Brak wzajemności w związku

[Sanderka96]

Mam problem, jestem w związku z chłopakiem, na którym mi zupełnie nie zależy. Nie podoba mi się, nie kręci mnie fizycznie, jedynie lubię go jak kolegę/przyjaciela. Wszystko było dobrze, dopóki on nie zdecydował się postawic sprawy "jasno". Podczas tej rozmowy trzy razy mówiłam mu, że to nie ma sensu, że ja go bardzo lubię, ale nie w ten sposób, ale on miał to gdzieś... No i pocałował mnie, a ja nie umiałam go odepchnąc, zresztą chyba cały czas nie umiałam mu definitywnie powiedziec "nie". Z drugiej strony jak widzę jego szczęście, tym, że jesteśmy razem... Wiem, że bardzo by go to skrzywdziło, gdybym go odtrąciła.
Dodam, że to już mój drugi tego typu związek... poprzedni trwał pół roku. Nie wiem czemu daje się wciągnąc w takie relacje, niby stara a głupia...
Zastanawiam się co właściwie mogę teraz zrobic? Czy nic się nie da? Liczyłam, że mu przejdzie, ale mam wrażenie po jego zachowaniu, że to się nasila... Mam wrażenie, że nigdy nie będę szczęśliwa w prawdziwym związku

[nyana89]

Napisane przez Sanderka96

Mam problem, jestem w związku z chłopakiem, na którym mi zupełnie nie zależy. Nie podoba mi się, nie kręci mnie fizycznie, jedynie lubię go jak kolegę/przyjaciela. Wszystko było dobrze, dopóki on nie zdecydował się postawic sprawy "jasno". Podczas tej rozmowy trzy razy mówiłam mu, że to nie ma sensu, że ja go bardzo lubię, ale nie w ten sposób, ale on miał to gdzieś... No i pocałował mnie, a ja nie umiałam go odepchnąc, zresztą chyba cały czas nie umiałam mu definitywnie powiedziec "nie". Z drugiej strony jak widzę jego szczęście, tym, że jesteśmy razem... Wiem, że bardzo by go to skrzywdziło, gdybym go odtrąciła.
Dodam, że to już mój drugi tego typu związek... poprzedni trwał pół roku. Nie wiem czemu daje się wciągnąc w takie relacje, niby stara a głupia...
Zastanawiam się co właściwie mogę teraz zrobic? Czy nic się nie da? Liczyłam, że mu przejdzie, ale mam wrażenie po jego zachowaniu, że to się nasila... Mam wrażenie, że nigdy nie będę szczęśliwa w prawdziwym związku

Dlaczego Ty zrzucasz odpowiedzialność zerwania na niego? I jak to co zrobić, odejść!

[Sanderka96]

Nie zrzucam, w sumie głupio mi zerwac, jesteśmy razem 2 tydzień, razem na wszystkich grupach na cwiczeniach na studiach, nic się przecież nie popsuło, ciągle jest jak było, zero kłótni... Zresztą nie ma "o co" zerwac.
Niby 2 tydzień to nie długo (znamy się 3 miesiące), ale... ja już wiem, że nic z tego nie będzie. Jakoś nie mam złudzeń, że coś do niego poczuje, a z drugiej strony no przecież mu mówiłam, że to nie wyjdzie, że go tylko lubię, ale on jakby był głuchy.
No to teraz udaje niby szczęśliwą i zakochaną dziewczynę, bo co mam robic?

[skazana_na_bluesa]

lol.
gdybyś chciała to urwać to zrobiłabyś to skutecznie. a tak - męcz się na własne życzenie.

[nyana89]

Napisane przez Sanderka96

No to teraz udaje niby szczęśliwą i zakochaną dziewczynę, bo co mam robic?

Nie, ja nie wierzę, że to czytam... To się nie dzieje naprawdę... ...

[763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29]

Tak, lepiej robic chlopakowi nadzieje. Zakochal sie, to normalne, ze walczy, to normalne, ze probuje.
Mowisz, ze postawilas sprawe jasno, ale to nieprawda: udajesz szczesliwa i zakochana. Oszukujesz go, bo tak ci wygodnie, za pol roku znudzi ci sie ta sytuacja i rzucisz go jak stary recznik, a on bedzie cierpial o wiele bardziej, niz cierpialby gdybys go odtracila teraz.

Jednak nie zawsze to facet jest ''tym zlym'' .

[ama4]

Napisane przez Sanderka96

niby stara a głupia...

Pamiętaj: na starość nie masz wpływu. Na głupotę owszem

[Adrianna_8]

Mowisz mu: "przykro mi, ale nic z tego nie bedzie. Nie zakochalam sie w Tobie". I koniec. Serio tak trudno?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[I am Rock]

Napisane przez Sanderka96

Nie zrzucam, w sumie głupio mi zerwac, jesteśmy razem 2 tydzień, razem na wszystkich grupach na cwiczeniach na studiach, nic się przecież nie popsuło, ciągle jest jak było, zero kłótni... Zresztą nie ma "o co" zerwac.
Niby 2 tydzień to nie długo (znamy się 3 miesiące), ale... ja już wiem, że nic z tego nie będzie. Jakoś nie mam złudzeń, że coś do niego poczuje, a z drugiej strony no przecież mu mówiłam, że to nie wyjdzie, że go tylko lubię, ale on jakby był głuchy.
No to teraz udaje niby szczęśliwą i zakochaną dziewczynę, bo co mam robic?

Boże.
Ty tak na poważnie?

Mówisz - chłopie, przykro mi, ale nic nie czuję i nie chcę, żebyś żył złudzeniami.

[Andz126p]

Daj mu szanse na jakiś normalny związek z dziewczyna która będzie go chciała.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Sanderka96

Nie zrzucam, w sumie głupio mi zerwac, jesteśmy razem 2 tydzień, razem na wszystkich grupach na cwiczeniach na studiach, nic się przecież nie popsuło, ciągle jest jak było, zero kłótni... Zresztą nie ma "o co" zerwac.
Niby 2 tydzień to nie długo (znamy się 3 miesiące), ale... ja już wiem, że nic z tego nie będzie. Jakoś nie mam złudzeń, że coś do niego poczuje, a z drugiej strony no przecież mu mówiłam, że to nie wyjdzie, że go tylko lubię, ale on jakby był głuchy.
No to teraz udaje niby szczęśliwą i zakochaną dziewczynę, bo co mam robic?

Umarłam.

[White_Dove]

Autorko. Powiedz mu że to nie ma sensu i tyle. Zwiazek nie polega na udawaniu, graniu zakochanej wiesz? Nawet jesli razem studiujecie. Łatwiej WAM bedzie gdy zakonczysz to teraz a nie za miesiac czy dwa. Owszem z przyjazni powstaja udane zwiazki ale "cos" musi sie pojawic a u Ciebie tego nie ma.

[201710061000]

Nie ran chłopaka. Jeśli go nie chcesz to nie rób mu nadziei

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Barbarella05]

Jest różnica kiedy mówisz facetowi " to koniec", a facet głuchy jak pień i mowi "ale ja Cię kocham, czyż to nie jest najważniejsze?" sugerując,że jego miłość wystarczy żeby być z nim nadal. I męczy Cię,błaga,prosi i próbuje wmówić ze tak wam cudownie razem i generalnie nie chcę Ci Dac spokoju. Oparte na własnych doswiadczeniach

A jest różnica między "nie chcę go,nie chcę być z nim ale jestem emocjonalnie ciapą i nie mam umiejętności powiedzenia stanowczo niee.

[Fortuna1]

Postaw sprawę jasno i to jak najszybciej, bo go ranisz, ani wobec niego nie grasz fair ani wobec siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bozenka345]

Napisane przez Barbarella05

Jest różnica kiedy mówisz facetowi " to koniec", a facet głuchy jak pień i mowi "ale ja Cię kocham, czyż to nie jest najważniejsze?" sugerując,że jego miłość wystarczy żeby być z nim nadal. I męczy Cię,błaga,prosi i próbuje wmówić ze tak wam cudownie razem i generalnie nie chcę Ci Dac spokoju. Oparte na własnych doswiadczeniach

A jest różnica między "nie chcę go,nie chcę być z nim ale jestem emocjonalnie ciapą i nie mam umiejętności powiedzenia stanowczo niee.

A co zrobilas w tej pierwszej sytuacji?

[Barbarella05]

Napisane przez bozenka345

A co zrobilas w tej pierwszej sytuacji?

Powtarzalam swoje zdanie,że to koniec,że to tanga trzeba dwojga. Zablokowalam i urwalam kontakt. Tyle.

[bozenka345]

Napisane przez Barbarella05

Powtarzalam swoje zdanie,że to koniec,że to tanga trzeba dwojga. Zablokowalam i urwalam kontakt. Tyle.

Jestem w dosyć nieprzyjemnej sytuacji. Moj były bierze mnie na litość, mimo ze go zablokowałam, zadzwonił z innego numeru i płakał do słuchawki, poprosił o ostatnie spotkanie na co sie niestety zgodziłam. Tak płakał jakby sie świat miał kończyć.. w życiu nie widziałam nikogo w takim stanie po zerwaniu..powiedziałam mu ze muszę sie zastanowić, tylko ze ja wiem już od długiego czasu ze nic z tego nie będzie. Okropnie sie czuje tak go raniąc

[tarkowska]

Napisane przez bozenka345

Okropnie sie czuje tak go raniąc

To pomyśl o tym, że udając zainteresowanie, prędzej czy później i tak go zranisz. I dodatkowo w miarę jego zaangażowania będzie to coraz silniejsze

[eyo]

i co ślub z nim weźmiesz i dzieci też mu urodzisz żeby biedactwu się nie zrobiło przykro - no wiesz jak się okaże, że jemu nie przejdzie i jednak będzie chciał tkwić w tej farsie?

weź się w garść, powiedz, że to koniec i urwij kontakt
a na przyszłość nie plącz się w żadne relacje z facetami, którzy Cię nie pociągają - tak trudno? koleś Cię nie kręci to się z nim nie umawiasz, ot cała tajemnica

[Barbarella05]

Napisane przez bozenka345

Jestem w dosyć nieprzyjemnej sytuacji. Moj były bierze mnie na litość, mimo ze go zablokowałam, zadzwonił z innego numeru i płakał do słuchawki, poprosił o ostatnie spotkanie na co sie niestety zgodziłam. Tak płakał jakby sie świat miał kończyć.. w życiu nie widziałam nikogo w takim stanie po zerwaniu..powiedziałam mu ze muszę sie zastanowić, tylko ze ja wiem już od długiego czasu ze nic z tego nie będzie. Okropnie sie czuje tak go raniąc

Głupio zrobiłaś że się zgodzilas. NIE powinnas się z nim spotykać. Powiedzieć NIE i koniec,bez żadnego "muszę pomyśleć".
I tak na przyszłość, gdy do mnie dzwoni numer którego nie mam zapisanego, zwyczajnie nie odbieram. TYM bardziej jeśli ktoś tak przeżywa zerwanie.
Jak nie przejdzie, nadal będzie dzwonił, jedynym wyjściem jest zmiana numeru.

[I am Rock]

Napisane przez Barbarella05

Głupio zrobiłaś że się zgodzilas. NIE powinnas się z nim spotykać. Powiedzieć NIE i koniec,bez żadnego "muszę pomyśleć".
I tak na przyszłość, gdy do mnie dzwoni numer którego nie mam zapisanego, zwyczajnie nie odbieram. TYM bardziej jeśli ktoś tak przeżywa zerwanie.
Jak nie przejdzie, nadal będzie dzwonił, jedynym wyjściem jest zmiana numeru.

Dokładnie to samo myślę.
Nie spotykaj się z nim, bo wymusi na tobie kolejne spotkania.
Napisz do niego, że przemyślałaś i się z nim nie spotkasz, bo twoja decyzja jest nieodwołalna i zdania nie zmienisz. I niech nie urządza histerii, bo spotykaliście się zaledwie parę tygodni, a nie 10 lat.