Blokada psychiczna

[MagdaDonat]

Hej,

witam was wszystkich.

Może ktoś zechce mi pomóc. Otóż, mam 25 lat. Od 5 lat jestem sama. Miałam chłopaka, którego bardzo kochałam ale się rozstalismy. Bardzo to przeżyłam. Nie miałam nigdy duzego powodzenia u mężczyzn. Faceci pisali ale za kazdym razem z dnia na dzien urywali kontakt. Cisza, zostawiali mnie bez slowa wyjasnienia. Teraz mam blokadę, nie potrafie rozmawiac z mężczyznami. Mam wrażenie, ze i tak urwie że mna kontakt. Ostatnio w pracy dowiedziałam sie, ze spodobalam sie koledze. On tez mi się podoba, jest bardzo sympatyczny ale nie umiem dac mu nawet znaku, ze jestem nim zainteresowana. On przychodzi do mnie, zagada, czasem mnie zaczepi, dokuczy. Powiedział mojej kolezance, ze specjalnie mnie zaczepia bo uwaza, ze jestem slodka kiedy sie zloszcze. To bylo bardzo mile. Ale ja nie umiem juz rozmawiac z facetami, zablokowalo mnie. Moim problemem tez jest fakt, ze jestem bardzo ladna. ( nie odbierzcie tego jako narcyzm). Po prostu faceci uważają, ze juz kogos mam albo przebieram w facetach. Boja sie zagadac. Chcialabym w koncu kogos poznac, zakochac sie na zaboj ale nie umiem dac znaku, ze jestem zainteresowana ta znajomoscia. Boje sie zaufac, boje sie wejsc w jakakolwiek relacje bo juz tyle lat jestem sama i czuje sie samotna, ze nie umiem być z kims... Czy ktoś już tak mial?

Caluje !

[Adrianna_8]

Szczerze to... Uwazam, ze troche przesadzasz. O ile nie chodzi o blokade w postaci niesmialosci, to po prostu boisz sie odrzucenia. Niestety, wchodzac w jakakolwiek relacje istnieje mozliwosc odrzucenia. Skoro Ty podobasz sie jemu, a on Tobie, to moze czas zleciec z tej chmurki "boje sie zerwania" i po prostu isc z "flow"?

Nie kazdy potencjalny randkowicz musi byc od razu naszym partnerem na dobre i na zle. Musisz sie rozruszac, nabrac pewnosci siebie i rozprawic sie z koszmarkami w postaci bylego chlopaka.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ehed]

.

[MagdaDonat]

Dziekuje za odpowiedz. Bardzo trafnie to opisales. Ja tez zostalam brutalnie wrecz skrzywdzona i porzucona, ze moja wiara w miłość całkiem zostala zachwiana. Jestem sama bo mimo wszytko nie mam powodzenia u chlopakow. Slysze czesto, ze sie podobam ale nikt o mnie nie zabiega. To przykre ale tak jest. Bo każda kobieta chcialaby aby o nia zabiegali faceci. Ja jestem troche staroswiecka ale uwazam, że to w gesti faceta jest zabiegać o kobiete. Warto otworzyc sie na milosc ale ciężko zaufac. Ja sie boje odrzucenia. Troche sie pogubilam i nie wiem nawet jak dac mu znac, ze jestem nim zainteresowana..

[ehed]

.

[MagdaDonat]

Nie trudno się z Tobą nie zgodzic. Wnioskujac z tego jak piszesz i jakie masz poglady na zycie musisz byc bardzo inteligentnym facetem. Ciezko odbudowac zaufanie, gdy ktos odebral nam cala wiare w milosc. Ale bez niej jest tak naprawde nasze zycie nie ma sensu.. Wierze, ze na swojej drodze Ty znajdziesz taka kobiete przy ktorej poczujesz co to znaczy prawdziwie zyc. Bez zalu, utraconych nadziei. Sprobuje sie otworzyc, bede walczyc!

[ehed]

.

[kennedy]

Napisane przez MagdaDonat

Hej,

witam was wszystkich.

Może ktoś zechce mi pomóc. Otóż, mam 25 lat. Od 5 lat jestem sama. Miałam chłopaka, którego bardzo kochałam ale się rozstalismy. Bardzo to przeżyłam. Nie miałam nigdy duzego powodzenia u mężczyzn. Faceci pisali ale za kazdym razem z dnia na dzien urywali kontakt. Cisza, zostawiali mnie bez slowa wyjasnienia. Teraz mam blokadę, nie potrafie rozmawiac z mężczyznami. Mam wrażenie, ze i tak urwie że mna kontakt. Ostatnio w pracy dowiedziałam sie, ze spodobalam sie koledze. On tez mi się podoba, jest bardzo sympatyczny ale nie umiem dac mu nawet znaku, ze jestem nim zainteresowana. On przychodzi do mnie, zagada, czasem mnie zaczepi, dokuczy. Powiedział mojej kolezance, ze specjalnie mnie zaczepia bo uwaza, ze jestem slodka kiedy sie zloszcze. To bylo bardzo mile. Ale ja nie umiem juz rozmawiac z facetami, zablokowalo mnie. Moim problemem tez jest fakt, ze jestem bardzo ladna. ( nie odbierzcie tego jako narcyzm). Po prostu faceci uważają, ze juz kogos mam albo przebieram w facetach. Boja sie zagadac. Chcialabym w koncu kogos poznac, zakochac sie na zaboj ale nie umiem dac znaku, ze jestem zainteresowana ta znajomoscia. Boje sie zaufac, boje sie wejsc w jakakolwiek relacje bo juz tyle lat jestem sama i czuje sie samotna, ze nie umiem być z kims... Czy ktoś już tak mial?

Caluje !

Pasuje przestac czekac na ksiecia tylko zaczac dzialac. Biernosc nie jest fajna bo kazdy- i kobieta i mezczyzna lubi wiedziec ze sie podoba.
Dlatego radze ci sobrze. Poznawaj nowych ludzi okazuj zainteresowanie wychodz z inicjatywa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MagdaDonat]

Ehed- bardzo podoba mi się Twoja perspektywa patrzenia na aspekt milosci w naszym zyciu. Moge podpisac sie pod Twymi slowami w pelni swiadoma, ze mamy taki sam poglad na te rzeczy. Prawda jest, ze osoby które najbardziej spragnione sa milosci, najmniej jej otrzymuja. A to z tego wzgledu, ze nie wierza, ze ok wszystkich przejsciach spotka ich cos dobrego. Nie maja pewnosci, ze teraz bedzie juz tylko lepiej, a cale cierpienie wynagrodzone zostanie podwojnie. Ja wiem, ze gdybym teraz sie zakochala ta milosc pielegnowalabym kazdego dnia bo szkoda czasu na klotnie, sprzeczki- zycie jest takie kruche. A co do moich kontaktow z mezczyzna.. nie mamy zadnego oprocz pracy, nie piszemy sms, nie kontaktujemy sie na facebooku. Czasem w pracy porozmawiamy ale to na zasadzie tego, ze on mi bez przerwy dokucza, drazni sie ze mna. Troszke jak chlopak z przedszkola

[Adrianna_8]

Napisane przez MagdaDonat

Ehed- bardzo podoba mi się Twoja perspektywa patrzenia na aspekt milosci w naszym zyciu. Moge podpisac sie pod Twymi slowami w pelni swiadoma, ze mamy taki sam poglad na te rzeczy. Prawda jest, ze osoby które najbardziej spragnione sa milosci, najmniej jej otrzymuja. A to z tego wzgledu, ze nie wierza, ze ok wszystkich przejsciach spotka ich cos dobrego. Nie maja pewnosci, ze teraz bedzie juz tylko lepiej, a cale cierpienie wynagrodzone zostanie podwojnie. Ja wiem, ze gdybym teraz sie zakochala ta milosc pielegnowalabym kazdego dnia bo szkoda czasu na klotnie, sprzeczki- zycie jest takie kruche. A co do moich kontaktow z mezczyzna.. nie mamy zadnego oprocz pracy, nie piszemy sms, nie kontaktujemy sie na facebooku. Czasem w pracy porozmawiamy ale to na zasadzie tego, ze on mi bez przerwy dokucza, drazni sie ze mna. Troszke jak chlopak z przedszkola

Pitu, pitu. Najwiecej milosci dostaja Ci, ktorzy po te milosc siegaja i ktorzy sami ja daja. W zyciu nic nie przychodzi "od tak sobie" - ksiaze na bialym koniu nie przyjedzie, fortuna po dalekim krewnym sama nie splynie. Jesli nic nie zrobisz sama w zyciu, to na nic nie mozesz liczyc. Na milosc rowniez.

Krolowe lodu - te ktore nie wykaza zadnej inicjatywy, same sie nie odezwa, boja sie, sa konserwatystkami (to facet ma za mna latac) - nie moga liczyc na piekna milosc rowniez. Piszesz jakbys to nie pielegnowala milosci, ale zeby dac znac facetowi, ktory Ci sie podoba i ktoremu Ty sie podobasz, maly subtelny sygnal, to nie - za trudno. I jestem bardzo ciekawa jak sie wobec niego odnosisz. Jestes zimna? Obojetna? Cicha? Wybacz, to nic nigdy nie zdzialasz, chyba ze trafisz na bardzo odwaznego i zawzietego osobnika, ale nikt nie lubi byc poniewierany i traktowany z gory.

Wez sie w koncu za milosc, a nie tylko o niej gadaj. Na gadanie tracisz czas i tak minie Ci cale zycie. Skup sie na terazniejszosci a nie na rozpamietywaniu przyszlosci.

Zycie niestety nie opiera sie na zasadach "ci co chca najwiecej, dostaja najmniej". Ci co zapierdzielaja i daja duzo z siebie, maja pasje i glowe na karku, dostaja najwiecej.

No ale i tak pewnie zignorujesz te wiadpmpsc, jak wczesniejsza ode mnie i Kennedy . Latwiej sie uzalac.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[MagdaDonat]

To nie jest kwestia uzalania. Chodzi o to, ze nie potrafie podejsc do faceta i powiedziec mu, ze mi sie podoba. Faceci lubia zdobywac kobiety, zdobywac, a jak dam mu sie na "tacy" to on odbierze to jakby juz mnie zdobyl. Kiedy jest sie tyle lat samej ciezko jest przedstawic sie na tryb, ze ktos sie pojawia w Twoim zyciu kto Cie zainteresowal i chcialoby sie go poznac blizej.

[ehed]

.

[Adrianna_8]

Nie masz podchodzic do faceta i mowic "podobasz mi sie, kocham cie, chce z toba chodzic" tylko zagadac po pracy, sprobowac zaciesnic kontakty, odezwac sie na komunikatorze, zazartowac, poczestowac babeczka kupiona w cukierni - po prpstu wyrazic chec rozwiniecia znajomosci bez mowienia o tym wprost. Na tym polega flirt/gra miedzy mezczyznami i kobietami.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

No i zmien nastawienie. Nie jestes kawalem miecha na tacy, tylko kobieta z krwi i kosci. Czlowiekiem. Jesli sama sie traktujesz jak kawal miecha, ktory sie komus podaje, to mi przykro.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[MagdaDonat]

Bardzo wam dziekuje za te mile slowa! Jutro zaczne wprowadzac wasze cenne rady do zycia, sprobuje, zaryzykuje. A noz, moze akurat w koncu zalapie, ze ja tez jestem nim zainteresowana. Mamy jutro impreze firmową, wiec bede miala duzo możliwość zeby okazać mu zainteresowanie i porozmawiać z nim na neutralnym gruncie. Mam nadzieję, ze przelamie swoja niesmialosc bo jak go widze to nigdy nie wiem co powiedzieć. Wyniszczyla mnie ta samotnosc, mam wiele pasji zyciowych w ktorych sie realizuje ale do pelni szczescia brak mi milosci. Zycie jest pelniejsze gdy masz swiadomosc, ze ktos widzi w Tobie wiecej niż Ty sam. Bardzo miło czyta mi sie wasze komentarze!

[Ronin3]

Kurczę dziewczyny dawajcie chłopakom sygnał, że jesteście zainteresowane, to naprawdę nie boli, przecież nie musicie mówić od razu że nas kochacie czy uwielbiacie, ale jakiś taki prosty znak że jest się otwartym na daną znajomość Piszę bo mam odwrotny problem - jestem facetem i podoba mi się mega pewna dziewczyna w pracy, rozmawia się megaspoko, urzeka mnie swoją osobowością, zauroczyłem się niesamowicie, ale tak naprawdę nie wiem czy ona chce się wyłamać poza pracownicze ramy. Dyskretnie starałem się coś zrobić w tym kierunku, ale mam wrażenie że albo tego nie chce, albo się wstydzi. I bądź tu człowieku mądry
A ten kolega wychodził z Tobą już z jakimiś inicjatywami w sensie żeby wyjść właśnie poza ten grunt pracowniczy?

[MagdaDonat]

Wiesz co, nie koniecznie. Widze po jego zachwaniu, że mu się podobam. Moja koleżanka stwierdzila, ze widzi, ze on bardzo mnie lubi bo przyjdzie i zagada. Czasem dokuczy, pozaczepia mnie. Gdzies przypadkiem niby zlapie za reke. Jak mnie nie ma w pracy dopytuje gdzie jestem. Ja po prostu nie umiem wysłać znaku, boje sie kolejnego rozczarowania, odrzucenia. Ale obiecalam tu, ze sie przelamie i spróbuję. Moze tak jak ja, ta kobieta czeka na Twoj krok, inicjatywe. Moze po prostu zaproponuj jej wyjscie, kino. Zawsze możesz sklamac, ze dostales dwa bilety do kina. Moze nie wierzy w siebie i tez boi się odrzucenia albo jest bardzo wstydliwa.

[Ronin3]

Zaproponowałem i to dwa razy w sumie, raz mocno konkretnie, nie wiem czy nie przesadziłem nawet, ale napisała zdecydowanie że przeprasza, ale nie ma czasu w terminie, jaki oferowałem. Mimo odmowy nasze stosunki nie uległy zmianie, dalej z sobą krótko bo krótko (jak to w pracy) rozmawialiśmy, dowcipkowaliśmy, uśmiechaliśmy się do siebie. Chyba jednak traktuje mnie tylko jako kolegę (albo i mniej bo w sumie jestem dość nieśmiały do ładnych dziewczyn i nie gadam z nią tak często na ile bym mógł, nie mam jej nawet na fb)...
Głupio się po tym poczułem, jakbym tak jej się chciał na chama na grunt prywatny wbić.

[MagdaDonat]

Dziękuję! Dam znać jak poszło we wtorek

[ehed]

.

[MagdaDonat]

Hej, mialam zdac relacje po. Otoz, przelamalam sie i napisalam do niego jak tam, co u niego. Narazie zamilismy kilka zdan ale jest to dosyc sztywna konwersacja. Nie chce na sile z nim rozmawiac, wiec zobacze czy on zrobi jakis nastepny krok w przyszlosci. Odwazylam sie, dalam mu znak i teraz jego kolej.