rodzice a kredyt...

[spritfire]

Cześć Dziewczyny
Piszę do Was bo mam ogromny dylemat.
Moi rodzice mieszkają obecnie w 3pokojowym mieszkaniu w bloku wartym około 180 tysięcy.
Chcą przeprowadzić się do domku jednorodzinnego poza miastem.
I wziąc kredyt(230tys) pod zastaw mieszkania. Z tym że ten kredyt chcą wziąć na mnie....Im nikt nie da kredytu, ja mam taką możliwość...
Na początku podeszłam do tego entuzjastycznie, będę mogła im pomóc, spełnią swoje marzenia. Teraz mam coraz większe wątpliwości:
-gdyby cokolwiek się stało spłacanie kredytu ląduje na mnie
-sama nie będę mogła wziąć niczego na siebie/dla siebie
-jeżeli rodzice przestaną z jakiś powodów opłacać kredyt to ja zostaje wszystkim obciążona, to mnie może ścigać komornik, to ja mogę mieć zabieraną pensję itd.
Oczywiście oni nie biorą pod uwagę opcji że coś mogło by się nie udać , że coś mogłoby się stać i wtedy ja zostaję ze wszystkim sama. Dla nich jasne było że ja jako dziecko im pomogę , nie wiem czy w ogóle brali pod uwagę to że ja mogę nie chcieć takiego kredytu...

[coffee]

Napisane przez spritfire

Cześć Dziewczyny
Piszę do Was bo mam ogromny dylemat.
Moi rodzice mieszkają obecnie w 3pokojowym mieszkaniu w bloku wartym około 180 tysięcy.
Chcą przeprowadzić się do domku jednorodzinnego poza miastem.
I wziąc kredyt(230tys) pod zastaw mieszkania. Z tym że ten kredyt chcą wziąć na mnie....Im nikt nie da kredytu, ja mam taką możliwość...
Na początku podeszłam do tego entuzjastycznie, będę mogła im pomóc, spełnią swoje marzenia. Teraz mam coraz większe wątpliwości:
-gdyby cokolwiek się stało spłacanie kredytu ląduje na mnie
-sama nie będę mogła wziąć niczego na siebie/dla siebie
-jeżeli rodzice przestaną z jakiś powodów opłacać kredyt to ja zostaje wszystkim obciążona, to mnie może ścigać komornik, to ja mogę mieć zabieraną pensję itd.
Oczywiście oni nie biorą pod uwagę opcji że coś mogło by się nie udać , że coś mogłoby się stać i wtedy ja zostaję ze wszystkim sama. Dla nich jasne było że ja jako dziecko im pomogę , nie wiem czy w ogóle brali pod uwagę to że ja mogę nie chcieć takiego kredytu...

W życiu bym się na to nie zgodziła.

[201604130936]

W życiu to by moi rodzice nie wpadli na taki pomysł.

[201803290936]

Napisane przez spritfire

Cześć Dziewczyny
Piszę do Was bo mam ogromny dylemat.
Moi rodzice mieszkają obecnie w 3pokojowym mieszkaniu w bloku wartym około 180 tysięcy.
Chcą przeprowadzić się do domku jednorodzinnego poza miastem.
I wziąc kredyt(230tys) pod zastaw mieszkania. Z tym że ten kredyt chcą wziąć na mnie....Im nikt nie da kredytu, ja mam taką możliwość...
Na początku podeszłam do tego entuzjastycznie, będę mogła im pomóc, spełnią swoje marzenia. Teraz mam coraz większe wątpliwości:
-gdyby cokolwiek się stało spłacanie kredytu ląduje na mnie
-sama nie będę mogła wziąć niczego na siebie/dla siebie
-jeżeli rodzice przestaną z jakiś powodów opłacać kredyt to ja zostaje wszystkim obciążona, to mnie może ścigać komornik, to ja mogę mieć zabieraną pensję itd.
Oczywiście oni nie biorą pod uwagę opcji że coś mogło by się nie udać , że coś mogłoby się stać i wtedy ja zostaję ze wszystkim sama. Dla nich jasne było że ja jako dziecko im pomogę , nie wiem czy w ogóle brali pod uwagę to że ja mogę nie chcieć takiego kredytu...

Chyba ich (nie)zdrowo pogrzało. Dziewczyno, NIGDY W ŻYCIU. Nie znam rodziców, którzy by chcieli dziecko obciążać kredytem. Wręcz przeciwnie: wolą brać na siebie, aby ich dziecko miało czyste konto. Nie zgadzaj się, nie bądź głupia.

[KrwawaMary86]

Nie zgodziłabym się. Każdy powinien brać kredyt na siebie, a jesli nie ma zdolności kredytowej no to trzeba się z tym pogodzić.

[201803290936]

Napisane przez KrwawaMary86

Nie zgodziłabym się. Każdy powinien brać kredyt na siebie, a jesli nie ma zdolności kredytowej no to trzeba się z tym pogodzić.

Dla mnie to mega dziwne, że małżeństwo z mieszkaniem za 180 tys. nie ma zdolności kredytowej. Bardzo dziwne i podejrzane (wcześniejsze niespłacone kredyty?) jeżeli rzeczywiście tak jest (bo może to ściema i nawet nie sprawdzili).

[201607111028]

w głowie mi się nie mieści...

[201604130936]

Eeee a dlaczego oni nie mają zdolności? Nie ma szans na kredyt/nie ma hajsu - nie ma domku, a nie się wrabia najbliższych.

Ja bym w życiu nie wziela na siebie czyjegos kredytu, ani nikogo swoim nie obciążyla, no wtf w ogóle

[201803290936]

Autorko wątku, ale powiedz mi czemu niby ludzie (w dodatku małżeństwo w że tak powiem stabilnym wieku - nie żadne podlotki, ale też pewnie nie starcy), dysponujący jakimś tam, wcale nie takim małym, majątkiem nie mają niby zdolności kredytowej? Co żadnej? Nie takiej jakby chcieli? Kupią dom. I co dalej? Przecież najczęściej nie kupuje się w super stanie, tylko jakieś większe / mniejsze remonty są potrzebne, może się zepsuć piec / bojler, może coś z dachem wyjść. Nie mają zdolności kredytowej, kasy pewnie również nie (oszczędności) i co wtedy zrobią? Następny kredyt weźmiesz? A może w końcu usłysz, że i tak to kiedyś będzie na Ciebie, więc se spłacaj. Bardzo dziwna sytuacja.

[spritfire]

Nie mają takiej zdolności na bank. To już było sprawdzane.

[madana]

Nie zgodziłabym się na taki kredyt, ale też mając dzieci- w życiu bym na coś takiego dziecka na wejście w jego życie dorosłe- nie wrzuciła.
Bo jeśli rodzice nie mogą na siebie wziąć tego kredytu, to znaczy po prostu, że ich na to nie stać.

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Napisane przez spritfire

Nie mają takiej zdolności na bank. To już było sprawdzane.

- no i to znaczy, ze ich na to nie stać; weź mi wytłumacz, JAK oni tłumaczą, ze masz wziąć na nich kredyt 230 tyś?? No chyba nie jako pomoc????

[KrwawaMary86]

Napisane przez Doris1981

Dla mnie to mega dziwne, że małżeństwo z mieszkaniem za 180 tys. nie ma zdolności kredytowej. Bardzo dziwne i podejrzane (wcześniejsze niespłacone kredyty?) jeżeli rzeczywiście tak jest (bo może to ściema i nawet nie sprawdzili).

Też dla mnie to dziwne, ale ja się nie znam na zdolności kredytowej. Może pracują na zlecenie? Chyba wtedy nie można brać kredytu.
Należy mierzyć siły na zamiary. Mi też się marzy domek na wsi, ale mnie na niego nie stać więc siedzę z mężem w kawalerce.

[Monian]

Jeśli nie mają takiej zdolności to jak mają zamiar spłacać ten kredyt?

[spritfire]

Już tłumaczę jak to wygląda.
Obydwoje generują dochody jednak z uwagi na to że mają niespłaconą pewną karę za prowadzenie działalności gospodarczej nikt nie chce im udzielić żadnego kredytu.
Jak oni to tłumaczą:
-że przecież mi zostaje to mieszkanie
-że oni tez wiele rzeczy nie chcieli robić a robili
Generalnie to mało tłumaczą więcej żądają.

[coffee]

Napisane przez harleyka

Ja bym w życiu nie wziela na siebie czyjegos kredytu

A ja bym mogła wziąć kredyt na siebie, by sobie poprawić trochę zdolność kredytową na później.
Ale na toster czy inny czajnik, nie na, kurde, dom.

[madzia0007]

Napisane przez Doris1981

Chyba ich (nie)zdrowo pogrzało. Dziewczyno, NIGDY W ŻYCIU. Nie znam rodziców, którzy by chcieli dziecko obciążać kredytem. Wręcz przeciwnie: wolą brać na siebie, aby ich dziecko miało czyste konto. Nie zgadzaj się, nie bądź głupia.

Dokladnie jak wogole do głowy im to przyszło zeby obciążać cie takim zobowiązaniem? A co jeśli ty będziesz chciała kupic dom/mieszkanie/samochód cokolwiek na kredyt? Albo twój maz? Co jeśli twoi rodzice nie daj Boże zachoruja/zginą w wypadku? To wtedy ty zostaniesz sama z całym tym bałaganem, kredytem, sprzedaz domu tez moze trwac latami, przecież moze ci to zniszczyć życie. Dziwie sie ze twoi rodzice sa na tyle samolubni ze o tym nie myślą.

[madana]

Napisane przez spritfire

Już tłumaczę jak to wygląda.
Obydwoje generują dochody jednak z uwagi na to że mają niespłaconą pewną karę za prowadzenie działalności gospodarczej nikt nie chce im udzielić żadnego kredytu.
Jak oni to tłumaczą:
-że przecież mi zostaje to mieszkanie
-że oni tez wiele rzeczy nie chcieli robić a robili
Generalnie to mało tłumaczą więcej żądają.

- tu masz odpowiedź, że masz mieszkanie:

I wziąc kredyt(230tys) pod zastaw mieszkania.

- coś nie tak wyjdzie i co? Przepadnie mieszkanie. Mieli już problemy w działalności gospodarczej.
Jak żądają, to nie zgodziłabym się tym bardziej- bo to Ty weszłaś w dorosłe życie, pracujesz, masz własne dochody i zaczynasz SWOJE dorosłe życie- a co gdy będziesz chciała kiedyś coś dla siebie zrobić?
Kurczę, jako rodzic nie rozumiem takiego podejścia do swojego dziecka.

[201604130936]

Ze co robili, a czego nie chcieli? Tylek ci wycierali, karmili, poslali do szkoly i dlatego masz im teraz kredyt wziąć? To oni chciali dziecko czy zabezpieczenie dla banku?
ahaha i jeszcze pod zastaw mieszkania, ktore ci maja zostawuc. A jak nie pyknie to zostajesz z dlugami i bez mieszkania. Ahaha

[przylaszczka50]

Napisane przez spritfire

Już tłumaczę jak to wygląda.
Obydwoje generują dochody jednak z uwagi na to że mają niespłaconą pewną karę za prowadzenie działalności gospodarczej nikt nie chce im udzielić żadnego kredytu.
Jak oni to tłumaczą:
-że przecież mi zostaje to mieszkanie
-że oni tez wiele rzeczy nie chcieli robić a robili
Generalnie to mało tłumaczą więcej żądają.

Nie zgadzaj się. Dziwne tez , że jeszcze komornik nie zająl tego mieszkania w bloku na poczet niespłaconej kary. No chyba, że mają rozłożoną ją na raty. I dalej kombinują na czarno.

[mpt]

Nie zgadzaj się, nie daj się szantażować. Potem zacznie się może tłumaczenie, że musisz dać na ratę, bo przepadnie mieszkanie. I tyle będziesz z tego miała.

[spritfire]

Też mnie to dziwi- ja się wyprowadziłam z domu to nie dostałam NIC.
Mojego chłopaka rodzice wzieli z nim kredyt 3 osobowy żeby tylko miał swoje mieszkanie, dolożyli do wszystkich sprzętów w domu. Ja nie dostałam niczego, oni zakładają że ja nie będę nigdy na nic potrzebować kredytu- że nigdy nie będę chciała żadnej pożyczki, mieszkania itd.
Jestem po prostu załamana, to wywiera na mnie bardzo duzą presję psychiczną, mam ochotę przestać się do nich odzywać.

[kisielova]

Autorko...
Rodzice biorą kredyt na Ciebie, pod zastaw mieszkania. Ty dostajesz to mieszkanie.
Oni przestają nagle spłacać kredyt. Ty zostajesz pozbawiona mieszkania + pewnie kupę kasy będziesz musiała jeszcze zapłacić.

Nie zgadzaj się na to za cholerę...

[madana]

Napisane przez spritfire

Też mnie to dziwi- ja się wyprowadziłam z domu to nie dostałam NIC.
Mojego chłopaka rodzice wzieli z nim kredyt 3 osobowy żeby tylko miał swoje mieszkanie, dolożyli do wszystkich sprzętów w domu. Ja nie dostałam niczego, oni zakładają że ja nie będę nigdy na nic potrzebować kredytu- że nigdy nie będę chciała żadnej pożyczki, mieszkania itd.
Jestem po prostu załamana, to wywiera na mnie bardzo duzą presję psychiczną, mam ochotę przestać się do nich odzywać.

- wiesz, kiedy moim dzieciom nie dałabym niczego, gdyby wyprowadzali się z domu? Gdybym niczego nie mogła dać. Tym bardziej nie rozumiem oczekiwania, że masz tak duży kredyt wziąć na siebie.

- to się nie odzywaj i jeśli mogę coś doradzić w komunikacji: to wobec tak natarczywych rodziców w tej kwestii, ogranicz się do krótkiego zdania "nie wezmę na was tak dużego kredytu"- nie wyjaśniaj, nie tłumacz już- bo na każde Twoje zdanie, usłyszysz 10 innych i to mocno pewnie manipulacyjne (np. "odmawiasz pomocy swoim rodzicom, co z ciebie za dziecko") .
Trzymaj się i nie pozwól na wprowadzenie w swoje dorosłe życie poważnego problemu.

[przylaszczka50]

Na ile lat ma być ten kredyt 230 tysięcy?

[Minna]

Rodzice zachowują się egoistycznie. To, że jesteś ich dzieckiem, nie znaczy, że z automatu masz na siebie brać takie zobowiązania. Mnie się to w głowie nie mieści, żeby tak dziecko obciążać w imię marzeń na które ich nie stać.

[cherry_flamme]

Napisane przez przylaszczka50

Na ile lat ma być ten kredyt 230 tysięcy?

Pewnie na jakieś 20 Po 10 cos sie stanie i przestaną spłacać.

Jak tak bardzo im zależy, to niech sprzedadzą mieszkanie i wezmą kredyt 50tys. Chociaż tyle, to już powinni mieć oszczędności.

[przylaszczka50]

Mogą szybko zrealizować swoje marzenia spłacając zobowiązania, tę karę za działalność i nie mając długów mogą wziąć kredyt na siebie.
I mogą sobie spłacać przez najbliższe 20 lat.

Mogą też po rozliczeniu się z długów sprzedać to mieszkanie w bloku i wziąć kredyt jedynie na różnicę w cenach mieszkania w bloku i domku /50 tysięcy/.

[201607111040]

A dom oczywiście na nich?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez spritfire

Już tłumaczę jak to wygląda.
Obydwoje generują dochody jednak z uwagi na to że mają niespłaconą pewną karę za prowadzenie działalności gospodarczej nikt nie chce im udzielić żadnego kredytu.
Jak oni to tłumaczą:
-że przecież mi zostaje to mieszkanie
-że oni tez wiele rzeczy nie chcieli robić a robili
Generalnie to mało tłumaczą więcej żądają.

to niech spłacą tę karę i wtedy biorą kredyt na siebie.

Napisane przez spritfire

Też mnie to dziwi- ja się wyprowadziłam z domu to nie dostałam NIC.
Mojego chłopaka rodzice wzieli z nim kredyt 3 osobowy żeby tylko miał swoje mieszkanie, dolożyli do wszystkich sprzętów w domu. Ja nie dostałam niczego, oni zakładają że ja nie będę nigdy na nic potrzebować kredytu- że nigdy nie będę chciała żadnej pożyczki, mieszkania itd.
Jestem po prostu załamana, to wywiera na mnie bardzo duzą presję psychiczną, mam ochotę przestać się do nich odzywać.

no to się nie odzywaj. nie jesteś na ich łasce w sensie utrzymania, więc niech się bujają.
ja bym mogła wziąć na siebie kredyt, gdyby to było coś ważnego - np. leczenie. ale po pierwsze - jest to fanaberia, bo mają gdzie mieszkać. po drugie - to nie jest kilka tysięcy, tylko kilkadziesiąt i to udupienie na wieeeeeeeele lat.

[weyda12]

Napisane przez spritfire

Cześć Dziewczyny
Piszę do Was bo mam ogromny dylemat.
Moi rodzice mieszkają obecnie w 3pokojowym mieszkaniu w bloku wartym około 180 tysięcy.
Chcą przeprowadzić się do domku jednorodzinnego poza miastem.
I wziąc kredyt(230tys) pod zastaw mieszkania. Z tym że ten kredyt chcą wziąć na mnie....Im nikt nie da kredytu, ja mam taką możliwość...
Na początku podeszłam do tego entuzjastycznie, będę mogła im pomóc, spełnią swoje marzenia. Teraz mam coraz większe wątpliwości:
-gdyby cokolwiek się stało spłacanie kredytu ląduje na mnie
-sama nie będę mogła wziąć niczego na siebie/dla siebie
-jeżeli rodzice przestaną z jakiś powodów opłacać kredyt to ja zostaje wszystkim obciążona, to mnie może ścigać komornik, to ja mogę mieć zabieraną pensję itd.
Oczywiście oni nie biorą pod uwagę opcji że coś mogło by się nie udać , że coś mogłoby się stać i wtedy ja zostaję ze wszystkim sama. Dla nich jasne było że ja jako dziecko im pomogę , nie wiem czy w ogóle brali pod uwagę to że ja mogę nie chcieć takiego kredytu...

Nie zgadzaj się. Wiem, że są to twoi rodzice ale to jest bardzo duża kwota. Nie daj Boże coś się stanie to Ty zostaniesz z ogromnym problem. Wytłumacz im, że nie podejmiesz takiego ryzyka.