę.
No tak. Bo my się zrzucamy ze schodów za każdym razem, jak dojdzie do nieporozumienia.

Ostatnio nie mogliśmy się zdecydować, co zrobić na obiad, więc daliśmy sobie po pysku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;81271051]zacznij go nagrywać. I puść mu jak będzie spokojny i szczęśliwy.[/QUOTE]Dobry pomysł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-02-14 11:54:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:31.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.