Czy żałowanie rodzicielstwa wyklucza miłość?

[DzieckoHagrida]

Na jednym podcaście usłyszałam o matkach, które twierdzą, że żałują rodzicielstwa, ale podkreślają, że kochają swoje dzieci. Czy to możliwe, że faktycznie kochają?

[Hermiona83]

Tak, można kochać dziecko, ale mieć poczucie, że gdyby się mogło cofnąć czas, to by się na nie nie zdecydowało.

PS W podcaście, nie na.

[Aelora]

Jasne, że mogą szczerze kochać swoje dzieci, ale po prostu gdyby mogły cofnąć czas pokierowałyby inaczej swoim życiem i zrezygnowały z rodzicielstwa albo urodziły dziecko w innym momencie swojego życia. Urodzenie dziecka nie sprawia, że człowiek przechodzi w tryb matki 24/7 i traci swoje osobiste pragnienia, ambicje, marzenia.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Aelora

Jasne, że mogą szczerze kochać swoje dzieci, ale po prostu gdyby mogły cofnąć czas pokierowałyby inaczej swoim życiem i zrezygnowały z rodzicielstwa albo urodziły dziecko w innym momencie swojego życia. Urodzenie dziecka nie sprawia, że człowiek przechodzi w tryb matki 24/7 i traci swoje osobiste pragnienia, ambicje, marzenia.

Ale jak kogoś kocham, to wolę żeby był w moim życiu. Jak można woleć, żeby kogoś nie było, a kochać.

[Aelora]

Napisane przez DzieckoHagrida

Ale jak kogoś kocham, to wolę żeby był w moim życiu. Jak można woleć, żeby kogoś nie było, a kochać.

Ale w tym podcaście chodziło o to, że kobiety całkowicie żałują rodzicielstwa czy po prostu wiedzą z własnego doświadczenia, że macierzyństwo nie wygląda tak jak w kolorowych magazynach albo świecie celebrytów? Że czasem dzieci są chore, trudne, męczące, głupie itd.?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja kocham moje dzieci jak nikogo nigdy wcześniej nie kochalam ale nie polecam macierzyństwa i gdybym miala drugi raz przezyc moje zycie nie sądzę ze zdecydowalbym sie na posiadanie dzieci
Nie oznacza to ze nie chce miec moich dzieci w moim zyciu poprostu macierzyństwo odbieram jako wykanczajaco emocjonalnie podroz,zawsze mowie ze moje dzieci daly mi duzo radosci ale cena za to jest 3 razy wiecej stressu nie wspomne o kosztach finansowych ;-) jednak najwyzsza cene jest ten nieprzemijajacy nigdy lęk ,nawet teraz kiedy sa dorosle kazda porazka zwiazkowa,zawodowa mnie rowniez stresuje ,martwie sie o ich zdrowie ,chcialabym uchronic od zla tego swiata,jestem tu obok zawsze gotowa utulic z rada na wszystko;-)
Mysle ze zycie bez dzieci byloby o wiele spokojniejsze i prawdopodobnie blbym gdzie indziej niz jestem dzisiaj bo nie da sie ukryc ze majac dzieci dokonywalam.czesto wyborow uwzgledniajacych ich dobro przedewszystkim i nie moglam slepo podazac tylko za swoja wygoda czy pragnieniami poniewaz nie bylam sama ich dobro komfort lepsze szanse rozwoju zawsze na uwadze podejmujac wiazace zyciowe decyzje

Zeby bylo jasne nie winie moich dzieci za nic czego nie udalo mi sie osiagnac,kazda moja decyzja byla tylko moja tak samo jak decyzja o ich posiadaniu
Jednym slowem kocham moje dzieci ale nie chcialabym miec dzieci gdybym wiedziala jak to obciazy mnie na cale zycie ,bylam chyba naiwniarą decydujac sie na maciezynstwo
Obydwoje moich dzieci nie chce miec dzieci wogole i mowiac szczerze wcale im sie nie dziwie ;-)

[DzieckoHagrida]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89723036]Ja kocham moje dzieci jak nikogo nigdy wcześniej nie kochalam ale nie polecam macierzyństwa i gdybym miala drugi raz przezyc moje zycie nie sądzę ze zdecydowalbym sie na posiadanie dzieci
Nie oznacza to ze nie chce miec moich dzieci w moim zyciu poprostu macierzyństwo odbieram jako wykanczajaco emocjonalnie podroz,zawsze mowie ze moje dzieci daly mi duzo radosci ale cena za to jest 3 razy wiecej stressu nie wspomne o kosztach finansowych ;-) jednak najwyzsza cene jest ten nieprzemijajacy nigdy lęk ,nawet teraz kiedy sa dorosle kazda porazka zwiazkowa,zawodowa mnie rowniez stresuje ,martwie sie o ich zdrowie ,chcialabym uchronic od zla tego swiata,jestem tu obok zawsze gotowa utulic z rada na wszystko;-)
Mysle ze zycie bez dzieci byloby o wiele spokojniejsze i prawdopodobnie blbym gdzie indziej niz jestem dzisiaj bo nie da sie ukryc ze majac dzieci dokonywalam.czesto wyborow uwzgledniajacych ich dobro przedewszystkim i nie moglam slepo podazac tylko za swoja wygoda czy pragnieniami poniewaz nie bylam sama ich dobro komfort lepsze szanse rozwoju zawsze na uwadze podejmujac wiazace zyciowe decyzje

Zeby bylo jasne nie winie moich dzieci za nic czego nie udalo mi sie osiagnac,kazda moja decyzja byla tylko moja tak samo jak decyzja o ich posiadaniu
Jednym slowem kocham moje dzieci ale nie chcialabym miec dzieci gdybym wiedziala jak to obciazy mnie na cale zycie ,bylam chyba naiwniarą decydujac sie na maciezynstwo
Obydwoje moich dzieci nie chce miec dzieci wogole i mowiac szczerze wcale im sie nie dziwie ;-)[/QUOTE]
Super komentarz
To po pierwszym dziecku nie miałaś dość?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez DzieckoHagrida

Super komentarz
To po pierwszym dziecku nie miałaś dość?

Nie
Moj syn byl zabawnym niemowlakiem,cora byla zato bardzo spokojnym dzieckiem w niemowlenctwie. ogolnie wczesne dziecinstwo nie byl tak bardzo stresujace dopiero z czasem kiedy dzieci ida do przedszkola ,szkoly problemów zaczyna przybywac,zaczynaja sie interakcje z rowiesnikami,problemy w szkole,z nauczycielami z kolezankami itp itd
Dosc szybko zorientowałam sie ze nie lubie urlopow z dziecmi nigdy nie mogłam sie na nich wyluzowac zawsze musiałam miec na nie oko,od kiedy pojawily sie dzieci rowniez przestalam pic alkohol kiedy np mielismy w domu imprezy znajomymi ja bylam zawsze osoba zachowujaca trzezwosc wlasniez uwagi na to ze gdyby dziecko potrzebowalo naglej pomocy nie wyobrazalam sobie zeby wszyscy dorosli byli pijani w domu.
Mysle ze jestem poprostu bardzo odpowiedzialna osoba i ta rola rodzica to wedlug mnie praca 24/7 ,moj mozg nie umie sie wylaczyc z tej roli
Mimo ze moje dzieci sa dorosle i nie mieszkaja ze mna nadal martwie się kiedy maja problemy moge smialo powiedziec ze z rodzicielstwa do tej pory najbardziej odpowiada mi bycie rodzicem dziecka doroslego ;-)

[Limonka2738]

Wypowiem się jako bezdzietna lambadziara.

Moim zdaniem nie. Wiele rzeczy kocham/lubię, a jednak gdybym miała wybór, to bym zrobiła inaczej.

I tak samo widzę kwestie rodzicielstwa. To niełatwa sprawa (delikatnie mówiąc), bardzo duża odpowiedzialność i kupa roboty. Nic dziwnego, że ludzie, zwłaszcza wiedząc, z czym to się wiąże, świadomie podjęliby inne decyzje, gdyby mogli cofnąć czas.

W ogóle by mi nie było przykro, gdyby moi rodzice żałowali rodzicielstwa. (Załóżmy, że to jakoś wychodzi, mówią mi albo podsłuchuję pod drzwiami ich rozmowę czy coś.) W ogóle nie odebrałabym tego w ten sposób, że mnie nie kochają.

[wredna_loszka]

Jestem aktualnie w ciąży. Ciąży, która dojeżdża mnie w każdym dniu.... Wymioty (biorę leki, żeby jakoś funkcjonować i się nie odwodnić), zgaga, bezsenność, bole miednicy, krwotoki z nosa, zaparcia, po drodze jeszcze 2-3 sytuacje, gdzie musiałam jechać do szpitala, to tak po krotce jeśli chodzi o fizyczność, bo psychika też dostaje: wcześniej byłam super aktywna, teraz ledwo chodzę, nie podoba mi się aktualnie moje ciało, nie mogę pracować + zmartwienie czy z dzieckiem jest wszystko ok. I w ciągu tych prawie 6 miesięcy wiele razy mówiłam, że nigdy więcej bycia w ciąży i że z perspektywy czasu żałuję, że się na to zdecydowałam, a wiem że z dzieckiem będzie jeszcze trudniej. Ale... Nie zmienia to faktu, że po badaniach czuję ulgę, że z dzieckiem wszystko ok, że jak czuje ruchy to czuję spokój i radość i że chciałabym żeby już była fizycznie obok, ale.... Mimo tych pozytywnych uczuć, drugi raz nie zdecyduje się na dziecko. I, mimo że wszystko przede mną jeśli chodzi o wychowanie, to wiem, że będzie trudno i moje lekkie, komfortowe życie idzie w ☠☠☠☠ziuuuu więc rozumiem, że można kochać dziecko, ale jednak żałować wejścia w macierzyństwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez DzieckoHagrida

Ale jak kogoś kocham, to wolę żeby był w moim życiu. Jak można woleć, żeby kogoś nie było, a kochać.

Przecież nie chodzi o to, żeby ta osoba zniknęła z twojego życia, a ty zostajesz ze wspomnieniami, uczuciami, itp, tak jak w przypadku czyjejś śmierci. Jakbyś miała możliwość cofnąć czas i zrobić coś inaczej, to wróciłabyś do stanu z wtedy - nie znałabyś tego dziecka, nie miała w sobie miłości do niego.
Nie tęskni się personalnie za czymś czego się nigdy nie miało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DzieckoHagrida]

Napisane przez wredna_loszka

Jestem aktualnie w ciąży. Ciąży, która dojeżdża mnie w każdym dniu.... Wymioty (biorę leki, żeby jakoś funkcjonować i się nie odwodnić), zgaga, bezsenność, bole miednicy, krwotoki z nosa, zaparcia, po drodze jeszcze 2-3 sytuacje, gdzie musiałam jechać do szpitala, to tak po krotce jeśli chodzi o fizyczność, bo psychika też dostaje: wcześniej byłam super aktywna, teraz ledwo chodzę, nie podoba mi się aktualnie moje ciało, nie mogę pracować + zmartwienie czy z dzieckiem jest wszystko ok. I w ciągu tych prawie 6 miesięcy wiele razy mówiłam, że nigdy więcej bycia w ciąży i że z perspektywy czasu żałuję, że się na to zdecydowałam, a wiem że z dzieckiem będzie jeszcze trudniej. Ale... Nie zmienia to faktu, że po badaniach czuję ulgę, że z dzieckiem wszystko ok, że jak czuje ruchy to czuję spokój i radość i że chciałabym żeby już była fizycznie obok, ale.... Mimo tych pozytywnych uczuć, drugi raz nie zdecyduje się na dziecko. I, mimo że wszystko przede mną jeśli chodzi o wychowanie, to wiem, że będzie trudno i moje lekkie, komfortowe życie idzie w ☠☠☠☠ziuuuu więc rozumiem, że można kochać dziecko, ale jednak żałować wejścia w macierzyństwo

No moja koleżanka przeżyła prawdziwe piekło podczas ciąży, totalny horror. Są ciąże łatwe i trudne i traumatyczne.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Napisane przez Limonka2738

W ogóle by mi nie było przykro, gdyby moi rodzice żałowali rodzicielstwa. (Załóżmy, że to jakoś wychodzi, mówią mi albo podsłuchuję pod drzwiami ich rozmowę czy coś.) W ogóle nie odebrałabym tego w ten sposób, że mnie nie kochają.

Mój ojciec żałuje rodzicielstwa. Nigdy tego nie mówi (wręcz oburzyłby się na taką sugestię), ale tyle razy twierdził, że dzieci to horror i oburzał się na innych, że mają dzieci, narzekał na mnie itp., że sprawa jest dla mnie jasna Nie jest mi z tym źle, więc podzielam jakoś twoje odczucia.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Moje dzieci wiedza ze nie polecam posiadania dzieci i nie maja z tym problemu jak mowilam nawet sie ze mna zgadzaja
Pamietam jak szukalam kiedyś samochodu dla siebie i moj syn pokazl mi super wypasonego mercedesa i powiedział:ten bys mogla miec gdybys nas nie miala i wszyscy sie smielismy .bo to prawda te dzieci kosztowaly mnie fortune

Jezeli chodzi o ciaze czy wczesne dziecinstwo to wogole nie dalo mi popalic ,na początku bylam dosyc wyluzowana ,czulam sie pewnie w roli matki niemowlakow .
Cala reszta rodzicielstwa byla/jest o wiele trudniejsza

[DzieckoHagrida]

Ale kasa to tylko kasa. Nigdy nie rozumiałam żałowania, że na coś poszły pieniądze. Materialne rzeczy i tak nie dają szczęścia, już prędzej relacje właśnie z dziećmi czy z facetem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Widze ze nie zrozumialas ,ja nie zaluje ze wydalam na nih moje pieniadze (zreszta nie musialam wielu rzeczy sponsorowac a robilam to bo chialam)
To tylko przyklad na to ze moje dzieci wiedza ze rodzicielstwo kosztuje nie tylko finansowo ale przedewszystkim to duza odpowiedzialnosc
Przyklad z Mercedesem mial zobrazowac ze moje dzieci nie naja zalu czy traumy wiedzac ze nie polecam bycia rodzicem

[DzieckoHagrida]

aaaa, teraz czaję no to są koszta liczone raczej w milionach. ja mam ponad 30 lat a rodzice mnie utrzymują bo uczę się szwedzkiego praktycznie na pełen etat i za rok-dwa chcę mieć lepszą pracę.
po studiach normalnie pracowałam, ale wpadłam w depresję przez guwno-prace xd koszty utrzymania dzieci więc mogą być o wiele większe niż się zakłada. a jak dziecko jest kalekie lub problematyczne w inny sposób, terapie, zabiegi... to może sprowadzić niedostatek na rodzine.

[alicjaross]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89723036]Ja kocham moje dzieci jak nikogo nigdy wcześniej nie kochalam ale nie polecam macierzyństwa i gdybym miala drugi raz przezyc moje zycie nie sądzę ze zdecydowalbym sie na posiadanie dzieci
Nie oznacza to ze nie chce miec moich dzieci w moim zyciu poprostu macierzyństwo odbieram jako wykanczajaco emocjonalnie podroz,zawsze mowie ze moje dzieci daly mi duzo radosci ale cena za to jest 3 razy wiecej stressu nie wspomne o kosztach finansowych ;-) jednak najwyzsza cene jest ten nieprzemijajacy nigdy lęk ,nawet teraz kiedy sa dorosle kazda porazka zwiazkowa,zawodowa mnie rowniez stresuje ,martwie sie o ich zdrowie ,chcialabym uchronic od zla tego swiata,jestem tu obok zawsze gotowa utulic z rada na wszystko;-)
Mysle ze zycie bez dzieci byloby o wiele spokojniejsze i prawdopodobnie blbym gdzie indziej niz jestem dzisiaj bo nie da sie ukryc ze majac dzieci dokonywalam.czesto wyborow uwzgledniajacych ich dobro przedewszystkim i nie moglam slepo podazac tylko za swoja wygoda czy pragnieniami poniewaz nie bylam sama ich dobro komfort lepsze szanse rozwoju zawsze na uwadze podejmujac wiazace zyciowe decyzje

Zeby bylo jasne nie winie moich dzieci za nic czego nie udalo mi sie osiagnac,kazda moja decyzja byla tylko moja tak samo jak decyzja o ich posiadaniu
Jednym slowem kocham moje dzieci ale nie chcialabym miec dzieci gdybym wiedziala jak to obciazy mnie na cale zycie ,bylam chyba naiwniarą decydujac sie na maciezynstwo
Obydwoje moich dzieci nie chce miec dzieci wogole i mowiac szczerze wcale im sie nie dziwie ;-)[/QUOTE]




Mam podobnie, gdybym mogla cofnąć się w czasie wolałabym nie mieć dziecka. Zycie byłoby wtedy łatwiejsze, mniej pracy, więcej czasu dla siebie

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez alicjaross

Mam podobnie, gdybym mogla cofnąć się w czasie wolałabym nie mieć dziecka. Zycie byłoby wtedy łatwiejsze, mniej pracy, więcej czasu dla siebie

Dokładnie
Nawet teraz mam pelno kolezanek ktore nie moga sie doczekać zby zostac babcią mi sie do tego nie pali
Lubie sobie polezec w weekendy albo nie gotowac przez kilka dni
Czasami jestem w towarzystwie znajomych z dziecmi 5 min spokoju nie ma:wytrzyj mi upe,zrob mi kanapke,pic siku itp itd eee nie nie tesknie za tym .
Obejde sie bez wnukow ...narazie ;-) moze cos mi przeskoczy w głowie pozniej tego nigdy nie wiadomo ale ta chwile mam wystarczajaco doświadczenia z moimi dziecmi zeby tesknic za wnukami

[Wenress]

Z wydatkami na dzieci jest chyba tak jak z paleniem fajek - niby powinnam być bogata bo nie wydaję tej kwoty ale jakoś nie jestem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Wenress

Z wydatkami na dzieci jest chyba tak jak z paleniem fajek - niby powinnam być bogata bo nie wydaję tej kwoty ale jakoś nie jestem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem przekonana ze gdybym nie miala dzieci mialabym kupe kasy na koncie ,widze roznice nawet teraz kiedy nie mieszkaja ze mna,rachunki mam o wiele nizsze,nie place za ich wakacje,wydaje o wiele mniej kasy na jedzenie.
Nie wspomne o tym ze zaplacilam za ich prawo jazdy samochody operacje nosa,dalam kase na depozyt zeby kupic dom ,utrzymywalam corke na studiach itp itd
A pomysl o calym zyciu zanim wyfruna z domu te ubrania,kosmetyki,ile laptopow, komorek przewinelo sie przez moj dom ,te wszystkie dodatkowe zajecia ,wycieczki to jest niekonczaca sie lista ale jeszcze raz podkresle to nie strata pieniedzy mnie zniechecila do rodzicirlstwa ale ogrom odpowiedzialnosci ,lek o drugiego człowieka,to ze nigdy nie moge sie wylaczyc z tej roli
To nie jest jak praca ktora mozesz porzucic albo przestac sie martwic i wylaczyc komorke do poniedziałku. Ja przynajmniej nie umiem

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[skara]

Napisane przez Wenress

Z wydatkami na dzieci jest chyba tak jak z paleniem fajek - niby powinnam być bogata bo nie wydaję tej kwoty ale jakoś nie jestem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Raczej nie, chyba że ktoś nie potrafi gospodarować budżetem. My jako bezdzietna para finansowo jesteśmy dużo lepiej sytuowani finansowo niż nasi dzietni znajomi. No ale, wydajemy głównie na jedzenie, dom i benzynę, czasami jakiś urlop, telefony wymieniamy raz na kilka lat, laptopy jeszcze rzadziej, nie chcemy mieć konsoli, hulajnogi elektrycznej czy innej zabawki, która wysysa kasę, a ciężko jej się oprzeć, prawie nie chodzimy na zajęcia dodatkowe, nie bierzemy korepetycji, nie wyrastamy z butów i kurtek. Po prostu dzieci to studnia bez dna, to są dodatkowe osoby do utrzymania, które kosztują dużo więcej niż przeciętny dorosły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Czemuz to Dziecko H. zaliczyło bana?

[alicjaross]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89723869]Jestem przekonana ze gdybym nie miala dzieci mialabym kupe kasy na koncie ,widze roznice nawet teraz kiedy nie mieszkaja ze mna,rachunki mam o wiele nizsze,nie place za ich wakacje,wydaje o wiele mniej kasy na jedzenie.
Nie wspomne o tym ze zaplacilam za ich prawo jazdy samochody operacje nosa,dalam kase na depozyt zeby kupic dom ,utrzymywalam corke na studiach itp itd
A pomysl o calym zyciu zanim wyfruna z domu te ubrania,kosmetyki,ile laptopow, komorek przewinelo sie przez moj dom ,te wszystkie dodatkowe zajecia ,wycieczki to jest niekonczaca sie lista ale jeszcze raz podkresle to nie strata pieniedzy mnie zniechecila do rodzicirlstwa ale ogrom odpowiedzialnosci ,lek o drugiego człowieka,to ze nigdy nie moge sie wylaczyc z tej roli
To nie jest jak praca ktora mozesz porzucic albo przestac sie martwic i wylaczyc komorke do poniedziałku. Ja przynajmniej nie umiem[/QUOTE]


Dla mnie szczególnie męcząca jest szkoła dziecka, ciagle trzeba coś kupować na technikę, muszę szukać tego w sklepach, pomagać przy lekcjach, odpytywać przed sprawdzianami. Na wakacje mogę jeździć w sezonie wakacyjnym, bo nie chce żeby dziecko miało tydzień zaległości. Gdzie normalnie pojechałabym w maju lub we wrześniu, gdy nie jest tak gorąco

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez alicjaross

Dla mnie szczególnie męcząca jest szkoła dziecka, ciagle trzeba coś kupować na technikę, muszę szukać tego w sklepach, pomagać przy lekcjach, odpytywać przed sprawdzianami. Na wakacje mogę jeździć w sezonie wakacyjnym, bo nie chce żeby dziecko miało tydzień zaległości. Gdzie normalnie pojechałabym w maju lub we wrześniu, gdy nie jest tak gorąco

mnie nudzily wywiadowki ,wkurzaly nawiedzone mamuski i nauczycielki ktore myslaly ze sa bogami

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89724166]Treść usunięta[/QUOTE]

Mogli zostawic za kilka dni i tak wszyscy stąd znikniemy

[Limonka2738]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89724218]Mogli zostawic za kilka dni i tak wszyscy stąd znikniemy[/QUOTE]

[Limonka2738]

Napisane przez skara

Raczej nie, chyba że ktoś nie potrafi gospodarować budżetem. My jako bezdzietna para finansowo jesteśmy dużo lepiej sytuowani finansowo niż nasi dzietni znajomi. No ale, wydajemy głównie na jedzenie, dom i benzynę, czasami jakiś urlop, telefony wymieniamy raz na kilka lat, laptopy jeszcze rzadziej, nie chcemy mieć konsoli, hulajnogi elektrycznej czy innej zabawki, która wysysa kasę, a ciężko jej się oprzeć, prawie nie chodzimy na zajęcia dodatkowe, nie bierzemy korepetycji, nie wyrastamy z butów i kurtek. Po prostu dzieci to studnia bez dna, to są dodatkowe osoby do utrzymania, które kosztują dużo więcej niż przeciętny dorosły.

Mam wrażenie też, że o ile ktoś nie jest naprawdę dobrze sytuowany, to jak ma ekstra 400zł w miesiącu, to da dziecku na kurs językowy, zamiast zainwestować sobie w zajęcia karate.

Co rozumiem, ale tak trochę człowiek przestaje priorytetyzować swój rozwój, bo bardziej zależy mu na tym, żeby rozwijało się jego dziecko.

Nie zrozumcie tego tak, że rodzice to się nie rozwijają i nic nie robią, bo nie o tym mówię.

Tylko że budżet nie jest z gumy i jeśli Kasia chce na balet, to powinna na niego pójść, a skoro tata chce zacząć się uczyć arabskiego, to może jeszcze poczekać.

Czas, środki, energia, większość idzie na dziecko. I to normalne, tak powinno być. Ale mnie by to frustrowało.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta