Mieszkanie - problem

[_Sylvia]

Witam,

od pewnego czasu zmagam się z pewnymi wątpliwościami, dlatego postanowiłam zapytać Was, bo już sama nie wiem co mam myśleć...

Mój chłopak kupił mieszkanie w stanie surowym, jest ono w całości jego (jego wkład własny, jego kredyt).
Ustaliliśmy, że remont pokryje on, a wyposażenie (np. sprzęt AGD) część ja, część on.
Ustaliliśmy również, że na to, co kupię wezmę fakturę.
I tu zaczynają się schody... Nagle coś mu się 'odwidziało', twierdzi, że branie przeze mnie faktur to brak zaufania do niego itd.

Patrzę na to inaczej - skoro kupuję coś do nieswojego mieszkania to chcę mieć 'dowód' na to, że to moja własność, w razie czego.

Jesteśmy parą ponad dwa lata, nie jesteśmy zaręczeni.

Drogie Panie, a może i Panowie Jak to widzicie, które z nas ma rację?
Sprawia mi przykrość jego gadanie, że to 'brak zaufania', on nie rozumie mojego punktu widzenia. Przez tę sytuację straciłam zapał, już nie cieszy mnie tak wizja wspólnego zamieszkania...
Na dodatek stwierdził, że jak wezmę faktury to dla niego: brak zaufania=oddalamy się od zaręczyn
Dla mnie to klasyczny szantaż emocjonalny, ale nie ukrywam, że mnie to boli.

Pozdrawiam serdecznie

[201803290936]

Napisane przez _Sylvia

Witam,

od pewnego czasu zmagam się z pewnymi wątpliwościami, dlatego postanowiłam zapytać Was, bo już sama nie wiem co mam myśleć...

Mój chłopak kupił mieszkanie w stanie surowym, jest ono w całości jego (jego wkład własny, jego kredyt).
Ustaliliśmy, że remont pokryje on, a wyposażenie (np. sprzęt AGD) część ja, część on.
Ustaliliśmy również, że na to, co kupię wezmę fakturę.
I tu zaczynają się schody... Nagle coś mu się 'odwidziało', twierdzi, że branie przeze mnie faktur to brak zaufania do niego itd.

Patrzę na to inaczej - skoro kupuję coś do nieswojego mieszkania to chcę mieć 'dowód' na to, że to moja własność, w razie czego.

Jesteśmy parą ponad dwa lata, nie jesteśmy zaręczeni.

Drogie Panie, a może i Panowie Jak to widzicie, które z nas ma rację?
Sprawia mi przykrość jego gadanie, że to 'brak zaufania', on nie rozumie mojego punktu widzenia. Przez tę sytuację straciłam zapał, już nie cieszy mnie tak wizja wspólnego zamieszkania...
Na dodatek stwierdził, że jak wezmę faktury to dla niego: brak zaufania=oddalamy się od zaręczyn
Dla mnie to klasyczny szantaż emocjonalny, ale nie ukrywam, że mnie to boli.

Pozdrawiam serdecznie

Jeden post, a już mam złe zdanie o tym gościu. Tak, on próbuje Tobą manipulować i szantażować wizją zaręczyn. Beznadzieja. Co mu szkodzi, że wzięłabyś faktury na Ciebie? No chyba, że planuje rozstanie, jak tylko mieszkanie będzie umeblowane. Przemyśl i kwestię mieszkania i przyjrzyj się uważnie tej relacji.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Szczerze, to właśnie teraz straciłabym do niego zaufanie.

[201803071142]

A nie wystarczy Ci jak zapłacisz ze swojego konta w sklepie? Taki sam "dowód".

[201803290936]

Napisane przez Toblerone

A nie wystarczy Ci jak zapłacisz ze swojego konta w sklepie? Taki sam "dowód".

No ale co szkodzi, że dziewczyna kupi coś na fakturę? I będzie miała podkładkę, której wiadomo, że użyje tylko w razie "w", a nie żeby go szantażować kupnem lodówki, czy pralki. Fakturą jest łatwiej się posłużyć, niż wyciągami z konta. Jemu to nie powinno robić różnicy. A że NAGLE robi, to bardzo dziwne. Szczególnie, że razem to ustalili.

[201803071142]

Napisane przez Doris1981

No ale co szkodzi, że dziewczyna kupi coś na fakturę? I będzie miała podkładkę, której wiadomo, że użyje tylko w razie "w", a nie żeby go szantażować kupnem lodówki, czy pralki. Fakturą jest łatwiej się posłużyć, niż wyciągami z konta. Jemu to nie powinno robić różnicy. A że NAGLE robi, to bardzo dziwne. Szczególnie, że razem to ustalili.

A to inna sprawa. Nie powinno mu robić. Choć z drugiej strony takie ustalanie "w razie" jest bardzo nieromantyczne i od razu zakłada, że druga osoba nas oszuka.

Ja bym wzięła automatycznie fakturę na siebie i w ogóle nie poruszała tego tematu, jakby to była wielka sprawa. Wrzuciłabym je też do wspólnej szuflady z dokumentami w domu, zamiast trzymać gdzieś pod kluczem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez _Sylvia

Witam,

od pewnego czasu zmagam się z pewnymi wątpliwościami, dlatego postanowiłam zapytać Was, bo już sama nie wiem co mam myśleć...

Mój chłopak kupił mieszkanie w stanie surowym, jest ono w całości jego (jego wkład własny, jego kredyt).
Ustaliliśmy, że remont pokryje on, a wyposażenie (np. sprzęt AGD) część ja, część on.
Ustaliliśmy również, że na to, co kupię wezmę fakturę.
I tu zaczynają się schody... Nagle coś mu się 'odwidziało', twierdzi, że branie przeze mnie faktur to brak zaufania do niego itd.

Patrzę na to inaczej - skoro kupuję coś do nieswojego mieszkania to chcę mieć 'dowód' na to, że to moja własność, w razie czego.

Jesteśmy parą ponad dwa lata, nie jesteśmy zaręczeni.

Drogie Panie, a może i Panowie Jak to widzicie, które z nas ma rację?
Sprawia mi przykrość jego gadanie, że to 'brak zaufania', on nie rozumie mojego punktu widzenia. Przez tę sytuację straciłam zapał, już nie cieszy mnie tak wizja wspólnego zamieszkania...
Na dodatek stwierdził, że jak wezmę faktury to dla niego: brak zaufania=oddalamy się od zaręczyn
Dla mnie to klasyczny szantaż emocjonalny, ale nie ukrywam, że mnie to boli.

Pozdrawiam serdecznie

To się nie nazywa brak zaufania, tylko pragmatyzm, a facet stosuje szantaż emocjonalny zaręczynami (które mają de facto znaczenie wyłącznie emocjonalne). Zapytaj go czy przepisze na ciebie teraz połowę mieszkania, skoro tak lubi szastać zaufaniem
Zresztą twoje faktury to nie jego sprawa. W ogóle go nie musisz informować, że je bierzesz i posiadasz.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

Napisane przez Toblerone

A to inna sprawa. Nie powinno mu robić. Choć z drugiej strony takie ustalanie "w razie" jest bardzo nieromantyczne i od razu zakłada, że druga osoba nas oszuka.

To samo można powiedzieć o całej instytucji małżeństwa

[201803071142]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;74901371]

[/COLOR]To samo można powiedzieć o całej instytucji małżeństwa [/QUOTE]

Nie widzę związku. Chyba masz na myśli intercyzę, a nie małżeństwo.

[lubiekielbase]

Napisane przez _Sylvia

Witam,

od pewnego czasu zmagam się z pewnymi wątpliwościami, dlatego postanowiłam zapytać Was, bo już sama nie wiem co mam myśleć...

Mój chłopak kupił mieszkanie w stanie surowym, jest ono w całości jego (jego wkład własny, jego kredyt).
Ustaliliśmy, że remont pokryje on, a wyposażenie (np. sprzęt AGD) część ja, część on.
Ustaliliśmy również, że na to, co kupię wezmę fakturę.
I tu zaczynają się schody... Nagle coś mu się 'odwidziało', twierdzi, że branie przeze mnie faktur to brak zaufania do niego itd.

Patrzę na to inaczej - skoro kupuję coś do nieswojego mieszkania to chcę mieć 'dowód' na to, że to moja własność, w razie czego.

Jesteśmy parą ponad dwa lata, nie jesteśmy zaręczeni.

Drogie Panie, a może i Panowie Jak to widzicie, które z nas ma rację?
Sprawia mi przykrość jego gadanie, że to 'brak zaufania', on nie rozumie mojego punktu widzenia. Przez tę sytuację straciłam zapał, już nie cieszy mnie tak wizja wspólnego zamieszkania...
Na dodatek stwierdził, że jak wezmę faktury to dla niego: brak zaufania=oddalamy się od zaręczyn
Dla mnie to klasyczny szantaż emocjonalny, ale nie ukrywam, że mnie to boli.

Pozdrawiam serdecznie

Jesli kiedyś był za, mieliście wszytko ustalone i nagle Panu się odwidziało to ja jednak bym się przyjrzała temu związkowi i tym bardziej brała te faktury.

[201803290936]

Napisane przez Toblerone

A to inna sprawa. Nie powinno mu robić. Choć z drugiej strony takie ustalanie "w razie" jest bardzo nieromantyczne i od razu zakłada, że druga osoba nas oszuka.
(...)

To samo w drugą stronę: niech jej podaruje połowę mieszkania, będzie romantycznie (żart oczywiście). Niestety rozstawanie się nie jest romantyczne, a może nastąpić. Moja siostra miała to samo - facet kupił mieszkanie, ona doposażyła plus nawet mu nieco rat spłaciła, mój ojciec robił im remont (oczywiście za darmo). Jak się rozstali po nieco ponad roku, to na szczęście miała na tyle przytomny umysł, aby dać mu do podpisania weksel za te wszystkie raty i część wyposażenia. Inaczej by kasy nie zobaczyła, bo pod koniec spłacania już miał inną dziewczynę i marudził, że w sumie po co mu to było, mógł nic nie oddawać. Także...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Toblerone

Nie widzę związku. Chyba masz na myśli intercyzę, a nie małżeństwo.

Nie, mam na myśli małżeństwo, które formalnie nie jest niczym innym jak ustaleniem praw i obowiązków dwóch osób względem siebie. Romantyczną otoczkę nadaje się zupełnie niezależnie.

[I am Rock]

Ja zawsze brałam fakturę za droższe sprzęty do domu, bo wydawało mi się, że faktury są bardziej trwałe od paragonów, po prostu. A kupowałam do swojego domu. Nie wiem zresztą, po co tu w ogóle jakieś ustalenia. Kupujesz coś, raczej zawsze pytają, czy chcesz fakturę - przytakujesz i bierzesz.

[201803290936]

Napisane przez I am Rock

Ja zawsze brałam fakturę za droższe sprzęty do domu, bo wydawało mi się, że faktury są bardziej trwałe od paragonów, po prostu. A kupowałam do swojego domu. Nie wiem zresztą, po co tu w ogóle jakieś ustalenia. Kupujesz coś, raczej zawsze pytają, czy chcesz fakturę - przytakujesz i bierzesz.

Również nie za bardzo rozumiem potrzebę ustalania tego i czyjeś zgadzanie się na to, abym brała fakturę. Ale domyślam się o co Autorce chodziło - chciała, aby facet ją w tym popierał, żeby wszystko było jasne, a mu się nagle odwidziało.

[201803071142]

Napisane przez Doris1981

To samo w drugą stronę: niech jej podaruje połowę mieszkania, będzie romantycznie (żart oczywiście). Niestety rozstawanie się nie jest romantyczne, a może nastąpić. Moja siostra miała to samo - facet kupił mieszkanie, ona doposażyła plus nawet mu nieco rat spłaciła, mój ojciec robił im remont (oczywiście za darmo). Jak się rozstali po nieco ponad roku, to na szczęście miała na tyle przytomny umysł, aby dać mu do podpisania weksel za te wszystkie raty i część wyposażenia. Inaczej by kasy nie zobaczyła, bo pod koniec spłacania już miał inną dziewczynę i marudził, że w sumie po co mu to było, mógł nic nie oddawać. Także...

A no to widzisz, ja miałam więcej szczęścia i uczciwego ex narzeczonego. Oczywiście, że się o to kłociliśmy po rozstaniu, ale postawiliśmy na szacunek do drugiej osoby.

Napisane przez I am Rock

Ja zawsze brałam fakturę za droższe sprzęty do domu, bo wydawało mi się, że faktury są bardziej trwałe od paragonów, po prostu. A kupowałam do swojego domu. Nie wiem zresztą, po co tu w ogóle jakieś ustalenia. Kupujesz coś, raczej zawsze pytają, czy chcesz fakturę - przytakujesz i bierzesz.

No właśnie...

[201803290936]

Napisane przez Toblerone

A no to widzisz, ja miałam więcej szczęścia i uczciwego ex narzeczonego. Oczywiście, że się o to kłociliśmy po rozstaniu, ale postawiliśmy na szacunek do drugiej osoby.
(...)

Miałaś wyjątkowe szczęście.

[ajah]

Napisane przez _Sylvia

Witam,

od pewnego czasu zmagam się z pewnymi wątpliwościami, dlatego postanowiłam zapytać Was, bo już sama nie wiem co mam myśleć...

Mój chłopak kupił mieszkanie w stanie surowym, jest ono w całości jego (jego wkład własny, jego kredyt).
Ustaliliśmy, że remont pokryje on, a wyposażenie (np. sprzęt AGD) część ja, część on.
Ustaliliśmy również, że na to, co kupię wezmę fakturę.
I tu zaczynają się schody... Nagle coś mu się 'odwidziało', twierdzi, że branie przeze mnie faktur to brak zaufania do niego itd.

Patrzę na to inaczej - skoro kupuję coś do nieswojego mieszkania to chcę mieć 'dowód' na to, że to moja własność, w razie czego.

Jesteśmy parą ponad dwa lata, nie jesteśmy zaręczeni.

Drogie Panie, a może i Panowie Jak to widzicie, które z nas ma rację?
Sprawia mi przykrość jego gadanie, że to 'brak zaufania', on nie rozumie mojego punktu widzenia. Przez tę sytuację straciłam zapał, już nie cieszy mnie tak wizja wspólnego zamieszkania...
Na dodatek stwierdził, że jak wezmę faktury to dla niego: brak zaufania=oddalamy się od zaręczyn
Dla mnie to klasyczny szantaż emocjonalny, ale nie ukrywam, że mnie to boli.

Pozdrawiam serdecznie

W związku z tym zrezygnowałabym ze wspólnego mieszkania na twoim miejscu. Nie chciałabym zaręczyn z kimś kto stosuje taki szantaż emocjonalny i ma w nosie potrzeby drugiej osoby.

A z twojej strony to nie jest brak zaufania, a zdrowy rozsądek. I słusznie, jak widać po reakcji tego chłopca.

[Azhaar]

Trochę nie rozumiem - skoro to Ty coś kupujesz, to co Twój chłopak ma do tego, czy bierzesz fakturę czy nie? Nie umiesz sprzedawcy sama powiedzieć, czy jak, mówić nie umiesz? To trzeba partnera o zgodę pytać Ja jak nawet w związku nie jestem to faktury biorę, bo lubię, Tobie polecam to samo a informować partnera o tym jakby nie musisz, bo faktury / paragony warto zbierać z różnych powodów.

Ale zgadzam się, że mi się też takie stwierdzenie by się nie podobało i wydało dziwne - skoro kupujesz coś za swoje pieniądze, to Twojego faceta nie powinno obchodzić, czy Ty bierzesz na coś faktury czy nie - Twoja sprawa. I wydaje mi się logiczne, że jak za coś płacisz, to masz do tego pełne prawo i facetowi nie powinno robić to różnicy, że masz to ,,na papierze". Dziwne zachowanie.

[Hultaj]

jak ci tak ufa to niech cię dopisze w jakims % do wlasności mieszkania i problem z głowy


cwaniak ;p

[Vrenth]

Napisane przez I am Rock

Ja zawsze brałam fakturę za droższe sprzęty do domu, bo wydawało mi się, że faktury są bardziej trwałe od paragonów, po prostu. A kupowałam do swojego domu. Nie wiem zresztą, po co tu w ogóle jakieś ustalenia. Kupujesz coś, raczej zawsze pytają, czy chcesz fakturę - przytakujesz i bierzesz.

To jest chyba najbardziej rozsądny argument - zwykły paragon wypadałoby kserować, żeby nie wyblakł. Zwłaszcza jak sprzęt ma 2-3 lata gwarancji a paragon po roku może nie być do odczytania. I branie faktur na sprzęt nie ma nic do braku zaufania do związku, raczej normalne, że większość osób chce mieć prawo do gwarancji w razie problemów. No i fakturę się bierze na kupującego, chyba że to jakiś zakup dla firmy.

Możliwe, że problem powstał stąd, że zbytnio naciskasz na te faktury? Nikt nie lubi słyszeć, że związek może się skończyć. Wszystko zależy dokładnie jak wyglądała rozmowa, bo może on odebrał to wszystko jako próbę wymuszenia zaręczyn przez Ciebie? W każdym razie to jest temat do dalszej dyskusji - może w ogóle drażliwy, skoro decydujecie się mieszkać razem a może on nie chce się jeszcze zaręczać. O tym możecie porozmawiać dość luźno, jakie każde z was ma oczekiwania i czy mniej więcej Wam to pasuje. Oczywiście tylko zgaduję w czym może być problem, bo nie wierzę, że u pary która zamierza mieszkać razem realnym powodem do konfliktu jest to, że ktoś chce wziąć fakturę na rzeczy, które sam kupuje. No, chyba, że to brzmiało jakbyś już widziała przyszłe dzielenie rzeczy jak będziecie się rozstawać, to wtedy konflikt jest uzasadniony.

[mellitus]

Skoro on zakłada, że się nigdy nie rozstaniecie i mieszkanie i wszystkie sprzęty będą "wspólne" do końca życia, to niech podaruje Ci połowę mieszkania w formie aktu notarialnego A tak serio- bardzo nieładnie się zachowuje Twój TŻ. Jest takie powiedzenie i coś w im jest: kochajmy się jak bracia, ale liczmy się jak Żydzi.
Normalną praktyką jest to, ze jak inwestujesz w cudzą nieruchomość- zbierasz rachunki imienne.

[invisible_01]

Napisane przez Toblerone

A no to widzisz, ja miałam więcej szczęścia i uczciwego ex narzeczonego. Oczywiście, że się o to kłociliśmy po rozstaniu, ale postawiliśmy na szacunek do drugiej osoby.

Ale przecież nie chodzi tylko o rozstanie jako para, ale także jako małżeństwo, a chyba nikomu nie muszę mówić, jakie walki o każdą łyżeczkę odchodzą czasem przy rozwodach.

[ajsman]

A w jaki sposób planujecie podzielić się opłatami w zw. z wspólnym zamieszkaniem?

[I am Rock]

Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ją wrobił we wszelkie opłaty. W końcu przyjdzie na gotowe.

[Regista]

Napisane przez _Sylvia

Na dodatek stwierdził, że jak wezmę faktury to dla niego: brak zaufania=oddalamy się od zaręczyn
Dla mnie to klasyczny szantaż emocjonalny, ale nie ukrywam, że mnie to boli.

Powiedz mu, że ma rację... jego szantaż emocjonalny znacząco oddala was nie tylko od zaręczyn, ale i od wspólnego mieszkania.

Wymyśla chłop, takie postawienie sprawy z jego strony brzmi, jakby coś kombinował.

[Rena]

Moim zdaniem nic nie musisz kupowac i jak to oznacza, ze nie mozesz sie wprowadzic to sie nie wprowadzaj.

[Hultaj]

takie postawienie sprawy z jego strony brzmi, jakby coś kombinował

dokładnie, obiektywnie ujmując faktura to tylko dokument formalny, bierzesz, wkładasz do szuflady jak formularz pita, masz gdy potrzebna reklamacja itp. dziwne, że on w ogól rusza taki temat;
wygląda to na kalkulację: w razie rozstania chłopak dziewczynie zrobi tylko papa
może ci odda kanapę a może nie.
nie tylko ty mozesz odejść, on również .

nie mówiąc o tym że wystarczy, że zginie w wypadku, rodzina każe ci się wynosić i każdy twoj mebel pralkę czy lodówkę będą kazać ci zostawić.

[eyo]

moim zdaniem uczciwie to na początku ustaliliście a obecna postawa chłopaka jest co najmniej zastanawiająca, jakby nie było to jest właśnie to co może doprowadzić do tego braku zaufania

a faktury? kupujesz, bierzesz fakturę, jemu absolutnie nic do tego - jak on faktur nie bierze to jego sprawa - śmieszne jest to, że jemu się w ogóle wydaje, że może Ci dyktować coś powinnaś w tej sytuacji zrobić

szantaż jaki on stosuje skłoniłby mnie do poważnych refleksji nad tym związkiem

[meski_punkt]

Tu nie chodzi o zaufanie tylko o zdrowy rozsądek. Nie życzę nikomu źle, ale jaką masz pewność, że będziecie razem? Jak weźmiecie ślub to wtedy się wprowadź na tych zasadach. Do tego czasu albo oddzielnie albo płać mu jak za wynajem, ale o sprzęt niech on sam zadba.

[Micraell]

Na miejscu autorki odpuściłabym kupowanie kolejnych sprzętów w takim przypadku. Skoro mu się coś pozmieniało i aż Cię szantażuje, żebyś nie brała faktur, to nie bierz. I nie kupuj niczego do jego mieszkania, niech urządza sobie za swoje. To co już kupiłaś i masz faktury to gdzieś schowaj, żeby Ci się nie zgubiły i tyle.

[mellitus]

Ewentualnie- możesz brać faktury na jego i Twoje nazwisko... pod warunkiem, że on będzie robił tak samo to żart oczywiście
Popieram w całej rozciągłości poprzednie wypowiedzi.
Ponadto zastanów się, jak rokuje związek z osobą, która ma ewidentnie problem z rozwiązywaniem takich problemów. Jeśli, to że chcesz brać faktury stanowi dla niego kłopot, co będzie z poważniejszymi problemami finansowymi?