Biały związek - jak go uwieść?

[RudeCiacho]

Cześć, moje drogie!
Jestem z moim TŻ od niemalże roku. Nie jesteśmy już dziećmi - jemu jest bliżej do trzydziestki, a ja już dawno skończyłam liceum, skończyłam nawet licencjat.
Mimo tego, że nasze relacje są bardzo dobre w życiu codziennym - w sferze seksu niemalże nie istnieją. Od kilku miesięcy próbuje skłonić go do naszego pierwszego stosunku ( pierwszego, że PIERWSZEGO W ŻYCIU), jednak jak możecie się domyślić - nijak mi to nie wychodzi.
Starania zaczęłam w... czerwcu. Pomagała mi w tym nawet przyszła teściowa, uzupełniając moją garderobę w luksusową i naprawdę pobudzającą wyobraźnie bieliznę, jednak to nic nie dało.
Skutku nie przyniosło także paradowanie po domu w obcisłych ubraniach, w bieliźnie czy też niemal bez niej. Nie pomogły aluzje, "przypadkowe" dotykanie jego krocza a nawet proste komunikaty.
Prowadziłam z nim rozmowy, mówiąc wprost, że ja chcę, że właśnie z nim, że nie wiem na co czekamy.
Wydaje mi się, że wykorzystałam wszystkie sposoby a doprowadziłam tylko do tego, że kupił w aptece prezerwatywy.
Przyznam, choć to może nieładnie, ale tracę już cierpliwość. Może bardziej doświadczone koleżanki mogą mi jakoś pomóc? Jak sprawić, aby TŻ zakończył ( z moją pomocą, a jakże) fazę białego związku?

[aKatia]

Napisane przez RudeCiacho

Cześć, moje drogie!
Jestem z moim TŻ od niemalże roku. Nie jesteśmy już dziećmi - jemu jest bliżej do trzydziestki, a ja już dawno skończyłam liceum, skończyłam nawet licencjat.
Mimo tego, że nasze relacje są bardzo dobre w życiu codziennym - w sferze seksu niemalże nie istnieją. Od kilku miesięcy próbuje skłonić go do naszego pierwszego stosunku ( pierwszego, że PIERWSZEGO W ŻYCIU), jednak jak możecie się domyślić - nijak mi to nie wychodzi.
Starania zaczęłam w... czerwcu. Pomagała mi w tym nawet przyszła teściowa, uzupełniając moją garderobę w luksusową i naprawdę pobudzającą wyobraźnie bieliznę, jednak to nic nie dało.
Skutku nie przyniosło także paradowanie po domu w obcisłych ubraniach, w bieliźnie czy też niemal bez niej. Nie pomogły aluzje, "przypadkowe" dotykanie jego krocza a nawet proste komunikaty.
Prowadziłam z nim rozmowy, mówiąc wprost, że ja chcę, że właśnie z nim, że nie wiem na co czekamy.
Wydaje mi się, że wykorzystałam wszystkie sposoby a doprowadziłam tylko do tego, że kupił w aptece prezerwatywy.
Przyznam, choć to może nieładnie, ale tracę już cierpliwość. Może bardziej doświadczone koleżanki mogą mi jakoś pomóc? Jak sprawić, aby TŻ zakończył ( z moją pomocą, a jakże) fazę białego związku?

Wybacz ale z nim musi być coś nie tak. Nie było nawet pieszczot, seksu oralnego do tej pory? On nic nie inicjował? Nie reaguje na twoje szczere rozmowy i bardzo "delikatne" aluzje? Może jest aseksualny ale nie wiem wtedy po co cie oszukuje tyle czasu.

[RudeCiacho]

Napisane przez aKatia

Wybacz ale z nim musi być coś nie tak. Nie było nawet pieszczot, seksu oralnego do tej pory? On nic nie inicjował? Nie reaguje na twoje szczere rozmowy i bardzo "delikatne" aluzje? Może jest aseksualny ale nie wiem wtedy po co cie oszukuje tyle czasu.

Jedyne pieszczoty jakie między nami były - są z mojej strony. Bardziej w humorystycznym kontekście "a co to takiego?" zaczepiam jego wyposażenie. Jednym kontaktem z jego strony to pogłaskanie mnie po pupie, kiedy oglądamy razem seriale w łóżku czy podrapanie pleców.
Kiedy go męczyłam, kończyło sie jedynie ocieraniem miejsc intymnych, które jedynie z mojej interwencji przeradzały sie prawie w stosunek. Raz, zdarzyło się, że faktycznie był do tego gotowy, ale zatrzymałam go, ponieważ nie chcę potem martwić się o ewentualną ciążę i chodzić po ścianach ze stresu.
Wiem, że ma wzwód, często się do mnie przytula, że mogę nawet przez ubranie go wyczuć, jednak nadal nic się nie zmieniło.

[Kelecka]

Napisane przez RudeCiacho

Jedyne pieszczoty jakie między nami były - są z mojej strony. Bardziej w humorystycznym kontekście "a co to takiego?" zaczepiam jego wyposażenie.

Wy po 10 lat macie?

Serio po co Ci taki facet? Chcesz sie tak dalej meczyc?

[RudeCiacho]

Napisane przez Kelecka

Wy po 10 lat macie?

Serio po co Ci taki facet? Chcesz sie tak dalej meczyc?

Wiesz, bo on jest moim 10/10. Bardzo dobrze Nam ze sobą, jeśli chodzi o kwestie codzienne. Naprawdę umiemy między sobą rozmawiać. Mamy tak samo specyficzne poczucie humoru, wartości i moralność. Jest osobą, dzięki której zmieniam siebie i swoje życie na lepsze - zaczęłam dbać o swoje zdrowie i rozwijać zainteresowania. W dodatku wiem, że mogę na niego liczyć i bardzo dojrzale - mamy wspólnego kota. Ciężko mi znaleźć pasującego mi partnera a on spełnia wszystkie moje wymagania i trochę więcej. Jedynym problemem jest sfera łóżka - własnie szukam sposobu jak ją naprawić.

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Pisałaś o tej sprawie na forum już w lipcu i nic się od tego czasu nie zmieniło. Facet najwyraźniej bagatelizuje problem i nie pracuje nad nim, co fatalnie wróży. Ty chyba też nie do końca zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji, skoro tak długo to znosisz i beztrosko planujesz wspólną przyszłość ("przyszła teściowa"). Tymczasem tu są potrzebne zdecydowane działania (wizyta u seksuologa), przy jego wyraźnym zaangażowaniu i chęci zmiany. W przeciwnym wypadku przyjdzie się rozstać, bo innych faz niż biała ten związek może po prostu nie mieć, a to chyba Tobie nie odpowiada.

[Kelecka]

Ale nie doluje Cie to?
Przeciez przy kims innym czulabys sie pozadana, uwielbiana, jestescie mlodzi, facet powinien probowac Ci sciagac majtki zebami jak jestescie w lozku, a nie tylko smerac po plecach.
Nie zabija to w Tobie poczucia atrakcyjnosci? Samooceny? Ze wlasny fazet nawet nie chce Cie porzadnie bzyknac?

Nie wiem jak wazny jest dla Ciebie sex, ja wiem, ze ani ja, ani znane mi kobiety (z ktorymi na takie tematy rozmawiam) nie wytrzymalybysmy w takim zwiazku.

[RudeCiacho]

Napisane przez Kelecka

Ale nie doluje Cie to?
Przeciez przy kims innym czulabys sie pozadana, uwielbiana, jestescie mlodzi, facet powinien probowac Ci sciagac majtki zebami jak jestescie w lozku, a nie tylko smerac po plecach.
Nie zabija to w Tobie poczucia atrakcyjnosci? Samooceny? Ze wlasny fazet nawet nie chce Cie porzadnie bzyknac?

Nie wiem jak wazny jest dla Ciebie sex, ja wiem, ze ani ja, ani znane mi kobiety (z ktorymi na takie tematy rozmawiam) nie wytrzymalybysmy w takim zwiazku.

Nie uprawiałam jeszcze seksu, a więc mi go nie brakuje. Jestem dziewicą. Moje jedyne przeżycia to seks oralny, kilka lat temu w wykonaniu mojego byłego. Wiem, że on ma co do mnie poważne plany. Pytał mnie co myślę o oświadczynach, ma się do mnie wprowadzać i już planujemy jak przeorganizowac mieszkanie, aby zmieścić także i jego rzeczy. Odwlekam to jednak - bo zdaje sobie sprawę, że głębsze angażowanie się w te relacje może być nierozsądne. Z drugiej strony, nie chcę kończyć mojego jak do tej pory najlepszego związku nie próbując go wcześniej naprawić.

[Atavish]

Ale ja z tego wszystkiego nie wyciągnęłam jednego - co on na to wszystko mówi? Mówisz, że szczerze rozmawiacie. Więc na pytanie "czemu ze sobą nie sypiamy?" co on odpowiada?

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Frezja__]

Napisane przez RudeCiacho

Wiesz, bo on jest moim 10/10. Bardzo dobrze Nam ze sobą, jeśli chodzi o kwestie codzienne. Naprawdę umiemy między sobą rozmawiać. Mamy tak samo specyficzne poczucie humoru, wartości i moralność. Jest osobą, dzięki której zmieniam siebie i swoje życie na lepsze - zaczęłam dbać o swoje zdrowie i rozwijać zainteresowania. W dodatku wiem, że mogę na niego liczyć i bardzo dojrzale - mamy wspólnego kota. Ciężko mi znaleźć pasującego mi partnera a on spełnia wszystkie moje wymagania i trochę więcej. Jedynym problemem jest sfera łóżka - własnie szukam sposobu jak ją naprawić.

10/10? Jak już to 9/10 + tego kwiatu jest pół światu.

Skoro NAPRAWDĘ umiecie ze sobą rozmawiać to dlaczego nie podjął jeszcze współżycia?

Mnie by dawno szlag trafił. Jeśli ma problem to niech o tym powie, a nie taka zabawa w kotka i myszkę.

[RudeCiacho]

Napisane przez Atavish

Ale ja z tego wszystkiego nie wyciągnęłam jednego - co on na to wszystko mówi? Mówisz, że szczerze rozmawiacie. Więc na pytanie "czemu ze sobą nie sypiamy?" co on odpowiada?

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

On uważa, że chce. Jakiś czas temu opowiadał mi, że unika nawet z przyjaciółmi tematów seksu " Bo co ja im powiem? Że prowadzimy biały związek?".
Utrzymuje, że tego chce. Fizjologia mu działa. Twierdzi, że się mnie nie wstydzi. Ostatnio, kiedy rozmawiałam z nim o wybraniu się do kina i użyłam słów " Tak, zrobimy to!" Odpowiedział mi " No, już rok nam mija. Czas najwyższy."
Z drugiej strony na walentynki, kiedy przez 3 godziny szykowałam się, aby wyglądać naprawdę dobrze, wydepilowałam się, wybrałam komplet bielizny i postanowienie, że właśnie dziś będę się z nim kochać - zasnął już o 21. Rano, wychodząc do pracy kiedy zaspana w samych stringach żegnałam go usłyszałam, że ładnie mi w białym. Nie wiem już w czym jest jego problem.

[Anonimka1988]

Napisane przez RudeCiacho

On uważa, że chce. Jakiś czas temu opowiadał mi, że unika nawet z przyjaciółmi tematów seksu " Bo co ja im powiem? Że prowadzimy biały związek?".
Utrzymuje, że tego chce. Fizjologia mu działa. Twierdzi, że się mnie nie wstydzi. Ostatnio, kiedy rozmawiałam z nim o wybraniu się do kina i użyłam słów " Tak, zrobimy to!" Odpowiedział mi " No, już rok nam mija. Czas najwyższy."
Z drugiej strony na walentynki, kiedy przez 3 godziny szykowałam się, aby wyglądać naprawdę dobrze, wydepilowałam się, wybrałam komplet bielizny i postanowienie, że właśnie dziś będę się z nim kochać - zasnął już o 21. Rano, wychodząc do pracy kiedy zaspana w samych stringach żegnałam go usłyszałam, że ładnie mi w białym. Nie wiem już w czym jest jego problem.

Więc po prostu zapytaj go o to wprost - dlaczego nie chcesz uprawiać ze mną seksu?

[aKatia]

Czy w waszej relacji jest jakiekolwiek pożądanie? Czy ty czujesz że mu się podobasz i tak jak twierdzi chce z tobą uprawiać seks? Bo to powinno być widać. W gestach, tym jak na ciebie patrzy, w tym że szuka kontaktu fizycznego, obejmuje, całuje... Pomiędzy normalną parą widać jest chemię zwłaszcza na początku związku. Pary często wręcz kleją się do siebie, całują kiedy tylko się da. Ja wiem że nie jesteście nastolatkami żeby lizać się na ławce w parku ale na pewno wiesz o co mi chodzi. W sumie ciężko jest mi traktować was jak dorosłe osoby bo to co mówisz wygląda jak relacja 13latków. Czy ty w ogóle czujesz się pożądana, seksowna? Ja bym się nie czuła jeżeli wasz kontakt fizyczny ogranicza się do pogłaskania po pupie i macania krocza ze słowami "a co to takiego".

[annabelka]

Mam wrażenie, że mówi, że chce, przez otoczenie, bo tak by już wypadało zacząć.
Może jest aseksualny?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Anonimka1988

Więc po prostu zapytaj go o to wprost - dlaczego nie chcesz uprawiać ze mną seksu?

Właśnie się zastanawiam czemu to pytanie jeszcze nie padło?
Może ma jakąś traumę z przeszłości, był wykorzystywany, albo jego była dziewczyna go wyśmiała? Możliwości jest naprawdę wiele, a skoro jeszcze tak kluczowe pytanie nie padło, nie zapytałaś się czemu nie chce z tobą się kochać pokazuje, że tak naprawdę nie umiecie ze sobą rozmawiać. Jeśli ludzie w związku umieją ze sobą rozmawiać to nie proszą ludzi na forum o czytanie ze szklanej kuli, bo my nie znamy jego myśli i nie wiemy co czuję. Po prostu go zapytaj, jeśli nie będzie chciał podjąć rozmowy, cóż to samo będzie mówić za siebie. Podejrzewam, że seksuolog także będzie potrzebny

[Anonimka1988]

Ja też miałam kiedyś chłopaka w którym byłam szaleńczo zakochana, byliśmy razem rok. Ale zerwałam z nim, ponieważ nigdy się nawet nie pocałowaliśmy! Ja byłam co prawda nieśmiała i wstydliwa, lecz dążyłam do bliskości, on nie reagował na nic kompletnie. Był jak bliski przyjaciel i tyle, no ale nie mieszkaliśmy ze sobą, więc jakby nie było pewnych możliwości , które u Ciebie występują.

Do dziś nie wiem jaka była przyczyna jego zachowania.

[mysia0054]

Może pomimo takiego wieku jest prawiczkiem i to go blokuje? Że się nie sprawdzi i to zrujnuje wasz związek?

[Armageddonis]

samo

Napisane przez RudeCiacho

Cześć, moje drogie!
Jestem z moim TŻ od niemalże roku. Nie jesteśmy już dziećmi - jemu jest bliżej do trzydziestki, a ja już dawno skończyłam liceum, skończyłam nawet licencjat.
Mimo tego, że nasze relacje są bardzo dobre w życiu codziennym - w sferze seksu niemalże nie istnieją. Od kilku miesięcy próbuje skłonić go do naszego pierwszego stosunku ( pierwszego, że PIERWSZEGO W ŻYCIU), jednak jak możecie się domyślić - nijak mi to nie wychodzi.
Starania zaczęłam w... czerwcu. Pomagała mi w tym nawet przyszła teściowa, uzupełniając moją garderobę w luksusową i naprawdę pobudzającą wyobraźnie bieliznę, jednak to nic nie dało.
Skutku nie przyniosło także paradowanie po domu w obcisłych ubraniach, w bieliźnie czy też niemal bez niej. Nie pomogły aluzje, "przypadkowe" dotykanie jego krocza a nawet proste komunikaty.
Prowadziłam z nim rozmowy, mówiąc wprost, że ja chcę, że właśnie z nim, że nie wiem na co czekamy.
Wydaje mi się, że wykorzystałam wszystkie sposoby a doprowadziłam tylko do tego, że kupił w aptece prezerwatywy.
Przyznam, choć to może nieładnie, ale tracę już cierpliwość. Może bardziej doświadczone koleżanki mogą mi jakoś pomóc? Jak sprawić, aby TŻ zakończył ( z moją pomocą, a jakże) fazę białego związku?

Jako facet powiem Ci tak:
Gość ma albo poważny problem ze sobą i swoją seksualnością, albo jest cholernie religijny, tylko zapomniał Ci o tym wspomnieć.

Zgaduję że bliższe prawdy jest nr.1. Niemożliwe jest bowiem aby w trakcie tylu lat trwania związku nie poinformował Cię o swoim upośle.... sorry, religijności.

Porozmawiaj z nim poważnie. Nie pytaj "Co my tu mamy?", zapytaj: "Kiedy zaczniesz tego używać?". Wyłóż kawę na ławę. Powiedz mu że to frustrujące, i jeżeli ma z tym problem, to możesz udać się z nim do seksuologa. A jeśli zbyje Cię jakims pół-żartobliwym argumentem albo wręcz się wkurzy, to sugerowałbym dać mu do zrozumienia że go kochasz, ale uczucie, niezależnie od tego jakim uczuciem Cię twój TŻ darzy, nie da Ci orgazmu ani dziecka, jeśli takowej istoty pragniesz.

W takich sytuacjach nie powinno być moim zdaniem półśrodków. Albo mówisz co w związku sprawia Ci problem, albo likwidujesz problem poprzez zmianę partnera. No, chyba że przez najbliższe kilka lat chcesz się męczyć z gościem który ma sprawny sprzęt (jak sama napisałaś) ale boi/nie chce/wstydzi się go użyć.

Kilka lat temu zdarzyło mi się obejrzeć jeden z odcinków "Rozmów w Toku". Niezależnie od tego czy wszystkie te rozmowy były ustawione czy też nie, w pamięć zapadł mi facet, który w studiu żalił się, że KILKA LAT PO ŚLUBIE, żona nadal nie dała mu, mówiąc kolokwialnie, "zamoczyć". I tego już nie wytłumaczysz wiarą, bo ślub jest. To dysfunkcyjność leżąca głęboko w psychice i naprawić to może tylko specjalista. Udaj się z TŻ'em do specjalisty zanim rozstanie stanie się sądową batalią.

[Martaxdeee]

A nie wiesz czy on sam się zadowala? czy ogląda firmy pornograficzne?

[kakoina]

Cześć.
Jestem nowa na forum też mam problem, może nie aż taki jak koleżanka..
mam partnera -35 lat bardzo zapracowanego ..
Do łóżka też go zaciągam wyłącznie ja
Gdyby nie moja inicjatywa sex byśmy uprawiali raz na pół roku
nie ogląda porno (nie ma nawet kiedy!) ja go kręcę /chociaż ma problemy ze wzwodem (stres..) i wspomaga się sildenafilem...
rozmawialiśmy wiele razy o tym..problem w tym, że miał długą przerwę od Sexu -4 lata, przy czym w ogóle przestał nawet sam się zaspokajać przez okres 2 lat, zanim nie związał się ze mną...
był u seksuologa, robił badania /niski poziom testosteronu.
Fakt, że jak go zaruszę to od razu jest chętny, ale mi jest przykro że to wiecznie ja inicjuje ..

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez kakoina

Cześć.
Jestem nowa na forum też mam problem, może nie aż taki jak koleżanka..
mam partnera -35 lat bardzo zapracowanego ..
Do łóżka też go zaciągam wyłącznie ja
Gdyby nie moja inicjatywa sex byśmy uprawiali raz na pół roku
nie ogląda porno (nie ma nawet kiedy!) ja go kręcę /chociaż ma problemy ze wzwodem (stres..) i wspomaga się sildenafilem...
rozmawialiśmy wiele razy o tym..problem w tym, że miał długą przerwę od Sexu -4 lata, przy czym w ogóle przestał nawet sam się zaspokajać przez okres 2 lat, zanim nie związał się ze mną...
był u seksuologa, robił badania /niski poziom testosteronu.
Fakt, że jak go zaruszę to od razu jest chętny, ale mi jest przykro że to wiecznie ja inicjuje ..

Właśnie niski poziom testosteronu jest tu problemem, wpływa on na libido i erekcje, gdy jest go za mało ochota spada. Lekarz nie powiedział jak go podnieść, żadnych rad? I niech się trochę oszczędza, przepracowanie+stres=prze dwczesny zawał gwarantowany

[kakoina]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7130750 6]Właśnie niski poziom testosteronu jest tu problemem, wpływa on na libido i erekcje, gdy jest go za mało ochota spada. Lekarz nie powiedział jak go podnieść, żadnych rad? I niech się trochę oszczędza, przepracowanie+stres=prze dwczesny zawał gwarantowany[/QUOTE]

Właśnie zawału się obawiam póki co nie ma jak zmienić pracy chociaż zaczął już szukać nowej.
Bierze od msc Stymen .. za jakiś tydzień ma powtórzyć badania.
Poziom nie był poniżej wartości referencyjnych ale przy dolnej granicy. Kilka lat temu leczył chorobę autoimmunologiczną sterydami (spore dawki) to też może być przyczyna.

[RudeCiacho]

Cześć,
A więc weekend minął, a ja widziałam się z TŻ. Przeprowadziłam z nim rozmowę, choć było to dla mnie dość trudne. Zaczęłam od tego, że nie czuje się w jego oczach atrakcyjna ( a przyznam, że do czasu aż ktoś w wątku nie zadał tego pytania nawet się nad tym nie zastanawiałam).
Wynik był taki: Stwierdził, że na nic nie naciska, bo martwił się, że pomyślę, że chce mnie wykorzystać, ew. jest ze mną tylko dla seksu.
Biorąc jednak pod uwagę, że od wakacji usiłuje go namówić na ten seks uwydatniając swoje wdzięki .
Pozostaje nadzieja, że w najbliższym czasie zaneguje jakiekolwiek domysły o swojej aseksualności.

[aKatia]

Napisane przez RudeCiacho

Cześć,
A więc weekend minął, a ja widziałam się z TŻ. Przeprowadziłam z nim rozmowę, choć było to dla mnie dość trudne. Zaczęłam od tego, że nie czuje się w jego oczach atrakcyjna ( a przyznam, że do czasu aż ktoś w wątku nie zadał tego pytania nawet się nad tym nie zastanawiałam).
Wynik był taki: Stwierdził, że na nic nie naciska, bo martwił się, że pomyślę, że chce mnie wykorzystać, ew. jest ze mną tylko dla seksu.
Biorąc jednak pod uwagę, że od wakacji usiłuje go namówić na ten seks uwydatniając swoje wdzięki .
Pozostaje nadzieja, że w najbliższym czasie zaneguje jakiekolwiek domysły o swojej aseksualności.

Mam wrażenie że on ci mydli oczy. Tu nie chodzi o to że on nie naciska na seks, on jest raczej w ogóle niezainteresowany seksem. Znacie się jakiś czas, nie macie po 15 lat, ty chodzisz nago po domu a on nic? No, przyznaj że to podejrzane. Chyba nie poczułabyś że jest z tobą tylko dla seksu gdyby czasem cię złapał za tyłek, zainicjował pieszczoty czy seks oralny.

[RudeCiacho]

Jego inicjowanie kończy się zazwyczaj tak, że podejmuję "wyzwanie" zaczynam go całować i "przypadkiem" ściągać mu koszulkę. Póki co, zawsze kończy się na tym, że odsuwa się, bierze łyk wody i " Muszę do łazienki".
Jeśli chodzi o mydlenie oczu - uznaje, że jest to możliwe, ale wydawało mi się, że rozmawia ze mną szczerze. To chyba może zweryfikować tylko czas.

[aKatia]

Zawsze nagle musi iść do toalety kiedy sprawy zmierzają w kierunku seksu? Ja nie wiem jak ci pomóc ale on chyba nie mówi ci całej prawdy.

[RudeCiacho]

W 80% przypadków.
Reszta kończy się albo słowami " GORĄCO MI!" albo moim protestem, gdy wszystko zmierza ku seksowi a on nawet nie zatrzyma się, aby zadbać o zabezpieczenie.

[justynianka_m]

Śmieszne..moze sie wstydzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aKatia]

Sama miej pod ręką prezerwatywę i mu ją załóż, on nie musi tego robić sam. A jak mu gorąco to otwórz okno. Albo niech się rozbierze, skoro mu tak gorąco.

[RudeCiacho]

No właśnie, rozmawiając z nim powiedziałam, że ok. Że możemy nawet teraz przerzucić te prezerwatywy pod poduszkę czy materac. Jednakże, kiedy wstałam i powiedziałam "Chodź, zróbmy to teraz" - nie wstał.
Jeśli chodzi o wstyd - nie sądzę, aby wstydził się swoich okolic intymnych. Wygląda to tak, że mogę mu zajrzeć w bokserki kiedy chce. W chwili wzwodu jest niemalże z niego dumny.
Jeśli chodzi o ciało - jak zaczynaliśmy się spotykać nazywałam go Johnnym Bravo z racji chodu i budowy ciała. Teraz z powodu kontuzji przypomina bardziej " Świat według Ludwiczka". Jednak! Specjalnie zważam na słowa i nie pozwalam odczuć mu, że może być dla mnie nieatrakcyjny.