dlaczego nikt nie lubi rowerzystów??

[mala77]

Się wyżalić muszę Od jakiegoś czasu jeżdżę sporo na rowerze, a że Wrocław to spore miasto to ma nawet ścieżki rowerowe. Ale niech mi ktoś wytłumaczy debilizm urzędników /tych od projektowania dróg/ po co robić ścieżkę rowerową która w pewnym momencie kończy się pięknym, błyszczącym znakiem 'zakaz jazdy rowerem'?? Ja tego naprawdę nie rozumiem. Albo światła dla rowerów i przejścia przez ulicę /owszem zdarzają się takie/, jest takie jedno w mojej okolicy na którym kiedyś specjalnie stałam z 10 minut. W tym czasie światło dla pieszych zmieniło się 3 razy a dla rowerów cały czas czerwone.
dwa: piesi. Ja nic do nich nie mam /sama dużo chodzę/ ale jak już jest ta nieszczęsna ściezka rowerowa /zazwyczaj w czerwonym kolorze/ to wcale nie znaczy to że chodnik poszerzyli. Parę razy udało mi się usłyszeć po przejechaniu 'za blisko' jednego z drugim spacerowicza, że 'jeżdżę jak wariat' albo gorzej.
trzy: samochody, a raczej ich kierowcy. Z tego co wiem jak nie ma ściezki to mam jeździć po ulicy. więc dlaczego jak jadę np. główną ale mał uczęszczaną trasą to musze się zatrzymywać i przepuszczać auta które z podporządkowanej jadą. Dlaczego?? Bo jak nie ustąpię to będą na mnie w najlepszym wypadku trąbić że ruch tamuję.
z tego wywnioskowałam że rowerzysta to jest podgatunek uczestnika ruchu drogowego i nikt ich nie lubi
no to się wyżaliłam.

[natuska17]

Ja na rowerze nie jeżdzę, bo mi go parę lat temu skradziono. Ale jeżdzę samochodem, i to co mnie denerwuje, to to, gdy rowerzyści jadą środkiem ulicy, nie trzymając się prawej krawędzi, no i gdy pchają się na zakorkowaną ulicę między samochody, podczas gdy obok jest chodnik z wyznaczoną dla nich częścią

[cheer]

Hmm...chyba nie jest tak źle, coraz więcej ludzi jeździ na rowerkach, albo przerzuca się z samochodu na rower. Ale faktycznie, w porównaniu do krajów zachodnich, jesteśmy kompletnie niedostosowani pod względem ścieżek, znaków, itp. Będąc prawie siedem lat temu w Niemczech byłam w szoku jakie tam są ścieżki (w tym ścieżki na chodnikach, na które piesi nie wchodzą) i jakie jest ogólne traktowanie się wzajemne wszystkich użytkowników ruchu. Wiem, że na pewno nie wszędzie w Niemczech tak jest, ale tam, gdzie ja byłam, to była mała mieścina. Podobne zresztą miałam odczucia dwa lata temu, również w Niemczech, czyżbym się dwa razy myliła ???

Napisane przez mala77

dwa: piesi. Ja nic do nich nie mam /sama dużo chodzę/ ale jak już jest ta nieszczęsna ściezka rowerowa /zazwyczaj w czerwonym kolorze/ to wcale nie znaczy to że chodnik poszerzyli. Parę razy udało mi się usłyszeć po przejechaniu 'za blisko' jednego z drugim spacerowicza, że 'jeżdżę jak wariat' albo gorzej.

U nas na ścieżce rowerowej nad Zalew Zemborzycki piesi urządzają sobie spacerki. Zwłaszcza kiedy jest dużo wolnych dni - czyt. zbliżające się "maje". Wkurza mnie to - zresztą pewnie nie tylko mnie. Ale to kolejny absurd polskiej rzeczywistości. To ja - rowerzystka na ścieżce rowerowej muszę uważać, żeby nie rozjechać jakiegoś niepilnowanego przez rodziców, latającego po całej ścieżce dzieciaka...

[allicjaa]

Też rowerem nie jeżdżę, ale tak jak Natuśka samochodem i to prawda... Nie lubię rowerzystów... Ale nie wymuszam pierwszeństwa Nie lubię ich omijać, a najgorzej jak jedzie ledwo żyjący dziadek na rowerze i nosi go od prawej do lewej Ogólnie to raczej niewielu rowerzystów umie się prawidłowo zachować na ruchu ulicznym... Niestety Stąd ta niechęć do nich.

Edit: W moim mieście jest niewiele ścieżek rowerowych, ale najlepsze są te, które nagle się urywają w szczerym polu niemalże Spotkałam się z tym Niedokończona i rób co chcesz

[lir391]

Masz absolutna racje - coraz czesciej mam wrazenie ludzie mysla, że ta kreska na srodku chodnika to tak dla ozdoby i nic sobie z niej nie robia. Sciezek rowerowych jest malo, czasem trzeba jechac zwyklym chodnikiem i tutaj tez ludzie tez nie potrafia sie przesunac, a jak ktos na nich zadzwoni, to sie oburzaja i wyzywaja Cie od najgorszych.
JA CHCĘ WIECEJ ŚCIEŻEK ROWEROWYCH!

[lain]

a ja znam sprawe z dwoch stron. zza kierownicy samochodu i tej rowerowej, bo oprocz teg, ze jezdze autem to jestem zapalona rowerzystka
wiec rzeczywiscie wiekszosc sciezek rowerowych to smiech na sali - sciezka, nagle sie konczy, a ciag dalszy za kilometr - chyba trzeba by posiasc umiejetnosc teleportacji. piesi - dramat, szczegolnie ci nad Wisla w Krakowie, ktorzy maja wieksza czesc drozki, a i tak pchaja sie na ta waska dla rowerzystow.
ale prawda jest, ze rowerzysci na ulicach czesto (choc nie wszyscy)uprawiaja samowolke, jada tak, ze boje sie obok przejechac, bo w kazdej chwili moze mi wjechac pod kola. ja z reszta jako rowerzystka tez boje sie jezdzic po ulicach. w Krakowie przynajmniej na wielu ulicach sa takie koleiny, ze na prawde ciezko jechac poboczem, bo mozna zeby wybic, przez co jest sie zmuszonym wjechac glebiej na pas, a tam to juz autom przeszkadzamy )wiem co to za bol). dlatego trzeba wiecej sciezek rowerowych, takich z zakazem wchodzenia na nie pieszych (a jak wlezie to mandacik) nio i naprawic ulice - zeby dalo sie jechac chociaz tym poboczem.

a czy nikt nie lubi? wazne ze rowerzyscy siebie lubia (choc ja nie wszystkich )

[takasobieania]

Napisane przez mala77

Się wyżalić muszę Od jakiegoś czasu jeżdżę sporo na rowerze, a że Wrocław to spore miasto to ma nawet ścieżki rowerowe. Ale niech mi ktoś wytłumaczy debilizm urzędników /tych od projektowania dróg/ po co robić ścieżkę rowerową która w pewnym momencie kończy się pięknym, błyszczącym znakiem 'zakaz jazdy rowerem'?? Ja tego naprawdę nie rozumiem. Albo światła dla rowerów i przejścia przez ulicę /owszem zdarzają się takie/, jest takie jedno w mojej okolicy na którym kiedyś specjalnie stałam z 10 minut. W tym czasie światło dla pieszych zmieniło się 3 razy a dla rowerów cały czas czerwone.
dwa: piesi. Ja nic do nich nie mam /sama dużo chodzę/ ale jak już jest ta nieszczęsna ściezka rowerowa /zazwyczaj w czerwonym kolorze/ to wcale nie znaczy to że chodnik poszerzyli. Parę razy udało mi się usłyszeć po przejechaniu 'za blisko' jednego z drugim spacerowicza, że 'jeżdżę jak wariat' albo gorzej.
trzy: samochody, a raczej ich kierowcy. Z tego co wiem jak nie ma ściezki to mam jeździć po ulicy. więc dlaczego jak jadę np. główną ale mał uczęszczaną trasą to musze się zatrzymywać i przepuszczać auta które z podporządkowanej jadą. Dlaczego?? Bo jak nie ustąpię to będą na mnie w najlepszym wypadku trąbić że ruch tamuję.
z tego wywnioskowałam że rowerzysta to jest podgatunek uczestnika ruchu drogowego i nikt ich nie lubi
no to się wyżaliłam.

zgadzam się w 100%
najgorsi sa piesi, dla nich ścieżka rowerowa to po prostu chodnik. A tych ściezek jest tak mało.. I nie możemy sie nimi cieszyć bo ciągle ktoś po nich łazi. W Krakowie nad Wisłą to teraz w weekendy tłum jak na autostradzie

[czekoladka]

A mnie generanie wkurza brak pomyślunku u niektorych kierowców i utrudnianie korzystania rowerzystom i pieszym z miejsc dla nich pzreznaczonych - czyli specjalna czesc na drodze dla rowerow i pasy - dla pieszych. Wczoraj po poludniu brakowalo 0,5 sek. a kierowca zabiłby na pzrejściu zarowno mnie jak i moja mamę. Ludzie, ktorzy to widzieli, byli pewni, że ja i moja mama fruniemy gdzieś w powietrzu potrącone lub nie fruniemy i jestesmy pzrejechane i nie żyjemy. To był cud,nie wiem jakim cudem obie zrobiłyśmy krok do tyłu i samochod przejechal nam przed nosem. Widzialam jak jedzie prosto na mnie (na hamowaniu miał okolo 60 km/h w centrum miasta, nie zatrzymal sie tylko jechal na hamulcach jeszcze jakieś 40m za pasami,a hamował grubo przed ) i zaraz uderzy i "coś" albo "ktoś" mnie przesunął -najpierw moją mamę a potem mnie Wszystko to musialo wyglądać strasznie,bo ludzie byli pzrerażeni i nawet spisali dla nas (myśleli,że my raczej z tego nie wyjdziemy i spisali dla siebie) rejestrację.Dodam,że inni zatrzymali się,żebysmy przeszły, a on-wykonał slalom i jechał na nas !!! I wiecie co uslyszalam od tego "kierowcy"??? (pobieglam za nim,ale byl na 2 pasie i nie moglam go dopaść,bo jechaly auta...) Uslyszalam od niego "przepraszam" a potem śmiech. Kierowcy - szanujcie miejsca przeznaczone dla innych użytkownikow drogi

Nie jezdzę samochodem, ale moj tata jest kierowcą, zresztą nie tylko z nim jezdzę jako pasażer i słysze tylko teksty typu: "kur..., co za glupia baba się na pasy ładuje" A ja sie wtedy pytam:" A gdzie ona ma przejść, przepraszam?????" , albo: " Co za głupi rowerzysta, gdzie on sie pcha??? Niech jedzie po chodniku!!! Tylko ruch zamula" A ja wtedy myślę sobie,że u nas nie ma takich miejsc na chodnikach i gdzie on ma, przepraszam, jechać? Ma frunąć czy co? Niech sobie jedzie, on też może korzystać z jezdni, nie tylko samochody sie po niej poruszają A poza tym - można jechać wolniej, to nie autostrada

Piesi - nie przechodzić w miejscach niedozwolonych, patrzec 10 razy, czy cos nie jedzie, nie wbiegać na pzrejście.

Rowerzyści - jezdzić w miejscach dozwolonych, zatrzymywac sie przed pasami i PRZECHODZIć a nie przejeżdżać przez pasy.

Kierowcy - szanować miejsca przeznaczone dla innych użytkowników drogi !!! Nie utrudniać innym korzsytania z tych miejsc!!!!