negatywne emocje - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-27, 20:26   #1
mniaam
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2
Unhappy

negatywne emocje


Hej dziewczyny...

Pewien czas temu doszłam w wniosku ,że mam problem, z którym nie potrafię sobie sama poradzić.. Zwracam się do was,do szerszego grona, bo liczę na to,że ktoś oprócz mnie czuje się czasem podobnie...

Nie umiem radzić sobie ze swoimi negatywnymi emocjami względem mojego mężczyzny ..
Teraz ,kiedy napisałam to zdanie,zabrzmiało śmiesznie, wręcz banalnie
Od roku jestem w związku który miał piękny początek,ale po 3 miesiącach bajka została przerwana,różowe okulary zdjęte.. Nie chcę wdawać się w szczegóły. W każdym razie, prawdą jest ,że gdy ktoś zawiedzie twoje zaufanie i złamie ci serce .. to rysa na szkle zawsze zostaje. Aktualnie po wielu wzlotach i upadkach jesteśmy razem, kocham Go,ale .. Czasem miłość to za mało? Nie wiem czy mamy szansę odbudować związek? Nie potrafię już zaufać?
Każda najmniejsza zmiana Jego humoru wzbudza podejrzenie,przypomina dawny schemat.. Dziś nie dzwonił cały dzień,choć zazwyczaj dzwoni parę razy. To że mnie to martwi,brzmi śmiesznie,ale tak jest.. Analizuje każde zachowanie mojego mężczyzny, wszystko co powie,skupiam się na miłości tak bardzo ,że gdzieś gubię samą siebie. A wystarczy pare Jego ciepłych słów i wszystkie wątpliwości mijają. Jednak tylko ja wiem,ile kosztuje mnie uspokajanie samej siebie,łagodzenie stresów które spowodowane są.. być może nic nie znaczącymi sprawami..
Nie wiem,czy to,że jestem taka rozchwiana emocjonalnie wynika z tego,że mój aktualny związek jest trudny..
Czy po prostu ja mam coś z głową, powinnam wybrać się do psychoterapeuty?
Wcześniejszy związek ( trwał 4 lata) również był dla mnie ogromnie stresujący. Wciąż wszystko analizowałam, miałam wciąż wątpliwości,emocje mnie rozwalały.. Potrafiłam się rozpłakać z bezsilności. .. taki przykład : Po kłótni przez telefon ( małe nieporozumienie) bywałam w takim stresie,że natychmiast dzwonilam po taksówkę i jechałam na drugi koniec miasta,zeby NATYCHMIAST z Nim porozmawiać.
Wydaje mi się to chore,przytłaczają mnie wciąż te negatywne uczucia.
W moim związku daję 100 % siebie i jeśli czasem nie dostaję tego 100% od Niego to nie potrafię tego zrozumieć...
... Nie wiem czy udało mi się przekazać problem z którym się zmagam?
Jeśli tak, to proszę.. o jakąkolwiek radę.
mniaam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 20:45   #2
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: negatywne emocje

piszesz, ze nie potrafisz juz zaufac. czy on Cie zdradzil? dlaczego stracilas do niego to zaufanie?

generalnie wg mnie bez zaufania nie ma zwiazku..

mam kolezanke, ktora zachowuje sie tak samo - po kazdej klotni jest roztrzesiona, zdenerwowana, raz stwierdzila, ze nie wie co ze soba zrobic i musiala wyjsc pobiegac o wpoldo pierwszej w nocy..
to jest bardzo niezdrowe podejscie.

mam wrazenie, ze masz niska samoocene i boisz sie, ze Twoj facet Cie zostawi i robisz wszystko zeby do tego nie doszlo, chcesz jak najszybciej sie pogodzic po klotni - chocby to bylo nic nieznaczacego. mam racje?
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 21:07   #3
pomaranczynka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 773
Dot.: negatywne emocje

Po prostu masz złe wspomnienia, złe doświadczenia... Ale nie możesz zadręczać sama siebie! Czas najwyższy pozbyć się tego uczucia... Uwierz w siebie, doceń siebie!

Poza tym powinnaś z Nim o tym porozmawiać... Na spokojnie, powiedz mu czym się martwisz, co Cię boli, czego się boisz... To jedyna osoba, która może Cię uspokoić w tych obawach. Przecież Go znasz, wiesz jak się zachowa...

I pamiętaj, że miłość ma uzupełniać Ciebie, Twoje wnętrze, Twoją osobowość... Więc bądź sobą, ciesz się sobą i czuj się z tym dobrze

Pozdrawiam,
na pewno wszystko się ułoży
__________________
WYMIANKA: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=46435638

Szukam lakierów do paznokci
pomaranczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 21:26   #4
mniaam
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez karolynka90 Pokaż wiadomość
piszesz, ze nie potrafisz juz zaufac. czy on Cie zdradzil? dlaczego stracilas do niego to zaufanie?

generalnie wg mnie bez zaufania nie ma zwiazku..

mam kolezanke, ktora zachowuje sie tak samo - po kazdej klotni jest roztrzesiona, zdenerwowana, raz stwierdzila, ze nie wie co ze soba zrobic i musiala wyjsc pobiegac o wpoldo pierwszej w nocy..
to jest bardzo niezdrowe podejscie.

mam wrazenie, ze masz niska samoocene i boisz sie, ze Twoj facet Cie zostawi i robisz wszystko zeby do tego nie doszlo, chcesz jak najszybciej sie pogodzic po klotni - chocby to bylo nic nieznaczacego. mam racje?
Zdradził mnie,oszukiwał i to dość długo trwało.. Kurcze,tak łatwo się mówi,że jeśli się kogoś kocha to zaufanie z czasem wróci,że to odbudujemy.. A ja czasem mam wrażenie,że miłość to za mało! Że pewnych spraw nie da się zapomnieć i nie da się wybaczyć choćbyś nie wiem jak kochała.
Zawsze myślałam,że z moją samooceną wszystko w porządku,ale faktem jest,że obsesyjnie boję się rozstania.. oraz to ,że zrobiłabym wszystko,żeby tylko do niego nie doszło. Tak często o tym myślę..za często. .Jakbym cały czas tylko czekała na ,aż mnie zostawi. Strasznie mnie to męczy
mniaam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 21:43   #5
loottie
Raczkowanie
 
Avatar loottie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 343
Dot.: negatywne emocje

no to skoro zgodziłaś sie ciagnac zwiazek z nim po tym jak Cie zdradzil, to teraz sie męcz. Dla mnie to jest proste.Zdrada = Albo od niego odchodzisz i żyjesz w spokoju, albo decydujesz sie byc z nim ze swiadomoscia tego ze kiedys moze znow Cie zrobić w bambuko.
A co do charakteru...ja tez taka byłam w poprzednim związku. Zadreczałam sie i przez 3,5 roku zyłam w wiecznym stresie, spowodowanym w wiekszosci moim słabym charakterem. Teraz mam takiego faceta, ktory zapewnia mi spokoj wewnetrzny i pewnosc. I nie musze zmieniac siebie, co jest w tym wszystkim najwspanialsze, bo jestem akceptowana taka jaka jestem. Troche banalne, ale cos w tym jest. Wiec moze zastanow sie czy to wlasciwy Ten?
loottie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 22:37   #6
nice6irl
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 191
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny...

Pewien czas temu doszłam w wniosku ,że mam problem, z którym nie potrafię sobie sama poradzić.. Zwracam się do was,do szerszego grona, bo liczę na to,że ktoś oprócz mnie czuje się czasem podobnie...

Nie umiem radzić sobie ze swoimi negatywnymi emocjami względem mojego mężczyzny ..
Teraz ,kiedy napisałam to zdanie,zabrzmiało śmiesznie, wręcz banalnie
Od roku jestem w związku który miał piękny początek,ale po 3 miesiącach bajka została przerwana,różowe okulary zdjęte.. Nie chcę wdawać się w szczegóły. W każdym razie, prawdą jest ,że gdy ktoś zawiedzie twoje zaufanie i złamie ci serce .. to rysa na szkle zawsze zostaje. Aktualnie po wielu wzlotach i upadkach jesteśmy razem, kocham Go,ale .. Czasem miłość to za mało? Nie wiem czy mamy szansę odbudować związek? Nie potrafię już zaufać?
Każda najmniejsza zmiana Jego humoru wzbudza podejrzenie,przypomina dawny schemat.. Dziś nie dzwonił cały dzień,choć zazwyczaj dzwoni parę razy. To że mnie to martwi,brzmi śmiesznie,ale tak jest.. Analizuje każde zachowanie mojego mężczyzny, wszystko co powie,skupiam się na miłości tak bardzo ,że gdzieś gubię samą siebie. A wystarczy pare Jego ciepłych słów i wszystkie wątpliwości mijają. Jednak tylko ja wiem,ile kosztuje mnie uspokajanie samej siebie,łagodzenie stresów które spowodowane są.. być może nic nie znaczącymi sprawami..
Nie wiem,czy to,że jestem taka rozchwiana emocjonalnie wynika z tego,że mój aktualny związek jest trudny..
Czy po prostu ja mam coś z głową, powinnam wybrać się do psychoterapeuty?
Wcześniejszy związek ( trwał 4 lata) również był dla mnie ogromnie stresujący. Wciąż wszystko analizowałam, miałam wciąż wątpliwości,emocje mnie rozwalały.. Potrafiłam się rozpłakać z bezsilności. .. taki przykład : Po kłótni przez telefon ( małe nieporozumienie) bywałam w takim stresie,że natychmiast dzwonilam po taksówkę i jechałam na drugi koniec miasta,zeby NATYCHMIAST z Nim porozmawiać.
Wydaje mi się to chore,przytłaczają mnie wciąż te negatywne uczucia.
W moim związku daję 100 % siebie i jeśli czasem nie dostaję tego 100% od Niego to nie potrafię tego zrozumieć...
... Nie wiem czy udało mi się przekazać problem z którym się zmagam?
Jeśli tak, to proszę.. o jakąkolwiek radę.
Wydaje mi się, że cię rozumiem.
Czasami, gdy mam gorszy dzień to czuje się podobnie. Dziś nie miałam za wesoło, także moja empatia względem ciebie jest na bardzo wysokim poziomie.

Co mogę ci doradzić?

Po pierwsze to stawiaj siebie na pierwszym miejscu - to może nieco brutalne, egoistyczne podejście, ale jest pewnego rodzaju zabezpieczeniem przed samotnością. Twoje dobro powinno być dla ciebie bardzo ważne, twoje dobre samopoczucie, przespane noce, szczęście. Naucz się doceniać wszystkie drobnostki jakie daje ci los - dobre książki, filmy, uśmiech i rozmowa rodziców, rodzeństwa, możliwości rozwojowe, edukacyjne, pasje. Zaangażuj się w coś równie mocno jak w związek.

Po drugie - nie trzymaj się kurczowo swojego faceta, bo to daje efekt dokładnie odwrotny. Im bardziej o niego zabiegasz, robisz mu rewolucje, czepiasz się, smęcisz mu i łazisz za nim, nie dajesz mu spokoju, to tymbardziej ma cię dosyć i chciałby od tego odpocząć.

Po trzecie - znaj swoją wartość, zauważaj wady tż, i w drugą stronę; rozmawiaj z nim o waszych związkowych problemach spokojnie, rozważnie. Nie odczytuj jego małych potknięć (np. źle dobrane słowa + kobieca nadinterpretacja) jako przejawu zdrady czy kolejnego kryzysu w związku. Lecz spróbuj poruszyć ten temat, porozmawiać. Rozmowa daje wiele, a tak rzadko zdajemy sobie z tego sprawę

Po czwarte - przemyśl koniecznie jeszcze raz sens istnienia waszego związku. Nie piszę tego, żeby ci dokuczyć, tylko chciałabym byś zdała sobie sprawę, że w waszym związku już nigdy nie będzie gładko. Zawsze pozostanie gdzieś ten ślad po nadszarpniętym zaufaniu, po czymś, co było bolące i krzywdzące dla ciebie. Czasem po prostu na niego napotkasz i wywoła to twój niepokój, żal, smutek, niekiedy popłyną łzy. Bywa, że nie warto w tym trwać, a bywa, że jednak chcemy i dajemy szansę. To wszystko zależy od nas, naszej hierarchii wartości, naszego uczucia i kilku innych cech. Ale trzeba to sobie bardzo dogłębnie przeanalizować, czasami zajmuje to dłuższy czas.


Radzę ci to wszystko, dlatego, że mój luby też kiedyś zbłądził, bardzo. Było ciężko. Ale jest coraz fajniej, bo minęło sporo czasu, sporo sobie uświadmiłam i naprawdę zauważyłam, że tż próbuje odkupić swoje winy

Życzę powodzenia, a jakby coś to jestem do dyspozycji na prv

Cytat:
Napisane przez loottie Pokaż wiadomość
no to skoro zgodziłaś sie ciagnac zwiazek z nim po tym jak Cie zdradzil, to teraz sie męcz. Dla mnie to jest proste.Zdrada = Albo od niego odchodzisz i żyjesz w spokoju, albo decydujesz sie byc z nim ze swiadomoscia tego ze kiedys moze znow Cie zrobić w bambuko.

Widzisz dla ciebie to jest proste, a dla kogoś innego nie, więc proszę uszanuj czyjeś zdanie.

I w bambuko może zrobić nas każdy facet. Nawet ten bez skazy.

Co prawda człowiek, który dopuścił się już kiedyś zdrady, ma zazwyczaj pozycję straconą, być może częściej dopuszcza się powtórki (choć nie wiemy tego napewno), ale trzeba mieć też na uwadze fakt, że każdy z nich na początku był niewiniątkiem
Cytat:
Napisane przez loottie Pokaż wiadomość
... Teraz mam takiego faceta, ktory zapewnia mi spokoj wewnetrzny i pewnosc.
Tak jest zawsze - albo do końca, albo do pewnego momentu.

No i to co mnie dotyka zwykle na wizażu - nie każdy jest każdy, wszyscy jesteśmy oddzielnymi bytami. Zmieniamy się. Nie ma ludzi idealnych.
__________________
znikam, ale...
wiecie, gdzie mnie szukać

Edytowane przez nice6irl
Czas edycji: 2010-01-27 o 22:40
nice6irl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 00:08   #7
cu.Kinia
Wtajemniczenie
 
Avatar cu.Kinia
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 009
GG do cu.Kinia
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny...

Pewien czas temu doszłam w wniosku ,że mam problem, z którym nie potrafię sobie sama poradzić.. Zwracam się do was,do szerszego grona, bo liczę na to,że ktoś oprócz mnie czuje się czasem podobnie...

Nie umiem radzić sobie ze swoimi negatywnymi emocjami względem mojego mężczyzny ..
Teraz ,kiedy napisałam to zdanie,zabrzmiało śmiesznie, wręcz banalnie
Od roku jestem w związku który miał piękny początek,ale po 3 miesiącach bajka została przerwana,różowe okulary zdjęte.. Nie chcę wdawać się w szczegóły. W każdym razie, prawdą jest ,że gdy ktoś zawiedzie twoje zaufanie i złamie ci serce .. to rysa na szkle zawsze zostaje. Aktualnie po wielu wzlotach i upadkach jesteśmy razem, kocham Go,ale .. Czasem miłość to za mało? Nie wiem czy mamy szansę odbudować związek? Nie potrafię już zaufać?
Każda najmniejsza zmiana Jego humoru wzbudza podejrzenie,przypomina dawny schemat.. Dziś nie dzwonił cały dzień,choć zazwyczaj dzwoni parę razy. To że mnie to martwi,brzmi śmiesznie,ale tak jest.. Analizuje każde zachowanie mojego mężczyzny, wszystko co powie,skupiam się na miłości tak bardzo ,że gdzieś gubię samą siebie. A wystarczy pare Jego ciepłych słów i wszystkie wątpliwości mijają. Jednak tylko ja wiem,ile kosztuje mnie uspokajanie samej siebie,łagodzenie stresów które spowodowane są.. być może nic nie znaczącymi sprawami..
Nie wiem,czy to,że jestem taka rozchwiana emocjonalnie wynika z tego,że mój aktualny związek jest trudny..
Czy po prostu ja mam coś z głową, powinnam wybrać się do psychoterapeuty?
Wcześniejszy związek ( trwał 4 lata) również był dla mnie ogromnie stresujący. Wciąż wszystko analizowałam, miałam wciąż wątpliwości,emocje mnie rozwalały.. Potrafiłam się rozpłakać z bezsilności. .. taki przykład : Po kłótni przez telefon ( małe nieporozumienie) bywałam w takim stresie,że natychmiast dzwonilam po taksówkę i jechałam na drugi koniec miasta,zeby NATYCHMIAST z Nim porozmawiać.
Wydaje mi się to chore,przytłaczają mnie wciąż te negatywne uczucia.
W moim związku daję 100 % siebie i jeśli czasem nie dostaję tego 100% od Niego to nie potrafię tego zrozumieć...
... Nie wiem czy udało mi się przekazać problem z którym się zmagam?
Jeśli tak, to proszę.. o jakąkolwiek radę.
Jakbym czytała o sobie. Z moim chłopakiem przechodziliśmy bardzo trudny okres i miałam identyczne stany emocjonalne, co Ty.
Jeśli mogę Ci coś poradzić z własnego doświadczenia, to przede wszystkim ( cytuję mojego chłopaka ) uspokój się i przestań wymyślać. Mówisz, że straciłaś zaufanie. Usiądź na spokojnie i przemyśl, czy rzeczywiście mu nie ufasz, czy boisz się, żeby znowu nie wprowadzić się w błędne koło rozmyślania i analizowania sytuacji.

Ja też analizowałam każdy pomruk mojego chłopaka, ale uświadomiłam sobie, że jeśli rozmawiamy np. przez telefon, to nie ma opcji, żeby to wszystko brzmiało tak, jak na żywo. Może był zamyślony? Może zmęczony? Nie zadręczaj się tym, że nie powiedział czegoś w takim tonie, w jakim chciałabyś to usłyszeć.

Mój związek też był trudny, u nas powodem tego wszystkiego było moje zachowanie, ale mniejsza o to. Nie wiem, jak jest u Was i czy to sam związek zrobił z Ciebie takiego nerwusa, u mnie tak nie było. Pomyśl, czy u Ciebie to nie wzięło się z czegoś innego, np. poprzedniego ( również trudnego ) związku.

Też chciałam mieć wszystko na "już", jak mały dzieciak, od razu chciałam rozwiązywać wszystkie kłótnie, wydzwaniałam do chłopaka po nocach... ALE... O godzinie 1 czy 2 w nocy nic nie zrobisz. W dodatku kierując się negatywnymi emocjami nic nie polepszysz. Naucz się cierpliwości, poczekaj do następnego dnia, aż się obydwoje uspokoicie.

Jesteś pewna, że dajesz 100% z siebie? Jeśli do obecnego chłopaka też jeździsz taksówką po nocy, to ja bym się zastanowiła, czy szanujesz np. jego chęć do pobycia samemu po kłótni. Z tego, co zrozumiałam, to ta taksówka dotyczyła Twojego byłego, ale mniejsza o to, wiesz, o jaki rodzaj zachowania mi chodzi.

Moim zdaniem nie masz nic z głową, tylko się uspokój, znajdź sobie jakieś hobby, nastrój się pozytywnie i spróbuj zrobić coś, żeby ten związek naprawdę był fajny, a nie trudny.

Jeśli czujesz, że pomoc terapeuty jest wskazana, to idź. Ja po jednej wizycie stwierdziłam, że nie będę płakać obcej osobie w rękaw i sobie darowałam, ale ja mam dość silną osobowość, więc nie odciągam Cię od pomysłu terapii.

Uspokój się i znajdź radość życia. Piszesz, że już trochę przeszliście razem i w efekcie nadal jesteście parą. To o czymś świadczy.
Musicie tylko obydwoje chcieć i wiedzieć, że się nawzajem kochacie, bo bez tego nie ma sensu.

Zawiódł Cię? Jeśli Cię zdradził, co dla mnie jest sytuacją graniczną, to ja bym na pewno miała problem z ponownym zaufaniem. Jesteśmy tylko ludźmi, mnie mój chłopak też wiele razy zawiódł ( nie zdradził ), ale na to także składa się wiele innych czynników.

Trzymam kciuki.

---------- Dopisano o 01:08 ---------- Poprzedni post napisano o 01:02 ----------

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Zdradził mnie,oszukiwał i to dość długo trwało.. Kurcze,tak łatwo się mówi,że jeśli się kogoś kocha to zaufanie z czasem wróci,że to odbudujemy.. A ja czasem mam wrażenie,że miłość to za mało! Że pewnych spraw nie da się zapomnieć i nie da się wybaczyć choćbyś nie wiem jak kochała.
Zawsze myślałam,że z moją samooceną wszystko w porządku,ale faktem jest,że obsesyjnie boję się rozstania.. oraz to ,że zrobiłabym wszystko,żeby tylko do niego nie doszło. Tak często o tym myślę..za często. .Jakbym cały czas tylko czekała na ,aż mnie zostawi. Strasznie mnie to męczy
Nie musisz zapominać, ale możesz wybaczyć.

Boisz się obsesyjnie rozstania prawdopodobnie dlatego, że możesz czuć gdzieś w środku żal, że nie sprawdziłaś się jako partnerka, że coś było nie tak, skoro Cię zdradził. Nie myśl tak!
Nawet jeśli się rozstaniecie, to nadejdzie dzień, kiedy się obudzisz i stwierdzisz, że wszystko jest nadal takie samo. Bez niego. Niebo na górze, ziemia na dole. Świat się nie zawali, będziesz musiała zebrać się w sobie i jakoś to znieść.

Z takim podejściem wykończysz się psychicznie, zajmij się czymś konstruktywnym.

Edytowane przez cu.Kinia
Czas edycji: 2010-01-28 o 00:04
cu.Kinia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-28, 00:35   #8
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Zdradził mnie,oszukiwał i to dość długo trwało..

Kurcze,tak łatwo się mówi,że jeśli się kogoś kocha to zaufanie z czasem wróci,że to odbudujemy.. A ja czasem mam wrażenie,że miłość to za mało! Że pewnych spraw nie da się zapomnieć i nie da się wybaczyć choćbyś nie wiem jak kochała.

Zawsze myślałam,że z moją samooceną wszystko w porządku,ale faktem jest,że obsesyjnie boję się rozstania.. oraz to ,że zrobiłabym wszystko,żeby tylko do niego nie doszło.

Tak często o tym myślę..za często. .Jakbym cały czas tylko czekała na ,aż mnie zostawi. Strasznie mnie to męczy
wiec dlaczego nie przerwalas tego upokarzania Ciebie i zostalas z nim? ja wiem - milosc. ale w dobrym zwiazku oprocz milosci jest jeszcze wiele innych czynnikow: zaufanie, szacunek, wsparcie itd itd

oczywiscie, ze milosc to za malo. potrzebne sa jeszcze te rzeczy, o ktorych pisalam wyzej.
poza tym mysle, ze zdrady nie da sie zapomniec. mozna o tym nie myslec, ale gdzies gleboko w czlowieku siedzi zal.
jesli ktos Cie zdradzil, to albo mu wybaczasz, nie zadreczasz sie tym wiecej i wierzysz, ze drugi raz sie to nie powtorzy (czego ja osobiscie nie bylabym w stanie zrobic) albo definitywnie konczysz zwiazek, bo zwyczajnie nie jestes w stanie zaufac. Ty nie ufasz, wiec zastanow sie po co Ci taki zwiazek?

czy warto za wszelka cene ratowac cos, co nie daje Ci szczescia, tylko sprawia, ze jestes ciagle zdenerwowana, zestresowana, niepewna itd?

i bedzie Cie meczyc bo nie ufasz juz temu facetowi. i znowu sie powtorze - bez zaufania nie ma zwiazku.
takie moje zdanie.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q

Edytowane przez karolynka90
Czas edycji: 2010-01-28 o 00:38
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 07:40   #9
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: negatywne emocje

"Zdradził mnie,oszukiwał i to dość długo trwało.."- a ty uprawiasz jakiś masochizm zyciowy, by dawać z siebie 100%, nakręcać się dla kogoś, kto tak sie zachował??? Bo to nie była jednorazowa przygoda, a oszuukiwanie długie, więc nie masz pewności, czy znowu tego nie zrobi. Jak dla mnie taki związek, gdzie jest zdrada i to tak wygladająca, jest bez sensu.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 08:50   #10
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Zdradził mnie,oszukiwał i to dość długo trwało.. Kurcze,tak łatwo się mówi,że jeśli się kogoś kocha to zaufanie z czasem wróci,że to odbudujemy.. A ja czasem mam wrażenie,że miłość to za mało! Że pewnych spraw nie da się zapomnieć i nie da się wybaczyć choćbyś nie wiem jak kochała.
Zawsze myślałam,że z moją samooceną wszystko w porządku,ale faktem jest,że obsesyjnie boję się rozstania.. oraz to ,że zrobiłabym wszystko,żeby tylko do niego nie doszło. Tak często o tym myślę..za często. .Jakbym cały czas tylko czekała na ,aż mnie zostawi. Strasznie mnie to męczy
Skoro zgodziłaś się mimo wszystko być z nim dalej - naucz się żyć z tym uczuciem.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 09:02   #11
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny...

Pewien czas temu doszłam w wniosku ,że mam problem, z którym nie potrafię sobie sama poradzić.. Zwracam się do was,do szerszego grona, bo liczę na to,że ktoś oprócz mnie czuje się czasem podobnie...

Nie umiem radzić sobie ze swoimi negatywnymi emocjami względem mojego mężczyzny ..
Teraz ,kiedy napisałam to zdanie,zabrzmiało śmiesznie, wręcz banalnie
Od roku jestem w związku który miał piękny początek,ale po 3 miesiącach bajka została przerwana,różowe okulary zdjęte.. Nie chcę wdawać się w szczegóły. W każdym razie, prawdą jest ,że gdy ktoś zawiedzie twoje zaufanie i złamie ci serce .. to rysa na szkle zawsze zostaje. Aktualnie po wielu wzlotach i upadkach jesteśmy razem, kocham Go,ale .. Czasem miłość to za mało? Nie wiem czy mamy szansę odbudować związek? Nie potrafię już zaufać?
Każda najmniejsza zmiana Jego humoru wzbudza podejrzenie,przypomina dawny schemat.. Dziś nie dzwonił cały dzień,choć zazwyczaj dzwoni parę razy. To że mnie to martwi,brzmi śmiesznie,ale tak jest.. Analizuje każde zachowanie mojego mężczyzny, wszystko co powie,skupiam się na miłości tak bardzo ,że gdzieś gubię samą siebie. A wystarczy pare Jego ciepłych słów i wszystkie wątpliwości mijają. Jednak tylko ja wiem,ile kosztuje mnie uspokajanie samej siebie,łagodzenie stresów które spowodowane są.. być może nic nie znaczącymi sprawami..
Nie wiem,czy to,że jestem taka rozchwiana emocjonalnie wynika z tego,że mój aktualny związek jest trudny..
Czy po prostu ja mam coś z głową, powinnam wybrać się do psychoterapeuty?
Wcześniejszy związek ( trwał 4 lata) również był dla mnie ogromnie stresujący. Wciąż wszystko analizowałam, miałam wciąż wątpliwości,emocje mnie rozwalały.. Potrafiłam się rozpłakać z bezsilności. .. taki przykład : Po kłótni przez telefon ( małe nieporozumienie) bywałam w takim stresie,że natychmiast dzwonilam po taksówkę i jechałam na drugi koniec miasta,zeby NATYCHMIAST z Nim porozmawiać.
Wydaje mi się to chore,przytłaczają mnie wciąż te negatywne uczucia.
W moim związku daję 100 % siebie i jeśli czasem nie dostaję tego 100% od Niego to nie potrafię tego zrozumieć...
... Nie wiem czy udało mi się przekazać problem z którym się zmagam?
Jeśli tak, to proszę.. o jakąkolwiek radę.

masz problem z samooceną.
masz również z dużym lękiem przed zostaniem samą.
masz też problem z obiektywnym spojrzeniem na daną sytuację.

Rada jedyna praca nad samą sobą albo psycholog.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-28, 09:19   #12
asiek_17
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 59
GG do asiek_17
Dot.: negatywne emocje

mniaam wszystko z Tobą w porządku, to normalne, że podświadomie boisz się tego, że Cię zostawi, bądź okłamuje - skoro zrobił to już kiedyś. Nie jest jednak regułą to, że "każdy facet, który zdradził raz - będzie zdradzał dalej"... Rozumiem Cię doskonale, też mam baaardzo rozwiniętą wyobraźnię, czasem ktoś powie coś błahego, a ja momentalnie zaczynam analizować słowo od deski do deski, analizując ton głosu, mimikę twarzy, gesty i tworzą się przy tym naprawdę bardzo dziwne domysły, które mijają się z prawdą będąc w ostatnim "związku" jeśli tak to można nazwać miałam taki humor, jaki akurat miał on. On był szczęśliwy - to ja też, on był smutny, miał po prostu zły dzień - to ja miałam doła głębokości Rowu Mariańskiego od razu wyobrażałam sobie, że już mu się nie podobam, że pewnie chce odejść, że ma inną, że mnie zdradził... Niska samoocena jeszcze więcej argumentów poddawała mojej wyobraźni


a co do psychologów - to wnaszym kraju to właśnie oni potrzebują pomocy, bo mało który psycholog wysłucha Cię i szczerze doradzi, wszystko leci wg schematu dla nich, jeszcze za wizytę ładnie skasują. Za takiego "przyjaciela za pieniądze" to ja dziękuję
__________________
Dlatego nie chcę, by nigdy więcej
przypadkiem trafił ktoś w moje serce
chcę stać się skałą, lodową górą,
a swoje serce ogrodzić murem!!!

asiek_17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 09:32   #13
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez asiek_17 Pokaż wiadomość
mniaam wszystko z Tobą w porządku, to normalne, że podświadomie boisz się tego, że Cię zostawi, bądź okłamuje - skoro zrobił to już kiedyś. Nie jest jednak regułą to, że "każdy facet, który zdradził raz - będzie zdradzał dalej"... Rozumiem Cię doskonale, też mam baaardzo rozwiniętą wyobraźnię, czasem ktoś powie coś błahego, a ja momentalnie zaczynam analizować słowo od deski do deski, analizując ton głosu, mimikę twarzy, gesty i tworzą się przy tym naprawdę bardzo dziwne domysły, które mijają się z prawdą będąc w ostatnim "związku" jeśli tak to można nazwać miałam taki humor, jaki akurat miał on. On był szczęśliwy - to ja też, on był smutny, miał po prostu zły dzień - to ja miałam doła głębokości Rowu Mariańskiego od razu wyobrażałam sobie, że już mu się nie podobam, że pewnie chce odejść, że ma inną, że mnie zdradził... Niska samoocena jeszcze więcej argumentów poddawała mojej wyobraźni


a co do psychologów - to wnaszym kraju to właśnie oni potrzebują pomocy, bo mało który psycholog wysłucha Cię i szczerze doradzi, wszystko leci wg schematu dla nich, jeszcze za wizytę ładnie skasują. Za takiego "przyjaciela za pieniądze" to ja dziękuję
to, że masz negatywne doświadczenie z psychologami, nie oznacza, że wszyscy są be albo fe. Czasem psycholog i terapia to jedyna możliwość wyjścia z problemów.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 20:03   #14
mauxionek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 60
Dot.: negatywne emocje

Cytat:
Napisane przez mniaam Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny...

Pewien czas temu doszłam w wniosku ,że mam problem, z którym nie potrafię sobie sama poradzić.. Zwracam się do was,do szerszego grona, bo liczę na to,że ktoś oprócz mnie czuje się czasem podobnie...

Nie umiem radzić sobie ze swoimi negatywnymi emocjami względem mojego mężczyzny ..
Teraz ,kiedy napisałam to zdanie,zabrzmiało śmiesznie, wręcz banalnie
Od roku jestem w związku który miał piękny początek,ale po 3 miesiącach bajka została przerwana,różowe okulary zdjęte.. Nie chcę wdawać się w szczegóły. W każdym razie, prawdą jest ,że gdy ktoś zawiedzie twoje zaufanie i złamie ci serce .. to rysa na szkle zawsze zostaje. Aktualnie po wielu wzlotach i upadkach jesteśmy razem, kocham Go,ale .. Czasem miłość to za mało? Nie wiem czy mamy szansę odbudować związek? Nie potrafię już zaufać?
Każda najmniejsza zmiana Jego humoru wzbudza podejrzenie,przypomina dawny schemat.. Dziś nie dzwonił cały dzień,choć zazwyczaj dzwoni parę razy. To że mnie to martwi,brzmi śmiesznie,ale tak jest.. Analizuje każde zachowanie mojego mężczyzny, wszystko co powie,skupiam się na miłości tak bardzo ,że gdzieś gubię samą siebie. A wystarczy pare Jego ciepłych słów i wszystkie wątpliwości mijają. Jednak tylko ja wiem,ile kosztuje mnie uspokajanie samej siebie,łagodzenie stresów które spowodowane są.. być może nic nie znaczącymi sprawami..
Nie wiem,czy to,że jestem taka rozchwiana emocjonalnie wynika z tego,że mój aktualny związek jest trudny..
Czy po prostu ja mam coś z głową, powinnam wybrać się do psychoterapeuty?
Wcześniejszy związek ( trwał 4 lata) również był dla mnie ogromnie stresujący. Wciąż wszystko analizowałam, miałam wciąż wątpliwości,emocje mnie rozwalały.. Potrafiłam się rozpłakać z bezsilności. .. taki przykład : Po kłótni przez telefon ( małe nieporozumienie) bywałam w takim stresie,że natychmiast dzwonilam po taksówkę i jechałam na drugi koniec miasta,zeby NATYCHMIAST z Nim porozmawiać.
Wydaje mi się to chore,przytłaczają mnie wciąż te negatywne uczucia.
W moim związku daję 100 % siebie i jeśli czasem nie dostaję tego 100% od Niego to nie potrafię tego zrozumieć...
... Nie wiem czy udało mi się przekazać problem z którym się zmagam?
Jeśli tak, to proszę.. o jakąkolwiek radę.
Powiem tak. Jakbym czytała o sobie. zdradził mnie a raczej zdradzał przez pierwsze 1,5 roku związku...wybaczyłam...na prawdę wybaczyłam bo kochałam nad życie (i nadal kocham). Z zaufaniem było jak u Ciebie. Nie potrafiłam a on nie pomagał mi żeby mi było łatwiej. Minęło kolejne 1,5 roku a nawet 2 lata...czuje, że mnie nie zdradza, ale nie ufam mu w 100%, nie potrafię...rozstaliśmy się ostatnio, ale znów wróciliśmy do siebie,a dziś...chyba nastał koniec...za dużo złych słów...ja już chyba nie potrafię...kocham go i bez niego nie wyobrażam sobie nic...ale z nim jest mi coraz gorzej...nic sie nie poprawia... Więc rozumiem Cię bardzo dobrze i powiem Ci, że to zależy od Ciebie czy zaufasz...ale widzę że boisz się tak jak ja...i takiego związku nie polecam bo to ogromne cierpienie...ja już ledwo zyje...
mauxionek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-16, 14:48   #15
shirleyyy
Rozeznanie
 
Avatar shirleyyy
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: z Nibylandii
Wiadomości: 885
Dot.: negatywne emocje

W miłości jestem taka jak ty Wprawdzie mój ówczesny tŻ nigdy mnie nie zdradził ale nie potrafiłam sobie radzić z tymi "negatywnymi emocjami"

jak Ty. Nie potrafiłam wziąśc "na chłodno" najmniejszej sprzeczki, od razu chciałam wszystko wyjaśniać żeby przypadkiem nie było choćby "cichej" godziny. Często bywało ,że przepraszałam za swoje zdanie (choć niejednokrotnie miałam racje), wszystko było pod niego, dawałam z siebie wszystko, wypompowałam się jak ty w 100 %, zawsze wsyztsko załagadzałam zeby przypadkiem nie wyszedł z domu, nie zostawiał mnie z myslami i łzami sam na sam

I powiem Ci......nigdy nie otrzymałam włożonych 100 %......jak ktoś tak zatraca sie w miłości gra w rosyjską ulotkę, może stracić wszystko, raz sie uda, drugi raz.....ale kiedyś zabraknie szczęścia....


No i zostałam sama.........wypompowana. ....okradziona ze wszystkiego, ze wszystkiego co mu poświeciłam, ze wszystkich starań......czułam się jak dziecko, naiwnie ufające, które nie spodziewa się ,że mu zabiorą lizaka......

Kobitki nigdy tak się nie dajcie! Dawajcie tyle ile otrzymujecie.
Jedna dobra rzecz w tej ,mojej historii była....
W dupę dostałam ale się nauczyłam, nigdy nie powtórzę tego błędu...
__________________
"But you didn't have to cut me off
Make out like it never happened
And that we were nothing
I don't even need your love
But you treat me like a stranger"...
shirleyyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.