Kto zna Cabotine?

[kroliczek190]

Testowałam Cabotine de Gres sto lat temu i nie rzuciły mnie na kolana - słodka trawa i tyle.
Ale mój TŻ uwielbia ten zapach, więc postanowiłam uzupełnić swoje zbiory o Cabotine właśnie... nie widzę tego na rynku ale jest i na Allegro, i na sorea.pl i to w cenie do przeżycia.
A może któraś z Was zna tę wodę?...

[pixie7]

Ja znam, mam i używam (choć nie zimą). Dla mnie to zapach bliźniaczy niemal wobec Tendre Poison Diora, choć jest od niego nieco bardziej miękki i "soczysty". Na pewno sporo w nim zieleni (choć nie ma nic wspólnego z cytrusowo-herbaciano-ozonowymi "świeżuchami"!), ale jest to zieleń, hm, jak by to określić, nieco "więdnąca", to znaczy wydzielająca słodkawy, mleczny, trochę mdły zapach (moment między trawą a sianem ). To pewnie brzoskwinia w nucie głowy tak go zabarwia, plus białe kwiaty dalej. Zapach wietrzny i z długim ogonem, niezwykle kobiecy, moim zdaniem. Powąchaj Tendre Poison, jeśli Ci się spodoba, jest duża szansa, że polubisz Cabotine, myślę.

[kroliczek190]

Dzięki Pixie te białe kwiaty i mleko mnie przekonały, zatem... zamówiłam całe 100 ml wody toaletowej

[koko]

Ja również znam. I bardzo polubiłam, chociaż mam tylko próbkę. Rzeczywiście jest niemalże identyczny z Tendre Poison. Sama nie wiem, który bardziej mi się podoba. Tendre Poison jest bardziej zamszowy, a Cabotine bardziej wilgotny. Idealny zapach wiosenny.

[Pistacja]

Ja znam!! I nawet planuje zakup na okres wiosenno letni Uwielbiam te perfumy, są one numer 1 na mojej liście zakupów perfumowych. Zapach ten rzucił mnie na kolana jak tylko się pojawił na rynku. Podoba mi się w nim właśnie to że jest nietypowym świeżuchem, żadna tam bryza morska, czy zielona herbata. Jest wyrafinowanym połączeniem soczystej zieleni z słodyczą co daje bardzo kobiecą i zmysłową mieszankę.

[kenna kenna]

Ja znam i wielbię od początku lat dziewięćdziesiątych.
Poznałam go w roku 92 za sprawą mamy mojej przyjaciółki, która przywiozła go z Anglii. Była to niezwykle elegancka, pełna radości życia i beztroski kobieta. Podczas moich wizyt kontemplowałam tą niesamowitą kompozycję tylko od Mamy koleżanki. Flakonik 50 ml edp stał dumnie na czarnym pianinie . O zgubnym wpływie światła słonecznego nikt wtedy jeszcze nie słyszał...
Perfumy w owym czasie były bardzo drogie, ja zaś miałam wtedy 15 lat i pozwolono mi jedynie powochać korek- oczywiście niespryskany. Nie miała też odwagi użyć ich za plecami właścicielki, gdyż z uwagi na jego silne stężenie zostałoby to natychmiast zauważone, ale wobec takiego pięknego zapachu różne myśli chodziły po mojej nastoletniej głowie.
Potem Cabotine na wiele lat stało się w Polsce niedostępne, a mnie śniło się czasami, że go używam.
Teraz wracam do klasyka często i nie mogę uwierzyć , że jego cena jest tak niewiarygodnie niska.

[2016070953]

mam miniaturkę tych zielonych Cabotine - są okropne :/