Czy na takie imprezy zaprasza się ludzi z ich partnerami?

[Bryzka246]

Hej, pytanie pewnie głupie i banalne, ale spędza mi sen z powiek. Za kilka miesięcy będę obchodzić 18 urodziny. Z tej okazji chciałabym zorganizować przyjęcie dla przyjaciół. Nie mam w domu warunków na coś takiego, więc zdecydowałam się na wynajęcie restauracji. Niestety, takie coś jest bardzo kosztowne, trzeba płacić w zależności od liczby uczestników. Odkładałam sobie na tą okazję, ale pewnie łatwo się domyślić, że młoda, niepracująca dziewczyna nie ma czym szastać. Dlatego wolałabym jednak ograniczyć liczbę gości i zaprosić 10-15 najbliższych znajomych.
Kilka koleżanek ma stałych chłopaków, niektóre z tych związków trwają już dość długo i są raczej poważne jak na ten wiek. Często zdarza się, że chodzą na osiemnastki parami. Teraz się zastanawiam czy powinnam zaprosić również ich partnerów. Mam ograniczoną liczbę osób, więc albo musiałabym dodatkowo płacić w restauracji i kupić więcej alkoholu albo zrezygnować z jakiegoś innego gościa. W większości przypadków kompletnie nie znam tych chłopaków lub co najwyżej kilka razy rozmawiałam z nimi na ulicy. Nie są to dla mnie bliskie osoby.
Dwóch koleżanek zapytałam wprost. Obie powiedziały, że mam się nie przejmować, bo one bez problemu chodzą wszędzie bez chłopaków.
Mam jednak problem z jedną dziewczyną, która obecnie chodzi na wszystkie takie zabawy z partnerem. Kiedyś wręcz powiedziała mi, że on woli z nią chodzić, bez niego pewnie mniej by piła (), ale że w takiej sytuacji on na pewno zrozumie. I tak nie wiem. Powinnam jej też po prostu zapytać? Chcę żeby wszyscy dobrze się u mnie czuli. Z drugiej strony głupio mi część osób zaprosić z kimś, a część nie.

[kalor]

Nie trzeba, to nie jest wesele czy inna formalna uroczystość, a wiadomo, że osiemnastolatkowie nie mają zazwyczaj kupy kasy do rozwalenia na imprezkę

Radziłabym jedynie zaprosić wszystkich bez partnerów, bo komuś może być przykro, ze inna osoba została potraktowana lepiej. A skoro wszystkie koleżanki twierdzą, że nie ma problemu - to nie ma

[Czarna2000]

U mnie osiemnastki zawsze były imprezami w gronie znajomych, na luzie. Nikt nie zapraszał ludzi parami jeśli nie znał tej drugiej osoby. O ile nie robisz eleganckiego balu to w ogóle się tym nie przejmuj. Zaproś ludzi których lubisz, którzy są dla Ciebie ważni. Nie ma sensu zapraszać chłopaków, których kompletnie nie znasz. To jest Twój dzień, Twoja impreza.
Z tą koleżanką możesz porozmawiać. Ostatecznie jedna osoba chyba nie robi aż takiej różnicy. Tylko nie do końca rozumiem jej motywy...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Powiedz wprost, że zapraszasz tylko najbliższych, bo z nimi chcesz się dobrze bawić. Nie znasz tych chłopaków, nie są Twoimi przyjaciółmi, więc to jak najbardziej zrozumiałe, że niekoniecznie chcesz ich gościć na swojej imprezie. Nic się nie przejmuj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[samotny_t]

Nie trzeba zapraszać osób towarzyszących.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nalezedociebie]

Nie musisz zapraszać osób towarzyszących. Gdy ja chodziłam na osiemnastki, nikt nie zapraszał osób towarzyszących (chyba że były jakoś związane z solenizantem). Imprezy w gronie znajomych, nie było żadnego problemu

[Jessica28]

Nie musisz zapraszać, ale jak np masz być sama i nikogo praktycznie nie znać to warto

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Pytanie czy nie chcesz zaprosić tych obcych chłopaków czy może byś chciała, ale powstrzymują Cię fundusze...

1. Możesz poszukać innego, tańszego rozwiązania tej sytuacji. Wynajęcie domku nad jeziorem na 2 doby, przygotowanie wtedy samodzielnie jedzenia, kupienia alkoholu w o wiele niższej cenie niż liczy sobie knajpa. Możesz poszukać domku z grillem czy wyznaczonym miejscem na ognisko. Tak zrobiła moja siostra.

2. Kolejną opcją jest remiza strażacka o ile Cię takie warunki nie przerażają Ja byłam na jednej 18-tce w remizie i było super, bo były tam odpowiednie osoby a wygląd tegoż miejsca był gdzieś na ostatnim miejscu

3. Możesz po prostu zarezerwować lożę w klubie, postawić po piwie i tyle. Resztę jak chcą to niech sobie sami kupują.

4. Możesz poszukać w okolicy nad jakąś rzeką/jeziorem/stawem ogólnodostępnej altanki z miejscem wyznaczonym na ognisko. U mnie w okolicy jest takich całkiem sporo, ale dowiedziałam się o nich dopiero jak już dorosłam. Za nastolatki nie wiedziałam o ich istnieniu. Ty możesz zapytać na grupach fb czy innym spotted czy coś

Większość tych pomysłów wiąże się z dojazdem niestety - ale na tych 18-tkach, na których ja byłam, nie było problemu i rodzice podwozili i przyjeżdżali po swoje "dzieci" po telefonie, że już chcą wracać. W tym domku były ze 3 sypialnie po 2 łóżka, w salonie jakaś kanapa, to kilka osób zostało i spaliśmy po kilka osób w jednym łóżku i też sobie daliśmy jakoś radę.

[Limonka2738]

A nie myślałaś o zrobieniu czegoś w plenerze? Możesz sama coś ugotować, bo w restauracji zawsze wyjdzie drożej. Albo jakieś ognisko?



Pytanie też, czy ty tych chłopaków chcesz na swojej 18, bo to w sumie najważniejsze.

[megamag]

Hmmm jak robiłam osiemnastkę i dinozaury chodziły po świecie...

...to takie właśnie stałe pary zaprosiłam raczej razem. Ale głównie z tego względu, że ja tych chłopaków też już dobrze znałam i traktowałam ich jak znajomych. Nie zapraszałabym kogoś, kogo nie widziałam nigdy na oczy.

[Bryzka246]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Opcja z wynajęciem restauracji jest raczej jedynym rozwiązaniem, które biorę pod uwagę. Wynajęcie domku nie wchodzi w grę. Po pierwsze nie zgodzą się na to moi rodzice, po drugie w okolicy nic takiego nie ma, a po trzecie to wcale nie wychodzi taniej. Myślałam o wynajęciu remizy, ale wtedy problem jest z jedzeniem. Dobrze, żeby na imprezie był jakiś ciepły posiłek. Nie mam jak tego ugotować, o podgrzewaniu i podawaniu tego nawet nie wspominając. Chyba wolę zapłacić 200 zł więcej, ale móc się bawić na własnej imprezie. U nas w mieście jest fajne miejsce na ognisko, ale nie można go wynająć i jest czynne tylko do 23.00, więc odpada. W tych lokalach którymi jestem zainteresowana alkohol załatwia się we własnym zakresie, nie trzeba kupować po cenach restauracyjnych.

Czy chcę zapraszać tych chłopków? Wiecie no, to nie są osoby, na których mi jakoś zależy. Ot, ludzie których kojarzę, ale nie znam bliżej. Chcę żeby wszyscy gości dobrze się czuli, ale chyba mając do wyboru czy na to miejsce zaprosić obcego chłopaka koleżanki i jakiegoś mojego kolegę, to wybiorę kolegę. Obawiam się też, że nie wszyscy są tacy wygadani i rozrywkowi i że ci panowie, nie znając nikogo, po prostu jakoś odizolują się ze swoimi partnerkami.

[Limonka2738]

Napisane przez Bryzka246

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Opcja z wynajęciem restauracji jest raczej jedynym rozwiązaniem, które biorę pod uwagę. Wynajęcie domku nie wchodzi w grę. Po pierwsze nie zgodzą się na to moi rodzice, po drugie w okolicy nic takiego nie ma, a po trzecie to wcale nie wychodzi taniej. Myślałam o wynajęciu remizy, ale wtedy problem jest z jedzeniem. Dobrze, żeby na imprezie był jakiś ciepły posiłek. Nie mam jak tego ugotować, o podgrzewaniu i podawaniu tego nawet nie wspominając. Chyba wolę zapłacić 200 zł więcej, ale móc się bawić na własnej imprezie. U nas w mieście jest fajne miejsce na ognisko, ale nie można go wynająć i jest czynne tylko do 23.00, więc odpada. W tych lokalach którymi jestem zainteresowana alkohol załatwia się we własnym zakresie, nie trzeba kupować po cenach restauracyjnych.

Czy chcę zapraszać tych chłopków? Wiecie no, to nie są osoby, na których mi jakoś zależy. Ot, ludzie których kojarzę, ale nie znam bliżej. Chcę żeby wszyscy gości dobrze się czuli, ale chyba mając do wyboru czy na to miejsce zaprosić obcego chłopaka koleżanki i jakiegoś mojego kolegę, to wybiorę kolegę. Obawiam się też, że nie wszyscy są tacy wygadani i rozrywkowi i że ci panowie, nie znając nikogo, po prostu jakoś odizolują się ze swoimi partnerkami.

Skoro Ty ich nie chcesz jakoś specjalnie, to nawet gdyby nie brakowało funduszy nie musisz ich zapraszać.

Nie wiem, na ile potrzeba ciepłego posiłku na imprezie. Nie byłam na wielu, ale na tych, na których byłam jakoś żadnego ciepłego posiłku nie dawali i nikt się nie skarżył. A już na pewno nie na 18-nastkach. Zwykle dostawało się wejście do klubu i tyle.

Twoja decyzja, ale to nie jest jakiś mus. Nie ma żadnych standardów, co wypada na takiej imprezie, więc zrób to tak, żeby było fajnie dla ciebie. Możesz podać chipsy i żelki, nic się nie stanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Czarna2000]

Z tego co widzę, wcale jakoś szczególnie nie chcesz zapraszać tych chłopaków. No i w sumie nie dziwię się, bo to nie są Twoi przyjaciele.
Na osiemnastkach moich znajomych zawsze jakiś ciepły posiłek był, czasami w postaci czegoś z grilla. Dobrze, żeby ludzie coś zjedli zanim zaczną pić. Wynajęcie restauracji na pewno będzie wygodne, bo będzie ktoś, kto to wszystko Ci poda, a później posprząta. Jeśli różnica w kosztach nie jest jakaś diametralna, to chyba też wybrałabym restaurację.
Moim zdaniem nie powinnaś się przejmować tymi chłopakami. Jeśli już zaprosisz jedną parę, to resztę też wypada. Może po prostu warto wytłumaczyć koleżankom (wszystkim), że chcesz niedużą imprezę dla przyjaciół, nie cały bal. Skoro dwie powiedziały, że nie ma żadnego problemu, to reszta raczej też nie będzie mieć nic przeciwko. Skoro to bliskie koleżanki to postaw sprawę jasno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[samotny_t]

Napisane przez Czarna2000

Dobrze, żeby ludzie coś zjedli zanim zaczną pić.

A ja uważam, że nie ma sensu planować od początku imprezy jako okazji do spożycia patologicznie nadmiernych ilości alkoholu. Co to za myślenie w ogóle "dajmy im żreć, to dadzą radę więcej wypić nim padną". Przyznam szczerze, że nienawidzę takiego ochlejstwa, to samo funkcjonuje na weselach "hehe zjedz Janusz deczko tej kiełbasy nim Bogdan zacznie polewać".

[Czarna2000]

Napisane przez samotny_t

A ja uważam, że nie ma sensu planować od początku imprezy jako okazji do spożycia patologicznie nadmiernych ilości alkoholu. Co to za myślenie w ogóle "dajmy im żreć, to dadzą radę więcej wypić nim padną". Przyznam szczerze, że nienawidzę takiego ochlejstwa, to samo funkcjonuje na weselach "hehe zjedz Janusz deczko tej kiełbasy nim Bogdan zacznie polewać".

A nie no, jasne, przecież nie chodzi o to, żeby tam chlali do umarłego.
Jednak to żadna tajemnica, że osiemnastki wiążą się z alkoholem. Będą tam pić. Banda młodych pijących na pusty żołądek albo jedzących tylko jakieś żelki i chipsy? Średni pomysł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja się jednak zgadzam z Czarną My jesteśmy dorosłe i wiemy jak pić. 18-latek raczej nie wie

[Rena]

Troche dziwne, ze nie znasz chlopakow bliskich kolezanek. Myslalam, ze takie cos sie zdarza raczej przy dalekich kuzynkach.

[samotny_t]

Napisane przez Rena

Troche dziwne, ze nie znasz chlopakow bliskich kolezanek. Myslalam, ze takie cos sie zdarza raczej przy dalekich kuzynkach.

Ale "związki" u 18-latków to nie jest coś poważnego i sytuacja (kto jest czyim "partnerem") się zmienia.

[mary105]

Znajoma robiła w remizie.Sama do zjedzenia parę sałatek robiła ,a resztę catering .Fajna opcja Zamawiasz co chcesz i przywożą na umówioną godzinę.wyszło taniej niż w restauracji.

[Bryzka246]

Napisane przez Rena

Troche dziwne, ze nie znasz chlopakow bliskich kolezanek. Myslalam, ze takie cos sie zdarza raczej przy dalekich kuzynkach.

Większość koleżanek mniej więcej oddziela związek od koleżanek. Nie ciągną swoich chłopaków na każde spotkanie. To nie jest tak, że nie znam ich wcale. Z jednym widziałam się na jakimś koncercie, z drugim rozmawiałam kiedyś na mieście, trzeciego kojarzę ze szkoły... Tylko jak dla mnie to nadal nie są moi bliscy znajomi czy przyjaciele.

Napisane przez samotny_t

Ale "związki" u 18-latków to nie jest coś poważnego i sytuacja (kto jest czyim "partnerem") się zmienia.

Wiesz no, pewnie dla kogoś kto ma ze 30 lat i stałego partnera to te 18-letnie pary są zabawne. Jednak ja nie mam powodów, żeby związki moich koleżanek brać w cudzysłowie Niektóre trwają po 2-3 lata i ładnie sobie radzą. Inaczej na to patrzą 15-latki, inaczej 18-latki, a jeszcze inaczej 25-latki.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Bryzka246

Wiesz no, pewnie dla kogoś kto ma ze 30 lat i stałego partnera to te 18-letnie pary są zabawne. Jednak ja nie mam powodów, żeby związki moich koleżanek brać w cudzysłowie Niektóre trwają po 2-3 lata i ładnie sobie radzą. Inaczej na to patrzą 15-latki, inaczej 18-latki, a jeszcze inaczej 25-latki.

Mam 27 lat i dla mnie nie są zabawne. Znam kilka par co są ze sobą od wieku nastoletniego a teraz już są po ślubach i mają dzieci w wieku ok 25-30 lat

[Bryzka246]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85157131]Mam 27 lat i dla mnie nie są zabawne. Znam kilka par co są ze sobą od wieku nastoletniego a teraz już są po ślubach i mają dzieci w wieku ok 25-30 lat [/QUOTE]

Dzięki Nie wiem na ile związki moich koleżanek będą trwałe, ale po prostu nie widzę żadnych powodów, żeby z góry oceniać je jako szczeniackie czy bezsensowne

Przemyślałam sprawę jeszcze raz i zdecydowałam, że raczej na 100% odpuszczam chłopaków. Wypisałam sobie listę osób, które chciałabym zaprosić. Wychodzi około 15 osób, czyli moja górna granica. To i tak koszt koło 1300 zł, nie chcę wydawać więcej na jedną noc. Jeśli mam wybierać czy zaprosić jakąś koleżankę, którą znam i lubię czy chłopaka, który jest dla mnie prawie obcy, to chyba jednak wybieram koleżankę. Rozmawiałam też z inną dziewczyną, która organizuje urodziny i ona powiedziała, że jeśli zna dobrze parę to zaprasza oboje, natomiast jeśli zna tylko jedną osobę to zaprasza ją i nie robi takiej paniki jak ja. No i chyba ma racje, bo to jest luźna zabawa, nie elegancki bal.

[overflow]

Wydaje mi się, że tylko tych którzy serio mają partnerów, to nie wesele że trzeba z partenerem