Wyprowadzka na studia? dylemat :(

[RedSfinks]

Hej dziewczyny !
Potrzebuje waszych opinii bo mam taki problem i nie wiem czy może moje myślenie jest jakieś skrzywione czy nie... no ale do rzeczy.
Tak jak w temacie problem dotyczy wyprowadzki z domu.. dokładniej to od października zaczynam studia w Warszawie, zaocznie, zajęcia będą co dwa tyg. i chciałabym się wyprowadzić na stancje (oczywiście najpierw znajduje prace, później wyprowadzka.) Dodam też że jeden rok po maturze sobie odpuściłam za co czuje się winna bo przez ten rok nie udało mi się w mojej miejscowości znaleźć pracy.Mieszkam jakieś 60 km od Warszawy co wiązało by się z dojazdami i tu pojawia się ów problem że moja rodzina uważa że to jest zupełnie bezsensowny pomysł żeby się wyprowadzać, dodając przy okazji słowa otuchy pt. pracy nie ma, szukasz, szukasz ( a szukam od jakiś 3 tyg mniej więcej) i do tej pory nie znalazłaś, nie utrzymasz się, itp.Twierdzą też że lepiej prosić o nocleg na te 8 dni co miesiąc ciotkę lub chrzestnego, którzy akurat tam mieszkają.Uważam że to nie jest dobry pomysł bo wiadomo jak to jest się prosić o coś rodziny, zresztą myślę, że wypadałoby przynajmniej dokładać trochę pieniędzy za te gościnne wizyty.Ja chciała bym się wyprowadzić ze względu na kilka rzeczy które akurat dla mnie są ważne czyli: nie chce siedzieć w domu przez kolejne lata, nie chce mieszkać z rodziną, z którą się nie dogaduje i która nie traktuje mnie poważnie, w moim małym mieście nie będę mogła nawet wyjść od czasu do czasu i spotkać się z kimś/poznać nowych ludzi, znaleźć jakąś rozrywkę bo nie mam już tu nikogo ze znajomych co oznacza samotne miesiące, gdzie jedyną rozrywką będzie uczenie się na zajęcia a poza tym myślę że zaczynając studia człowiek powinien się już próbować usamodzielnić.
Problem polega też na tym że jeśli bym się wyprowadziła to studia musi opłacić mi tata, bo sama nie dam rady zarobić na wszystko, przez co czuje się winna. Zostając w moim mieście też musiałabym oczywiście pracować, dokładać się na życie, rachunki i opłacać studia oraz dokładać się za gościnę u krewnych, żeby nie czuć się winna mieszkania na garnku.Jeśli praca w ogóle by się znalazła bo tutaj jest jeszcze trudniej ją znaleźć, przy dobrych wiatrach można dostać się na produkcje na 3 zmiany - pracowałam już raz w wakacje na owej produkcji i szczerze mówiąc to człowiek wracając z tej pracy jest tak cholernie zmęczony i ma tak mało czasu że ciężko jest się mu do czegoś zebrać, nie mówiąc już o nauce.
Dlatego chciałabym poznać wasze opinie, nie wiem czy to nie jest samolubne, jeśli myśli się że rodzice powinni pomóc ze studiami. Co wy byście zrobiły na moim miejscu?

[visionAM]

dlaczego podczas tego roku przerwy nie szukałaś pracy w Warszawie?
60km od miasta stołecznego, gdzie pracy na prawdę jest sporo to po prostu idealna okazja żeby się wyrwać od rodziców.

[RedSfinks]

Nie wspomniałam o tym wyżej ale poprzedniego roku we wrześniu wyprowadziłam się razem z koleżanką do Warszawy, mieszkałam tam jakieś 3 miesiące i utrzymywałam się z pracy na promocjach ale te pieniądze starczały tylko na rachunki i na żywność a na mieszkanie dokładał mi tata, dlatego wróciłam i postanowiłam go nie obciążać a pracy poszukać po załatwieniu studiów, góra 2 miesiące przed ich rozpoczęciem. Szukałam tam oczywiście lepszej pracy ale nic nie znalazłam, wtedy nie byłam jeszcze studentką a teraz przynajmniej jeszcze przez ten miesiąc mogę sobie wpisać w CV że od października zaczynam studiować no i mam na to zaświadczenie z uczelni.

[tiramisu_]

Napisane przez RedSfinks

Nie wspomniałam o tym wyżej ale poprzedniego roku we wrześniu wyprowadziłam się razem z koleżanką do Warszawy, mieszkałam tam jakieś 3 miesiące i utrzymywałam się z pracy na promocjach ale te pieniądze starczały tylko na rachunki i na żywność a na mieszkanie dokładał mi tata, dlatego wróciłam i postanowiłam go nie obciążać a pracy poszukać po załatwieniu studiów, góra 2 miesiące przed ich rozpoczęciem. Szukałam tam oczywiście lepszej pracy ale nic nie znalazłam, wtedy nie byłam jeszcze studentką a teraz przynajmniej jeszcze przez ten miesiąc mogę sobie wpisać w CV że od października zaczynam studiować no i mam na to zaświadczenie z uczelni.

I przez rok nic nie robiłaś - żadnej pracy? A i to, ze w CV wpiszesz rozpoczęte studia nie zwiększy szans na znalezienie pracy. Ja tam uważam, że praca zawsze jest - trzeba tylko chcieć ją znaleźć.

[muszynianka]

60 km - dwa razy w tygodniu przeżyjesz, zacznij od znalezienia pracy a nie od tyłka strony i oczywiście, wyprowadź się
Rodzice ok mają obowiązek cię utrzymywać, mogą ci nawet płacić alimenty, myślę że nie zostawią cię bez pomocy i zawsze będziesz mogła do nich wrócić i poratują cię. Ale kiedyś chyba trzeba się usamodzielnić.

[201705250955]

Życie w Warszawie nie należy do najtańszych i śmiem twierdzić, że jeśli tak wolno idzie Ci znalezienie pracy to wątpliwe, że będziesz w stanie znaleźć pracę 1000+, żeby móc się utrzymać (tyle to absolutne minimum, liczę 600 zł za pokój gdzieś na Pradze, jedzenie gorzej jak u studentów i bilet miesięczny, nie mówiąc o ew. powrotach do domu).
Nie wiem, czy ryzykowałabym aż tak. Nocleg w Warszawie nie powinien być problemem, jeśli możesz nocować u ciotki, poza tym są tanie hostele i w pokoju wielosobowym damskim można przenocować za 40-50 zł.

[RedSfinks]

Napisane przez tiramisu_

I przez rok nic nie robiłaś - żadnej pracy? A i to, ze w CV wpiszesz rozpoczęte studia nie zwiększy szans na znalezienie pracy. Ja tam uważam, że praca zawsze jest - trzeba tylko chcieć ją znaleźć.

Przez ten rok po wyprowadzeniu oczywiście szukałam pracy w moim mieście ale z tą pracą było naprawdę ciężko , a co do bycia studentem to myślę że łatwiej jest znaleźć wtedy pracę bo pracodawcy chętniej zatrudniają studentów ze względu na to że nie muszą odprowadzać składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i z tego co widzę wysyłając rok temu i teraz CV to pojawia się więcej ogłoszeń gdzie poszukują właśnie do pracy studentów.

[karookarolina]

Ja bym spięła poślady i zaczęła uważniej szukać pracy. Myśle, że to odpowiedni moment, by wybyć z domu. Jeśli chodzi o płacenie za studia to można się utrzymać, zapłacić za studia i pokój, bez brania pieniędzy od rodziców. Wszystko zależy od siebie. Musisz być tylko stanowcza.
Cenna rada:
Jak szukasz pracy w Warszawie i na CV masz inny adres niż Warszawski pracodawca patrzy kątem oka, bo nie jesteś dyspozycyjna, bo nawet z rozmową kwalifikacyjną to On się musi dostosować, bo zaraz będziesz się spozniac itd. Najlepiej sobie wpisz na CV adres ciotki np

Ja sama wyprowadziłam się z domu do stolicy po maturze (w średniej też nie mieszkałam z rodzicami, ale blisko nich), tylko ja zaczęłam od znalezienia mieszkania. Moj tata panikował strasznie, że biore tyle rzeczy, co bedzie jak mi sie nie uda itd, ale pozniej jakos wszystko ucichlo. Jeśli chodzi o pracę w stolicy to szukałam dwa miesiące. Nigdy przez ten czas nie brałam pieniędzy od rodziców. Sama utrzymywałam siebie, mieszkanie i studia, jakoś przeżyłam

[RedSfinks]

Napisane przez karookarolina

Ja bym spięła poślady i zaczęła uważniej szukać pracy. Myśle, że to odpowiedni moment, by wybyć z domu. Jeśli chodzi o płacenie za studia to można się utrzymać, zapłacić za studia i pokój, bez brania pieniędzy od rodziców. Wszystko zależy od siebie. Musisz być tylko stanowcza.
Cenna rada:
Jak szukasz pracy w Warszawie i na CV masz inny adres niż Warszawski pracodawca patrzy kątem oka, bo nie jesteś dyspozycyjna, bo nawet z rozmową kwalifikacyjną to On się musi dostosować, bo zaraz będziesz się spozniac itd. Najlepiej sobie wpisz na CV adres ciotki np

Cały czas szukam i wysyłam odpowiedzi na ogłoszenia , przeważnie na gumtree.pl, ale teraz myślę że na wszelki wypadek równocześnie zacznę szukać i moim mieście.Jestem zdeterminowana, ale nie chce też być egoistyczna. Jeśli nic nie uda mi się znaleźć do października to trudno, świat się nie zawali, będę dojeżdżać i prosić o noclegi, ale z dalszych poszukiwań nie zrezygnuje. A co do tego płacenia za wszystko to chyba trzeba załapać się na naprawdę dobrze płatną pracę, bo pokoje faktycznie bardzo drogie w Warszawie , nawet jak na współdzielenie pokoju z obcą osobą plus rachunki.
W CV akurat mam wpisany swój adres, przed wysyłaniem zastanawiałam się czy nie lepiej wpisać właśnie np. ciotki, ale siostra cioteczna poradziła mi żeby nie wpisywać bo to nie ma znaczenia itp. Teraz chyba zmienię.

[karookarolina]

Napisane przez RedSfinks

Cały czas szukam i wysyłam odpowiedzi na ogłoszenia , przeważnie na gumtree.pl, ale teraz myślę że na wszelki wypadek równocześnie zacznę szukać i moim mieście.Jestem zdeterminowana, ale nie chce też być egoistyczna. Jeśli nic nie uda mi się znaleźć do października to trudno, świat się nie zawali, będę dojeżdżać i prosić o noclegi, ale z dalszych poszukiwań nie zrezygnuje. A co do tego płacenia za wszystko to chyba trzeba załapać się na naprawdę dobrze płatną pracę, bo pokoje faktycznie bardzo drogie w Warszawie , nawet jak na współdzielenie pokoju z obcą osobą plus rachunki.
W CV akurat mam wpisany swój adres, przed wysyłaniem zastanawiałam się czy nie lepiej wpisać właśnie np. ciotki, ale siostra cioteczna poradziła mi żeby nie wpisywać bo to nie ma znaczenia itp. Teraz chyba zmienię.

Znaczenie ma wiem po sobie jak ciężko było znaleźć pracę i jakie dodatkowe pytania miałam na rozmowach. Teraz jest najgorszy okres na szukanie pracy, ponieważ wielu studentów zjeżdza się do stolicy i szukają na szybko pracy, przez co pracodawcy oferują niższe zarobki. Pokoje drogie, zwłaszcza teraz, ale jakoś da się pociągnąć. Zależy od tego ile trzeba płacić za szkołę Jak szukasz mieszkania to przede wszystkim unikaj agencji, bo więcej stracisz niż zyskasz, a jeśli chodzi o pokoje trzeba sprawdzać na bieżąco, można upolować coś ciekawego w atrakcyjnej cenie