Zatrucie jadem kiełbasianym?

[Anonimka1988]

Witam,
Temat trochę śmieszny a trochę straszny, postanowiłam, że założę wątek bo co mi szkodzi. Otóż w sobotę zjadłam dwie łyżki kaszy bulgur z hummusem, papryką i oliwkami, opakowanie było nabrzuszone - wzdęte, ale mąż zawsze mówił, że to pewnie jakaś różnica ciśnień i nic takiego, więc skosztowałam te dwie łyżki i niestety produkt był bardzo kwaśny w smaku, taki gazowany, pachniał na ferment... termin był jeszcze dobry, produkt był tydzień w lodówce - wcześniej parę godzin w aucie gdy transportowaliśmy go ze sklepu, problem w tym , że ja trochę tego zjadłam.. resztę wyrzuciłam, ale teraz strasznie boję się zakażenia jadem kiełbasianym. Na internecie pisze, że produkty w szczelnych zamknięciach bez dostępu tlenu są na to szczególnie narażone. Zjadłam tego mało, ale jednak zjadłam. Od soboty wieczór źle się czuję na układzie pokarmowym - miałam lekką biegunkę, czuję osłabienie, bóle brzucha, ciągle mam mdłości.. Wzięłam węgiel, odrobinę pomógł, ale minimalnie. Ale najgorszy jest jednak ten strach, że faktycznie był tam ten jad, bo opakowanie /wieczko było wybrzuszone (wszędzie pisze, że to jest charakterystyczny objaw). Na razie mijają 72 godziny od zjedzenia, ja wciąż mam dolegliwości układu pokarmowego, ale najgorszy jest ten strach, że faktycznie się tym zatrułam. Podobno objawy mogą wystąpić nawet do dwóch tygodni od zarażenia. Chciałam prywatnie zrobić badania na tą toksynę, ale nigdzie w prywatnych laboratoriach nie wykonują , chyba jedynie w szpitalach. Nie wiem czy udać się do lekarza czy czekać, mąż się ze mnie śmieje a ja naprawdę się boję?

[wredna_loszka]

Napisane przez Anonimka1988

Witam,
Temat trochę śmieszny a trochę straszny, postanowiłam, że założę wątek bo co mi szkodzi. Otóż w sobotę zjadłam dwie łyżki kaszy bulgur z hummusem, papryką i oliwkami, opakowanie było nabrzuszone - wzdęte, ale mąż zawsze mówił, że to pewnie jakaś różnica ciśnień i nic takiego, więc skosztowałam te dwie łyżki i niestety produkt był bardzo kwaśny w smaku, taki gazowany, pachniał na ferment... termin był jeszcze dobry, produkt był tydzień w lodówce - wcześniej parę godzin w aucie gdy transportowaliśmy go ze sklepu, problem w tym , że ja trochę tego zjadłam.. resztę wyrzuciłam, ale teraz strasznie boję się zakażenia jadem kiełbasianym. Na internecie pisze, że produkty w szczelnych zamknięciach bez dostępu tlenu są na to szczególnie narażone. Zjadłam tego mało, ale jednak zjadłam. Od soboty wieczór źle się czuję na układzie pokarmowym - miałam lekką biegunkę, czuję osłabienie, bóle brzucha, ciągle mam mdłości.. Wzięłam węgiel, odrobinę pomógł, ale minimalnie. Ale najgorszy jest jednak ten strach, że faktycznie był tam ten jad, bo opakowanie /wieczko było wybrzuszone (wszędzie pisze, że to jest charakterystyczny objaw). Na razie mijają 72 godziny od zjedzenia, ja wciąż mam dolegliwości układu pokarmowego, ale najgorszy jest ten strach, że faktycznie się tym zatrułam. Podobno objawy mogą wystąpić nawet do dwóch tygodni od zarażenia. Chciałam prywatnie zrobić badania na tą toksynę, ale nigdzie w prywatnych laboratoriach nie wykonują , chyba jedynie w szpitalach. Nie wiem czy udać się do lekarza czy czekać, mąż się ze mnie śmieje a ja naprawdę się boję?

Im wiecej sobie wkrecasz, tym wiecej masz objawow
Zjadlas tego malo, obstawiam, ze juz nie masz zadnych objawow

[Anonimka1988]

Napisane przez wredna_loszka

Im wiecej sobie wkrecasz, tym wiecej masz objawow
Zjadlas tego malo, obstawiam, ze juz nie masz zadnych objawow

Nadal mam, do tego biegunkę, ale to pewnie z czegos innego, w każdym razie produkt był na pewno nieświeży/sfermentowany więc coś tam było i cokolwiek było to się zatrułam