Potrzebuję porady

[Saletra66]

Witam,

Od ponad 2 lat jestem w związku z o 4 lata starszym chłopakiem (mam 22 lata). Od ponad roku mieszkamy razem w moim mieszkaniu. Od dłuższego czasu przechodzimy kryzys. A w zasadzie ja, bo mam wrażenie, że on tego nie widzi. Nigdy nie pyta jak się czuję, co u mnie słychać, co dziś wydarzyło się w pracy czy w szkole. Jak już zacznę coś opowiadać on to krytykuje, nie chce nawet poznać moich znajomych(ich również krytykuje, chociaż ich nie zna). Jako, że jestem osobą palącą, a on palenie rzucił ciągle zwraca mi na to uwagę: że śmierdzę, że go truję, a on by mi tego nie zrobił(szantaż nie tylko w przypadku papierosów). Kiedy umawiam się na wyjście ze znajomymi z pracy mówi, że nie ma problemu, a w dniu mojego wyjścia to już wielki problem, szantaż, że wyjdzie do swojego miasta rodzinnego, bo mnie i tak nie będzie.Jak już zostanie, to z kolei jest awantura dlaczego tak późno wróciłam i powinnam wrócić wcześniej, bo przecież on jest w domu. W obowiązkach domowych za bardzo pomagać nie chce- zmywa naczynia i tyle. Kiedy proszę o pomoc w sprzątaniu mieszkania (a niektórych czynności nie powinnam wykonywać ze względu na problemy zdrowotne) słyszę: po co sprzątać i tak się nabrudzi.
Dodam, że jestem osobą uczącą się i pracującą, natomiast on nie pracuje a tylko uczy się(jest na utrzymaniu mamusi i częściowo moim). Obecnie stara się o przyjęcie do służb mundurowych i wszystko wskazuje na to, że w końcu zacznie pracę( i tu w podziękowaniu za wszystko za pierwszą wypłatę kupi prezenty w kolejności: dla mamusi, taty, zapłaci za szkołę-mnie w tych planach nie ma). Nie ma między nami żadnej intymności, o ile kiedykolwiek była to była baardzo dawno temu. Mamusia jest dla niego najważniejszą osobą w życiu(chociaż ciągle się z nią kłóci używając takich słów, że mi się to w głowie nie mieści). Po badaniach psychologicznych (niezbędnych do służb mundurowych) okazało się, że jest maminsynkiem, a mama jest nadopiekuńcza (co ja powiedziałam już dawno i często mu to uświadamiałam). Kiedy mówię, że nie musi wszystkiego konsultować z mamą, bo jest dorosły i nie musi rozmawiać z nią 4 razy dziennie przez telefon, słyszę, że chcę żeby zerwał kontakt z mamą. Zimą nie mogę liczyć na zwykłe przytulenie, bo jest zimno i ja jestem zimna.. Obiecywał, że się zmieni, że popracuje nad tym, żebym dała mu szansę. Zmieniło się to na chwilę, a obecnie wszystko wróciło do starego porządku.
Kocham go, ale jego słowa i czyny mnie ranią. Nie wiem co robić, nie wiem, czy zakończyć ten związek czy dać kolejną szansę i później kolejną i tak dalej.

[Layla79]

Ale jak w badaniach psychologicznych mogloby wyjsc, ze jest maminsynkiem? Psycholog wystawia zaswiadczenie, zdolny/niezdolny do sluzby i tyle. Poza tym, o co chodzi w ogole, przeciez Was nic nie laczy. Piszesz o nim, jak o zepsutej pralce. Do wymiany.

[Barbarella05]

Mamisynek, brudas, żyje w połowie na twoim utrzymaniu, nie szanuje Ciebie i Twoich znajomych , rownież własnej matki ...
Do odstrzalu , nie ma co z takim o przyszłości myślec .


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Matilde_]

Napisane przez Saletra66

Witam,

Od ponad 2 lat jestem w związku z o 4 lata starszym chłopakiem (mam 22 lata). Od ponad roku mieszkamy razem w moim mieszkaniu. Od dłuższego czasu przechodzimy kryzys. A w zasadzie ja, bo mam wrażenie, że on tego nie widzi. Nigdy nie pyta jak się czuję, co u mnie słychać, co dziś wydarzyło się w pracy czy w szkole. Jak już zacznę coś opowiadać on to krytykuje, nie chce nawet poznać moich znajomych(ich również krytykuje, chociaż ich nie zna). Jako, że jestem osobą palącą, a on palenie rzucił ciągle zwraca mi na to uwagę: że śmierdzę, że go truję, a on by mi tego nie zrobił(szantaż nie tylko w przypadku papierosów). Kiedy umawiam się na wyjście ze znajomymi z pracy mówi, że nie ma problemu, a w dniu mojego wyjścia to już wielki problem, szantaż, że wyjdzie do swojego miasta rodzinnego, bo mnie i tak nie będzie.Jak już zostanie, to z kolei jest awantura dlaczego tak późno wróciłam i powinnam wrócić wcześniej, bo przecież on jest w domu. W obowiązkach domowych za bardzo pomagać nie chce- zmywa naczynia i tyle. Kiedy proszę o pomoc w sprzątaniu mieszkania (a niektórych czynności nie powinnam wykonywać ze względu na problemy zdrowotne) słyszę: po co sprzątać i tak się nabrudzi.
Dodam, że jestem osobą uczącą się i pracującą, natomiast on nie pracuje a tylko uczy się(jest na utrzymaniu mamusi i częściowo moim). Obecnie stara się o przyjęcie do służb mundurowych i wszystko wskazuje na to, że w końcu zacznie pracę( i tu w podziękowaniu za wszystko za pierwszą wypłatę kupi prezenty w kolejności: dla mamusi, taty, zapłaci za szkołę-mnie w tych planach nie ma). Nie ma między nami żadnej intymności, o ile kiedykolwiek była to była baardzo dawno temu. Mamusia jest dla niego najważniejszą osobą w życiu(chociaż ciągle się z nią kłóci używając takich słów, że mi się to w głowie nie mieści). Po badaniach psychologicznych (niezbędnych do służb mundurowych) okazało się, że jest maminsynkiem, a mama jest nadopiekuńcza (co ja powiedziałam już dawno i często mu to uświadamiałam). Kiedy mówię, że nie musi wszystkiego konsultować z mamą, bo jest dorosły i nie musi rozmawiać z nią 4 razy dziennie przez telefon, słyszę, że chcę żeby zerwał kontakt z mamą. Zimą nie mogę liczyć na zwykłe przytulenie, bo jest zimno i ja jestem zimna.. Obiecywał, że się zmieni, że popracuje nad tym, żebym dała mu szansę. Zmieniło się to na chwilę, a obecnie wszystko wróciło do starego porządku.
Kocham go, ale jego słowa i czyny mnie ranią. Nie wiem co robić, nie wiem, czy zakończyć ten związek czy dać kolejną szansę i później kolejną i tak dalej.

Dlaczego z nim jesteś? Bo nie doszukałam się potencjalnego powodu

[ZamyslonaRoztargniona]

Poświęciłaś już 2 lata temu panu. Wystarczy zdecydowanie.
Z pewnością znajdziesz kogoś z kim będzie Cię więcej łączyło.

[skazana_na_bluesa]

a tak właściwie to jakie ma zalety, że z nim jesteś?

[Mijanou]

Do odstrzału

[liselotta]

kolejny książę na białym koniu

przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś i zdecyduj sama czy jest tam choć jeden powód dla którego powinnaś z nim zostać?

[plina]

Takimi też ktoś musi się zaopiekować , ale czy Ty autorko go chcesz? Wydaje mi się, że pomimo całej miłości już Ci klapki z oczu spadły i wiesz, że nic z tego nie będzie.

[niebieskie_oczko]

Nie umiałabym być z takim facetem.

[bestka]

Napisałaś o nim same negatywne rzeczy, więc widać, że chyba Ci już na nim zbytnio nie zależy. Nie bardzo jednak rozumiem to zdanie z badaniami na "maminsynka"? To lekarz coś takiego może stwierdzić?

[liselotta]

Napisane przez bestka

Napisałaś o nim same negatywne rzeczy, więc widać, że chyba Ci już na nim zbytnio nie zależy. Nie bardzo jednak rozumiem to zdanie z badaniami na "maminsynka"? To lekarz coś takiego może stwierdzić?

może to coś takiego jak kategoria A czy D. książeczka wojskowa dla maminsynka. w razie konfliktu zbrojnego pierwszy do ewakuacji on z mamusią.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Z opisu wygląda to tak, jakbyście się dobrali przypadkiem z ulicy i razem ze sobą zamieszkali. Jako związek wyglądacie na totalnie niedopasowanych. Więc za co go kochasz? Chyba po prostu mylisz to, co do niego czujesz, z miłością. Może to jakieś ślepe zakochanie, może przywiązanie, może Ci się tak bardzo podoba albo... chyba po prostu nigdy nie byłaś w szczęśliwym związku więc nie wiesz jak to jest, gdzie ludzie są dopasowani i się starają we dwoje. I dlatego wydaje Ci się, że to miłość. Po co to ciagnąć?

[kleo_4]

Dlaczego z nim jesteś? Z przyzwyczajenia? Bo żadnych pozytywów tu nie widzę.

[201803290936]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;48668617]Z opisu wygląda to tak, jakbyście się dobrali przypadkiem z ulicy i razem ze sobą zamieszkali. Jako związek wyglądacie na totalnie niedopasowanych. Więc za co go kochasz? Chyba po prostu mylisz to, co do niego czujesz, z miłością. Może to jakieś ślepe zakochanie, może przywiązanie, może Ci się tak bardzo podoba albo... chyba po prostu nigdy nie byłaś w szczęśliwym związku więc nie wiesz jak to jest, gdzie ludzie są dopasowani i się starają we dwoje. I dlatego wydaje Ci się, że to miłość. Po co to ciagnąć?[/QUOTE]

Jak wyżej.

A poza tym po co w tym wieku (21 lat, bo od roku już mieszkacie razem) pakować się w "zabawę w dom"? Za szybko, za dużo (jak na ten wiek) i NIE TEN FACET.

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Chcesz być z chamem, egoistą, mamisynkiem, szantażystą, leniem, nieczułym, samolubnym człowiekiem? On ma jakieś zalety w ogóle? A przepraszam, palenie rzucił, ale w związku z powyższymi wadami jakoś to niczego nie zmienia, facet jest do ostrzału i to raz dwa trzy. Wyeksmituj gościa z domu, straciłaś dwa lata, rozumiem że każdy może dostać zaćmienia ale Autorko, pora się ogarnąć.

[Dboom_]

Napisane przez niebieskie_oczko

Nie umiałabym być z takim facetem.

ja tak samo
daj sobie spokój, nie ma co się tak męczyć.