bać się miłości?

[ilustrowana inaczej]

cześć.
zauważyłam, że od czasu, kiedy uwierzyłam w siebie, zaczęłam się podobać chłopakom. Zawsze o tym marzyłam, żeby móc mieć kogoś. Z tej racji, że jestem jedynaczką i raczej nie dogaduje się z mamą to chcialam mieć kogoś bliskiego. No i nadszedł taki czas, że wreszcie kogoś poznałam. Ale.. boje się w to zaangażować. Już z jednym chłopakiem prawie byłam, oczywiście uciekłam. Teraz z obecnym kumplem, boje się cokolwiek zacząć. Tak myślałam, o co w tym wszystkim chodzi. Wiele miałam nieodwzajemnionych miłości, a przez dwa lata chłopak bawił się moimi uczuciami. Na czym moja psychika bardzo ucierpiała. I teraz chyba boję się, że pierwszy raz w życiu ktoś może mnie nie odrzucić.

Wiecie jak się z tego wyleczyć? Bo przez to czuję, że sobię całe życie zmarnuję..

[b2061242e79199a19ea25d448e737c2153b1403a_5fee6602bf23e]

to nie jest choroba zebys sie z tego leczyla.a milosci nawet po jakis swoich nie powodzeniach nie nalezy sie bac. niewiesz nigdy co cie spotka bo moze ten ktory pojawi sie w twoim zyciu jest tym wlasciwym.
jesli ona -milosc zapuka do twojego serca nie odrzucaj jej . sluchaj rozumu ale tez i serca

[AnetkaWr]

Ja jak w siebie uwierzylam to mnie znalazl Tomus i teraz z nim jestem juz ponad rok

[ilustrowana inaczej]

[1=b2061242e79199a19ea25d4 48e737c2153b1403a_5fee660 2bf23e;11218418]to nie jest choroba zebys sie z tego leczyla.a milosci nawet po jakis swoich nie powodzeniach nie nalezy sie bac. niewiesz nigdy co cie spotka bo moze ten ktory pojawi sie w twoim zyciu jest tym wlasciwym.
jesli ona -milosc zapuka do twojego serca nie odrzucaj jej . sluchaj rozumu ale tez i serca[/QUOTE]
właśnie mój rozum mówi - idź na całość! a serce, żebym jednak nie ryzykowała.

Napisane przez AnetkaWr

Ja jak w siebie uwierzylam to mnie znalazl Tomus i teraz z nim jestem juz ponad rok

gratuluje

[Schoko]

jeśli boisz się sparzyć, nigdy się nie ogrzejesz

to naturalne, że trochę się boisz. ale patrzmy na to wszystko z pozytywnej strony. jeśli wszystko się ułoży, strach minie, a Ty bedziesz w 7 niebie

[b2061242e79199a19ea25d448e737c2153b1403a_5fee6602bf23e]

Napisane przez ilustrowana inaczej

właśnie mój rozum mówi - idź na całość! a serce, żebym jednak nie ryzykowała.

hmm...widzisz ja wtedy bylam po rozstaniu z pewnym x ...moja psychika byla tak podrasowana,zdeptana ze zamknelam sie w domu i w sobie na 4 spusty.....niby przypadkiem zaczelam klikac z pewnym R. bo zamknelam sie w necie ,wsrod obcych ludzi ....to mi pomagalo ... i choc nie chcialam to zaryzykowalam , dzis jestesmy zareczeni
uwierz w siebie...i nie boj sie . jesli nie zaryzykujesz to sie nie dowiesz.

[SickAtHeart]

ja rozumiem Twoją sytuację... Sama zaufałam ostatnio komuś, kto po pewnym czasie odszedł z moja "przyjaciółką"... mam cholerny uraz po tym wszystkim (sprawa niestety jest jeszcze zbyt świeża)... i myślę, że raczej nie zaufam już żadnemu facetowi... że będę się bała tego zaangażowania...

Tylko każdy mi powtarza, że nie wolno zamykać się w sobie, że przyjdzie czas na prawdziwą miłość...

Życzę Ci powodzenia i szczęścia! Może to właśnie TEN na którego czekasz?

[suess90]

Znam taki strach. Ale jeśli osoba jest tego warta, a co najważniejsze (!) darzy Cię głębokim uczuciem, to na prawdę warto. Tylko dzięki temu, że uwierzyłam, zaryzykowałam i dziś jest dobrze. Warto próbować... Bądź odważna.

[lilijkowa]

Nie bój się miłości. Miłość to ryzyko. Owszem, można stracić ale dużo, dużo więcej zyskać!

[AnetkaWr]

Trzeba uwierzyc w siebie i sie nie bac,bo jak bedziesz sie bac,to z tym wiaze sie niesmialosc,a z nismialoscia niepowodzenie..

[TeQuiero]

nie ma czego się bać raz się żyje podobno..! )

[AnetkaWr]

No ja tak właśnie powiedziałam sobie kiedyś, i co ? znalazł sie sam ;P