ciche dni czy koniec? dlaczego tak postąpił?

[Anka0007]

Cześć Dziewczyny

Postaram się w skrócie opisać całą historię i będę wdzięczna jeżeli ktoś zechce przeczytać całoość i wyrazić swoją opinie.

Poznaliśmy się na wiosne zeszłego roku. Pospotykaliśmy się parę miesięcy, znajomość się rozpadła. Po czasie uważam, że za szybko za duoż się działo za dużo było oczekiwań i pretensji.

Po rozstaniu we wrześniu ubiegłeglo roku, od lutego nawiązaliśmy od nowa na spokojnie kontakt. Bez oczekiwań, pretensji na luzie, bylo super, lipiec, sierpień szczyt, układało się ok, aż poszedł na urodziny kolegi,, ja w tym czasie byłam na wieczorze panieńskim i zepsuł telefon, nie odzywał się do wtorku czym podniósł mi ciśnienie bo uważam, że jest sto różnych sposobów na to nawet jak ten telefon sie roztrzaskał. We wrześniu coś było nie tak, zachowywał się dziwnie, wiem tylko, że hormonalne badania miał średnie, na własne życzenie bo jadł jakieś suplementy i miał na punkcie sylwetki fiołą, pytałam czy wszystko ok twierdził, że tak aż zamilkł na ponad 2 tygodnie. Nie odbierał tel, nie odpowiadał na wiadomości, na fb cisza. Pytałam co sie dzieje itd. nic, nagle po prawie 3 tygodniach dostaje maila, w którym pisze, że przeprasza mnie bardzo, miał problemy zdrowtne i jeszcze z rodzicami, a na dokładkę telefon stracił, więc nie kontaktował się i podał nowy numer.

O ile w te problemy i, że coś jest nie tak uwierzyłabym bez zająknięcia, tak jak iw to, że nie odzywal się bo je miał i chciał sobie poukładać wszystko to tym telefonem mnie zdenerwował bo uważam, że to żadne wytłumaczenie. odpisałam, że się martwiłam, ale to wie, że nie pytam co się stało bo nie wiem czy cche mowić a pytałam wielokrotnie wcześniej jednak odzewu brak. Przeprosił i mówił, że niewiedział jak się ze mna skontakwoać miał, że telefon mu sie całkiem zepsuł, że był wyłączony z życia, że musiał wrócić do rodzinnego domu. Ja stety niestety będąc pod wpływem emocji napisałam, że mam nadzieję, że już dobrze, i zbyłam go chcąc to sobie na spokojnie przmysleć tym, iż jestem w pracy i nie mam czasu na maila.

Następnego dnia rozmawiałam z koleżanką i po całej historii stwierdziła, że ze swojego numeru spróbuje do niego zadzwonić. JAk się okazało telefon działał i odebrał go, moja koleżanka powiedziała mu, że te kłamstwa są żenujace.

Po tym zajściu napisał mi, że wystarczyło mu powiedzieć, że nie chce go znać, że to koniec, że nie znam sytuacji, nie wiem co przeszedł ale nie będzie mnie wyprowadzał z błędu skoro tak...

Napisałam mu, że jestem w stanie wszystko zrozumieć, ale nie kłamstwa, i tej historii z telefonem nie rozumiem, że mógł dać znac, że coś się dzieje...wylałam swoje żale...

Nie zdobył się na żadną odpowiedź, zapytałam po paru dniach coż takiego się stało, że źle mi z tym wszystkim, że nie tak to powinno wyglądać ukorzyłam się nawet i powiedziałam, że i ja nie zachowałam się jak powinnam , emocje wziely góre, ale on dobrze wie, że mi zależy.. odpowiedzi niestety nie dostałam...,
miał urodziny wysłalam mu życzenia, podziękował miło i tyle.

Ja teraz się winie, że nie zapytałam co się dzieje, tylko naskoczyłam, ale naprawde dużo się tego nałozyło, on zamilkł i to dla niego rozwiązanie..

Co mam o tym wszystkim myśleć?
Dlaczego tak zrobił?
Co nim kierowało?
Czy faktycznie, aż tak źle postąpiłam?
To jego milczenie i brak wypowiedzi w żadną stronę jest koncem?
Czy nie odzywa się bo sam nie wie co ma powiedzieć bo zdemaskowałam jego kłamstwo?

Boli mnie teraz ta cisza, ale też wiem, że zrobiłam już co miałam, myślałam, że po tym wszystkim, gdzie wylałam żale, w żaden sposób go nie obraziłam, tylko powiedziałam co mnie bolało (oprocz telefonu kolezanki) myślalam, ze wyrazi swoje zdanie jednak zaciął się...

[januszpolak]

Napisane przez Anka0007

Cześć Dziewczyny

Postaram się w skrócie opisać całą historię i będę wdzięczna jeżeli ktoś zechce przeczytać całoość i wyrazić swoją opinie.

Poznaliśmy się na wiosne zeszłego roku. Pospotykaliśmy się parę miesięcy, znajomość się rozpadła. Po czasie uważam, że za szybko za duoż się działo za dużo było oczekiwań i pretensji.

Po rozstaniu we wrześniu ubiegłeglo roku, od lutego nawiązaliśmy od nowa na spokojnie kontakt. Bez oczekiwań, pretensji na luzie, bylo super, lipiec, sierpień szczyt, układało się ok, aż poszedł na urodziny kolegi,, ja w tym czasie byłam na wieczorze panieńskim i zepsuł telefon, nie odzywał się do wtorku czym podniósł mi ciśnienie bo uważam, że jest sto różnych sposobów na to nawet jak ten telefon sie roztrzaskał. We wrześniu coś było nie tak, zachowywał się dziwnie, wiem tylko, że hormonalne badania miał średnie, na własne życzenie bo jadł jakieś suplementy i miał na punkcie sylwetki fiołą, pytałam czy wszystko ok twierdził, że tak aż zamilkł na ponad 2 tygodnie. Nie odbierał tel, nie odpowiadał na wiadomości, na fb cisza. Pytałam co sie dzieje itd. nic, nagle po prawie 3 tygodniach dostaje maila, w którym pisze, że przeprasza mnie bardzo, miał problemy zdrowtne i jeszcze z rodzicami, a na dokładkę telefon stracił, więc nie kontaktował się i podał nowy numer.

O ile w te problemy i, że coś jest nie tak uwierzyłabym bez zająknięcia, tak jak iw to, że nie odzywal się bo je miał i chciał sobie poukładać wszystko to tym telefonem mnie zdenerwował bo uważam, że to żadne wytłumaczenie. odpisałam, że się martwiłam, ale to wie, że nie pytam co się stało bo nie wiem czy cche mowić a pytałam wielokrotnie wcześniej jednak odzewu brak. Przeprosił i mówił, że niewiedział jak się ze mna skontakwoać miał, że telefon mu sie całkiem zepsuł, że był wyłączony z życia, że musiał wrócić do rodzinnego domu. Ja stety niestety będąc pod wpływem emocji napisałam, że mam nadzieję, że już dobrze, i zbyłam go chcąc to sobie na spokojnie przmysleć tym, iż jestem w pracy i nie mam czasu na maila.

Następnego dnia rozmawiałam z koleżanką i po całej historii stwierdziła, że ze swojego numeru spróbuje do niego zadzwonić. JAk się okazało telefon działał i odebrał go, moja koleżanka powiedziała mu, że te kłamstwa są żenujace.

Po tym zajściu napisał mi, że wystarczyło mu powiedzieć, że nie chce go znać, że to koniec, że nie znam sytuacji, nie wiem co przeszedł ale nie będzie mnie wyprowadzał z błędu skoro tak...

Napisałam mu, że jestem w stanie wszystko zrozumieć, ale nie kłamstwa, i tej historii z telefonem nie rozumiem, że mógł dać znac, że coś się dzieje...wylałam swoje żale...

Nie zdobył się na żadną odpowiedź, zapytałam po paru dniach coż takiego się stało, że źle mi z tym wszystkim, że nie tak to powinno wyglądać ukorzyłam się nawet i powiedziałam, że i ja nie zachowałam się jak powinnam , emocje wziely góre, ale on dobrze wie, że mi zależy.. odpowiedzi niestety nie dostałam...,
miał urodziny wysłalam mu życzenia, podziękował miło i tyle.

Ja teraz się winie, że nie zapytałam co się dzieje, tylko naskoczyłam, ale naprawde dużo się tego nałozyło, on zamilkł i to dla niego rozwiązanie..

Co mam o tym wszystkim myśleć?
Dlaczego tak zrobił?
Co nim kierowało?
Czy faktycznie, aż tak źle postąpiłam?
To jego milczenie i brak wypowiedzi w żadną stronę jest koncem?
Czy nie odzywa się bo sam nie wie co ma powiedzieć bo zdemaskowałam jego kłamstwo?

Boli mnie teraz ta cisza, ale też wiem, że zrobiłam już co miałam, myślałam, że po tym wszystkim, gdzie wylałam żale, w żaden sposób go nie obraziłam, tylko powiedziałam co mnie bolało (oprocz telefonu kolezanki) myślalam, ze wyrazi swoje zdanie jednak zaciął się...

Co oznacza stwierdzenie, że znajomość "się rozpadła"? On przestał się odzywać, czy Ty?

Nie rozumiem, jak możesz chcieć cokolwiek wyjaśniać, rozmawiać, z człowiekiem który tak o znika na 2 tyg. czy kilka dni będąc niby w związku z Tobą.

Odnośnie pytań:

Co mam o tym wszystkim myśleć?
Że facet potraktował Cię tragicznie i nigdy więcej nie powinnaś się do niego odezwać.

Dlaczego tak zrobił?
Pewnie chciał seksu i innych przywilejów bycia w związku, ale Tobą się specjalnie nie interesuje i Cię nie kocha. Bardzo możliwe że chce mieć tyle wolności co singiel i nie ma zamiaru Ciebie szanować.

Co nim kierowało?
Chęć profitów wynikających z bycia w związku.

Czy faktycznie, aż tak źle postąpiłam?
Będąc z nim po tym, jak już raz Cię olał w zeszłym roku? Tak, bardzo źle. Spotykając się z nim i próbując coś wyjaśniać po tym, jak olał Cię na kilka dni a potem na 2 tyg.? Bardzo źle postąpiłaś i nadal postępujesz.

To jego milczenie i brak wypowiedzi w żadną stronę jest koncem?
Nie, pewnie wróci za jakiś czas jak będzie chciał seksu/przytulanek.

Czy nie odzywa się bo sam nie wie co ma powiedzieć bo zdemaskowałam jego kłamstwo?
Nie odzywa się bo mu się już nie chce, znudziłaś mu się, denerwuje go pewnie że drążysz tak oczywistą sprawę. Wie że Cię z rozmysłem olał i czeka aż odpuścisz.

[mary_poppins]

Szczerze? Po tej akcji z telefonem nie powinien mieć więcej czego u Ciebie szukać. Perfidnie kłamie, znika, głupio i nieprawdziwie próbuje się wybielić, a - co najgorsze - wywołuje z sukcesem zupełnie nieuzasadnione wyrzuty sumienia u Ciebie. Traktowana bez szacunku jeszcze go przepraszasz, przejmujesz część winy, a on - biedny miś - tłucze Ci, że nic nie rozumiesz i buduje jakieś pseudo tajemnice. Błagam. Koleś po urodzinach kolegi zniknął na dwa tygodnie - nie pachnie Ci to PRZYNAJMNIEJ jakąś poznaną tam lasencją, albo czymś w podobie? Jak chce się odezwać i głupio usprawiedliwić, to umie i wie jak. Jak nie chce, to nagle Ty się czepiasz i nic nie rozumiesz, a on ma problemy i telefon niby zepsuty, ojojoj. Miej autorko trochę zdrowego rozsądku i szacunku do siebie.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Szkoda Twojego czasu i emocji. On niedojrzal, a poza tym mu nie zalezy. To wszystko jest duzo prostsze niz Ci sie wydaje.

[Anka0007]

januszpolak

mary_poppins

Cinderella Girl

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, macie racje, zgadzam się z wsyzstkimi i z każdym z Was z osobna. Niestety włączyło mi się jakieś głupie poczucie winy...
Ale takie wypowiedzi jak Wasze mam nadzieję, wyprowadzą mnie na prostą.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

A w tej całej sytuacji najbardziej boli mnie chyba to jak zostałam potraktowana, bo zawsze staram się być fair wobec innych, nie jestem idealna, nikt nie jest, miałam jakieś pretensje itp. jak widać były uzasadnione... ale niezależnie od tego co się działo obracał wszystko tak, żeby było, że to moja wina...

co do rozpadu zeszłorocznego to ja nie go zostawiłam.

[kennedy]

To jakis goopek jest nie przejmuj sie. Ta akcja z telefonem byla zenujaca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Anka0007

A w tej całej sytuacji najbardziej boli mnie chyba to jak zostałam potraktowana, bo zawsze staram się być fair wobec innych, nie jestem idealna, nikt nie jest, miałam jakieś pretensje itp. jak widać były uzasadnione... ale niezależnie od tego co się działo obracał wszystko tak, żeby było, że to moja wina...

"Nie mierz innych swoja miara" - jedna z najtrudniej przelknietych przeze mnie prawd. Tez dawniej myslalam, ze skoro ja kogos szanuje, jestem mila, itd. to i automatycznie to samo bede dostawac w zamian. Niestety, w zyciu tak nie jest, i im szybciej sie to zrozumie, tym jest latwiej. Nie zmieniaj sie jednak. W koncu trafisz na kogos kto Cie doceni.

Takie atakowanie i wzbudzanie poczucia winy jest powszechne u tak zachowujacych sie ludzi. Generalnie, klamczucha, to od razu jest dobrze skreslic. Naprawde, przetrzyj oczy i zobacz, ze ten chlopak to nieciekawy i 'maly' czlowiek.

[skazana_na_bluesa]

oj, jaki biedny mały żuczek z niego
koleś powinien dostać kopa w dupę za te swoje nieudolne ściemy.

[201803290936]

Oszust, manipulant, nawet mi się nie chce wyłuskiwać kolejnych "kwiatków". Dziewczyno, nie niszcz się bujaniem z kimś takim.

[kingaluna]

Sama musisz zrozumieć, że on nie jest Ciebie wart. Szkoda Twoich nerwów i czasu na takiego człowieka. Ja już wielokrotnie przejechałam się na tego typu facetach. Zniszczyłam sobie psychikę. To on ma się starać i pokazywać, że mu zależy. Choćby świat się walił, skały srały to znajdzie sposób, żeby się skontaktować czy spotkać. Wiem, że nie będzie Ci łatwo, ale dla własnego dobra musisz zakończyć tą znajomość.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Błagam, założyłabym się, że wcale żadna krzywda mu się nie działa, po prostu mówi tak, bo wtedy Tobie "nie wypada" na niego naciskać. Nie musi się tłumaczyć, wywołuje poczucie winy itd.
Dupek, szkoda Twojej energii.

[Nette]

Autorko, nie daj sobie wmówić poczucia winy i nie zadręczaj się. Ten facet to manipulant, stwarza pozory związku, kiedy mu tak wygodnie, a kiedy woli posinglować i ruszyć na łowisko, to znika. A równocześnie Ciebie stara trzymać na "emocjonalnej smyczy".
Fejs też mu się zepsuł? I e-mail? Był w szałasie w głębi puszczy białowieskiej bez dostępu do prądu i Internetu...? Zapewne nie.

Jak czytałam Twój wątek, to momentami miałam wrażenie, że się z moim exem spotykasz. Tylko że jak po paru dniach milczenia wrócił (dziad miał klucze), to zastał wszystkie swoje rzeczy spakowane, a rozmawiać nie było o czym, więc tylko wysłuchałam paru kłamstw i wymówek bez wchodzenia w rozmowę i go po prostu wyprosiłam. Co i Tobie w analogicznej sytuacji polecam.
A facet też długo stwarzał wrażenie zaangażowanego i było bardzo fajnie. Niestety, są tacy ludzie, którzy potrafią grać, żeby sobie zapewnić towarzystwo. Póki im się nie znudzi.

[Anka0007]

dziękuję Wam wszystkim za te odpowiedzi, nie jest łatwo ale biorę się za siebie oby się nie odzywał do mnie to będzie mi łatwiej.

[Lexie]

Co za gość, takie idiotyczne kłamstwa wymyślać Serio serio, on jest jakiś niepełnosprytny, żeby wymyślać jakieś ściemy z telefonem - które, jak widać, bardzo łatwo zweryfikować...
Daj sobie z nim spokój, najpewniej nie miał żadnych problemów, tylko poznał jakąś pannę i potrzebował czasu, żeby nią się zajmować.

[Adrianna_8]

Manipulant. Probuje Cie wpuscic w poczucie winy, a tak naprawde to, tak jak mowily juz inne dziewczyny, zajmowal sie inna dziewczyna, ale dala mu kosza, to sie znow odezwal do Ciebie.

Zachowanie jak u 13-latka.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[I am Rock]

Napisane przez Anka0007

dziękuję Wam wszystkim za te odpowiedzi, nie jest łatwo ale biorę się za siebie oby się nie odzywał do mnie to będzie mi łatwiej.

Nawet jak się odezwie, to co? Nie ma cię, wyjechałaś do leśnej głuszy.
I serio, nie rozumiem, dlaczego to ty chciałaś coś z nim wyjaśniać. On nawalił, on powinien w te pędy lecieć do ciebie z wyjaśnieniem, co się stało. A cokolwiek się stało, niegodnaś była informacji. Więc?

[comablack89]

Napisane przez Anka0007

dziękuję Wam wszystkim za te odpowiedzi, nie jest łatwo ale biorę się za siebie oby się nie odzywał do mnie to będzie mi łatwiej.

Wiem, ze to jest bardzo ciężkie. Przechodzę aktualnie cos podobnego. Było wszystko ok, nagle cisza bez wytłumaczenia, pozniej pojedyncze maile jakie to on ma problemy i znowu cisza. Mnie na dodatek spotkała przyjemność blokady na kom. Najgorsze jest to, ze czuje jakbym poznała 2 różne osoby.

Nie ma sensu próbować zrozumieć dlaczego tak postąpił - ja tez ciagle zadawałam sobie to pytanie i innym "dlaczego? Jak tak można?" - oni po prostu tacy są, musimy sie nauczyć unikać takich egzemplarzy.

Damy rade!

[Anka0007]

Ja to wszystko wiem, wiem, ze mnie ranił, kłamał itd. ale nigdy nie zrozumiem dlaczego, mam żal bo uważam, że skrzywił mi psychikę, że przez niego będę miała problem z zaufaniem, że długo długo nie będę chciała nikogo i straciłam prawie dwa lata na to coś czego związkiem jak same widzicie nazwać nie można...

comablack89
Musimy dać radę, nie ma innego wyjścia, oby tylko szybko wyjść na prostą i przestać rozmyślać...

[comablack89]

No wlasnie najgorzej jest zapanować nad myślami.
Tez sie czuje oszukana i ze czas mi zmarnował, ale szczęście w nieszczęściu, ze to nie ciągnęło sie latami, a trwało kilka miesięcy.
Nie rozumiem takiego postępowania z ludźmi bo jak mi ktos nie odpowiada to od razu to komunikuje, a nie wypisuje teksty "jestes najważniejsza, zależy mi na Tobie" i nie snuje wspólnych planów ;/;/

[Adrianna_8]

Napisane przez Anka0007

Ja to wszystko wiem, wiem, ze mnie ranił, kłamał itd. ale nigdy nie zrozumiem dlaczego, mam żal bo uważam, że skrzywił mi psychikę, że przez niego będę miała problem z zaufaniem, że długo długo nie będę chciała nikogo i straciłam prawie dwa lata na to coś czego związkiem jak same widzicie nazwać nie można...

comablack89
Musimy dać radę, nie ma innego wyjścia, oby tylko szybko wyjść na prostą i przestać rozmyślać...

To powinna byc lekcja na przyszlosc - nie bujac sie z kims przez dwa lata, lecz odpowiednio wczesnie pytac o deklaracje zwiazku lub nie.

Nie doluj sie i nie pisz, jak to Cie zranil i zniszczyl zycie. Potraktuj to jako lekcje, wyciagnij z tego wnioski, naucz sie na bledach.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[kingaluna]

Napisane przez Adrianna_8

To powinna byc lekcja na przyszlosc - nie bujac sie z kims przez dwa lata, lecz odpowiednio wczesnie pytac o deklaracje zwiazku lub nie.

Nie doluj sie i nie pisz, jak to Cie zranil i zniszczyl zycie. Potraktuj to jako lekcje, wyciagnij z tego wnioski, naucz sie na bledach.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Bardzo dobrze powiedziane! Ja w swoim życiu byłam w 5 nieudanych związkach. Jeden gorszy od drugiego. W pewnym momencie powiedziałam sobie dość. No bo ile można być dla kogoś zabawką, którą rzuca w kąt jak się znudzi i po jakimś czasie znów sobie przypomni? Psychicznie byłam wrakiem człowieka. Znalazłam w sobie wystarczająco dużo siły, żeby się od tego odciąć. Na szczęście wyciągnełam z tego wnioski. Nigdy więcej manipulantów i kłamców!

[Anka0007]

Czesc Dziewczyny,

Na parę dni odcięłam się od tego wszystkiego, miałam nadzieje, że będzie lepiej ale niestety jest mi gorzej.... wiem, że wszystko co powyżej napisane jest prawdą i mam tego świadomość niemniej za☠☠☠iście smutno mi, że tak się stało bo naprawdę nie był mi obojętny

[comablack89]

Napisane przez Anka0007

Czesc Dziewczyny,

Na parę dni odcięłam się od tego wszystkiego, miałam nadzieje, że będzie lepiej ale niestety jest mi gorzej.... wiem, że wszystko co powyżej napisane jest prawdą i mam tego świadomość niemniej za☠☠☠iście smutno mi, że tak się stało bo naprawdę nie był mi obojętny

Wbijaj na wątek rozstaniowy tam sie wyplakujemy <tule>

[Anka0007]

Cześć dziewczyny,
Muszę się wyżalić, wczoraj spotkałam się z moim byłym na siłowni na która chodziliśmy nieraz razem, centralnie na niego "weszłam" zamurowało mnie, jego chyba trochę też..., zdenerwowałam się powiedziałam niemiłym tonem sieeeeeeema (słowo którego nigdy nie używam, sama nie wiem skąd mi się to wzięło) on odpowiedział i zaczął coś mówić, jednak ja poszłam jak najszybciej..... wiem, że to głupie ale to było silniejsze ode mnie... i znow nieprzespana noc...

[I am Rock]

Podziwiam cie, że się w ogóle odezwałaś, bo w takich sytuacjach człowiek zapomina języka w gębie.
Moja koleżanka miała taką sytuację. Za pierwszym razem się zapowietrzyła. A już następnym, spojrzała na faceta chłodnym okiem, jak na obcego. Jeszcze kolejne spotkanie i zaczęła zastanawiać się - "gdzie ja miałam oczy".
Więc spokojnie. Opanujesz sytuację.

[Adrianna_8]

Napisane przez Anka0007

Cześć dziewczyny,
Muszę się wyżalić, wczoraj spotkałam się z moim byłym na siłowni na która chodziliśmy nieraz razem, centralnie na niego "weszłam" zamurowało mnie, jego chyba trochę też..., zdenerwowałam się powiedziałam niemiłym tonem sieeeeeeema (słowo którego nigdy nie używam, sama nie wiem skąd mi się to wzięło) on odpowiedział i zaczął coś mówić, jednak ja poszłam jak najszybciej..... wiem, że to głupie ale to było silniejsze ode mnie... i znow nieprzespana noc...

Nie przejmuj sie, nie powinnas .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[papciekapcie]

Napisane przez Anka0007

Po tym zajściu napisał mi, że wystarczyło mu powiedzieć, że nie chce go znać, że to koniec, że nie znam sytuacji, nie wiem co przeszedł ale nie będzie mnie wyprowadzał z błędu skoro tak...

Wtf.... Brzmi prawie identycznie jak mój były TŻ....

Tylko, że jak to ON mnie zdradził, i powiedziałam że to koniec, to zaczął zasłaniać się tajemniczą chorobą, że ja nic nie wiem, ale on mi nie powie. I że mogłam mu już dawno powiedzieć, że to koniec
Oczywiście tak jak Tobie, jest mi przykro. Tylko, że po tym jak w ogóle nie odczuwa żadnej skruchy, nie przeprasza ani się nie odzywa (mimo, że ma milion okazji bo studiujemy razem), to tylko utwierdza mnie, że jemu już na mnie nie zależy. Zaczynam nawet podejrzewać, że telefon celowo zostawił przy mnie, żebym zobaczyła co wyprawia, bo sam się bał przyznać.

[Anka0007]

Cześć dziewczyny,
Chwilę mnie nie było, dalej nie mogę sobie poradzić...
Na swoje nieszczęście zaczęłam przeszukiwać internet i ku mojemu zaskoczeniu... znalazłam jego profil na instagramie o którym nigdy mi nie mówił, a mi do głowy nie przyszłoby, że takowe konto posiada bo raczej stronił od takich rzeczy....
Przechodząc do sedna sprawy na koncie tym sporo zdjęć z września (przypominam okres kiedy jak to twierdził był wyłączony z życia, musiał wrócić do domu rodzinnego, nie miał kontaktu ze światem) na profilu natomiast dzieli się samymi szczęśliwymi chwilami, przebywając na pewno nie u rodziców...
Co więcej jak widać po zdjęciach i komentarzach kręci z jakąs dziewczyną co mnie jeszcze bardziej dobiło...
8 października był z nią na weselu, natomiast do mnie odzywał się 10 października i mówił o tych wszystkich swoich nieszczęściach, po co? dlaczego? naprawdę nie mogę tego pojać....

[Nette]

Napisane przez Anka0007

Cześć dziewczyny,
Chwilę mnie nie było, dalej nie mogę sobie poradzić...
Na swoje nieszczęście zaczęłam przeszukiwać internet i ku mojemu zaskoczeniu... znalazłam jego profil na instagramie o którym nigdy mi nie mówił, a mi do głowy nie przyszłoby, że takowe konto posiada bo raczej stronił od takich rzeczy....
Przechodząc do sedna sprawy na koncie tym sporo zdjęć z września (przypominam okres kiedy jak to twierdził był wyłączony z życia, musiał wrócić do domu rodzinnego, nie miał kontaktu ze światem) na profilu natomiast dzieli się samymi szczęśliwymi chwilami, przebywając na pewno nie u rodziców...
Co więcej jak widać po zdjęciach i komentarzach kręci z jakąs dziewczyną co mnie jeszcze bardziej dobiło...
8 października był z nią na weselu, natomiast do mnie odzywał się 10 października i mówił o tych wszystkich swoich nieszczęściach, po co? dlaczego? naprawdę nie mogę tego pojać....

Rozumiem, że w puszczy co prawda Internet się skończył, ale instagram magicznie działał...?

Zwykle nie traktuję social media jako wiarygodnego źródła informacji, bo zarówno ja sama jak i część moich znajomych wrzucamy zdjęcia po powrocie z weekendu/urlopu, czasem to się rozmija nawet o kilka tygodni, więc trudno wywnioskować kiedy faktycznie było zdjęcie zrobione. Natomiast w Twoim przypadku facet nie dość, że kłamie, kręci na dwa fronty, to jeszcze jest przy tym idiotą (i całe szczęście, bo zostawia dużo śladów).

Nie masz czego żałować, sama przecież widzisz. Nie katuj się i nie szukaj jego śladów. Idź do przodu, a on niech sobie żyje swoimi fantazjami.

[201803290936]

Napisane przez Nette

Rozumiem, że w puszczy co prawda Internet się skończył, ale instagram magicznie działał...?
(...)

Bo Instagram podobno jakimiś innymi łączami, takimi specjalnymi idzie. Nie potrzebuje wcale zasięgu, ani połączenia z Internetem. Coś tam takiego mówili kiedyś w telewizji.

A tak serio: zdradliwa szuja i się wydało. W necie nic nie ginie. Autorko, za kim Ty chcesz płakać? Za kimś, kto nie ma honoru i jaj, żeby powiedzieć dziewczynie, że to koniec, bo poznał inną? A weź przestań.