Olfaktoryczne modyfikatory prawdopodobieństwa

[MichailK]

Zauważyłem, że znacznie więcej udaje mi się dokonać, kiedy pachnę/śmięrdzę Fumidusem . A może to tylko świat jest piękniejszy, kiedy ludzie się ode mnie odsuwają?
Zatem z okazji szczególnego ( przynajmniej dla niektórych) dnia( piątek 13-go), chciałbym was zapytać: czy macie w swych zbiorach perfumy, które przynoszą wam szczęście lub pecha?

[Hawa]

Może po prostu pachnąc tym zapachem, czujesz się pewniejszy siebie i dlatego wszystko Ci wtedy wychodzi?;-)))
Proponuję spryskać się nim od stóp do głów i wtedy wypełnić kupon totka;-))))

[MichailK]

Napisane przez Hawa

Może po prostu pachnąc tym zapachem, czujesz się pewniejszy siebie i dlatego wszystko Ci wtedy wychodzi?;-)))
Proponuję spryskać się nim od stóp do głów i wtedy wypełnić kupon totka;-))))

Tylko gdzie ja znajdę kolekturę, która wpuści mnie wówczas do środka?

[Mitsouko]

W pachnące talizmany w ich dosłownym znaczeniu nie wierzę, ale w znaczący wpływ zapachu na interakcje , skuteczność działania wierzę jak najbardziej. Osoba pachnącą perfumami obrazującymi pewność siebie wzbudza we mnie respekt, szacunek, być może zapach, który nosi o modyfikuje jej zachowanie i to razem działa w sposób dla niej pożądany. Też mam swoje perfumy, które sprzyjają realizacji zamierzeń, dodają siły, a nawet sprzyjają jasności myślenia - to Mitsouko, Eau du Soir. Naprawdę wiele razy mi pomogły .

[Sabbath]

Napisane przez MichailK

Zauważyłem, że znacznie więcej udaje mi się dokonać, kiedy pachnę/śmięrdzę Fumidusem . A może to tylko świat jest piękniejszy, kiedy ludzie się ode mnie odsuwają?
Zatem z okazji szczególnego ( przynajmniej dla niektórych) dnia( piątek 13-go), chciałbym was zapytać: czy macie w swych zbiorach perfumy, które przynoszą wam szczęście lub pecha?

Nie. Nie wierzę w pecha. I tej opcji zamierzam się trzymać, bo inaczej chyba zacznę mieć przekonanie, że straszny ze mnie pechowiec, a to szkodzi na samopoczucie.

Ale owszem, są zapachy, w których "udaje mi się więcej dokonać", jak to ładnie napisałeś. Powodów jest kilka i tak z marszu do głowy przychodzą mi trzy:
- Po pierwsze, kiedy wybieram perfumy, dobieram je do swojego samopoczucia i nastroju. Kiedy czuję się dobrze, jestem pełna energii i mam "power" używam zapachów mocnych, takich jak Black Tourmaline, Eau Lente czy Bois d'Ombrie. Wtedy zwykle działam na wysokich obrotach, ale dobór zapachu jest tu raczej skutkiem, nie przyczyną. Moim zdaniem.
- Po drugie pachnąc perfumami, które wywołują we mnie "wow!", czyli pełne ukontentowania poczucie, że pachnę zajedwabiście (French Lover na przykład) jestem bardziej zadowolona z siebie, niż bez tego przyjemnego stymulatora.
- Po trzecie wreszcie ludzie zwracają uwagę, kiedy ktoś intensywnie pachnie perfumami (a zarówno Fumidus, jak i większośc moich perfum maja moc potężną) i zmienia to w jakiś sposób ich postrzeganie takiej osoby. Myślę, że bardziej chodzi o to, że w ogóle się pachnie, niż o to czym. Choć artykuł, który wrzuciłam dziś na bloga mówi coś innego. No, ale wedle tego artykułu pachnę jak nieinteligentne, grube ciepłe kluchy.

[Mimi87]

Będąc jeszcze w podstawówce byłam szczerze przekonana, że szczęście przynoszą mi Wild Musk Coty, miałam małą pojemność w takim czarnym flakoniku i choć szczerze ich nie znosiłam, bo były dla mnie zdecydowanie zbyt mocne używałam ich twardo na wszelkie ważne momenty i z tego co pamiętam nigdy mnie nie zawiodły Teraz już jestem stara i próbuje się wyzbyć tego typu pseudomagicznego myslenia, ale muszę przyznać, że czasami jest to silniejsze Poza tym perspektywa możliwości przekupienia losu jest niezwykle kusząca. Na dzień dzisiejszy animuszu dodaje mi Alien.

[skarbiatko]

Napisane przez MichailK

Tylko gdzie ja znajdę kolekturę, która wpuści mnie wówczas do środka?

tyż prawda

[marmota]

Napisane przez Mitsouko

Też mam swoje perfumy, które sprzyjają realizacji zamierzeń, dodają siły, a nawet sprzyjają jasności myślenia - to Mitsouko, Eau du Soir. Naprawdę wiele razy mi pomogły .

Mi również pewności siebie dodaje Mitsouko i kilka razy towarzyszyło mi podczas pomyślnego załatwiania ważnych spraw.

[annika77]

bardzo fajny wątek... bo sama o tym dumałam niedawno... niby nie jestem przesądna itp, ale coś chyba w tym jest... ja ostatnio unikam jak ognia mojego ukochanego dotąd Chanel Chance Eau Fraiche. Tyle na nią polowałam, testowałam w perfumeriach, marzyłam... aż kupiłam sobie całą funkielnową setkę... i zauważyłam, że mi pecha przynosi, bo ilekroć się nią spryskam, coś idzie nie tak, wszystko się chrzani. I to nie chodzi o ludzi dookoła, których ten zapach odstrasza. Po prostu jak się tym spryskam, to dzień zawsze fatalny i nic nie da się wykonać, nic się nie udaje... Straszna rzecz, a flakon w kartonie czeka na lepsze czasy...
Przeciwieństwem zdaje się ostatnio być Coco Mademoiselle EDP. Z nią się wszystko udaje.... zapach kocham, szkoda, że tak wiele osób tym pachnie... Teraz potestuję działanie Black Cashmere Zobaczymy jak się sprawdzi

[Kayako]

L de Lolita Lempicka

Płynne szczęście, prawie jak Felix Felicis z Harry'ego Pottera
A swoją moc udowodniły tego dnia, kiedy zdałam prawko (za pierwszym razem). Zaczęłam łowy na ekstrakt, ten to musi mieć moc

[papug]

kiedy psikam się dolce vita, to wszystko jest naprawdę dolce^^ podobną moc ma jak dla mnie trussardi inside
Z tym, że to takie samospełniające się proroctwo. Zapach Inside przypomina mi o pewnym pięknym słonecznym dniu i jednym szczególnym komplemencie (miałam właśnie wtedy ten zapach na sobie). Teraz psiknięcie się tymi perfumami sprawia, że jestem lepiej nastawiona do życia, uśmiecham się i robię wszystko by dzień był dobry

[renia30]

Dla mnie taką magiczną moc na pewno ma Shalimar edp lub edt. W nim w pracy czuję się spokojniejsza, lepiej przygotowana, taka kompetentna. Lubię ten zapach także w normalne, zwykłe dni, daje mi poczucie bezpieczeństwa. To zdecydowanie mój faworyt.

[Tam Dao]

Jak dla mnie Philosykos i Lou Lou Blue, z tym ze to drugie nie zawsze sprawdza sie w sytuacjach biurowych