Czy Wasz facet to ten wymarzony?

[rozana91]

Hej Wszystkim!!

Przychodzę do Was z pytaniem - czy facet z którym jesteście/byłyście to ten, który odpowiadał Waszym preferencjom wizualnym?
Np koleżanka zawsze marzyła o wysokim brunecie a wyszła za mąż za niskiego blondyna.

Czy z Waszych obserwacji też wynika, że mimo swoich preferencji co do wyglądu w rezultacie wiążemy się z tymi nie w naszym typie?

Zapraszam do dyskusji

[TakaSamaInna]

Napisane przez rozana91

Hej Wszystkim!!

Przychodzę do Was z pytaniem - czy facet z którym jesteście/byłyście to ten, który odpowiadał Waszym preferencjom wizualnym?
Np koleżanka zawsze marzyła o wysokim brunecie a wyszła za mąż za niskiego blondyna.

Czy z Waszych obserwacji też wynika, że mimo swoich preferencji co do wyglądu w rezultacie wiążemy się z tymi nie w naszym typie?

Zapraszam do dyskusji

Często jest tak, że nasz partner bardzo odbiega od naszych wcześniejszych wymysłów. Dlaczego? Bo ma świetny charakter, bo jest chemia, bo jest porozumienie, bo są te same zainteresowania itd. itp. czyli wygląd przestaje mieć dla nas aż takie znaczenie. Poza tym gdy jesteśmy w kimś zauroczeni to ta osoba automatycznie nam się bardziej podoba, nawet jeśli jest zupełnie inna od naszego "typu".

[squirrelqa]

Były już takie tematy...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Mój facet zupełnie nie pokrywa się z moimi przedzwiązkowymi wyobrażeniami. Marzył mi się blondyn z czarnymi oczami, a mam bruneta z piwnymi. Kiedyś nie podobali mi się faceci z widocznym owłosieniem, a on ma nawet na ramionach. Jednak nie zamieniłabym go na nikogo innego, bo jest cudownym partnerem. Kocham go i pożądam, mimo że kiedyś powiedziałabym, że nie jest w moim typie.

[Hanako]

W liceum marzyłam o wysokim, szczupłym brunecie, palce pianisty, elegancki typ, te sprawy.

Mój mąż to blondyn przeciętnego wzrostu, zbudowany jak niedźwiedź i z zarostem jak niedźwiedź.

No regrets



Inna sprawa, że o tym brunecie marzyłam tylko hipotetycznie, bo nigdy nie miałam jednego, ściśle określonego "typu" i zawsze podobało mi się bardzo szerokie spektrum męskiej urody pod względem wzrostu, budowy i umaszczenia No, może darzę rudzielców nieco większymi względami niż resztę świata, ale też nie na tyle, żeby zjeździć pół świata za rudym chłopem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie mam szczegółowych ani tym bardziej wymarzonych preferencji wizualnych co do facetów. Natomiast zdarzyło mi się wiązać z facetami, którzy na początku nie przyciągali uwagi wyglądem (co też nie znaczy, że odrzucali).

[claireholt]

Wow, zazdroszczę. Niestety (a może stety?) facet może mieć wspaniały charakter ale jeśli nie podoba mi się fizycznie to nic z tego nie będzie.

[Cytokina]

Nigdy nie miałam w głowie obrazu idealnego faceta. Moje preferencje ujawniały się w tym, że generalnie częściej zwracałam uwagę na wysokich, wysportowanych, ciemnowłosych (taki typ Iana Somerhaldera). Zdarzało mi się zawiesić oko na jakimś blondynie czy rudzielcu, ale zdecydowanie rzadziej.
A pokochałam średniego wzrostu niebieskookiego blondyna raczej z tendencją do bycia misiem niż kulturystą i jest dla mnie najprzystojniejszy na świecie

[fralla]

Mnie się zawsze podobali niebieskooc blondyni, typ Skandynawski. Jestem związana z czarnookim brunetem i w moich oczach to najprzystojniejszy facet jakiego znam i już bym go w życiu nie zamienila na żadnego blondyna
Nigdy nie byłam mocno przywiązana do mojego wyobrażenia o "wymarzonym" facecie, dlatego jak poznałam TŻta to jego wygląd pod względem detali czyli, koloru oczu, włosów czy wzrostu w ogóle nie miał znaczenia. Ważny był charakter, poczucie humoru i chemia między nami.

[niepa]

Mój typ to brunet o ciemnych oczach. I taki był mój pierwszy chłopak i ostatni. Pomiędzy nimi była pomyłka o ciemnoblond włosach i niebieskich oczach.

Jak spotykałam się z kolesiami z Internetu to wybierałam tylko w moim typie. Jakoś inni mi w ogóle nie podchodzą.

A, dodam że podobają mi się wysportowani, ale szczupli faceci. Potem się zakochałam w takim przeciętnym, lekko misiowatym, ale miał mój słaby punkt : ładne ramiona żadne napakowane muły, wyrzezbione ramiona to jest to!

[pfffh]

Czy wymarzony? Tak, z charakteru, poczucia humoru, sposobu bycia. Z wyglądu nie. Ale i tak uważam, że jest najprzystojniejszym mężczyzną na świecie.

[KarmelowaKrowka]

Ja nigdy nie miałam swojego "typu". Moim jedynym wymaganiem wizualnym jest to, żeby był chociaż kilka cm wyższy ode mnie, nie miał nadwagi, lub w drugą stronę - nie był chudy. No a twarz - żeby po prostu nie bybła odpychająca.
Więc tak, wszyscy moi byli spełniali te bardzo niskie wymagania wyglądowe, a o obecnym mogę nawet powiedzieć, że jest przystojny

[Cynomya]

Zawsze podobali mi się wysocy, włosy krótkie i czarne, szersze barki Nie podobali mi się za bardzo blondyni. I miałam jedno wymganie: tylko nie zielone oczy.
Mój tż ma typ urody surfera- ciemny blondyn, włosy nie takie krótkie, ciemna karnacja iii intensywnie zielone oczy... Ale barki szersze ma! I co więcej, zauważyłam, że chyba mi się odmieniło, bo teraz strasznie mi się taki typ urody jak tż podoba A jego oczy to są dla mnie najpiękniejsze na świecie, takie magnetyzujące, intensywne...

[agnyska81]

Napisane przez Hanako

nigdy nie miałam jednego, ściśle określonego "typu" i zawsze podobało mi się bardzo szerokie spektrum męskiej urody pod względem wzrostu, budowy i umaszczenia

Mam dokładnie to samo, potrafię docenić bardzo wiele róznych typów urody i każdy mój chłopak wyglądał praktycznie inaczej.
Obecny TŻ za to spodobał mi się od pierwszego wejrzenia, ma przyjemny, chłopięcy typ urody.

[kalor]

Ja zawsze lubiłam ciemne włosy i oczy, ciemniejszą karnację, bardziej sprecyzowanego typu nie miałam. Może jeszcze częściej podobali mi się faceci z brodą niż bez lub tacy z bardziej atletyczną sylwetką niż szczupli lub tacy z brzuszkiem. Mój facet wpasowuje się w mój typ.

Ale zdarzało się w przeszłości, ze mi się spodobał jakiś blondyn

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Tak, z całą pewnością. Wysoki szatyn, o niebieskich oczach i ciemnej karnacji. Dla mnie? Ideał Z charakteru tez jest cudowny i wysniony Poznalismy sie na sympatii

[Krzywobuta]

Zawsze marzyłam o niebieskookim blondynie, ale nigdy nie spotkalam zadnego blondyna, który by mi się podobal więc jestem z brunetem z zielonymi oczami, który poza tym spelnia reszte wymagan co do idealu (prosty nos, sliczna twarz, wysoki, nieowlosiony, szerokie ramiona)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Nie. Mój mąż nie ma wizualnie nic wspólnego z moim wymarzonym facetem.

siła spokoju

[karola11]

Mam ściśle określony typ urody męskiej, który baaaardzo mi się podoba, niewysoki (tak ok 175-177 cm), szare lub niebieskie oczy, czarne włosy nie za długie, ale żeby były widoczne, orli nos, zaznaczone kości policzkowe, brak zarostu brak owłosienia na plecach...

A trafił mi się kiedyś facet co prawda mniej więcej tego wzrostu, ale włosów brak bo obcięty na bardzo krótkiego jeżyka, piwne oczy, pyrkowaty nosek, okrągła buźka, zarost, włosy na plechach i to sporo (ale golił bo ich nie lubił) i...zakochałam się w nim po uszy i tak mnie kręcił, że nie wychodziłabym w ogóle z łóżka będąc z nim i stał się moim ideałem.
Do teraz oglądam się na ulicy za podobnymi do niego

[kladka334]

Od początku wiedziałam, że to ten i nie zamieniłabym go na żadnego innego, jest najlepszy pod słońcem!

[Mijanou]

Przy założeniu, że kiedyś marzyłam o księciu z bajki na białym rumaku i w lśniącej zbroi to odbiega

Odkąd dorosłam- nie. Jest "chemia", facet ma świetny charakter, jest nietuzinkowy. Mozna więc założyć, że to ten wymarzony

[Elaaa78]

Mój facet nie wygląda jak książę na białym koniu w lśniącej zbroi. Zawsze chciałam mieć bruneta z lekkim zarostem a wyszedł blondyn bez zarostu :p Ale bardzo go kocham i nawet jeśli nie wygląda na faceta moich marzeń to i tak nim jest. Nie chciałabym nikogo innego.

[robcia]

Moj ideal musial spełnic dwa warunki, nie pocic sie widocznie, rzesistym deszczem z czola i nie rumienic sie krwisto czerwono, takimi wykwitami na szyi i twarzy. Moj maz tak nie jest wiec ideal zostal spelniony. Co do kwesti brunet/ blondyn, niski/ wysoki nigdy sie nie zastanawialam, chociaz zawsze byl to brunet albo szatyn w okolicach 180 cm, szczuply jak przecinek

[Monika828282]

Napisane przez Mijanou

Przy założeniu, że kiedyś marzyłam o księciu z bajki na białym rumaku i w lśniącej zbroi to odbiega

Odkąd dorosłam- nie. Jest "chemia", facet ma świetny charakter, jest nietuzinkowy. Mozna więc założyć, że to ten wymarzony

Mijanou, możesz zdradzić gdzie poznałaś tego świetnego Angola?

[linaya]

Napisane przez rozana91

Hej Wszystkim!!

Przychodzę do Was z pytaniem - czy facet z którym jesteście/byłyście to ten, który odpowiadał Waszym preferencjom wizualnym?
Np koleżanka zawsze marzyła o wysokim brunecie a wyszła za mąż za niskiego blondyna.

Czy z Waszych obserwacji też wynika, że mimo swoich preferencji co do wyglądu w rezultacie wiążemy się z tymi nie w naszym typie?

Zapraszam do dyskusji

W dużej mierze tak


Zawsze podobali mi się zarośnięci blondyni/ciemni blondyni z kręconymi/falującymi włosami z jasnoniebieskimi oczami i ciemną karnacją (a przynajmniej ciemniejszą od mojej). Mój TŻ bardzo wpasowuje się w tę regułę, tylko włosy ma proste



To, co mnie na początku odstraszało w TŻ i sprawiło, że początkowo nie brałam go pod uwagę jako potencjalny obiekt pożądania, to jego "abnegacki", stanowiący przypadkową zbieraninę kolorów, materii, stylów i ubrań/dodatków z różnych epok zestaw garderoby oraz niefajny zarost, którego pozbył się na moją prośbę niedługo po tym, gdy zaczęliśmy być razem. Styl ubierania się też zmienił. Ale gdy po pierwszych randkach zadziałała niesamowita chemia, olałam niefajne ciuchy i zarost i się zauroczyłam

[Mijanou]

Napisane przez Monika828282

Mijanou, możesz zdradzić gdzie poznałaś tego świetnego Angola?

Tak generalnie to w Anglii

[Ava_]

Mam okreslony wizualnie typ i mowiac szczerze trudno mi sobie wyobrazic zebym nagle zainteresowala sie facetem w zupelnie innej kolorystyce, bo tacy sa dla mnie zupelnie przezroczysci pod wzgledem atrakcyjnosci. Jestem aktualnie singlem i moze wlasnie to stoi na przeszkodzie, no ale skad sie ma chemia wziac skoro facet mi sie nie podoba?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Tak, moj maz to ten wymarzony facet. Poznalam go online, na portalu randkowym.
Najpierw zobaczylam zdjecie, i mi sie spodobal, potem przeczytalam opis, spodobal mi sie jeszcze bardziej, dalam mu lajka i po cichu westchnelam, ze powinnam poszukac kogos blizej, bo z taka odlegloscia nie ma co walczyc (16 tysiecy kilometrow). Niecaly rok pozniej zostalam jego zona.

[lady666macbeth]

Napisane przez kasztanka3

Tak, moj maz to ten wymarzony facet. Poznalam go online, na portalu randkowym.
Najpierw zobaczylam zdjecie, i mi sie spodobal, potem przeczytalam opis, spodobal mi sie jeszcze bardziej, dalam mu lajka i po cichu westchnelam, ze powinnam poszukac kogos blizej, bo z taka odlegloscia nie ma co walczyc (16 tysiecy kilometrow). Niecaly rok pozniej zostalam jego zona.

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

co to za portal?!
piękna historia!