Polacy nie potrafią robić interesów

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Noszę się z tym tematem już chyba z rok, a teraz moja furia osiągnęła apogeum

Od razu zaznaczam:
to, o czym napiszę nie odnosi się rzecz jasna do wszystkich, ale, jak sądzę, mimo wszystko do naprawdę sporej części właścicieli mniejszych lub większych firm


Myślenie właściciela firmy w PL? Nachapać się. Bez względu na wszystko. Nieważna opinia, nieważna dobra atmosfera pracy, nieważny pracownik. Ja - mam zdobyć pieniądze.

W domu awaria - nie ma wody. Zaczynam dzwonić - wodociągi umywają ręce, no to szukam firmy prywatnej. Jedna odmówiła, nie ma ludzi, wszyscy w terenie, terminy na za tydzień. Ok, szukam dalej - druga firma, szef odebrał, pyta: wody nie ma? no przeca powiedziałam od razu, że nie ma. Ale wody nie ma w całym domu? nie, powiedziałam od razu, że w jednym pionie. Aha.... ale woda pewnie zakręcona jest? nie, też od razu zaznaczyłam, że wody nikt nie zakręcił... Aha. No to pada diagnoza (przez telefon!): trzeba wymienić pion, mogę od razu dać ekipę

Oż ty taki owaki, nawet nie przyjechałeś, jelenia szukasz? A sprawdzić najpierw nie łaska? A może zatkane gdzieś? A może jednak wina wodociągów? Nieeee, może trafi się głupia naiwna, która da zarobić
Nic to, szukamy dalej, wreszcie jest firma, która wysyła ekipę, szef też przyjechał. Popatrzyli, posprawdzali co nieco, i jednak kolejna diagnoza: wymienić pion. No trudno. Zaczyna się polka... (tu dodam, że wybór ekipy i wszelkie decyzje niestety nie należą do mnie - coby nikt mi nie wmawiał, że sama winna sobie jestem ).

Nie, proszę pani, sprawdzać gdzie zatkane to my nie będziemy, nieeeeee, bo to by ze 3 dni trwało. To co, decyduje się pani? No tak, przecież jak to tak, bez wody... No to pani da 1500zl zaliczki.

2 panów przyszło wczoraj. Świtkiem, koło 10. Kuć będą, przez podłogi i sufity. No nie powiem, zgrabnie im to poszło. Panowie popracowali do 18, po czym.... se poszli ani me, ani be, nikt nie widział w kamienicy, kiedy wyszli. Bez słowa, rury roz****rzone zostawili na schodach, słowem nie mówiąc, czy skończyli, u mnie na ten przykład teoretycznie rurki porobili, ale już rezerwuaru nie podpięli (niech se kobieta radzi, a co ). Dzisiaj też przyszli. O 11 (sobota, trzeba pospać, nie?).

I kto winien - pracownik, bo leser, czy szef, bo gówniane pieniądze płaci?

-------------------------
I takie sytuacje widzę cały czas. Płaci się ciężkie pieniądze nieraz za usługi, a dostaje w zamian - szajs. Tak, jakby ludziom naprawdę kompletnie nie zależało na opinii, na dobrych pracownikach.

no, to się wygadałam

[_vixen_]

Dobry majster to w tych czasach prawdziwy skarb. Pewnie każdy z nas mógłby przytoczyć sporo opowieści o spieprzonych remontach, pijących w pracy majstrach, niesłownych, opieprzających się, zrzucających winę na tych, co przed nimi "krzywo gładź położyli" i teraz "się nie da, pani, zrobić prosto".

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Z frontu:
przylazł jeden, bo polara zostawił. Mówię: panie, ale pan mi rezerwuar zawiesi, bo jak to tak? a on: no dobrze, nie ma sprawy - jakby łaskę robił

[mel89]

dlatego dobrze jest mieć majstra w rodzinie

[Fresa]

Szajajabo, ale wiadomo w końcu dlaczego tej wody nie ma?

Wiesz co, każdy ma swoje godziny pracy i po skończonej dniówce koniec roboty, zabieramy sprzęty i do domu jak nie ma płatnych nadgodzin.



[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22833514]Noszę się z tym tematem już chyba z rok, a teraz moja furia osiągnęła apogeum

Od razu zaznaczam:
to, o czym napiszę nie odnosi się rzecz jasna do wszystkich, ale, jak sądzę, mimo wszystko do naprawdę sporej części właścicieli mniejszych lub większych firm


Myślenie właściciela firmy w PL? Nachapać się. Bez względu na wszystko. Nieważna opinia, nieważna dobra atmosfera pracy, nieważny pracownik. Ja - mam zdobyć pieniądze.

W domu awaria - nie ma wody. Zaczynam dzwonić - wodociągi umywają ręce, no to szukam firmy prywatnej. Jedna odmówiła, nie ma ludzi, wszyscy w terenie, terminy na za tydzień. Ok, szukam dalej - druga firma, szef odebrał, pyta: wody nie ma? no przeca powiedziałam od razu, że nie ma. Ale wody nie ma w całym domu? nie, powiedziałam od razu, że w jednym pionie. Aha.... ale woda pewnie zakręcona jest? nie, też od razu zaznaczyłam, że wody nikt nie zakręcił... Aha. No to pada diagnoza (przez telefon!): trzeba wymienić pion, mogę od razu dać ekipę

Oż ty taki owaki, nawet nie przyjechałeś, jelenia szukasz? A sprawdzić najpierw nie łaska? A może zatkane gdzieś? A może jednak wina wodociągów? Nieeee, może trafi się głupia naiwna, która da zarobić
Nic to, szukamy dalej, wreszcie jest firma, która wysyła ekipę, szef też przyjechał. Popatrzyli, posprawdzali co nieco, i jednak kolejna diagnoza: wymienić pion. No trudno. Zaczyna się polka... (tu dodam, że wybór ekipy i wszelkie decyzje niestety nie należą do mnie - coby nikt mi nie wmawiał, że sama winna sobie jestem ).

Nie, proszę pani, sprawdzać gdzie zatkane to my nie będziemy, nieeeeee, bo to by ze 3 dni trwało. To co, decyduje się pani? No tak, przecież jak to tak, bez wody... No to pani da 1500zl zaliczki.

2 panów przyszło wczoraj. Świtkiem, koło 10. Kuć będą, przez podłogi i sufity. No nie powiem, zgrabnie im to poszło. Panowie popracowali do 18, po czym.... se poszli ani me, ani be, nikt nie widział w kamienicy, kiedy wyszli. Bez słowa, rury roz****rzone zostawili na schodach, słowem nie mówiąc, czy skończyli, u mnie na ten przykład teoretycznie rurki porobili, ale już rezerwuaru nie podpięli (niech se kobieta radzi, a co ). Dzisiaj też przyszli. O 11 (sobota, trzeba pospać, nie?).

I kto winien - pracownik, bo leser, czy szef, bo gówniane pieniądze płaci?

-------------------------
I takie sytuacje widzę cały czas. Płaci się ciężkie pieniądze nieraz za usługi, a dostaje w zamian - szajs. Tak, jakby ludziom naprawdę kompletnie nie zależało na opinii, na dobrych pracownikach.

no, to się wygadałam [/QUOTE]

[eyo]

zależy co się uważa za umiejętność robienia interesów
bo dla mnie firmy zdzisławexy i inne to żadne interesy tylko firmy zakładane na ogółe przez osoby co to się nauczyły wszystkiego same i tak sobie wszędzie robią jakby u siebie w domu były czytaj - wychodzą z założenia, że nic złego się nie stanie jak to czy owo zapchają metodą "znalazłem ten materiał pod ręką i pasuje" etc...

pomijając kwestię tych majsterów którzy sobie robią żeby robić to może popatrz na to z drugiej strony
- majster chce sie napchac kasy byleby sie nie narobic
- a polak ktory zatrudnia ? Co? To samo.. bierze byle kogo z pierwszej lepszej "firmy" byleby mało zapłacić

ta sama mentalność

nikt nie broni wynająć porządnej, dużej, renomowanej firmy remontowej przecież - która zrobi porządnie ale i za odpowiednią opłatą...


problem rozbija się o to, że klient chce mało zapłacić a mieć usługę/produkt najwyższej jakości a do tego ekstra wypasioną obsługę klienta etc a usługodawca chce dużo kasy zarobić a wcisnąć klientowi gniota...

[Kocurasek]

Na podstawie firmy, w której pracuję, napiszę tak:
Pracownicy zatrudnieni z przypadku do tego zero szkoleń. To, co wyczytałam w internecie o usługach i produktach, które sprzedajemy to było wszystko. Na decyzję kogoś z góry w sprawie klienta czekamy nawet 2 miesiące. Reakcja jest dopiero wtedy jak klient dzwoni i straszy sądem (nie muszę dodawać, że jako pracownik firmy jesteś wyzywany od osób niekompetentnych i nieudolnych). Do niedawna był garstka pracowników, której zależało na dobrym imieniu firmy i łazili do osób decyzyjnych i przypominali o nierozwiązanych sprawach. Teraz wysyłamy maila i mamy to głęboko w d.... Zgłoszone? Zgłoszone. I w dodatku chcą zmienić system wynagrodzeń na prowizyjne. Zależne od efektywności. Fajnie, tylko, że w niczym nie możemy podejmować decyzji i jesteśmy blokowani przez Bogów z tzw góry. To jak mamy być efektywni? Szkoleń nie ma w dalszym ciągu, to co stworzyli pracownicy - jest po dziś dzień. Najlepsze jest to, że wedługnich dużo zarabiamy.... Nie chcę Was rozśmieszać tą ogromną kwotą. No, wygadałam się

[Senija]

Przykład z wodociągami prawie taki sam jak w moim przypadku. A jak okażesz minimalne niezadowolenie to usłyszysz że jak się nie podoba to odetną całkiem i zostaniesz bez wody

[_vixen_]

Napisane przez eyo

pomijając kwestię tych majsterów którzy sobie robią żeby robić to może popatrz na to z drugiej strony
- majster chce sie napchac kasy byleby sie nie narobic
- a polak ktory zatrudnia ? Co? To samo.. bierze byle kogo z pierwszej lepszej "firmy" byleby mało zapłacić

ta sama mentalność

Plus jeszcze robienie wszystkiego na czarno, a potem zaskoczenie, bo robota rozgrzebana, byle jak zrobiona, a majster wziął jakieś zaliczki i poszedł w długą.

Z drugiej strony słyszałam wielu majstrów, ktorzy opowiadali, jakie to ludzie luksusy sobie w domach robią, drogie płytki, cuda-niewidy, wszystko oczywiście za kredyty, bo to przecież MUSI być z najwyższej półki, żeby znajomym oczy wilizły z zazdrości, teraz każden jeden w wieku 30 lat jak burżuj chce mieszkać i żyć. A jak przychodzi do płacenia za robotę, to baaardzo opornie to idzie, a czasem w ogóle nie idzie.
Dlatego i druga strona kolorowo czasem nie ma

[hermajona]

Beznadziejny tytuł wątku moim zdaniem. Powszechnie wiadomo, że trudno znaleźć dobrą ekipę - czy to do remontu domu, czy to do wymiany kanalizacji. Ogólnie jednak muszę powiedzieć, że w Polsce jest naprawdę dużo ludzi przedsiębiorczych, którzy bardzo dobrze robią te abstrakcyjnie pojęte "interesy".

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Fresa

Szajajabo, ale wiadomo w końcu dlaczego tej wody nie ma?

Wiesz co, każdy ma swoje godziny pracy i po skończonej dniówce koniec roboty, zabieramy sprzęty i do domu jak nie ma płatnych nadgodzin.

Nie
A teraz panowie zrobili tak, że wody nie ma w całym budynku, i też nie wiedzą, czemu
No ok, się zgadzam. Ale. Wypadałoby powiedzieć: zrobiliśmy to i to, do widzenia, będziemy jutro o tej i o tej. A nie mówić, że zrobią w jeden dzień, a potem fru do domu bez słowa, nie?

Napisane przez eyo

pomijając kwestię tych majsterów którzy sobie robią żeby robić to może popatrz na to z drugiej strony
- majster chce sie napchac kasy byleby sie nie narobic

- a polak ktory zatrudnia ? Co? To samo.. bierze byle kogo z pierwszej lepszej "firmy" byleby mało zapłacić

Nie. Po prostu w sumie dzwoniłam do kilku firm, gdzie tylko ta jedna miała możliwość przyjechania. Absolutnie nikt się nie targował, rzucili cenę 3 tysiące i nikt słowa nie powiedział, że dużo. Ale, jak widać, chcą kasę brać, a fuszerę robią.
ta sama mentalność

nikt nie broni wynająć porządnej, dużej, renomowanej firmy remontowej przecież - która zrobi porządnie ale i za odpowiednią opłatą...

Firma zatrudnia 6 ekip remontowych. Nie jest firmą Zbysiu i kogucik, sp. zoo Mało tego, była jedyną dostępną firmą.

problem rozbija się o to, że klient chce mało zapłacić a mieć usługę/produkt najwyższej jakości a do tego ekstra wypasioną obsługę klienta etc a usługodawca chce dużo kasy zarobić a wcisnąć klientowi gniota...

Nie zawsze. Dla mnie, a właściwie dla mojej mamy, 3 tysiące nagle na remont wydać to kupa szmalu. I naprawdę nie chodzi o cholera wie jaką jakość usług- starczyłaby normalnie wykonana praca.

Napisane przez _vixen_

Plus jeszcze robienie wszystkiego na czarno, a potem zaskoczenie, bo robota rozgrzebana, byle jak zrobiona, a majster wziął jakieś zaliczki i poszedł w długą.

Nie, normalnie umowa jest podpisana, dlatego też dana zaliczka. Duża zaliczka.

Z drugiej strony słyszałam wielu majstrów, ktorzy opowiadali, jakie to ludzie luksusy sobie w domach robią, drogie płytki, cuda-niewidy, wszystko oczywiście za kredyty, bo to przecież MUSI być z najwyższej półki, żeby znajomym oczy wilizły z zazdrości, teraz każden jeden w wieku 30 lat jak burżuj chce mieszkać i żyć. A jak przychodzi do płacenia za robotę, to baaardzo opornie to idzie, a czasem w ogóle nie idzie.
Dlatego i druga strona kolorowo czasem nie ma

Dlatego podpisuje się umowy i tyle. Jeśli taki majster chce oszukać skarbówkę, musi się liczyć z tym, że sam zostanie oszukany

Napisane przez hermajona

Beznadziejny tytuł wątku moim zdaniem.

A to faktycznie wiele do wątku wniosło

[MarudexuS]

Haha dziwicie się?
Teraz każdy się pcha na studia bo myśli, że będzie miał łatwą i przyjemną pracę za biurkiem, a specjalistów fachowców coraz mniej to i się cenią i robią łaskę

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ale takich pseudo-fachowców, chcących się nachapać, spotykam nie tylko w budowlance

[_vixen_]

Ludzie nie podpisują umów, bo liczą na to, że majster zrobi wtedy taniej. G... prawda oczywiście, po prostu więcej zarobi A wtedy nawet nie ma do kogo z reklamacją iść.

[MarudexuS]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22836959]Ale takich pseudo-fachowców, chcących się nachapać, spotykam nie tylko w budowlance [/QUOTE]

A no to chyba, że tak
Ale i tak śmiem twierdzić, że w pracach typowo biurkowych jest dużo większa konkurencja obecnie i po prostu trudniej o klienta a dobrych fachowców od konkretnej roboty mało i ci mogą sobie bimbać bo i tak ktoś im będzie chciał dać robotę ja takie wrażenie odnoszę przynajmniej

[Fresa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22836933]Nie
A teraz panowie zrobili tak, że wody nie ma w całym budynku, i też nie wiedzą, czemu
[/QUOTE]
To co oni naprawiają skoro nie wiadomo dlaczego nie ma wody?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22836933]
No ok, się zgadzam. Ale. Wypadałoby powiedzieć: zrobiliśmy to i to, do widzenia, będziemy jutro o tej i o tej. A nie mówić, że zrobią w jeden dzień, a potem fru do domu bez słowa, nie?[/QUOTE]
Oczywiście, że tak (no, ale jak dla mnie to dziwne jest, że się wzięli za naprawę nie wiedząc nawet z jakiego powodu tej wody nie ma... śmiesznie by było, gdyby to dostawca wody nawalił, yyyy, i kto ma teraz za ten "remont" płacić?)

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Freso, szef stwierdził, że gdzieś rura jest już tak zakamieniona (kamienica z początku 20 wieku), że trzeba pociągnąć nowe rury do całego pionu.

Numer roku - dzisiaj hydraulicy z bożej łaski przed pójściem do domu stwierdzili, że może woda w poniedziałek będzie, przyjdą o 8, a w ogóle to wodociągi muszą to sprawdzić, bo prawdopodobnie zatkanie jest pod ulicą gdzieś, a nie żadna rura! No kopara mi opadła normalnie.

[santos]

Co do fachowcow,:

1. Nie ma kraju z dobrymi fachowcami, ci zawsze chca zedrzec itd.

2. DO tego dochodzi fakt, ze tylu majstrow wyjechalo na zachod wiec nie tak wielu dobrych i niedobrych zostalo w Pl

3. Pozostalosc pokomunistyczna: centrale wodne, gazownie i elektrownie nie maja konkurencji -> nie maja incjatywy dbac o klienta, dlatego nie jest, tak, jak np w UK, gdzie serwis gazowy masz od swojego dostarczyciela gazu w "pakiecie" i ten serwis jest sprawny, bo jakby niebyl tobys zmienila gazownie.



Odnosnie ogolnie faktu, ze Polacy nie potrafia robic interesow. Nie potrafia/moga, bo:

1. Myslenie socjalistyczne zostalo. Polacy nie rozumieja zasad dzialania wolnego rynku i kapitalizmu.

2. Polacy nie wierza w stabilnosc polityczno-gospodarcza w Polsce, stad wszyscy (wiekszosc), ktorym udalo sie rozkrecic interes liczy, zeby sie szybko nachapac, bo za rok zmieni sie jakis jeden glupi przepis i i tak zalicza padake.

3. Polskie prawo pracy jest kretynskie. Plynnosc zatrudnienia jest no, wlasciwie, to jej nie ma, dlatego pracodawca pomysli trylion razy zanim kogos nowego zatrudni i woli zrzucic dodatkowa prace na tych pracownikow, ktorych juz ma. Naprawde, wszystkim sie wydaje, ze ci pracodawcy tacy zli, ale winne jest glownie prawo pracy idiotyczne. Pracodawca lekko nie ma.

4. Polacy jeszcze nie zrozumieli, ze zatrudnianie szwagra/kolegi kuzyna/ babci/cioci/wujka/siostry/kolegi/ przyjaciolki etc. nie jest dobrym pomyslem, bo bycie wujkiem to nie kwalifikacje, potrzeba zatrudniac PROFESJONALISTOW.

[hermajona]

Kurczę, ja chyba żyję w innej Polsce niż wy, bo jakoś widzę wokół ludzi pomysłowych i przedsiębiorczych, którzy naprawdę potrafią robić dobrze to, co robią. I niekoniecznie są to młodzi ludzie (to a propos myślenia socjalistycznego). Jednak rynek najczęściej odsiewa tych, którzy chcą się tylko "nachapać". No ale jak tu wiele osób napisało, "fachowcy", to szczególna kategoria.

[Fresa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22839334]Freso, szef stwierdził, że gdzieś rura jest już tak zakamieniona (kamienica z początku 20 wieku), że trzeba pociągnąć nowe rury do całego pionu.

Numer roku - dzisiaj hydraulicy z bożej łaski przed pójściem do domu stwierdzili, że może woda w poniedziałek będzie, przyjdą o 8, a w ogóle to wodociągi muszą to sprawdzić, bo prawdopodobnie zatkanie jest pod ulicą gdzieś, a nie żadna rura! No kopara mi opadła normalnie.[/QUOTE]
No to nieźle. Ciekawe kto zapłaci jeśli okaże się, że to jednak wina wodociągów?

[eyo]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22836933]Nie
A teraz panowie zrobili tak, że wody nie ma w całym budynku, i też nie wiedzą, czemu
No ok, się zgadzam. Ale. Wypadałoby powiedzieć: zrobiliśmy to i to, do widzenia, będziemy jutro o tej i o tej. A nie mówić, że zrobią w jeden dzień, a potem fru do domu bez słowa, nie?




Nie zawsze. Dla mnie, a właściwie dla mojej mamy, 3 tysiące nagle na remont wydać to kupa szmalu. I naprawdę nie chodzi o cholera wie jaką jakość usług- starczyłaby normalnie wykonana praca.



Dlatego podpisuje się umowy i tyle. Jeśli taki majster chce oszukać skarbówkę, musi się liczyć z tym, że sam zostanie oszukany




A to faktycznie wiele do wątku wniosło [/QUOTE]

nie beirz tego co napisałam do siebie - oczywiście odnosiłam się do tematu, dla jasności

ale skoro już tak napisałaś o tych 3 tysiacach
to wiesz - dla mnie to również jest w dechę dużo kasy ale to, że dla mnie to jest duża kwota wcale nie znaczy, że to jest kwota za którą można zrobić remont czy opłacić fachowców bo niestety - nie jest

tak samo np. 10 tysięcy za samochód to dla mnie obecnie sporo no ale nie spodziewam się też za te kasę ferrari nabyć ;D

Napisane przez _vixen_

Ludzie nie podpisują umów, bo liczą na to, że majster zrobi wtedy taniej. G... prawda oczywiście, po prostu więcej zarobi A wtedy nawet nie ma do kogo z reklamacją iść.

mam przykład z najbliższego otoczenia
osoba zatrudniła fachowców na lewo i co się okazało...
panowi oczywiście twierdzili że pięknie panele kładą
no i położyli - nie mogli dopasować ich do wymiarów pokoju więc kilka paczek paneli (pokój 20m kwadratowych więc nie tak mało) pocieli na malutkie ok. 30 cm. kawałki żeby lepiej pasowało

umowy nie było, panowie wzieli kase i papa
z właściciel potem leciał kupić nowe panele, wygrzebał z tego cudu co się dało i sam położył podłogę - milion razy lepiej...

fachowcy bez umowy, o tacy są ;D


---
btw. polacy potrafią robić interesy i to taki, że ho ho
kwestia leży w tym, że albo te firmy jak działają na polskim rynku również to wcale się tą swoją polskością nie chwalą (polak ma ciągle problemy z zakupem produktów made in poland bo musi być "światowo" żeby był lans...) albo produkują takie rzeczy, że praktycznie zero tego w pl sprzedają a cała produkcja idzie na stany, chiny, niemcy etc...

interesy w pl, polaków są - tylko nikt o tym nie rozmawia głosno ;D

[Fresa]

Napisane przez eyo

mam przykład z najbliższego otoczenia
osoba zatrudniła fachowców na lewo i co się okazało...
panowi oczywiście twierdzili że pięknie panele kładą
no i położyli - nie mogli dopasować ich do wymiarów pokoju więc kilka paczek paneli (pokój 20m kwadratowych więc nie tak mało) pocieli na malutkie ok. 30 cm. kawałki żeby lepiej pasowało

umowy nie było, panowie wzieli kase i papa
z właściciel potem leciał kupić nowe panele, wygrzebał z tego cudu co się dało i sam położył podłogę - milion razy lepiej...

fachowcy bez umowy, o tacy są ;D

Jak mówi przysłowie: chytry dwa razy traci

[foxxxy]

Napisane przez Fresa

Jak mówi przysłowie: chytry dwa razy traci

Ostatnio mam jakieś wyjątkowe "szczęście" jeśli chodzi o traktowanie mnie jako klienta...

Umówiłam się na konsultacje zdrowotne u rehabilitanta prowadzącego ćwiczenia w pewnym klubie. Przychodzę rano na umówioną godzinę i nic - nikogo nie ma, nikt nie odbiera żadnego z kilku podanych telefonów. Nie muszę dodawać, że dosyć mocno się poirytowałam tym faktem, gdyż zrobiłam dodatkową 1,5 godzinną wyprawę na marne zakończoną pocałowaniem klamki. Natychmiast napisałam do tej firmy sms-a - godzina 9.40 . Stwierdziłam, że teraz czas na to, żeby ktoś do mnie zadzwonił i przeprosił oraz wyjaśnił, ale się przeliczyłam. Do 17.00 nikt nie raczył się odezwać, więc w związku z tym, że byłam w okolicy to wpadłam zapytać (zależało mi, bo to jedyny taki klub). Pani rozmawiała sobie z kimś przez telefon (prywatnie), a kiedy do niej podeszłam pośpiesznie kończyła rozmowę. Po przedstawieniu się powiedziała, że "właśnie miała do mnie dzwonić" (aha) i że rehabilitant miał "sprawy rodzinne" i dlatego się nie zjawił . Po kilku moich pytaniach zamotała się i powiedziała, "że przez to że to było rano to pewnie mu się zapomniało". Dwie wersje w ciągu 5min ... no ciekawe. W trakcie rozmowy jeszcze Pani wspomniała, że to przecież ja przekładałam wizytę ( co nie było prawdą). W każdym razie umówiłam się jeszcze raz, a podczas spotkania ów rehabilitant nie raczył przeprosić i nawet nie wspomniał o tej sytuacji. Przy zapłacie za konsultacje pytam czy dostanę zniżkę w związku z zaistniałą sytuacje na co usłyszałam :"no zastanawiam się"... w końcu wynegocjowałam AŻ 13% :/ (Chyba miałam prawo oczekiwać czegoś więcej, a może tylko mi się wydaje - sprowadźcie mnie na ziemie ). Niesmak pozostał i nadal mam im ochotę to wszystko porządnie wygarnąć, bo byłam dosyć powściągliwa (nie lubię się kłócić). Totalnie tego nie rozumiem jak można tak kogoś olewać - gdyby mi takie coś się przydarzyło natychmiast dzwoniłabym do klienta i próbowała jakoś załagodzić sytuację wychodząc z odpowiednią ofertą. Dramat Dramat Dramat !!!

[Fresa]

Szaja, jakie wieści? awaria naprawiona?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A skąd panowie szukają po omacku, chodzą od mieszkania do mieszkania i szukają kogoś, kto pozwoli im rozkuć całą ścianę (jeśli byłaby potrzeba - ok, ale nikt nie zgodzi się na to, bo oni nie wiedzą czy to tam awaria jest ). Dzisiaj o 14 zabrali dupę w troki i poszli do domu. Tu też duża wina właścicieli budynku, no ale cóż.

[Fresa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;22874530]A skąd panowie szukają po omacku, chodzą od mieszkania do mieszkania i szukają kogoś, kto pozwoli im rozkuć całą ścianę (jeśli byłaby potrzeba - ok, ale nikt nie zgodzi się na to, bo oni nie wiedzą czy to tam awaria jest ). Dzisiaj o 14 zabrali dupę w troki i poszli do domu. Tu też duża wina właścicieli budynku, no ale cóż.[/QUOTE]
No to nie zazdroszczę. Chyba trzeba szukać innej ekipy.