Proszę o poradę- brak kontaktu gdy ona jest w pracy :(

[PanZZasadami]

Witam serdecznie. Kocham swoją kobietę praktycznie cały swój wolny czas spędzamy razem. Znamy się 6 miesięcy a od 3 mieszkamy razem. Mamy plany i mówimy o wszystkim - z założenia nasza relacja poza miłością miała opierać się na szczerości. Mogę powiedzieć, że ona jest moim aniołem - i tak ją też widzę. Wszystko w naszej relacji gra poza czasem, w którym "znika" w pracy na 8-9 godzin bez żadnej wiadomości bez pisania, czasem zdarzy jej się wysłać jakąś krótką wiadomość. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, obiecała, że to zmieni - zmiana nie trwała długo. Podejrzewam, że jest tam ktoś, kto ją w jakiś sposób fascynuje a może nawet pociąga i ten ktoś pozwala jej skutecznie o mnie zapomnieć. Czasem mówi o swoich kolegach z pracy a szczególnie o jednym prosiłem żeby tego nie robiła bo zaczęła się zbyt rozpływać nad niektórymi z nich - było to trochę dla mnie raniące gdy czasem po powrocie z pracy opowiadała o swoim szefie z lekką nutą podniecenia. Opowiadała czego to on nie osiągnął, kogo zna i czym nie jezdzi - ona wie (rzekomo) od koleżanek dokładnie wszystko o tym mężczyźnie. Wie, że jest zaręczony, wie o jego prywatnych sprawach, nawet wie z kim. On ma problem w związku, bo jego kobieta mu nie ufa, nie ufa mu bo on rzekomo zrobił jej wiele złego - sam na to wpadłem z naszych rozmów z moją partnerką, natomiast ona widzi go w samych superlatywach.
Postawiłem granice, że nie chce o tym słuchać, natomiast ona notorycznie je obchodzi zmieniając imie swojego szefa po to żeby tylko na chwilę się rozpłynąć nad jego sukcesami i jego osobą - nie zdarza się to codziennie, nie jest to tak, że każdego dnia przekręca specjalnie imiona ale robi to cyklicznie.
Mieliśmy o to parę kłótni, bo zawsze gdy ona to robi podkopuje moje zaufanie😞Ponieważ nie wiem, czy ona robi to specjalnie. Nawet powiedziałem jej w rozmowie, że czuję, że ona zbytnio fascynuje się swoim szefem. Powiedziałem, że gdy ona to robi czuję się ignorowany, czuję, że moje poczucie własnej wartości zjeżdza do minimum nawet tego mimo, że (podobno) jestem nawet atrakcyjnym facetem.
Kocham ją, chcę z tego jakoś wybrnąć, chcę uratować naszą relację od tych rozmów i przekręcania imion ale ona zawsze wmawia mi, że to moja wina i że boi się czegokolwiek powiedzieć o pracy - a ja stawiłem tylko jedną barierę i chodzi mi o konkretną osobę. Myślę, że jestem dobrym człowiekiem, chętnie pomagam, jestem dobrze wychowany i daję jęj szacunek, na który w moich oczach zasłużyła więc nie wiem dlaczego ona mnie tak traktuje i wciska mi moją winę 🙁 Dodatkowo mam złe przeczucia odnośnie jej pracy - chodzi to za mną i nie daje mi w pełni jej zaufać. Nie rozumiem tego, że kocha mnie, ciągle mi to mówi, ciągle mnie całuje i przytula a gdy znika w pracy kompletnie o mnie zapomina - czy tak się da, czy czasem praca może tak absorbować? ona nie jest lekarzem- pracuje w biurze. Czy macie jakieś porady jak z tego wybrnąć? czy ktoś z was przeżył/przeżywa coś takiego? chętnie porozmawiam nawet na priv. Aha, Mam 36 lat ona 29 - jeśli to ma znaczenie.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Leci na niego. Kopnij ją w d.

[Aelora]

Jak najbardziej może być zajęta w pracy i rzadko mieć czas żeby wymieniać wiadomości. Piszesz, że kontaktuje się więc też nie olewa Cię, całkiem możliwe że jest zajęta obowiązkami i nie ma czasu pisać słodkich wiadomości.
Co do szefa, stawiaj jasno granice: skoro on jest taki super może do niego iść. Albo uspokoić się i skupić na związku. Jeśli czujesz że leci na niego niestety bądź przygotowany na dotrzymanie słowa i zerwanie, bo i tak będziesz się męczyć jako marny cień jej szefa.
Stawiaj sprawy jasno, nie daj sobie wejść na głowę, inaczej marnie się to dla Ciebie skończy.

[Camillie32]

Napisane przez Aelora

Jak najbardziej może być zajęta w pracy i rzadko mieć czas żeby wymieniać wiadomości. Piszesz, że kontaktuje się więc też nie olewa Cię, całkiem możliwe że jest zajęta obowiązkami i nie ma czasu pisać słodkich wiadomości.
Co do szefa, stawiaj jasno granice: skoro on jest taki super może do niego iść. Albo uspokoić się i skupić na związku. Jeśli czujesz że leci na niego niestety bądź przygotowany na dotrzymanie słowa i zerwanie, bo i tak będziesz się męczyć jako marny cień jej szefa.
Stawiaj sprawy jasno, nie daj sobie wejść na głowę, inaczej marnie się to dla Ciebie skończy.

W obu kwestiach się zgadzam. Nie chciałoby mi się w pracy pisać z partnerem, gdybym miała po prostu robotę do wykonania - więc tu bym się nie czepiała tylko zrozumiała, że niektórzy po prostu w pracy się skupiają do pracy.

Na zachwyty szefem zwracałabym jej uwagę - bo tu też nie wiadomo, czy jest zauroczona, czy rzeczywiście to zawodowa fascynacja sukcesami. Ale na pewno postawiłabym na komunikację, gdy znowu się to zachowanie pojawia, że dla Ciebie nie jest to akceptowalne

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Camillie32

Na zachwyty szefem zwracałabym jej uwagę - bo tu też nie wiadomo, czy jest zauroczona, czy rzeczywiście to zawodowa fascynacja sukcesami. Ale na pewno postawiłabym na komunikację, gdy znowu się to zachowanie pojawia, że dla Ciebie nie jest to akceptowalne

Dziwne macie podejście. Przecież tu nie chodzi o to, co ona o nim gada, tylko o to, co ona o nim myśli. Serio jakby wasz ewidentnie zauroczony w kimś innym partner przestał gadać o tym zauroczeniu, to was by to uspokoiło?
Rozumiem sytuację, gdy ktoś raz o kimś innym wspomni tak, że nie jest jasne, czy to zauroczenie, czy po prostu niefortunny dobór słów. Ale kiedy wspomina z fascynacją o jakiejś osobie bardzo dużo razy, to zaprzestanie owych wywodów niewiele zmieni (swoją drogą, jest to podwójnie obrzydliwe, bo takie nawijanie o kimś jest bliskie erotomańskiemu gawędziarstwu ).

[skara]

Brak kontaktu w pracy moim zdaniem jest normalny, ona tam pracuje, pewnie na tym się skupia, zresztą po prostu o czym ma ci w kółko pisać, bez przesady. Co do szefa to trudno powiedzieć, może być fascynacja, może podziw dla jego osiągnięć. Nie bardzo wiem dlaczego to sprawia, że czujesz się niepewnie - przecież wybrała ciebie a nie szefa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez skara

Nie bardzo wiem dlaczego to sprawia, że czujesz się niepewnie - przecież wybrała ciebie a nie szefa?

A mało to ludzi jest w związkach, w których tak naprawdę nie chce być, ale nic lepszego im się nie trafiło bądź ciągle czekają na tego jedynego?

To równie naiwne jak mówić, że ktoś pracuje w danym miejscu bo to wybrał, a nie wybrał bycia kierownikiem.

[Aelora]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Dziwne macie podejście. Przecież tu nie chodzi o to, co ona o nim gada, tylko o to, co ona o nim myśli. Serio jakby wasz ewidentnie zauroczony w kimś innym partner przestał gadać o tym zauroczeniu, to was by to uspokoiło?
Rozumiem sytuację, gdy ktoś raz o kimś innym wspomni tak, że nie jest jasne, czy to zauroczenie, czy po prostu niefortunny dobór słów. Ale kiedy wspomina z fascynacją o jakiejś osobie bardzo dużo razy, to zaprzestanie owych wywodów niewiele zmieni (swoją drogą, jest to podwójnie obrzydliwe, bo takie nawijanie o kimś jest bliskie erotomańskiemu gawędziarstwu ).

Chyba laska testuje autora, skoro mówił że nie chce o tym słyszeć, a ona wmawia że to jego wina bo ją tłamsi i musi przekręcać imiona. Sama widziałam sytuację, gdy kolega flirtował ze wspólną znajomą (zajętą) w obecności swojej partnerki, ta powiedziała mu wprost przy ludziach że jak chce mogą się zamienić partnerami i facet od tamtej pory zna granice, więc po prostu czasem trzeba krótko. A jak nie pomoże i dalej myśli o nim to masz rację i pozostaje ją zostawić.

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

A mało to ludzi jest w związkach, w których tak naprawdę nie chce być, ale nic lepszego im się nie trafiło bądź ciągle czekają na tego jedynego?

To równie naiwne jak mówić, że ktoś pracuje w danym miejscu bo to wybrał, a nie wybrał bycia kierownikiem.

Tu się akurat zgadzam, całkiem możliwe, że w tym przypadku nie ma szans na relację z szefem, więc jest nim zafascynowana, ale w związku z kim innym.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Aelora

Chyba laska testuje autora, skoro mówił że nie chce o tym słyszeć, a ona wmawia że to jego wina bo ją tłamsi i musi przekręcać imiona. Sama widziałam sytuację, gdy kolega flirtował ze wspólną znajomą (zajętą) w obecności swojej partnerki, ta powiedziała mu wprost przy ludziach że jak chce mogą się zamienić partnerami i facet od tamtej pory zna granice, więc po prostu czasem trzeba krótko. A jak nie pomoże i dalej myśli o nim to masz rację i pozostaje ją zostawić.



Tu się akurat zgadzam, całkiem możliwe, że w tym przypadku nie ma szans na relację z szefem, więc jest nim zafascynowana, ale w związku z kim innym.

To nie są shit testy, nie ma się co oszukiwać. Po prostu niektórzy poprzez gadanie realizują swoje fantazje seksualne, nie wystarczy im po cichu sobie fantazjować.

[Ellen_Ripley]

Czy ma coś na sumieniu, a szefa na oku, to trudno stwierdzić. Gdy kogoś polubię, niezależnie od płci, to często o takiej osobie opowiadam mężowi, jest gdzieś tam u mnie wrzucona na tapet tematów do rozmowy. Oczywiście ze wszystkim można przesadzić, ale nie czułabym się dobrze w związku, w którym nie mogę o kimś wspomnieć, bo partner ma problem z tym, że mam życie poza związkiem, znam ludzi, myślę o nich.

Generalnie związek "spędzamy ze sobą CAŁY czas wolny" brzmi dla mnie jak małe piekiełko. Nie dziwię się, że ona potem nie ma za bardzo potrzeby kontaktu (a przecież też nie jest tak, że tego kontaktu nie ma wcale) będąc w pracy.

[hasta_la_vista]

Kurczaki, to brzmi jak jakiś lęk separacyjny, może jakiś silny lęk przed odrzuceniem? Takie spędzanie ze sobą absolutnie całego czasu czy tam zdecydowanej większości i bycie koniecznie cały czas pod telefonem w pracy nie brzmi jak typowy związek czy zakochanie, raczej jak fuzja podszyta lękiem.

A jesteś pewien tej sytuacji z różnymi imionami? Bo czasem lęk podpowiada dziwne scenariusze

[rejczeI]

Skoro grzeczne prośby i rozmowy nie działają, żeby nie roztaczała przed wlasnym facetem zachwytów nad innym (wtfwogole) zawsze możesz stworzyć Doskonałą Koleżankę i opowiadać swej wybrance takie same kocopały. A jakie tamta ma cudowne ciało, a od kolegi wiesz, że fantastyczna w łóżku, och, ach, a jaka mądra, a jak gotuje, no bogini.

[havarti]

I to wszystko dla półrocznego związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PanZZasadami]

Rozumiem dziękuję za podpowiedzi. Wiem, że może wydawać się dziwnym, że tyle czasu spędzamy razem ale jest nam po prostu ze sobą dobrze - oczywiście wszystko byłoby super gdyby nie zadra w postaci biura i tego co może tam się dziać.
Może powinienem dodać, że nasze charaktery są z goła inne - ja jestem facetem, który nie podrywa, nie szuka spojrzeń kobiet, i kompletnie nie jest mi to potrzebne do funkcjonowania(taki mam styl bycia)
Ona z kolei jest bardzo otwarta do mężczyzn - ma duży biust, który lubi podkreślać. Pali - lubi chować zapalniczkę między piersiami i dzielić się nią ze współpracownikami/wyjmować ją przy nich - na ten temat mieliśmy rozmowę, bo bardzo mi się nie podobało, że inni panowie "pożyczali" zapalniczkę w ten sposób. Nie wiem czy dalej to się dzieje - mogę jedynie jej wierzyć.
Takich i podobnych zachowań jest wiele i może to potęguje moją niepewność.
Co do zmiany imion to tak, sama przyznała, że zmieniała imiona po to, żeby mnie nie "zdenerwować" gdy to usłyszałem aż wryło mnie w ziemie, bo nie jestem ani agresywny, a chamski - rzadko zdarza mi się podnieść głos.
Czy nie jest to jakiś rodzaj manipulacji? Czy faktycznie powinna to ukrywać, wiedząc, że jedynymi konsekwencjami byłby "cichy dzień"?
Z ciekawych rzeczy to powiedziała kiedyś w rozmowie z moją mamą, gdy ta zapytała ją o pracę, że lubi manipulować ludźmi - oczywiście wtedy(5 miesięcy temu) wzięliśmy to jako żarta ale zaczynam się obawiać
Wiecie, ja naprawdę ją kocham i to jest szczere uczucie. Rozumiem, że może w tej pracy nie mieć czasu(przynamniej próbuje, bo wiem że nie jest tam zajęta przez bite 8 godzin) Jestem gotowy do poświęceń ale to ucinanie rozmów, to że ona czasem nie chce rozmawiać poważnie, czasem prawie mnie zlewa albo a na koniec wbija szpilę, że wszystko to moja wina i ona czuje się atakowana gdy ja chcę po prostu normalnie porozmawiać o tym mnie boli I tu naprawdę nie chodzi o czepialstwo, ja poruszam ważne tematy dla naszej pary i nawet nie podnoszę głosu - nie jestem namolny - gdy coś mnie boli po prostu to mówię

[Bruma_w_Hogsmeade]

Byłam w związku, w którym nie dało się porozmawiać o żadnym problemie. Coś mi się nie spodobało lub mnie zdziwiło, chciałam poruszyć temat - cisza, ucinanie tematu, wychodzenie.

Horror. Nie polecam.

Żeby nadawać się do związku, trzeba umieć dyskutować sprawy na bieżąco, wyjaśniać, dyskutować. Bez tej umiejętności udany związek jest zwyczajnie niemożliwy.

[PanZZasadami]

Oj więc tu mam podobnie - "umieć dyskutować sprawy na bieżąco", właśnie taki związek chce z nią zbudować. Wyjaśnić raz i zapomnieć ale im głębiej wchodzę w niektóre tematy, tym więcej się dowiaduje i tym bardziej mnie smuci, że zamiast dokończyć, spycha mnie i ignoruje. Nie podejrzewam, że w pracy dochodzi do jakiś ostrych zbliżeń - bardziej to że jest tam ktoś kim jest zafascynowana, że chce się tam komuś przypodobać. Nie chcę jej zmieniać - ma duży biust, jeśli chce niech chodzi do biura nawet w stroju kąpielowym i umalowana od góry do dołu ale chociażby to "wyciąganie zapalniczki" w moim mniemaniu jest bardzo flirciarskie i takich zachowań jest wiele dlatego zacząłem drążyć a to się jej nie podobało - jej reakcja to obwinianie mnie. Czy ja faktycznie nie mam prawa pytać o takie rzeczy?

[Aelora]

Tjaa, niezłe mają to biuro że można wyciągać współpracowniczce zapalniczkę z dekoltu, a ona cały czas nawija o szefie.

[Camillie32]

Napisane przez Aelora

Tjaa, niezłe mają to biuro że można wyciągać współpracowniczce zapalniczkę z dekoltu, a ona cały czas nawija o szefie.

Wtf z tą zapalniczką z dekoltu, aż nie wiem co powiedzieć - co to za pomysły i to w pracy, matko boska… albo ktoś ma bujną wyobraźnię, albo to ja nie chce sobie tego wyobrażać

[skara]

Coraz dziwniej ta opowieść brzmi...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[havarti]

A wyciągają tę zapalniczkę z użyciem czy bez użycia rąk?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez skara

Coraz dziwniej ta opowieść brzmi...

Delikatnie mówiąc.

[hasta_la_vista]

To nie brak kontaktu w godzinach pracy jest tu najpilniejszym problemem.

Całość brzmi tak dziwnie i nieprawdopodobnie, że aż ciężko uwierzyć w rzeczywistość tego

[Ellen_Ripley]

Napisane przez hasta_la_vista

To nie brak kontaktu w godzinach pracy jest tu najpilniejszym problemem.

Całość brzmi tak dziwnie i nieprawdopodobnie, że aż ciężko uwierzyć w rzeczywistość tego

Większość wątków tutaj to obecnie wesoła twórczość fikcyjna. Ale jeżeli to wątek prawdziwy, to albo to, co opisuje Autor to na serio prawda (że tam, w tej pracy jego dziewczyny dzieją się "ciekawe" rzeczy), albo koleś sobie dopowiada, wyolbrzymia i tworzy opowieści dziwnej treści, bo zazdrość, że luba jest nie z nim, nie odzywa się tyle, ile by chciał i śmie kogoś w pracy lubić sprawiają, że wyobraźnia zaczyna szaleć i tworzyć takie dziwne scenariusze.

Na dobrą sprawę większość sytuacji da się przedstawić normalnie lub w wersji "uuu co tam się dzieje".

Współpracownik minął mnie pomiędzy biurkami, dotykając ręką moich pleców (bo było ciasno).
aka
Współpracownik mijając mnie przy biurku, ocierał się o mnie, macał mi ręką plecy, tak w ogóle to często na mnie długo patrzy i chyba na mnie leci...

[hasta_la_vista]

"Podejrzewam, że jest tam ktoś, kto ją w jakiś sposób fascynuje a może nawet pociąga i ten ktoś pozwala jej skutecznie o mnie zapomnieć"

No nie powiem, narracja na tym wątku uruchomiła mi rodzinne wspomnienia Miałam wątpliwą przyjemność pooglądać zespół Otella w akcji u paru osób.