Jedna sukienka na 2 studniówki?

[MayumiSama]

.

[Harakiri]

A to co kurde jakąś Kim Kardaszian jesteś że nie możesz 2 razy tych samych sukienek założyć? Bez przesady.
Ty wolisz iść na swoją studniówkę a twój chłopak na swoją to normalne. Więc co się dziwisz że twojemu chłopakowi zależy żeby się bawić ze swoimi znajomymi a nie obcymi? Skoro uważasz że to strata pieniędzy i będziesz siedziała wnerwiona to lepiej nie idź bo będziesz innych tylko denerwować.

[MayumiSama]

.

[lizawietta]

Napisane przez MayumiSama

Za 2 miesiące mam studniówkę, mój chłopak także, ale jesteśmy z innych szkół. Wszyscy ludzie twierdzą, że muszę mieć 2 inne sukienki, bo nie wypada nie iść w tej samej, ble ble ble. To prawda? Bo nigdy o czymś takim wcześniej nie słyszałam.
Stwierdziłam więc, że pójdziemy tylko na jedną imprezę, bo nie mogę sobie pozwolić na dwie suknie, kosmetyczki, fryzjera... - pierwsza go zaprosiłam (zgodził się), zapłaciłam zaliczkę. Teraz się posprzeczaliśmy, bo on MUSI iść na swoją studniówkę, bo nie wypada nie iść, co ludzie powiedzą. Ale ja mogę iść w tej samej sukni, nie muszę się do niego czesać i malować, czemu się ludźmi przejmuję (hipokryta). Powiedział, że idziemy na obie, wpisał mnie na listę bez pytania i się obraża. Specjalnie dzwonię do koleżanki i odkręcam, żeby odebrać moją zaliczkę... Zaproponowałam, żeby pójść tylko do niego, żeby już sobie posiedział na tej studniówce, skoro tego pragnie (nie, on ma to gdzieś, ale musi iść, bo nie wypada nie, mimo, że będzie siedział dłubiąc w nosie cały wieczór, znajomi będą pytać czemu mnie nie ma, wyjdzie na dziwoląga, że z nim nie przyszłam, no i ja muszę też iść na swoją, bo co o mnie moje koleżanki powiedzą ;o straszne), ale że zapłacę część pieniędzy za siebie. On mi na to, że albo całą kwotę za nas płaci, albo do niego nie idę. Jego wybór, jak widać... Najbardziej bawi mnie jednak argument, że studniówka jest raz w życiu i będę żałować. Znam siebie na tyle dobrze, że wiem iż przesiedzę cały bal maturalny z fochem i wkur.. ekhem, że wydałam pieniądze i tracę czas.
I już sama nie wiem, to ja jestem jakaś nienormalna, że ta cała "impreza" jest dla mnie przereklamowana, niewarta wydanych na nią setek złotych i nie wolno zmuszać siebie ani innej osoby, żeby na nią poszła?
Trochę nieskładna i infantylna ta moja wypowiedź, wybaczcie, jestem wściekła...

jedynym powodem dla którego nie chcesz iść na jego studniówkę jest koszt fryzjera i makijażu? nie możesz się umówić z jakąś koleżanką, która ci w tym pomoże? co do sukienki, moja kumpela była w jednym roku na 3 studniówkach w tej samej sukience i nie było problemu. jeśli byłoby ci głupio iść w tej samej to może też mogłabyś pożyczyc od siostry/ kumpeli ?

[MayumiSama]

.

[mpt]

Napisane przez MayumiSama

Oprócz tego, że mnie nie stać, to jeszcze nie chcę tam iść, bo nie lubię takich imprez. Wszyscy będą się na mnie gapić i obrabiać tyłek, zwłaszcza jego koleżaneczki z klasy, na każdej impezie tak jest, a później tylko siedze i płacze - wole sobie tego oszczedzić. Poza tym uważam, że bez sensu jest płacić 2 razy na takie same imprezy, wolę zapłacić po 180 zł na łebka po podzieleniu kosztów niż 360 zł, mój chłopak tez nie jest milionerem. Mi jest naprawdę obojętne do kogo pójdziemy, tylko chcę iść na jedną. Jeżeli powiedziałam, że pójdziemy do niego i zapłacę za siebie, a on mówi, że jak ja za siebie chce płacić, to do niego nie idę, to już nie wiem co ja mam zrobić. Tak jest chyba sprawiedliwie. Pójdziemy tam i nie będzie za drogo.

Nie idź. Chłopak będzie się lepiej bawił. Nie idźcie też do Ciebie na studniówkę, szkoda kasy i fatygi. Widać, że tylko szukasz pretekstu, ja przed swoją studniówką malowałam się i czesałam sama i nawet do głowy mi nie przyszło lecieć do fryzjera. Daj se, marudna dziewczyno, siana.

[Harakiri]

Pogadaj z nim może, powiedz mu że źle się czujesz w towarzystwie osób z jego klasy i najchętniej w ogóle byś nie szła. ale ten pewnie i tak będzie cię ciągnął ze sobą no więc chyba niestety będziesz musiała iść z nim.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez mpt

Daj se, marudna dziewczyno, siana.

[Karolllka7]

Napisane przez MayumiSama

Oprócz tego, że mnie nie stać, to jeszcze nie chcę tam iść, bo nie lubię takich imprez. Wszyscy będą się na mnie gapić i obrabiać tyłek, zwłaszcza jego koleżaneczki z klasy, na każdej impezie tak jest, a później tylko siedze i płacze - wole sobie tego oszczedzić. Poza tym uważam, że bez sensu jest płacić 2 razy na takie same imprezy, wolę zapłacić po 180 zł na łebka po podzieleniu kosztów niż 360 zł, mój chłopak tez nie jest milionerem. Mi jest naprawdę obojętne do kogo pójdziemy, tylko chcę iść na jedną. Jeżeli powiedziałam, że pójdziemy do niego i zapłacę za siebie, a on mówi, że jak ja za siebie chce płacić, to do niego nie idę, to już nie wiem co ja mam zrobić. Tak jest chyba sprawiedliwie. Pójdziemy tam i nie będzie za drogo.

Zły temat nadałaś. Twoim problemem nie jest jedna sukienka na dwie studniówki, bo Ty chcesz iść tylko na JEDNĄ studniówkę (a raczej nie chcesz iść na żadną, ale z wielką łaską dobrodusznie zgadzasz się na jedną), więc w czym rzecz? Trochę zachowujesz się jak rozkapryszona księżniczka. Jeśli nie masz ochoty iść, to nie idź. Łaski mu nie robisz. Zawsze może zaprosić kogoś innego i po krzyku.

[NinaSimone]

A jak bedzie wesele u Ciebie i u niego w rodzinie? To pojdziecie na jedno, bo szkoda kasy? Siedz w domu i nie psuj innym humoru, bo sama nie wiesz jak Ci dogodzic. Swoja droga w takiej sytuacji nie rozumiem po co isc z Tz skoro nie toleruje sie towarzystwa partnera/ partnerki. Glownie jest to impreza szkolna/klasowa. To normalne, ze chlopak chce sie bawic ze wszystkimi (z dziewczyna tez) a nie wybierac albo albo. Sukienka to wymowka. Nie lubisz? Nie idz i nie obwiniaj innych.

[coffee]

Piszesz, że to przereklamowana impreza, nudna, szkoda czasu, szkoda kasy - po co wpłaciłaś zaliczkę na swoją studniówkę? (Czy tylko studniówka chłopaka jest przereklamowana?)
Piszesz, że nie stać Cię, by kupować dwie sukienki na dwie studniówki. Zaraz potem, że chcesz iść tylko na jedną. Co to za różnica z tymi sukienkami?
Piszesz, że nie chcesz iść w ogóle. Potem, że chcesz na jedną.
Piszesz, że nie chcesz do chłopaka, bo się będziesz źle czuła. Potem, że obojętne Ci na którą pójdziesz, byle na jedną.
Trochę konsekwencji, bo się pogubiłam nieco...

Można iść w tej samej sukience na dwie, można płacić za partnera, można iść i się dobrze bawić, nie siedzieć i narzekać, można. Wszystko można.
Ale Ty nie chcesz, więc naprawdę nie wiem, w czym problem.
Nie idź na żadną. Twój chłopak się będzie dobrze bawił, a Ty nie stracisz czasu i pieniędzy. Przecież za rączkę Cię tam nie zaciągnie.

[Elfia4]

Napisane przez MayumiSama

Za 2 miesiące mam studniówkę, mój chłopak także, ale jesteśmy z innych szkół. Wszyscy ludzie twierdzą, że muszę mieć 2 inne sukienki, bo nie wypada nie iść w tej samej, ble ble ble.

To niech sobie ludzie gadają to swoje ble, ble, ble, a ty się na to wypnij i baw się dobrze na obu studniówkach
Olej takie gadanie. Zamiast inwestować w dwie sukienki uczesz się inaczej na drugą studniówkę, zastanów jak niewielkim kosztem zmienić coś w stylizacji, żeby nie czuć się jak na powtórce własnej studniówki.
Nie dziwię się chłopakowi - jest zły, bo pewnie tak jak ty czekał na swoją studniówkę, a teraz dowiedział się, że nie pójdzie na nią, bo ciebie nie stać na dwie różne sukienki. Na jego miejscu też bym się wściekła, obraziła i miała ogromny żal do kogoś, kto taką błahostką rozbija w pył plany studniówkowe.

A jeśli presja otoczenia jest dla ciebie tak wielka, to pożycz na jeden wieczór sukienkę od jakiejś koleżanki i po sprawie.

[Aimee_J]

Obleciałam dwie studniówki i wesele tą samą kiecką i do głowy mi nie przyszło używać argumentu, że na każdą imprezę muszę mieć inną. Ba, na swojej studniówce miałam taką samą sukienkę, jak moja koleżanka z ławki -wzruszyłam ramionami i po prostu świetnie się bawiłam. I to w czarnobiałych adidasach, bo o pierwszej w nocy moje stopy odmówiły dalszych tańców na szpilkach.
Fryzury, makijaż, paznokcie zawsze na takie imprezy robię sobie sama i niejednokrotnie wyglądam zdecydowanie lepiej od reszty latającego od rana po salonach piękności towarzystwa.

Ty po prostu nie umiesz się bawić. I tyle.

[velara]

Dziewczyno, przecież na tych studniówkach będzie inne towarzystwo, kto będzie wiedział, że drugi raz zakładasz tę samą sukienkę? Włosy, makijaż i paznokcie można zrobić samemu. Coś mi się wydaje, że Tobie po prostu nie chce się iść na tę studniówkę i tyle.

[lilka_vanilka]

Kasa przychodzi i odchodzi, (to samo w sumie z facetami) wspomnienia zostają. Idź na obie, uśmiechaj się i baw się dobrze ze swoim TŻtem. Albo nie idź na żadną, pokłóć się z nim, rozstań, a na stare lata wspominaj jaka byłaś

[201705250955]

Ale problem... Fakt, nie jestem entuzjastką sukienek, ale do głowy mi nie przyszło, by płakać z powodu jednej sukienki na X wyjściach... "wstyd" i "co ludzie pomyślą" - o tym można myśleć, jak się jest złodziejem czy kimś równie podłym w zachowaniu, ale nie wtedy, kiedy się rozsądnie gospodaruje pieniędzmi... (mam 2 sukienki aktualnie i tam, gdzie musiałam być tak ubrana, tam miały swój debiut... pierwszy.. i kolejny)...
A jak już tak bardzo ci zależy, to mimo wszystko z jednej sukienki za pomocą dodatków można stworzyć kilka różnych stylizacji..

[Kfiatuszek1987]

Ja byłam na 3 studniówkach w tej samej sukience. Na 1 w jednym roku i w 2 w następnym roku. Jak się umiesz bawić i chcesz bawić to nie powinno Ci przeszkadzać to że będziesz 2 razy w tej samej sukience. A jak idziesz tam po to tylko żeby się wylansować to daruj sobie bo możesz popsuć komuś imprezę swoim zachowaniem.

A co do tego że nie lubisz takich imprez... No to po co idziesz? Daj chłopakowi luz, niech idzie sam na swoją studniówkę, chociaż się pobawi bo jak Ty masz zamiar przejmować się że ktoś Ci dupę obrabia i przepłakać imprezę to aby szkoda chłopaka.

Szukasz dziury w całym i wykrętu żeby nie iść. Zostań lepiej w domu i nie psuj ludziom którzy idą się tam bawić imprezy.

[myszka197]

ja któregoś roku miałam prawie pod rząd 3 imprezy: bal sylwestrowy, wesele i połowinki - uznałam wtedy , ze zamiast kupować 3 tańsze sukienki kupię jedną "wypasioną " , wolalam wygladać tak samo, ale sukienkę miałam za kazdym razem najlepszą na całej sali

[charsi]

Napisane przez MayumiSama

Nie kochana, ja nie chcę iść na żadną. Powiedziałam, że pójdę na jedną, żeby mi tyłka nie truł, a że ja pierwsza zapłaciłam zaliczkę i wyszło jak wyszło to już inna sprawa...

Napisane przez MayumiSama

Oprócz tego, że mnie nie stać, to jeszcze nie chcę tam iść, bo nie lubię takich imprez. Wszyscy będą się na mnie gapić i obrabiać tyłek, zwłaszcza jego koleżaneczki z klasy, na każdej impezie tak jest, a później tylko siedze i płacze - wole sobie tego oszczedzić. Poza tym uważam, że bez sensu jest płacić 2 razy na takie same imprezy, wolę zapłacić po 180 zł na łebka po podzieleniu kosztów niż 360 zł, mój chłopak tez nie jest milionerem. Mi jest naprawdę obojętne do kogo pójdziemy, tylko chcę iść na jedną. Jeżeli powiedziałam, że pójdziemy do niego i zapłacę za siebie, a on mówi, że jak ja za siebie chce płacić, to do niego nie idę, to już nie wiem co ja mam zrobić. Tak jest chyba sprawiedliwie. Pójdziemy tam i nie będzie za drogo.

Naprawdę nie wiem w czym tkwi Twój problem...

Nie uprzykrzaj życia chłopakowi, tylko po prostu nie idź na żadną imprezę Pewnie będzie bawił się lepiej niż z rozkapryszoną panną u boku.

[lele]

Napisane przez MayumiSama

Za 2 miesiące mam studniówkę, mój chłopak także, ale jesteśmy z innych szkół. Wszyscy ludzie twierdzą, że muszę mieć 2 inne sukienki, bo nie wypada nie iść w tej samej, ble ble ble. To prawda? Bo nigdy o czymś takim wcześniej nie słyszałam.
Stwierdziłam więc, że pójdziemy tylko na jedną imprezę, bo nie mogę sobie pozwolić na dwie suknie, kosmetyczki, fryzjera... - pierwsza go zaprosiłam (zgodził się), zapłaciłam zaliczkę. Teraz się posprzeczaliśmy, bo on MUSI iść na swoją studniówkę, bo nie wypada nie iść, co ludzie powiedzą. Ale ja mogę iść w tej samej sukni, nie muszę się do niego czesać i malować, czemu się ludźmi przejmuję (hipokryta). Powiedział, że idziemy na obie, wpisał mnie na listę bez pytania i się obraża. Specjalnie dzwonię do koleżanki i odkręcam, żeby odebrać moją zaliczkę... Zaproponowałam, żeby pójść tylko do niego, żeby już sobie posiedział na tej studniówce, skoro tego pragnie (nie, on ma to gdzieś, ale musi iść, bo nie wypada nie, mimo, że będzie siedział dłubiąc w nosie cały wieczór, znajomi będą pytać czemu mnie nie ma, wyjdzie na dziwoląga, że z nim nie przyszłam, no i ja muszę też iść na swoją, bo co o mnie moje koleżanki powiedzą ;o straszne), ale że zapłacę część pieniędzy za siebie. On mi na to, że albo całą kwotę za nas płaci, albo do niego nie idę. Jego wybór, jak widać... Najbardziej bawi mnie jednak argument, że studniówka jest raz w życiu i będę żałować. Znam siebie na tyle dobrze, że wiem iż przesiedzę cały bal maturalny z fochem i wkur.. ekhem, że wydałam pieniądze i tracę czas.
I już sama nie wiem, to ja jestem jakaś nienormalna, że ta cała "impreza" jest dla mnie przereklamowana, niewarta wydanych na nią setek złotych i nie wolno zmuszać siebie ani innej osoby, żeby na nią poszła?
Trochę nieskładna i infantylna ta moja wypowiedź, wybaczcie, jestem wściekła...

Przesadzasz i to mocno. Ja na miejscu chłopaka poszłabym tylko na swoją i nawet się na Ciebie nie oglądała!

Od kiedy trzeba mieć dwie sukienki? To może jeszcze po północy wypada się przebrać?
Ja swoją studniówkę miałam już dawno temu. Akurat tak się składa, że już wtedy byłam z moim Tż. Oczywiście, że poszliśmy na obie i na obu się doskonale bawiliśmy. Byłam w tej samej sukience na obu i na obu zebrałam masę komplementów za nią. Zmieniłam tylko fryzurę i nawet na zdjęciach wyglądam trochę inaczej. Przed swoją studniówką poszłam do fryzjerki na czesanie, przed Tż nie, bo wybrałam prosty koczek.
Uwierz mi, że koleżanki Tż nie będą się przejmowały Twoją sukienką. Bardziej ich bedzie interesował ich wygląd

I wiesz co? Mimo upływu lat, nie byłam na drugiej takiej imprezie jak moja studniówka! Tż też była świetna! I innych znajomych, na których bywałam wcześniej. Owszem, studniówka to duży wydatek, jednak wspomnienia są bezcenne!

Ale faktycznie, lepiej nie idź na ŻADNĄ, bo skoro masz się dąsać to bez sensu.

Nie wyobrażam sobie powiedzieć Tż- nie idziemy na Twoją studniówkę, bo ja byłam pierwsza! A ogólnie uważam takie imprezy za bezsensowne. Jeżeli tak myślisz- idź na tę jego. Postaw się w jego pozycji. Gdyby on CI powiedział, że studniówka dla niego nie jest ważna, ale na Twoją nie idziecie, bo on ma kaprys pójścia na swoją bo tak. ehh

[ulinkaaa]

Jak dla mnie to szukasz sobie alibi i wymyślasz powody, żeby nie pójść na 100 tż, a stara prawda mówi: jeśli zechcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz, znajdziesz powód.
Kwestia sukienki to dla mnie żaden argument, podobnie jak "obrabiające" dupę koleżanki, bo takie są zawsze/wszędzie.
Związek to sztuka kompromisu i nie dziwię się Tż, że chce iść też na swoją 100. Przestańcie zachowywać się jak dzieci i dojdźcie do jakiegoś konsensusu.

[Chorea]

ale marudzisz
nie idz na zadna, po co masz facetowi nerwy psuc.

[PaulinciaKWC]

Dziewczyno przestań się dąsać na cały świat. Szukasz pretekstu, żeby nie iść na studniówkę do chłopaka. Jak to czytałam to mówiąc szczerze dziwiłam się, że on z tobą wytrzymuje, bo wydajesz się być rozkapryszoną egoistką obrażoną na wszystkich dookoła.
Kosmetyczka, fryzjer? A co? sama się umalować nie potrafisz? Rozumiem iść na makijaż ślubny, ale przed studniowką to nie jest przymus jeśli cię na to nie stać. Ja obskoczyłam 4 studniówki i moja noga nie postanęła u kosmetyczki.
Tż hipokryta bo uważa, że jedna sukienka to nie światowy problem? gratuluję.
I tak, jeśli masz przesiedzieć te imprezy z fochem i muchami w nosie to zostan w domu i się dąsaj w 4 ścianach

[maszToCoChcesz]

no przestań. Ja na Twoim miejscu poszłabym w tej samej sukience, bez przesady. Dwie inne szkoły, inni ludzie, nikt nawet nie zauważy. Na swoją możesz iść do fryzjera i kosmetyczki zrobić jakąś fryzurkę jeśli chcesz, a na jego sama sie uczeszesz, pomalujesz i problem z głowy

[kasztanka3]

Nie idź na żadną.
Argument "bo studniówka jest raz w życiu" jest dla mnie denny, impreza gorsza od studenckich, bo wszyscy jeszcze są na etapie "jak się upiję to będzie fajnie, będę taki zajedwabisty"
Ja swoją studniówkę miałam 6 lat temu, nie poszłam i nawet przez chwilę nie żałowałam.

[Aimee_J]

Jakich macie znajomych, że macie takie podejście?
Byłam na dwóch studniówkach, w liceum, technikum i dzielił je rok. Świetnie się bawiłam na obu, pijaństwa nie zauważyłam i rozrób nie zauważyłam.

Tapnięte z mojego HTC ONE V

[kasztanka3]

Napisane przez Aimee_J

Jakich macie znajomych, że macie takie podejście?
Byłam na dwóch studniówkach, w liceum, technikum i dzielił je rok. Świetnie się bawiłam na obu, pijaństwa nie zauważyłam i rozrób nie zauważyłam.

To było małe miasteczko i duże cwaniactwo.

[dacn]

Tez takie bajki o jednorazowym zakładaniu sukienek słyszałam, ba nawet sie pewna panna młoda obraziła ze przyszłam na jej ślub w starej ( rocznej, załóżonej trzy razy) sukience. Ludzie są czasem dziwni ale nie warto sie tym przejmować.

[kasztanka3]

Napisane przez dacn

Tez takie bajki o jednorazowym zakładaniu sukienek słyszałam, ba nawet sie pewna panna młoda obraziła ze przyszłam na jej ślub w starej ( rocznej, załóżonej trzy razy) sukience. Ludzie są czasem dziwni ale nie warto sie tym przejmować.

Mogła Ci kupić nową, żebyś jej wstydu nie przynosiła
Ludzie naprawdę są dziwni...

[TOMORROW]

Napisane przez kasztanka3

Nie idź na żadną.
Argument "bo studniówka jest raz w życiu" jest dla mnie denny, impreza gorsza od studenckich, bo wszyscy jeszcze są na etapie "jak się upiję to będzie fajnie, będę taki zajedwabisty"
Ja swoją studniówkę miałam 6 lat temu, nie poszłam i nawet przez chwilę nie żałowałam.

ja popieram
ja byłam na studniówce swojej i TŻ-a tylko dlatego, że się wszyscy fochowali, że nie chcę iść i bawiłam się fatalnie bo nie cierpię takich imprez