![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Witam. Przepraszam jeśli to nie odpowiedni dział, ale prosiłbym Was drogie panie o poradę. Spotykam się z pewną dziewczyną od 2 miesięcy. Wszystko powoli się układało między nami (choć w perspektywie poprzedniego związku ta relacja rozwijała się w ślimaczym tempie), aż w poniedziałek schrzaniłem sprawę. Wszystko przez głupi koc. Jestem ciekaw Waszej opinii, czy jest jeszcze jakaś szansa na rozwój tej relacji, czy odpuścić i nic nie robić, bo tej relacji już nie da się naprawić. Więc po kolei.
Mam 29 lat. W październiku przeprowadziłem się do nowego miasta. Podczas jednego wypadu ze znajomymi na piwo poznałem ładną i zabawną dziewczynę (też 29 lat). Od początku było coś takiego, że się sobie przyglądaliśmy. Rozmawialiśmy z innymi osobami, ale ciągle patrzyliśmy na siebie mimo, że byliśmy oddaleni od siebie o 2 metry. Potem poszliśmy całą ekipą na kluby, ale praktycznie ze sobą nie tańczyliśmy. Na koniec odwiozła mnie i kolegę do domów. Na drugi dzień zaprosiła mnie do znajomych na fb i zaczęliśmy dużo gadać. Jak wychodziliśmy ekipą w piątek na piwo to zawsze były uśmiechy, spojrzenia, w pewnym momencie również czasem trzymaliśmy się za ręce pod stołem, żeby nikt nie widział. W grudniu miała urodziny, więc zrobiłem jej miły prezent. Tego wieczora zanim dałem jej prezent to zaczynała tak dyskretnie mnie przytulać przy wszystkich. Jak ją odprowadzałem na tramwaj to szła ze mną mocno przytulona. W okolicy świąt zaprosiłem ją do kina, potem wróciliśmy do mnie spacerkiem cały czas przytuleni do siebie. W mieszkaniu ją pocałowałem. I tak się całowaliśmy 5h. Sylwestra spędziliśmy razem, choć w osobnych pokojach (ona z dziewczynami, ja z facetami). Wtedy oficjalnie przyznała się przy naszych wspólnych znajomych, że się spotykamy (choć nigdy nie powiedziała, że jesteśmy razem). Potem poznałem jej znajomych, rodziców. Nie bły to spotkania na zasadzie "poznajcie mojego kolegę" tylko zawsze przytuleni itp. Mówiła mi, że w jej domu doskonale wiedzą o mnie, jej mama ma ciągle pytania na mój temat, pokazywała rodzicom moje zdjęcia na fb itp. Mimo, że jest bardzo nieśmiała powoli się na mnie otwierała. Przez natłok obowiązków spotykaliśmy się głównie w weekendy, choć czasami zdarzało się nam spotykać w tygodniu. Spotykaliśmy u mnie (ona mieszka z rodzicami), oglądaliśmy filmy, całowaliśmy się itp. Potrafiliśmy razem spędzać czas do 1-2 w nocy, mimo że na drugi dzień oboje mieliśmy na 8 do pracy. Choć jeśli chodzi o sferę seksualną to wyglądało to dziwnie. Jednego wieczoru ściągnąłem jej bluzkę, stanik i całowałem ją po ciele, a podczas kolejnego spotkania już mocno walczyła jak próbowałem jej ściągnąć bluzkę. Twierdziła, że wstydzi się swojego ciała. Fakt, miała fałdki, ale mi to kompletnie nie przeszkadzało. Mówiłem jej wielokrotnie, że ma naprawdę świetne ciało i nie ma się czego wstydzić. Wiele dziewczyn może jej zazdrościć. Nie naciskałem za mocno bo widziałem, że jest bardzo nieufna i ma sporo kompleksów (wszystkie części garderoby zawsze czarne). Podczas naszych rozmów widziałem, że jest nieufna. Informacje musiałem od niej wyciągać. W sensie, musiałem bardzo szczegółowo pytać, bo zawsze coś tam mówiła ogólnikami. Parę razy jej powiedziałem, że jest bardzo tajemnicza i że musze wyciągać od niej informację. Jak już zapytałem o jakieś szczegóły to się otwierała i opowiadała różne rzeczy ze szczegółami. Ale zanim to robiła, zawsze musiałem poruszyć jakiś temat i trochę podrążyć. Ostatnie 2 tygodnie były jednak dziwne. Rozmowy na fb między nami trochę ucichły, były takie trochę wymuszone. Wtedy też zauważyłem, że zawsze jak w piątek po piwie ze znajomymi się rozchodziliśmy i jechaliśmy do domów to ona nigdy nie całowała mnie na pożegnanie ani się nie przytulała (oprócz tego jednego razu jak jej dałem prezent urodzinowy). Zawsze ja to robiłem. Tak samo jak byliśmy u mnie w mieszkaniu i dopóki jej nie pocałowałem pierwszy to ona nic nie robiła. A jak juz ją pocałowałem to wtedy się cąłowaliśmy długo i namiętnie. W sobotę pojechaliśmy razem z jej znajomymi do teatru (ona mnie zaprosiła). Przyjechałem po nią do domu, potem pojechaliśmy do teatru. Po teatrze ona stwierdziła, że chce jej się spać (była 21), więc odwiozłem ją do domu. Przez całą drogę milczała, choć wśród znajomych była mega rozgadana. W pewnym momencie powiedziałem po raz kolejny, że z ciebie to trzeba wyciągac informację siłą, ale nie skomentowała. Jak podjechałem pod jej dom, to po prostu powiedziała cześć, wyszła z samochodu i poszła do domu. Na drugi dzień powiedziała mi, że poszła spać o 23 bo jej się nie chciało spać. Zaproponowałem film u mnie w poniedziałkowy wieczór. Zgodziła się od razu. No i dochodzimy do feralnego poniedziałku. Przyjechała jak zawsze punktualnie. Najpierw gadaliśmy 1,5-2 h godziny na różne rzeczy. Poznawaliśmy się lepiej. Pokazywałem jej zdjęcia z moich studiów, ona opowiadała o swoich. Potem zaczęliśmy oglądać film. Przytuleni jak zawsze. W pewnym momencie poprosiła o koc, bo zrobiło jej się zimno w nogi. Przyniosłem i oglądaliśmy dalej. Po seansie zaczeliśmy się wygłupiać. W trakcie tych wygłupów jakoś tak wyszło, że zsunęła się z łóżka na ziemię raz z kocem. Wstała i zaczęliśmy się dalej wygłupiać, przytulać, potem ją pocałowałem i całkiem długo się namiętnie całowaliśmy. Było super, ale było już grubo po północy a na drugi dzień do pracy, więc stwierdziliśmy, że czas się rozejść bo znowu będziemy w pracy jak zombie. Do tego momentu wszystko było super. Jak już wstała to poprosiłem ją o jedną rzecz, żeby podniosła kocyk z podłogi. Powiedziała z uśmiechem, że tego nie zrobi bo to nie ona go zrzuciła. Odebrałem to wszystko jako żart i ciągle spokojnie powtarzałem, żeby podniosła kocyk, a ona ciągle mówiła, że nie. I tak się przekomarzaliśmy pół godziny. Jak próbowała wyjśc to jej tarasowałem drogę. Zaczeła mówić, że mama bankowo ją nastepnym razem nie puści do mnie. Potem zaczeła mówić, że teraz to na pewno ona już tu nigdy się nie spotkamy. Ja dla żartu powiedziałem, że może być tego pewna. I tak mineło kolejne pół godziny przekomarzania się. Ona mówiła, że ejst uparta i nie podniesie, ja mówiłem że jestem uparty i nie odpuszczę. Na zmianę przytulaliśmy się, a potem przekomarzaliśmy i ona próbowała wyjść. W pewnym momencie dla żartu wyciągnąłem kluczyk z drzwi i powiedziałem, że ładnie ją prosze o podniesienie kocyka, jak tego nie zrobi to nie wyjdzie. Ona ciągle z uśmiechem, że tego nie zrobi. Probowała mi wcyiągnać kluczyk z kieszenie, nawet mnie ugryzła. Ubrała się i stanaeł koło mówiąc z uśmiechem, żebym otworzył drzwi. Ja ciągle powtarzałem, że łądnie prosze o podniesienie kocyka. Ona w pewnym momencie powiedziała, że jak nie otworzę to wyjdzie oknem. Weszła na parapet, otworzyła okno i usiadła jakby zaraz miałą wyskoczyć (mieszkam na wysokim parterze, więc jakieś 2 metry były). Powiedziałem, żeby się nie wygłupiała i zeszła. Zeszła, ale widziałem, że butami podeptała ten kocyk. I wtedy coś we mnie strzeliło i to już przestała być dla mnie zabawa. Raz jeszcze grzecznie ją porpsiłem o podniesienie koca, a ona odpowiedziała, że go nie podniesie bo to nie ona zrzuciła. Może podnieść poduszki, które zrzuciła. I jak to robiła to znowu deptała po tym kocu. Znowu staneła i powiedziała, żebym jej otworzył. Poprosiłem o podniesienie koca. Powiedziała, że tego nie zrobi i żebym otworzył drzwi. Więc wtedy się wkurzyłem (była już grubo po 1 w nocy), wstałem, powiedziałem wkurzony "dobra", podszedłem do drzwi i bez słowa otworzyłem drzwi. Przeszła koło mnie potykając się o próg (na szczęście się nie przewróciła) a ja od razu zamknąłem drzwi (zawsze ją odprowadzałem do auta). Przez cały tydzień się nie odzywaliśmy. Wczoraj przyszła na spotkanie ze znajomymi, ale było widać, że jest mocno obrażona. Była ciągle odwrócona do mnie plecami mimo że siedziałem jakieś 2 metry od niej. Unikała kontaktu wzrokowego ze mną. Jak z koleżankami czekała w kolejce do toalety i ja wchodziłem do męskiej, to jak mnie widziała to się odwróciła plecami. Rzuciłem żarcik wchodząc, dziewczyny się śmiały a ona stała obrażona. Wychodząc do domu jak się żegnała z wszystkimi to nawet na mnie nie spojrzała. Wiem, że cała sytuacja jest porypana. Z kocykiem odwaliło mi z głupiego powodu (o czym ona nie widziała). Nie pochodzę z bogatej rodziny. Wszystko co mam (praca, samochód, mieszkanie, itp.) osiągnąłem cieżką pracą i różnymi wyrzeczeniami. Rodzice mnie zawsze uczyli, żeby cudzą własność traktować lepiej jak swoją. Jak widzę, że ktoś niszczy moje rzeczy, na które bardzo cięzko pracowałem to mi coś odwala. Dla mnie to okazywanie kompletnego szacunku wobec drugiej osoby i jego pracy. A ten kocyk ma dla mnie dodatkowo wartość sentymentalną, bo to był prezent. Wiem, że to głupie wytłumaczenie, że brzmię jak materialista. Dlatego jest mi strasznie głupio. Nie miałem odwagi, żeby do niej zadzwonić jak już opadły emocje. Chciałem w piątek ją przeprosić za swoje zachowanie, ale było mi tak głupio z powodu tej sytuacji, że nie miałem odwagi podejść. Drogie panie, czy jest jeszcze jakaś szansa z tą dziewczyną, czy już pozamiatane i takich rzeczy się nie wybacza? Edytowane przez alin123 Czas edycji: 2017-01-28 o 22:20 |
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Macie 29 lat a zachowanie na poziomie gimnazjum. Moim zdaniem nie jest obrażona tak na poważnie a bardziej czeka na twój ruch. Napisz do niej coś pół żartem żeby zakopać topór wojenny, idzie do kina i będzie jak wcześniej
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Bardzo dziękuję za szybkie odpowiedzi. Wiem, że to wszystko było dziecinne. Dlatego jest mi tak głupio, że cały miły wieczór potoczył się w takim złym kierunku. Jak wstałem rano i ochłonąłem to się złapałem za głowę, że dzieci w gimnazjum odwalają takie rzeczy, a nie dwoje dorosłych ludzi. Choć w tym wypadku dorosłych powinno być w cudzysłowie, bo zachowaliśmy się gorzej niż dzieci w przedszkolu. Dziewczyny, możecie mi podpowiedzieć jak rozpocząć rozmowę, żeby tego nie schrzanić i jeszcze bardziej nie zaognić sytuacji? Ona lubi psy, więc zastanawiałem się na wysłaniem jej zdjęcia jakiegoś ładnego pieska z podpisem "Śliczny piesek pyta, czy możemy porozmawiać?". Tak dla rozluźnienia tej sytuacji. Czy to dobry pomysł, czy lepiej wymyślić jakiś inny starter?
|
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Próbę naprawienia relacji zaczęłabym od przeprosin. Ale zastanów się, czy na pewno chcesz naprawiać tą relację, skoro taka bzdura między wami potrafiła urosnąć do takich rozmiarów. Może po prostu nie pasujecie do siebie.
|
![]() ![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
Jak ona lubi psy nie wiem na wystawę czy zawody psów czy wyścigi psich zaprzęgów się wybrać? Albo album o psach jej kupić? Trzeba infantylnie i idiotycznie? Nie da się inaczej? A jak ją mama pod kluczem trzyma nie można np. pokazać klasy i odwiedzić jej w domu, z kwiatami dla niej i dla matki, przywitać się, pokazać, że jesteś kulturalny gość i że może być spokojna o córkę jak ona z Tobą gdzieś idzie? Muszą być głupotki przez pejsbuczka?
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#7 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;70267586]Próbę naprawienia relacji zaczęłabym od przeprosin. Ale zastanów się, czy na pewno chcesz naprawiać tą relację, skoro taka bzdura między wami potrafiła urosnąć do takich rozmiarów. Może po prostu nie pasujecie do siebie.[/QUOTE]
Zacząłem się nad tym zastanawiać. Uznałem, że za krótko się znamy, żeby "ubić" tą relację. Na dobrą sprawę dopiero powoli się poznajemy. Nigdy nie rozmawialiśmy na temat tego co mnie denerwuje, co denerwuje ją itp. Podejrzewam, że ona chyba nawet nie jest świadoma tego, że podeptała ten koc, a na pewno nie wiedziała, że ma dla mnie wartość sentymentalną i jak się wtedy poczułem. Jakby zrobiła to celowo to byłaby inna sprawa. Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 44
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Nie dziwię się dziewczynie. To co zrobiłeś nie jest rzeczą której się nie wybacza a jest po prostu... dziwne.
Nie pokłóciliście się "o koc" a o to, że wkurzyłeś się i strzeliłeś focha o to, że nie wykonała polecenia, które z nieznanej jej przyczyny w Twojej opinii wykonać powinna, zostawiłeś ją więc za progiem i jeszcze przez tydzień się do niej nie odezwałeś. Twoje tłumaczenie, że ciężko zapracowałeś, że wartość sentymentalna, też jest teraz dziwne: nie chodziła Ci po tym kocu złośliwie, a zamiast ją od razu poprosić by tego nie robiła, bo jest to prezent i ma wartość sentymentalną, jeszcze bardziej się zirytowałeś, że... nie podniosła tego koca jak kazałeś. Może do momentu zostania za progiem wciąż myślała, że to pierdoła, żart, przekomarzanie się, że zaraz ze śmiechem te drzwi otworzysz i powiesz "sory, musiałem podnieść ten kocyk. A teraz odprowadzę cię do auta". A tu zonk i tygodniowy foch. Pokazałeś jej niefajną stronę swojego charakteru oraz to, co dzieje się, jak coś jest nie po Twojej myśli, do tego nie dbałeś o to, czy przyczyna Twojego zachowania jest dla niej zrozumiała. Zwłaszcza, że chodziło o taką pierdołę, a nie o jakąś poważną sytuację. Zadzwoń do niej, przeproś, wyjaśnij o co chodziło, i dlaczego się przez ten tydzień nie odzywałeś. Choć jak ja bym usłyszała "nie miałem odwagi Cię przeprosić i dlatego przez tydzień Cię olewałem, licząc że się jakoś to rozmyje" to sama nie wiem.. Założę się, że gdybyś się do niej normalnie na drugi dzień zachował, żadnego problemu czy "schrzanienia" by tu nie było, a wszystko pozostałoby w konwencji żartu. Niestety często przy takich drobiazgach w jakiś sposób wychodzi charakter drugiej osoby i pewne wskazówki, czego się po niej można spodziewać. |
![]() ![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 196
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
E...serio macie po 30 lat, a nie 16? Następnym razem, po prostu podnieś kocyk i tyle albo zwróć jej uwagę, żeby nie chodziła po Twojej własności i tyle. W sumie, relacja się jakoś rozwija, ale komunikacja między Wami leży.
|
![]() ![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 44
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Dla mnie to, że ktoś się z kimś przekomarza nie znaczy od razu, że poziom gimnazjum. Mam 28 lat i też często żartuję ze znajomymi poniżej spodziewanego poziomu wiekowego
![]() Gorzej, gdy ktoś w trakcie takiego przekomarzania podnosi sytuację do rangi rzeczywistego problemu, i nie mówiąc słowa zaczyna całe takie śmieszkowanie traktować na tyle poważnie, by się obrazić. |
![]() ![]() |
![]() |
#11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Nie ogarniam czemu zamiast ją wypuścić to przez godzinę kazałeś jej podnosić jakiś durny kocyk. Trzeba było podnieść go jak nie chciałeś, żeby ktoś go deptał. Zabawa zabawą ale to przestaje być śmieszne jak ktoś chce iść do domu a Ty po godzinie zamykasz mu drzwi przed nosem bo Twoim zdaniem ma podnieść kocyk. A już brak przeprosin kolejnego dnia - liczyłeś w głębi serca, że jakoś się rozejdzie po kościach. Nie masz odwagi cywilnej przeprosić, zmuszasz do zabawy kiedy ktoś już nie ma na nią ochoty i jeszcze wynajdujesz dziwne powody żeby uzasadnić swoje zachowanie typu wielka wartość kocyka. Tak jak mówię skoro był tyle wart trzeba było od razu podnosić, jak coś jest dla mnie wartościowe to nie czekam aż gość to za mnie zrobi i przez przypadek podepcze tylko podnoszę jak najszybciej. Sam sobie przeczysz.
Edytowane przez januszpolak Czas edycji: 2017-01-28 o 21:52 |
![]() ![]() |
![]() |
#13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 44
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
![]() Zadzwoń do niej i powiedz jej to samo. Że nie spodziewałeś się, że to całe przekomarzanie obróci się w problem, wytłumacz, o co poszło na sam koniec (deptanie), przeproś, że od razu nie powiedziałeś wprost i zaproponuj następne spotkanie. Bez jakichś długich rozwlekłych tłumaczeń, krótko i konkretnie - tak, aby znów nie nadać rangi poważnego problemu dla tej sytuacji. Bez kombinowania, bez analizowania jak się przygotować do rozmowy, bo serio, nie ta waga problemu by było to konieczne ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Już po tym fragmencie o ściąganiu bluzki miałam dość, ale po sytuacji z kocykiem bałabym się kiedykolwiek przekroczyć Twoje progi.
|
![]() ![]() |
![]() |
#17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
Było to dla mnie niezrozumiałe, że skoro parę dni nie stawiała oporów jak całowałem jej piersi, a tu podczas następnego spotkania zaczeła stawiać opory. Przecież już je widziałem i całowałem. Nie chciała to nie, przerywałem ściąganie i całowałem ją dalej. Widziałem, że nie czuje się komfortowo, bo wstydzi się swojego ciała. Nie naciskałem w tej sprawie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#18 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Nie wiem jakie "dzieci" są znane wizażankom, ale dziecko generalnie nie jest synonimem tresującego psychola.
Skontaktuj się z psychiatrą i zacznij leczenie. I daj spokój dziewczynie. |
![]() ![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Poszukaj specjalistycznej pomocy, zanim kogoś skrzywdzisz i już nie będzie odwrotu.
|
![]() ![]() |
![]() |
#21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 76
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
A moze napisz do niej cos fajnego, co rozladuje napiecie, cos w stylu: Chcialbym upiec jutro muffiny dla Ciebie by zakopac topor, ale nie wiem jak sie do tego zabrac. Pomożesz? Odwdziecze sie na lodowisku.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#23 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 182
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Wyrzuciles ja w nocy za próg i zamknąłes za nią drzwi na klucz bo nie podniosła kocyka? Spoko, na pewno niezły z Ciebie misiaczek
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#25 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
Z drugiej strony bardzo krzepiące dla każdego potencjalnie agresywnego wariata jest ciepłe i pełne wyrozumiałości przyjęcie tej sytuacji przez wizażanki, które po obróceniu tego w żart, albo kupieniu cukierka byłyby gotowe wybaczyć, zapomnieć i radośnie pakować się w bagno coraz głębiej. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 779
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
awantury w tym stylu miałam z ex w wieku 17 lat, a i tak było znacznie łagodniej.
szczerze? uznałabym po tej sytuacji, że jesteś świrem i więcej nie miałabym ochoty się z tobą spotkać. nawet gdybyś wysłał słodkiego pieska ![]() brzmisz jak ktoś szalenie kontrolujący, nie akceptujesz naturalnej ekspresji tej kobiety, wymuszasz na niej opowieści o sobie, a do tego w życiu nie zrozumiem, czemu sam nie podniosłeś tego koca. może i na poczatku to było przekomarzanie się (ale zamknięcie jej w mieszkaniu - koszmar. ja bym się bała, może była początkowo miła ze strachu?), ale przekroczyłeś granicę. w najlżejszej interpretacji jest to dla mnie chęç tresowania tej dziewczyny. na twoim miejscu dałabym jej spokój, biedna kobieta. |
![]() ![]() |
![]() |
#27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1 531
|
Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Mój były chłopak zrobił kiedyś podobną akcje, też mnie nie chciał wypuścić ze swojego mieszkania, bo nie chciałam z nim wypić piwa. I też mu się wydawało, że się tylko "przekomarzał", a ja czułam się przestraszona, stłamszona i upokorzona tym, że muszę kogoś prosić, żeby mnie wypuścił do domu. I to był ostatni raz kiedy widziałam się i rozmawiałam z tym człowiekiem. I to piwo bynajmniej nie było powodem, ale całe jego zachowanie. Ja bym się od Ciebie trzymała z daleka.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 325
|
Dot.: Schrzniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Dobra przeczytalam tylko pierwsza strone.
Zachowanie autora? Wstretne i PRZEMOCOWE. To nie byla zabawa- ty ja probowales fizycznie przymusic do wykonania twojego poleceni. Kiedy sie nie zgadzala zamknales drzwi? Czy ty czlowieku jestes normalny? Nie dosc ze ja przestraszyles to po takiej akcji nie chcialabym byc wiecej z toba sam na sam nigdy. Druga sprawa jest taka ze OBOJEjestescie jacys niedojrzali. Myslalam ze macie jakies 19 lat- dwa miesiace bujania bez zadnej powazniejszej rozmowy, ty nawet nie potrafisz wyczuc czy ona cie wiecej niz lubi. Wydaje mi sie ze nie. Po trzecie tlumaczenie ze podeptala kocyk- twoj charakter jest slaby MOJE MOJE MOJE. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 08:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ---------- Cytat:
To znak ze nie jest wam po drodze Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Schrzaniłem relację z dziewczyną - czy jest jeszcze jakaś szansa?
Po takiej sytuacji nigdy w zyciu nie chcialabym sie z Toba ponownie spotkac.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:36.