Związek z mniej inteligentnym facetem? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2025-04-16, 15:01   #1
olka997
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-04
Wiadomości: 2
Unhappy

Związek z mniej inteligentnym facetem?


Cześć

Potrzebuję aby ktoś spojrzał na moją aktualną sytuację życiową świeżym, obiektywnym okiem i ocenił, czy ta relacja jest jeszcze do uratowania. Uprzedzam, post będzie długi.

Mam 27 lat, mój partner 31 (na potrzeby posta nazwę go P.). Poznaliśmy się na studiach - dla nas obojga był to już drugi kierunek. Początkowo byłam sceptyczna jeśli chodzi o wchodzenie w jakąkolwiek relację (musiałam odchorować poprzedni związek, gdzie facet mnie zdradził), jednakże po półtora roku spotykania się, jednodniowych wypadów za miasto i długich rozmów telefonicznych ta bariera w końcu pękła i zostaliśmy parą. I tak jesteśmy już od prawie dwóch lat razem.

Na początku było super. Imponowało mi to, że P. już skończył jeden kierunek studiów, a aktualnie studiuje dwa kolejne kierunki równocześnie - jeden zaocznie, drugi stacjonarnie, w dwóch różnych miastach. Wszystkie trzy techniczne i ciężkie. Dodatkowo pracuje w branży i godzi to z nauką. Porównując do mojego poprzedniego faceta, którego ciężko było zagonić do jakiejkolwiek pracy to było niebo a ziemia.

Kiedy pierwsza "faza" związku minęła i zaczęliśmy poruszać co raz to głębsze tematy, zaczęłam zauważać między nami dość duże różnice - głównie w umiejętnościach wysławiania się, ogólnej wiedzy o świecie, językach obcych, kulturze itp. Na początku nie traktowałam tego jak duży problem. Z czasem jednak nagminne stało się mówienie o oczywistych dla większości (przynajmniej wśród moich znajomych) rzeczach, a o których P. nie ma pojęcia. Zdarzały się sytuacje, gdy byliśmy u kogoś w odwiedzinach a P. się nie odzywał bo nie wiedział kompletnie o czym mowa, a jeśli już się odezwał, to miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Mam wrażenie, że on dowiaduje się wszystkiego ode mnie, ja od niego nie dowiaduję się praktycznie nic, coraz częściej odnoszę wrażenie, że jak ja nie mam już nic do powiedzenia, to nasza rozmowa jest jałowa i po prostu o niczym. Wtedy zaczynają się pretensje, że ja nie mam o czym z nim rozmawiać - no, bo nie mam skoro rozmowę ciągnie jeden rozmówca - ja

Jestem osobą, która w swoim życiu miała wiele pasji (teraz jest tego mniej ze względu na pracę zawodową), ale zawsze starałam się jakoś rozwijać. W wolnym czasie uczę się języków, trenuję jogę, lubię obejrzeć dobry film/poczytać książkę, posłuchać podcastu, uczestniczyć w jakiś wydarzeniach kulturalnych i spędzać czas na długich spacerach, gdzieś poza miastem. Oglądam bardzo dużo różnych, ciekawych kanałów na YT, z których wynoszę ogrom wiedzy, często próbując się podzielić tym z P. Widzę jednak, że najczęściej nie jest zainteresowany tym co mówię i rozprasza go każda rzecz. Jest to bardzo przykre dla mnie bo czuję się po prostu lekceważona :/

P. nie ma żadnych hobby ze względu na brak czasu - studia i praca. Niestety, nie udało nam się skończyć studiów w tym samym czasie, gdyż nie pozaliczał wszystkich przedmiotów. Dodatkowo, im dalej z jego studiami (przypominam - stacjonarne i zaoczne na raz), tym bardziej krucho z czasem, zarówno dla nas jak i na jego pracę zawodową. Pojawiły się więc problemy finansowe. Oczywiście ja, mając w głowie że im szybciej skończy studia tym szybciej problemy się skończą, jak tylko mogę to pomagam mu z tym, na czym się znam. W ten oto sposób zaliczył sesje w poprzednim roku - ja klepałam projekty na jeden kierunek, on na drugi. Było to dla mnie bardzo męczące bo po 4 latach ciężkich studiów nadal nie czuję jakbym je skończyła... Powiedziałam mu oczywiście, ze to nie może tak wyglądać, że trzeba się za to wziąć wcześniej skoro ma świadomość ile pracy go czeka, a nie oczekiwać ode mnie że na ostatnią chwilę rzucę wszystko i będę odwalała za niego całą sesję. Ja już studia skończyłam i były one dla mnie bardzo wykańczające fizycznie i psychicznie (praca na pełny etat + studia zaoczne). Jestem też osobą bardzo sumienną i skrupulatną, nie umiem czegoś zrobić 'na odwal', więc jak już się za coś wezmę, to potrafię siedzieć dzień i noc póki nie skończę i nie stwierdzę, że jestem zadowolona.

Kolejną problematyczną rzeczą jest to, że od marca wynajmujemy wspólnie mieszkanie, a on co chwilę ciągnie na wieś do rodziców pod pretekstem pomocy. Jest to dla mnie przykre, gdyż trochę inaczej wyobrażałam sobie czas po przeprowadzce. Liczyłam na trochę większy wkład z jego strony, już nawet nie mówię o finansach bo to ja większość rzeczy dokupiłam (z opisanych wyżej względów), ale żeby chociaż wyszedł z inicjatywą np. głupie założenie internetu cokolwiek... To, że P. jeździ co chwilę pomagać rodzicom w gospodarstwie powoduje, że zaniedbuje studia. Tym samym wiem, że jak przyjdzie sesja to będzie masakra - zarówno dla mnie jak i dla niego. A jak nie zda, to wszystko znów się przedłuży...Podczas każdej próby rozmowy na temat, czy warto się tak zajeżdżać i nic nie mieć z życia odpowiada, że już za daleko to zabrnęło żeby zrezygnować i on koniecznie chce oba kierunki skończyć.

Przez ostatnie kilka miesięcy te wszystkie rzeczy, które opisałam, powodują masę kłótni między nami. Aktualnie P. praktycznie nie pracuje, nie ma oszczędności, pożycza często kasę ode mnie i od rodziców. Ja, mimo że skończyłam studia, mam teraz wreszcie wolne weekendy i w miarę stabilną sytuację finansową, to nawet nie mam z kim pójść do kina bo on nie ma pieniędzy. Moi znajomi kupują mieszkania, budują domy, jeżdżą na wakacje, wypady weekendowe poza miasto, cokolwiek, a my nie robimy nic bo on nigdy nie ma pieniędzy. Jak już się zgodzi na wyjście to najczęściej płacę ja, jeździmy moim autem i to ja wychodzę z inicjatywą.

Dobija mnie to bo mam 27 lat i chłopaka, a czuję się, jakbym to ja była facetem w tym związku. Nie czuję kompletnie żadnego bezpieczeństwa. Ciągłe obrażanie się i sugerowanie, że wypominam mu jego decyzje jest nagminne. Dodatkowo P. cierpi na chorobliwą zazdrość o moich byłych (totalnie bezpodstawną, nie mamy kontaktu). Potrafi usiąść w sypialni, zobaczyć stare zdjęcie z koleżanką, na którym widać kawałek miśka od mojego byłego i zadzwonić do mnie żeby wypytywać mnie po raz setny o niego i nasz związek.

Bardzo przykre jest też dla mnie to, że mimo ze mieszkamy ze sobą już ponad miesiąc, to on nadal nie powiedział o tym nikomu ze swojej rodziny zasłaniając się tym, że jest między nami beznadziejnie Moi rodzice wiedzą o wszystkim, są na bieżąco, byli u nas, interesują się czy czegoś nam trzeba, pytali o rodziców P. i czy już widzieli mieszkanie...A ja z racji, ze głupio mi jest powiedzieć, że mój facet ukrywa nasze mieszkanie razem, skłamałam i potwierdziłam..

Przyznam się, że ja już psychicznie wysiadam. Kocham go, jest dobrym chłopakiem ale bardzo się od siebie różnimy. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, kiedy się nie pokłóciliśmy, kiedy nie płakałam i nie miałam zepsutego całego dnia przez jego fochy, studia, brak pracy i (tak podejrzewam) jego frustrację w związku z jego sytuacją życiową i naszą relacją Czasem, kiedy uda nam się porozmawiać bez kłótni, dostrzegam że może on mieć objawy depresji. Oczywiście sugerowałam mu, że może potrzebuje pomocy psychologicznej, ale dla niego to nie jest żadne rozwiązanie. Ze mnie też już wychodzi frustracja - poprawiam to jak się wysławia na każdym kroku, irytuję się jak można nie umieć płynnie czytać w wieku 31 lat, pisać z błędami, nie znać klasyków kina, żadnych aktorów, nie mieć nic do powiedzenia w kwestii muzyki, nie umieć stwierdzić po obejrzeniu filmu o danym kraju czy chce się go odwiedzić...

Wybaczcie ten esej ale po prostu musiałam się wygadać. Proszę o radę czy warto pchać się dalej w ten związek? Czy może to ze mną jest coś nie tak?
olka997 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 15:58   #2
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 491
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Trzy techniczne, ciężkie kierunki studiów, facet pracował w branży i jest bezrobotny? Bo nie ma czasu i pomaga rodzicom w polu? Jakaś dziwna ta opowieść plus dużo znajomych motywów - chłop ze wsi, wysłowić się nie umie, nie czyta płynnie ani filmów nie zna burak jeden, ale jakoś studiował te trudne, techniczne kierunki.
Skoro ma 31 lat i dalej studiuje, to może nie jest tak ambitny jak Ci się wydawało, tylko to typ wiecznego studenta. W każdym razie różnice między Wami nie są od wczoraj, bardziej niż nieznajomością filmów martwiłabym się jego podejściem do życia i o co chodzi z tymi ciągłymi studiami, czy jest sens to kontynuować, co mu to daje, dlaczego zaniedbuje je pomagając w gospodarstwie. Jeśli nie dogadujecie się, czujesz między Wami różnicę poszukaj takiego z którym będzie mogła rozmawiać o filmach i podróżach. I nawet jeśli facet popełnia wtopy nie poprawiaj go na każdym kroku, widziałam to na żywo jak facet strofował tak swoją partnerkę robiąc z niej durnia i serio jest to bardzo irytujące oraz deprymujące dla drugiej osoby.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 16:02   #3
Bruma_w_Hogsmeade
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 797
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Cytat:
Napisane przez olka997 Pokaż wiadomość
Cześć

Potrzebuję aby ktoś spojrzał na moją aktualną sytuację życiową świeżym, obiektywnym okiem i ocenił, czy ta relacja jest jeszcze do uratowania. Uprzedzam, post będzie długi.

Mam 27 lat, mój partner 31 (na potrzeby posta nazwę go P.). Poznaliśmy się na studiach - dla nas obojga był to już drugi kierunek. Początkowo byłam sceptyczna jeśli chodzi o wchodzenie w jakąkolwiek relację (musiałam odchorować poprzedni związek, gdzie facet mnie zdradził), jednakże po półtora roku spotykania się, jednodniowych wypadów za miasto i długich rozmów telefonicznych ta bariera w końcu pękła i zostaliśmy parą. I tak jesteśmy już od prawie dwóch lat razem.

Na początku było super. Imponowało mi to, że P. już skończył jeden kierunek studiów, a aktualnie studiuje dwa kolejne kierunki równocześnie - jeden zaocznie, drugi stacjonarnie, w dwóch różnych miastach. Wszystkie trzy techniczne i ciężkie. Dodatkowo pracuje w branży i godzi to z nauką. Porównując do mojego poprzedniego faceta, którego ciężko było zagonić do jakiejkolwiek pracy to było niebo a ziemia.

Kiedy pierwsza "faza" związku minęła i zaczęliśmy poruszać co raz to głębsze tematy, zaczęłam zauważać między nami dość duże różnice - głównie w umiejętnościach wysławiania się, ogólnej wiedzy o świecie, językach obcych, kulturze itp. Na początku nie traktowałam tego jak duży problem. Z czasem jednak nagminne stało się mówienie o oczywistych dla większości (przynajmniej wśród moich znajomych) rzeczach, a o których P. nie ma pojęcia. Zdarzały się sytuacje, gdy byliśmy u kogoś w odwiedzinach a P. się nie odzywał bo nie wiedział kompletnie o czym mowa, a jeśli już się odezwał, to miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Mam wrażenie, że on dowiaduje się wszystkiego ode mnie, ja od niego nie dowiaduję się praktycznie nic, coraz częściej odnoszę wrażenie, że jak ja nie mam już nic do powiedzenia, to nasza rozmowa jest jałowa i po prostu o niczym. Wtedy zaczynają się pretensje, że ja nie mam o czym z nim rozmawiać - no, bo nie mam skoro rozmowę ciągnie jeden rozmówca - ja

Jestem osobą, która w swoim życiu miała wiele pasji (teraz jest tego mniej ze względu na pracę zawodową), ale zawsze starałam się jakoś rozwijać. W wolnym czasie uczę się języków, trenuję jogę, lubię obejrzeć dobry film/poczytać książkę, posłuchać podcastu, uczestniczyć w jakiś wydarzeniach kulturalnych i spędzać czas na długich spacerach, gdzieś poza miastem. Oglądam bardzo dużo różnych, ciekawych kanałów na YT, z których wynoszę ogrom wiedzy, często próbując się podzielić tym z P. Widzę jednak, że najczęściej nie jest zainteresowany tym co mówię i rozprasza go każda rzecz. Jest to bardzo przykre dla mnie bo czuję się po prostu lekceważona :/

P. nie ma żadnych hobby ze względu na brak czasu - studia i praca. Niestety, nie udało nam się skończyć studiów w tym samym czasie, gdyż nie pozaliczał wszystkich przedmiotów. Dodatkowo, im dalej z jego studiami (przypominam - stacjonarne i zaoczne na raz), tym bardziej krucho z czasem, zarówno dla nas jak i na jego pracę zawodową. Pojawiły się więc problemy finansowe. Oczywiście ja, mając w głowie że im szybciej skończy studia tym szybciej problemy się skończą, jak tylko mogę to pomagam mu z tym, na czym się znam. W ten oto sposób zaliczył sesje w poprzednim roku - ja klepałam projekty na jeden kierunek, on na drugi. Było to dla mnie bardzo męczące bo po 4 latach ciężkich studiów nadal nie czuję jakbym je skończyła... Powiedziałam mu oczywiście, ze to nie może tak wyglądać, że trzeba się za to wziąć wcześniej skoro ma świadomość ile pracy go czeka, a nie oczekiwać ode mnie że na ostatnią chwilę rzucę wszystko i będę odwalała za niego całą sesję. Ja już studia skończyłam i były one dla mnie bardzo wykańczające fizycznie i psychicznie (praca na pełny etat + studia zaoczne). Jestem też osobą bardzo sumienną i skrupulatną, nie umiem czegoś zrobić 'na odwal', więc jak już się za coś wezmę, to potrafię siedzieć dzień i noc póki nie skończę i nie stwierdzę, że jestem zadowolona.

Kolejną problematyczną rzeczą jest to, że od marca wynajmujemy wspólnie mieszkanie, a on co chwilę ciągnie na wieś do rodziców pod pretekstem pomocy. Jest to dla mnie przykre, gdyż trochę inaczej wyobrażałam sobie czas po przeprowadzce. Liczyłam na trochę większy wkład z jego strony, już nawet nie mówię o finansach bo to ja większość rzeczy dokupiłam (z opisanych wyżej względów), ale żeby chociaż wyszedł z inicjatywą np. głupie założenie internetu cokolwiek... To, że P. jeździ co chwilę pomagać rodzicom w gospodarstwie powoduje, że zaniedbuje studia. Tym samym wiem, że jak przyjdzie sesja to będzie masakra - zarówno dla mnie jak i dla niego. A jak nie zda, to wszystko znów się przedłuży...Podczas każdej próby rozmowy na temat, czy warto się tak zajeżdżać i nic nie mieć z życia odpowiada, że już za daleko to zabrnęło żeby zrezygnować i on koniecznie chce oba kierunki skończyć.

Przez ostatnie kilka miesięcy te wszystkie rzeczy, które opisałam, powodują masę kłótni między nami. Aktualnie P. praktycznie nie pracuje, nie ma oszczędności, pożycza często kasę ode mnie i od rodziców. Ja, mimo że skończyłam studia, mam teraz wreszcie wolne weekendy i w miarę stabilną sytuację finansową, to nawet nie mam z kim pójść do kina bo on nie ma pieniędzy. Moi znajomi kupują mieszkania, budują domy, jeżdżą na wakacje, wypady weekendowe poza miasto, cokolwiek, a my nie robimy nic bo on nigdy nie ma pieniędzy. Jak już się zgodzi na wyjście to najczęściej płacę ja, jeździmy moim autem i to ja wychodzę z inicjatywą.

Dobija mnie to bo mam 27 lat i chłopaka, a czuję się, jakbym to ja była facetem w tym związku. Nie czuję kompletnie żadnego bezpieczeństwa. Ciągłe obrażanie się i sugerowanie, że wypominam mu jego decyzje jest nagminne. Dodatkowo P. cierpi na chorobliwą zazdrość o moich byłych (totalnie bezpodstawną, nie mamy kontaktu). Potrafi usiąść w sypialni, zobaczyć stare zdjęcie z koleżanką, na którym widać kawałek miśka od mojego byłego i zadzwonić do mnie żeby wypytywać mnie po raz setny o niego i nasz związek.

Bardzo przykre jest też dla mnie to, że mimo ze mieszkamy ze sobą już ponad miesiąc, to on nadal nie powiedział o tym nikomu ze swojej rodziny zasłaniając się tym, że jest między nami beznadziejnie Moi rodzice wiedzą o wszystkim, są na bieżąco, byli u nas, interesują się czy czegoś nam trzeba, pytali o rodziców P. i czy już widzieli mieszkanie...A ja z racji, ze głupio mi jest powiedzieć, że mój facet ukrywa nasze mieszkanie razem, skłamałam i potwierdziłam..

Przyznam się, że ja już psychicznie wysiadam. Kocham go, jest dobrym chłopakiem ale bardzo się od siebie różnimy. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, kiedy się nie pokłóciliśmy, kiedy nie płakałam i nie miałam zepsutego całego dnia przez jego fochy, studia, brak pracy i (tak podejrzewam) jego frustrację w związku z jego sytuacją życiową i naszą relacją Czasem, kiedy uda nam się porozmawiać bez kłótni, dostrzegam że może on mieć objawy depresji. Oczywiście sugerowałam mu, że może potrzebuje pomocy psychologicznej, ale dla niego to nie jest żadne rozwiązanie. Ze mnie też już wychodzi frustracja - poprawiam to jak się wysławia na każdym kroku, irytuję się jak można nie umieć płynnie czytać w wieku 31 lat, pisać z błędami, nie znać klasyków kina, żadnych aktorów, nie mieć nic do powiedzenia w kwestii muzyki, nie umieć stwierdzić po obejrzeniu filmu o danym kraju czy chce się go odwiedzić...

Wybaczcie ten esej ale po prostu musiałam się wygadać. Proszę o radę czy warto pchać się dalej w ten związek? Czy może to ze mną jest coś nie tak?

Z tym rozpraszaniem się to dramat jakiś
- Obejrzałam film o II wojnie światowej.
- I co?
- I mówili, że...
- O, sąsiad ma nowy motor. No, mów, mów...
- I mówili, że większość tego, co uczą w szkołach...
- Kurczę, zjadłbym coś.






Taka postawa praktycznie uniemożliwia satysfakcjonującą rozmowę.
Bruma_w_Hogsmeade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 16:30   #4
Franciskaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-07
Wiadomości: 122
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Mnie w twojej opowieści gryzie pewien fakt - spotykałaś się z nim 1,5 roku (uważam to za dość długo jak na samo poznawanie się) i dopiero jak zaczęłaś z nim być to zauważyłaś jak się wysławia i jaką ma wiedzę? To nie zauważyłaś wcześniej jakim jest człowiekiem?
Franciskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 17:51   #5
Wicked_Girl
Zadomowienie
 
Avatar Wicked_Girl
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Pokój z widokiem
Wiadomości: 1 125
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

„Bardzo przykre jest też dla mnie to, że mimo ze mieszkamy ze sobą już ponad miesiąc, to on nadal nie powiedział o tym nikomu ze swojej rodziny zasłaniając się tym, że jest między nami beznadziejnie Confused Moi rodzice wiedzą o wszystkim, są na bieżąco, byli u nas, interesują się czy czegoś nam trzeba, pytali o rodziców P. i czy już widzieli mieszkanie...A ja z racji, ze głupio mi jest powiedzieć, że mój facet ukrywa nasze mieszkanie razem, skłamałam i potwierdziłam..”. Jak widać ten problem z wysławianiem się to pikuś przy tym zacytowanym, czy tymbardziej bezpodstawnymi akcjami o byłych. Odpuść sobie te relacje, bo nie widać, żeby coś was łączyło. Nie baw się też w terapeutkę i w lekarza - jak ma objawy depresji niech zgłosi się po pomoc. Niestety wyłania się obraz Piotrusia Pana i wiecznego studenta, i to bezkasiastego w dodatku. Gdyby to poświęcenie ze studiami miało czemuś służyć, dostałby jakąś mega podwyżkę, awans, to rozumiem, że czasami trzeba zacisnąć zęby. Ale to nie ten przypadek. Myślę, że zaczęłaś w nim widzieć coraz więcej wad stąd te spostrzeżenia na temat wysławiania się. Naprawdę dałabym sobie spokój z nim.
Wicked_Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 19:10   #6
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 547
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Ja myślę, że on jest przemęczony, nastrój depresyjny też nie dziwi. Najlepiej by zrobił biorąc dziekankę i kończąc studia na raty. Inna kwestia to po co mu tyle kierunków, jak to ma się przełożyć na kwestie zawodowe?
Ale już abstrahując od tego ty się go wstydzisz, uważasz go za głupszego i tu tkwi problem. To się nie zmieni, nigdy nie będzie wam razem dobrze. Ty go nie podziwiasz, nie szanujesz, on też się miota, rozstańcie się i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 19:28   #7
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 301
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Po co z nim jesteś? Tyle rzeczy Ci w nim nie pasuje, że...
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 19:35   #8
magdalenaCat
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 489
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Mnie by zniechęciło to jeżdżenie i pomaganie w gospodarstwie. Oczywiście w pomaganiu nie ma nic złego ale nie chciałbym faceta który ma taką sytuację życiową że co chwilę musi wszystko rzucać i jeździć pomagać. Ten kto chce takiego życia niech sobie znajdzie partnerkę na wsi przy domu rodzinnym i tam mieszka, pomaga. Gdybyście wzięli ślub a pojawiły się dzieci to nic by się nie zmieniło i on pomagałby tam a nie w ogarnięciu rodziny którą stworzył. Zastanów się dobrze na ile ci odpowiada ten facet i jak wyobrażasz sobie z nim przyszłość za parę lat. Bo póki co to wygląda na to że większość rzeczy ci w nim przeszkadza.
magdalenaCat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 20:53   #9
olka997
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-04
Wiadomości: 2
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Trzy techniczne, ciężkie kierunki studiów, facet pracował w branży i jest bezrobotny? Bo nie ma czasu i pomaga rodzicom w polu? Jakaś dziwna ta opowieść plus dużo znajomych motywów - chłop ze wsi, wysłowić się nie umie, nie czyta płynnie ani filmów nie zna burak jeden, ale jakoś studiował te trudne, techniczne kierunki.
Skoro ma 31 lat i dalej studiuje, to może nie jest tak ambitny jak Ci się wydawało, tylko to typ wiecznego studenta. W każdym razie różnice między Wami nie są od wczoraj, bardziej niż nieznajomością filmów martwiłabym się jego podejściem do życia i o co chodzi z tymi ciągłymi studiami, czy jest sens to kontynuować, co mu to daje, dlaczego zaniedbuje je pomagając w gospodarstwie. Jeśli nie dogadujecie się, czujesz między Wami różnicę poszukaj takiego z którym będzie mogła rozmawiać o filmach i podróżach. I nawet jeśli facet popełnia wtopy nie poprawiaj go na każdym kroku, widziałam to na żywo jak facet strofował tak swoją partnerkę robiąc z niej durnia i serio jest to bardzo irytujące oraz deprymujące dla drugiej osoby.
Tak, trzy techniczne kierunki studiów i jest bezrobotny, ponieważ nie ma jak pracować ze względu na ograniczony czas. Jego jedynym źródłem zarobku są pojedyncze zlecenia (głównie dla znajomych), które aktualnie dostaje mega rzadko bo często nie wywiązywał się z terminami ze względu na brak czasu - i tu koło się zamyka.

Jest ambitny, ale trzeba cenić siły na zamiary. On tego nie zrobił. Ukończył jedne studia, a te dwa kolejne kierunki były powiązane z jego planami na przyszłość i marzeniem o firmie. Mniej więcej wyglądało to tak:
Jakiś czas po ukończeniu pierwszych studiów, rozpoczął drugi kierunek z myślą, że uda mu się go ukończyć w pandemię (zdalne zjazdy, zdalne egzaminy etc.), ale pandemia skończyła się szybciej niż myślał, więc zrobiło się ciężko. W międzyczasie dowiedział się, że po tych studiach nie zrobi uprawnień na których mu zależało, więc rozpoczął kolejne (już trzecie), żeby te uprawnienia zrobić. Jednocześnie nie zakończył tych poprzednich bo stwierdził że już je "dociągnie" i nie opłaca się rezygnować, tym bardziej, ze są to studia zaoczne i płatne.
Dla mnie to jest głupota, bo te studia są mu głównej mierze potrzebne żeby mieć papier. Niestety kiedy tylko poruszam ten temat to jest wielka obraza, bo to jest jego sprawa, jego wybory i on sam będzie teraz się w tym babrać. No i wychodzi na to, ze jednak nie do końca tylko on, bo jestem zaangażowana w ciągłe pomaganie mu, wciąż słyszę że powinnam go wspierać, motywować do pracy bo on ma masę roboty, nie wyrabia się itp. Ale ile można?? To jest dorosły facet i powinien wiedzieć, że ja za niego wszystkiego nie zrobię. Nawet jeśli ma gorszy czas, ma doła czy załamanie, to ja owszem, pomogę, ale nie pisałam się na kolejne studia

Ten brak tematów do rozmów czy jakieś błędy językowe to już chyba tylko kropla w morzu problemów. Jestem tak sfrustrowana, że nawet takie głupoty są w stanie mnie odpalić. Gdybym widziała, że mu zależy i ciśnie projekty, żeby to skończyć i dążyć do założenia firmy, to też inaczej by wyglądało i ja miałabym inne podejście. A w momencie kiedy on już robi wszystko żeby nie zajmować się czym trzeba tylko chociażby ucieka do rodziców i jeździ ciągnikiem po polu w momencie kiedy pali mu się tyłek, to mnie też się odechciewa...

Edytowane przez olka997
Czas edycji: 2025-04-16 o 20:57
olka997 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-16, 21:29   #10
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 491
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Szczerze jak dla mnie ten facet postępuje po prostu nielogicznie, on ma już 31 lat, dlaczego przed podjęciem studiów zaocznych nie zorientował się czy zyska uprawnienia na których mu zależy? Nawet jeśli skończy te studia jest dobrych parę lat w plecy, kiedy jego rówieśnicy od dłuższego czasu działają w tej branży na rynku pracy. Kto podejmuje jednocześnie studia dzienne i zaoczne rezygnując tym samym z możliwości utrzymania się? Do tego te ucieczki do rodziców...Albo facet jest jakiś pogubiony i tak naprawdę sam nie wie co ze sobą zrobić, albo w sumie nie zależy mu na tym papierze i np. wiąże swoją przyszłość z tym gospodarstwem które pewnie kiedyś odziedziczy. Albo rodzice naciskają, żeby więcej im pomagał, sama już nie wiem.
Dla Was nie widzę innej rady niż rozstanie, po prostu macie zupełnie inne wizje życia, przyszłości, podejście do obowiązków. Ja nie dziwię się, że w wieku 27 lat chcesz żyć jak rówieśnicy i myśleć już o poważniejszych celach niż zaliczenie kolokwium czy egzaminu. Myślę, że tak naprawdę drażni Cię jego brak ambicji i niezaradność, o tym że facet jest jaki jest i nie ma szerokiej wiedzy ogólnej oraz erudycji wiedziałaś od dawna. Nie ma sensu się frustrować, on po prostu taki jest, nie zmienisz jego intelektu ale możesz zmienić partnera.
Swoją drogą napisałaś, że na początku ujął Cię ambicją bo poprzedniego faceta ciężko było zagonić do roboty. Tymczasem historia dokładnie się powtórzyła, znowu masz mało ogarniętego chłopa na utrzymaniu. Dla własnego dobra przemyśl sposób w jaki dobierasz partnerów, co Cię przyciąga do tego konkretnego typu leni i nieudaczników bo jest w tym jakiś powtarzający się scenariusz.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2025-04-16 o 21:30
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-17, 01:02   #11
Rogatka_Ozdobna
Raczkowanie
 
Avatar Rogatka_Ozdobna
 
Zarejestrowany: 2022-11
Wiadomości: 223
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Jeżeli ktoś w związku ma być mniej inteligentny, to lepiej, by była to kobieta.


PS Pachnie trollem.
Rogatka_Ozdobna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2025-04-17, 01:31   #12
Bruma_w_Hogsmeade
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 797
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Cytat:
Napisane przez Rogatka_Ozdobna Pokaż wiadomość
Jeżeli ktoś w związku ma być mniej inteligentny, to lepiej, by była to kobieta.


PS Pachnie trollem.
To w ogóle częsty motyw u trolli: piękna i bestia.
Bruma_w_Hogsmeade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-17, 13:04   #13
MisiekBydyniowy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 146
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Ja u niego ambicji nie widzę co to jest za branża że trzeba skończyć trylion kierunków aby otworzyć firmę że studuouie jeszcze po 30
MisiekBydyniowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-19, 11:19   #14
Alegory
Raczkowanie
 
Avatar Alegory
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 366
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Myślę, że poziom inteligencji jest w Waszym przypadku najmniejszym problemem.
Największym problemem jest jego nieodcięta od rodziców pępowina i niechęć do brania odpowiedzialności za swoje życie. Nie liczyłabym na cud i jakieś spektakularne zmiany, gdy nie widać do nich chęci.
Alegory jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-20, 09:53   #15
ruda_ciotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2025-04
Wiadomości: 135
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Ten facet to jakaś życiowa mimoza jest. Ja bym wiała, bo skoro w wieku 31 lat nadal jest wiecznym studentem latającym co chwila do rodziców to kiedy będzie miał czas na bycie dorosłym facetem?
ruda_ciotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2025-04-20, 10:15   #16
herbata_mietowa
Raczkowanie
 
Avatar herbata_mietowa
 
Zarejestrowany: 2024-10
Wiadomości: 39
Dot.: Związek z mniej inteligentnym facetem?

Cytat:
Napisane przez olka997 Pokaż wiadomość
Cześć

Potrzebuję aby ktoś spojrzał na moją aktualną sytuację życiową świeżym, obiektywnym okiem i ocenił, czy ta relacja jest jeszcze do uratowania. Uprzedzam, post będzie długi.

Mam 27 lat, mój partner 31 (na potrzeby posta nazwę go P.). Poznaliśmy się na studiach - dla nas obojga był to już drugi kierunek. Początkowo byłam sceptyczna jeśli chodzi o wchodzenie w jakąkolwiek relację (musiałam odchorować poprzedni związek, gdzie facet mnie zdradził), jednakże po półtora roku spotykania się, jednodniowych wypadów za miasto i długich rozmów telefonicznych ta bariera w końcu pękła i zostaliśmy parą. I tak jesteśmy już od prawie dwóch lat razem.

Na początku było super. Imponowało mi to, że P. już skończył jeden kierunek studiów, a aktualnie studiuje dwa kolejne kierunki równocześnie - jeden zaocznie, drugi stacjonarnie, w dwóch różnych miastach. Wszystkie trzy techniczne i ciężkie. Dodatkowo pracuje w branży i godzi to z nauką. Porównując do mojego poprzedniego faceta, którego ciężko było zagonić do jakiejkolwiek pracy to było niebo a ziemia.

Kiedy pierwsza "faza" związku minęła i zaczęliśmy poruszać co raz to głębsze tematy, zaczęłam zauważać między nami dość duże różnice - głównie w umiejętnościach wysławiania się, ogólnej wiedzy o świecie, językach obcych, kulturze itp. Na początku nie traktowałam tego jak duży problem. Z czasem jednak nagminne stało się mówienie o oczywistych dla większości (przynajmniej wśród moich znajomych) rzeczach, a o których P. nie ma pojęcia. Zdarzały się sytuacje, gdy byliśmy u kogoś w odwiedzinach a P. się nie odzywał bo nie wiedział kompletnie o czym mowa, a jeśli już się odezwał, to miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Mam wrażenie, że on dowiaduje się wszystkiego ode mnie, ja od niego nie dowiaduję się praktycznie nic, coraz częściej odnoszę wrażenie, że jak ja nie mam już nic do powiedzenia, to nasza rozmowa jest jałowa i po prostu o niczym. Wtedy zaczynają się pretensje, że ja nie mam o czym z nim rozmawiać - no, bo nie mam skoro rozmowę ciągnie jeden rozmówca - ja

Jestem osobą, która w swoim życiu miała wiele pasji (teraz jest tego mniej ze względu na pracę zawodową), ale zawsze starałam się jakoś rozwijać. W wolnym czasie uczę się języków, trenuję jogę, lubię obejrzeć dobry film/poczytać książkę, posłuchać podcastu, uczestniczyć w jakiś wydarzeniach kulturalnych i spędzać czas na długich spacerach, gdzieś poza miastem. Oglądam bardzo dużo różnych, ciekawych kanałów na YT, z których wynoszę ogrom wiedzy, często próbując się podzielić tym z P. Widzę jednak, że najczęściej nie jest zainteresowany tym co mówię i rozprasza go każda rzecz. Jest to bardzo przykre dla mnie bo czuję się po prostu lekceważona :/

P. nie ma żadnych hobby ze względu na brak czasu - studia i praca. Niestety, nie udało nam się skończyć studiów w tym samym czasie, gdyż nie pozaliczał wszystkich przedmiotów. Dodatkowo, im dalej z jego studiami (przypominam - stacjonarne i zaoczne na raz), tym bardziej krucho z czasem, zarówno dla nas jak i na jego pracę zawodową. Pojawiły się więc problemy finansowe. Oczywiście ja, mając w głowie że im szybciej skończy studia tym szybciej problemy się skończą, jak tylko mogę to pomagam mu z tym, na czym się znam. W ten oto sposób zaliczył sesje w poprzednim roku - ja klepałam projekty na jeden kierunek, on na drugi. Było to dla mnie bardzo męczące bo po 4 latach ciężkich studiów nadal nie czuję jakbym je skończyła... Powiedziałam mu oczywiście, ze to nie może tak wyglądać, że trzeba się za to wziąć wcześniej skoro ma świadomość ile pracy go czeka, a nie oczekiwać ode mnie że na ostatnią chwilę rzucę wszystko i będę odwalała za niego całą sesję. Ja już studia skończyłam i były one dla mnie bardzo wykańczające fizycznie i psychicznie (praca na pełny etat + studia zaoczne). Jestem też osobą bardzo sumienną i skrupulatną, nie umiem czegoś zrobić 'na odwal', więc jak już się za coś wezmę, to potrafię siedzieć dzień i noc póki nie skończę i nie stwierdzę, że jestem zadowolona.

Kolejną problematyczną rzeczą jest to, że od marca wynajmujemy wspólnie mieszkanie, a on co chwilę ciągnie na wieś do rodziców pod pretekstem pomocy. Jest to dla mnie przykre, gdyż trochę inaczej wyobrażałam sobie czas po przeprowadzce. Liczyłam na trochę większy wkład z jego strony, już nawet nie mówię o finansach bo to ja większość rzeczy dokupiłam (z opisanych wyżej względów), ale żeby chociaż wyszedł z inicjatywą np. głupie założenie internetu cokolwiek... To, że P. jeździ co chwilę pomagać rodzicom w gospodarstwie powoduje, że zaniedbuje studia. Tym samym wiem, że jak przyjdzie sesja to będzie masakra - zarówno dla mnie jak i dla niego. A jak nie zda, to wszystko znów się przedłuży...Podczas każdej próby rozmowy na temat, czy warto się tak zajeżdżać i nic nie mieć z życia odpowiada, że już za daleko to zabrnęło żeby zrezygnować i on koniecznie chce oba kierunki skończyć.

Przez ostatnie kilka miesięcy te wszystkie rzeczy, które opisałam, powodują masę kłótni między nami. Aktualnie P. praktycznie nie pracuje, nie ma oszczędności, pożycza często kasę ode mnie i od rodziców. Ja, mimo że skończyłam studia, mam teraz wreszcie wolne weekendy i w miarę stabilną sytuację finansową, to nawet nie mam z kim pójść do kina bo on nie ma pieniędzy. Moi znajomi kupują mieszkania, budują domy, jeżdżą na wakacje, wypady weekendowe poza miasto, cokolwiek, a my nie robimy nic bo on nigdy nie ma pieniędzy. Jak już się zgodzi na wyjście to najczęściej płacę ja, jeździmy moim autem i to ja wychodzę z inicjatywą.

Dobija mnie to bo mam 27 lat i chłopaka, a czuję się, jakbym to ja była facetem w tym związku. Nie czuję kompletnie żadnego bezpieczeństwa. Ciągłe obrażanie się i sugerowanie, że wypominam mu jego decyzje jest nagminne. Dodatkowo P. cierpi na chorobliwą zazdrość o moich byłych (totalnie bezpodstawną, nie mamy kontaktu). Potrafi usiąść w sypialni, zobaczyć stare zdjęcie z koleżanką, na którym widać kawałek miśka od mojego byłego i zadzwonić do mnie żeby wypytywać mnie po raz setny o niego i nasz związek.

Bardzo przykre jest też dla mnie to, że mimo ze mieszkamy ze sobą już ponad miesiąc, to on nadal nie powiedział o tym nikomu ze swojej rodziny zasłaniając się tym, że jest między nami beznadziejnie Moi rodzice wiedzą o wszystkim, są na bieżąco, byli u nas, interesują się czy czegoś nam trzeba, pytali o rodziców P. i czy już widzieli mieszkanie...A ja z racji, ze głupio mi jest powiedzieć, że mój facet ukrywa nasze mieszkanie razem, skłamałam i potwierdziłam..

Przyznam się, że ja już psychicznie wysiadam. Kocham go, jest dobrym chłopakiem ale bardzo się od siebie różnimy. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, kiedy się nie pokłóciliśmy, kiedy nie płakałam i nie miałam zepsutego całego dnia przez jego fochy, studia, brak pracy i (tak podejrzewam) jego frustrację w związku z jego sytuacją życiową i naszą relacją Czasem, kiedy uda nam się porozmawiać bez kłótni, dostrzegam że może on mieć objawy depresji. Oczywiście sugerowałam mu, że może potrzebuje pomocy psychologicznej, ale dla niego to nie jest żadne rozwiązanie. Ze mnie też już wychodzi frustracja - poprawiam to jak się wysławia na każdym kroku, irytuję się jak można nie umieć płynnie czytać w wieku 31 lat, pisać z błędami, nie znać klasyków kina, żadnych aktorów, nie mieć nic do powiedzenia w kwestii muzyki, nie umieć stwierdzić po obejrzeniu filmu o danym kraju czy chce się go odwiedzić...

Wybaczcie ten esej ale po prostu musiałam się wygadać. Proszę o radę czy warto pchać się dalej w ten związek? Czy może to ze mną jest coś nie tak?
Tu jest kilka różnych problemów. Po tytule spodziewałam się, że chłop jest po prostu głupi. A to co Ty tu opisałaś z inteligencją nie ma nic wspólnego.

1. Jeśli facet ciągnie tyle kierunków, i jakieś jedne studia ma już za sobą to nie jest mniej inteligentny. Wydaje się, że jesteście na jednakowym poziomie.

2. Opisałaś jakieś sytuacje ze znajomymi, gdzie on nie posiadał żadnej wiedzy w temacie, ale nie podałaś konkretnie o co chodzi, więc znowu ciężko się odnieść. Co innego jak dana osoba nie wie, że jajko pochodzi od kury, a mleko od krowy, a co innego jak nie wie co to jest mirroring czy negging bo nie interesuje się psychologią - to drugie to wiedza fachowa, większość osób nie zna tych pojęć i jest to normalne/nic niezwykłego. Podaj konkretne przykłady, bo może się okazać, że po prostu oczekujesz od niego za dużo.

3. Hobby i rozwój - na Boga, kiedyś ludzie nie mieli żadnych hobby i jakoś rodziny tworzyli. Chłop dał babie kwiatek, zatańczył z nią na imprezie i była miłość na całe życie. Nie musicie mieć wspólnych hobby, nie musicie mieć wspólnych zainteresowań. Co do rozwoju - wg relationship coachów - jednym z głównych powodów rozstań jest to, że jedna osoba zaczęła się rozwijać/coś zaczyna osiągać w życiu, a druga stoi w miejscu i to, że tamta się zmienia - zaczyna jej przeszkadzać. Trochę zaczynacie być w takim punkcie dla siebie.

4. Główny problem jaki tu widzę to to, że chłop jest nadambitny, wziął sobie na głowę 50 rzeczy zamiast 1. Przez co nie poradzi sobie z żadną. Jak opisujesz mi swoje życie to ja nawet nie wiem jak wy znajdujecie czas żeby w ogóle z sobą być i rozmawiać, a co dopiero budować związek. Ja przy takim trybie życia nie miałabym faceta bo po prostu pracowałabym, uczyłabym się i spałabym. A wy jeszcze wciskacie w to związek.

5. Niepokojące jest to, że on nie mówi swoim rodzicom o mieszkaniu z tobą - piszesz o wsi, więc założę bezpiecznie, że to chodzi o religię i brak zgody rodziny na takie rzeczy. Nie wiem, to są tylko moje domysły.

6. To, że chłopak pomaga rodzicom w domu to jest ok. On pewnie też potrzebuje pobyć trochę sam. Mieszkanie w małym mieszkanku z partnerem/partnerką jest często ciężkie emocjonalnie. Nie możesz sobie nawet pierdnąć itd. Jak chłop był chowany na wsi, a nie w blokach, to jest to sytuacja stresująca. Daj mu odpocząć u tych rodziców.

Co bym zrobiła na twoim miejscu?

Uświadomiła mu, że za dużo sobie wziął na barki, że musi z czegoś zrezygnować.
Zaczęła dzielić koszty 50/50. Nie funduj mu życia. Każdy płaci po równo za mieszkanie, za jedzenie np. każde wpłaca po 800 zł i oboje kupujecie za to zakupy.
Co do hobby - czy ty rozmawiasz z nim o tym co jego interesuje? O tych rzeczach technicznych? Czy wykazujesz zainteresowanie? Tego brakuje w twojej opowieści. Jeśli ty nie rozmawiasz z nim o rzeczach, które jego jarają, ale oczekujesz, że on się będzie jarał jogą - no tak to nie działa. Musicie wzajemnie starać się zainteresować swoimi zajawkami. A jeśli jakimś cudem to nie działa, to znajdźcie tematy, które dzielicie wspólnie - to co robicie wspólnie.

Na dłuższą metę przedyskutujcie najważniejsze sprawy: gdzie chcecie mieszkać za kilka lat, czy macie takie same poglądy na religię, ślub, rodzinę, dzieci, czy patrzycie w życiu w tym samym kierunku?

Jak sobie odpowiesz na te pytanie to będziesz wiedzieć co dalej.
herbata_mietowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2025-04-20 11:15:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.