|
Notka |
|
Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 24
|
słodycze
Cześć. Od jakiegoś czasu śledzę Wasze rozmowy ale jeszcze się tu nie wypowiadałam. Mam taki problem. może jestem przewrażliwiona,ale... mam synka(w sierpniu skończy 2 latka).Mieszkamy pod jednym dachem z rodzicami męża.Oglnie są ok, bardzo rozpieszczają małego, głównie... słodyczami
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: słodycze
przede wszytskim czy rozmawialas o tym z tesciami?co na to mąż?
jesli rozmowy nie skutkuja to zostaje ci albo wyprowadzic sie albo walczyc o swoj sposob wychowania dziecka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
|
Dot.: słodycze
Cytat:
Bo ja walcze (słownie) a u mnie tez takie podobne sytuacje się pojawiają ![]()
__________________
------------------------------------------------------------------- 11.09.2008 - spotkanie z Katesią ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
|
Dot.: słodycze
Moim zdaniem to jest dramacik. Maluchy bez sensu uczą się jeść słodycze nawykowo i potem im to zostaje - na całe życie. Pół biedy jeśli dzieciak nie jest niejadek i poza tym je normalnie, a nie ...zamiast.
Wybaczcie, ale ja się zaraz wpieniam... Kilka z moich najbliższych osób ma taki właśnie bezsensowny, nałogowy stosunek do słodyczy -> nadwagę, i już, albo perspektywie różne związane z tym problemy zdrowotne... to jest kompletnie bez sensu, i co gorsza przechodzi na bogu ducha winne następne pokolenie... Edytowane przez watka Czas edycji: 2006-06-05 o 14:23 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 24
|
Dot.: słodycze
Dzięki dziewczyny.Starałam się Jakoś przetłumaczyć babci zamianę słodyczy na coś innego ale jakoś to do niej chyba nie trafiło, nie wiem może zbyt "łagodnie "się do tego wzięłam, ale nie chće popadać z powodu słodyczy w jakieś nieprzyjemne konflikty. Będę jednak uparcie walczyć o zmniejszenie ilości podawanych slodkości, mam nadzieję że jakoś wytrzymam bo z natury jestem dość nerwowa i szybko wybucham złością
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: słodycze
proponuje od poczatku ustalac reguly bo potem sa tlyko niepotrzebne konflikty ,polecam tez aby maz wyrazil jasn swoje zdanie w obecnosci zainteresowanych.
zaczyna sie od pozornie nie groznych slodyczy konczy na planowaniu reszty zycia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
|
Dot.: słodycze
A moze powolaj sie np na opinie lekarza, ktory odradza podawanie az tylu slodyczy, bo zle to wplywa na zeby. Szczerze mowiac nie wyobrazam sobie, zeby ktos nie stosowal sie do tego co mowie; ja mamie odrazu powiedzialam, ze jesli ja cos ustale, to ona ma nie podwazac mojego autorytetu; nie moze byc tak, ze jak mama mowi "nie" to pojde do babci bo ona pozwoli. Ale rozumiem, ze tesciowie to nie mama. Mysle, ze powinnas stanowczo porozmawiac z tesciami, bo to twoje dziecko i ty decydujesz; jestes matka i odpowiadasz za nie, kiedy sie cos stanie, bo nikt nie bedzie mial pretensji do tesciow jak dziecko bedzie mialo np. zepsute zeby, bo to ty jestes mama.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 24
|
Dot.: słodycze
Dzięki bardzo za odpowiedzi. To może jeszcze powiedzcie jak u was to wygląda. Czy wasze dzieci jedzą słodycze codziennie ale z umiarem, czy np. dwa razy w tygodniu czy może mają tylko weekend na "przyjemności"?Bo kiedy się mój synek urodził to planowaliśmy że w przyszłości mały przez tydzień będzie jadał jogurty, płatki kukurydziane, pszenicę prażoną, jakieś takie lekkie rzeczy, a przez weekend dostanie coś słodkiego. Może to zbyt rygorystyczne ale takie miałam założenie( ale niestety nic z tego nie wyszło)
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: słodycze
Cytat:
takie rzeczy trzeba konsekwentnie egzekwować, bo jak pisze paula78 teraz słodycze a potem babcia przejmie inicjatywę w innych dziedzinach - zacznie ci mówic jak masz dziecko ubierać, jak wychowywać, o której ma do domu wracać itd. najgorsze jest to, że dziecko szybko załapie ten układ i jak ty mu na coś nie pozwolisz to poleci do babci i nie będzie cie traktować poważnie. Cytat:
mój mały ma 2 latka i w ogóle jada słodkości ale z umiarem na co dzień. to nie są typowe słodycze, no i mniej wiecej ok. 1/2 h po obiedzie, ale nie później, bo potem kolacji nie zje. daje mu herbatniki, bezy bo jest uczulony na żółtko, cini-minis albo inne płatki śniadaniowe, gorzką czekoladę, deserki sojowe bo jest czulony na mleko, czasem lody sorbetowe, paluszki itp. nie dostaje chipsów, cukierków, żelków ani żadnych innych farbowanych i koserwowanych rzeczy. z czasem będzie się pewnie domagał tego co inne dzieci, ale na razie lubi te swoje deserki, a ja nie chcę go faszerować chemią, bo jak każdy alergik jest bardzo delikatny.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 314
|
Dot.: słodycze
Ja też mieszkam z teściami
![]() Mój syn ma 21 miesięcy i nie widział na oczy słodyczy, a jak widział to nie robiły na nim wrażenia bo poprostu nie wie co to jest. Wiem, że ten idealny stan nie będzie trwał wiecznie, ale póki co mój maluszek przez dział słodyczowy w supermarkecie maszeruje z takim samym zainteresowaniem jak przez dział z proszkami ![]() Nie było to jakieś moje założenie, poprostu w moim domu nie jada się słodyczy bo obydwoje z mężem nie przepadamy, no może poza domowym ciastem. Moi rodzice, z którymi maluch spędza trochę czasu też nie są miłośnikami słodkości - stąd naturalnie syn nie został do nich przyzwyczajony. Teściowej powiedziałam jasno - żadnych słodyczy - to mój syn i taka jest moja decyzja. Marszczyła się, ale na tyle mnie zna, że nie łamie moich reguł. Myślę, że trudniej jest mamom które mają już starszego dzieciaczka, wtedy aby uchronić małego musiałyby ograniczać starsze dziecko, a to jest nie do zrobienia. Syn mojej koleżanki - 3 miesiące starszy od mojego, żywi się głównie słodyczami i jest już niższy i drobniejszy od mojego bardzo drobnego niejadka. Mojemu synowi na jedzenie żal czasu i musi naprawdę porządnie zgłodnieć żeby coś zjeść solidnie. Słodycze chyba wogóle uniemożliwiłyby mi nakarmienie go. Inny plus takiego anty-słodyczowego wychowania to zdrowie ząbków. Jestem przygotowana na to, że ta słodyczowa idylla u mnie szybko się skończy, mam jednak nadzieję, że przyzwyczajenie mojego dziecka do dwóch porcji owoców i warzyw dziennie (sam się ich domaga) pomoże mu w przyszłości dokonywać mądrych żywieniowych wyborów. Za owocami przepada, warzywa też chętnie wcina w każdej postaci (na szczęście jeszcze chwila i wybór będzie naprawdę duży - mniam). |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
|
Dot.: słodycze
Ja tez mysle, ze wyznaczenie jednego dnia to chyba nie najlepszy pomysl; potem dzieciatko bedzie czekalo np na sobote, bo to dzien slodzyczy. Ja nie mam narazie tego problemu, bo moja corka jest za mala, ale daje jej czasem liznac czekolady jak sama jem, a jem malo bo wiadomo figura
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: słodycze
jest wiele szkol podawanie slodyczy: raz w tygodniu, codziennie lub przy swietach lub absolutnie zakazane.
ja jako pozerajaca slodycze w kazdej ilosci podaje praktycznie codziennie do kawy cos dobrego ,jakies deser,wlasnorecznie upieczone ciasto ,lody,budyn ,itp corka je bo tez lubi ale mam kontrole nad tym. jelsi jest dziecko male to mzona to kontrolowac potem przedszkole i jest juz trudniej. co do babci to corka widzi sie z nimi rzadko i owszem je slodycze ale na szczescie babcie sa ustawione odpowiednio i wiedza ze slodycze po obiedzie a nie zamiast. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 314
|
Dot.: słodycze
Oczywiście przedszkole, równieśnicy itd.
Jednak nawyki żywieniowe kształtują się od najmłodszych lat. Mój syn nie pił jeszcze nic posłodzonego - nie używamy w domu cukru, więc przyzwyczaił się do smaku herbaty bez cukru np. Gdy byłam mała dostęp do słodyczy był mocno utrudniony przez ustrój (komuno dzięki ci ![]() Cukru też komuna skąpiła, więc moi rodzice za nim nie biegali - piliśmy wszystko bez niego (mama do ciast oszczędzała) - i teraz cała rodzina pije na gorzko - przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Banan lub jabłko na spacerze to lepszy wybór dla dziecka niż chipsy i chrupki kukurydziane - dlaczego rodzice tego nie wiedzą? Przecież 2-3 latek sam nie decyduje o swojej diecie - upomina się jedynie o to co zna i lubi - a chipsów i chrupek rozmaitych wcale poznawać nie musi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: słodycze
Wielkie brawa dla wypowiadających się tu mam.
![]() Ja także nie żywię własnego synka słodyczami, i jestem BARDZO niezadowolona, gdy robi to teściowa. Niestety, mimo wprost powtarzanych napomnień, aby nie faszerowała go słodkościami moja teściowa jest na to głucha, a wręcz mówi - a niech się naje ( ![]() Wydzielanie jednego dnia na słodycze uważam za nieracjonalne i niewychowawcze. Niby dlaczego w niedzielę można a w inne dni nie? To wyrabianie poczucia, że słodycze to coś złego, co tolerujemy raz a innym razem mówimy im "nie", a nie kształtowanie odpowiednich nawyków żywieniowych. Sama daję synkowi owoce, ciasto domowe, miód, gorzką czekoladę, bakalie, lody, czasami krówkę, nimm2 czy coś innego - ale w rozsądnych ilościach i nigdy nie zamiast jedzenia. Herbaty (zielonej lub owocowej) nie słodzę i nigdy nie słodziłam. Nie daję mu kolorowych napojów - oprócz przecierowych soków. Wydawałoby się, że powyższe jest powszechnie wiadome, a jednak co dzień spotykam malutkie dzieci - w wózeczkach ( ![]() Edytowane przez marcelina73 Czas edycji: 2006-06-07 o 08:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: słodycze
zgadza sie nawyki zywieniowe to podstawa pozniejszego zdrowego zycia.
cukru tez nie uzywamy,corka lat 6 nie pije gazowanych swinstw,zreszta sami tego nie pijamy wiec nie ma gdzie sprobowac ,smaku coli nie zna a ma 6 lat ! ![]() mam w bloku obok rodzinke ,dzieci lat 6,4 i ok 2 i codziennie po przedszkolu kazde biegnie ze swoja paczaka chipsów ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 24
|
Dot.: słodycze
no. czyli chyba nie jest ze mną aż tak źle. Mój mały w miseczce ma np. płatki kukurydziane, rodzynki, kukurydzę prażoną. Daję mu suche wafelki, jogurty i owoce. Oczywiście nie odmawiam, czy nie zakazuję mu słodyczyale z umiarem. Zresztą muszę uważać, bo późnij ma problemy z "kupką". CZyli muszę przypilnować trochę dziadków a będzie wszystko ok. Jakoś podniosłyście mnie dziewczyny na duchu
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 144
|
Dot.: słodycze
Również uważam, że podawanie słodyczy dzieciom jest niezbyt zdrowe.
![]() Moje dzieciaczki do roku nie dostawały słodyczy w ogóle, a potem też z umiarem dostosowane do wieku. Teraz mają 9 i 6 lat i nie jestem w stanie kontrolować tego, co sami kupują, czy też jedzą w szkole, ale generalnie wybierają te "zdrowsze". No i nie jest to kupowane na worki, tylko batonik, lód czy inny smakołyk raz dziennie. Argument "jedliście już dzisiaj słodkie" jest niepodważalny. Zamiast tego proponuję im jogurt, owoc lub soczek i zawsze się zgadzają. Ale ile się musiałam nasłuchać! Szwagier nawet stwierdził, że odbieram w ten sposób dziecku dzieciństwo! Bez komentarza... Co do dziadków... Moja mama ma te same poglądy, co ja i jak przychodzi do nas raz w tygodniu, to przynosi worek owoców i razem robią sałatkę. Kuchnia potem nadaje się do remontu. ![]() Za to teściowa.... Nic nie dociera. ![]() ![]() O rany! Ale się rozpisałam!
__________________
Wierzę w diabły takie, jak ja wciąż nieskończenie.
Przed aniołkiem ty obroń mnie swym ramieniem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:24.