![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 13
|
Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Witam. Szukałam porządnego forum bez spamu i trolli w celu uzyskania porady, mam nadzieję, że tym razem trafiłam dobrze. W moim życiu sporo i szybko się ostatnio dzieje i ciekawa jestem, jak oceniłybyście podobną sytuację. Wiem, że już po tytule może to zabrzmieć strasznie, ale proszę, przeczytajcie całość zanim wyrazicie opinię.
Otóż tak właśnie przez wielu oceniany jest mój partner. Z wielu względów słusznie. Kilka lat temu przeprowadziłam się do blokowej dzielnicy Wrocławia. Jako, że jestem nocnym markiem, często korzystam z całodobowego monopola dla zrobienia zwykłych zakupów. I tam właśnie go zobaczyłam. Cholera... miałyście kiedyś coś takiego, że cały świat Wam zawirował na sam widok jednego faceta, że nie mogłyście przestać o nim myśleć przez całe dni, tygodnie, miesiące? Że wszystkie poprzednie miłości i miłostki wydawały się przy tym niczym? Wiedziałam, że to kontrowersyjny strzał. Po pierwsze, ma problem z alkoholem. Niby zatrudniony jest w tym całodobowym jako coś w rodzaju pomocy/ochrony (jak się później okazało, sklep po prostu prowadzi jego ciotka i z dobrego serca daje mu zarobić), ale czasami kiedy przychodzi podchmielony, nawet nie wpuszcza go do środka. Stoi wtedy pod sklepem, zagadując się z lokalnymi żulkami. Często sam, kręcąc się w kółko ze świecącymi wiadomo po czym oczkami. Ale nie. Nie drze ryja. Nie jest nigdy wulgarny, napastliwy. To chyba najbardziej łagodny i spokojny człowiek, jakiego znam. I nie mówię tego jako 15-letnia siksa zakochana w "łobuzie". Mówię to jako 32-letnia kobieta, magister ekonomii, która zawsze obracała się w sferach typu "ą-ę", która ma w życiu trochę doświadczeń i umie dobrze, często surowo oceniać ludzi. Facet po prostu znalazł się tu gdzie znalazł przez słaby charakter, patologiczną rodzinę i niską inteligencję, ma jednak cholernie dobre serducho. Jak to się zaczęło? Kiedy zaczął mnie już kojarzyć, podpity-nie podpity, za każdym razem z daleka krzyczał "dzień dobry", z czasem po prostu "siemanko" i kłaniał się w pół. Nie muszę dodawać że trafiona strzałą amora aż cała w środku podskakiwałam. Zaczęłam się uśmiechać, zagadywać, zawsze po prostu sam jego widok działał na mnie jak balsam. Ale powtarzałam sobie "Daga, do licha ciężkiego, to nie jest facet dla ciebie". I tak przez jakiś rok. Kiedyś szłam wieczorem z koleżanką i spotkałyśmy go po drodze. Ja oczywiście, prawie fruwając, krzyknęłam przywitanie i wystosowałam uśmiech numer 8. Podszedł do mnie i powiedział, że ma prośbę. Jąkał się i przepraszał dwie minuty, zanim zachęcony przeze mnie przeszedł do sedna. Cóż, czy mam pożyczyć kilka złotych na piwo. Taak, wiem, tragedia, fejspalm i tak dalej. Ale zanim przestaniecie czytać i uznacie mnie za wariatkę, proszę, poczekajcie jeszcze trochę. Oczywiście na sam widok jego buźki wyparowały ze mnie jak z bicza strzelił i gotowa byłabym mu oddać cały portfel, ale wygrzebałam jakieś trzy złocisze sama siebie pilnując, żeby totalnie nie zwariować. Rzecz jasna, miałam gdzieś, czy mi to odda czy nie odda. Ale już następnego dnia gonił ze mną w deszczu zasapany przez pół ulicy, żeby zwrócić dług. Nie miał drobniej, ja nie miałam rozmienić, chciał mi dać całość, mówię cholera, Wojtek, nie trzeba, sąsiedzi muszą sobie pomagać, może kiedyś ja będę w potrzebie (uśmiech numer 8 wciąż aktywny). Powiedział, że ok i mało się nie rozpłynął w podziękowaniach, aż mi motylki w brzuchu zwariowały. Ale jeszcze następnego dnia dogonił mnie z odliczonymi trzema złotymi i uparł się, żebym wzięła. Niedługo później wracałam po zmroku z biura. Zastałam go kołyszącego się pod sklepem, oczywiście rzuciłam jeden ze swoich błyskotliwych tekstów typu co tam Wojtuś taki zamyślony, krótka gadka szmatka... Nagle pada pytanie. Bo on przeprasza, że tak pyta, bo ja pewnie nie mam czasu, bo on nie chce się narzucać, bo właściwie nie powinien pytać, skoro na pewno mam sporo roboty w domu (i 5 kolejnych zdań usprawiedliwień), ale... czy nie napiłabym się z nim piwa. I wierzcie lub nie, ale kupiliśmy po dwie puszki i poszłam z nim jak rasowa karyna do najbliższego parku. Ja, odstrzelona milady w markowych ciuchach, ładnych bucikach, itp i on - w dresiku, z błędnymi oczkami i rumianą buzią. Opowiedziałam mu całą historię swojego życia, wylałam wszystkie żale z pracy... Potem spotkaliśmy sie drugi raz w tym samym miejscu. Chyba jeszcze nigdy nie czułam, żeby ktoś słuchał mnie z takim szczerym zainteresowaniem. Kolejne spotkania były już u mnie w mieszkaniu. Wiadomo. Dopięłam swego, miałam go. Tylko co dalej, pomyślałam. Uświadomiłam sobie, że cholernie chcę, żeby to trwało, że po prostu potrzebuję tego człowieka i jest dla mnie największym możliwym szczęściem. Jest do bólu prostolinijny, plącze się w trudniejszych zdaniach. Ale mnie po prostu wystarczy jak leżymy wtuleni i widzę ten jego pełen miłości wzrok, jak mnie całuje, jak mnie wysłuchuje i stara się na swój sposób radzić (w sprawach biura rachunkowego, które prowadzę i o których to sprawach on nie ma zielonego pojęcia ![]() Co ważniejsze. Powiedział, że chce dla mnie ograniczyć alkohol i już po 3 miesiącach widzę naprawdę duże postępy. Widzę, że cholernie się stara. Kiedy poznałam jego matkę, była cała zapłakana i stwierdziła, że jeszcze nigdy nie widziała go tak zmotywowanego, w takim stanie. Ostatnio zaczynam go namawiać, żeby uniezależnił sie od rodziny i spróbował pracować gdzie indziej, niż to pożal sie Boże dorabianie w sklepie (ciotka nawet go na kasę nie wpuszcza, bo uważa, że jest za głupi) plus utrzymywanie się na przemian z zasiłków i emerytury rodziców. Wcześniej próbował pracy na etat w różnych magazynach, no ale nigdy długo sie nie utrzymywał, tylko dawali mu łupnia a to za przychodzenie podpitym, a to za nie stawianie się do pracy, itp. Widzę, że teraz jest bardzo zmotywowany i wierzę, że może się udać. W dalszej perspektywie zastanawiam sie też nad nauczeniem go podstaw w swojej pracy, potrzebnych do pomagania mi w biurze przynajmniej w podstawowych sprawach (a wbrew pozorom, wyszłoby tego sporo). Zresztą, cholera, nie chodzi mi o pieniądze. Sama zarabiam ze swojej działalności tyle, że jestem w stanie utrzymać siebie i jego, a jeśli do tego dojdzie jego mała bo mała pensja z jakiejś pracy na jego pułapie (albo mi odejdzie koszt zatrudnienia pomocy w biurze, gdy firma bardziej mi się rozwinie), to już w ogóle jesteśmy moim zdaniem w stanie żyć naprawdę ok. Poza tym, moim zdaniem nie chodzi o porównywanie zarobków, tylko czy obie strony się starają. Kiedy przedstawiłam go swoim rodzicom, oczywiście była rozpacz. Przy nim byli mili, ale potem zaczęły się telefony. Dziewczyno, czy ty masz jakieś kompleksy, dlaczego nie znajdziesz sobie jakiegoś fajnego, inteligentnego, przystojnego (btw, zawsze miałam specyficzny gust i dla mnie rumiany "misiek" z jasnymi oczami jest wszystkim, przy czym chcę się budzić). To jakiś element, patologia, zniszczysz sobie życie, będzie na tobie żerował, itp. Cholera, nie! Żadne kompleksy. Moim zdaniem, jestem wręcz osobą zarozumiałą - ciągle mam właśnie przeświadczenie, że gdybym się postarała, znalazłabym sobie faceta z dobrymi zarobkami, wysokim IQ itp. Tyle, że ja po prostu chcę jego. Chcę się nim opiekować, pomóc mu wyjść na prostą, uwierzyć w siebie. I tak, myślę, że go kocham. Od nikogo też wcześniej nie doświadczyłam tyle miłości, szacunku i delikatności, co od niego. No, skończyłam. Gratuluję tym, którzy dobrnęli do końca. W sumie nie wiem, czego od Was oczekuję... nie "weryfikacji", bo podjęłam już decyzję. Ale opinii. Może po prostu zrozumienia? W końcu znalazłam się na wątku dla babek, które zwierzają się sobie z miłosnych kolei ![]() Czy po tym wszystkim, co tu nagryzmoliłam, tak jak 80% mojego otoczenia uważacie mnie za stukniętą wariatkę, która pakuje się w kłopoty, czy chociaż Wy jesteście w stanie mnie zrozumieć? |
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 177
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Hej
![]() ![]() Bardzo wam dopinguje ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Ten watek brzmi jak zart.
Z wlasnej woli pchasz sie w gowno z alkusem. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 683
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Przestań się bawić jego kosztem. Okropne. Potrzebujesz się kimś zajmować to kup sobie pieska.
|
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Nie jestem w stanie cię zrozumieć, niestety. Być może dlatego, że kiedyś przez chwilę byłam z podobnym człowiekiem i piwo w chaszczach też zaliczałam, jak i jego. Ta poprawa jakości jego życia była chwilowa, potem były problemy z wódą, nocne telefony z bełkotem. ..żul to żul. Twoje życie, twoje kłopoty. Co tu zrozumieć. Zadurzyłaś się i tyle. Współczuję obiektu i niekorzystania z rozsądku, ale to się zdarza w takim stanie. Mam nadzieję, że ci minie dla twojego dobra. Mądra kobieta też może zgłupieć z miłości. A. I moim zdaniem kluczowe jest to, że nigdy od nikogo nie uzyskałaświadczy tyle akceptacji, miłości i szacunku. Nawet starać się nie musisz, a on jak psiak, wdzięczny i szczęśliwy, to bierze, nie?
Edytowane przez mariamalaria Czas edycji: 2017-07-13 o 08:49 |
![]() ![]() |
![]() |
#6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
Autorko, o ile to nie wakacyjny żart, to serio serio przeczytaj sobie na głos co napisałaś i zastanów się co będzie za rok, trzy, pięć, dziesięć. Myślę, że Cię po prostu oczadziło. Może feromony, może potrzeba przygarnięcia pieska. Nie wiem, ale to, w czym teraz widzisz wielkie zalety (bo niby piszesz, że ma wady, ale wszystko bardzo łagodzisz sama przed sobą) za moment będzie wielkimi wadami. I wierzaj, nie mam do niego uprzedzeń "bo żul". Mieszkam w Bytomiu, żulerskim mieście. Różnych znajomych mam, potrafię pogadać pod sklepem i z menelem i z bezdomnym. Ale 1. sama o nim piszesz już w tytule wątku, że pan "spod sklepu" (monopolowego) - niechcący to zdradza również Twoje nastawienie, 2. większość osób w Twoim otoczeniu Ci to odradza - czyli jakoś nie widzą jego zajefajnej osobowości, czy chęci zmian, może więc warto chociażby roboczo założyć, że po prostu oni mają rację, a nie Ty ze swoim Romeo sami przeciwko światu, 3. facet za dużo na razie nie zmienił. Jakby naprawdę się przyłożył, były godne wspomnienia efekty, zmiana myślenia itd. to jasne - można powiedzieć "błędy młodości są za nim". A Ty się cieszysz z tego, że "mniej pije". Błagam. ---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ---------- To samo skojarzenie. Podnoszenie sobie ego - chociaż nigdy się do tego nie przyzna - przez związek z kimś, kogo trzeba ratować, zbawiać, pomagać, prostować. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2017-07-13 o 08:54 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Autorko moja ciotka również zakochała się w takim facecie. Pił z kolegami przed sklepem. Ciotka wierzyła, że się zmieni, wzięli ślub i faktycznie na początku był spokój.Znalazł pracę, ogarnął się -''zmienił się''. Niestety zaczęło się znowu picie. Teraz ciotka jest kłębkiem nerwów i pomimo moich próśb, żeby się rozwiodła ona chce z nim być bo nadal wierzy, że on przestanie.
|
![]() ![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Nie rozumiem. Ale życzę powodzenia w ogarnięciu się.
__________________
Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent ! |
![]() ![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Nie jestem w stanie w to uwierzyć.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
![]() ![]() |
![]() |
#10 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
O boze, szczerze mam nadzieje, ze po prostu gimnazjum się zaczęło nudzić w wakacje...
|
![]() ![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Czy ten pan ma realny plan na poprawę jakości życia? Szuka pracy? Planuje uzupełnić wykształcenie? Czy czujesz, że gdybyś zachorowała lub zaszła w ciążę, to stanąłby na wysokości zadania? Tylko tak szczerze.
|
![]() ![]() |
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
A jednak, wszędzie to samo. No cóż, dziękuję za wypowiedzi, w końcu sama się o nie prosiłam.
Pozdrawiam serdecznie Aguś i dziękuję ![]() ![]() Natomiast komentatorce, która oskarża mnie o zabawę jego kosztem polecam puknąć się w czoło. Nie wiem, jaką znalazłaś podstawę do wysnuwania takich wniosków, ale dla mnie na pewno nie jest to zabawa, tylko chęć spędzenia reszty życia. Cóż mogę Wam jeszcze powiedzieć? Widocznie pozostanę sobie niezrozumiana, ale swoich zamiarów nie zmienię. Skłonności alkoholowe są, fakt, olbrzymim problemem. Bardzo sie tego bałam. Ale spojrzałam na sprawy w ten sposób: ilu, do cholery, Polaków cierpi na podobną przypadłość? Ilu naszych dziadków i wujków nie wylewa za kołnierz? A jednak mają żony, mają rodziny, potrafią być kochanymi mężami, ojcami, partnerami. Czy każda taka osoba musi być skazana na potępienie, odrzucenie, starokawalerstwo? Wreszcie, czy każda z nich jest skazana na niemożność poprawy swojego życia? Mój facet chce się zmienić i dąży do tego. Dlaczego z góry zakładacie, że mu się nie uda? Ja w każdym razie całą swą energię poświęcę, na tym, żeby mu pomóc. Wydaje mi się, że miłość nie jest warunkowa. Jeśli go pokochałam, to przyjmuję z całym "dobrodziejstwem inwentarza" - a wtedy nasze problemy są wspólne. A jeśli z góry zakłada się, że danego problemu się nie pokona, to wtedy tym bardziej nie pokona się go na pewno. A jeśli chodzi o tytuł wątku, to cóż - nie wyraża mojego nastawienia, użyłam po prostu zwrotu, który słyszę od znajomych, poza tym wiedziałam, że przez to tytuł przyciągnie więcej odpowiedzi i przeczytam więcej opinii. Poza tym, to taka gra słów, bo jakby nie było, tak właśnie się poznaliśmy ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 585
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Mnie uderza zdanie autorki, że lubi się nim opiekować i jego pełen miłości wzrok. To brzmi jak opis psa. Nie zamierzam Ci odradzać związku, bo to Twoje życie, ale za różowo to nie wygląda.
|
![]() ![]() |
![]() |
#14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
|
![]() ![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Troll, nie troll, ale fajny styl pisania
![]() Natomiast w temacie - tak, jak sypianie z panem żulem to po prostu kwestia gustu, wspólne walnięcie browarka w parku może wydawać się egzotyczną przygodą, tak rozważanie związku z takim facetem jest zwyczajnie nierozsądne. Pomijając nawet sam fakt picia, to Autorka i jej Romeo są z zupełnie innych bajek i to nie ma prawa się udać. Załóżmy, że facet rzuci jakimś cudem picie - tylko co z tego? Ani nie wskoczy nagle na wyższy poziom intelektualny, ani nie znajdzie super pracy, zwłaszcza, że nie brzmi, jakby był ogarnięty życiowo, wcale a wcale. Na razie starcza Ci to, że on wysłuchuje Twoich zwierzeń i szanuje Cię, ale to może być elementem związku, a nie jego podstawą. Zauroczenie kiedyś minie i obudzisz się przy kolesiu, z którym na dobrą sprawę nie masz nic wspólnego. Chcesz tego? |
![]() ![]() |
![]() |
#17 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Nie kocha się za coś, a mimo wszystko
![]() Najdurniejsze powiedzonko na świecie. |
![]() ![]() |
![]() |
#18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
![]() #miloscwszystkopokona #menelzgitarabylbydlamnie para #winowbramielepszenizobia dwrestauracji #mojeuczuciesilniejszeniz esperal Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2017-07-13 o 09:35 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
Edytowane przez ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 Czas edycji: 2017-07-13 o 09:35 |
|
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Hejt to słowo, z którego zrozumieniem Polacy mają zdecydowany problem.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
![]() ![]() |
![]() |
#21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Szczerze? Nie wiem, czy poradzi sobie z uzupełnieniem wykształcenia, ale namawiam go, żeby pewnego dnia spróbował. Na razie priorytetem jest dla nas to, żeby znalazł pracę i rzeczywiście jej szuka. Praca jest i bez wykształcenia, a nie każdy jest stworzony na doktorat. Tak, czuję, że już na chwilę obecną, gdyby cokolwiek mi się stało, z pewnością by mnie nie opuścił. Jestem pewna jego uczucia.
|
![]() ![]() |
![]() |
#22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
Ale to zdanie trzeba zachować ku potomności. Dopóki istnieją kobiety takie jak Ty, które w taki chory sposób myślą dopóty cały kraj będzie miał problem. Piszę to jako DDA. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#23 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Uczucia do ogarniętej pani z pieniędzmi, własną firmą,mieszkaniem i - za przeproszeniem - chętnym tyłkiem, też bym miała wręcz nieskończone na miejscu tego pana.
|
![]() ![]() |
![]() |
#26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
No właśnie, i to jest właśnie najczestsze nastawienie moich rozmówców. A kto u licha powiedział, że priorytetem jest dla mnie bogaty facet z super pracą? Natomiast wspólny język znalazłam z nim dużo szybciej niż z inteligencikami, z którymi kiedyś przyszło mi się zadawać.
|
![]() ![]() |
![]() |
#27 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
Ja z panem takim jak z Twojego opisu nie chciałabym się wiązać, ale Ciebie oceniać nie będę. Ale na pewno warto jak minie pierwsza fala zakochania usiąść porozmawiać o przyszłości, a potem samodzielnie i w miarę możliwości na sucho wyciągnąć wnioski. Mogę Ci jeszcze powiedzieć coś o życiu z człowiekiem uzależnionym - przygotuj się na huśtawkę. Nawet jeżeli cel jest jasny, a pan dąży do jego realizacji (obiektywne oceniając).
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" |
|
![]() ![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Cytat:
![]() ![]() A teraz taka uwaga: wiesz, że między menelem spod sklepu a "intelginecikiem" z super pracą jest jeszcze cała masa normalnych gości? |
|
![]() ![]() |
![]() |
#30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?
Trzy miesiące na poważnie. On cały czas pomaga w tym sklepie i ma z tego trochę pieniędzy, więc nie jest moim utrzymankiem. Niedawno, może parę tygodni temu podjęliśmy decyzję, że będzie celował w coś nowego, na pełen etat. Ale nie spieszy nam się na już-teraz-zaraz.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:31.