chore relacje międzyludzkie... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-06-28, 22:53   #1
youarenumberone
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 1
Thumbs down

chore relacje międzyludzkie...


Witajcie Wizażanki.Często Was podczytuję ,aż w końcu postanowiłam sama założć wątek. Potrzebuję może trochę rady,opinii a także chyba trochę się wyżalić. Dzisiaj dotarło do mnie,że chyba mam jakis problem ze sobą :O
Chodzi oczywiście o miłość , jak większość wątków tutaj... W sumie nie wiem od czego zacząć .... Mam 21 lat , studiuję na dobrym kierunku , mam ogólnie szczęśliwe życie , bardzo dobrą sytuację materialną , nie jestem miss świata,ale jestem atrakcyjna. Mam chyba jednak wielki problem ze sferą uczuciową... Nigdy nie byłam w związku,mimo że miałam dość licznych adoratorów.Jeśli ktoś mi sie nie spodoba od początku ,choćby nie wiem co robił nie zmienię swojego nastawienia.Mam osobnika gdzieś i tyle,choćby nie wiem co nie zostanie dla mnie kimś waznym.Może po prostu trafiałam w tych przypadkach na nie te osoby,ale teraz nie o tym. Jeśli natomiast ktoś mi się spodoba ,to kompletni tracę głowę. Ta osoba staje się dla mnie najważniejsza na świecie (mówię tutaj np.o moim byłym niedoszłym jakby to nazwać - spotykaliśmy się 3 miesiące). Coś w rodzaju obsesji.Początkowo lubiłam go bardziej niż pozostałych,ale było spokojnie. On również był mną bardzo zainteresowany.Po jakimś czasie ja wpadłam po uszy a on wtedy zdezerterował. Chodzi mi o to,że gdy się nie angażuję to nic a nic,a jeśli już to całą sobą. Czuję,że to nienormalne ale moje potrzeby,szczęście stają się wtedy nieistotne.Co więcej, ubóstwiam wszystko dotyczące tej osoby , interesują mnie najdrobniejsze szczególy z jej życia , które są w ogóle nieistotne . Jeżeli ta osoba mnie oszukuje,tak jak wyżej wspomniany niedoszły to robił,ja go jeszcze tłumaczę. Mimo jego złego zachowania w stosunku do mnie w myślach dziękowałam,że kogoś takiego poznałam i mogłam z nim przebywac ponieważ uroiłam sobie że jest wspaniały i kochany a jego złe traktowanie i wybyrki zawsze jakoś tłumaczyłam Z tym gościem na szczęście wszystko się skończyło,po 2 latach ( 3 miesiące intensywnie randkowaliśmy,ale po tym czasie on stwierdzil ze to nie to,ale nie chciał ze mną urywac kontaktu więc się 'przyjaźnilismy' kolejny rok i 9 miesięcy przechodząc co jakis czas z opcji randek do koleżenstwa i tak w kółko - ja caly czas mialam nadzieje a on oczywiscie spotykal się z innymi i używal życia). No ale to się skończyło raz na zawsze ( przestał się odzywać na miesiąc,juz wczesniej raz mu się tak zdarzyło bo pewnie poznal inną pannę ,po miesiacu wrocil z podkulonym ogonem jaki to on byl głupi i się zrobil strasznie mily,za drugim razem stwierdzialm ze dość to nie ma sensu ,i tak to już za długo trwało i urwałam tą znajomość po tych 2 latach )strasznie mnie to bolało i mimo że nie powinnam trochę za nim tęsknię Teraz w moim życiu,po pol roku od zerwania kontaktow z tamtym pojawil się ktoś,kim w koncu się zainteresowałam.Ale oczywiście jak to u mnie bywa,jezeli mi się spodobał to oczywiście musi zostac moim całym światem i znów zaczyna się rodzaj `obsesji` - czekam cały czas na wiadomości , zastanawiam się non stop co robi w danej chwili , nawet w noc przed egzaminem kiedy musze się wyspać a on do mnie pisze zamiast zasnąć podekscytowana z nim konwersuję,udająć że cierpię na bezsennosć a tak naprawdę oczy mi się zamykają Wydaje mi się,że poprawne,międzyludzkie relacje powinny wyglądać inaczej. Tak mam nie tylko z miłością - ludzi dla mnie nieważnych mogę ,przepraszam za wyrażenie `olać` bez wyrzutów sumienia , natomiast dla tych których lubię lub kocham zrobiłabym wszystko,często robiąc sobie przy tym źle,przysłowiowo skoczyłabym w ogień nawet wiedząc,że oni nie zrobiliby tego dla mnie... Nie wiem z czego to wszystko wynika , czy to coś w charakterze,czy inni też tak mają... To podporządkywowanie się innym osobom raczej nie może wynikać z braku akceptacji czy pewności siebie,bo nie jestem jakaś zahukana ani zakompleksiona,jestem zadowolona ze swojego życia,spełniam się na studiach marzeń itp.Nie wiem o co chodzi. Myślę,że mój problem skreśla moje szanse na zdrowy związek,oparty na wzajemnym szacunku,miłości i respekcie. Chyba juz zawsze,jesli z kimś będę,będę tą która kocha bardziej...Co o tym myślicie?
youarenumberone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 23:44   #2
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: chore relacje międzyludzkie...

Myślę, że facet nie powinien być "całym światem" z kilku powodów. Gdy stanie się to zbyt szybko, zanim jeszcze go dobrze poznasz, to istnieje prawdopodobieństwo, że jeśli skrzywdzi Ciebie, to będzie to dużo bardziej bolesne niż gdybyś trzymała jakiś dystans. Przynajmniej w początkowej fazie związku gdy jeszcze nie do końca wiesz, czego możesz się po nim spodziewać.
Drugim powodem aby unikać popadania w obsesje i uzależnienia od kogoś jest fakt, że ten Twój wybranek może w pewnym momencie poczuć się osaczony i zacząć dusić się w tym związku. Jeszcze jeden powód aby mieć swoje sprawy, swoje życie i pasje jest taki, że tacy ludzie są dużo ciekawsi dla innych, i to działa jak magnes na otoczenie, to bliższe i dalsze
Postaraj się nie być tą, która "kocha bardziej" bo będziesz zawsze na przegranej pozycji, szukaj raczej relacji gdzie dajecie z siebie tyle samo bo takie układy są najzdrowsze i zazwyczaj najszczęśliwsze.

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2013-06-28 o 23:46
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 23:52   #3
followmeangel
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 23
Dot.: chore relacje międzyludzkie...

Skądś to znam. Z tym,że u mnie to minęło. Odstraszałam tak facetów kompletnie, bo angażowałam się za bardzo, a tym czasem oni mieli mnie za nawiedzoną (ja mam takie zdanie). Wtedy może byłam trochę zakompleksiona, ale nie w tym był sęk, ciągle mi się wydawali cudowni, boscy. Z adorowaniem było nieco na odwrót - ja ich,a nie oni mnie. Kończyło się tak,że mnie olewali po jakimś czasie, potem chcieli wrócić z podkulonym ogonem(mając kogoś między czasie),ale ja już zrozumiałam swój błąd. Tak było 2 razy. Teraz jestem w związku 3 lata. Nie byłam tego wszystkiego pewna, on też. Wszystko rozwijało się dość powoli, przez pół roku się poznawaliśmy tak naprawdę, bez żadnych szałów na czas i tak dalej. Chociaż ja miałam też wątpliwości - czy to to i tak dalej, wreszcie wpadliśmy na te same tory i wyszło jak w bajce. Może daj sobie trochę czasu. Ja też mam niestety zdolność do nadmiernego angażowania sie, przejmowania sie najbliższymi. Do tego stopnia,że niedawno moja przyjaciółka od lat kopnęła mnie w tyłek i upokorzyła publicznie. To mi dało do myślenia,że ludzi trzeba traktować ze wzajemnością, a nie być dla nich plastrem i miodem. Co do chłopaka, postaraj się podejść z dystansem. Poczuj,że to Ty masz być zdobywana, nie wysilaj się zanadto, chociaż to ciężkie. Staraj się być na lekki dystans, który pohamuje Twoją nadgorliwość. Jeśli poczujesz,że znów Cie to przerasta - porozmawiaj z nim. Powiedz jak jest. Szczerze tylko, bez żadnego straszenia go sobą, że bierzesz już go za przyszłego ojca Twoich dzieci. Opowiedz, że w takich sytuacjach za bardzo się angażujesz, starasz się jak najmocniej i wychodzi z tego czasami namolne zachowanie. Jeśli jest inteligentny na pewno zrozumie. Powodzenia!
followmeangel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-29, 12:31   #4
undefined90
Raczkowanie
 
Avatar undefined90
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 431
Dot.: chore relacje międzyludzkie...

Wiesz, nie jesteś jedyną osobą, która tak ma. Ja też tak miałam jak i sporo osób. Nie wiem z czego to wynika, bo psychiatrą nie jestem. Ale w pewnym momencie powiedziałam sobie dość i teraz widzę dużą zmianę. Teraz moje uczucia są bardziej spokojne, rozsądniejsze.
Kiedyś mialam tak jak i Ty - zakochiwałam się na zabój i myślałam, że jak ta osoba mnie odrzuci, to świat mi się zawali. A ci faceci, dziwnym zbiegiem okoliczności, byli właśnie tacy jakich Ty opisujesz - wolne ptaki, wcale nie mieli ochoty angażować się w związek. Kiedy widzieli, że mi zależy to uciekali. W ten sposób zostałam raz wykorzystana, bo jeden miły człowiek nie poinformował mnie o swojej dziewczynie, a czarował jak to mnie nie kocha. a ja świata poza nim nie widziałam. Aż w koncu wyszlo szydło z wora - okazalo się, że szanowny pan miał dziewczynę, z którą pomieszkiwał, a ja byłam tylkom'na boku' ale ja wariatka świata poza nim nie widziałam...
Wiem jakie to uczucie i wiem, że jest męczące. Wtedy myślałam, że wszyscy tak przeżywają zakochanie, aż w końcu dotarlo do mnie, że nie wszyscy, że ja po prostu zakochuję się za bardzo. Może to jakies pragnienie miłości, troche infantylne. I dziwnym zbiegiem okoliczności dziewczyny, które zakochują się w taki sposób zawsze za cel wybierają sobie facetów nie do zdobycia. Takich, którzy wcale angażować ani zakochiwać się nie mają zamiaru. Chcą tylko się pobawić. Może to właśnie przez to tacy ludzie wydają się interesujący, bo w pewnym sensie jesteśmy tacy jak oni... kiedy mnie podrywali faceci, którymi nie byłam zainteresowana, kiedy za często do mnie pisali albo zależalo im za bardzo, też zaczynałam się bać i uciekałam. Może dlatego tamci wydają sie bardziej interesujący, bo im nie zależało, bo nie czułam żadnego zagrożenia z ich strony, bo wydawali sie normalni, bez obsesji. Ale w pewnym momencie ja zaczynałam mieć coś w rodzaju obsesji, może nie dosłownie, nie miałam tak jak Ty opisujesz, że interesowały mnie szczegóły z ich życia, ale bez wątpienia wszystko przeżywałam za bardzo, a serce waliło mi na ich widok jak oszalałe.
Takie uczucia zazwyczaj nie prowadzą do niczego dobrego, bo zakochujesz się w osobach, ktorych nie znasz, których charakter może być zupełnie rozbieżny z Twoimi wyobrażeniami. Trochę to niebezpieczne, bo mogą Tobą łatwo manipulować, mogą Cię wykorzystac. Nie wiesz co to są za ludzie, a wszystko dzieje się wyłącznie w Twojej głowie.
Dlatego, chyba jedyna rada jest taka, że nastepnym razem, zanim się zakochasz puknij się w głowę i rozważ wszystkie za i przeciw, zastanów się, czy Ty w ogóle tego człowieka znasz. Nie wyobrażaj sobie od razu ślubu i dzieci. Tylko pomyśl, cxzy rzeczywiście to ma sens - zanim się zakochasz, bo później może być za późno.
undefined90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:13.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.