Czy komputer zastapi relacje miedzyludzkie?!

[jowisia]

Szukalam czegos podobnego ale nie znalazlam. Ostatnio mialam egzamin z ksiazki Bretona o "Utopii Komunikacji", ale niewazne, ze jej nie znacie; Chodzi o idee, ze od wynalezienia internetu ludzie coraz mniej sa "ludzcy", a wlasciwie prowadza swoje zycie w writualnym swiecie. Coraz mniej maja przyjaciol "rzeczywistych" a zamykaja sie w czterech scianach i prowadza swoje zycie dzieki tej jednej "puszce". Zakupy mozna robic przez internet, prowadzic swoje konto w banku, czytac ksiazki, dyskutowac ze znajomymi, poznawac nowych przyjaciol, nawet ostatnio znalazlam sie na jednej "wirtualnej imprezie" w smutny dzien kiedy takich jak ja bylo przed komputerem wiecej Ogladalam film, w ktorym mozna bylo 'uprawiac seks' wirtualnie, zreszta takie eksperymenty sa juz prowadzone gdzies w stanach, po przylaczeniu receptorow czuciowych do ciala w polaczeniu z wizualizacja obrazu..
Czy zgadzacie sie z autorem, ze moze jeszcze nie dzis, ale za kilkanascie lat, ludzie coraz mniej bedza mieli stycznosc z prawdziwym drugim czlowiekiem, a wszystko stanie sie wirtualne?

[Aeterna]

W sumie to nie wiem.

Chorowałam teraz przez 2 tygodnie, po tygodniu ferii (a nie wyjeżdżałam, bo jak chciałam, to się rozłożyłam) i prawie bez przerwy przez ten czas, zamiast robić coś pożytecznego, grzebałam w sieci.
I - w istocie - zmarnowałam tylko czas.

Myślę, że dużo prawdy w tym, co piszesz (o co pytasz).
Kupuję przez sieć b. dużo, teraz trochę przystopowałam (by się opamiętać i nie wpaść w zakupoholizm, omijam aukcje i sklepy).
Za duzo czasu i tak spędzałam w sieci (kończę z "takim uzależnieniem", bo wracam do życia, i będę sobie wpadać, jak będę robić coś na kompie).

A piszę, że nie wiem - bo uważam, że wielu ludzi, nawet sporo tu, na Wizażu, jest uzależnionych od neta, od wirtualnego życia - ale, każdy ma chyba cos takiego, co ja, kiedy wczoraj wyszłam po blisko 2 tygodniach z domu - aż mnie nosiło. Normalnie cieszyłam sie z tego, że na autobus lecę . Nie mogę się doczekać, kiedy wrócę na stałe między prawdziwych ludzi. Do słonka, powietrza , etc.
Dlatego nie wiem.
Bo - z drugiej strony - nasze życie już teraz jest mocno wirtualne.
I strach pomysleć, co będzie za 10 lat (bo bedzie dużo (gorzej) mocniej).

Ja lubię jeszcze - jak wielu - robic coś rękami, lubię oderwać się od monitora, i coś podziałać. Ale - wielu ludzi - nie ma żadnych zainteresowań poza TV i komputerem. Do tego bardzo wielu nic się nie chce robić. I w efekcie - żyją głownie siecią. Jeszcze funkcjonuje normalne życie - ale, uważam, że w cywilizacji konsumpcyjnej, tam, gdzie dostęp do komputera jest bardziej oczywisty - to tylko kwestia czasu - w sensie - jego zatracenie.

Najlepiej rzeczywistość podsumowywuje slogan Chello: aż chce się wracać do domu. Wiadomo po co.
Tam gdzie bieda, życie będzie się toczyć normalnie, odwiecznym rytmem. Ale tam gdzie necik - pomału człowiek się zamknie w 4 ścianach - i przestanie istnieć...

My chyba jesteśmy na granicy tego zjawiska.To jak z tymi 13-letnimi wyszminkowanymi panienkami, które epatują głównie seksem w przykrótkich spódniczkach, i obcisłych bluzkach - w konsekwencji myslą jedynie o chłopakach - a które są teraz powszechnym zjawiskiem. Jak ja miałam 13 lat - one były rzadkością (wcale tego nie było. Miało się normalne dzieciństwo).

[jowisia]

Wow dzieki Aeterna, wiedzialam, ze ktos z ciekawych swiata sie tu odezwie, a twoj post sprawil nieoczekiwana radosc - wiesz, ze uwielbiam je czytac i zawsze czola chyle..

Napisane przez Aeterna

A piszę, że nie wiem - bo uważam, że wielu ludzi, nawet sporo tu, na Wizażu, jest uzależnionych od neta, od wirtualnego życia - ale, każdy ma chyba cos takiego, co ja, kiedy wczoraj wyszłam po blisko 2 tygodniach z domu - aż mnie nosiło. Nie mogę się odczekać, kiedy wrócę między prawdziwych ludzi.

To prawda, co napisalas, mnie przeraza tylko fakt, ze choc dzis, czujemy jeszcze potrzebe wyjsc do ludzi, jak napisalas, ale czujemy ja mniej niz powiedzmy sobie ci zyjacy sto, czy dwiescie lat temu. Coraz czesciej zamykamy sie przed komputerem u siebie z kubkiem herbaty, bo wygodnie, bo cieplo, i przede wszystkim Anonimowo i Bezpiecznie. Wiec jezeli juz dzis tak.. to co za 100 kolejnych lat?

Sory, taki mi sie filozof wlaczyl.


Ps. AA, nie doczytalam ostatniego akapitu :

Napisane przez aeterna

My chyba jesteśmy na granicy tego zjawiska.To jak z tymi 13-letnimi wyszminkowanymi panienkami, które epatują głównie seksem w przykrótkich spódniczkach, i obcisłych bluzkach - w konsekwencji myslą jedynie o chłopakach - a które są teraz powszechnym zjawiskiem. Jak ja miałam 13 lat - one były rzadkością (wcale tego nie było. Miało się normalne dzieciństwo).

Taaa, pamietam nasza dyskusje na tym watku.. Widzisz, mi sie wydaje, ze to analogiczna sytuacja. I ze naprawde, powaznie, serio.. jestemsy na granicy. A co najgrosze.. ze chyba nic z tym nie mozna zrobic,a ci ktorzy beda sie ku temu bulwersowac postrzegani beda jak dzisiejsze dewotki..?
No nic, chyba juz wtedy na tym swiecie mnie nie bedzie, a moze bede patrzec jak moje dzieci czy wnuki zapomnialy co to jest zapach swiezo skoszonej trawy.. rano sniadanie do domu, szkola przez internet, rozrywka przed komputerem, posilek w domu, i spac...

[natii4]

Kiedyś na forum był wątek o tym jak dziewczyny poznały swoich TŻ i większość poznała się przez neta. Dla mnie jest to troszeczkę przerażające,że teraz większość osób w taki sposób się poznaje.

Jeżeli chodzi o przyjaźnie to tutaj mam pewne ALE i dotyczy ono Wizażu. W tym miejscu jest bardzo wiele fantastycznych dziewczyn.Czasami człowiek ma wrażenie,że zna daną osobę od lat.Z powodów czysto lokalizacyjnych bywa problematyczne spotykanie się w realu,więc net w jakiś sposób pozwala nam się nadal kontaktować,rozmawiać,poz nawać się. Uważam,że to jest fajne,ale jestem jednocześnie za przenoszeniem tych wirtualnych przyjaźni do rzeczywistości.

[sweetes_things]

Trudno mi jest powiedzieć ;> Fakt ludzie są zaślepieni caą tą 'komputeryzacją' Widze to nawet po swoim tacie,płaci rachunki,sprawdza stan konta,dzwoni do znajomych poprzez net.Jest to wygodne rozwiązanie, a co będzie w przyszłości? to czas pokaże.Niema co gdybać ;]

[Aeterna]

Ja tam lubię jak się włącza filozof.

Późno miałam komputer (w domu). Chyba dopiero dostałam, jak miałam 19 lat. Późno miałam kablówkę (w tym sensie, że nie chodziło więc u mnie na okrągło MTV i różne Vivy).

Dla moich kolegów był to standard. Nie siedziałam tyle na tyłku, co oni. wracając do domu po szkole, nie zaczynałam od właczenia TV. Do dziś nie potrafię oglądać programów typu jaka to melodia, czy taniec z gwiazdami - ale one są, są coraz gorsze, i chyba coraż popularniejsze. Niby wszyscy się buntują - ale zakup kolejnych licencji i wymysłów turniejów z proszkami do prania w tle - przekonuje mnie, że to bunt bardzo słaby. Miłośc do dobrego kina mi została - ale - jak widzę kolejny program w stylu założ się, albo debili, którzy jedzą jądra jakiegoś zwierzęcia - aż mi się słabo robi. A program leci - znaczy - ktoś go chce.

My jeszcze wychodzimy. Ale - internet jest przyjemny. Standardem jest siedzenie na GG (ja akurat nie lubię, męczy mnie taka forma rozmawiania - na dłuższą metę) - i wszyscy nawijają ile wlezie.

Dlatego myslę, że my, będąc jeszcze jedną nogą w świecie rzeczywistym - wiemy, o co chodzi. Ale - to pomału się zmienia. Moje rodzeństwo ( to młodsze 7-10 lat) - miało komputery od dziecka, i - płaszczą tyłki już od pacholęcia. Pewnie, że wychodzą. Alke duzo mniej, niż np. ja (kiedyś).

[natii4]

Aeterno generalnie młodsze pokolenie to już w ogóle jest przegięcie Ja generalnie nie rozumiem ludzi młodszych ode mnie o rok,a co dopiero jeszcze młodszych Chociaż w sumie ja zawsze mówię,że mam mentalnie 4 lata więcej

Ja pamiętam jak kiedyś na komunię dostawało się zegarki,a teraz aparaty cyfrowe,bo rowery i komówki są już passe

[Aeterna]

Napisane przez natii4

(...)

To prawda, to fajnie móc zaprzyjaźnić się z kimś, kto jest tak daleko.
Tak jak ten co jeździ po swiecie, powie, że to fajnie tak jeździć i poznawać. Każdy kij ma 2 końce. A ktoś inny (choć wydaje się to nieprawdopodobne) nie chciałby się ruszać za bardzo z miejsca. Nie miałabys komputera, nie byłby on czymś tak naturalnym - i byłabyś (tak lub nie) szczęśliwa bez świetnych przyjaciół skądśtam. Miałabyś tylko tych tutaj - i też byłoby super. Nie ma złotego środka.

[Aeterna]

Napisane przez natii4

Aeterno generalnie młodsze pokolenie to już w ogóle jest przegięcie Ja generalnie nie rozumiem ludzi młodszych ode mnie o rok,a co dopiero jeszcze młodszych Chociaż w sumie ja zawsze mówię,że mam mentalnie 4 lata więcej

Ja pamiętam jak kiedyś na komunię dostawało się zegarki,a teraz aparaty cyfrowe,bo rowery i komówki są już passe

No. To młodsze pokolenie naprawdę rozwala. Rozwala - po piszą, że rozwala - osoby młode (ja mam w końcu 23 lata, daleko mi do piernika. A i tak nie raz rżę z tego, co widuję (i czego doświadczam ze strony coraz młodszej konkurencji ).

[201704240951]

Napisane przez natii4

Kiedyś na forum był wątek o tym jak dziewczyny poznały swoich TŻ i większość poznała się przez neta. Dla mnie jest to troszeczkę przerażające,że teraz większość osób w taki sposób się poznaje.

moja koleżanka z kalsy ciągle się umawiwa przez net a ja jes mówią jakby jakiś pedofil albo co ........... a ona nic ahhhh

[natii4]

Napisane przez Aeterna

No. To młodsze pokolenie naprawdę rozwala. Rozwala - po piszą, że rozwala - osoby młode (ja mam w końcu 23 lata, daleko mi do piernika. A i tak nie raz rżę z tego, co widuję (i czego doświadczam ze strony coraz młodszej konkurencji ).

Mi się 20 urodziny zbliżają i mam kryzys

[Aeterna]

Napisane przez nika135

moja koleżanka z kalsy ciągle się umawiwa przez net a ja jes mówią jakby jakiś pedofil albo co ........... a ona nic ahhhh

Dziewczynom zawsze "chłopacy" w głowach.
Ale - co widzę po mojej 15 letniej siostrze (po obu moich siostrach, ta druga, 14 lat, nie jest taka pusta)? Wyrasta (już wyrosła) na prawdziwą piękność (że tak powiem jak jakaś pani Steell) - a głupia - jak but. Inteligentna, owszem - ale - brak jej elementarnego wykształcenia. Serio. Czasami taka słoma z butów jej wyłazi, że szok.
Nie zraża się, ilekroć wytykam jej braki .

Ale - to, że w realu latają za nią chłopaki (notabene równie mądrzy) - normalne.
Natomiast - ona wraca do domu, coś tam porobi (to co musi) - no - i czacik.
Czatuje całymi godzinami, niezmordowanie podając, że ma 18 lat (od 13stki już tak robi). (Kiedy ona ma się czegoś dowiedzieć, poza nowościami w kosmetykach, i modzie, ofkors)...

[Aeterna]

Napisane przez natii4

Mi się 20 urodziny zbliżają i mam kryzys

I powinnaś..!

[Belcia]

tak ,sadze ze komputer zastepuje rzeczywistych znajomych juz teraz.Tak jak napisaliscie!!!Tylko moim zdaniem to tez jest spowodowane lenistwem ludzi .Bo przez monitor szybciej, nie trzeba nigdzie wychodzic.A nawet gdyby juz ktos chcial sie spotkac to i tak pewnie stwierdza ze i po co...przeciez od tego jest klawiatura i monitor.To hore!
Ostatnio zlapalo mnie przeziebienie ( podobnie jak Aeterne ) przez ten czas siedzialam przed komputerem i strrrasznie sie rozleniwilam .
Nie powinno sie tak caly czas siedziec w sieci bo faktycznie mozna "zrezygnowac" z rzeczywistosci

[Aeterna]

Napisane przez Belcia

Ostatnio zlapalo mnie przeziebienie ( podobnie jak Aeterne ) przez ten czas siedzialam przed komputerem i strrrasznie sie rozleniwilam .
Nie powinno sie tak caly czas siedziec w sieci bo faktycznie mozna "zrezygnowac" z rzeczywistosci

No. Ja też. Rozpuściłam się jak dziadowski bicz. Muszę się wziąć za siebie .

[Belcia]

Napisane przez Aeterna

No. Ja też. Rozpuściłam się jak dziadowski bicz. Muszę się wziąć za siebie .

no ja juz sie wzielam ze siebie, lykam witaminki...i musze powiedziec ze czuje sie jak jakis glut.A tu sie wiosna zbliza Czlowiek chcialby gdzies wyjsc ale mu sie nie chce.

[MagJa]

Też myślę, że coraz więcej czasu spędzamy w czterach ścianach przed szklanym ekranem. I nie jest już to TV a komputer, a raczej bardziej internet, który staje się coraz bardziej powszechny i faktycznie nie zdziwiłabym się gdyby niedługo umawianie się z ludźmi i poznawanie ich w normalny sposób (czytaj w realu, a nie przez kabelek) odeszło zupełnie do lamusa. Ale żeby aż wirtualny seks?? Do tego chyba jeszcze długa droga... Oby

[Sanderek]

To jest naprawde smutne co teraz się dzieje. Życie bez komputera i bez internetu starciło poprostu sens. Słyszałam już niejednokrotnie opinie, że gdyby dało się wyprowadzać psa przez internet, też byłby to praktykowane.

A co do relacji międzyludzkich: ja nigdy nie poznałam nikogo przez internet, poza osobami na wizażu ale jednak nie mogę nazwać tego prawdziwymi znajomościami. Nigdy nie korzystałam z czatów, bo zawsze wydawało mi się to takie... nie wiem jak to nazwać niemiłe??? Uważam, że na czacie ludzie nigdy nie mówią prawdy (przecież jesteśmy "ukryci") i dlatego taka forma zawiarania znajomości nigdy nie wchodziła u mnie w grę.
Internet a szczególnie e-mail i gg wykorzystuję do tego aby móc utrzymywac kontakt z osobami, które są mi bliskie a niestety mieszkają lub studiuja daleko, co nie pozwala mi na osobiste spotkania i rozmowy.
Ale wg mnie niestetey kiedyś przyjdzie ten czas, że osobiste spotkania (nawet gdy będą możliwe) będą "załatwiane" przez internet. Sama widzę to przy moim TŻ, ma dobrego kumpla, mają domy na przeciwko siebie, dosłownie patrzą sobie w okna, a pomimo tego ich kontakt ogranicza się do gg, skype czasami rozmowy przez okno. Jeden siedzi w piwnicy w biurze, drugi w swoim pokoju na piętrze.

[Sanderek]

Napisane przez MagJa

Ale żeby aż wirtualny seks?? Do tego chyba jeszcze długa droga... Oby

Miejmy nadzieje, że tak się nie stanie, to byłoby.... straszne feeeeee

[Aeterna]

Napisane przez Sanderek

Słyszałam już niejednokrotnie opinie, że gdyby dało się wyprowadzać psa przez internet, też byłby to praktykowane.

Fajne .

A co do seksu - no, jeszcze potrzeby (i seksu, i miłości i zwykłego pomiziania) - oderwą człowieka od monitora.

Ale - jak kiedyś, za n-lat, powszechne bedą te seksowo-orgazmowe kombinezony (co to się wystroisz w lateksowy futerał z powszywanymi elektrodkami, tam gdzie trzeba) - to już oderwie się niewielu (chiba) ...

[eklerka]

Na pewno nie!

Zauważyłam jedno - dajszych znajomych internet do siebie zbliża, bo może ciężko by mi się było spotkać z kimś np. z innego miasta. Bliższych jednak oddala. Przykładem jest rozmawianie przez gadu z osobą mieszkającą 100 metrów ode mnie. Zamiast wyjść jak ludzie na spacer, klepiemy w te głupie klawiatury.

Dodatkowo zdaję sobie sprawę, że jest to ogromny zjadacz czasu. Mam do napisania pracę, a tu 5 minut piszę, 10 oglądam fryzury, biżuterię, czytam plotki i tak w kółko.