nudna i niezauważalna

[Kreatywna Dama]

Hmmm.. napisze w końcu, bo mnie to mega dziś zabolało.
Od jakiegoś czasu mam niezbyt dobre samopoczucie. Wiąże się to z licznymi konfliktami z najbliższymi mi osobami, mam problem z zazdrością, nie kontroluje się po alkoholu, bywam niemiła. To już wiem. Miałam mini załamanie w związku z tym. Dotarło do mnie to tak mocno, że staram się zmienić i bardzo tego chcę, by nie utracić bliskich znajomych. A szczególnie przyjaciółki, którą najbardziej raniło moje zachowanie.
W tym konflikcie jakiś miesiąc temu pokłóciłam się ze znajomym.
W ostatnim czasie postanowiłam z nim pogadać, żeby wyjaśnić tę sprawę i oczyścić atmosferę. Tym bardziej, że on podbija do przyjaciółki, więc chciałam, żeby wszystko było ok.
Ale nie jest.
Zamiast tego dowiedziałam się, że:
-Gdyby nie to, że zadaję się z tymi ludźmi, z którymi się zadaje nic by mnie dobrego w życiu nie spotkało (zabolało - poczułam się jakbym była nic niewarta).
-Że jestem nijaka, nudna i niezauważalna (nie powiedział tego dosłownie, ale przytoczył pewną sytuację- zabolało jak cholera).
-Że bez względu na to czy jestem w towarzystwie czy mnie nie ma to nie widać żadnej różnicy (inni podobno tez tak sądzą, zabolało straszliwie).
-Że nigdy sobie nikogo nie znajdę (puściłam to mimo uszu, ale z ironią dodał....): "Hahaha przepraszam! Zapomniałem, ze przecież są takie portale jak np. randka.pl" ( zabolało w *uj!).

No i że on nie zmieni swojego podejścia do mnie i będzie dalej taki jaki jest, czyli zgryźliwy, będzie dogadywał i się czepiał. A boję się, ze jak cokolwiek na niego powiem, to znów będzie, że jestem.. zazdrosna..


Nikomu nie życzę usłyszenia na swój temat takich słów.
Wiem, ze nie powinnam się nim przejmować.
Tym bardziej, że jak spojrzę na to, co mówił, to nijak się to ma do naszego konfliktu…
Ale szczerze? Bardzo się popłakałam jak wróciłam do domu. Jak dziecko.
Nie tylko nad tymi słowami, ale też ze strachu, że przez niego stracę przyjaciółkę. Ufam jej bardzo, bo to bardzo mądra osoba, jak rodzona siostra, ale się zwyczajnie boję.
Tym bardziej, że on bardzo skupia się na moich relacjach z nią (że zbyt dużo czasu ze sobą spędzamy (co ostatnio uległo zmianie przez moje wyskoki), że ją 'ograniczam', itp.). Ba, głównie na nich.

Bożeeeeeeeeeee.. ale mi przykro!!!!
Musiałam się wyżalić... Nie dość, że ostatnio przeżyłam jeden z cięższych dołów swojego życia, przez co jestem słaba... to teraz znów wpadłam w kolejny..


Pozdrawiam
NIJAKA I NUDNA Kreatywna Dama

[Elfia4]

Co za *uj złamany z tego kolesia Trzeba mieć tupet, żeby w ciągu jednej rozmowy roztrzaskać w drobny mak czyjeś poczucie wartości. Może sam ma jakieś problemy emocjonalne, które przelał na ciebie? Może czuje, że stanowisz zagrożenie dla jego ewentualnego związku z twoją przyjaciółką, więc robi wszystko, żeby ciebie zdyskredytować wyolbrzymiając wszystko?
Wydrukuj jego zdjęcie i użyj jako tarczy na lotki, a później pognieć, podrzyj w drobny mak i wyrzuć. Może ci ulży, kiedy wyrzucisz z siebie złość
A później na spokojnie przemyśl, co zrobić, by nie odsuwać się od ludzi na których ci zależy. Może warto spotkać się z przyjaciółką i na spokojnie opowiedzieć, w jak paskudny sposób potraktował cię wasz znajomy. Bez ataków personalnych i epitetów wobec tego kolesia, ale skupiając się na tym, co ty czułaś, kiedy ci to wszystko powiedział. Przyjaciółka sama wyciągnie odpowiednie wnioski, jeśli jest naprawdę mądra Wspomnij też, że masz ostatnio kiepski czas i nie jesteś w najlepszej kondycji, zdajesz sobie z tego sprawę, ale to nie usprawiedliwia jego zachowania, a tym bardziej deklaracji, że zamierza być złośliwy wobec ciebie.

[FatalRed]

wiesz.... nic się nie zmieni, dopóki nie nauczysz się puszczać takie uwagi mimo uszu ;-) mówi Ci to ta, która wiele razy słyszała podobne rzeczy (nie zlicze ile razy byłam nazywana niewidzialną), a teraz słyszy, że ma silny charakter.

[Kreatywna Dama]

Dziękuję Wam dziewczyny. Popłakałam się jak przeczytałam Wasze komentarze.. Naprawdę to we mnie siedzi. Wiem, że powinnam olać i gdyby to był byle kto - olałabym. Ale to jest chłopak, który podbija do mojej przyjaciółki. A i ona wstępnie chyba jest nim też zauroczona...
Ja zawaliłam w paru sprawach bardzo, ale zostałam pokarana strasznym nastrojem, wylałam morze łez i chcę naprawić swoje błędy, bo jestem tylko człowiekiem. A tu dowiaduje się, że jestem nikomu niepotrzebna.. i chyba lepiej, żeby mnie nie było..
Nie chce stawać i blokować przyjaciółki przed tym ewentualnym uczuciem... Tylko, że mi bardzo przykro, że akurat trafiło na takiego kogoś, kto tak o mnie mówi..
A wiecie co jest najśmieszniejsze? Spotkałam się z nim dla siebie, ale też i dla niej, bo wiedziałam, że bardzo przeżywa nasz konflikt i chciałam go rozwiązać, żeby było lepiej, bo mi zależy żeby była szczęśliwa.

no i dostałam za swoje.

[Verunka]

co za buc... staraj sie go omijać szerokim łukiem. Wiem,z e jestescie w jednej paczce, no ale co: tolerowac jego obecnosc mozesz, ale juz gadac z nim niekoniecznie... Co do przyjaciółki powtórzyłabym jej rozmowę z ukochanym... A co do reszty... gdybys była taka nudna i nic nieznacząca to nie miałabys znajomych żadnych, albo tkwiłabys w paczce z ludźmi, którzy nie wiedzą jak masz na imię widać wiedział w co uderzyć i z jakiegoś powodu sprawiło mu to mnóstwo satysfakcji. Głowa do góry i staraj sie nie przejmować wariatami bez życia osobistego.

edit: a przyjaciółka powinna otrzeźwieć uczuciowo jak sie dowie co to za idiota z tego jej adoratora. Mnie by taka sytuacja pozbawiła wszelkch uczuć co do faceta.

[narcyzowa]

A przyjaciółce powiedziałaś, co to za koleś? Ja bym nie chciała spotykać się z kimś, kto niepytany wyraża się tak o drugiej osobie, a co dopiero o osobie mi bliskiej

A tak generalnie, to olej. To, że ktoś o Tobie źle myśli, to nie znaczy, że Ty też masz zacząć o sobie źle myśleć

[Bananalama]

Nie przejmuj się kretynami. Ja z takimi hasłami się stykałam długie lata, ale co byle pajac może tak naprawdę o Tobie wiedzieć ?

[xhankax]

Pielęgnuj przyjaźń, staraj się żeby wszystko było między wami dobrze. A tego pana po prostu olej, skoro ma takie podejście do ciebie.

[elvegirl]

Napisane przez Kreatywna Dama

Ja zawaliłam w paru sprawach bardzo, ale zostałam pokarana strasznym nastrojem, wylałam morze łez i chcę naprawić swoje błędy, bo jestem tylko człowiekiem. A tu dowiaduje się, że jestem nikomu niepotrzebna.. i chyba lepiej, żeby mnie nie było..

Musiałaś nieźle narozrabiać, że aż tak po Tobie pojechał...jeśli naprawdę jesteś niemiłą zazdrośnicą, to wcale bym się nie zdziwiła gdyby mówił prawdę o tym, że towarzystwo jest już Tobą zmęczone...

Zajmij się odbudowaniem przyjaźni, przestań pić, pracuj nad sobą, reszta sama przyjdzie jak ludzie zauważą, że się zmieniłaś na lepsze.

[201705250955]

Napisane przez Kreatywna Dama

Hmmm.. napisze w końcu, bo mnie to mega dziś zabolało.
Od jakiegoś czasu mam niezbyt dobre samopoczucie. Wiąże się to z licznymi konfliktami z najbliższymi mi osobami, mam problem z zazdrością, nie kontroluje się po alkoholu, bywam niemiła. To już wiem. Miałam mini załamanie w związku z tym. Dotarło do mnie to tak mocno, że staram się zmienić i bardzo tego chcę, by nie utracić bliskich znajomych. A szczególnie przyjaciółki, którą najbardziej raniło moje zachowanie.
W tym konflikcie jakiś miesiąc temu pokłóciłam się ze znajomym.
W ostatnim czasie postanowiłam z nim pogadać, żeby wyjaśnić tę sprawę i oczyścić atmosferę. Tym bardziej, że on podbija do przyjaciółki, więc chciałam, żeby wszystko było ok.
Ale nie jest.
Zamiast tego dowiedziałam się, że:
-Gdyby nie to, że zadaję się z tymi ludźmi, z którymi się zadaje nic by mnie dobrego w życiu nie spotkało (zabolało - poczułam się jakbym była nic niewarta).
-Że jestem nijaka, nudna i niezauważalna (nie powiedział tego dosłownie, ale przytoczył pewną sytuację- zabolało jak cholera).
-Że bez względu na to czy jestem w towarzystwie czy mnie nie ma to nie widać żadnej różnicy (inni podobno tez tak sądzą, zabolało straszliwie).
-Że nigdy sobie nikogo nie znajdę (puściłam to mimo uszu, ale z ironią dodał....): "Hahaha przepraszam! Zapomniałem, ze przecież są takie portale jak np. randka.pl" ( zabolało w *uj!).

No i że on nie zmieni swojego podejścia do mnie i będzie dalej taki jaki jest, czyli zgryźliwy, będzie dogadywał i się czepiał. A boję się, ze jak cokolwiek na niego powiem, to znów będzie, że jestem.. zazdrosna..


Nikomu nie życzę usłyszenia na swój temat takich słów.
Wiem, ze nie powinnam się nim przejmować.
Tym bardziej, że jak spojrzę na to, co mówił, to nijak się to ma do naszego konfliktu…
Ale szczerze? Bardzo się popłakałam jak wróciłam do domu. Jak dziecko.
Nie tylko nad tymi słowami, ale też ze strachu, że przez niego stracę przyjaciółkę. Ufam jej bardzo, bo to bardzo mądra osoba, jak rodzona siostra, ale się zwyczajnie boję.
Tym bardziej, że on bardzo skupia się na moich relacjach z nią (że zbyt dużo czasu ze sobą spędzamy (co ostatnio uległo zmianie przez moje wyskoki), że ją 'ograniczam', itp.). Ba, głównie na nich.

Bożeeeeeeeeeee.. ale mi przykro!!!!
Musiałam się wyżalić... Nie dość, że ostatnio przeżyłam jeden z cięższych dołów swojego życia, przez co jestem słaba... to teraz znów wpadłam w kolejny..


Pozdrawiam
NIJAKA I NUDNA Kreatywna Dama

Nie rozumiem tego?

Ja generalnie jestem pyskata i wyszczekana, więc na pewno posłałabym mu podobną wiązankę - gość, jak widać, nie jest bez wad. Cóż zrobić, powiem tylko jedno - obserwuj swoją przyjaciółkę i pilnuj, by nie psuł waszych relacji, bo jak widać to on Cię nie szanuje i nie lubi...

I przestań pić, jak się nie kontrolujesz ...

[elvegirl]

Napisane przez asia_aisa

Nie rozumiem tego?

To chyba znaczy, że ludzie mają w dupie fakt, czy się z nimi jest w grupie, czy nie, że nikt nie zauważa nieobecności, że dana osoba nie jest potrzebna, wyczekiwana. A nawet, że jak danej osoby nie ma, to jest spokojniej, lepiej. Autorka musiała sobie nieźle nagrabić...

[201705250955]

Napisane przez elvegirl

To chyba znaczy, że ludzie mają w dupie fakt, czy się z nimi jest w grupie, czy nie, że nikt nie zauważa nieobecności, że dana osoba nie jest potrzebna, wyczekiwana. A nawet, że jak danej osoby nie ma, to jest spokojniej, lepiej. Autorka musiała sobie nieźle nagrabić...

No to ładnie..

A ile masz lat, autorko wątku?

[Kreatywna Dama]

Mam 25 lat.
Czy sobie nagrabiłam?
Tak. Bardzo.
Po alkoholu zdarzało mi się, że zachowywałam się w ostatnim czasie agresywnie w stosunku do przyjaciółki z zazdrości. Aż pewnego dnia dotarło do mnie co robię, że jeszcze moment i zniszczę te przyjaźń. Wstydzę się swojego zachowania bardzo!!! Wiem, że mam problem i rozwiązuję go. Od tamtej pory rozmawiałam z nią na ten temat wiele razy, wiele rzeczy sobie wyjaśniłyśmy, ja postanowiłam się zmienić (alkohol w odstawkę), ona powiedziała, że mi pomoże, bo jej zależy na mnie. I jest ok, staram się strasznie. Mnie samą już męczyły moje chore wybuchy. Teraz wiem, że idzie ku dobremu...!
On, choć znamy się X lat, dopiero od jakichś 3 miesięcy częściej z nami przebywa, bo złapał z nią super kontakt.
Co do reszty mojego towarzystwa... Pewnie, że byli zmęczeni mną. Ale jeśli chodzi o najbliższych (tych z którymi się widujemy choć raz w tyg. od ho ho ho), co jakiś czas pytają się jak się sprawy mają między mną a nią, czy mają jakoś pomóc i bardzo się cieszą, że powoli nasze relacje wychodzą na prostą.
Wszyscy tylko nie on.

Edycja:Ona parę dni temu wyznała mi, że męczy ją ta zła relacja między mną a nim. Przemyślałam to i wyciągnęłam rękę na zgodę, przeprosiłam. Byłam pewna, że i jemu zależy na zgodzie. A teraz jest chyba jeszcze gorzej niż było, mimo, że praktycznie siedziałam cicho, bo jeśli cokolwiek powiedziałam to byłam łapana na 'słówkach', zresztą... nie umiem prowadzić takich rozmów, tym bardziej, że nie spodziewałam się ataków akurat z takiej strony z jakiej mnie zaatakował.

[metoo]

zobacz co Ci się nie podoba w sobie i ZMIEŃ TO, jesli sama bedziesz chciala to Ci sie uda, wiem z doświadczenia, czasami potrzeba czasu, ale warto

[201803290936]

Jeżeli oni zostaną parą, to sorry, ale myślę, że przyjaźń ma nikłe szanse na przetrwanie. Będzie z tego co najwyżej koleżeństwo - spotkania od czasu do czasu, bez faceta. Więc dobrze by (dla Ciebie, nie wiem jak dla nich) było, aby się nie spiknęli.

[izoolka]

Dokładnie wiem co czujesz, byłam w podobnej sytuacji. Miałam przyjaciółke, z którą sie przyjaźniłam 13 lat. Ona znalazła sobie chłopaka, który mi w niczym nie przeszkadzał, nie spotykałyśmy sie tak często jak kiedyś, może raz w tygodniu, czasem rzadziej. Ale uznałam, że skoro sie zakochała to moge to zaakceptować. Doszło do tego, że on zaczął mi sugerować, że za często się z nią widuje i zupełnie by wystarczyło gdybyśmy sie widziały raz na pół roku. Bo po co częściej. Powiedziałam mu że chyba jest nienormalny. I od tego czasu, zauważyłam że stał sie na mnie bardzo cięty(bo on jest typem człowieka który myśli że jest najmądrzejszy i nie wolno mu sie w żadnej kwestii sprzeciwiać) i robił wszystko żeby nasza przyjaźń dobiegła końca. I w końcu doszło do tego, że przyjechał przed mój dom, powiedział mi wiele na prawde przykrych słów w obecności przyjaciółki która na to nie zareagowała na te słowa(bo zwykle była nieśmiała i cicha) i odpuściłam. Może źle zrobiłam, nie wiem. Uznałam że nie chce nikogo zmuszać do przyjaźni. Więc póki masz okazje, nie wiem wyjaśnij to jakoś z przyjaciółką. Póki nie jest za późno.

[201705250955]

Napisane przez izoolka

Dokładnie wiem co czujesz, byłam w podobnej sytuacji. Miałam przyjaciółke, z którą sie przyjaźniłam 13 lat. Ona znalazła sobie chłopaka, który mi w niczym nie przeszkadzał, nie spotykałyśmy sie tak często jak kiedyś, może raz w tygodniu, czasem rzadziej. Ale uznałam, że skoro sie zakochała to moge to zaakceptować. Doszło do tego, że on zaczął mi sugerować, że za często się z nią widuje i zupełnie by wystarczyło gdybyśmy sie widziały raz na pół roku. Bo po co częściej. Powiedziałam mu że chyba jest nienormalny. I od tego czasu, zauważyłam że stał sie na mnie bardzo cięty(bo on jest typem człowieka który myśli że jest najmądrzejszy i nie wolno mu sie w żadnej kwestii sprzeciwiać) i robił wszystko żeby nasza przyjaźń dobiegła końca. I w końcu doszło do tego, że przyjechał przed mój dom, powiedział mi wiele na prawde przykrych słów w obecności przyjaciółki która na to nie zareagowała na te słowa(bo zwykle była nieśmiała i cicha) i odpuściłam. Może źle zrobiłam, nie wiem. Uznałam że nie chce nikogo zmuszać do przyjaźni. Więc póki masz okazje, nie wiem wyjaśnij to jakoś z przyjaciółką. Póki nie jest za późno.

Sorry, ale Ty stawiasz w złym świetle tego chłopaka... kiedy ja mam wrażenie, że Twoja przyjaciółka (była?) wcale nie jest lepsza. Gdyby ktoś obrażał osobę mi bliską w moim towarzystwie, a przede wszystkim mój "misiaczek", to po 1) spaliłabym się ze wstydu, po 2) na pewno nie tolerowałabym tego, nie odzywając się. Co się dzieje z tymi zakochanymi dziewczynami, że tylko misiek i misiaczek? Nie rozumiem marginalizowania innych, wartościowych znajomości dla drugiej połowy.

[Fleur_D]

W zasadzie to o każdym z nas można powiedzieć, że jest nudny. Przecież nie da się udowodnić takiemu delikwentowi, że tak nie jest. Co więcej, te wszystkie miłe słowa, które od niego usłyszałaś, to takie lanie wody. Więc naprawdę się tym nie przejmuj.
Jesteś teraz w kiepskim stanie psychicznym, więc nie spotykaj się z nim ani koleżanką. Znajdź jakąś odskocznię od ponurych myśli, np: jakieś hobby. W każdym razie coś co sprawia Ci przyjemność, a z czasem nabierzesz dystansu.

A tak w ogóle to jakiś porażkowy koleś. Ten tekst o portalach randkowych świadczy o tym, że ogólnie nie szanuje ludzi. Z tego co się orientuję, to tam nie przydziela się partnerów na drodze losowania. Ze też Ziemia takich nosi

[NothingElseMatters]

Niezależnie od tego, co tam przeskrobałaś Autorko, koleś jest strasznym bucem. Chcesz coś naprawić, wyciągnąć pierwsza rękę do zgody, a on wyskakuje z tekstem, że nadal będzie Cię traktował po chamsku Ja na pewno powiedziałabym przyjaciółce, jak próbowałam załagodzić ten konflikt i z jakim spotkało się to przyjęciem; niech wie, z kim ma do czynienia. Zastanawia mnie to, co napisałaś: "boję się coś na niego powiedzieć, bo znowu będzie, że jestem zazdrosna" - możesz rozwinąć? Nie masz możliwości ograniczenia kontaktu z tym człowiekiem? Po wszystkich chamskich tekstach, jakie usłyszałaś od niego, powinnaś wyrzucić go ze swojego życia. Nie ma sensu zadawać się z ludźmi, którzy dołują nas do tego stopnia i jeszcze czerpią z tego złośliwą satysfakcję.

[201803290936]

Napisane przez NothingElseMatters

Niezależnie od tego, co tam przeskrobałaś Autorko, koleś jest strasznym bucem. Chcesz coś naprawić, wyciągnąć pierwsza rękę do zgody, a on wyskakuje z tekstem, że nadal będzie Cię traktował po chamsku Ja na pewno powiedziałabym przyjaciółce, jak próbowałam załagodzić ten konflikt i z jakim spotkało się to przyjęciem; niech wie, z kim ma do czynienia. Zastanawia mnie to, co napisałaś: "boję się coś na niego powiedzieć, bo znowu będzie, że jestem zazdrosna" - możesz rozwinąć? Nie masz możliwości ograniczenia kontaktu z tym człowiekiem? Po wszystkich chamskich tekstach, jakie usłyszałaś od niego, powinnaś wyrzucić go ze swojego życia. Nie ma sensu zadawać się z ludźmi, którzy dołują nas do tego stopnia i jeszcze czerpią z tego złośliwą satysfakcję.

Mogę sobie wstawić ostatnie zdanie w nowy podpis? Świetnie napisane.

[NothingElseMatters]

Napisane przez Doris1981

Mogę sobie wstawić ostatnie zdanie w nowy podpis? Świetnie napisane.

Jasne, wstawiaj

[Kreatywna Dama]

Napisane przez NothingElseMatters

Zastanawia mnie to, co napisałaś: "boję się coś na niego powiedzieć, bo znowu będzie, że jestem zazdrosna" - możesz rozwinąć?

Mówiąc "zazdrosna" miałam na myśli, że swego czasu byłam zazdrosna o kontakt przyjaciółki z innymi osobami, m. in. też chodziło o niego. Byłam zaborcza po alkoholu. Miałam z tym problemy.


Wiecie... gdyby to był byle jaki znajomy, byle kto, to olałabym.
Ale to jest ON. A przyjaciółka jest dla mnie jak siostra.
Opowiedziałam jej przebieg całego spotkania, była w szoku.
Tak czy siak powiedziała, że ona ma o mnie inne zdanie i nie podoba jej się, że on tak sie do mnie odnosi i tego tak nie zostawi.
Jednego jestem pewna - to najmądrzejsza i najwspanialsza dziewczyna jaką znam!
Przemyślałam sobie całą sprawę i powiedziałam jej jedno - jeśli ich uczucie się będzie rozwijało, ja na pewno nie będę stawać jej na drodze do szczęścia. Wręcz przeciwnie będę ją dopingować!
Myślałam też o tym, że ostatni czas sprawił, że przestała mi się zwierzać ze swoich uczuć do niego.Rozumiem ją, ale teraz zapewnię, że spokojnie może to robić, bo w końcu jestem jej przyjaciółką. Sytuacja jest ciężka, ale obie musimy sobie z nią poradzić. Ja nie będę o nim mówić źle, chcę jej tylko doradzać, być obok, bo ona w tym będzie najważniejsza, a nie mój konflikt z nim. Wprawdzie jeśli się ułoży tak, że będą razem, to ja na pewno zostanę wykluczona z wielu wypadów, imprez. Obie chyba mamy świadomość, że kontakt może się znacznie rozluźnić... i boję się o to cholernie. Jestem tym przerażona, ale wiem, że robię dobrze. I co najważniejsze chcę! Jej uśmiech i szczęście z drugą osobą będą dla mnie wystarczające. Miałyśmy trochę inne wyobrażenie naszej przyjaźni, gdy któraś z nas albo obie będziemy w związku.. że będzie sielsko, wszyscy się będą lubić i w ogóle, ale cóż.. życie z reguły kpi. Między mną a nim na pewno po takich ostrych słowach, jeśli nawet kiedyś się pogodzimy, już nie będzie tak jak było. Ja może wybaczę, ale zapamiętam. Na niej mi zależy, tego jestem pewna na 200%.

Możliwe, że powiecie, że nie powinnam mu tego puścić płazem, że powinnam coś zrobić, zacząć mieszać, itp. Nie potrafię. I nie tylko dlatego, że jestem słaba. Po prostu nie zamierzam z nim rywalizować. On niech mi dogryza, niech dobija. Ja będę ponad to. To będzie świadczyło o nim źle, nie o mnie. I uwierzcie mi, że to chyba najmądrzejsze decyzje o swoim zachowaniu jakie podjęłam w ostatnim czasie. Po moim poprzednim załamaniu, myślenie zmieniło mi się o 180 stopni. Zrozumiałam dobitnie, że przyjaźń to nie wyłączność, ale wsparcie i zrozumienie.


Jeśli ona, Wy i jeszcze znajdzie sie parę osób, które wiem, że mnie lubią i chcą w swoim życiu, zapewniacie mnie, że nie jestem nudziarą i nijaką osobą, a moja obecność zawsze jest ważna, to to mi wystarcza, żeby wierzyć, że właśnie tak jest! Dziękuję WAM!