Brak energii by wspierać ukochaną - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-11-08, 07:51   #1
Sanbi145
Raczkowanie
 
Avatar Sanbi145
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 198

Brak energii by wspierać ukochaną


Brakuje mi już energii by wspierać moją ukochaną we wszystkich trudnych chwilach, a ostatnimi czasy jest ich bardzo dużo (chociaż zawsze było). Ja sam czasem mam chęć wciśnięcia guzika "reset", żebym mógł się od nowa pozbierać i poukładać to wszystko inaczej. Nie wiem czy i mnie coś depresyjnego dopadło, albo to narastające problemy w życiu dziewczyny tak na mnie działają.
Moja tż ma kiepskie zdrowie, choruje na zatoki, ma problemy z kolanami i masę innych rzeczy. Cały czas muszę ją ganiać po lekarzach (współczuję jej na prawdę). Wszędzie z nią jeżdżę, wspieram jak źle się czuję itd. Jestem na każde zawołanie dosłownie, nawet o 2 w nocy. Jak jest chora to siedzę z nią i trzymam jej miskę pod głową by mogła spokojnie zwymiotować, a po wszystkim jeszcze wycieram jej buzię i daję całusa - dosłownie.

Całe życie myślałem, że jestem takim człowiekiem, który sobie z wszystkim da radę, a w imię miłości to już na pewno. Ale powoli mnie to męczy, a nie wiem ile to jest potrwa, bo oprócz kapryśnego zdrowia są jeszcze problemy rodzinne, zawodowe. W sumie nie ma dnia żebym nie myślał o jakimś problemie, który męczy moją dziewczynę. Mam czasami już myśli, żeby powiedzieć dość, nie przejmować się, żyć jak wcześniej, sam. Ale nie potrafię tego zrobić, wiem bym tego żałował, bo ją kocham i byłaby to dla mnie taka sama tragedia jak dla niej. Moja dziewczyna nie ma ojca, zmarł już kilkanaście lat temu. Nie mogę sobie wyobrazić jak to przeżyła, bo jest bardzo wrażliwą osobą. Jak widzi bezdomnego psa na ulicy, to ma łezki w oczach. A najgorsze, że jej matka ma problemy z sercem i nerkami i ostatnio jest co raz gorzej, karetka często przyjeżdża po nią. W skrócie oboje obawiamy się, że niedługo i ona odejdzie Oczywiście dziewczyna wpada od razu w lekki płacz jak o tym pomyśli. Ja aż się boję co się stanie jak nie daj Boże jej matka umrze, straci oboje rodziców wtedy. Po śmierci babci wpadła w taki płacz, że trzeba było zawieźć ją do szpitala, gdzie dostała środki uspokajające i nie potrafiła się pozbierać przez kilka tygodni. A co będzie teraz? Nie będę w stanie nad nią zapanować jak wtedy, boję się tego. Boję się, że dostanie depresji do końca życia, a ja całkowicie opadnę z sił.

Nie wiem co zrobić, na prawdę. Aktualnie moja ukochana cały czas martwi się o mamę i praktycznie nie można normalnie z nią porozmawiać. Jak gdzieś wyjeżdżamy to jest lepiej, ale jak tylko wracamy to znowu problemy sie sypią na głowę, jak ściany w World Trade Center.
Powiedzcie mi, jak mam ją wspierać, żeby samemu nie zdziczeć?
Sanbi145 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 08:12   #2
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Coz, rozumiem Cie. Wszystko ma swoje granice. Wazne, ze chcesz z nia byc, ale kazdemu czasem brakuje sil.

Wg mnie przy tego typu problemach i takim ich natezeniu, dziewczyna powinna pojsc do psychologa i zasiegnac profesjonalnej pomocy. Ty nie masz odpowiedniego wyksztalcenia, brak Ci umiejetnosci i po prostu nie mozesz przejac roli psychologa, partnera, psychiatry i psychoterapeuty. To moze byc za duzo.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 08:20   #3
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Cytat:
Napisane przez Sanbi145 Pokaż wiadomość
Brakuje mi już energii by wspierać moją ukochaną we wszystkich trudnych chwilach, a ostatnimi czasy jest ich bardzo dużo (chociaż zawsze było). Ja sam czasem mam chęć wciśnięcia guzika "reset", żebym mógł się od nowa pozbierać i poukładać to wszystko inaczej. Nie wiem czy i mnie coś depresyjnego dopadło, albo to narastające problemy w życiu dziewczyny tak na mnie działają.
Moja tż ma kiepskie zdrowie, choruje na zatoki, ma problemy z kolanami i masę innych rzeczy. Cały czas muszę ją ganiać po lekarzach (współczuję jej na prawdę). Wszędzie z nią jeżdżę, wspieram jak źle się czuję itd. Jestem na każde zawołanie dosłownie, nawet o 2 w nocy. Jak jest chora to siedzę z nią i trzymam jej miskę pod głową by mogła spokojnie zwymiotować, a po wszystkim jeszcze wycieram jej buzię i daję całusa - dosłownie.

Całe życie myślałem, że jestem takim człowiekiem, który sobie z wszystkim da radę, a w imię miłości to już na pewno. Ale powoli mnie to męczy, a nie wiem ile to jest potrwa, bo oprócz kapryśnego zdrowia są jeszcze problemy rodzinne, zawodowe. W sumie nie ma dnia żebym nie myślał o jakimś problemie, który męczy moją dziewczynę. Mam czasami już myśli, żeby powiedzieć dość, nie przejmować się, żyć jak wcześniej, sam. Ale nie potrafię tego zrobić, wiem bym tego żałował, bo ją kocham i byłaby to dla mnie taka sama tragedia jak dla niej. Moja dziewczyna nie ma ojca, zmarł już kilkanaście lat temu. Nie mogę sobie wyobrazić jak to przeżyła, bo jest bardzo wrażliwą osobą. Jak widzi bezdomnego psa na ulicy, to ma łezki w oczach. A najgorsze, że jej matka ma problemy z sercem i nerkami i ostatnio jest co raz gorzej, karetka często przyjeżdża po nią. W skrócie oboje obawiamy się, że niedługo i ona odejdzie Oczywiście dziewczyna wpada od razu w lekki płacz jak o tym pomyśli. Ja aż się boję co się stanie jak nie daj Boże jej matka umrze, straci oboje rodziców wtedy. Po śmierci babci wpadła w taki płacz, że trzeba było zawieźć ją do szpitala, gdzie dostała środki uspokajające i nie potrafiła się pozbierać przez kilka tygodni. A co będzie teraz? Nie będę w stanie nad nią zapanować jak wtedy, boję się tego. Boję się, że dostanie depresji do końca życia, a ja całkowicie opadnę z sił.

Nie wiem co zrobić, na prawdę. Aktualnie moja ukochana cały czas martwi się o mamę i praktycznie nie można normalnie z nią porozmawiać. Jak gdzieś wyjeżdżamy to jest lepiej, ale jak tylko wracamy to znowu problemy sie sypią na głowę, jak ściany w World Trade Center.
Powiedzcie mi, jak mam ją wspierać, żeby samemu nie zdziczeć?
Namow ja zeby zaczela nad soba pracowac. W gabinecie no i sama.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 08:32   #4
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Nie jesteś jej terapeutą... Wykończysz się. Dziewczyna powinna zasięgnąć specjalistycznej pomocy. Ty nie jesteś od tego, uwierz.
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 08:56   #5
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

nie dziwię się, że możesz mieć dość. dziewczyna powinna iść do psychologa, bo wykończy siebie i ciebie.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 09:01   #6
LadyChatterbox
Zakorzenienie
 
Avatar LadyChatterbox
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Wchodzisz w rolę jej terapeuty. Sama choruje przewlekle i w związku z tym chodziłam przez spory czas na terapię, właśnie aby nie obciążać tym Tz i nie przerzucać na niego odpowiedzialności za moje życie. Uważam że powinieneś ja trochę "usamodzielnic". Czemu nie może sama jechać do lekarza parę razy? Serio wchodzicie we dwójkę do gabinetów ze jesteś jej tak niezbędny? Jasne są momenty gdy się potrzebuje kogoś, ale nie wyobrażam sobie aby na każdą kontrolę kogoś ze sobą ciągnąć, a już szczególnie ze ktoś by mnie musiał na to ciągnąć. Nie chce się leczyć no to nie, jesteście dorosłymi ludźmi jej świadoma decyzja. Widzi na przykładzie rodziców do czego prowadzi brak leczenia, wiec niech dalej nie chce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
LadyChatterbox jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 09:37   #7
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Cytat:
Napisane przez LadyChatterbox Pokaż wiadomość
Wchodzisz w rolę jej terapeuty. Sama choruje przewlekle i w związku z tym chodziłam przez spory czas na terapię, właśnie aby nie obciążać tym Tz i nie przerzucać na niego odpowiedzialności za moje życie. Uważam że powinieneś ja trochę "usamodzielnic". Czemu nie może sama jechać do lekarza parę razy? Serio wchodzicie we dwójkę do gabinetów ze jesteś jej tak niezbędny? Jasne są momenty gdy się potrzebuje kogoś, ale nie wyobrażam sobie aby na każdą kontrolę kogoś ze sobą ciągnąć, a już szczególnie ze ktoś by mnie musiał na to ciągnąć. Nie chce się leczyć no to nie, jesteście dorosłymi ludźmi jej świadoma decyzja. Widzi na przykładzie rodziców do czego prowadzi brak leczenia, wiec niech dalej nie chce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Może chodzi o podwózkę? U mnie np. Żeby się dostać do lekarza u którego rejestracja jest od 7:15, budynek otwierany o 7, trzeba przyjść około 6:30. I lepiej podjechać autem, zaklepać sobie kolejkę i wrócić do auta i się zagrzać, niż stać pół godziny w lutym na mrozie. Ja też czasem chodzę z tż do lekarza, ale on nie wchodzi ze mną do gabinetu. Nie zawsze, ale czasem chciałam, żeby poszedł ze mną. Np. Na pierwszą wizytę do psychiatry poszedł ze mną, bo sama się bałam i nie wiem czy sama zdecydowałabym się iść.
Ale autorze, wizażanki maja rację. Ona do lekarza może chodzić sama (chyba, że np. Nie ma dojazdu), fajnie jak ktoś czasem potowarzyszy, ale bez przesady, żeby za każdym razem. Natomiast opiekę jak jest chora jak najbardziej rozumiem - nie wyobrażam sobie, żebym była bardzo chora, mieszkała z facetem, a on stwierdził "radz se sama" i poszedł do drugiego pokoju. Dziewczyna musi iść do psychologa i psychiatry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-11-08, 09:42   #8
Sanbi145
Raczkowanie
 
Avatar Sanbi145
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 198
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

To nie jest tak, że ona nie chce się leczyć. Po prostu cały czas wychodzi coś nowego, problemy z hormonami np ostatnio, czy tam anemia. Cały czas coś nowego i ona już jest zmęczona tymi lekarzami bo nie ma tygodnia bez lekarza. Do tych co chodzi do dawna wcale nie trzeba jej ciągnąć. Ale jak wychodzi coś nowego, to ona opada z sił (bo znowu coś złego się z nią dzieje) i wtedy ja muszę działać i ją do tego lekarza ciągnąć.

Co do psychologa, to była na 2 wizytach po czym stwierdziła, że facet traktował ją jak dziecko i tylko ją zirytował. Od tego momentu cisza na ten temat.
Sanbi145 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 10:08   #9
elienka
Raczkowanie
 
Avatar elienka
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 70
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Wiesz co mam wrażenie że ona sama powinna trochę się ogarnąć. Świat nie jest kolorowy, a duża wrażliwość Twojej dziewczyny powoduje że chciała by widzieć coś innego niż jest, stąd też może to prowadzić do pewnych depresyjnych zachowań.
Niestety zwierząt jest dużo, bezdomnych również nie jesteśmy w stanie nad tym jeszcze zapanować, bo nie wszyscy dorośli do posiadania zwierzęcia. Trzeba to zaakceptować, podobnie jest ze śmiercią bliskich. Nie jesteśmy w stanie jej uniknąć, stąd tłumaczy się dzieciom "babcia jest w niebie, widzi cię, opiekuje się tobą".

Jeśli chodzi o zatoki, to co opisałeś wygląda mi na zwykły atak zatok, miałam tak kiedy wychodziłam bez czapki na zimny wiatr jesienny czy wiosenny. Moim zdaniem przyjrzyj się jej, co robi takiego co może prowadzić do bólu. Zatoki da radę w odpowiednich warunkach utrzymać w ryzach tak aby głowa nie bolała co drugi dzień. Mam na to parę sposobów, jak chcesz to Ci opiszę. Niektóre są dość drastyczne, ale działają i ból znika szybko. Na bóle stawów i kolan jest dobry środek, mój tato postawił się nim na nogi nazywa się Orton Flex, polecany jest sportowcom. Lekarze chcieli mu już wstawiać endoprotezę, mój tato przez 4 lata brał różne rzeczy, ale zupełnie ostatnio mu się pozmieniało, a dzisiaj nie kwalifikuje się już do endoprotezy. Tak więc wszystko jest kwestią znalezienia odpowiednich środków.
elienka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 10:11   #10
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Przestań robić za jej ojca i terapeutę. Przede wszystkim w momentach, gdy czuje się lepiej, "goń ją" do jakiejś roboty, stawiaj cele. Nie może być tak, że ktoś "umiera" cały boży dzień 365 dni w roku, a druga osoba przy tej osobie lata. Nawet osoby mające poważne choroby, starają się mobilizować, coś robić, nie obciążać nieustannie najbliższych. Wspiera ją, gdy jest bardzo źle, ale nie przesadzaj w wiszeniu nad nią. Musi zwymiotować? Sorry, idzie się do wc i się wymiotuje. I wierz mi, piszę to z pozycji osoby, która ma przewlekle chore zatoki (chwilowo poprawa i to spora, ale cały czas się pilnuję i po prostu dbam o siebie), problemy z pęcherzem i nerkami, migreny. Gdyby TŻ się dał, to będę go wykorzystywała do wszystkiego - człowiek się szybko przyzwyczaja do obsługi. Nie mam prawa jazdy (ale zamierzam w tej sprawie coś zacząć robić), więc TŻ często podwoził mnie w okresie nasilenia choroby do lekarza, ale nie zawsze. Czasami sorry, nawet jak się źle człowiek czuje, to wsiada w autobus / tramwaj i jedzie, nie ma zmiłuj się. Także, poza deklaracjami miłości i oddania, przypomnij swojej dziewczynie, że jesteś tylko człowiekiem.

A jak Tobie się zdarzyło być chorym (o ile się zdarzyło) zajmowała się Tobą chętnie?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-11-08 o 10:13
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 10:21   #11
Sanbi145
Raczkowanie
 
Avatar Sanbi145
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 198
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Oczywiście, że się mną zajmowała, prawie jak mamusia za czasów przedszkolnych Więc nie mogę powiedzieć, że mnie olewa kiedy potrzebuję trochę pomocy, chociaż ja rzadko choruję (raz się zdarzyło od kiedy się znamy). Co do zatok, to dziewczyna ma je regularnie zatykane, czasami musi jej lekarz je czyścić, bo inaczej zwija się z bólu.

Ale to nie jest tak, że ja nie idę do pracy żeby zawieźć ją do lekarza. Po prostu kiedy jestem po pracy, a wiem, że ma lekarza w sąsiednim mieście to po prostu z nią jadę. Zawsze z powrotem jedziemy na jakieś zakupy itd. To nie jest takie na siłę i za wszelką cenę.

Właśnie problem jest w tym, że tż nie ma żadnego hobby. Jest praca 8h dziennie, którą ogólnie lubi (robi to, co zawsze chciała robić), ale poza tym nic nie ma. Jestem tylko ja i reszta świata, który atakuje ją zewsząd i Ona nie potrafi od tego odskoczyć.
A teraz jak jest taka pogoda, to już zupełnie. Do tego dochodzi kompleks otyłości. Jest szczupła, ale uważa inaczej, bo kiedyś ważyła 45, a teraz 55. I to też ją dobija.

Ja wiem, że tutaj psychoterapeuta się kłania, ale przecież jej nie zmuszę.
Sanbi145 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-08, 10:47   #12
PaniLolXD
Raczkowanie
 
Avatar PaniLolXD
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Ja bym sobie chyba odpuściła związek z taką osobą jak ta dziewczyna jeśli nie zaczęłaby porządnie nad sobą pracować z pozytywnymi skutkami. Rozumiem jeszcze te problemy zdrowotne, ale patrząc na resztę - według mnie to jest ogółem taka mameja. Takie osoby ciągną innych w dół.
PaniLolXD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 10:51   #13
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

ona ma poważniejsze problemy z psychiką niż ci się wydaje.
skoro ma siłę na zakupy po wizycie u lekarza to znaczy, że nie jest tak źle. powiedzmy sobie szczerze, że hormony czy anemia to na początku problematyczne rzeczy, a przy ustawieniu leczenia praktycznie się nie odczuwa swoich chorób.

twoja dziewczyna powinna poznać moją koleżankę, która w wieku30 kilku lat straciła wzrok i zdrowie zaczęło się jej sypać lawinowo. co pół roku ma kontrole u kilku specjalistów + wizyty jak zaczyna się coś dziać. a problemy hormonalne to jej najmniejsze problemy.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 11:01   #14
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Nie dziwię się zupełnie, że masz dość i jesteś zmęczony - chyba każdy by był, gdyby musiał non stop wspierać drugą osobę. Wchodzisz w rolę jakiegoś jej terapeuty/opiekuna, nie powinieneś. Opiekun na cały etat, 24/7, jej niepotrzebny, bo to dorosła kobieta. Terapeutą nie możesz być, bo się wykończysz - nie da się kogoś wspierać i pocieszać non stop. Terapeuci też wychodzą z pracy i mają czas na siebie, swoje sprawy, swoje problemy.

Właśnie, jest tam w ogóle miejsce na TWOJE problemy? Czy tylko w kółko są wałkowane jej?

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Przestań robić za jej ojca i terapeutę. Przede wszystkim w momentach, gdy czuje się lepiej, "goń ją" do jakiejś roboty, stawiaj cele. Nie może być tak, że ktoś "umiera" cały boży dzień 365 dni w roku, a druga osoba przy tej osobie lata. Nawet osoby mające poważne choroby, starają się mobilizować, coś robić, nie obciążać nieustannie najbliższych.
Doris, ale to on ma ją ganiać i mobilizować, stawiać cele? To jest dorosła kobieta już, a on ganiając ją do czegokolwiek właśnie dalej będzie jej robił za tatusia i terapeutę. Ona sama powinna sobie stawiać cele i mobilizować do jakiegoś życia poza pracą i wiszeniem na facecie.

Cytat:
Napisane przez Sanbi145 Pokaż wiadomość
Oczywiście, że się mną zajmowała, prawie jak mamusia za czasów przedszkolnych Więc nie mogę powiedzieć, że mnie olewa kiedy potrzebuję trochę pomocy, chociaż ja rzadko choruję (raz się zdarzyło od kiedy się znamy).
Czyli Ty wielokrotnie jej pomagałeś i opiekowałeś się nią, a ona zrobiła to raz. Nieszczególny dowód, że ona "nie olewa".

Cytat:
Właśnie problem jest w tym, że tż nie ma żadnego hobby. Jest praca 8h dziennie, którą ogólnie lubi (robi to, co zawsze chciała robić), ale poza tym nic nie ma. Jestem tylko ja i reszta świata, który atakuje ją zewsząd i Ona nie potrafi od tego odskoczyć.
A teraz jak jest taka pogoda, to już zupełnie. Do tego dochodzi kompleks otyłości. Jest szczupła, ale uważa inaczej, bo kiedyś ważyła 45, a teraz 55. I to też ją dobija.
Terapie, terapia. Ty jej nie pomożesz. Nie pomagasz jej też cackając się z nią tak bardzo, jak to robisz. Jak będziesz ją niańczył, to niby jak i dlaczego ona miałaby poczuć, że powinna coś zmienić i ogarnąć nieco swoje życie?

Cytat:
Ja wiem, że tutaj psychoterapeuta się kłania, ale przecież jej nie zmuszę.
Możesz powiedzieć jej prawdę - że nie jesteś w stanie funkcjonować tak, jak teraz funkcjonujecie, bo jesteś coraz bardziej tym wycieńczony.

Z kilku przykładów relacji z podobnym problemem - najczęściej kończą się one tak, że ta "wspierająca" strona w końcu ma serdecznie dość i rzuca wszystko w cholerę. I te związki się rozpadają. Nikt nie wytrzyma takiej sytuacji na długi czas. Jasne, np. umierająca matka to sytuacje, w której ktoś potrzebuje szczególnego wsparcia.
Ale problemy w pracy, czy choroby, to są problemy, które ma większość ludzi i muszą sobie radzić. Jeśli ona nie potrafi, to musi się nauczyć.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 11:01   #15
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Ja też przychylam się do zdania, że dziewczyna potrzebuje terapii.
Jej problemy, które opisałeś to po prostu... dorosłość. Zaryzykowałabym twierdzenie, że wszyscy tak żyjemy, bo nawet jeśli ktoś nie ma problemów ze zdrowiem to na co dzień jest milion innych stresów, kredyty, opłaty, praca. Nikomu też rodzice nie młodnieją. Dziewczyna ma rozchwiane hormony, zatkane zatoki i chorą matkę. Czyli ma przeciętne życie. Jak na mój gust.
Dodatkowo Ty jeszcze się z nią pieścisz i przejmujesz się jakby niewiadomo co się działo... Nie chcę ferować wyroków, ale jest możliwość, że dziewczyna lubi się nad sobą rozczulać i lubi, kiedy się nią "zajmujesz" i to potęguje objiawy jej wszystkich chorób.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-11-08, 11:06   #16
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Rzadko czyj organizm funkcjonuje na 100%. Część chorób, o których wspominasz to tak naprawdę nic poważnego, anemię sama mam i raczej nie kojarzę, żebym w ogóle bliskim o tym wspominała, na zatoki też się nie umiera. W ramach wolnego czasu można iść z tym do lekarza, bo nie przeczę, że to są uciążliwe dolegliwości. Jednak wsparcie bliskich w walce z anemią nie wydaje mi się bezwzględnie konieczne.

Mam wrażenie, że Twoja dziewczyna się za bardzo ze sobą pieści. Jeśli sobie nie radzi z podstawowymi czynnościami wokół siebie, niech rzeczywiście skorzysta z pomocy psychologa.
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 11:16   #17
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość
(...)
Doris, ale to on ma ją ganiać i mobilizować, stawiać cele? To jest dorosła kobieta już, a on ganiając ją do czegokolwiek właśnie dalej będzie jej robił za tatusia i terapeutę. Ona sama powinna sobie stawiać cele i mobilizować do jakiegoś życia poza pracą i wiszeniem na facecie.
(...)
Może rzeczywiście źle to ujęłam. Po prostu ma jej nie odpuszczać z normalnymi, przyziemnymi obowiązkami. O to mi chodziło. Nie wyręczać jej. A o stawianie celów to chodziło mi np. o pomyśleniu nad zrobieniem prawa jazdy, skoro musi daleko dojeżdżać do lekarzy.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 11:22   #18
Sanbi145
Raczkowanie
 
Avatar Sanbi145
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 198
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Okej, dziękuję za rady.
Myślę, że wszystko co powinno być powiedziane, już właśnie zostało.
Postaram się ustosunkować to części z nich i może coś się z tego urodzi. No nic, zobaczę. Temat w każdym razie do zamknięcia, bo nie ma sensu powtarzać tego samego przez kilka osób (zauważyłem problem i to się liczy).

Dziękuję i pozdrawiam
Sanbi145 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-08, 15:51   #19
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Ja bym jeszcze tylko na jedno zwróciła uwagę: nie tylko psychika siada od problemów zdrowotnych, ale również zdrowie siada od problemów psychicznych. Wedlug mnie jest bardzo prawdopodobne, że gdyby dziewczyna wybrała się po pomoc do psychiatry i terapeuty, zredukowała poziom stresu i znalazła wciągajace zajęcia, to połowa problemów fizycznych odeszłaby w niepamięć.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-08, 16:16   #20
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: Brak energii by wspierać ukochaną

Cytat:
Napisane przez Sanbi145 Pokaż wiadomość
Brakuje mi już energii by wspierać moją ukochaną we wszystkich trudnych chwilach, a ostatnimi czasy jest ich bardzo dużo (chociaż zawsze było). Ja sam czasem mam chęć wciśnięcia guzika "reset", żebym mógł się od nowa pozbierać i poukładać to wszystko inaczej. Nie wiem czy i mnie coś depresyjnego dopadło, albo to narastające problemy w życiu dziewczyny tak na mnie działają.
Moja tż ma kiepskie zdrowie, choruje na zatoki, ma problemy z kolanami i masę innych rzeczy. Cały czas muszę ją ganiać po lekarzach (współczuję jej na prawdę). Wszędzie z nią jeżdżę, wspieram jak źle się czuję itd. Jestem na każde zawołanie dosłownie, nawet o 2 w nocy. Jak jest chora to siedzę z nią i trzymam jej miskę pod głową by mogła spokojnie zwymiotować, a po wszystkim jeszcze wycieram jej buzię i daję całusa - dosłownie.

Całe życie myślałem, że jestem takim człowiekiem, który sobie z wszystkim da radę, a w imię miłości to już na pewno. Ale powoli mnie to męczy, a nie wiem ile to jest potrwa, bo oprócz kapryśnego zdrowia są jeszcze problemy rodzinne, zawodowe. W sumie nie ma dnia żebym nie myślał o jakimś problemie, który męczy moją dziewczynę. Mam czasami już myśli, żeby powiedzieć dość, nie przejmować się, żyć jak wcześniej, sam. Ale nie potrafię tego zrobić, wiem bym tego żałował, bo ją kocham i byłaby to dla mnie taka sama tragedia jak dla niej. Moja dziewczyna nie ma ojca, zmarł już kilkanaście lat temu. Nie mogę sobie wyobrazić jak to przeżyła, bo jest bardzo wrażliwą osobą. Jak widzi bezdomnego psa na ulicy, to ma łezki w oczach. A najgorsze, że jej matka ma problemy z sercem i nerkami i ostatnio jest co raz gorzej, karetka często przyjeżdża po nią. W skrócie oboje obawiamy się, że niedługo i ona odejdzie Oczywiście dziewczyna wpada od razu w lekki płacz jak o tym pomyśli. Ja aż się boję co się stanie jak nie daj Boże jej matka umrze, straci oboje rodziców wtedy. Po śmierci babci wpadła w taki płacz, że trzeba było zawieźć ją do szpitala, gdzie dostała środki uspokajające i nie potrafiła się pozbierać przez kilka tygodni. A co będzie teraz? Nie będę w stanie nad nią zapanować jak wtedy, boję się tego. Boję się, że dostanie depresji do końca życia, a ja całkowicie opadnę z sił.

Nie wiem co zrobić, na prawdę. Aktualnie moja ukochana cały czas martwi się o mamę i praktycznie nie można normalnie z nią porozmawiać. Jak gdzieś wyjeżdżamy to jest lepiej, ale jak tylko wracamy to znowu problemy sie sypią na głowę, jak ściany w World Trade Center.
Powiedzcie mi, jak mam ją wspierać, żeby samemu nie zdziczeć?
Rzecz się, podejrzewam, rozbija o to, że ludzie Cię traktują tak jak im pozwalasz.
Nie chcę tu oskarżać, nie wiem jak jest ale może dziewczyna to taki typ niesamodzielny, w pewien sposób toksyczna psychicznie, że robi z siebie sierotkę i wykorzystuje drugą osobę żeby się nią zajmowała. Kochasz ją, ale masz prawo odmówić kiedy czujesz że miarka się przebiera, że dzwoni za często, że ci przeszkadza w pracy itp. Stawiaj granice. Będzie to trudne, bo ją rozpieściłeś ale jak będziesz konsekwentny to powinieneś zauważyć różnicę.
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-11-08 17:16:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:48.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.