Kłody pod nogi studentów ?

[orange_star]

Powiedzcie mi jak to jest? Dlaczego w innych krajach student traktowany jest jako dobro narodowe, a u nas nie?!
Nasze uczelnie na zachodzie uznawane są za jedne z najlepszych, a ich studenci są bardzo cenieni i nie mają większych problemów ze znalezieniem pracy. Warunkiem jest oczywiście znajomość języka ale w tym aspekcie jesteśmy lepsi od Francuzów, Hiszpanów czy Włochów. Kto był za granicą ten wie jak ciężko się dogadać z Włochem po angielsku
U nas jest jednak inaczej. Ja po studiach musiałam udać się do pośredniaka bo nikt nie chciał mnie przyjąć do pracy związanej z kierunkiem studiów bez doświadczenia. Nie interesuje mnie już praca jako kelnerka lub ekspedientka, którymi byłam chcąc przeżyć i opłacić mieszkanie w Warszawie. W Niemczech student może DOSTAĆ mieszkanie na czas studiów i nie ważne jaki status materialny jest w jego rodzinie.
Ostatnie pomysły apropo opłaty za drugi kierunek studiów uderzają w ambitnych studentów chcących mieć rozleglejsze wykształcenie. Mam dziwne przeczucie jakby rzucano studentom kłody pod nogi. Najlepiej jest coś zakazać nie dając nic w zamian.

[muszynianka]

Powiedzcie mi jak to jest? Dlaczego w innych krajach student traktowany jest jako dobro narodowe, a u nas nie?!

bo z roku na rok w Polsce ogromna liczba osób idzie na studia, niedługo zaczniemy podawać nie ile osób idzie, ale ile NIE IDZIE

U nas jest jednak inaczej. Ja po studiach musiałam udać się do pośredniaka bo nikt nie chciał mnie przyjąć do pracy związanej z kierunkiem studiów bez doświadczenia.

i niby co do tego mają uczelnie... tak jest, myślisz że tylko w Polsce? no i co że do pośredniaka? możesz dostać bardzo fajny staż z urzędu pracy i to płatny, nie jak praktyki.

W Niemczech student może DOSTAĆ mieszkanie na czas studiów i nie ważne jaki status materialny jest w jego rodzinie.

a przestań wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. i w Niemczech z tego co mi wiadomo niektórzy mężczyźni muszą płacić bykowe. Czy to taki kraj-utopia? Wątpię. Niby czemu mielibyśmy rozdawać mieszkania studentom skoro mieszkań socjalnych brakuje dla wszystkich, mieszkań nawet "zwyczajnych" "komunalnych" brakuje

Ostatnie pomysły apropo opłaty za drugi kierunek studiów uderzają w ambitnych studentów chcących mieć rozleglejsze wykształcenie.

A mnie to nie przeszkadza. Nie stać nas by utrzymać tych wszystkich studentów. Powinno się poszerzyć ilość kierunków zamawianych.

Z resztą co tam się podniecać, teraz studia to jest takie o - nic. Dziwisz się? Bo ja wcale.

I co do wykształcenia i doświadczenia - możesz sobie skończyć uniwersytet i robić nawet magisterkę dziennie. Pracodawca się nie podnieci, bo niby czemu miałoby mu to imponować skoro takich osób jest na pęczki?

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Kto był za granicą ten wie jak ciężko się dogadać z Włochem po angielsku

A no i tu mogę przyznać racje, ale porównaj na przykład Polskę do Szwecji czy Indii - tam angielski jest lepszy więc ten język też jakiś bardzo kluczowy nie jest.

[kennedy]

Niestety ale mit o wysokim poziomie naszych uczelni.. to tylko mit. zadna z naszych uczelni nie znajduje sie nawet w pierwszej 100tce uczelni swiatowych.

niestety ale bez doswiadczenia masz male szanse dostac porzadna prace. o tym zeby zdobyc (chociaz rok dosw w swojej branzy bedzie dobry na poczatek) mysla juz ludzie na 3 roku.

bez praktyki ni hu hu.

[muszynianka]

bez praktyki ni hu hu.

no ;-) dlatego nie wiem skąd takie ciśnienie na studia dzienne - ... ale może to przez to przekonanie 'studia zaoczne są be i fe a dzienne to jedyne słuszne...' nie wiem skąd to się wzięło, naprawdę...

[MarudexuS]

Napisane przez orange_star

Powiedzcie mi jak to jest? Dlaczego w innych krajach student traktowany jest jako dobro narodowe, a u nas nie?!

Bo jest ich u nas za dużo.

Napisane przez orange_star

Nasze uczelnie na zachodzie uznawane są za jedne z najlepszych, a ich studenci są bardzo cenieni i nie mają większych problemów ze znalezieniem pracy.

Pierwsze słyszę

Napisane przez orange_star

Warunkiem jest oczywiście znajomość języka ale w tym aspekcie jesteśmy lepsi od Francuzów, Hiszpanów czy Włochów. Kto był za granicą ten wie jak ciężko się dogadać z Włochem po angielsku

Z prostym Włochem tak, ci pracujący w poważnych firmach się po angielsku dogadują.

Napisane przez orange_star

U nas jest jednak inaczej. Ja po studiach musiałam udać się do pośredniaka bo nikt nie chciał mnie przyjąć do pracy związanej z kierunkiem studiów bez doświadczenia. Nie interesuje mnie już praca jako kelnerka lub ekspedientka, którymi byłam chcąc przeżyć i opłacić mieszkanie w Warszawie. W Niemczech student może DOSTAĆ mieszkanie na czas studiów i nie ważne jaki status materialny jest w jego rodzinie.

Najpierw się zastanów ile jest ludzi po studiach takch jak Ty, a ile jest stanowisk w tym zawodzie do obsadzenia. Kto ma niby dla Ciebie stworzyć miejsce pracy? Może załóż jakąś fundację na rzecz pokrzywdzonych przez stereotypy studentów

Napisane przez orange_star

Ostatnie pomysły apropo opłaty za drugi kierunek studiów uderzają w ambitnych studentów chcących mieć rozleglejsze wykształcenie. Mam dziwne przeczucie jakby rzucano studentom kłody pod nogi. Najlepiej jest coś zakazać nie dając nic w zamian.

W większości "rozwiniętych" krajach studia są płatne. Student może otrzymać stypendium, jak jest dobry. U nas to by wszyscy chcieli wszystko za darmochę komuna się dawno skończyła

[aldenea]

Napisane przez orange_star

W Niemczech student może DOSTAĆ mieszkanie na czas studiów i nie ważne jaki status materialny jest w jego rodzinie.
Ostatnie pomysły apropo opłaty za drugi kierunek studiów uderzają w ambitnych studentów chcących mieć rozleglejsze wykształcenie. Mam dziwne przeczucie jakby rzucano studentom kłody pod nogi. Najlepiej jest coś zakazać nie dając nic w zamian.

w Niemczech są obowiązkowe opłaty studenckie z których idzie m. in. utrzymanie samorządu studenckiego. w innych krajach są też takie opłaty.

ambitny student dostanie drugi kierunek gratis jak będzie chciał. ja popieram ustawe o opłacie za drugi kierunek. taka możliwość powinna być w nagrodę, a nie dawana z automatu wszystkim. studenci sami sobie winni, ile jest studentów którzy nie chodzą na zajęcia i sami się do tego przyznają, że przez cały semestr się na zajęciach nie pojawili. trzeba promować tych, którym sie chce, a nie cwaniactwo.

[Ashaai]

Wydaje mi się że po prostu nas za dużo jest studentów Samych inżynierów i magistrów nie potrzeba, muszą być ręce do pracy. Dojdzie w końcu do sytuacji że na budynku będzie skakał jeden budowniczy a pod budynkiem będzie stało 10 inżynierów
Kiedyś na studia z jednej klasy w LO szło może 5 osób. Teraz jak z grupy 32 osób 5 nie pójdzie to i tak dużo.
Mieszkań brak dla całego społeczeństwa a nie tylko dla studentów niestety.

[agusiajnw]

co do płatności za drugi kierunek studiów - przykro mi, ale w zupełności popieram ten pomysł...

[JellyJumper]

Napisane przez muszynianka

no ;-) dlatego nie wiem skąd takie ciśnienie na studia dzienne - ... ale może to przez to przekonanie 'studia zaoczne są be i fe a dzienne to jedyne słuszne...' nie wiem skąd to się wzięło, naprawdę...

Ja będąc na dziennych studiach mam problem z tym jak ogarnąć cały materiał, tzn nie tyle ja co uczacy tam. nie weidza jak sie wyrobić, tempo na zajęciach jest niesamowite, a drugie tyle musze sama znaleźć i się douczyć bo nie ma czasu. Na zajęciach siedze codziennie od rana do wieczora.

Dlatego nie wyobrazam sobie jak yglądają studia zaoczne na tym kierunku, jak niby sa wstanie przerobic tak samo dobrze taka ilośc materiału jak my?
Chciałam iśc na zaoczne ale wiele osób namawiało na dzienne, potem pomyslałam ok magistra zrobie zaocznie ale nie wyobrażam sobie żeby student studiów zaocznych był przygotowany jak ktoś po dziennych

[blekitne_niebo]

Napisane przez orange_star

Nasze uczelnie na zachodzie uznawane są za jedne z najlepszych, a ich studenci są bardzo cenieni i nie mają większych problemów ze znalezieniem pracy.

Skąd te dane bo mnie bardzo zaskoczyły?

[agusiajnw]

Napisane przez aldenea

ambitny student dostanie drugi kierunek gratis jak będzie chciał. ja popieram ustawe o opłacie za drugi kierunek. taka możliwość powinna być w nagrodę, a nie dawana z automatu wszystkim. studenci sami sobie winni, ile jest studentów którzy nie chodzą na zajęcia i sami się do tego przyznają, że przez cały semestr się na zajęciach nie pojawili. trzeba promować tych, którym sie chce, a nie cwaniactwo.

dokładnie.
Sama mam koleżankę, która ostatnio chyba ze 3 kierunki studiowała i ostatnio się dowiedziałam, że jeden oblała, na drugi jej się nie chciało już chodzić i w końcu zastała przy pierwszym kierunku...
Gdyby radośni studenci wiedzieli ile kosztuje godzina wykładowa z profesorem, która jest płacona z podatków, to może by sobie nie robili ze studiów zabawy... Bo na przykładzie tej koleżanki tylko mogę się domyślać ile niepotrzebnych kierunków/zajęć zostało zrobionych...

[mm444]

Treść usunięta

[Ejniacz]

Napisane przez JellyJumper

Ja będąc na dziennych studiach mam problem z tym jak ogarnąć cały materiał, tzn nie tyle ja co uczacy tam. nie weidza jak sie wyrobić, tempo na zajęciach jest niesamowite, a drugie tyle musze sama znaleźć i się douczyć bo nie ma czasu. Na zajęciach siedze codziennie od rana do wieczora.

Dlatego nie wyobrazam sobie jak yglądają studia zaoczne na tym kierunku, jak niby sa wstanie przerobic tak samo dobrze taka ilośc materiału jak my?
Chciałam iśc na zaoczne ale wiele osób namawiało na dzienne, potem pomyslałam ok magistra zrobie zaocznie ale nie wyobrażam sobie żeby student studiów zaocznych był przygotowany jak ktoś po dziennych

Ok, ja na zaocznych nie przerobię tyle suchego materiału co osoby na dziennych, ale muszę wyrobić na semestr bardzo dużo godzin praktyk i teraz mam staż w swoim zawodzie.
Wg to jest lepsze, bo ciągle zdobywam nowe doświadczenie i po studiach nie zostanę tylko z papierkiem

[agusiajnw]

Napisane przez JellyJumper

Ja będąc na dziennych studiach mam problem z tym jak ogarnąć cały materiał, tzn nie tyle ja co uczacy tam. nie weidza jak sie wyrobić, tempo na zajęciach jest niesamowite, a drugie tyle musze sama znaleźć i się douczyć bo nie ma czasu. Na zajęciach siedze codziennie od rana do wieczora.

Dlatego nie wyobrazam sobie jak yglądają studia zaoczne na tym kierunku, jak niby sa wstanie przerobic tak samo dobrze taka ilośc materiału jak my?
Chciałam iśc na zaoczne ale wiele osób namawiało na dzienne, potem pomyslałam ok magistra zrobie zaocznie ale nie wyobrażam sobie żeby student studiów zaocznych był przygotowany jak ktoś po dziennych

szczerze?
Można przeczytać lekturę w pełnym wydaniu i mozna przeczytać jej streszczenie...
Jedno i drugie da te same efekty - będziesz wiedziała o czym jest książka... tylko w pierwszym przypadku będziesz też znała całą masę nieistotnych szczegółów...

A morał jest jeszcze inny - ani jedno ani drugie nie sprawi że będziemy umieli odtworzyć idealnie treść książki...
czytaj: najwazniejsze i tak jest doświadczenie...

[Martika_]

Napisane przez Ejniacz

Ok, ja na zaocznych nie przerobię tyle suchego materiału co osoby na dziennych, ale muszę wyrobić na semestr bardzo dużo godzin praktyk i teraz mam staż w swoim zawodzie.
Wg to jest lepsze, bo ciągle zdobywam nowe doświadczenie i po studiach nie zostanę tylko z papierkiem

Ja od siebie dodam tylko tyle, że niestety nie każdy student zaoczny ma możliwość robienia praktyk lub też pracowania w swoim zawodzie... Większość idąc na studia zaoczne wie, ze sama musi na nie zarobić, a jeśli wiąże się z tym jeszcze przeprowadzka dochodzą opłaty za mieszkanie i tzw. życie. Trzeba mieć znajomości albo wielkie szczęście by od razu na 1 roku znaleźć pracę w której możliwa jest "praktyczna" nauka zawodu. Niby potem można zmienić pracę, ale kto przyjmie kogoś bez doświadczenia? Żeby zdobyć doświadczenie najczęściej trzeba trochę pomęczyć się na bezpłatnych praktykach, a kiedy zaoczni mają chodzić na praktyki skoro pracują najczęściej w pełnym wymiarze godzin? .... No i koło się zamyka....

[kasienka.b]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Mówicie, że jest za dużo studentów - w 100% się zgadzam Ale to jest wina uczelni... Razem ze mną przyjęto na sam mój kierunek ponad 500 osób! Poziom jest mizerny, sami produkują bezrobotnych. No i np. z tej uczelni ciężko wylecieć, NAPRAWDĘ trzeba się postarać więc powiedziałabym, że conajmniej 50% osób studiuje tam tylko po to żeby mieć wyższe 'bo wszyscy inni mają to on(a) też musi mieć'. Śmieszy mnie trochę jak spotykam na korytarzu ludzi, którzy np. wylecieli z Polibudy i wprost mówią, że poszli np. na zarządzanie bo jest łatwe i przynajmniej już nie wylecą...
Wszystko bierze się z góry - zamiast na jakość niestety idą na ilość Bo nikt nie powie mi, że potrzeba co roku 35tys osób kończących samo zarządzanie...

[muszynianka]

Ej nie o to mi chodziło po prostu dziwi mnie... gdy oznajmiłam znajomej że od września na zaoczne to 'COOO TAM DEBILE CHODZĄĄĄ Boże laska zmarnujesz się' - tego nie rozumiem. Nie spierajcie się o to bo już było pełno wątków na ten temat

[cerveza]

Napisane przez orange_star

Powiedzcie mi jak to jest? Dlaczego w innych krajach student traktowany jest jako dobro narodowe, a u nas nie?!
Nasze uczelnie na zachodzie uznawane są za jedne z najlepszych, a ich studenci są bardzo cenieni i nie mają większych problemów ze znalezieniem pracy. Warunkiem jest oczywiście znajomość języka ale w tym aspekcie jesteśmy lepsi od Francuzów, Hiszpanów czy Włochów. Kto był za granicą ten wie jak ciężko się dogadać z Włochem po angielsku
U nas jest jednak inaczej. Ja po studiach musiałam udać się do pośredniaka bo nikt nie chciał mnie przyjąć do pracy związanej z kierunkiem studiów bez doświadczenia. Nie interesuje mnie już praca jako kelnerka lub ekspedientka, którymi byłam chcąc przeżyć i opłacić mieszkanie w Warszawie. W Niemczech student może DOSTAĆ mieszkanie na czas studiów i nie ważne jaki status materialny jest w jego rodzinie.
Ostatnie pomysły apropo opłaty za drugi kierunek studiów uderzają w ambitnych studentów chcących mieć rozleglejsze wykształcenie. Mam dziwne przeczucie jakby rzucano studentom kłody pod nogi. Najlepiej jest coś zakazać nie dając nic w zamian.

W Niemczech na studia idą zdolne osoby, które naprawdę chcą się rozwijać w jakiejś dziedzinie, cała reszta idzie do szkół zawodowych. W Polsce też tak kiedyś było, ale teraz narobili szkół, w których ludzie z IQ 80 są w stanie studiować i niestety mgr straciło dawne znaczenie.

Dla zdolnych studentów zawsze znajdą się profity - dla zdolnych, a nie dla przeciętniaków. Idąc na kierunek zamawiany dostaniesz 1000zł stypendium miesięcznie. Do tego stypendium za wyniki w nauce, a jeśli pochodzisz z ubogiej rodziny, masz pakiet socjalny (stypendium socjalne, na wyżywienie i mieszkaniowe).
Nagrody rektora/dziekana za wyniki w nauce - chyba coś takiego funkcjonuje.
Gdyby tego było mało, zawsze można ubiegać się o kredyt studencki.
+ jest cała masa zniżek i promocji dla osób ze statusem studenta, wszędzie (od kin, przez gastronomię czy komunikację miejską).

Skoro nie możesz znaleźć pracy po studiach, to najprawdopodobniej wybrałaś zły, nieperspektywiczny kierunek (można wiedzieć jaki?).

A studiowanie dwóch kierunków to MOIM zdaniem głupota w czystej postaci. Co to ma niby dać? Pracodawca szuka pracownika, który ma konkretne umiejętności/konkretną wiedzę. O wiele korzystniej dla studenta jest robić jeden konkretny, dobry kierunek i jednocześnie pracować w zawodzie, zamiast ciągnąć 5 kierunków i mieć gównianą pratykę.

[muszynianka]

Mówicie, że jest za dużo studentów - w 100% się zgadzam Ale to jest wina uczelni...

raczej wina matur i systemu edukacji. maturę może zdać każdy. poziom zawodówek spadł DRASTYCZNIE. teraz to głównie licea rzadziej technika a zawodówki w ogóle odeszły w zapomnienie. w sumie się nie dziwie - lepiej mieć maturę niż jej nie mieć, zwłaszcza że podstawowa jest banalna do zdania prawda?

[kasienka.b]

Napisane przez muszynianka

raczej wina matur i systemu edukacji. maturę może zdać każdy. poziom zawodówek spadł DRASTYCZNIE. teraz to głównie licea rzadziej technika a zawodówki w ogóle odeszły w zapomnienie. w sumie się nie dziwie - lepiej mieć maturę niż jej nie mieć, zwłaszcza że podstawowa jest banalna do zdania prawda?

Masz rację Muszynianko... Ale zobacz: nas rok temu na pierwszym roku na chyba 5 czy 6 kierunkach kilka tys osób, z czego ponad 500 na jednym z nich. Nie uważasz, że to zdecydowanie za dużo? Mniej miejsc = większa konkurencja wśród absolwentów szkół średnich = potencjalnie lepsi absolwenci szkół wyższych.

Jest za łatwa moim zdaniem... A poziom np. matematyki w szkołach jest drastycznie niski

[awia]

Jak ktos ma na studiach dziennych czas zeby studiowac dziennie drugi kierunek to na 90% ma za malo do roboty na pierwszym kierunku.
na 10% jest geniuszem.

Nie wiem czy to tylko ja ale lapie sie za glowe co za kierunki ludzi studiują po dwa.
pedagogika + filologia polska, historia+filozofia, pedagogika plus zarządzanie

To jest podwojna strata czasu, srodkow i podwojne bezrobocie.
Bylabym za bezplatnymi dwoma kierunami ale dla najlepszych, dla pasjonatów.
A nie dla ludzi ktorzy nie wiedza co chca robic w zyciu i wybieraja 2 latwe kierunki

dlatego ja jestem jak najbardziej za platnym drugim kierunkiem i stypendiami dla najlepszych - ci naprawde dobrzy i tak sobie poradza a ci sredni nie beda zajmowac miejsc i ciagnac z panstwowej kasy na swoje zachcianki.

[mm444]

Treść usunięta

[eyo]

1. Ja tam nie uważam żeby polski student był jakoś szczególnie pokrzywdzony.
2. Nie możesz znaleźć pracy po studiach? I co.. naprawdę myślisz, że to wina "rządu" i "systemu" ?
No jak zajmowałaś się tylko studiowaniem i dorabiałaś na stanowiskach niezwiązanych ze studiami to czego się spodziewałaś? Przykra sprawa ale teraz nie dość, że trzeba rozsądnie wybrać kierunek to jeszcze trzeba zacząć pracę w zawodzie w trakcie studiów, dobrze jest też udzielać w organizacjach studenckich, doszkalać poza uczelnią etc. Wtedy wcale nie jest strasznie.
Realia są takie, że konkurencja co raz większe więc trzeba się czymś wybić ponad standard.
3. Ja od zawsze popierałam pomysł płatnych drugich kierunków chociaż sama rozważałam coś takiego. Po prostu uważam, że to bardzo dobry i ekonomiczny pomysł bo tego kraju po prostu nie stać na takie luksusy.


kasienka.b
sama mówisz, że studiujesz na uczelni na której jest mizerny poziom.. ponad to wybrałaś jak rozumiem z końca wypowiedzi zarządzanie samo w sobie? No to wiesz.. nawet jakby twoja uczelnia przyjęła na to 100 osób to co to za różnica? I tak jest milion szkół które wokół twoje prowadza taki kierunek.. Sam w sobie wybór studiów o mizernym poziomie i będących zarządzaniem to chyba był zły pomysł i absolutnie nie miał nic wspólnego z decyzjami uczelni ale tylko i wyłącznie z Twoimi wyborami. No bo co z tego, że teraz mówisz, że jest 500 osób i na pewno nie ma dla nich pracy.. jak szłaś na te studia też tak było więc mogłaś się chyba tego spodziewać. Siłą nikt cię tam nie posłał przecież...

[MarudexuS]

Napisane przez orange_star

Najlepiej jest coś zakazać nie dając nic w zamian.

Hehe a to zdanie to prawdziwa perełka ... dostajesz ZA DARMO jeden kierunek studiów, mało?

[invisible_01]

Napisane przez awia

Jak ktos ma na studiach dziennych czas zeby studiowac dziennie drugi kierunek to na 90% ma za malo do roboty na pierwszym kierunku.
na 10% jest geniuszem.

Zgadzam się. Ja studiuję dziennie filologię obcą, oprócz tego pracuję (doświadczenie jest ważne), mam dużo zajęć, ciągle muszę coś robić i mimo, że mój kierunek to nic w porównaniu z np. medycyną, to mimo chęci na drugi kierunek nie miałabym go po prostu gdzie wcisnąć. Nauki do sesji mam tyle, że ten jeden kierunek to aż nadto. Nieliczne osoby u mnie na roku studiujące dwa kierunki jako ten drugi z reguły wybierają socjologię albo inny łatwy kierunek. Jedna z koleżanek studiuje stosunki międzynarodowe. Nie chodzi na zajęcia, bo nie ma czasu, nie uczy się do egzaminów, a i tak spokojnie zalicza. Studiuje, bo nie kosztuje ją to wysiłku. Gdyby kosztowało ją pieniądze, na pewno by się na to nie zdecydowała. A ile takich studentów jest? Mnóstwo.

[kasienka.b]

Napisane przez eyo

kasienka.b
sama mówisz, że studiujesz na uczelni na której jest mizerny poziom.. ponad to wybrałaś jak rozumiem z końca wypowiedzi zarządzanie samo w sobie? No to wiesz.. nawet jakby twoja uczelnia przyjęła na to 100 osób to co to za różnica? I tak jest milion szkół które wokół twoje prowadza taki kierunek.. Sam w sobie wybór studiów o mizernym poziomie i będących zarządzaniem to chyba był zły pomysł i absolutnie nie miał nic wspólnego z decyzjami uczelni ale tylko i wyłącznie z Twoimi wyborami. No bo co z tego, że teraz mówisz, że jest 500 osób i na pewno nie ma dla nich pracy.. jak szłaś na te studia też tak było więc mogłaś się chyba tego spodziewać. Siłą nikt cię tam nie posłał przecież...

Nie jestem na zarządzaniu a na finansach i rachunkowości. Mieli przyjąć mniej osób ale finalnie wyszło nas 525 na początku 1 roku... A poziom mnie rozczarował - z relacji osób, które kończyły te studia kilka lat temu wyglądało to zupełnie inaczej...
Bo jeśli dr na zajęciach z rachunkowości mówi, że jak coś się nie zgadza to mamy to sobie GDZIEKOLWIEK dopisać to już coś nie halo

Poza tym - Ci którzy idą na to wspomniane zarządzanie mając na nie (i zarazem na siebie) jakiś pomysł mają szansę na rynku pracy - gorzej z tymi, którzy idą tam tylko po to żeby cokolwiek skończyć.

No i Eyo... Nie każdy ma możliwość wyboru uczelni z całej Polski - inni muszą się ograniczyć, z różnych powodów, tylko do tych, które są w okolicy - jesli Ty miałaś możliwość wyjazdu to szczerze Ci zazdroszczę

[MarudexuS]

A i tak jeszcze dla porównania - we Włoszech na przykład dużo mniejszy % ludzi studiuje, i np w mojej firmie, duużej korporacji na wielu stanowiskach pracują ludzie po technikum i są to stanowiska, na które u nas zatrudnia się ludzi z wyższym wykształceniem, bo po prostu u nas jest takich ludzi nadmiar.
A do dyrektora dużego działu zwracają się per "Panie inżynierze"
Nie wiem kiedy u nas ludzie zrozumieją, że studia gwarantują dobrą pracę tylko i wyłącznie wtedy, kiedy się jest w czymś dobrym i po pożądanym na rynku pracy kierunku.
Ale co się dziwić, jak wszyscy w koło trąbią młodym ludziom, że bez studiów będą nikim. No i idą na cokolwiek, byle studiować.

[invisible_01]

Napisane przez MarudexuS

Ale co się dziwić, jak wszyscy w koło trąbią młodym ludziom, że bez studiów będą nikim. No i idą na cokolwiek, byle studiować.

Niestety przekonanie, że "papierek musi być" jest silnie zakorzenione w naszym narodzie.

[koperek1987]

Napisane przez eyo

1. Ja tam nie uważam żeby polski student był jakoś szczególnie pokrzywdzony.
2. Nie możesz znaleźć pracy po studiach? I co.. naprawdę myślisz, że to wina "rządu" i "systemu" ?
No jak zajmowałaś się tylko studiowaniem i dorabiałaś na stanowiskach niezwiązanych ze studiami to czego się spodziewałaś? Przykra sprawa ale teraz nie dość, że trzeba rozsądnie wybrać kierunek to jeszcze trzeba zacząć pracę w zawodzie w trakcie studiów, dobrze jest też udzielać w organizacjach studenckich, doszkalać poza uczelnią etc. Wtedy wcale nie jest strasznie.
Realia są takie, że konkurencja co raz większe więc trzeba się czymś wybić ponad standard.
3. Ja od zawsze popierałam pomysł płatnych drugich kierunków chociaż sama rozważałam coś takiego. Po prostu uważam, że to bardzo dobry i ekonomiczny pomysł bo tego kraju po prostu nie stać na takie luksusy.


kasienka.b
sama mówisz, że studiujesz na uczelni na której jest mizerny poziom.. ponad to wybrałaś jak rozumiem z końca wypowiedzi zarządzanie samo w sobie? No to wiesz.. nawet jakby twoja uczelnia przyjęła na to 100 osób to co to za różnica? I tak jest milion szkół które wokół twoje prowadza taki kierunek.. Sam w sobie wybór studiów o mizernym poziomie i będących zarządzaniem to chyba był zły pomysł i absolutnie nie miał nic wspólnego z decyzjami uczelni ale tylko i wyłącznie z Twoimi wyborami. No bo co z tego, że teraz mówisz, że jest 500 osób i na pewno nie ma dla nich pracy.. jak szłaś na te studia też tak było więc mogłaś się chyba tego spodziewać. Siłą nikt cię tam nie posłał przecież...

Bardzo szybko zmieniasz poglądy. Kilka dni temu w innym wątku dowaliłaś mi, że skoro zaczęłam pracę w trakcie studiów to brak mi kompetencji, i że Ty na moim miejscu nie byłabyś z siebie dumna, a teraz uważasz, że w trakcie studiów trzeba zacząć pracę w zawodzie (notabene zarówno kompetencji jak i zawodu w takiej sytuacji przecież brak) bo inaczej ciężko jest znaleźć pracę po studiach.

Pracodawcy sami nakręcają machinę potęgującą liczbę studentów, gdyż teraz mgr przed nazwiskiem stał się praktycznie normą wśród wymaganych kwalifikacji. Ponadto praktycznie wszędzie szukają osób z doświadczeniem, tylko gdzie to doświadczenie zdobywać?

[muszynianka]

Pracodawcy sami nakręcają machinę potęgującą liczbę studentów, gdyż teraz mgr przed nazwiskiem stał się praktycznie normą wśród wymaganych kwalifikacji.

Co?
"wymagane: minimum dwuletnie doświadczenie"
widzę najczęściej.