![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cześć Forumowiczki,
Chciałabym prosic Was o podzielenie sie swoimi doświadczeniami. Jestem od 3 lat w małżeństwie i zadaje sobie pytanie czy nadal to ciągnąc czy po prostu szkoda życia. Wyszłam za mąż z miłości. Za dobrego człowieka ale (tak jak i ja) nieposiadającego żadnych dóbr materialnych. I tak od 6 lat bujamy się od miasta do miasta, od kraju do kraju, szukając miejsca, które stanie się naszym domem. Początkowe plany zostania w Polske nie wypaliły, głównie przeze mnie, bo polskie zarobki, ceny wynajmów, niski poziom życia, brak perspektyw, a do tego niedzielne obiadki u teściów mnie po prostu zabijały. Zagranica - nalegałam na wyjazd... sama pierwsza znalazłam prace, mąż dojechał. Ja pracowałam, mąż szukał ponad rok pracy, byle jakiej nie chciał, ciągle mu coś nie odpowiadało i w rezultacie wrócił do PL. Załuje że pierwsza znalazłam prace za granicą... Ale rok jaki razem tu spędziliśmy był najlepszym z mojego punktu widzenia w czasie całego naszego związku. Teraz żyjemy na odległość. Kłócimy się nonstop. Wiem że jak wróce do PL to czeka mnie znowu powrót do koszmaru, do tego przed czym uciekłam. Wyrzucam mężowi niezaradnosć, to że przez 6 lat mieszkalismy w 4 różnych miastach, w 10 różnych mieszkaniach, to że nie potrafi mi zapewnić jakiejkolwiek stabilizacji. Nie widze perspektywy życia z nim. Czy któraś z Was miała podobną sytuacje? Pozdrawiam, |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Ja przede wszystkim na miejscu wyrzucania umieściłabym wysłuchanie. Pod pewnymi względami rozumiem Twojego męża - nastawiał się na to, że po wyjeździe na pewno znajdzie dobrą pracę i będzie zarabiał kokosy, tymczasem rzeczywistość zapewne go przerosła. Nie podoba mi się jednak to, że w pewnym momencie postanowił Cię zostawić i wyjechać. Podejrzewam, że rzeczywistość bardzo mocno go przygniata i że on doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, a wypominanie mu ich tylko jeszcze zaostrza ten stan.
W mojej opinii nigdy nie jest za późno na to, żeby naprawdić to, co się zepsuło, ale do tego potrzeba dobrej woli obu stron. Najlepiej, jeśli porozmawiasz ze swoim mężem, powiesz mu, że go kochasz i chcesz nadal tworzyć rodzinę, wysłuchaj go i postarajcie się wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie. Czy on wcześniej pracował, czy od zawsze miał podejście, że "nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem"? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Dzieki za odpowiedz.
Widziałam jak się stara i szuka pracy tutaj. Co lepsze to po roku szukania to znalazł prace (w firmie o ktorej zawsze marzył...), z której po miesiącu się sam zwolnił, twierdzac ze nie jest w stanie dogadac się ze swoim szefem. Najbardziej boli mnie to, że poza moimi plecami znalazł sobie prace w PL, nastepnie złożył wypowiedzenie tutaj, a dopiero potem mnie o tym powiadomil... Nie rozumiem tego zachowania do dzisiaj. Twierdzi że bał się mojej reakcji. Ja mu zarzucam że jest egoistą, że myslał tylko o sobie a nie o nas. Myśle że to spowodowało że straciłam do niego szacunek. i mam teraz taki wielki dylemat czy ja w ogóle chce nadal to ciągnąć... Czy da się zyskać ponownie szacunek do mężczyzny? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Ty jak sama piszesz nie wyobrażałas sobie życia w Polsce i nalegalas na wyjazd. Znalazłaś pracę, on dojechał. Widać on nie wyobrażał sobie życia za granicą skoro zdecydował się na powrót do kraju. Po prostu nie dogadaliscie się. Z tego co widzę, on wyjechał chyba tylko "dla Ciebie", bo wyjazd to było twoje marzenie nie jego. Nie umiał się odnaleźć i pewnie dlatego wrócił. Nie każdy jest stworzony do życia na obczyźnie. Albo się spróbujcie dogadać i wypracować jakis kompromis ( tylko jaki?) albo nici z małżeństwa. Bo poki co to Ty będziesz nieszczęśliwa tutaj, a on tam.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Da się, tylko trzeba samemu również starać się o to, by czyjś błąd z przeszłości nie rzutował nam na teraźniejszość. Trzeba starać się przebaczyć, pojednać i zrozumieć, a to czasami ciężka praca i daleka droga.
W mojej opinii Twój mężczyzna był z Tobą szczery. Bał się Twojej reakcji, więc postanowił postawić Cię przed aktem dokonanym. Czuł się źle z tym, że jego praca marzeń nie wypaliła i może w tym samym czasie znalazł dobrą ofertę pracy w Polsce, która uświadomiła mu, że źle zrobił, przeprowadzając się. Nie każdemu służy życie za granicą - może jego ten okres po prostu przerósł. Ty też nie pomogłaś, wypominając mu, że zrobił tak, a nie inaczej. Widzisz, Ty teraz zastanawiasz się, czy warto to ciągnąć. Być może on wtedy również się nad tym zastanawiał i postanowił wyjechać, nie mogąc znieść już stresów związanych ze wspólnym życiem. Mam trochę wrażenie, że próbujesz samą siebie teraz przekonać, że nie ma sensu dłużej tego ciągnąć i najlepiej się rozstać. Więc właściwie podobnie jak Twój mąż wolisz uciec od problemu, niż go rozwiązać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
Mialam dokladnie 19 lat malzenstwa i 19 przeprowadzek. Zawsze cos nie pasowalo albo mowil,ze ma pecha.Czesto powtarzal,ze rekoma to nikt sie jeszcze nie dorobili i wiecznie rozkrecal jakies interesy.Rzucal sie bezmyslnie z motyka na slonce ,dlugi rosly, przy czym mial gadane i tak czas plynal a ja mu wierzylam. Potem bylo tylko gorzej az w koncu zauwazyl,ze sama sobie daje rade.Dlugi posplacalam a on przestal w ogole cos robic albo udawal,ze cos robi. A takie rozterki jak Ty mialam tez mniej wiecej w tym okresie ok.6 roku bycia mezatka. Gdybym kopnela go wczesniej zaoszczedzilabym sobie wiele niepotrzebnych przezyc. Wielka szkoda ,ze tak dlugo dojrzewalam do tej mysli o rozwodzie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Dzieki Kolezanki.
Najłatwiej jest uciec. Najgorsze jest szukanie rozwiazania i dojscie do kompromisu. Najgorsze jest to, że czy ja bede tam czy on tu, to zawsze jedna strona bedzie niezadowolona i pewnie bedzie wypominała drugiej... Chyba pierwszy raz w życiu znalazłam sie w takiej sytuacji, że naprawde nie wiem w którą strone skierować swoje życie. Ale każda Wasza odpowiedź, pomaga mi przeanalizować moją sytuacje. Dzięki. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Być może patrzę na sprawę nieco zbyt optymistycznie, ale wydaje mi się, że jeśli obie osoby tego chcą i pragną budować coś nowego i pielęgnować swój związek, to znajdą sposób nie tylko na kompromis, ale nawet konsensus, czyli sytuację, w której obie strony będą zadowolone. Tylko, że do tego potrzeba właśnie zrozumienia i otwartości, a nie wypominania i oskarżania siebie nawzajem. Trzeba wspólnie przeanalizować każdy problem i starać się znaleźć rozwiązanie, wysłuchać drugiej strony, jej problemów i obaw.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Co sprawiłoby, że odzyskasz do niego szacunek? Czy on jest w stanie tak się zachowywać aby to nastąpiło czy w jego przypadku to w ogóle niemożliwe? czego oczekujesz od niego? A może decyzję już podjęłaś.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Przykro mi czytać Twoja historie, naprawdę. W sumie juz nie wiem czyja to wina. Moze Twoja, bo taki stan rzeczy trwal juz przed slubem, sama napisas, ze jestes w malzenstwie od 3 lat a targacie sie tak od 6. To juz Ci moglo dac podstawy do tego, ze byc moze lepiej nie bedzie, ale mimo to za niego wyszlas. Moze to wina kraju i rzadzacych, bo kazdy uczciwie pracujacy Polak powinien byc w stanie utrzymac siebie i rodzine na godnym poziomie. Byc moze Twojego meza, bo nie mierzy sil na zamiary i ciagle mu cos nie pasuje.
Jakie sa wasze możliwości zarobkowe? To znaczy, jakie macie wyksztalcenie oboje i ile macie lat? Przykro mi mowic, ale moglas się tego spodziewać jeszcze przed malzenstwem. Moja mama zawsze mi powtarzala, ze milosc jest w zyciu wazna. Ale milosc to jednak nie wszystko i w partnerze należy szukac cech pozwalajacych na stabilne zycie. I nie chodzilo jej tutaj o to, zeby facet co miesiac przynosił 10k do domu, ale zeby byl ambitny, uczciwy, pracowity i szanujacy prace, bo miłości do gara nie wrzucisz. I nawet przy największej miłości predzej czy pozniej w obliczu takich problemów zaczna tworzyc sie problemy u klotnie, czlowiek najlepiej czuje sie w stabilnym srodowisku. Na Twoim miejscu powaznie bym porozmawiala z mezem i powiedzials mu wprost- ze musi znalezc i utrzymac prace, bo w taki sposob nie da sie zyc na dluzsza metę. Musisz podjac ta decyzje teraz, jesli pojawia sie dzieci to utkniesz, a będzie tylko gorzej |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Istielig, Twoja mama miała racje. Milosci do garnka nie wsadzisz.
Mój mąż jest moim pierwszym facetem, ja jego pierwszą kobietą, pomimo tego że mamy swoje lata (on 35, ja 34). Zakochalismy sie w sobie bez opamiętania. Na początku nie zwracałam uwagi na to że on kompletnie nic nie posiada. Sama nic nie posiadam, wiec nawet cieszyło mnie to że się razem będziemy dorabiać. Jednak ja miałam parcie na dorobienie się czegoś, a on nie. Ja widziałam że w PL wiele się nie dorobimy dlatego naciskałam na wyjazd za granicę. Ale nie sądziłam że mój mąż się tutaj aż tak nie odnajdzie. Najlepsze jest to ze udało nam się tutaj troche kasy oszczędzić i moglibyśmy spełnić swój początkowy plan, czyli kupić mieszkanie. Ale pytam się sama siebie, czy ja chcę z nim żyć? Czy ja chcę żyć z osobą niezaradną? Czy ja chce żyć z osobą która podejmuje decyzje bez porozumienia ze mną? Czy ja chce żyć z osobą która wybiera to co tylko dla niego najlatwiejsze? Czy da się z taką osobą żyć do końca życia? I stąd mój dylemat... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
6 lat tułania się i zero dorobienia się? Osobiście znam życiowe sieroty, które w Polsce miały długi, może nie dwie lewe ręce, ale też nie do końca prawe, a wyjechały za granicę i sobie serio dobrze radzą, odbiły się od dna i jeszcze przyoszczędziły. Naprawdę trzeba się starać (w sensie negatywnym), aby przez taki czas nie zahaczyć się gdzieś na dłużej i nie złapać wiatru w żagle. Niestety, z tego co piszesz wynika, że Twój mąż jest takim przysłowiowym kamieniem u Twojej szyi i przez niego Twoje życie wygląda, jak wygląda. Bo dwoje zdrowych ludzi przy nawet średnich chęciach w takich sytuacji by spokojnie sobie zapracowało może już nawet na własne mieszkanie, a na pewno na całkiem fajne życie. Skoro mąż nie wyciągnął do tej pory wniosków, to już raczej nie wyciągnie. Odcięłabym ten sznurek, na którym wisi ten Twój kamień. I sama złapała wiatr w żagle.
---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ---------- Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Jest niezaradny i wątpię, aby w tym wieku coś się zmieniło.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Czyli ogólnie T mieszkasz i pracujesz zagranicą, a Twój mąż mieszka i aktualnie pracuje w Polsce? Ty nie widzisz mozliwości powrotu do kraju, a on nie chce już żyć zagranicą. Moim zdaniem nie jest aż taki niezaradny, skoro nawet będąc zagranicą zorganizował sobie pracę w Polsce. Poza tym ogólnie chyba macie podobną sytuację, tylko mieszkacie w różnych krajach. Jak dla mnie to jest spory problem, bo ciężko tak kontynuować małżeństwo.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Tak abstrahując częściowo od tematu. No właśnie, jak zmierzyć zaradność faceta? Co zrobić, żeby sie samemu przekonać że facet jest zaradny? Czasy są takie jakie są, nic nie przychodzi łatwo, dziś można być królem jutro dziadem...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
masz rację że czasami nie dużo trzeba żeby stracić wszystko co się ma. Jak zmierzyć zaradność faceta? Moim zdaniem to takie ogólne ogarnięcie. Nastawienie na zdobywanie umiejętności i wykorzystywanie ich w praktyce.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
Wydaje mi się ze po tym, jak ktoś podchodzi do pracy i jakie ma plany. Każdy może stracić pracę, ale strata pracy nie zabiera jego dotychczasowego doświadczenia, kwalifikacji, ambicji, ścieżki rozwoju. Ważne żeby facet wiedział co chce robić, żeby to był plan realny no i najlepiej przynoszący przyzwoite dochody Oczywiście, dużo zależy od wieku. Nie każdy student w wieku 19 lat wie co dokładnie chce robić po studiach. Potem zaczynają wiedzieć, ale też w pierwszej pracy nie dostaną 10000 na rękę. To normalne, ale jednak już zazwyczaj pod koniec studiów większość moich znajomych miała jakiś tam pomysł na siebie - mniej lub bardziej sprecyzowane, ale było widać, kto ma jakie podejście do pracy i czego szuka. Tutaj, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale Autorka poznała się z facetem jak byli ledwo przed 30. To jest bardzo dużo i nie wyobrażam sobie wiązać się z facetem, który nie jest w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu rodzinie. To nie jest już nastolatek. I nie wierzę że nie dało się tego przewidzieć. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
Powiem Ci, jak ja rozumiem taka zyciowa zaradnosc u faceta. Objawia sie to tym, ze poczuwia sie on przede wszystkim do odpowiedzialnosci. Odpowiedzialnosci za Ciebie, za dom, za samochod, za dzieci. Mimo tego, ze w dzisiejszych czasach kobiety pracuja na równi z mezczyznami, to facet jako samiec musi sie poczuwac do bycia zywicielem tej rodziny. Musi byc ambitny, garnacy sie do pracy i chetny do niej, nie traktowac jej na zasadzie pojde na 8h, odbebnie i mam spokoj, nie zaangazuje sie w nic wiecej. Na przykladzie mojego chlopaka, byc moze jest on wyjatkiem bo juz od liceum wiedzial co chce robic i byl zdeterminiwany: wykorzystał studia ambitnie. Mial ios, studiujac dziennie, pracowal na caly etat, i to w zawodzie ktory wlasnie zdobywał. Oczywiscie pamietam jak na poczatku byly to stawki glodowe, staze i praktyki, czesto za darmo albo za marne grosze. Na 2 roku dostal normalnie płatna prace w zawodzie, oprocz tego bawil sie we freelancerke, robil projekty na zamowienie, pieniadze odkladal. Zglaszal swoje projekty do konkursow, miał kilka sukcesow, pieniadze za nagrody odkladal. Na 4 roku dostal prace w super firmie na dobrym stanowisku, ale wciaz robil pelno projektow na boku, doksztalcal sie. Stan na dzien dzisiejszy, obrona w ten piatek, miesiac temu podpisana umowa na wysokim stanowisku w specjalistycznej firmie zajmujacej sie waska dziedzina wiedzy. A przez caly czas opowiadal o tym, ze mysli o przyszlosci, ze zbiera na dom. Moim zdaniem konkretny plan na przyszlosc i dazenie do tego to wlasnie zaradnosc. Nie siedzenie na tylku i nie myslenie 'jakos to bedzie'. Dzialanie i tyle. Oprocz tego wydaje mi sie, ze facet powinien sie tez interesować sprawami zyciowymi, nie moze polegac na kobiecie tylko i wylacznie, musi umiec posprzatac, poprac, ugotowac, dokonac w domu drobnych napraw, być zaangazowany w domowe problemy. Ciężko teraz o takie cechy, ludzie nie sa robotni, nie garna sie do pracy. Nie jest ona traktowana jako cos w czym mamy sie spelniac, a jako przykry obowiązek. Oczywiscie caly ten opis nie dotyczy tylko mezczyzn. Zyjemy w takich czasach, ze kobieta po prostu nie moze byc zawodowa gospodynia i opiekowac sie dziecmi. Trzeba dazyc do samowystarczalnosci. Bo co sie stanie, jak po 20 latach malzenstwo sie rozpadnie a maz przestanie utrzymywac? Utknie sie bez doswiadczenia zawodowego, bez szansy na zatrudnienie, bez emerytury i ubezpieczenia.. Ciezkie czasy, niestety trzeba byc ambitnym, ogatnietym, trzeba sie przepychac lokciami inaczej nigdzie i nigdy nie będzie dobrze |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
Obecny maz nie mowi o pracy tylko ja wykonuje. Ma dwie prace(jedna na 3 zmiany) i na boku jeszcze dwie.Jest zadowolony i nie marudzi,ze jest zmeczony. Jak stracil prace pierwsze co ,wzial gazete do reki i zaczal szukal roboty.W tym czasie nie bylo nic oprocz odsniezania.Wzial bez gadania ( w 3 miejscach oddalonych do 5 km.) i ciagle sie interesowal inna praca.(w miedzy czasie po 2-uch msc. na szczescie przyjeli go z powrotem.) Pamietam,ze spal jak zlodziej i z jednej pracy szedl do drugiej.Podziwialam go .Jak moglam pomagalam,bo ja tez sie nie boje zadnej pracy. Ja wcale sie nie martwie,spie spokojnie,bo wiem ,ze jak trzeba bedzie zrobi wszystko ,zebym nie byla "glodna" Oprocz tego zawsze chodzi do lasu i zbiera grzyby, jerzyny,orzechy a ja robie przetwory.Co roku mam pelne skrzynie jablek z dziko rosnacych jablon.Kolo domu znalazl kawalatek ziemi i zasadzil czosnek a na balkonie co roku cebulke na szczypiorek ,bo lubie jajecznice ze szczypiorkiem.Uwielbiam to wszystko w nim. Jest zaradny,zapobiegawczy i nie boje sie o przyszlosc,bo o niej juz pomyslal. Kiedys z nim rozmawialam,ze bedac w 1-szym malzenstwie musialam kupowac wegiel na raty,bo to ja musialam sie o wszystko martwic( w tedymieszkalismy u tescia ale wegiel byl nasza, hm ,moja sprawa) i tu mnie moj obecny maz zaskoczyl mowiac a byl tam ,gdzies w poblizu las? no byl,mowie na co maz ,toz on powinien do lasu codziennie chodzic i dziecko przy okazji by mialo zabawe i drzewo na opal przynosic,bo o zimie sie mysli latem. A co ex robil? gral (na pieniadze)w szachy z kumplami i jak wygral czyli ,jak on to mawial ,zarobil 20zl to juz nie musialam mu dawac na fajki ![]() Edytowane przez wiekanka Czas edycji: 2015-09-23 o 12:50 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
A mi sie wydaje, ze przesadzacie. Facet wrocil do Polski do konkretnej pracy, a nie lezec i patrzec w sufit. Drogi sie wam rozchodza, ale nie upatrywalabym w facecie wielkiego nieroba. Tak jak ty wolalas pracowac za granica, tak on woli w kraju i nie wiem po co to tak wartosciowac kto sensowniejsza decyzje podejmuje.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 29
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
Dlaczego zwalasz całą winę na męża? Wyrzucasz mu, że tak wygląda Wasze życie, ale przecież chyba w połowie też masz na nie wpływ, prawda? To Ty nie chciałaś mieszkać w Polsce bo miałaś na niski standard życia i przeszkadzały Ci obiadki u teściów... Może trzeba było spróbować poprawić standard Waszego życia w Polsce skoro mąż nie chce wyjeżdżać? Poprawić stosunki z teściami albo przestać uczęszczać na nie raz w tygodniu? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
to człowiek przywiązany do Polski. Nie potrafił się zaaklimatyzować.
Chyba na dłuższą metę nic z tego nie będzie. Ty nie chcesz liczyć na szanse zawodową w Pl, a on za granicą. Rozmijacie się i każde chce postawić w sumie na swoim.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 823
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Nie żebym chciała być złośliwa, ale niektóre to nie odpuszczą żadnej okazji, żeby się pochwalić swoim misiaczkiem i zamiast wyrażać swoje zdanie i radzić autorce, to piszą poematy całe na temat wspaniałości swoich chłopaków/mężów. Jak ma to pomóc? Co ma z tym autorka zrobić? Rozwieść się i lecieć Wam facetów odbijać?
Autorko, nie sądzę, żeby Twój facet był leniem, ale mecie jednak zupełnie inne oczekiwania od życia. On chce w Polsce, blisko rodziców, Ty chcesz zostać za granicą i się dorabiać dalej. Ktoś musiałby mocno ustąpić, żebyście dali radę to ciągnąć dalej razem. Pytanie, czy praca męża w Polsce jest dobra i dochodowa i czy w perspektywie kilku lat macie szansę w Polsce na stabilną pracę i przyzwoite zarobki? Nic nie napisałaś o Waszym doświadczeniu zawodowym i wykształceniu. Znam ludzi, którym się cudownie żyje za granicą i znam takich co wrócili, bo woleli zarabiać mniej, ale w swoim kraju, w swoim języku, wśród rodziny i znajomych. Nie ma jednej dobrej drogi, musicie dla siebie wybrać najlepszą. Czy będzie to jedna droga, czy dwie osobne, to już musicie razem zadecydować. Bardzo niedobrze, że facet swój powrót przed Tobą zataił. Co było tego powodem? Jesteś despotyczna? Robisz awantury? Grozisz rozstaniem? Czy po prostu komunikacja u niego leży? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
A co robic przez ten czas, wynajmowac do 50 roku zycia? Wcale Ci sie nie dziwie, ze jestes nim zmeczona, po 6 latach takiego ciulania i turlania sie z miejsca na miejsce. Kazda kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, swiadomosci ze jak sie cos spieprzy to facet podejmie konkretne dzialanie i mozna na niego zawsze liczyc. Wedlug mnie to właśnie faceci maja cos takiego w genach, kazdy chce sie dorobic wlasna praca, postawic dom, dojsc do czegos, zostawic cos po sobie. Ten Twoj maz strasznie idzie na latwizne i odwala życiową fuszerke :/ Problemem jest tez, ze rozmijacie sie w oczekiwaniach i planie na zycie. Ty chcesz zyc za granica, nie dziwie Ci sie, Pl to nie jest wymarzony kraj do wicia gniazda. Moim zdaniem, skoro kiepsko sie wiodlo w pl, to on tez powinien dazyc do pracy zagranicą, w koncu jak sie jest razem i jest dobrze, nie ma problemow finansowych to obojetnie gdzie. Kurcze nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu ![]() Chyba bym odeszla, nie da sie tak zyc na dluzsza mete i co pol roku zmieniac wynajmowane mieszkanie.. Pomysl co bedzie jak pojawi sie dziecko, tez sie bedziesz z nim przeprowadzac co chwile i wlosy z glowy rwac bo facet nie ma pracy? Usiadz i pomysl sobie: czy to jest facet z ktorym chce miec dzieci? Czy ufam mu na tyle? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 127
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Poróżniły Was pieniądze, niestety. Macie różne cele w życiu - te główne, z których żadna ze stron nie chce zrezygnować, co nie jest dziwne. Dodatkowo nie masz o mężu dobrego zdania, co tylko pogłębia myślenie, że nie powinnaś się poświęcać. Wydaje mi się, że mąż miał dobre chęci, spróbował tego, czego od niego oczekiwałaś. nie dziwię się, że znalazł po kryjomu nową pracę, skoro miałaś takie 'parcie' na dorobienie się, na zostanie za granicą.
Powiedz mi, dlaczego tak często się przeprowadzaliście? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Ja muszę przyznać, że nie rozumiem dlaczego akurat mąż jest uważany tutaj za osobę jakoś dużo bardziej niezaradną. Przecież autorka napisała, że ten ślub brali oboje około 30 i do tego czasu żadne z nich się niczego nie dorobiło. Czyli ich sytuacja była taka sama. Zwłaszcza, że przed emigracją też oboje mieli pracę w Polsce. Teraz też każde z nich ma pracę (autorka nie pisze jaką i gdzie, więc trzeba przyjąć, że jakąś równorzędną), tylko w innych krajach. Na niekorzyść męża w stosunku do autorki przemawia tylko to, że będąc poza Polską rok szukał pracy. Ale jednak znalazł i w końcu zmienił na coś co mu bardziej odpowiada. Więc nie widzę tu jakieś strasznej niezaradności w porównaniu z autorką. Jak dla mnie problem leży w rozminięciu oczekiwań, a nie w nizaradności męża.
Co do tych wypowiedzi powyżej, to moim zdaniem słabo, że każdy facet ma mieć straszne ambicje, mieć 3 prace i budować dom. Mój chopak ma takiego kumpla. Przed 30, ciężko pracował, prawie zbudował dom, ożenił się i w wieku 29 lat miał wylew. Jak dla mnie w życiu najważniejszy jest balans, między pracą, a przyjemnością, a niekoniecznie budowanie domu. Poza tym wyręb drzewa w lesie państwowym tak właściwie to jest przestępstwem, więc bym się tak nie chwaliła. Edytowane przez SylwiaKaja Czas edycji: 2015-09-23 o 18:53 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
Mnie to niesamowicie boli że zataił powrót, po prostu niesamowicie boli. Dlatego że zawsze o wszystkim dyskutowaliśmy, wszystkie decyzje podejmowalismy razem. Dla mnie ta jego egoistyczna decyzja to był straszny cios, szczególnie że tutaj za granicą nam się super w związku układało. A teraz od paru miesięcy życie na odległość, a jak sie widzimy to ciągłe kłótnie, ciągły mój płacz, wypominanie wszystkiego co najgorsze ![]() Generalnie ja w PL nie mam problemu z pracą, ale oczywiście te wynagrodzenia mnie dobijają, a ceny zabijają. Mąż jest w bardzo specjalistycznej branży, gdzie zarobi powyżej średniej krajowej, ale ze znalezieniem pracy ma raczej ciężko. Ale myśle dziewczyny że macie dużo racji w tym co piszecie. Z mężem różnimy się charakterem, pewnie wychodzi to z wychowania, bo ja musiałam od młodych lat sama się utrzymywać, a go grzecznie utrzymywali rodzice prawie do 28 roku zycia i nie zmuszali go do jakiejkolwiek zaradności życiowej. Ja od początku chciałam więcej, on jest mega minimalistą. Ja od początku związku chciałam mieszkanie, dzieci, wyjazdy, w sumie chciałabym miec wszystko haha (przerost ambicji jest moją wadą) Wiem że to niemożliwe więc wpierw odpuściłam dzieci i ustaliliśmy że ich nie będziemy mieli (nie żałuje bo średnia ze mnie matka polka, ale generalnie jakbym miała kase to dzieci bym miała). Ale ile można odpuszczać wszystkiego w życiu? Edytowane przez nutelka1982 Czas edycji: 2015-09-23 o 19:01 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 823
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 127
|
Dot.: rozłąka, niezaradność, czy nadal z nim żyć?
Ponawiam pytanie - dlaczego się tak ciągle przeprowadzaliście? Z czyjej inicjatywy, z jakich powodów?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:49.