totalny detoks psychiczny

[normalnie_nienormalna1]

Cześć wszystkim.

Po ostatniej sprzeczce z TŻ postanowiłam, że zrobię coś z tym swoim głupim charakterkiem.. Postanowiłam zrobić sobie tzw. "detoks psychiczny". Oczyścić duszę i umysł od tych głupich myśli, które zaraz napiszę.

Zacznę może od kwestii zawodowej. Praca. Moje doświadczenie zawodowe wynosi 2 lata. Ostatnimi czasy podjęłam pracę jako asystentka zarządu w jednej z prywatnych spółek. Umowa na okres próbny, 3 miesiące. Pierwszy miesiąc - katorga: to wylewanie łez, że niczego nie umiem, że się nie nadaję, czyli totalny brak wiary w siebie i w swoje umiejętności zdobyte w poprzedniej pracy. Po miesiącu było lepiej, ale ja - jak to ja - odliczałam koniec tych 3 miesięcy. Gdy minęły 2 miesiące już na prawdę było super. Po 3 miesiącach zrezygnowałam z tamtej pracy, gdyż proponowano mi stanowisko w innej spółce. Oczywiście później okazało się, że ta oferta jest już nieaktualna. Zostałam na lodzie i do dziś bardzo żałuję. W chwili obecnej nie pracuję, po Nowym Roku zostanę zatrudniona w innej firmie. Problem jest tylko jeden w tej kwestii - o tym, że nie pracuję nie powiedziałam rodzicom, ale wiedzą o tym, że od stycznia idę do innej pracy. Źle się z tym czuję, że im nie powiedziałam, uznałam, że nie będę ich martwić, zwłaszcza, że z nimi nie mieszkam, nie utrzymują mnie.

Druga kwestia mojej "a la spowiedzi" i przyczyny detoksu to mój związek z TŻ. Jesteśmy ze sobą 3,5 roku. Bardzo go kocham, on zresztą mnie też. Jeszcze nie tak dawno, wyobraźcie sobie, mogłam się na niego gniewać, że ogląda pornosy i kamerki na żywo (chyba wiecie o jaki portal chodzi?) tak tak, wiem wiem.. ale denerwowało mnie to, bo myślałam zupełnie inaczej niż powinnam - tam ładne, zgrabne, szczuplutkie dziewczyny, może ciało słabe, a pokusa mocna, a ja wcale nie taka idealna itp .. wiadomo..
Ale! Takie myśli się skończyły, odkąd zapewnił mnie, że szuka inspiracji do naszego związku, bądź jak ja nie mogę, to się zaspokaja sam, ale wyobrażając sobie nas.
Ten temat całe szczęście mam za sobą. Natomiast istnieją pewne kwestie, które mnie w nim wkurzają i wiem, że to ja mam coś ze swoją głową nie tak, a nie on
M.in. wkurza mnie to, że nie lubi imprez rodzinnych. Trochę to okazuje, ponieważ nie odzywa się (ze mną ze 2 słowa zamieni), a ja go tylko uspokajam, że "niedługo jedziemy do domu" (jeśli chodzi o imprezy organizowane w mojej rodzinie). Wczoraj się posprzeczaliśmy, ponieważ byliśmy na 40tce jego szwagra. Tam zachowywał się tak, jakby lubił jednak takie imprezy, bo rozmawiał, śmiał się. Ja oczywiście głupia postanowiłam, że będę zachowywać się tak jak on na moich imprezach - czyli, że mi takie imprezy nie pasują (choć owszem, lubię :P ). Powie mi ktoś czy mi odbija? Czy on tylko moich imprez nie lubi? Czy sama sobie coś dziwnego wmawiam?
Kolejna kwestia związana z TŻ to wesela. Nie lubi też i takich imprez i w ogóle nie tańczy bo nie umie (Gdyby umiał to by lubił i by tańczył ofc). W 2014 roku byliśmy na weselu u mojego kuzyna. Ani razu ze mną nie zatańczył, a moja mama liczyła, że z nim zatańczy. Po godzinie 24 wyszliśmy na zewnątrz. Tak, była awantura, kłóciliśmy się. O co? No właśnie o to, że nie tańczy! Ja zawsze marzyłam o tym, że jak będę mieć swojego TŻ to będę z nim tańczyć, a tu.. a oczywiście mówi, że nigdy nie będzie tańczył jak Maserak. Mi na Maseraku nie zależy tylko żeby się zwyczajnie pobujać W tym roku kolejne wesele było, kolejna awantura, o to samo. Choć mój TŻ przed weselem zapowiedział, że ze mną zatańczy. Moja kumpela (panna młoda) zanim ja z nim zatańczyłam, poprosiła go o taniec. I! Odmówił! Powiedział, że ma kontuzję.. a później to już tylko do mnie z tekstem "A wiesz co to oznacza?" no i wszystko jasne - przez to ta cała awantura
Kolejna przyczyna detoksu to myślenie jeśli chodzi o znajomych mojego TŻ. Mam wrażenie, że średnio mnie lubią, że mój TŻ jest guru, że a nuż ja do niego nie pasuję. Zawsze mają jakiś temat do rozmów, śmiechów, albo rozmawiają o dzieciństwie (oni wszyscy znają się od piaskownicy). Wyobraźcie sobie, że kiedy mojego TŻ nie było, bo pracował zagranicą, poznałam dziewczynę jego kumpla i od tamtej pory wmówiłam sobie, że ona by mojemu się podobała Od tamtej pory miewałam często sny, że on z nią.. teges.. I właśnie dlatego potrzebuję sobie zrobić detoks umysłu! Żeby wyzbyć się tych durnych myśli, żebym czuła się spełniana, lubiana, kochana!
Jeśli chodzi o moje przyjaciółeczki, to też zauważyłam, że zamiast mnie podbudowywać, że fajnie, że jestem z TŻ i w ogóle, że sobie poradzę z pracą itp itd, to właśnie leją kubeł wody, że jaka to ja głupia jestem itp itd, a o TŻ to mówią, żebym nie ufała mu za nadto one go znają krócej niż ja, ale same się przejechały na swoich związkach, więc może to lekka zazdrość..

Moje Drogie Wizażanki! Chcę wyluzować! Chcę się tymi rzeczami nie przejmować i się ich wyzbyć! Nie chcę się przejmować pracą, głupotami związanymi z TŻ. Chcę mieć wysoką samoocenę, dzięki czemu będę wiedziała i będę pewna, że wszyscy mnie lubią, że jestem akceptowana! Pomóżcie mi się wyzbyć tych głupich myśli! Kubeł zimnej wody też przyjmę!
Dziękuję za wytrwałość w czytaniu tych moich bzdur
Pozdrawiam

PS - Zrobiłam już detoks fizyczny, jestem obecnie na diecie, regularnie ćwiczę, dbam o swoją urodę.
PS2 - Nie to nie fejk, spam, etc.

[cholernarejestracja]

Napisane przez normalnie_nienormalna1

Cześć wszystkim.

Po ostatniej sprzeczce z TŻ postanowiłam, że zrobię coś z tym swoim głupim charakterkiem.. Postanowiłam zrobić sobie tzw. "detoks psychiczny". Oczyścić duszę i umysł od tych głupich myśli, które zaraz napiszę.

Zacznę może od kwestii zawodowej. Praca. Moje doświadczenie zawodowe wynosi 2 lata. Ostatnimi czasy podjęłam pracę jako asystentka zarządu w jednej z prywatnych spółek. Umowa na okres próbny, 3 miesiące. Pierwszy miesiąc - katorga: to wylewanie łez, że niczego nie umiem, że się nie nadaję, czyli totalny brak wiary w siebie i w swoje umiejętności zdobyte w poprzedniej pracy. Po miesiącu było lepiej, ale ja - jak to ja - odliczałam koniec tych 3 miesięcy. Gdy minęły 2 miesiące już na prawdę było super. Po 3 miesiącach zrezygnowałam z tamtej pracy, gdyż proponowano mi stanowisko w innej spółce. Oczywiście później okazało się, że ta oferta jest już nieaktualna. Zostałam na lodzie i do dziś bardzo żałuję. W chwili obecnej nie pracuję, po Nowym Roku zostanę zatrudniona w innej firmie. Problem jest tylko jeden w tej kwestii - o tym, że nie pracuję nie powiedziałam rodzicom, ale wiedzą o tym, że od stycznia idę do innej pracy. Źle się z tym czuję, że im nie powiedziałam, uznałam, że nie będę ich martwić, zwłaszcza, że z nimi nie mieszkam, nie utrzymują mnie.

Druga kwestia mojej "a la spowiedzi" i przyczyny detoksu to mój związek z TŻ. Jesteśmy ze sobą 3,5 roku. Bardzo go kocham, on zresztą mnie też. Jeszcze nie tak dawno, wyobraźcie sobie, mogłam się na niego gniewać, że ogląda pornosy i kamerki na żywo (chyba wiecie o jaki portal chodzi?) tak tak, wiem wiem.. ale denerwowało mnie to, bo myślałam zupełnie inaczej niż powinnam - tam ładne, zgrabne, szczuplutkie dziewczyny, może ciało słabe, a pokusa mocna, a ja wcale nie taka idealna itp .. wiadomo..
Ale! Takie myśli się skończyły, odkąd zapewnił mnie, że szuka inspiracji do naszego związku, bądź jak ja nie mogę, to się zaspokaja sam, ale wyobrażając sobie nas.
Ten temat całe szczęście mam za sobą. Natomiast istnieją pewne kwestie, które mnie w nim wkurzają i wiem, że to ja mam coś ze swoją głową nie tak, a nie on
M.in. wkurza mnie to, że nie lubi imprez rodzinnych. Trochę to okazuje, ponieważ nie odzywa się (ze mną ze 2 słowa zamieni), a ja go tylko uspokajam, że "niedługo jedziemy do domu" (jeśli chodzi o imprezy organizowane w mojej rodzinie). Wczoraj się posprzeczaliśmy, ponieważ byliśmy na 40tce jego szwagra. Tam zachowywał się tak, jakby lubił jednak takie imprezy, bo rozmawiał, śmiał się. Ja oczywiście głupia postanowiłam, że będę zachowywać się tak jak on na moich imprezach - czyli, że mi takie imprezy nie pasują (choć owszem, lubię :P ). Powie mi ktoś czy mi odbija? Czy on tylko moich imprez nie lubi? Czy sama sobie coś dziwnego wmawiam?
Kolejna kwestia związana z TŻ to wesela. Nie lubi też i takich imprez i w ogóle nie tańczy bo nie umie (Gdyby umiał to by lubił i by tańczył ofc). W 2014 roku byliśmy na weselu u mojego kuzyna. Ani razu ze mną nie zatańczył, a moja mama liczyła, że z nim zatańczy. Po godzinie 24 wyszliśmy na zewnątrz. Tak, była awantura, kłóciliśmy się. O co? No właśnie o to, że nie tańczy! Ja zawsze marzyłam o tym, że jak będę mieć swojego TŻ to będę z nim tańczyć, a tu.. a oczywiście mówi, że nigdy nie będzie tańczył jak Maserak. Mi na Maseraku nie zależy tylko żeby się zwyczajnie pobujać W tym roku kolejne wesele było, kolejna awantura, o to samo. Choć mój TŻ przed weselem zapowiedział, że ze mną zatańczy. Moja kumpela (panna młoda) zanim ja z nim zatańczyłam, poprosiła go o taniec. I! Odmówił! Powiedział, że ma kontuzję.. a później to już tylko do mnie z tekstem "A wiesz co to oznacza?" no i wszystko jasne - przez to ta cała awantura
Kolejna przyczyna detoksu to myślenie jeśli chodzi o znajomych mojego TŻ. Mam wrażenie, że średnio mnie lubią, że mój TŻ jest guru, że a nuż ja do niego nie pasuję. Zawsze mają jakiś temat do rozmów, śmiechów, albo rozmawiają o dzieciństwie (oni wszyscy znają się od piaskownicy). Wyobraźcie sobie, że kiedy mojego TŻ nie było, bo pracował zagranicą, poznałam dziewczynę jego kumpla i od tamtej pory wmówiłam sobie, że ona by mojemu się podobała Od tamtej pory miewałam często sny, że on z nią.. teges.. I właśnie dlatego potrzebuję sobie zrobić detoks umysłu! Żeby wyzbyć się tych durnych myśli, żebym czuła się spełniana, lubiana, kochana!
Jeśli chodzi o moje przyjaciółeczki, to też zauważyłam, że zamiast mnie podbudowywać, że fajnie, że jestem z TŻ i w ogóle, że sobie poradzę z pracą itp itd, to właśnie leją kubeł wody, że jaka to ja głupia jestem itp itd, a o TŻ to mówią, żebym nie ufała mu za nadto one go znają krócej niż ja, ale same się przejechały na swoich związkach, więc może to lekka zazdrość..

Moje Drogie Wizażanki! Chcę wyluzować! Chcę się tymi rzeczami nie przejmować i się ich wyzbyć! Nie chcę się przejmować pracą, głupotami związanymi z TŻ. Chcę mieć wysoką samoocenę, dzięki czemu będę wiedziała i będę pewna, że wszyscy mnie lubią, że jestem akceptowana! Pomóżcie mi się wyzbyć tych głupich myśli! Kubeł zimnej wody też przyjmę!
Dziękuję za wytrwałość w czytaniu tych moich bzdur
Pozdrawiam

PS - Zrobiłam już detoks fizyczny, jestem obecnie na diecie, regularnie ćwiczę, dbam o swoją urodę.
PS2 - Nie to nie fejk, spam, etc.

Czy ja dobrze rozumiem, że Twój "detoks psychiczny" ma polegać po prostu na zamiataniu problemów pod dywan?


Bo, szczerze mówiąc, niektóre z wymienionych rzeczy są nieco z pupy, np. wyobrażanie sobie, że jakaśtam koleżanka by się na pewno spodobała TŻ, i robienie mu awantur o to, że nie lubi tańczyć. Ale już bycie gburowatym na wyłącznie Twoich imprezach rodzinnych albo oglądanie kamerek i mówienie, że "szuka tam inspiracji" () (chociaż, oczywiście, tu podejście jest indywidualne, jak z porno - jednym to będzie przeszkadzać, innym nie) to są zwyczajnie sytuacje, które można przepracować. Rozmową, a nie podejściem "przestanę o tym myśleć ".

[Adrianna_8]

Masz troche infantyle podejscie. Tobie nie chodzi o przepracowanie problemow, tylko o wmowienie sobie jakiejs wersji i slepie podazanie za tym np. tak jak z pornosami. TZ dal wymowke, ze robi to "dla was" i koniec problemu. Dla mnie to jest wymowka, bo oki, pornosy ogladac dla inspiracji? Mozna. Ale laski na kamerkach? Same? To sie oglada dla przyjemnosci i ulzenia sobie .

Takimi samymi wymowkami chcesz rozwiazac reszte swoich problemow.

A prawda jest taka:
- musisz dorosnac i przestac wyobrazac sobie, kto by sie spodobal TZ i wkrecac sobie chore akcje
- musisz zaakceptowac swojego partnera. Ty zyjesz swoim wymarzonym partnerem i chcesz wpasowac zywego czlowieka w swoje wyobrazenie. Po prostu albo akceptujesz, ze Tz nie tanczy, albo poszukaj sobie innego faceta
- spotkania rodzinne to moze Twoj facet lubi, ale nie z Twoja rodzina. Rozmawialas z nim o tym?
- moze samoocena Ci sie poprawi, jak zadbasz o swoj wyglad, jak nie, to polecam specjaliste

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ama4]

Tak jak już dziewczyny wyżej napisały, wieje od Ciebie niedojrzałością. Rzucasz jedną pracę i nie masz na 100% zapewnionej tej drugiej? Nie wiesz, że jest coś takiego jak umowa przedwstępna?

Czepiasz się chłopaka o coś, po czym jak on Ci zrobi aferę, to robisz sobie "detoks" i przestajesz się tym przejmować?

Na moje to ten związek nie jest aż taki udany.

[normalnie_nienormalna1]

Mój związek nie jest aż tak udany?
Jak byliśmy 2 miesiące temu Londynie to nawet płakał, że nie rozumie co robi źle.. a jak byliśmy miesiąc temu na wyjeździe to się wkurzyłam na niego i dałam mu w pape.. on nie mówi, że jest święty czy coś, nie usprawiedliwia się.. Tylko twierdzi, że nie mogę zbyt wiele od niego wymagać. Bo jak nie lubi imprez rodzinnych tak nie lubi.. co do oglądania przez niego stron xxx to czasem razem oglądamy.. trochę dołuje mnie jedna rzecz. Mój TŻ zarabia dużo (prowadzi własną działalność) i ten fakt wykorzystuje żona jego przyjaciela. Jak byliśmy ostatnio na wyjeździe to mi powiedziała, że gdyby mój TŻ nie zasponsorował wyjazdu i dowiedziałaby się, że jej mąż dorzucił się do wyjazdu (a dorzucił) to by nie pojechała. Zaczęłam się później zastanawiać z kim ona jest, czy ze swoim mężem czy z moim TŻ??! Nie przez przypadek mówią na nią "szefowa". Rządzi się, nie można jej sie postawić bo małżonek obrywa.. :/ ale z tym, że mój ma stawiać a nie jej mąż to już grubo przesadzone.. ale nic jej powiedzieć nie mogę, bo jeszcze mi się oberwie :/

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[Adrianna_8]

Coz, teraz widze, ze faktycznie Twoj zwiazek nie jest udany. Lzy, rekoczyny. Masakra.

Poza tym zapytaj Tz, dlaczego stawia wycieczki znajomym.

Z jedna rzecza Twoj facet ma racje - nie mozesz od niego za duzo wymagac. Szczegolnie w kwestii charakteru i lubienia czegos lub nie.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ama4]

Ty w ogóle czytałaś co tu napisałyśmy, czy tylko przeczytałaś moje ostatnie zdanie?

Nawet jeśli nie przeczytałaś nic więcej, to w sumie tylko to potwierdziłaś, on płacze, Ty go bijesz, a do tego jeszcze macie jakieś dziwne relacje z otoczeniem, do których dochodzą Twoje schizy.

Co do tego wszystkiego ma Twój "detoks psychiczny"? Myślę, że jednak lepiej by Ci zrobiło pójście do psychologa, tym bardziej jeśli w codziennym życiu jesteś tak chaotyczna jak w swoich wpisach tutaj.

[Sofiax]

Jak dla mnie to robisz toksyk w związku.

Afery o bzdury bo to totalne bzdety a dodatkowo wprowadzasz przemoc, a gdyby on Tobie "dał w papę"? To by było dobrze? Czy może byś nie chciała go znać?
Ja to wszystko przerobiłam i wydaje mi się, że facet jedynie jest nieśmiały. Skoro nie umie tańczyć to zapisz was na kurs a z rodziną oswajaj go stopniowo. Zamiast kręcić afery pomyśl jak rozwiązać problem.
Słuchaj nie bądź zaborcza bo nie można dyktować komuś o czym ma myśleć, wiele osób ogląda porno i jeszcze nikt od tego nie umarł ani nie jest to brak wierności. Robisz taki sam błąd jak ja 3 lata temu "mój miś ma być tylko mój i myśleć oraz oddychać do mnie" i wiesz jak takie osaczanie się skończyło? Ja misia biłam, miś się nauczył, że on też umie oddać a przez wieczne jazdy z zazdrością zaczął szukać nowej bo ze mną to tylko jeden temat u afery albo wyzywanie każdej koleżanki od prostytutki. Zajmij się trochę sobą bo bluszczu każdy ma z czasem dość. Jak ma zdradzić to zdradzi a jak Cię kocha to tego nie zrobi. Życzę wam powodzenia bo u mnie się nie udało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez normalnie_nienormalna1

Cześć wszystkim.

Po ostatniej sprzeczce z TŻ postanowiłam, że zrobię coś z tym swoim głupim charakterkiem.. Postanowiłam zrobić sobie tzw. "detoks psychiczny". Oczyścić duszę i umysł od tych głupich myśli, które zaraz napiszę.

Zacznę może od kwestii zawodowej. Praca. Moje doświadczenie zawodowe wynosi 2 lata. Ostatnimi czasy podjęłam pracę jako asystentka zarządu w jednej z prywatnych spółek. Umowa na okres próbny, 3 miesiące. Pierwszy miesiąc - katorga: to wylewanie łez, że niczego nie umiem, że się nie nadaję, czyli totalny brak wiary w siebie i w swoje umiejętności zdobyte w poprzedniej pracy. Po miesiącu było lepiej, ale ja - jak to ja - odliczałam koniec tych 3 miesięcy. Gdy minęły 2 miesiące już na prawdę było super. Po 3 miesiącach zrezygnowałam z tamtej pracy, gdyż proponowano mi stanowisko w innej spółce. Oczywiście później okazało się, że ta oferta jest już nieaktualna. Zostałam na lodzie i do dziś bardzo żałuję. W chwili obecnej nie pracuję, po Nowym Roku zostanę zatrudniona w innej firmie. Problem jest tylko jeden w tej kwestii - o tym, że nie pracuję nie powiedziałam rodzicom, ale wiedzą o tym, że od stycznia idę do innej pracy. Źle się z tym czuję, że im nie powiedziałam, uznałam, że nie będę ich martwić, zwłaszcza, że z nimi nie mieszkam, nie utrzymują mnie.

Druga kwestia mojej "a la spowiedzi" i przyczyny detoksu to mój związek z TŻ. Jesteśmy ze sobą 3,5 roku. Bardzo go kocham, on zresztą mnie też. Jeszcze nie tak dawno, wyobraźcie sobie, mogłam się na niego gniewać, że ogląda pornosy i kamerki na żywo (chyba wiecie o jaki portal chodzi?) tak tak, wiem wiem.. ale denerwowało mnie to, bo myślałam zupełnie inaczej niż powinnam - tam ładne, zgrabne, szczuplutkie dziewczyny, może ciało słabe, a pokusa mocna, a ja wcale nie taka idealna itp .. wiadomo..
Ale! Takie myśli się skończyły, odkąd zapewnił mnie, że szuka inspiracji do naszego związku, bądź jak ja nie mogę, to się zaspokaja sam, ale wyobrażając sobie nas.
Ten temat całe szczęście mam za sobą. Natomiast istnieją pewne kwestie, które mnie w nim wkurzają i wiem, że to ja mam coś ze swoją głową nie tak, a nie on
M.in. wkurza mnie to, że nie lubi imprez rodzinnych. Trochę to okazuje, ponieważ nie odzywa się (ze mną ze 2 słowa zamieni), a ja go tylko uspokajam, że "niedługo jedziemy do domu" (jeśli chodzi o imprezy organizowane w mojej rodzinie). Wczoraj się posprzeczaliśmy, ponieważ byliśmy na 40tce jego szwagra. Tam zachowywał się tak, jakby lubił jednak takie imprezy, bo rozmawiał, śmiał się. Ja oczywiście głupia postanowiłam, że będę zachowywać się tak jak on na moich imprezach - czyli, że mi takie imprezy nie pasują (choć owszem, lubię). Powie mi ktoś czy mi odbija? Czy on tylko moich imprez nie lubi? Czy sama sobie coś dziwnego wmawiam?
Kolejna kwestia związana z TŻ to wesela. Nie lubi też i takich imprez i w ogóle nie tańczy bo nie umie (Gdyby umiał to by lubił i by tańczył ofc). W 2014 roku byliśmy na weselu u mojego kuzyna. Ani razu ze mną nie zatańczył, a moja mama liczyła, że z nim zatańczy. Po godzinie 24 wyszliśmy na zewnątrz. Tak, była awantura, kłóciliśmy się. O co? No właśnie o to, że nie tańczy! Ja zawsze marzyłam o tym, że jak będę mieć swojego TŻ to będę z nim tańczyć, a tu.. a oczywiście mówi, że nigdy nie będzie tańczył jak Maserak. Mi na Maseraku nie zależy tylko żeby się zwyczajnie pobujać W tym roku kolejne wesele było, kolejna awantura, o to samo. Choć mój TŻ przed weselem zapowiedział, że ze mną zatańczy. Moja kumpela (panna młoda) zanim ja z nim zatańczyłam, poprosiła go o taniec. I! Odmówił! Powiedział, że ma kontuzję.. a później to już tylko do mnie z tekstem "A wiesz co to oznacza?" no i wszystko jasne - przez to ta cała awantura
Kolejna przyczyna detoksu to myślenie jeśli chodzi o znajomych mojego TŻ. Mam wrażenie, że średnio mnie lubią, że mój TŻ jest guru, że a nuż ja do niego nie pasuję. Zawsze mają jakiś temat do rozmów, śmiechów, albo rozmawiają o dzieciństwie (oni wszyscy znają się od piaskownicy). Wyobraźcie sobie, że kiedy mojego TŻ nie było, bo pracował zagranicą, poznałam dziewczynę jego kumpla i od tamtej pory wmówiłam sobie, że ona by mojemu się podobała Od tamtej pory miewałam często sny, że on z nią.. teges.. I właśnie dlatego potrzebuję sobie zrobić detoks umysłu! Żeby wyzbyć się tych durnych myśli, żebym czuła się spełniana, lubiana, kochana!
Jeśli chodzi o moje przyjaciółeczki, to też zauważyłam, że zamiast mnie podbudowywać, że fajnie, że jestem z TŻ i w ogóle, że sobie poradzę z pracą itp itd, to właśnie leją kubeł wody, że jaka to ja głupia jestem itp itd, a o TŻ to mówią, żebym nie ufała mu za nadto one go znają krócej niż ja, ale same się przejechały na swoich związkach, więc może to lekka zazdrość..

Moje Drogie Wizażanki! Chcę wyluzować! Chcę się tymi rzeczami nie przejmować i się ich wyzbyć! Nie chcę się przejmować pracą, głupotami związanymi z TŻ. Chcę mieć wysoką samoocenę, dzięki czemu będę wiedziała i będę pewna, że wszyscy mnie lubią, że jestem akceptowana! Pomóżcie mi się wyzbyć tych głupich myśli! Kubeł zimnej wody też przyjmę!
Dziękuję za wytrwałość w czytaniu tych moich bzdur
Pozdrawiam

PS - Zrobiłam już detoks fizyczny, jestem obecnie na diecie, regularnie ćwiczę, dbam o swoją urodę.
PS2 - Nie to nie fejk, spam, etc.

Jakie to slodkie chlopak ci powiedzial ze mysli o tobie jak oglada kamerki^^


Smieszny jest ten watek. Egzaltacja jak i nastolatki foszki niedogadanie i takie tam.

Jak mialam 15 lat to robilam tak jak ty: o moj chlopak sie nie odezwal w moim towarzystwie to teraz ja mu tak samo zrobie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

No ale to jest serio bucowate, że Twój chłopak się nawet nie odezwie u Twojej rodziny, "bo nie lubi". Ile on ma lat, 5? Pewnie, że masz prawo wymagać, aby się zachowywał jak dorosła osoba na spotkaniach z rodziną. (Szczególnie że jakoś przy swojej potrafi się zachować... czyli brak szacunku do Ciebie).

Tak samo z tańczeniem na weselu. Obiecał, że zatańczy - nie zatańczył. A Ty zamiast egzekwować od niego obietnice i wymagać, to zwalasz winę na siebie, że po co wymagałaś xD No faktycznie.

Porno to swoją drogą, ale kamerki? Przecież tam są na żywo pokazywane kobiety, można z nim chyba nawet wejść w interakcję. W życiu bym się nie zgadzała na coś takiego. No gdyby Ci to wisiało - ok, masz do tego prawo. Ale Tobie to przeszkadzało! I bach, w tej sprawie też obwiniasz sama siebie. No tak, misiaczek ogląda sex kamerki aby myśleć wtedy o Tobie xD Wolne żarty.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Napisane przez normalnie_nienormalna1

Moje Drogie Wizażanki! Chcę wyluzować! Chcę się tymi rzeczami nie przejmować i się ich wyzbyć! Nie chcę się przejmować pracą, głupotami związanymi z TŻ. Chcę mieć wysoką samoocenę, dzięki czemu będę wiedziała i będę pewna, że wszyscy mnie lubią, że jestem akceptowana! Pomóżcie mi się wyzbyć tych głupich myśli!

To może zacznij pracować nad swoim związkiem, uświadom TŻ co Ci w nim nie pasuje i zacznij wymagać (zarówno od siebie, jak i od nieg0) zamiast udawać że sprawy nie ma. Jak masz mieć wysoką samoocenę jak godzisz się na wszystko co Cię "spotyka" i próbujesz manipulować faktami w taki sposób żeby usprawiedliwić wszystkich dookoła?

[Adrianna_8]

Napisane przez januszpolak

Tak samo z tańczeniem na weselu. Obiecał, że zatańczy - nie zatańczył. A Ty zamiast egzekwować od niego obietnice i wymagać, to zwalasz winę na siebie, że po co wymagałaś xD No faktycznie. .

Cos czuje, ze ona te obietnice wymusila, wymeczyla, a potem koles po prostu odpuscil 😏. Skoro tak bardzo nie lubi tanczyc, to watpie, ze to sie inaczej odbylo. No mogla tez dac w pape i nie mial chlopak wyjscia .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez Adrianna_8

Cos czuje, ze ona te obietnice wymusila, wymeczyla, a potem koles po prostu odpuscil ��. Skoro tak bardzo nie lubi tanczyc, to watpie, ze to sie inaczej odbylo. No mogla tez dac w pape i nie mial chlopak wyjscia .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

No jak tak to facet też zachowuje się beznadziejnie, daje na sobie wymuszać obietnice żeby potem wycofać się rakiem. Oboje powinni nad sobą popracować.