Dosyc wszytskiego......:(

[s4bin4]

Przepraszam Was z gory ze sie rozpisze ale nie mam sie komu wygadac a nie potrafie sie odnalesc w sytuacji i kompletnie nie wiem co mam robic...w ciagu roku szkolego mieszkam tylko z moim z TZ w wynajmowanym mieszakaniu teraz przyjechalam na wakacje do rodzinneo domu w ktorym mieszkaja jeszcze moja babcia i brat ( 17 lat) dwa lata temu zmarl moj ojciec ktory byl alkoholikiem...mama pracuje za granica i zjezdza do nas co jakis czas ( srednio raz na 3 miesiace) i to od niej czerpiemy pieniadze na swoje utrzymanie babacia niedowidzi niedoslyszy i uwaza ze nie moze juz zajmowac sie domem ( 120 metrow kwadratowych) ani ogrodem ktory tez jest dosc spory...w dodatku do babci nie dociera ze ojciec byl alkoholikiem i dlatego zmarl( oprocz tego mial tez inne choroby) idealizuje go i uwaza ze mama jest wszytskiemu winna i powinna teraz przyjechac na stale i zajmowac sie domem jednak jesli ona przyjedzie ja bede musiala isc do pracy i ostatnia klase LO zaliczyc zaocznie...nie jest to dla mnie jakims wielkim problemem bo uwazam ze moge na siebie zarobic jesli wymaga tego sytuacja ale babcia mam mieszane uczucia najpierw ma do mnie pretensje ze wiekszosc pieniedzy idzie na moja szkole a potem mowi zebym juz przebiedowala ostatni rok...w dodatku jest strasznie denerwujaca mowi ze zostala sama, ze nikt jej nie pomaga co jest absolutna nieprawda bo naprawde ma jak paczek w masle ja i moj TZ mimo tego ze do mniejscowosci mojej a tam gdzie wynajmujemy jest 60 km przyjezdzamy nawet w srodku tyg by zabrac ja do lekarza czy co tydzien robimy zakupy...ciagle marudzi i narzeka a takze faworyzuje mlodszego brata...dzis kazala mi np zadzwonic i zarejstrowac go do dentysty bo on sam sie wstydzi...cala ta sytuacja mnie przerasta i nie wiem co mam zrobic...pomozcie...


Dziekuje ze moglam sie wygadac... juz troche lepiej...

[Niezmienna]

Podejrzewam ,że ta sytuacja sie nie zmieni.Niestety niektórzy starsi ludzie już tacy są na starość i raczej się nie zmieniają.
Także pozostaje zagryźć zęby.I tak nie jest najgorzej ,tym bardziej że nie mieszkasz z babcią.Postaraj się nadal pomagać.Jesteś dla niej dobra i się nie zmieniaj

[xsandra]

Niestety babcie czasem takie są ze jak już sobie coś wymyśli to tłumacz ,tłumacz i tak nic nie dociera , moim zdaniem przede wszystkim nie przejmowac sie babcią a niech sobie gada z tego co piszesz jesteś bardzo zaradną dziewczyną i podziwam Cię bo teraz takich mało ! przemęczysz się ten ostatni rok (a bedzie zlekka ciezki bo maturka) a potem możesz iśc na zaoczne studia. trzymam kciuki

[kasandra82]

Został Ci ostatni rok, to nie tak dużo, potem możesz pójść na zaoczne studia i pracować. Nie widzę sensu żeby mama wracała z zagranicy jeżeli ma tam dobrą pracę, bo w Polsce może nie znaleźc żadnej. Pomagajcie babci na ile możecie, Ty z bratem, ale ona tez musi zrozumieć, że mama nie wróci tylko po to żeby ją obsługiwać w domu, sprzątac i robić obiady, że to dzieki pracy mamy macie z czego żyć. Tak samo Ty nie rzucisz szkoły, bo co za życie będzie Cie czekało, bez wyksztakłcenia, spędzając dnie i noce zmknięta w domu z babcią. Nie po to mama ciężko pracuje żebyś Ty teraz zrezygnowała. Bądź wyrozumiała dla babci i opiekuńcza, ale ona też niech spróbuje zrozumieć jaka jest sytuacja...

[śnieżka_]

Radziłabym 'zmęczyć' ten ostatni rok w normalnym LO, tymbardziej ze to klasa maturalna.. potem pojdziesz na studia, moga byc zaoczne wtedy tez bedziesz mogla zapracowac sama na siebie. Babci niestety na pewno nie uda Ci sie zmienic

[analee]

mogę Cię tylko pocieszyć, że u mnie sytuacja z babcią i dziadkiem też nie jest zbyt ciekawa.

głowa do góry

[eyo]

eee.. ja myślałam, że ty cieżko coś studiujesz a ty w LO jesteś ?

to chwila moment - nie masz jakiegoś liceum bliżej ? bo jakoś nie wierzę, że w promieniu tych 60km nie ma żadnej innej placówki....
o mieszkaniu z TZ w czasie liceum to też już nic nie powiem...
zresztą - cóż sporo moich koleżanek w czasie liceum dorabialo na promocjach czy w mac donaldach i problemow z nauka nie mialy


a co do babci... może i ma jazdy, może i idealizuje syna ( a kto by nie idealizował swojego zmarłego dziecka.. cóż jak dziecko umeira przed rodziciem to nigdy nie jest "wesoło")... ale ja naprawde nie rozumiem czemu Ty nie mozesz miec szkoly blizej, mieszkac z babcia
.. ja osobiscie bym nie zostawila domu niedowidzacej i niedoslyszczacej staruszcze.. odwali coś z gazem, podpali przypadkiem dom.. dla mnie to jest najbardziej niepokojace w tej sytuacji a nie jej gadani bo akurat gadac i narzekac to robia wszyscy starsi ludzie.


poza tym - skoro sa problemy z tym domem to mam prosta rade - wystarczy go sprzedac i kupic cos drobniejszego w lepszej lokalizacji.. i jeszcze wam kasy zostanie z tego. Wiem łatwo się mówi - ale utrzymywanie 120m domu dla 2 w porywach do 4 osob to dla mnie glupota.

[Oliath]

Napisane przez eyo

eee.. ja myślałam, że ty cieżko coś studiujesz a ty w LO jesteś ?

to chwila moment - nie masz jakiegoś liceum bliżej ? bo jakoś nie wierzę, że w promieniu tych 60km nie ma żadnej innej placówki....
o mieszkaniu z TZ w czasie liceum to też już nic nie powiem...
zresztą - cóż sporo moich koleżanek w czasie liceum dorabialo na promocjach czy w mac donaldach i problemow z nauka nie mialy


a co do babci... może i ma jazdy, może i idealizuje syna ( a kto by nie idealizował swojego zmarłego dziecka.. cóż jak dziecko umeira przed rodziciem to nigdy nie jest "wesoło")... ale ja naprawde nie rozumiem czemu Ty nie mozesz miec szkoly blizej, mieszkac z babcia
.. ja osobiscie bym nie zostawila domu niedowidzacej i niedoslyszczacej staruszcze.. odwali coś z gazem, podpali przypadkiem dom.. dla mnie to jest najbardziej niepokojace w tej sytuacji a nie jej gadani bo akurat gadac i narzekac to robia wszyscy starsi ludzie.

poza tym - skoro sa problemy z tym domem to mam prosta rade - wystarczy go sprzedac i kupic cos drobniejszego w lepszej lokalizacji.. i jeszcze wam kasy zostanie z tego. Wiem łatwo się mówi - ale utrzymywanie 120m domu dla 2 w porywach do 4 osob to dla mnie glupota.

Niezdrowa sytuacja - a w Tobie Autorko niewiele przyzwoitosci; jeszcze mniej w Twojej mamie, choc nie mnie to oceniac. Dosc rzec, ze, coz, nie wystarczy raz w tygodniu wpasc z zakupami zeby usprawiedliwione bylo Twoje biadolenie

[moniku69]

Naprawdę, wykazujecie zero zrozumienia...
Po pierwsze, jej sprawa, że mieszka w młodym wieku z TŻ-em. Po drugie, kto wie, może dom w małej mieścinie i szkoły bliżej nie ma, a nawet jeśli, może jakaś strasznie kiepska, zawodówka albo coś - zdarza się, w niektórych małych miejscowościach tak jest. Każdy póki ma wybór, woli iść dalej, a do lepszej szkoły. Zwróćcie uwagę, że dziewczyna wybierała szkołę, gdy jej tata jeszcze żył (no, tak mniej więcej, dokładnie przecież nie wiemy), więc nie mogła do końca wiedzieć jak to będzie. Babcia nie jest sama, ma 17-to letniego wnuka, któremu jak widać dobrze z tym, że babcią i wszystkimi sprawami zajmuje się siostra. Wygodnicki braciszek, to tyle. Nie mówcie, że jest sama, bo nie jest, tylko pewnie jemu kumple w głowie. No to co, dziewczyna ma się poświęcać (co i tak już robi w pewnym stopniu), a chłopaszek nic? Chamówa.
Mowa o sprzedaży domu i kupnie nowego - taaaa, już to widzę jak Wy w takiej sytuacji hop siup "o, sprzedamy sobie domek!".
No ale tak, najlepiej to oceniać...

[masmeli]

Napisane przez moniku69

Naprawdę, wykazujecie zero zrozumienia...
Po pierwsze, jej sprawa, że mieszka w młodym wieku z TŻ-em. Po drugie, kto wie, może dom w małej mieścinie i szkoły bliżej nie ma, a nawet jeśli, może jakaś strasznie kiepska, zawodówka albo coś - zdarza się, w niektórych małych miejscowościach tak jest. Każdy póki ma wybór, woli iść dalej, a do lepszej szkoły. Zwróćcie uwagę, że dziewczyna wybierała szkołę, gdy jej tata jeszcze żył (no, tak mniej więcej, dokładnie przecież nie wiemy), więc nie mogła do końca wiedzieć jak to będzie. Babcia nie jest sama, ma 17-to letniego wnuka, któremu jak widać dobrze z tym, że babcią i wszystkimi sprawami zajmuje się siostra. Wygodnicki braciszek, to tyle. Nie mówcie, że jest sama, bo nie jest, tylko pewnie jemu kumple w głowie. No to co, dziewczyna ma się poświęcać (co i tak już robi w pewnym stopniu), a chłopaszek nic? Chamówa.
Mowa o sprzedaży domu i kupnie nowego - taaaa, już to widzę jak Wy w takiej sytuacji hop siup "o, sprzedamy sobie domek!".
No ale tak, najlepiej to oceniać...

zgadzam się w 100%

[last week]

Napisane przez eyo

eee.. ja myślałam, że ty cieżko coś studiujesz a ty w LO jesteś ?

to chwila moment - nie masz jakiegoś liceum bliżej ? bo jakoś nie wierzę, że w promieniu tych 60km nie ma żadnej innej placówki....
o mieszkaniu z TZ w czasie liceum to też już nic nie powiem...
zresztą - cóż sporo moich koleżanek w czasie liceum dorabialo na promocjach czy w mac donaldach i problemow z nauka nie mialy


a co do babci... może i ma jazdy, może i idealizuje syna ( a kto by nie idealizował swojego zmarłego dziecka.. cóż jak dziecko umeira przed rodziciem to nigdy nie jest "wesoło")... ale ja naprawde nie rozumiem czemu Ty nie mozesz miec szkoly blizej, mieszkac z babcia
.. ja osobiscie bym nie zostawila domu niedowidzacej i niedoslyszczacej staruszcze.. odwali coś z gazem, podpali przypadkiem dom.. dla mnie to jest najbardziej niepokojace w tej sytuacji a nie jej gadani bo akurat gadac i narzekac to robia wszyscy starsi ludzie.


poza tym - skoro sa problemy z tym domem to mam prosta rade - wystarczy go sprzedac i kupic cos drobniejszego w lepszej lokalizacji.. i jeszcze wam kasy zostanie z tego. Wiem łatwo się mówi - ale utrzymywanie 120m domu dla 2 w porywach do 4 osob to dla mnie glupota.

a Ty nie slyszalas o roznych poziomach LO? Poza tym zdarzaja sie takie miejscowosci, w ktorych nie ma LO, uwierz, bo u mnie w szkole jest naprawde wiele dojezdzajacych ludzi z takich miejsc. Z reguly sa tam tylko jakies zawodowki. A mieszkanie to za przeproszeniem nie jest Twoja sprawa, mieszka zeby bylo wygodniej, co z tego ze z TZ? Jezdza z zakupami raz w tygodniu, a dziwisz sie? 60 km to jest dosc duzo, conajmniej godzina drogi w jedna strone, a trzeba sie kiedys uczyc.

Autorka jest w takim wieku, ze za przeproszeniem edukacja jest najwazniejsza, to bedzie teraz drastyczne co napisze, ale babcia nie bedzie zyla wiecznie, a ona autorka musi pozniej miec jakies podstawy w koncu. Jasne, trzeba dbac o babcie, bo to skarb, ale nie jej jednej pewnie jest ciezko. Sadze, ze bratu i matce tez. Jakby nie bylo to siedzieliby i pili grzane winko przy kominku. A matka haruje za granica, pewnie polowe pensji oddaje na utrzymanie nie dosc corki to jeszcze takiego duzego domu.

A i prace z macu czy na hostessowaniu nie tak latwo dostac. Sama probowalam i jakos nie dostalam nigdzie pracy. Zalezy od miejscowosci.
Latwo sie mowi, ale ja wierze ze sytuacja autorki ja dobija i rozumiem ze jej ciezko
A z tym domem to nie jest zly pomysl, ale w zaleznosci jak stary jest dom i ile moga za niego dostac, bo jak 300 tys, to to sie kompletnie nie oplaca, bo male mieszkanko w bloku kosztuje od 200 wzwyz, a budowa domu jednak trwa, na wszystko trzeba miec pieniadze, nie ma hop siup i jeszcze pewnie dochodzi przywiazanie babci do samego domu. Zdaje sobie sprawe z tego, ze starsi ludzi zyja na sentymentach.

a braciszka komentowac nie bede, prawie dorosly facet a dentysty sie wstydzi? no porazka, pewnie len i tyle, wygodnicki sie znalazl. Znam wielu chlopcow w tym wieku i potrafia pracowac jak trzeba, te widac nie. Opiekowac sie babcia tez pewnie nie moze, bo za delikatnie lapki ma.

[rewelka111]

Napisane przez eyo

eee.. ja myślałam, że ty cieżko coś studiujesz a ty w LO jesteś ?

to chwila moment - nie masz jakiegoś liceum bliżej ? bo jakoś nie wierzę, że w promieniu tych 60km nie ma żadnej innej placówki....
o mieszkaniu z TZ w czasie liceum to też już nic nie powiem...
zresztą - cóż sporo moich koleżanek w czasie liceum dorabialo na promocjach czy w mac donaldach i problemow z nauka nie mialy


a co do babci... może i ma jazdy, może i idealizuje syna ( a kto by nie idealizował swojego zmarłego dziecka.. cóż jak dziecko umeira przed rodziciem to nigdy nie jest "wesoło")... ale ja naprawde nie rozumiem czemu Ty nie mozesz miec szkoly blizej, mieszkac z babcia
.. ja osobiscie bym nie zostawila domu niedowidzacej i niedoslyszczacej staruszcze.. odwali coś z gazem, podpali przypadkiem dom.. dla mnie to jest najbardziej niepokojace w tej sytuacji a nie jej gadani bo akurat gadac i narzekac to robia wszyscy starsi ludzie.


poza tym - skoro sa problemy z tym domem to mam prosta rade - wystarczy go sprzedac i kupic cos drobniejszego w lepszej lokalizacji.. i jeszcze wam kasy zostanie z tego. Wiem łatwo się mówi - ale utrzymywanie 120m domu dla 2 w porywach do 4 osob to dla mnie glupota.

Napisane przez Oliath

Niezdrowa sytuacja - a w Tobie Autorko niewiele przyzwoitosci; jeszcze mniej w Twojej mamie, choc nie mnie to oceniac. Dosc rzec, ze, coz, nie wystarczy raz w tygodniu wpasc z zakupami zeby usprawiedliwione bylo Twoje biadolenie

O matko, matko, zebrały się święte aniołki będą prawić o moralności autorki A cóż w tym, że mieszka z chłopakiem mając 18 lat? To gdyby już za rok poszła na studia i dopiero z nim zamieszkała to byłoby w porządku? A może nie? No tak w sumie to grzech, po ślubie dopiero...

A to czy szkołę ma bliżej czy nie... nie wam to oceniać, może mieszkałyście same w dużym mieście gdzie liceum było na każdej ulicy, ale wyobraźcie sobie, że w w małych miejscowościach i wioskach tak nie jest, znam wiele bardzo mądrych dobrze wychowanych osób, które mieszkały już na swoim w liceum. Możliwe, że autorka w pobliżu swojej miejscowości ma jakieś marne zawodówki czy technika, możliwe, że jest ambitną osobą i chciała iść do dobrej szkoły. Czy to już niemożliwe bo jest bezwstydna mieszkając z chłopakiem?

Mówicie, że znałyście osoby które w czasie liceum pracowały na promocjach... hmm łatwo się mówi "moja koleżanka pracowała tu i tu, więc Ty też możesz zarobić na siebie" Teraz tylko mi powiedz czy znasz realia takiej pracy np jako hostessa, najczęściej pracuje się cały dzień, więc skoro w tygodniu się uczy to kiedy miałaby to robić? W weekend, ale to wtedy już całkiem posypałyby się gromy, że nie opiekuje się w tym czasie babcią tylko zarabia na swoje przyjemności. Mcdonald... wszystko fajnie, tylko skąd wiecie, że autorka ma już skończone 18 lat? A może skończyła niedawno to się specjalnie napracować nie mogła, bo wbrew pozorom nie tak łatwo jest dostać pracę będąc nieletnim.

A pomysł sprzedaży domu... to już mnie całkiem rozśmieszył. Jakby to było takie proste, hop siup siadamy i wystawiamy dom na sprzedaż...

[s4bin4]

Dziekuje Wam bardzo za wypowiedzi sytuacja juz sie nieco unormowala...niektore z Waszych pomyslow sa rzeczywiscie nieco smieszne tak ja z ta sprzedaza domu...bo uwierzcie mi ale tu nie ma nic...tzn w promieniu 20 km nie ma szkoly, autobusy sa 2 na dzien i we wsi mamy tylko jeden sklep gdzie mozna kupic chleb i najpotrzebniejsze rzeczy ( nawet podpasek tam nie ma) do LO moglabym chodzic blizej ( poziom dosc marny mature zdaje tam ok 20 % osob na studia przewaznie nie idzie nikt i zaraz po LO ida do ciezkich prac tyracjac od pon do sob dojerzdzajac 60-200 km) tak wiec pozostaje mi cala sytuacje przeczekac ale mam nadzieje ze dam rade bo to tylko rok btw mialam oferte od pana ktory chcial kupic nasz dom razem z dzialka i powiedzial ze nie da za niego wiecej niz 25 tys wiec za to w lepszej lokalizacji to podejrzewam ze nawet garazu nie bedzie

[Oliath]

Napisane przez s4bin4

chcial kupic nasz dom razem z dzialka i powiedzial ze nie da za niego wiecej niz 25 tys wiec za to w lepszej lokalizacji to podejrzewam ze nawet garazu nie bedzie

i Ty uwierzylas, ze on powaznie mowi???
Byc moze chcial Was oszukac - albo ow dom jest zbity z desek - albo zgubilas jedno zero

[s4bin4]

dom nie jest zbity z desek ale kupilismy go za 10 tys jakis czas temu i byla to wlasnosc lasow panstowych ( tato byl lesnikiem) i w sumie rzeczoznawca wycenil nasz dom na tyle tam wszytsko jest do remontu ( wyremotowany jest tylko moj pokoj i salon) a cala reszta sie sypie poki co...no i lokalizacja jest bardzo nieciekawa w mojej okolicy jesli ktos sie buduje to dzialka jest za smieszne pieniadze a postawienie calego nowego domu nie kosztuje wiecej niz 150 tys...

[suszarka]

abstrahując od tematu, 25 tys za dom ? nie wierzę...

[ViLLeMkA]

Napisane przez suszarka

abstrahując od tematu, 25 tys za dom ? nie wierzę...

a ja tak

domy w sredniej okolicy, w niezbyt dobrym stanie jeszcze kilka lat temu [jakieś 4 ] bez problemu można było nabyć za 20 tys.
teraz się tym tak nie interesuje. ale mimo wszystko możliwe.
a 120 m na dom to tak przeciętnie

ale i tak wydaję mi się, że można walczyć o więcej pieniędzy, ale po co? skoro to grosze.
zresztą autorka mówi, że kupili dom a 10 tys, to też nierealne?

[s4bin4]

Dom kupilismy jakies 12 lat temu ( wczesniej mieszkalismy tam a byla to wlasnosc lasow panstwowych jak juz wczesniej wspomnialam ) w mojej okolicy wszytskie domy sa w podobnej cenie dlatego o lepsze lokalizacji mozemy pomarzyc...

[Klarissa]

Współczuje trudnej sytuacji rodzinnej. Babci i jej stosunku do zmarłego ojca nawet nie próbuj zmieniać, jej stosunku do mamy także już nie zmienisz. Na to co mówią starsze osoby często patrzeć należy przez palce. Powinnaś skupić się na nauce i walce o lepszą przyszłość dla siebie. Pamiętaj, że za babcia jest dorosła i sama za siebie odpowiedzialna, a za twojego brata powinna odpowiadać mama. Ty nie jesteś od brania na siebie odpowiedzialności za całą rodzinę i poświęcania się. Owszem możesz i powinnaś pomagać, ale jest to dobra wola, nie żaden obowiązek.