być z nim czy rzucić

[bajkerka]

Hej Ze swoim facetem znam się 1,5 roku, pół roku ze sobą jesteśmy, niedawno wprowadził się do mnie. Zastanawiam się bardzo poważnie nad tym czy by z nim nie zerwać. A czemóż to? A no temu, że jest egoistą w łóżku. Tak i tylko o to mi chodzi bo w innych sferach może nie jest idealnie ale myślę, że wszystko wymaga czasu. Wracając do jego egoizmu-chcę wam o tym opowiedzieć bo stwierdziłam, że być może emocje za bardzo zasłaniają mi trzeźwy pogląd na sytuację. Do rzeczy: często (w conajmniej 60%) jest tak, że gdy on dojdzie to wtedy ja jestem zostawiana samej sobie taka wiecie "niedokończona". Strasznie mnie to frustruje i irytuje. Oczywiście rozmawiałam już z nim na ten temat kilka razy (jak mi coś nie odpowiada to zawsze mówię mu o tym wprost) i zawsze jest tak samo: czyli jak by nie było tematu. Niestety jest to dla mnie tak bardzo przykre, że kilka razy zdarzyło mi się z tego powodu płakać (na co dzień jestem raczej "twarda" i nie płaczę z byle powodu ale to wywołuje we mnie tak silne emocje, że nie potrafię się powstrzymać). Przedwczoraj sytuacja znowu się powtórzyła: skończył, poleżeliśmy 5 min, po czym zaczął się ubierać i spytał czy idziemy do sklepu. Próbowałam w sobie stłamsić to uczucie przykrości ale mi się nie udało i przez cały wieczór jak i wczorajszy dzień płakałam i złościłam się na zmianę. Do niego się nie odzywam (naprawdę nie mam ochoty z nim rozmawiać i oczywiście wie dlaczego). Zastanawiam się czy jest sens bycia z osobą, która regularnie sprawia mi tak ogromną przykrość. Powiecie mi coś mądrego?

[dorris23]

Napisane przez bajkerka

Hej Ze swoim facetem znam się 1,5 roku, pół roku ze sobą jesteśmy, niedawno wprowadził się do mnie. Zastanawiam się bardzo poważnie nad tym czy by z nim nie zerwać. A czemóż to? A no temu, że jest egoistą w łóżku. Tak i tylko o to mi chodzi bo w innych sferach może nie jest idealnie ale myślę, że wszystko wymaga czasu. Wracając do jego egoizmu-chcę wam o tym opowiedzieć bo stwierdziłam, że być może emocje za bardzo zasłaniają mi trzeźwy pogląd na sytuację. Do rzeczy: często (w conajmniej 60%) jest tak, że gdy on dojdzie to wtedy ja jestem zostawiana samej sobie taka wiecie "niedokończona". Strasznie mnie to frustruje i irytuje. Oczywiście rozmawiałam już z nim na ten temat kilka razy (jak mi coś nie odpowiada to zawsze mówię mu o tym wprost) i zawsze jest tak samo: czyli jak by nie było tematu. Niestety jest to dla mnie tak bardzo przykre, że kilka razy zdarzyło mi się z tego powodu płakać (na co dzień jestem raczej "twarda" i nie płaczę z byle powodu ale to wywołuje we mnie tak silne emocje, że nie potrafię się powstrzymać). Przedwczoraj sytuacja znowu się powtórzyła: skończył, poleżeliśmy 5 min, po czym zaczął się ubierać i spytał czy idziemy do sklepu. Próbowałam w sobie stłamsić to uczucie przykrości ale mi się nie udało i przez cały wieczór jak i wczorajszy dzień płakałam i złościłam się na zmianę. Do niego się nie odzywam (naprawdę nie mam ochoty z nim rozmawiać i oczywiście wie dlaczego). Zastanawiam się czy jest sens bycia z osobą, która regularnie sprawia mi tak ogromną przykrość. Powiecie mi coś mądrego?

Zwykły burak, skoro nie pomaga rozmowa to zostawiłabym. Lepiej napewno nie będzie, tylko gorzej.

[I am Rock]

Jak facet od samego początku dba wyłącznie o swoją przyjemność i nie reaguje na twoje uwagi, to raczej nie ma nadziei, że coś się zmieni.
Jeśli nie chcesz pozostać niezaspokojona do końca życia, to spuść go na drzewo.

[Caudofemoralis]

Kiedy mówisz mu, że czujesz się niezaspokojona i to nie fair z jego strony, on po prostu cię ignoruje czy co? Udaje, że nie słyszy? Bo jeśli tak, to nie jest to materiał na partnera. I nie chodzi o seks, ale o reakcję na twój komunikat o problemie.

[kennedy]

Co on odpowiada jak mowisz mu o tym?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glassred]

Olej buca.

[bernikula]

Jeżeli faktycznie poruszałaś ten temat kilkakrotnie i nie przyniosło to żadnych rezultatów to wątpię, by w ogóle to się miało zmienić. Wychodzi na to, że facet naprawdę jest egoistą, który myśli tylko o sobie, zero empatii w tym zakresie, przecież widzi, że Cię to boli. Ja bym dała sobie z nim spokój- zdecydowanie.

[himymdk95]

Sam fakt, że w ogóle rozstanie przyszło Ci do głowy powinno być podpowiedzią. Znam parę osób z identycznym problemem w związkach i po prostu to ignorują, a napięcie i irytacją rosną. Kiedyś szala się przeleje. Ja bym zostawiła.

[bernikula]

Napisane przez himymdk95

Sam fakt, że w ogóle rozstanie przyszło Ci do głowy powinno być podpowiedzią. Znam parę osób z identycznym problemem w związkach i po prostu to ignorują, a napięcie i irytacją rosną. Kiedyś szala się przeleje. Ja bym zostawiła.

Kiedyś te może zacząć być egoistyczny także w innych tematach.

[nyana89]

Facet może być niedomyślny, ale jeżeli X prób zakomunikowania mu swoich potrzeb nic nie zmienia, to już nic się zmienić nie powinno. No, jedynie Ty możesz zmienić partnera Bo rosnąca frustracja naprawdę niczemu dobremu nie służy, a satysfakcjonujące dla OBOJGA partnerów życie seksualne to według mnie jedna z podstaw dobrego związku. Nie rozumiem osób, które się poświęcają w sensie 'nie ważne, że nic nie odczuwam, grunt, że jemu/jej jest dobrze!' Brrr.

[bajkerka]

Wtedy mi odpowiada, że cieszy się, że mu o tym mówię albo że lubi moją bezpośredniość itp.

[I am Rock]

Zawsze możesz go, autorko, pozostawić w pół drogi do wytrysku. Niech poczuje jak to jest, na własnej skórze.
A skoro lubi bezpośredniość, to powiedz, że marny z niego kochanek.
Niech sobie dmuchaną lalę kupi.

[kennedy]

Napisane przez bajkerka

Wtedy mi odpowiada, że cieszy się, że mu o tym mówię albo że lubi moją bezpośredniość itp.

A ty dalej sie z nim pukasz. Przestan. Jak bedzie chcial to powiedziedz ze masz dosc tego ze tylko jemu dobrze. Nie jestes lalka do dmuchania a w seksie preferujesz wzajemnosc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bajkerka]

Jeśli chodzi o egoizm w innych sferach naszego związku to jest jego wyzbyty. Np. zawozi i odwozi mnie do pracy pomimo tego, że przez to ma kilka godzin snu mniej (nawet gdy był chory) albo chciał się dla mnie wyprowadzić do zupełnie obcego miasta czy też dla mnie zmienił swoje plany bo stwierdził, że związek na odległość nie ma sensu. Gdy jeszcze u mnie nie mieszkał to zawsze jak byłam w pracy specjalnie jeździł na moje zadupie, żeby wyjść z moimi psami nawet gdy lało, a ja mu mówiłam,żeby sobie odpuścił bo i tak się nie zobaczymy to i tak przyjeżdżał (gdzie najpierw musiał klucze ode mnie wziąć, a potem jeszcze mi je odwieźć). Specjalnie dla mnie zrezygnował z poprawin i przejechał prawie tysiąc km, żebym miała swój rower. Mogę go budzić w nocy tysiąc razy, żeby przyniósł mi wodę, a on nigdy nawet nie mruknął, że mu się nie chce. Kilka razy zrezygnował z wypadu z kumplami, który wiązał się z jego hobby, żeby ze mną posiedzieć. Potrafi się dla mnie poświęcić i dostosować oprócz tej jednej rzeczy. Same powiedzcie czy takiego nie ze świecą szukać? Tylko ta jedna rzecz urosła do takiej rangi, że już nie wiem co mam robić..

[I am Rock]

Wprowadzasz prostą zasadę - najpierw twoja przyjemność, potem jego. I po problemie.

[ama4]

Skoro wszystko inne poza seksem jest cudowne, to pogadaj z nim w inny sposób:
- czy wie, kiedy Ty już doszłaś?
- czy wie konkretnie co Ci sprawia przyjemność, a czego nie lubisz?
- czy np. mógłby najpierw zrobić Ci dobrze palcami/ustami, a potem przechodzić do klasycznego seksu przy którym on dojdzie? (chyba, że dochodzisz tylko przy klasycznym seksie)
- czy chce, żebyś mu pokazała co sprawia, że dochodzisz?
- czy wie, że nie dochodziłaś, więc potem płakałaś i co zamierza z tym zrobić?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Może zmieńcie prezerwatywy na takie opóźniające? Tylko kurcze one szczerze mówiąc opóźniają też trochę kobietę jak nie jest na maxa podniecona. Mimo wszystko działają lepiej na mężczyznę...

[ama4]

Niektórych prezerwatywy wręcz zniechęcają

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ama4

Niektórych prezerwatywy wręcz zniechęcają

a to swoją drogą ale założyłam, że jednak ich używają...

[thirky]

Dla mnie to w ogóle trochę dziwne jest. Po pierwsze po orgazmie zwykle się nie ma natychmiastowo ochoty na seks (mówię o oralnym). Nie chciałabym za każdym razem wysłuchiwać że mam obciągnąć bo on nie doszedł, potem jeszcze szantaż emocjonalny (płacz). Chłopak autorki ze swojej strony mógłby jasno określić że nie ma ochoty na to. Oboje się jakoś dziwacznie zachowujecie, ja bym to zerwała.

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

A określenia faceta buc i egoista to chyba trochę przesada. Oboje mają problemy z komunikacją i jako takim dojrzałym zachowaniem.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez bajkerka

Jeśli chodzi o egoizm w innych sferach naszego związku to jest jego wyzbyty.

No to może jest sierotą i nie wie co ma zrobić. Może trzeba mu łopatologicznie wytłumaczyć (Sama nie wierzę w to co piszę, no ale skoro taki uczynny w innych sferach...)

[I am Rock]

Nie jest sierotą, zwyczajnie ma w d. to, czy jego dziewczyna ma z seksu przyjemność.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez I am Rock

Nie jest sierotą, zwyczajnie ma w d. to, czy jego dziewczyna ma z seksu przyjemność.

Pierwsza myśl jest taka, owszem, ale skoro jeździł te tysiące kilometrów i coś tam... Dopuszczam teoretyczną możliwość, że on dostaje informację "nie doszłam" i nie wie co z nią zrobić Lub udawał zaangażowanie i wyszło szydło z worka.

[Candy_lips]

Jezeli facetowi zalezy, to na pewno by nie zignorowal, tylko sie postaral. No a tak nie interesuje go co czujesz. Moj facet na poczatku zwiazku pare razy tak mnie zostawil, ale ja z nim pogadalam i juz nigdy tak nie robi. U niego to byl efekt braku doswiadczenia i braku pewnosci przez to. Tylko widzisz zmienil to. No a jak ktos nawet nie probuje, to mu nie zalezy.

[mary_poppins]

Napisane przez thirky

Dla mnie to w ogóle trochę dziwne jest. Po pierwsze po orgazmie zwykle się nie ma natychmiastowo ochoty na seks (mówię o oralnym). Nie chciałabym za każdym razem wysłuchiwać że mam obciągnąć bo on nie doszedł, potem jeszcze szantaż emocjonalny (płacz).

A nie można chwilę odpocząć i dokończyć, a nie ubierać się i iść do sklepu? Nie można najpierw zadbać o przyjemność drugiej osoby a potem zaspokoić siebie, jeśli się po orgazmie już nie ma na nic ochoty? Można, tylko trzeba chcieć No i z szantażem bym nie przesadzała, nie każdy płacze na pokaz - niektórzy wtedy, gdy jest im przykro. A ktokolwiek, kto czuje się wykorzystany w łóżku, czuć się przykro ma prawo.

[thirky]

Napisane przez Candy_lips

Jezeli facetowi zalezy, to na pewno by nie zignorowal, tylko sie postaral. No a tak nie interesuje go co czujesz. Moj facet na poczatku zwiazku pare razy tak mnie zostawil, ale ja z nim pogadalam i juz nigdy tak nie robi. U niego to byl efekt braku doswiadczenia i braku pewnosci przez to. Tylko widzisz zmienil to. No a jak ktos nawet nie probuje, to mu nie zalezy.

Sugerujesz, że nie podejmowanie działań seksualnych na które nie ma się ochoty pokazuje, że nam nie zależy? Ty sobie zdajesz z tego co piszesz?

[ama4]

A mnie się wydaje, że skoro wszystko inne jest w porządku, to może po prostu... on myśli że ona już doszła.

[thirky]

Napisane przez mary_poppins

A nie można chwilę odpocząć i dokończyć, a nie ubierać się i iść do sklepu? Nie można najpierw zadbać o przyjemność drugiej osoby a potem zaspokoić siebie, jeśli się po orgazmie już nie ma na nic ochoty? Można, tylko trzeba chcieć No i z szantażem bym nie przesadzała, nie każdy płacze na pokaz - niektórzy wtedy, gdy jest im przykro. A ktokolwiek, kto czuje się wykorzystany w łóżku, czuć się przykro ma prawo.

Nie wiem, pewnie można, chociaż ja osobiście bym tak robić nie chciala. Tak samo jak i można sprawę załatwić inaczej niż nie odzywaniem się, płaczem i złością. To się nie uda.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez ama4

A mnie się wydaje, że skoro wszystko inne jest w porządku, to może po prostu... on myśli że ona już doszła.

Tak, to na pewno to, skoro mu o tym mówi

[adeedra]

Ona ma problem z brakiem orgazmów i facetem, który ma to gdzieś.
On nie ma problemu z tym, że ona nie ma orgazmów i ma to gdzieś.
Tu już zostaje tylko kwestia tego, czy Autorce to pasi czy nie. On nic zmieniać nie zamierza, więc pozostaje wybrać, czy podwózki do pracy ważniejsze, czy orgazmy.

[ama4]

Napisane przez thirky

Nie wiem, pewnie można, chociaż ja osobiście bym tak robić nie chciala. Tak samo jak i można sprawę załatwić inaczej niż nie odzywaniem się, płaczem i złością. To się nie uda.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------



Tak, to na pewno to, skoro mu o tym mówi

Ale nie wiemy kiedy mu o tym mówi, nie wiemy czy jak jej nie zaspokoi to ona w tej sekundzie prosi go o ciąg dalszy, czy zaczyna płakać i nic mu wtedy nie mówi, a mówi dopiero potem. Nie wiemy dokładnie co mu mówi, nie wiemy jak się zachowuje w trakcie seksu. Miałam już doświadczenia, w których było mi fantastycznie, a facet się mnie pytał, czy na pewno doszłam

Ja też nie zawsze na 100% czuję, czy facet już doszedł, czy jeszcze nie. Takie to dziwne?