Bumerang.

[Editaphx]

nie wiem czy ktoś się kiedyś nad tym zastanawiał, ale poruszę ten topic, a co mi tam czy wierzycie, że dobro, które wyślecie w świat wróci do Was? że jesli dziś komuś pomożecie, ktos kiedys Wam tez pomoze? nie chodzi tu o chłodną kalkulacje-co się komu opłaca. ale o pewną równowagę w świecie. co wiecej, moja babcia zawsze mowi, że za łzy się płaci. całe zło ktorym ktos nas skrzywdził jeszcze do niego wróci. co o tym myslicie? ja w to wierzę. spotkalam się juz nie raz z takim porachunkiem losu. umiem wybaczać, ale czasem są na świecie takie sytuacje.. w których chce się powiedzieć Oko za Oko. źle byłby urządzony świat, gdyby zło nie było karane.. nie chodzi mi o sądy, prawo etc, ale o pewien bumerang losu i jego koleje.

[tak-po-prostu]

ja wierzę.

[Ryfka]

Wierzę, wierzę- właściwie na tej teorii opiera się cała moja niedojrzała jeszcze filozofia życiowa W każdym razie- dzięki takiemu myśleniu zawsze zastanowię się dwa razy, zanim zrobię coś złego.

[czarownicagosia]

Ja wierze Za wszystko, co robimy zle, za kazda krzywde wyrzadzona drugiemu czlowiekowi przyjdzie nam kiedys zaplacic A za dobro, dobre uczynki dostaniemy nagrode. Jak mowi madre przyslowie - "kazdy kij ma dwa konce" .

[Sanderek]

Ja również w cos takiego wierzę.

Już niejednokrotnie zdarzyło mi się, że zrobiłam komuś nie raz i mała przysługę a w zamian dostałam o wiele więcej. Co do tych złych, to zawsze byłam zdania, że wyrządzając komuś krzywde lub przykrość, kiedys spotka nas dokładnie to samo, bedziemy "cierpieć za grzechy"

[Szczepcio]

Wierzę jak najbardziej

[AaniaA]

ja tez w to wierze. ostatnio rozmawialam o tym z moim tz.

[et-ka]

ja też w to wierzę. chociaż na razie nie dostrzegłam tego w swoim życiu

[Taverney]

Jeżeli czynisz dobro, jesteś dobrym, uczynnym, miłym człowiekiem wrażliwym na krzywdę innych - ludzie traktują Cie w taki sam sposób. Nie licząc wyjątków, można powiedzieć, że są dla Ciebie mili i serdeczni, ponieważ Ty sam(a) tak ich do siebie nastawiasz.
Jeśli jesteś złym człowiekiem, czynisz zło i nie przejmujesz się, że komuś robisz na złość dla własnej satysfakcji/korzyści - ludzie właśnie tak będą Cię postrzegać i tak Cię traktować.
Tak już jest, że tak właśnie układają się relacje międzyludzkie. Trzeba w życiu znaleźć w sobie dobro, obudzić je w sobie i realizować, a ludzie którzy dobro w człowieku dostrzegają-potrafią prowadzić dobre relacje międzyludzkie.
Kiedyś moja mama miała napisane w pamiętniku: bądź dobrą i miłą dla ludzi a i oni odpłacą Ci się tym samym.
Dobro wraca do człowieka, zło też. Czasami wydaje się, że umknęliśmy złym konsekwencjom naszych złych czynów, ale to tylko kwestia czasu...

[Sophie86]

wierze w to.Chociaz nie dopartuje sie w tym jakiejs tajemniczej sily,jak niektorzy.To nie tylko sama kwestia postrzegania ludzi poprzez wymiar ich czynow,ale tez przez konsekwencje. Mysle,ze czesto decydujac sie swiadomie na wyrzadzenie zla,odcinamy sie od tego,co mogloby zmienic nasze zycie na lepsze.Od przebaczenia,od przyjazni,milosci czy innych wartosci.Zmieniamy tez ludzi,ktorzy sa obok,nieczesto krzywdzac. Widze juz pare smutncyh przykladow,kiedy po uplywie dlugich lat ludzie,ktorzy nic nie robili sobie z czyichs uczuc,sa swiadkami gdy podobne bledy popelniaja ich dzieci.

[oshinek]

Wierzę. Zło wraca do nas ze zdwojoną siłą wiem coś o tym Ale dzięki temu człowiek się uczy i następnym razem po prostu MYŚLI zanim coś zrobi.

[paula007]

Coś w tym jest, choć nie traktuję tego jako regułę.
Jeśli komuś bezinteresownie pomożemy, to prawdobodobne jest, że gdy i my potrzebować będziemy pomocy, ktoś nam jej udzieli.
Jeśli komuś wyrządzimy krzywdę, to prawdopodobne jest, że po jakimś czasie i nam przytrafi się coś złego.
Jednak czy jest tak zawsze? Nie wiem, chyba za krótko żyję jeszcze na tym świecie. W każdym razie warto pamiętać, że to nie sam los o tym decyduje, ale też i ludzie, którzy potrafią i mścić się, i odwdzięczać

[yedanna]

Nie będę oryginalna - ja także uważam, że "coś" w tym jest, ja to nazywam nie bumerangiem ale powracającą falą Jestem przekonana i doświadczam tego każdego dnia, że dobry uczynek z naszej strony procentuje w przyszłości na naszą korzyść. Zresztą podobnie jest ze złymi, chociaż nie zawsze można postawić pomiędzy pewnymi wydarzeniami znak równości.

Napisane przez czarownicagosia

Jak mowi madre przyslowie - "kazdy kij ma dwa konce" .

[Sailor Moon]

Również zgaddzam się z tym stwierdzeniem. Wielokrotnie przekonałam się, że wyrządzona komuś krzywda, przykrość, wraca do mnie z większą siłą ale pod podobną nawet postacią. Tak, to prawda, że krzywda sprawiona komuś powraca do nas ze zdwojoną mocą.
Zauważyłam też, że im więcej pomagam, chociażby w drobnych sprawach, tym więcej otrzymuję bezinteresownej pomocy, w sytuacjach, w których bym się jej nie spodziewała.

[cheer]

Chyba wszystkie w to wierzymy, skoro przyznajemy sobie karmę, prawda?
Ja w to wierzę. Nawet jeśli teraz nie jest dobrze, kiedy widzę, że ludzie dobrzy i zasługujący na szczęście, nie mają go lub cierpią, a cwaniaczkom zawsze się jakoś udaje, to wiem też, że wszystko się kiedyś odmieni. Jeśli nie dziś i nie jutro, to za 10 albo za 20 lat.

[Jula]

Miło byłoby wierzyc w coś takiego. A jeszcze milej, gdyby to miało rację bytu w rzeczywistości. Tak naprawdę z moich obserwacji - ci, którzy są źli, egoistyczni, chciwi i zachłanni wychodzą na tym lepiej (potrafią o siebie zadbać), natomiast osoby dobre (dobre czyli pomocne, postepujące fair etc) czesto nie dostają nic wzamian (czasem nawet dobrego słowa) i są wykorzystywane. Może stąd wynika chęć i potrzeba wierzenia w to, że po śmierci czeka nas nagroda za dobre życie.

[sabi]

Wierzę w "bumerang" o którym pisze autorka wątku. Od dobrych kilkunastu lat wierzę, chociaż wiele osób wokół mnie twierdzi, że to moja "domorosła" filozofia życiowa i wcale się nie sprawdza.

Równolegle, co się wcale nie wyklucza , wierzę w podpis jednej z moderatorek (Demonik):

Wierzę, że energia wraca. Dawanie i branie są tą samą rzeką. Ale trzeba pamiętać, że z tym dawaniem nie jest tak prosto. Są bowiem ludzie, którym należy dać, ale kopa w dupę.[Tymon Tymański].

Ot co.

[Ines1985]

Nie wiem jak to jest, ale wierze ze kiedys czlowiek musi zaplacic za zło które komuś wyrządził.
Może jeszcze za życia, może dopiero po śmierci...
Gdzieś jakaś sprawiedliwość musi być.

Kiedy ktoś wyrządzi mnie lub moim bliskim cos złego, to nawet nie mam ochoty z ta osobą walczyć, mścić się... Po prostu wierzę, że to zło do tej osoby powróci. I może wtedy zrozumie swoje postępowanie.

[Editaphx]

wczoraj jeszcze wyczytałam ważną rzecz. z psychologicznego punktu widzenia, jesli ktoś wyrządzi nam krzywdę, a pozniej nie przeprosi, badz nie dojdzie do zadośćuczynienia, zaczynamy się obwiniać za spotkaną nas krzywdę, zaczynamy wierzyć, ze sami sobie jestesmy winni, a czesto przecież niewinne osoby cierpią. ale powracając do tematu, tak jak napisała Jula dosc często jest wręcz odwrotnie: cwianiacy mają lepiej, a biednemu zawsze wiatr w oczy.