Wiza do USA help! porady :)

[lubiehelupke1]

Hej, za 2 tyg mam rozmowę o wizę w Warszawie. Jestem studentką, jadę tam do zaprzyjaźnionej polskiej rodziny która też odwiedza nas ( mnie i moja mamę ) w Polsce w wakacje. Boje się ,że to , że jadę tam do kogoś od razu mnie skreśla i dostanę odmowę. Jestem studentką 1 roku jednej z droższych szkół w Warszawie ( wiec raczej mam po co wracać skoro za 1 rok wydam około 12 tys złotych ), za wakacje płaci mi mama i tak też wypełniałam w wniosku ale nie będę miała żadnych jej wyciągów z banku itp bo są to pieniądze odłożone. Mam 21 lat , w Polsce mam chłopaka chce tam polecieć na 2 miesiące pozwiedzać itp zrobić zakupy. Mam przygotowane zaświadczenie ze szkoły ,że studiuje. Co mówić? Co może im nie pasować? Jak się ubrać ? Elegancko? Uśmiechać się itp? Plis rady od kogoś z podobną sytuacja ( zaproszenie od znajomego ) . Jeszcze zawsze bardzo się stresuję na takich rozmowach i nie umiem się logicznie wysłowić :/ Jak widzicie moje szanse?

[phobie]

Napisane przez lubiehelupke1

Hej, za 2 tyg mam rozmowę o wizę w Warszawie. Jestem studentką, jadę tam do zaprzyjaźnionej polskiej rodziny która też odwiedza nas ( mnie i moja mamę ) w Polsce w wakacje. Boje się ,że to , że jadę tam do kogoś od razu mnie skreśla i dostanę odmowę. Jestem studentką 1 roku jednej z droższych szkół w Warszawie ( wiec raczej mam po co wracać skoro za 1 rok wydam około 12 tys złotych ), za wakacje płaci mi mama i tak też wypełniałam w wniosku ale nie będę miała żadnych jej wyciągów z banku itp bo są to pieniądze odłożone. Mam 21 lat , w Polsce mam chłopaka chce tam polecieć na 2 miesiące pozwiedzać itp zrobić zakupy. Mam przygotowane zaświadczenie ze szkoły ,że studiuje. Co mówić? Co może im nie pasować? Jak się ubrać ? Elegancko? Uśmiechać się itp? Plis rady od kogoś z podobną sytuacja ( zaproszenie od znajomego ) . Jeszcze zawsze bardzo się stresuję na takich rozmowach i nie umiem się logicznie wysłowić :/ Jak widzicie moje szanse?

w ogóle się nie stresuj! ja byłam w zeszłym roku, cała moja wizyta w ambasadzie trwała może 15 minut, nie musiałam pokazywać żadnych dokumentów udowadniających to, że jestem studentką itd. Nie wywiązała się miedzy mną, a urzędnikiem żadna dłuższa dyskusja, zadawał proste pytania, na które odpowiadałam jednym zdaniem i tyle.
Serio, nie słyszałam o studentach, którym odmówionoby wizy.

[simsonka]

Ja też dostałam wizę bez problemów. Ale cała ta biurokracja była trochę uciążliwa.