|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 10
|
Natrętny sąsiad...
Witam!
Sąsiad to może złe określenie- mieszkamy w niedużym akademiku na jednym piętrze, więc chcąc-niechcąc widujemy się codziennie. Sprawa jest jeszcze gorsza, bo jesteśmy razem na jednym kierunku... Bardzo go lubię, ale nic poza tym. Chłopak jest na prawdę do serca przyłóż, pomaga mi we wszystkim, ale źle trafił. On jest bardzo uczuciowy, a mnie się robi niedobrze od takiej wylewności. Od początku roku akademickiego widziałam, że robi w moim kierunku podchody. Potrafił być bardzo namolny i irytujący. Idźmy dalej: kilka tygodni temu po imprezie jakoś tak się stało, że doszło między nami do mniej platonicznej sytuacji... w sumie wtedy nawet ja zaczęłam myśleć, że coś z tego będzie, ale po tygodniu doszłam do wniosku, ze oszukuję i siebie i jego. Powiedziałam mu to, zostaliśmy "przyjaciółmi", czyli: ja uważam, że jestem sama, on uważa, że go zwodzę albo gram trudną. Od tamtego czasu mój kolega jest na każde moje zawołanie, na dodatek wysyła mi milion smsów dziennie typu "robię coś tam", "tęsknię" i inne... Nie zawsze mu odpisuje, niekiedy wysyła po 3-4 smsy z rzędu. A teraz punkt kulminacyjny całego dramatu: po jakimś czasie naszła mnie kolejna głupia myśl, że może coś z tego będzie. W tej chwili wyszła kolejna chora sytuacja: zachowujemy się jak para, chociaż ja go traktuje po prostu jak przyjaciela, ale on mnie niekoniecznie. W tej chwili zachowuje się jak pies. Jak ja powiem, tak on zrobi. Za wszelką cenę stara się zmienić, żeby mi podpasować, co zaczyna podchodzić pod fanatyzm. Nie pytajcie, dlaczego tak zrobiłam. Jeśli Wam to pomoże: oceniajcie mnie, mówcie na mój temat co chcecie. Doskonale sobie zdaję sprawę, że to moja wina. Pomóżcie mi jakoś rozwiązać tą sytuację... nie chcę go urazić jakoś szczególnie, chociaż już wiele razy nie wytrzymywałam i byłam wobec niego zwyczajnie wredna. Chciałabym, że znalazł sobie jakąś ciepłą i miłą osóbkę, żeby zrezygnował ze mnie... Doszłam do wniosku, że jest dość "tępawy", jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie, robi wszystko za szybko. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
To nie on jest tępawy tylko Ty dajesz mu całkowicie dwuznaczne sygnały, jak chłopina ma się połapać? Słyszał pewnie w dodatku mądrości typu, że jak kobieta mówi Nie to znaczy Tak i tym podobne dyrdymały, niestety Ty właśnie tak się zachowujesz. Jeśli Ciebie męczy, drażni i jesteś suma sumarum przekonana, że nic z tego nie będzie to powiedz mu to raz, a dobitnie, przestań odpisywać raz na zawsze na smsy i zerwij na ile to możliwe kontakt. To nie jest wcale takie trudne tylko trzeba wiedzieć czego się chce.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 376
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Miałam podobną sytuację, tyle, że nigdy nie doszło do czegoś "mniej platonicznego" i nigdy nie dałam nadziei.
Ja to rozwiązałam tak, że zerwałam totalnie kontakt na trzy miesiące. On chyba zrozumiał, jednak zawsze mogłam na niego liczyć i długo po tym przyjaźniliśmy się, już bez podchodów. Ty masz gorszą sytuację, bo jesteś na niego niejako skazana. Nie dawaj mu odczuć, że ma szanse, jeśli ich nie ma. Ja bym postawiła kawę na ławę, powiedziała, że nic z tego, żeby dał sobie spokój i ochłodziłabym kontakty, unikała go <"spieszyła się", "uczyła się", "była zajęta">. Dopóki nie ochłonie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 10
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
@laisla dzięki, że mi przypomniałaś, bo całkiem zapomniałam o tym aspekcie napisać!
No właśnie, ja w sumie nie wiem sama, czego chcę i dlatego sprawa wygląda tak jak wygląda... Nie wiem, w którą stronę iść. Boję się, że jak wybiorę bycie z Nim, to po paru tygodniach mi się odwidzi i w konsekwencji skrzywdzę go bardziej, niż jakbym dała mu kosza już teraz. Jak z kolei powiem mu dobitnie, że nie ma szans i tak jakby go wypuszczę, to potem będę żałować bo być może to ten jedyny tylko ja tego na dzisiejszy dzień nie widzę... Wszystkie moje związki wyglądały tak, że na początku strasznie byłam zakochana, a po jakimś czasie zauroczenie mijało i lipa, raniłam kogoś. Nie chcę znowu kogoś tak potraktować, nie chcę obiecywać czegoś, czego nie będę mogła dać. Być może to jest ten jedyny bo ja go nie chcę, a za parę miesięcy będę bardzo gorąco chciała i to uczucie mi zostanie na całe życie? Tak, wiem jak to wygląda: pies ogrodnika. Sama nie chce, ale nikomu nie odda ![]() Taki już ze mnie zimny drań... dziwny typ osoby. Nikogo w życiu nie kochałam, jestem bardzo zdystansowana emocjonalnie, nie ufam ludziom. Miewam chwile, że jestem bardzo ciepła, by zmienić się jak w kalejdoskopie w prawdziwą wredną żmiję, do której lepiej bez przysłowiowego kija nie podchodzić. To prawda, że kobiety są "te złe", facet jak kocha to kocha jak pies, wie czego chce, a ja nie wiem, czekam na lepszą okazję? Boję się, że nawet jak będę z Nim, żeby dać mu to, czego pragnie, to w pewnym momencie i tak odejdę, a po paru miesiącach wrócę i znowu, koło się zamyka. Toksyczna kobieta. Ewidentnie to ze mną jest problem, z resztą widać po pierwszym i tym poście, niezdecydowanie aż bije. Powiedzcie mi tylko, co zrobić, żeby za bardzo go nie zranić, ale też nie stracić? Dalej przyjaźń? Aż się księżniczka łaskawie zdecyduje? Boję się podjąć jakiejkolwiek decyzji, a potem podejmuję jakąś na szybko i oczywiście wybieram źle. Gdybym była obcą osobą, doradziłabym sobie, żeby go zostawić, bo go niejako wykorzystuję. Ale jestem sobą, dlatego patrzę też na własne dobro. Istny egoizm i egocentryzm w najczystszej formie... Zmieniłabym tytuł tematu, zdałam sobie sprawę, że nie pasuje, ale niestety nie da się... czekam na bluzgi na mój temat, inaczej się chyba ze mną nie da. Ja tu jestem jednak "tępa", bo dopóki ktoś mnie nie zruga porządnie uważam, że wszystko dobrze robię... Edytowane przez Lunarna Czas edycji: 2013-05-05 o 01:37 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
![]() Tak, właśnie tak może być i dlatego zdając sobie z tego sprawę daj temu spokój. Skoro mówisz, że jesteś egoistką to zrób to dla siebie, z egoizmu, ponieważ ten związek na dłuższą metę nic Ci nie da, zmęczy Ciebie, znuży, podetnie skrzydła. Nie kochasz go, a tak wyglądają związki z osobą, do której nie czuje się tego, co powinno wchodząc w związek. Skoro on nie umie odejść, zrób to Ty, za niego i dla siebie aby zrobić przestrzeń w swoim życiu dla prawdziwej miłości ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
A Twoje zachowanie jest prostą konsekwencją konstrukcji "wreszcie się komuś spodobałam". Popracuj nad poczuciem własnej wartości.
__________________
![]() Edytowane przez mpt Czas edycji: 2013-05-05 o 10:37 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
koleś się w tobie zakochał a Ty jak masz szansę to uciąć to go podkręcasz - proste - najzwyczajniej w świecie nie interesuje cię ten facet tylko lubisz się połechtać uczuciem, że ktoś na ciebie leci i jeszcze do tego robi to w lekko fanatycznych sposób (swoją drogą co również jest wynikiem twoich sygnałów bo udajesz pannę niedostępną ale chętną to facet się stara)
ogarnij się, książki sobie poczytaj i ukróć kontakty z tym kolesiem - nie jesteście sami na roku, znajdzie sobie znajomych i z nim się przestań zadawać - wyjdzie to na dobre i tobie i jemu miłego życze i mam nadzieje, że przestaniesz robisz za bluszcz totalny w jego życiu bo za parę chwil zamiast adoratora będziesz miała na tym świecie już co najmniej jedną osobę która cię będzie wspominać z niechęcią ps. to cudownie, że zdajesz sobie ze wszystkiego sprawę ale tą całą twoją świadomość sytuacji można do kosza włożyć póki nie zaczniesz się rozsądniej zachowywać
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
Edytowane przez eyo Czas edycji: 2013-05-05 o 10:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Moja opinia: sama jesteś winna tej sytuacji.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 10
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Tak jak mówiłam, nie byłam nigdy zakochana. Na chwilę obecną pogodziłam się już z tym, że nie potrafię kochać, więc jeśli już szukam, to szukam partnera, a nie rycerza. Dlatego tak trudno jest mi odczepić się od Niego. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Trudno Ci się odczepić, bo nie chcesz się odczepić. "Nie potrafię kochać" to niezłe usprawiedliwienie dla "jestem zbyt niepewna siebie, żeby zainteresować sobą tego, kto mnie interesuje". Wiesz, że wystarczy przestać wysyłać sprzeczne sygnały, żeby koleś się odczepił, ale wcale tego nie chcesz. Bo to Cię dowartościowuje, bo myślisz, że lepszy Ci się nie trafi, bo lubisz wykorzystywać tego chłopaka. To podłe i niskie. Zrób coś ze sobą, bo ktoś to zauważy i stracisz coś cennego.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 10
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
Zgadzam się, że kolegę wykorzystuję. Ale wcale mi jego adoracja nie jest potrzebna. Nie chcę przestać wysyłać sprzecznych sygnałów, bo go zwyczajnie lubię, cieszę się, że spędza ze mną czas i że mi pomaga. Lubię jego towarzystwo, jak jest "normalny", kiedy traktuje mnie jak koleżankę, siostrę, a nie jak dziewczynę. Zależy, jak zdefiniować słowo "lepszy". Bo charakter ma do serca przyłóż, gdybym była w nim zakochana cieszyłabym się z tych wszystkich "tęsknię" itp itd. Jeśli chodzi o to: tak, boję się, że milszego faceta już nie spotkam. Ale pytanie, czy jak szukam takiego Pana milusińskiego? Bo wydaje mi się, że potrzebuję kogoś równie upartego jak ja. Nic nie stracę ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 10
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
No cóż, nie potrafię wybrać najwidoczniej
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
zaraz, zaraz, sama chciałaś opr'u, a gdy go dostajesz (i słusznie) to masz pretensje. w twojej historii i postępowaniu nie ma niczego, z czego można się cieszyć. jesteś do bólu wyrachowana i bezczelna. do tego trzeba dorzucić twoje, rzekome, niezdecydowanie. nie chcesz wybierać, bo tak wygodniej. lepiej mieć podnóżek z faceta, niż go traktować z szacunkiem na który niewątpliwie zasługuje.
nie wszyscy ludzi nadają się do związków. nie każdy, na tym samym etapie życia, może być w związku. żeby w nim być, to trzeba się zachowywać dojrzale i dorośle. ty się zachowujesz jak rozkapryszona księżniczka. jesteś nią, i z dużą dozą prawdopodobieństwa nią zostaniesz do końca, bo ty nie chcesz dorosnąć. chcesz tą sytuację naprostować? to na litość boską, zacznij się liczyć z uczuciami innych ludzi. bez tego się nie obejdzie. zacznij myśleć o konsekwencjach tego co robisz. kto będzie miał przyklejoną łatkę "wrednej zołzy" (w delikatniejszej formie) i będzie miał skopaną opinię na studiach, i w akademiku, jak ci "związek nie wyjdzie"? no kto? manipulacje to ty masz opanowaną do perfekcji. manipulacja to władza i szczerze w to wątpię, że z niej kiedykolwiek zrezygnujesz. związek to nie jest posiadanie nad kimś władzy. związek to jest partnerstwo dwóch osób, które mają takie same prawa. póki ci się to nie wryje do serca, to żaden twój związek nie będzie udany. żaden. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Odp: Natrętny sąsiad...
Wiesz co jestes bezczelna w najprostszej formie bezczelnosci... Dajesz takie znaki a nawet podejmujesz działania i teraz pretensje.
I skoro tak się zachowujesz to czemu nie możesz wprost powiedzieć, ze ma się odczepic? Boisz się latki wrednej zolzy?? Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 10
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
Zgadzam się w 100% z pierwszym akapitem. Chłopak jest w 100% w porządku, dlatego stawiam mu sprawę jasno: na razie nie mogę mu oferować nic poza przyjaźnią. Równocześnie nie twierdzę, że jestem wobec niego "w porządku", to byłoby kłamstwo. Ale staram się zachowywać na tyle, na ile potrafię. Co do dorastania: wiem, że muszę jeszcze dojrzeć emocjonalnie. Dlatego pisałam, że być może kiedyś ten moment nastąpi i wtedy będę wiedziała, że to "ten", ale na chwilę obecną jestem jeszcze zbyt dziecinna. Mam nadzieję, że jednak kiedyś przestanę być księżniczką. Łatka wrednej zołzy mi nie przeszkadza, nawet by mi to schlebiało w jakiś sposób. Nikogo nie będę oszukiwać, mam trudny charakter i nie mam zamiaru udawać milutkiej i kochaniutkiej, kiedy taka nie jestem. A co do skopanej opinii, to ja tak nie uważam ![]() Ostatni akapit: może wyda Ci się to dziwne, ale mam identyczne przekonanie co do związku. Właśnie dlatego nie chciałam z Nim być, bo wiedziałam, ze ma taki charakter, że da sobą "pomiatać", zrobi wszystko, czego sobie zażyczę, a tak to zdecydowanie nie powinno wyglądać. Powinien umieć mi powiedzieć, że ma swoje sprawy, a w tej chwili przedkłada moje dobro nad swoje. Mówi, że musi się mną opiekować, kiedy wcale tak nie jest. Kiedyś miałam chłopaka, z którym byliśmy na prawdę partnerami i myślę, że z nim zbudowałam relację najbliższą miłości, także ja zdaję sobie doskonale sprawę, że związek=partnerstwo. Ani ja się nie dam wykorzystywać, ani kogoś, kogo szanuję, nie będę wykorzystywać. Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Odp: Natrętny sąsiad...
No dlatego napisałam w najprostszej formie..... To raczej nie komplement
Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Karma is a bitch.
Kiedyś Ciebie ktoś tak będzie wodził za nos, czego Ci serdecznie życzę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Mpt, chodź ze mną się napić, bo na trzeźwo to ja tej kuwety nie ogarniam... takiego samouwielbienia, jak żyję, jeszcze nie widziałam.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
to, że ktoś napisał Ci, że jesteś bezczelna, to nie był komplement. i nie, nie masz się czym chwalić. bawisz się uczuciami biednego chłopaka i jeszcze śmiesz udawać ofiarę "natrętnika"? no bez jaj.
weź go spław i przestań sobie łechtać ego jego uczuciami. jest to obrzydliwe.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
__________________
![]() Edytowane przez mpt Czas edycji: 2013-05-05 o 17:01 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 12 040
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które tak ogłaszają światu, że są takie asertywne, bezczelne, wredne, zołzowate etc., w rzeczywistości wcale takie nie są, ale podoba im się taka wyimaginowana wersja siebie. Pisz sobie dalej autorko, jeśli tak bardzo chcesz w to wierzyć, na zdrowie
![]()
__________________
Narysuj mi coś ![]() Cytat:
No tengas miedo a volar
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
![]() ktoś już napisał - karma do Ciebie wróci. bo chłopakowi nie odpuścisz, to wiadome, czymś trzeba karmić to rozbuchane ego (fasadowe). |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 56
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
To co opisuję autorka to przykład nie wiem czego chcę ale masz śię domyśleć zamiast powiedzieć hej nie jesteś w moim typie jesteś ect---ect itp wedłóg mnie jesteś taki i taki więc no nie ma między nami hemii według mnie są takie kobiety co lubią być tak traktowane tak jak ty mnie traktujesz i to im sie podoba a mi śie to nie podoba i tak naprawdę wodzę cię za nos tak jak bym cie nie lubiła i śie na tobie mściła i nie chcę cię tak krzywdzić więc nie traktuj mie tak bo tego nie chcę.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
Brawo.
Edytowane przez c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 Czas edycji: 2022-11-09 o 20:59 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 313
|
Dot.: Natrętny sąsiad...
[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;89405112]Brawo.[/QUOTE]
xDDDDD |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:49.