Wyjazd służbowy i kluby Go-Go

[Shemreolin]

Mój TŻ pracuje w niemieckiej firmie. Od dwóch dni baluje z Niemcami, którzy przyjechali na targi w Polsce. Ogólnie są takie tam party w klubie, przyjęcia w restauracjach itp. W środę po takjiej imprezie jeden z Niemców (ponoć wyjątkowy zabawowicz) zaproponował żeby pójść do jakiegoś klubu Go-Go, oczywiście na koszt firmy. TŻ nie poszedł, bo była już 2 w nocy, a następnego dnia miały być te targi, ale troche innych ludzi poszło. Wczoraj mi opowiadał, że podobno wszyscy sie świetnie bawili i rozebrała sie przed nimi jakaś dziewczyna, która potem usiadła rozkrakiem na przeciwko jednego z jego kolegów i wszyscy generalnie byli zachwyceni. Była też z nimi jedna koleżanka z pracy, która potem też mówiła, że było super.

Same wiecie, że ja nie jestem jakaś pruderyjna, sama bardzo bym chciała iść do takiego klubu popatrzeć na facetów i nie miałabym nic przeciwko żeby mój TŻ też sobie poszedł. Ale...

Nie jestem w stanie pojąć jak można iść z ludźmi z pracy, których zna sie w zasadzie tylko z maili (dwa różne kraje) do klubu z gołymi babami i to na koszt firmy. Powiedziałam TŻ, że dla mnie to jest jakieś kompletnie żenujące i nieprofesjonalne zachowanie. TŻ sie zirytował, bo stwierdził, że to była przecież zabawa tylko i nikt nie był zmuszany by iść. Ja jednak nie odbieram tego pod tym kątem, że pójście na striptiz jest złe, tylko w kontekście służbowym jest dla mnie po prostu żenujące, a tamten Niemiec to chyba jakis idiota.

Powiem szczerze, że takie sytuacje mi sie nie podobają, bo widzę, że w jego firmie praktykuje sie rzeczy, które dla mnie są po prostu nie do przyjęcia. Taki Niemiec wyjeżdża ze swojego kraju, jest z daleka od rodziny i lezie od razu gołe baby oglądać. Jesli na tym polega rozrywka tych ludzi (szanowanych biznesmenów), to ja zaczynam się szczerze powiem obawiać, co będzie jak TŻ wyjedzie np. do Niemiec w jakąś delegację. Co oni mu tam zaserwują?

Ja sobie nie wyobrażam żeby iść z moimi znajomymi z pracy na gołe baby. Poszłabym z dobrymi kumpelkami, ale nie z koleżankami z pracy! TŻ tego nie zrozumiał niestety, ale cieszę się, że nie poszedł. Jednak zaznaczył, że gdyby nie był zmęczony, a mógłby w ten sposób zyskać aprobatę szefostwa z Niemiec, to by poszedł tylko po to by sobie kontakty wyrabiać. Ja mu powiedziałam, że nie życzę sobie by uczestniczył w takich wydarzeniach i nie podoba mi sie to. Jak chce na gołe baby iść to mógłby iść ze swoimi kumplami, których znam i do których mam zaufanie a ine z jakimiś zabawowymi ludźmi, których nie widziałam na oczy i którzy maja jeszcze takie żenujące pomysły.

No nie wiem.. jakis taki niesmak mi pozostał po tej rozmowie z nim.

[kootek_mamrotek]

szczerze to tez jak bym sie dowiedziala to musialabym porozmawiac z TŻtem rzeczywiscie jaakas głupia mentalnosc, tu sie nie znaja a od razu za baby sie biora.. swoja drogą .. widać ze nasi Niemieccy koledzy wcale w głowie nie maja interesy tylko tanioche w klubach

[paulinka_vel_paulinka]

heh...mi tatuś ostatnio opowiadał, że przyjechali Norwedzy z którymi on robi interesy i kazali się najpierw wozić po najlepszych klubach wawy, a na koniec zachciało im się wycieczki do burdelu....??//??

[Shemreolin]

Oczywiście to wyjście było nieobowiązkowe, ale co mnie zdziwiło to, ż ebyło to na koszt firmy. Dla mnie to jest już paranoja, że firma ma płacić za gołe baby. Dodatkowo zastanawiałam sie nad tym co powiedział TŻ, czyli że gdyby miał wtedy siły to by poszedł by sobie wyrobic dobre stosunki z szefostwem. I to mnie tak głębiej zastanowiło, no bo niby to nieobowiazkowe, ale jak sie nie pójdzie, to tak jakby przepadła jakaś okazja, by się przypodobać. No wiecie, na takich delegacjach ludzie będą się bawić, a TŻ będzie mówił, że nie idzie, bo nie chc,e nie ma siły, nie chce robic przykrości swojej kobiecie, itp. I wszyscy będą sie "integrować", a on będzie jakoś poza grupą i będzie traktowany, jak ten co sie nie chce bawić.

Dlatego uważam, że takie pomysły są śliskie, bo nie kazdemu takie rzeczy odpowiadają, a co poniektórzy mogą sie czuc zobligowani by iść, bo inaczej będą uważani za mało zabawowe towarzystwo. Mój TŻ dokładnie mi to dał do zrozumienia, że w sumie to by "wypadało" pójść dla kontaktów.

Nie powinno sie ludzi stawiac w takiej sytuacji.

[Yoolia]

Mi sie to w głowie nie mieści!! Podobnie jak Shem pruderyjna nie jestem, ale mam jakies zasady wpojone przez rodziców itp, itd.
Pracuję w hotelu i często widze jak żonaci, dzieciaci panowie na delegacjach balują na koszt firmy, w najlepszych pokojach piją (baaardzo dużo) najdroższych trunków jedzą najdroższe dania (ciekawe jakby mieli za to sami zapłacić) a potem zamawiają panienki do pokoju. A w domu czeka na nich stęskniona i kochająca żona, córka, syn.......
Brrrr, prosiaki i tyle. Brak słów

[lain]

ciekawe co by musial zrobic na miejscu zeby sobie te dobre stosunki wyrobic z szefem...
jesli szef taki 'zabawowy'

[kuki9]

No cóż musze przyznać, że mi też ten pomysł wydaje się dziwny.
No ale może między facetami panują inne stosunki.Oni ponoć "tak już mają"
Ale mnie takie gadanie nie przekonuje

[Bridget]

niedawno gościliśmy w firmie zagraniczną delegację starszych, rozrywkowych wielce, panow z wielkimi brzuchami

przed imprezą balowali całą noc w burdelu

delegacje dla takich "byyyznesmenów" to okazja po prostu, żeby się zabawić

nikt ich tu nie zna, nikt nie doniesie żonie.
w swoim mieście nie mogą być tak do konca "bezpieczni".

wiadomo, niektórzy faceci jak pieski- muszą się czasem poślinić na widok innej panny, niż własna.

a jak z kasą jeden z drugim, to co będzie się wysilał na poznawanie/rozmowę/czarowanie itp. itd. jak może zapłacić...

[lain]

jesoo to ja nie chce myslec co moj ojciec robi na delegacjach...

[Shemreolin]

No więc właśnie, oni sobie przyjeżdząją do czyjegoś kraju i czują sie wolni a jednoczesnie namawiają "tubylców" na balowanie z nimi i robienie przykrości ich kobietom. Dla mnie to obleśne...

jaky mi TŻ powiedział, że chce iść z kumplami do Go-Go to bym mu jeszcze podała jesionkę w przedpokoju i kazała sie dobrze bawić. Poszedłby z osobami, które znam i czułabym sie spokojna. Sama też z checią bym sie wybrała na męski striptiz. Nie jestem kompletnie zazdrosna o tą pannę, która tam tańczy, bo wiem, że TŻ by nie zrobił nic głupiego. Po prostu bawiłby sie i tyle. natomiast nie podoba mi się, że mój facet miałby iść tam z takimi rozpuszczonymi biznesmenami, którzy by go nie wiadomo do czego namawiali.

To tak samo jak z innymi kobietami. Ja ufam TŻ i wiem, że on nie szuka sobie innej i nie kombinuje, ale nie ufam innym kobietom.

Wogóle to jest cos takiego, że ja bym wolała żeby on nie chodził na takie imprezy, nie dletgo, że nie ufam mu, ale dlatego, że moja wyobraźnia by pracowała. Myślałabym o tym, że on tam siedzi a oin go namawiają na cos, albo napuszczają jakąś panienkę na niego, która mu pokazuje cipsko przed nosem, a on nie wie co ma robić, czy być lojalnym wobec mnie czy sie przypodobać szefom. Najbardziej by mnie dręczyła ta moja wyobraźnia a ja bym chciała mieć święty spokój.

[radiola]

Dla mnie to niedopuszczalne!! Jeszcze na koszt frimy
Ale burdele zawsze kojarzyly mi sie z dobrze ubranymi i bogatymi biznesmenami, ktorym nudzi sie po pracy Dla mnie takie zachowanie jest zalosne jednym slowem