Potrzebna porada - czy dać sobie spokój

[manipulatorprzemyslowy]

Cześć,

potrzebuję porady wiązanej z budującą się w moim życiu relacją. Niestety nie mam przyjaciółek, żeby z nimi przegadać temat, więc pomyślałam, że napiszę na forum.

Spotykam się ze starszym o 5 lat facetem. Ja jestem lekko przed 30 on już po. Widujemy się od około 3 miesięcy, sypiamy ze sobą od 2. I w tym upatruję powód moich rozterek. Wydaje mi się, że przez to, że wylądowaliśmy w łóżku dość szybko nie mieliśmy czasu, żeby się poznać. I teraz po tych 3 miesiącach ja czuję brak więzi emocjonalnej. W sypialni też nie było fajerwerków na początku, z każdym kolejnym razem jest coraz lepiej, chociaż on jest raczej egoistą w tych sprawach.
Nasze spotkania wyglądają schematycznie, spotykamy się , idziemy najczęściej do kina, a później do mnie lub do niego. To nie jest też tak, że umawiamy się jedynie na seks. On odzywa się do mnie codziennie z pytaniem, jak minął dzień, inicjuje spotkania, trzyma za rękę kiedy spacerujemy, a po seksie potrafi powiedzieć mi coś miłego i się przytula. Tyle, że po wszystkim wychodzi najczęściej nad ranem, bo leci do pracy i ja zostaję sama nie będąc pewna, czy ktokolwiek leżał koło mnie w nocy.
Potrafi opowiadać historię o swoich znajomych lub jakieś ciekawostki, bo jest inteligentnym facetem z zainteresowaniami, ale nie chce mówić o sobie. Kiedyś po seksie zapytałam się go o wiek jego inicjacji seksualnej to mnie zbył odpowiedzią: "z Tobą sypiam od 2 miesięcy". I tak jest za każdym razem kiedy zadaję mu bardziej osobiste pytanie. I przyznaję, że przestałam pytać. On też nie przejawia zbytniego zainteresowania moim życiem. Za każdym razem kiedy opowiadam mu coś, o czymś, co w danej chwili jest dla mnie ważne on odpowiada najczęściej: "Rozumiem.". I ja się czuję przez to niesłuchana i nieistotna.
To wszystko wpływa na to, że mam wrażenie, że jestem jego pogotowiem seksualnym i nie czuję więzi emocjonalnej, która jest mi potrzebna w relacji z drugim człowiekiem. Nie chodzi mi o żadne wyznania, to zdecydowanie za wcześnie, ale jakąś chęć i zainteresowanie mną, jako osobą nie tylko przez pryzmat mojej cielesności.
Zdaje sobie sprawę, że mężczyznom seks często wystarcza, nie mają potrzeby się zwierzać, rozmawiać o uczuciach itd. Ja mam inne potrzeby, ja potrzebuję się przytulić, wygadać i czuć, że nie jestem sama i w tej chwili moje potrzeby nie są zaspokajane. Nie wiem, co myśli on, bo spodziewam się, że i tak odpowie mi jakimś banałem.

I nie wiem, co z tym zrobić. Mam już swoje lata i nie jestem pewna, czy jest sens angażować się w relację, która nie wydaje się zaspokajać moich potrzeb. Z drugiej strony jestem zdania, że dwoje dorosłych ludzi jest w stanie przy odrobinie chęci nauczyć się, jak ze sobą żyć.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

Wydaje mi się, że przez to, że wylądowaliśmy w łóżku dość szybko nie mieliśmy czasu, żeby się poznać.

To od momentu wylądowania w łóżku proces poznawania się jest zakończony?
Po prostu spotykasz się z facetem, który do ciebie nie pasuje. Zagadka rozwiązana.

[Vanir410]

Seks tutaj przecież nic nie zmienił. Więzi nie miałabyś z nim bez niego, bo zwyczajnie nadajecie na innych falach.
Dotarcie siebie nawzajem jest ważne, człowiek uczy się zachowania drugiego, ale to nie znaczy, że masz zmieniać swoje upodobania, godzić na coś, co się nie podoba.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

To to jest w ogóle jakaś relacja? Rozmawialiście w ogóle, co was łączy? Bo mnie to wygląda na zwykle spotykanie się na seks i pewnie facet by się mocno zdziwił, gdybyś mu wyjechała z jakąs chęcią związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Ja też uważam, że on spotyka się z tobą na seks. A te jego drobne gesty, to działania pozorne, żebyś nie podziękowała mu za uwagę.
Raczej mało kto mówi wprost, że jest zainteresowany tylko seksem, bo raczej spotkałby się z odmową, więc sama rozumiesz.
A skoro czujesz, że więzi emocjonalnej między wami nie ma, a w dodatku seks też jest średni, to jaki jest sens w tym układzie trwać?

[black_captain]

Właściwie mam podobna sytuację i podzielam zdania powyżej, facet chce niezobowiązującej relacji, pytanie czy Tobie to odpowiada. Też polecam z nim pogadać i zapytać wprost co was łączy

[rukolka]

Byłam kiedyś w podobnej relacji. Zmywaj się jak najszybciej.

[Ellen_Ripley]

Seks taki sobie, określasz go mianem egoisty w tych sprawach, szczerych rozmów nie ma i zamierzasz brnąć w to dalej? Skąd ta desperacja? Imponuje Ci to, że jest nieco starszy, czy o co chodzi?

Kolejna w ostatnim czasie, która będzie siedziała z byle fagasem, bo "inteligentny i ma ciekawe zaintetesowania". A może po prostu tylko nowy nick, a stary problem.

[MsN]

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

Cześć,

potrzebuję porady wiązanej z budującą się w moim życiu relacją. Niestety nie mam przyjaciółek, żeby z nimi przegadać temat, więc pomyślałam, że napiszę na forum.

Spotykam się ze starszym o 5 lat facetem. Ja jestem lekko przed 30 on już po. Widujemy się od około 3 miesięcy, sypiamy ze sobą od 2. I w tym upatruję powód moich rozterek. Wydaje mi się, że przez to, że wylądowaliśmy w łóżku dość szybko nie mieliśmy czasu, żeby się poznać. I teraz po tych 3 miesiącach ja czuję brak więzi emocjonalnej. W sypialni też nie było fajerwerków na początku, z każdym kolejnym razem jest coraz lepiej, chociaż on jest raczej egoistą w tych sprawach.
Nasze spotkania wyglądają schematycznie, spotykamy się , idziemy najczęściej do kina, a później do mnie lub do niego. To nie jest też tak, że umawiamy się jedynie na seks. On odzywa się do mnie codziennie z pytaniem, jak minął dzień, inicjuje spotkania, trzyma za rękę kiedy spacerujemy, a po seksie potrafi powiedzieć mi coś miłego i się przytula. Tyle, że po wszystkim wychodzi najczęściej nad ranem, bo leci do pracy i ja zostaję sama nie będąc pewna, czy ktokolwiek leżał koło mnie w nocy.
Potrafi opowiadać historię o swoich znajomych lub jakieś ciekawostki, bo jest inteligentnym facetem z zainteresowaniami, ale nie chce mówić o sobie. Kiedyś po seksie zapytałam się go o wiek jego inicjacji seksualnej to mnie zbył odpowiedzią: "z Tobą sypiam od 2 miesięcy". I tak jest za każdym razem kiedy zadaję mu bardziej osobiste pytanie. I przyznaję, że przestałam pytać. On też nie przejawia zbytniego zainteresowania moim życiem. Za każdym razem kiedy opowiadam mu coś, o czymś, co w danej chwili jest dla mnie ważne on odpowiada najczęściej: "Rozumiem.". I ja się czuję przez to niesłuchana i nieistotna.
To wszystko wpływa na to, że mam wrażenie, że jestem jego pogotowiem seksualnym i nie czuję więzi emocjonalnej, która jest mi potrzebna w relacji z drugim człowiekiem. Nie chodzi mi o żadne wyznania, to zdecydowanie za wcześnie, ale jakąś chęć i zainteresowanie mną, jako osobą nie tylko przez pryzmat mojej cielesności.
Zdaje sobie sprawę, że mężczyznom seks często wystarcza, nie mają potrzeby się zwierzać, rozmawiać o uczuciach itd. Ja mam inne potrzeby, ja potrzebuję się przytulić, wygadać i czuć, że nie jestem sama i w tej chwili moje potrzeby nie są zaspokajane. Nie wiem, co myśli on, bo spodziewam się, że i tak odpowie mi jakimś banałem.

I nie wiem, co z tym zrobić. Mam już swoje lata i nie jestem pewna, czy jest sens angażować się w relację, która nie wydaje się zaspokajać moich potrzeb. Z drugiej strony jestem zdania, że dwoje dorosłych ludzi jest w stanie przy odrobinie chęci nauczyć się, jak ze sobą żyć.

Też tak myślę, że wprost koleś nie powie Ci, że chce od Ciebie tylko seksu tylko powie, że chce z Tobą spędzić miło czas, może jakiś film w domu, drink w barze, czasem kino (aczkolwiek niektórzy nie chcą się i z tym afiszować i wybierają tylko schadzki w domu) bo mają świadomość, że kobieta może odmówić, albo, że się spłoszy i nici z bzykania.

Po prostu jak to kolejna kobieta nie nakręcaj się na coś co zwie się ''związkiem'' bo tego nie będzie z jego strony i musisz się liczyć z tym, że ta relacja kiedyś się skończy jak inna budząca jego ciekawość pojawi się na horyzoncie, albo no będzie chciał i nawet wejść w jakiś związek.

Nie oczekuj cudów, albo FWB nie jest dla Ciebie, no albo nawet ten koleś do FWB to nie ten bo wiadomo czym się FWB. Możliwe, że nie trafił Cię odpowiedni bo nie nadajecie na tych samych falach. Chyba chodzi w takich relacjach o to aby ludzie się chociaż trochę lubili i oczywiście szanowali, a nie, że nie mogą na siebie patrzeć bo do łóżka wtedy ze sobą nie pójdą no i też chodzi o to, żeby mogli spędzać ze sobą czas, nawet w tym łóżku. Wg mnie tym FWB jest, może każdy ma inną definicję.

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

Potrafi opowiadać historię o swoich znajomych lub jakieś ciekawostki, bo jest inteligentnym facetem z zainteresowaniami, ale nie chce mówić o sobie .

Możliwe, że taki po prostu jest. Zresztą faceci nie są wylewni, nie gadają o uczuciach, nie uzewnętrzniają się, a więc są zupełną odmiennością kobiet. Możliwe, że też nie lubią mówić o sobie. A jeśli nawet to robią to - ten taki nie jest.

Po prostu nie licz na więcej. Nawet jeśli liczysz na emocjonalność, a on tego nie propaguje, to trudno, zostaje Ci nadal tkwić w tej relacji, albo zakończyć ją skoro on nie zaspokaja Twoich podstawowych potrzeb (po za seksem oczywiście).

[Rena]

Moim zdaniem mozesz konfrontowac czy chce byc z Toba w zwiazku. Mimo wszystko zadalas mu bardzo intymne pytanie i nawet jak mysli powaznie o zwiazku moze nie chciec rozmawiac o eks. Stad moze pogadaj o czyms bardziej neutralnym typu jak czesto widuje rodzicow albo co mu sie podoba w jego pracy. Moze tu sie bardziej otworzy. Niektorzy potrzebuja wiecej czasu.



Chyba ze wprost Ci powie, ze nie interesuje go zwiazek wtedy mozesz to zakonczyc.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez MsN

Możliwe, że taki po prostu jest. Zresztą faceci nie są wylewni, nie gadają o uczuciach, nie uzewnętrzniają się, a więc są zupełną odmiennością kobiet. Możliwe, że też nie lubią mówić o sobie. A jeśli nawet to robią to - ten taki nie jest.

Nie lubię takich uogólnień. Wygląda na to, że faceci z którymi ja się spotykałam, byli kobietami Bo prawie wszyscy byli wylewnymi gadułami. Ja za to chyba jestem facetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[alicjaross]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88152586]Nie lubię takich uogólnień. Wygląda na to, że faceci z którymi ja się spotykałam, byli kobietami Bo prawie wszyscy byli wylewnymi gadułami. Ja za to chyba jestem facetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja aktualnie mam podobnie. Facet często mnie pyta jak wyobrażam sobie przyszłość naszego bycia razem, czego oczekuję od tego związku, a ja chcę go po prostu poznawać i spędzać czas. O byłych też nie widzę sensu mówić, co to za różnica czy sie z kimś przespał gdy miał 18 czy 20 lat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepogodna]

Mnie dziwi, że się boisz zapytać. Ja jestem może okropna, ale jak mam taką niejasną sytuację, to walę z grubej rury i mam jasność. Jak odpowiedzi są wymijające to też mam jasność. Trochę szkoda życia na relacjr w stylu "niewiemcoto".

[Ellen_Ripley]

Ale po co pytać o "czy to poważne?" faceta, który wykazuje takie niefajne, egoistyczne cechy? Przecież mu się nagle charakter nie zmieni. Mam wrażenie, że to jej na zasadzie "nawinęły się portki, oj oj już mam taki wiek, że teraz z tych portek to trzeba próbować coś wykrzesać, nieważne, czy pasują do czegokolwiek". Nie lepiej szukać dalej? Dać sobie szansę na poznanie kogoś tak po prostu fajnego?

Po kilku latach jest potem wielkie zdziwko, że jest się w związku z niezłym gnojem, gdzie w większości przypadków takie rzeczy wiadomo od początku. To nieprawda, że miłość magicznie odmienia ludzi. Może złagodzić pewne ich cechy, ale to nie czary. Warto dążyć do związku z kimkolwiek, tylko dlatego, że się trafił? Bo tak to brzmi.

[Ballantines_1]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale po co pytać o "czy to poważne?" faceta, który wykazuje takie niefajne, egoistyczne cechy? Przecież mu się nagle charakter nie zmieni. Mam wrażenie, że to jej na zasadzie "nawinęły się portki, oj oj już mam taki wiek, że teraz z tych portek to trzeba próbować coś wykrzesać, nieważne, czy pasują do czegokolwiek". Nie lepiej szukać dalej? Dać sobie szansę na poznanie kogoś tak po prostu fajnego?

Po kilku latach jest potem wielkie zdziwko, że jest się w związku z niezłym gnojem, gdzie w większości przypadków takie rzeczy wiadomo od początku. To nieprawda, że miłość magicznie odmienia ludzi. Może złagodzić pewne ich cechy, ale to nie czary. Warto dążyć do związku z kimkolwiek, tylko dlatego, że się trafił? Bo tak to brzmi.

Zgadzam się. Ten typ nawet się nie wysila na "wersje demo", żeby się Tobie jakoś zaprezentować. Ma to gdzieś. W łóżku jest egoistą, spędzić się czasu z nim nie da, bo nie wykazuje chęci rozmowy ani poznania się. Nie wiem, za karę się z nim spotykasz? A może lubisz takie "wyzwania" i czekasz na happy end? No to Cię zawiodę, bo nic z tego nie będzie. Jeśli ktoś od początku ma drugą osobę w nosie i rzuca jej ochłapy, to za chwilę będzie tylko gorzej. Nie wiem po co Cię tak katować na własne życzenie

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Ballantines_1

Zgadzam się. Ten typ nawet się nie wysila na "wersje demo", żeby się Tobie jakoś zaprezentować. Ma to gdzieś. W łóżku jest egoistą, spędzić się czasu z nim nie da, bo nie wykazuje chęci rozmowy ani poznania się. Nie wiem, za karę się z nim spotykasz? A może lubisz takie "wyzwania" i czekasz na happy end? No to Cię zawiodę, bo nic z tego nie będzie. Jeśli ktoś od początku ma drugą osobę w nosie i rzuca jej ochłapy, to za chwilę będzie tylko gorzej. Nie wiem po co Cię tak katować na własne życzenie

Uparła się na niego chyba tylko dlatego, że w jej odczuciu lata lecą i może myślała, że skoro on 5 lat starszy, po 30-tce, to dojrzały, ustatkowany, myślący poważnie o jakichś planach typu założenie rodziny. A że nieciekawy z opisu - oj tam, wytnie się. Zmieni się pod wpływem uczucia.

[linaya]

Łączy Was jedynie seks, on nie chce i nie oczekuje od Ciebie nic więcej i tego nie kryje. Tobie najwyraźniej brakuje zaangażowania emocjonalnego, lecz nie znajdziesz go w tej relacji. On nic nie czuje.



Jesteś w relacji fwb. Opartej tylko na seksie. Czy zatem chociaż seks z nim jest warty tyle, by ją ciągnąć?

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

W sypialni też nie było fajerwerków na początku, z każdym kolejnym razem jest coraz lepiej, chociaż on jest raczej egoistą w tych sprawach.

No właśnie. Nie bardzo. Seks do kitu, Twoje oczekiwania są i tak inne. Ergo: nie warto tracić czasu i energii na relację, która Ci nic nie daje.

[Ballantines_1]

Napisane przez Ellen_Ripley

Uparła się na niego chyba tylko dlatego, że w jej odczuciu lata lecą i może myślała, że skoro on 5 lat starszy, po 30-tce, to dojrzały, ustatkowany, myślący poważnie o jakichś planach typu założenie rodziny. A że nieciekawy z opisu - oj tam, wytnie się. Zmieni się pod wpływem uczucia.

Mi ręce opadają jak widzę taki poziom desperacji - ja bym się pozbierała po drugim nieudanym seksie. Nieudanym w sensie egoistycznym z jego strony (bo brak doświadczenia, ale widoczne chęci to inna sprawa), bo to duuużo mówi o człowieku. Z resztą kilka razy już tak zrobiłam i nie żałuję - nich się ktoś inny katuje z takimi typami, widocznie chętne są. Wiek to tylko liczba, sugerowanie, że 30-sto letni facet jest dojrzały i uporządkowany jest dla mnie na równi z mówieniem, że każda blondynka to idiotka
Autorko - znam masę kobiet, które poznały swoich partnerów po 30-stce. Nie łap byle jakich gaci, bo tylko narobisz sobie niepotrzebnych problemów w życiu.
Swoją drogą to każdy z moich dwóch FWB wykazywał więcej emocji i takiej zwykłej sympatii, interesował się mną i moim życiem. Twój to nawet na to się nie wysila, a Ty się jeszcze zastanawiasz o co chodzi. Ale za to trzyma Cię za rękę! Weź to sobie na chłodno jeszcze raz przeanalizuj.

[ManillaLatte]

Moje motto w sprawach sercowych brzmi: jak facet jest poważny, to staje na głowie, żeby to było dla kobiety oczywiste. W mowie i czynach


Sent from my iPhone using Tapatalk

[goslawka]

Napisane przez ManillaLatte

Moje motto w sprawach sercowych brzmi: jak facet jest poważny, to staje na głowie, żeby to było dla kobiety oczywiste. W mowie i czynach


Sent from my iPhone using Tapatalk

Podpisuje się pod tym! Jeśli facetowi na Tobie zależy to po prostu o TYM wiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsN]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88152586]Nie lubię takich uogólnień. Wygląda na to, że faceci z którymi ja się spotykałam, byli kobietami Bo prawie wszyscy byli wylewnymi gadułami. Ja za to chyba jestem facetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88152586]Nie lubię takich uogólnień.[/QUOTE]
Nie sądzę, że to jest uogólnienie. Jest to prawdą, że faceci nie są wylewni tak jak kobiety i nie są jak ''baby''. Oni się nie uzewnętrzniają (no chyba, że introwertycy, i don't know (?)) albo zależnie od osoby i nie mają potrzeby mówić o swoich uczuciach, nie są tak emocjonalni jak kobiety. Jednak psychologicznie tacy nie są. Właśnie to kobiety chcą być usłyszane i zrozumiane, wspierane przez facetów, chcą aby poświęcało im się uwagę. Faceci są zaś zadaniowi i dążą bardziej do realizacji celów, choć nie neguję, że nie ma takich, którzy nie chcieli by przez kobiety być wspierani w osiąganiu swoich celów i ogólnie w rozwoju zawodowym, osobowościowym bo generalnie też chcą tego i tego też oczekują. Po prostu przez to, że kobiety są emocjonalne potrzebują więcej uwagi, zrozumienia, wsparcia w odróżnieniu od facetów.

[evonla]

Nie. Szybki seks nie przekreśla relacji w żaden sposób. Natomiast inne oczekiwania względem relacji, niedopasowanie już tak.

[trzyplusy]

Napisane przez ManillaLatte

Moje motto w sprawach sercowych brzmi: jak facet jest poważny, to staje na głowie, żeby to było dla kobiety oczywiste. W mowie i czynach


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja się zgadzam tylko bez tej mowy. Gadać to każdy może co chce, liczą się czyny.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

Cześć,

potrzebuję porady wiązanej z budującą się w moim życiu relacją. Niestety nie mam przyjaciółek, żeby z nimi przegadać temat, więc pomyślałam, że napiszę na forum.

Spotykam się ze starszym o 5 lat facetem. Ja jestem lekko przed 30 on już po. Widujemy się od około 3 miesięcy, sypiamy ze sobą od 2. I w tym upatruję powód moich rozterek. Wydaje mi się, że przez to, że wylądowaliśmy w łóżku dość szybko nie mieliśmy czasu, żeby się poznać. I teraz po tych 3 miesiącach ja czuję brak więzi emocjonalnej. W sypialni też nie było fajerwerków na początku, z każdym kolejnym razem jest coraz lepiej, chociaż on jest raczej egoistą w tych sprawach.
Nasze spotkania wyglądają schematycznie, spotykamy się , idziemy najczęściej do kina, a później do mnie lub do niego. To nie jest też tak, że umawiamy się jedynie na seks. On odzywa się do mnie codziennie z pytaniem, jak minął dzień, inicjuje spotkania, trzyma za rękę kiedy spacerujemy, a po seksie potrafi powiedzieć mi coś miłego i się przytula. Tyle, że po wszystkim wychodzi najczęściej nad ranem, bo leci do pracy i ja zostaję sama nie będąc pewna, czy ktokolwiek leżał koło mnie w nocy.
Potrafi opowiadać historię o swoich znajomych lub jakieś ciekawostki, bo jest inteligentnym facetem z zainteresowaniami, ale nie chce mówić o sobie. Kiedyś po seksie zapytałam się go o wiek jego inicjacji seksualnej to mnie zbył odpowiedzią: "z Tobą sypiam od 2 miesięcy". I tak jest za każdym razem kiedy zadaję mu bardziej osobiste pytanie. I przyznaję, że przestałam pytać. On też nie przejawia zbytniego zainteresowania moim życiem. Za każdym razem kiedy opowiadam mu coś, o czymś, co w danej chwili jest dla mnie ważne on odpowiada najczęściej: "Rozumiem.". I ja się czuję przez to niesłuchana i nieistotna.
To wszystko wpływa na to, że mam wrażenie, że jestem jego pogotowiem seksualnym i nie czuję więzi emocjonalnej, która jest mi potrzebna w relacji z drugim człowiekiem. Nie chodzi mi o żadne wyznania, to zdecydowanie za wcześnie, ale jakąś chęć i zainteresowanie mną, jako osobą nie tylko przez pryzmat mojej cielesności.
Zdaje sobie sprawę, że mężczyznom seks często wystarcza, nie mają potrzeby się zwierzać, rozmawiać o uczuciach itd. Ja mam inne potrzeby, ja potrzebuję się przytulić, wygadać i czuć, że nie jestem sama i w tej chwili moje potrzeby nie są zaspokajane. Nie wiem, co myśli on, bo spodziewam się, że i tak odpowie mi jakimś banałem.

I nie wiem, co z tym zrobić. Mam już swoje lata i nie jestem pewna, czy jest sens angażować się w relację, która nie wydaje się zaspokajać moich potrzeb. Z drugiej strony jestem zdania, że dwoje dorosłych ludzi jest w stanie przy odrobinie chęci nauczyć się, jak ze sobą żyć.

Nie ma iskry. Ostatnie zdanie jakieś takie smutne, nie idź ta droga.

[manipulatorprzemyslowy]

Cześć wszystkim,

dziekuje wszystkim za w miarę jednomyślne opinie. Mimo tego, ze czułam podobnie szukałam jednak potwierdzenia.

Rozmawiałam z Nim na ten temat i powiedział mi, ze jestem dla niego kimś ważnym. Dodał rownież, że lubi ze mną robić rożne rzeczy w tym rozmawiać.
Pomyślałam jednak, że powiedzieć można wszystko, co jest w danej chwili wygodne i to czyny powinny świadczyć o tym, że mu zalezy bądź nie. Zamknęłam zatem ten rozdział.

Próbowałam przeanalizować, dlaczego nie potrafiłam się przed sobą przyznać, że to bez sensu. I nie chodzi o mój wiek, nie czuje parcia na zakładanie rodziny. Wydaje mi sie natomiast, że po prostu był najprzystojniejszym facetem, z jakim przyszło mi się spotykać. Ta liga nie zwraca na mnie normalnie uwagi, moze to było widac i byłam łatwa ofiara.
Raz jeszcze, dzieki wielkie

[abiblabla]

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

Cześć wszystkim,

dziekuje wszystkim za w miarę jednomyślne opinie. Mimo tego, ze czułam podobnie szukałam jednak potwierdzenia.

Rozmawiałam z Nim na ten temat i powiedział mi, ze jestem dla niego kimś ważnym. Dodał rownież, że lubi ze mną robić rożne rzeczy w tym rozmawiać.
Pomyślałam jednak, że powiedzieć można wszystko, co jest w danej chwili wygodne i to czyny powinny świadczyć o tym, że mu zalezy bądź nie. Zamknęłam zatem ten rozdział.

Próbowałam przeanalizować, dlaczego nie potrafiłam się przed sobą przyznać, że to bez sensu. I nie chodzi o mój wiek, nie czuje parcia na zakładanie rodziny. Wydaje mi sie natomiast, że po prostu był najprzystojniejszym facetem, z jakim przyszło mi się spotykać. Ta liga nie zwraca na mnie normalnie uwagi, moze to było widac i byłam łatwa ofiara.
Raz jeszcze, dzieki wielkie

Za to wytluszczone bije ci wirtrualne brawo!

[Ellen_Ripley]

Napisane przez manipulatorprzemyslowy

Cześć wszystkim,

dziekuje wszystkim za w miarę jednomyślne opinie. Mimo tego, ze czułam podobnie szukałam jednak potwierdzenia.

Rozmawiałam z Nim na ten temat i powiedział mi, ze jestem dla niego kimś ważnym. Dodał rownież, że lubi ze mną robić rożne rzeczy w tym rozmawiać.
Pomyślałam jednak, że powiedzieć można wszystko, co jest w danej chwili wygodne i to czyny powinny świadczyć o tym, że mu zalezy bądź nie. Zamknęłam zatem ten rozdział.

Próbowałam przeanalizować, dlaczego nie potrafiłam się przed sobą przyznać, że to bez sensu. I nie chodzi o mój wiek, nie czuje parcia na zakładanie rodziny. Wydaje mi sie natomiast, że po prostu był najprzystojniejszym facetem, z jakim przyszło mi się spotykać. Ta liga nie zwraca na mnie normalnie uwagi, moze to było widac i byłam łatwa ofiara.
Raz jeszcze, dzieki wielkie

Niby spoko, ale trochę nieładnie go między słowami obwiniasz (określając siebie jako ofiarę... ofiarę czego? tego, że był mega przystojny i Cię "oczadziło", chociaż poza wyglądem nie za bardzo było na co się napalać?). Nikt Cię do tej znajomości nie zmuszał. Ty samą siebie zmuszałaś, powołując się na smutno-głupie argumenty, że jak się jest dorosłym to w sumie da się dogadać i nauczyć ze sobą żyć. Brzmi jakby związek dało się w sumie stworzyć z prawie każdym. Przemyśl sobie swoją postawę - przyda Ci się to w przyszłości.