Związek stoi w miejscu

szydelkowa · 2017-08-02, 22:07

Hej, może ktoś mi podpowie co mogę jeszcze zrobić aby coś się zmieniło albo spojrzy z boku i powie co robię źle. Jesteśmy w związku już 6 lat. Od 3 mieszkamy razem, od 2 sami wynajmujemy mieszkanie i mam wrażenie, że od tego czasu nasz związek stoi w miejscu a wręcz się cofa. Ja pracuje na dwie zmiany a on na jedną, więc zwykle sie mijamy. Nie mamy czasu dla siebie a jesli juz to wtedy od siedzi przed komputerem a ja czytam albo telefon. Jakiekolwiek zwykle z mojej inicjatywy aby coś wspólnie porobić kończą się fiaskiem. Nawet glupiego filmu nie potrafimy razem wybrać. Nie ma żadnych wyjść wspólnych z domu mimo, że kiedyś często gdzieś chodziliśmy, choćby na zwykły spacer. Rzeczy typu, kino, basen, restauracja wgl nie są brane pod uwagę, bo kosztują. I tu wcale nie chodzi o to, że go nie stać czy mnie. Po prostu nie chce. Pieniądze, najczęściej się o nie kłócimy. Kiedyś nie było z tym problemu, prawie od poczatku zwiazku mieliśmy wspólny budżet ale teraz gdy zaczął zarabiać sporo wiecej niż ja zaczęły sie wyliczanki. Na co i ile wydaje i czemu tak dużo, co nie jest prawda bo nie przekraczam tego ile zarabiam. W każdy weekend jeździ do swoich rodziców pod pretekstem robienia auta, nawet specjalnie wzial na to urlop (kwestia wspólnego wyjazdu czy czegokolwiek nie byla brana nawet pod uwagę). Ja zwykle w weekendy pracuje wiec rzadko kiedy mogę z nim jechać. Kłótnie też są o obowiazki domowe, zwykle wszystko spada na mnie, twierdzi, ze nie ma kiedy, bo go weekend nie ma a ja mam w tygodniu wolne wiec moge to zrobić. Owszem mogę ale nie tylko ja tam mieszkam, niestety takie agumenty nie docierają. Strefa seksu jest nudna jak flaki z olejem, probowalam zachęcić go do sprobowania gadżetów. Niestety niby chce ale sam nic w tym temacie nie próbuje robić. Jeśli staram się rozpocząć rozmowe na któryś z tych tematów zwykle kończy sie to kłótnia. Strasznie męczy mnie takie życie, czuję sie hamowana i przytłoczona. A może to moja wina, może to ja powinnam sie zmienić a nie próbować zmienic jego.

ajah · 2017-08-02, 22:20

Cytat:

Napisane przez szydelkowa

Hej, może ktoś mi podpowie co mogę jeszcze zrobić aby coś się zmieniło albo spojrzy z boku i powie co robię źle. Jesteśmy w związku już 6 lat. Od 3 mieszkamy razem, od 2 sami wynajmujemy mieszkanie i mam wrażenie, że od tego czasu nasz związek stoi w miejscu a wręcz się cofa. Ja pracuje na dwie zmiany a on na jedną, więc zwykle sie mijamy. Nie mamy czasu dla siebie a jesli juz to wtedy od siedzi przed komputerem a ja czytam albo telefon. Jakiekolwiek zwykle z mojej inicjatywy aby coś wspólnie porobić kończą się fiaskiem. Nawet glupiego filmu nie potrafimy razem wybrać. Nie ma żadnych wyjść wspólnych z domu mimo, że kiedyś często gdzieś chodziliśmy, choćby na zwykły spacer. Rzeczy typu, kino, basen, restauracja wgl nie są brane pod uwagę, bo kosztują. I tu wcale nie chodzi o to, że go nie stać czy mnie. Po prostu nie chce. Pieniądze, najczęściej się o nie kłócimy. Kiedyś nie było z tym problemu, prawie od poczatku zwiazku mieliśmy wspólny budżet ale teraz gdy zaczął zarabiać sporo wiecej niż ja zaczęły sie wyliczanki. Na co i ile wydaje i czemu tak dużo, co nie jest prawda bo nie przekraczam tego ile zarabiam. W każdy weekend jeździ do swoich rodziców pod pretekstem robienia auta, nawet specjalnie wzial na to urlop (kwestia wspólnego wyjazdu czy czegokolwiek nie byla brana nawet pod uwagę). Ja zwykle w weekendy pracuje wiec rzadko kiedy mogę z nim jechać. Kłótnie też są o obowiazki domowe, zwykle wszystko spada na mnie, twierdzi, ze nie ma kiedy, bo go weekend nie ma a ja mam w tygodniu wolne wiec moge to zrobić. Owszem mogę ale nie tylko ja tam mieszkam, niestety takie agumenty nie docierają. Strefa seksu jest nudna jak flaki z olejem, probowalam zachęcić go do sprobowania gadżetów. Niestety niby chce ale sam nic w tym temacie nie próbuje robić. Jeśli staram się rozpocząć rozmowe na któryś z tych tematów zwykle kończy sie to kłótnia. Strasznie męczy mnie takie życie, czuję sie hamowana i przytłoczona. A może to moja wina, może to ja powinnam sie zmienić a nie próbować zmienic jego.

Niby dlaczego się obwiniasz?
I dlaczego mówisz w takim nieszczęściu, zwłaszcza gdy szanse na zmianę na lepsze są praktycznie zerowe?

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Puolatar · 2017-08-02, 22:27

Masz bardzo irytujacego współlokatora.

Wysłane z mojego SM-T805 przy użyciu Tapatalka

Jaglana · 2017-08-02, 23:30

Przeżywałam takie dylematy pół roku temu. Rozstalismy się. Czasem jeszcze tęsknię, ale nie żałuję.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

**578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a** · 2017-08-03, 02:18

Owszem, zmiany należy zawsze zaczynać od siebie. Pytanie tylko, czy zmieniać, próbując ratować tę relację, czy odpuszczając do końca.

Bliskość cielesna - słaba i nudna.
Bliskość duchowa, emocjonalna, psychiczna - umiera z nudów.
Wzajemna fascynacja, zbieranie wspólnych, ciekawych doświadczeń i przeżyć - znów nuda.

Nuda i nic się nie dzieje.

Czy coś Was jeszcze tak prawdziwie i mocno łączy poza wspólnym wynajmem mieszkania?

**flexi_88** · 2017-08-03, 06:27

A są jakieś miłe chwile? Rozmawiacie na wspólne ciekawe tematy, np. te dotyczace Waszego związku czy wgl takie jak Wam dziś wzajemnie minął dzień? Okazujecie sobie choćby najdrobniejszą czułość nie tylko fizyczną mówie tu np. o czułości w formie troski o drugą osobę? Jeśli wykazujecie/przejawiacie jeszcze m.in takie zachowania to jest nad czym pracować. W przeciwnym wypadku to masz współlokatora.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Adrianna_8 · 2017-08-03, 06:43

Jak dla mnie to nie ma sensu... Najwidoczniej chłopak nie wykazuje żadnych chęci zmiany. Chyba lepiej się rozstać. Jak dla mnie to tutaj nie ma, o co walczyć.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

mirabelka3690 · 2017-08-03, 07:21

Nuda, rutyna i tyle. Tutaj nawet nie ma co ratować bo najwyraźniej misio nie widzi problemu. Ot ma kobiete w domu która mu ugotuje, posprząta i skarpetki wypierze. Wygodnie mu

Ariada · 2017-08-03, 07:21

Polecam krótki artykuł o związkach

http://volantification.pl/2017/07/27...ze-sa-mielizny

**flexi_88** · 2017-08-03, 07:43

Cytat:

Napisane przez Ariada

Polecam krótki artykuł o związkach

http://volantification.pl/2017/07/27...ze-sa-mielizny

Ciekawy artykuł ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**201711301501** · 2017-08-03, 07:58

Owszem, zaczęłabym zmiany od siebie. Wszystko co robisz w domu, robisz wyłącznie dla siebie, a dla niego, jak będziesz miała chęć zadowolić misia, który pracując na jedną zmianę, nie ma nic czasu.

Da mnie związek umarł w butach. Nie ma ślubu, nie ma wspólnych zobowiązań, nie ma dzieci więc nie ma formalnie żadnych przeszkód aby rozstać się i ułozyć sobie nowe, szczęśliwe życie.

I am Rock · 2017-08-03, 08:25

Czas się rozstać. Nie ma tutaj widoków na przyszłość.

Karena 73 · 2017-08-03, 08:32

Cytat:

Napisane przez szydelkowa

Hej, może ktoś mi podpowie co mogę jeszcze zrobić aby coś się zmieniło albo spojrzy z boku i powie co robię źle. Jesteśmy w związku już 6 lat. Od 3 mieszkamy razem, od 2 sami wynajmujemy mieszkanie i mam wrażenie, że od tego czasu nasz związek stoi w miejscu a wręcz się cofa. Ja pracuje na dwie zmiany a on na jedną, więc zwykle sie mijamy. Nie mamy czasu dla siebie a jesli juz to wtedy od siedzi przed komputerem a ja czytam albo telefon. Jakiekolwiek zwykle z mojej inicjatywy aby coś wspólnie porobić kończą się fiaskiem. Nawet glupiego filmu nie potrafimy razem wybrać. Nie ma żadnych wyjść wspólnych z domu mimo, że kiedyś często gdzieś chodziliśmy, choćby na zwykły spacer. Rzeczy typu, kino, basen, restauracja wgl nie są brane pod uwagę, bo kosztują. I tu wcale nie chodzi o to, że go nie stać czy mnie. Po prostu nie chce. Pieniądze, najczęściej się o nie kłócimy. Kiedyś nie było z tym problemu, prawie od poczatku zwiazku mieliśmy wspólny budżet ale teraz gdy zaczął zarabiać sporo wiecej niż ja zaczęły sie wyliczanki. Na co i ile wydaje i czemu tak dużo, co nie jest prawda bo nie przekraczam tego ile zarabiam. W każdy weekend jeździ do swoich rodziców pod pretekstem robienia auta, nawet specjalnie wzial na to urlop (kwestia wspólnego wyjazdu czy czegokolwiek nie byla brana nawet pod uwagę). Ja zwykle w weekendy pracuje wiec rzadko kiedy mogę z nim jechać. Kłótnie też są o obowiazki domowe, zwykle wszystko spada na mnie, twierdzi, ze nie ma kiedy, bo go weekend nie ma a ja mam w tygodniu wolne wiec moge to zrobić. Owszem mogę ale nie tylko ja tam mieszkam, niestety takie agumenty nie docierają. Strefa seksu jest nudna jak flaki z olejem, probowalam zachęcić go do sprobowania gadżetów. Niestety niby chce ale sam nic w tym temacie nie próbuje robić. Jeśli staram się rozpocząć rozmowe na któryś z tych tematów zwykle kończy sie to kłótnia. Strasznie męczy mnie takie życie, czuję sie hamowana i przytłoczona. A może to moja wina, może to ja powinnam sie zmienić a nie próbować zmienic jego.

To niczyja wina. Po prostu jest już Wam nie po drodze. Związki czasem dochodzą do takiego momentu. Jeśli są dzieci to zazwyczaj kończy się skokami w bok ( choćby zdrada emocjonalna, jeśli nie fizyczna). Masz szczęście, że możesz podjąć decyzję o rozpoczęciu nowego życia.

Kelecka · 2017-08-03, 11:05

Zmeczylam sie samym czytaniem.
Odpusc to sobie dziewczyno, bedziesz duzo szczesliwsza.

**201803290936** · 2017-08-03, 11:23

Cytat:

Napisane przez Karena 73

To niczyja wina. Po prostu jest już Wam nie po drodze. Związki czasem dochodzą do takiego momentu. Jeśli są dzieci to zazwyczaj kończy się skokami w bok ( choćby zdrada emocjonalna, jeśli nie fizyczna). Masz szczęście, że możesz podjąć decyzję o rozpoczęciu nowego życia.

Dokładnie. Czasami nawet najlepsze chęci nie wystarczą. Pewnie rzeczy się zmieniają. To tak, jak z pracą, którą się kocha, a po kilku latach może się okazać, że człowiek się wypalił i chce czegoś zupełnie innego.

januszpolak · 2017-08-03, 11:49

Cytat:

Napisane przez Karena 73

To niczyja wina. Po prostu jest już Wam nie po drodze. Związki czasem dochodzą do takiego momentu. Jeśli są dzieci to zazwyczaj kończy się skokami w bok ( choćby zdrada emocjonalna, jeśli nie fizyczna). Masz szczęście, że możesz podjąć decyzję o rozpoczęciu nowego życia.

No, nie i w ogóle, niczyja wina. Na pewno nie faceta, który wysługuje się Autorką w domu i wylicza jej pieniądze.

**f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3** · 2017-08-03, 11:54

No i po co Ci taki facet? Same problemy, zero korzyści. Wiem, że rozstanie łatwe nie jest, ale gwarantuję Ci, że bez niego będzie już po miesiącu-dwóch max szczęśliwsza.

**201803290936** · 2017-08-03, 11:58

Cytat:

Napisane przez januszpolak

No, nie i w ogóle, niczyja wina. Na pewno nie faceta, który wysługuje się Autorką w domu i wylicza jej pieniądze.

Jeżeli jej coś takiego odpowiada, to cóż. Nie o tym wątek. Może do pewnych wniosków dojdzie za jakiś czas (oby), a może nie.

Rena · 2017-08-03, 21:00

Facet ma nie odcieta pepowine (mamusia co weekend). Gdyby placil za apartament ze sprzataniem i posilkami to wyszlo by mu to sporo drozej. A tak to uslugi sa za darmo a nawet doplacasz do interesu. Przy takim poziomie skapstwa to brak biletu do kina nie dziwi.

**dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552** · 2017-08-03, 22:08

Boże, życie jak z emerytem. Umrzesz z nudów.

lady666macbeth · 2017-08-03, 22:27

nie masz za co się obwiniać.
Masz prawo sobie coś kupić. To że zaczął wyliczać po tym jak zaczał więcej zarabiać świadczy o egoiźmie.
Wiesz, w wasz związek wkradła się straszna rutyna.
Skoro teraz tak jest jak jest to strach pomyśleć co będzie później...

**201803071148** · 2017-08-03, 22:36

Cytat:

Napisane przez Karena 73

To niczyja wina. Po prostu jest już Wam nie po drodze. Związki czasem dochodzą do takiego momentu. Jeśli są dzieci to zazwyczaj kończy się skokami w bok ( choćby zdrada emocjonalna, jeśli nie fizyczna). Masz szczęście, że możesz podjąć decyzję o rozpoczęciu nowego życia.

Może niekoniecznie już koniec, ale partner ewidentnie się zastał. Rozmawialiście o tym? Ale tak szczerze, bez wyrzutów "bo Ty zawsze..." "Bo Ty nigdy..." bez obwiniania się tylko powiedzenia co jest nie tak. Możecie wtedy dojść do tego czy to chwilowe czy po prostu już koniec, bo nie ma co ratowac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Karena 73 · 2017-08-04, 07:52

Cytat:

Napisane przez januszpolak

No, nie i w ogóle, niczyja wina. Na pewno nie faceta, który wysługuje się Autorką w domu i wylicza jej pieniądze.

Wiesz myślę, że to jest raczej efekt tego, że już im na sobie nie zależy. Skupmy się na tym konkretnym przypadku, gdzie łatwo zauważyć, że nie chodzi tylko o kasę i zmywanie.
Zauważ, że nie tylko wylicza pieniądze ( od jakiegoś czasu) i wysługuje się Autorką. Głównym problemem jest brak bliskości, wspólnego spędzania czasu, rozmów, intymności. Partnerzy oddalają się od siebie, a wtedy pojawia się również ograniczanie finansowe ( szkoda na kino, bo chłopak nie ma chęci wspólnie spędzać czasu z dziewczyną), uciekanie na weekend do domu rodzinnego, brak zaangażowania w obowiązki domowe.

nyana89 · 2017-08-04, 08:03

Nie mów o winie, mów o odpowiedzialności. Odpowiedzialności, której on już nie chce/nie umie z Tobą podźwignąć. Ba, zapewne tylko czeka na to, aż Ty podejmiesz TEN krok i zakończysz tę relację. I chyba warto to zrobić, skoro żadna propozycja wynikająca z Twojej inicjatywy nie robi na nim wrażenia... Szkoda życia i nerwów na takiego współlokatora

**dbd5b7ab0ee2af42f7d1d441331e0158e5b4af81_616f4df1de27f** · 2017-08-06, 20:49

Jak mnie wkurzaja odpowiedzi w stylu "pora się rozstac", "ten związek nie ma już szabs", naprawdę? Czyli jak coś się psuje to lepiej to wyrzucić niż postarać się naprawić? Autorko, może twój TŻ ma jakieś problem y o których Ci nie mówi? Faceci zazwyczaj nie ś tak wylewki i nie lubią okazywać słabości. Może coś to dręczy i dlatego zamyka się w sobie?
Ż drugiej strony wygląda na to że zjada was rutyna.oze warto zrobić coś spontanicznego? Skoro twój TŻ się nie garnie to Ty zrób pierwszy krok i postaw to przed faktem dokonanym, np kup bilety do kina i po powrocie do domu oświadcza mu że wychodzicie wieczorem. Jeśli chodzi o seks to nie pytaj to tylko działaj, załóż erotyczną bieliznę i weź do łóżka jakiś gadżet.
Jeśli chodzi o kasę- macie wspólne konto? Skoro tak to bolą wspólne finanse to miejcie dwa osobne konta, na wspólne potrzeby zrzucajcie się (jedzenie, rachunki) a na własne zachcianki niech każde korzysta że swojej kasy.
Życie na zasadzie praca-dom może prowadzić do frustracji (wiem to po sobie) dlatego potrzebne są jakieś wspólne wypady i rozrywki (kino, basen, klub, wycieczka rowerowa, weekend nad jeziorem) zależy co lubicie.

I am Rock · 2017-08-06, 22:51

[1=dbd5b7ab0ee2af42f7d1d44 1331e0158e5b4af81_616f4df 1de27f;76080876]Jak mnie wkurzaja odpowiedzi w stylu "pora się rozstac", "ten związek nie ma już szabs", naprawdę? Czyli jak coś się psuje to lepiej to wyrzucić niż postarać się naprawić? Autorko, może twój TŻ ma jakieś problem y o których Ci nie mówi? Faceci zazwyczaj nie ś tak wylewki i nie lubią okazywać słabości. Może coś to dręczy i dlatego zamyka się w sobie?
Ż drugiej strony wygląda na to że zjada was rutyna.oze warto zrobić coś spontanicznego? Skoro twój TŻ się nie garnie to Ty zrób pierwszy krok i postaw to przed faktem dokonanym, np kup bilety do kina i po powrocie do domu oświadcza mu że wychodzicie wieczorem. Jeśli chodzi o seks to nie pytaj to tylko działaj, załóż erotyczną bieliznę i weź do łóżka jakiś gadżet.
Jeśli chodzi o kasę- macie wspólne konto? Skoro tak to bolą wspólne finanse to miejcie dwa osobne konta, na wspólne potrzeby zrzucajcie się (jedzenie, rachunki) a na własne zachcianki niech każde korzysta że swojej kasy.
Życie na zasadzie praca-dom może prowadzić do frustracji (wiem to po sobie) dlatego potrzebne są jakieś wspólne wypady i rozrywki (kino, basen, klub, wycieczka rowerowa, weekend nad jeziorem) zależy co lubicie.[/QUOTE]
Gadżety jako panaceum na sypiący się związek.

Autorka już tego próbowała. I nie wyszło.

zakonna · 2017-08-07, 03:28

Tak. I męcz się całe życie bo "naprawianie".

wysłane telepatycznie

ajah · 2017-08-07, 06:45

[1=dbd5b7ab0ee2af42f7d1d44 1331e0158e5b4af81_616f4df 1de27f;76080876]Jak mnie wkurzaja odpowiedzi w stylu "pora się rozstac", "ten związek nie ma już szabs", naprawdę? Czyli jak coś się psuje to lepiej to wyrzucić niż postarać się naprawić? Autorko, może twój TŻ ma jakieś problem y o których Ci nie mówi? Faceci zazwyczaj nie ś tak wylewki i nie lubią okazywać słabości. Może coś to dręczy i dlatego zamyka się w sobie?
Ż drugiej strony wygląda na to że zjada was rutyna.oze warto zrobić coś spontanicznego? Skoro twój TŻ się nie garnie to Ty zrób pierwszy krok i postaw to przed faktem dokonanym, np kup bilety do kina i po powrocie do domu oświadcza mu że wychodzicie wieczorem. Jeśli chodzi o seks to nie pytaj to tylko działaj, załóż erotyczną bieliznę i weź do łóżka jakiś gadżet.
Jeśli chodzi o kasę- macie wspólne konto? Skoro tak to bolą wspólne finanse to miejcie dwa osobne konta, na wspólne potrzeby zrzucajcie się (jedzenie, rachunki) a na własne zachcianki niech każde korzysta że swojej kasy.
Życie na zasadzie praca-dom może prowadzić do frustracji (wiem to po sobie) dlatego potrzebne są jakieś wspólne wypady i rozrywki (kino, basen, klub, wycieczka rowerowa, weekend nad jeziorem) zależy co lubicie.[/QUOTE]Jak szanse na poprawę są żadne, to tak lepiej związek zamknąć niż żyć w nieszczęściu.
I to jest przypadek autorki wątku.
Jedna osoba związku nie naprawi. A skakanie kobiety wokół faceta, który ja ignoruje jest durny pomyslem.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

QueenOfHearts · 2017-08-07, 09:46

Autorko,
a wy się jeszcze kochacie?

**201803080934** · 2017-08-07, 10:14

też zmęczyłam się samym czytaniem, naprawianie niektórych związków to jak reanimacja trupa.

2017-08-02, 22:07	#1
szydelkowa Raczkowanie Zarejestrowany: 2014-11 Wiadomości: 37	Związek stoi w miejscu Hej, może ktoś mi podpowie co mogę jeszcze zrobić aby coś się zmieniło albo spojrzy z boku i powie co robię źle. Jesteśmy w związku już 6 lat. Od 3 mieszkamy razem, od 2 sami wynajmujemy mieszkanie i mam wrażenie, że od tego czasu nasz związek stoi w miejscu a wręcz się cofa. Ja pracuje na dwie zmiany a on na jedną, więc zwykle sie mijamy. Nie mamy czasu dla siebie a jesli juz to wtedy od siedzi przed komputerem a ja czytam albo telefon. Jakiekolwiek zwykle z mojej inicjatywy aby coś wspólnie porobić kończą się fiaskiem. Nawet glupiego filmu nie potrafimy razem wybrać. Nie ma żadnych wyjść wspólnych z domu mimo, że kiedyś często gdzieś chodziliśmy, choćby na zwykły spacer. Rzeczy typu, kino, basen, restauracja wgl nie są brane pod uwagę, bo kosztują. I tu wcale nie chodzi o to, że go nie stać czy mnie. Po prostu nie chce. Pieniądze, najczęściej się o nie kłócimy. Kiedyś nie było z tym problemu, prawie od poczatku zwiazku mieliśmy wspólny budżet ale teraz gdy zaczął zarabiać sporo wiecej niż ja zaczęły sie wyliczanki. Na co i ile wydaje i czemu tak dużo, co nie jest prawda bo nie przekraczam tego ile zarabiam. W każdy weekend jeździ do swoich rodziców pod pretekstem robienia auta, nawet specjalnie wzial na to urlop (kwestia wspólnego wyjazdu czy czegokolwiek nie byla brana nawet pod uwagę). Ja zwykle w weekendy pracuje wiec rzadko kiedy mogę z nim jechać. Kłótnie też są o obowiazki domowe, zwykle wszystko spada na mnie, twierdzi, ze nie ma kiedy, bo go weekend nie ma a ja mam w tygodniu wolne wiec moge to zrobić. Owszem mogę ale nie tylko ja tam mieszkam, niestety takie agumenty nie docierają. Strefa seksu jest nudna jak flaki z olejem, probowalam zachęcić go do sprobowania gadżetów. Niestety niby chce ale sam nic w tym temacie nie próbuje robić. Jeśli staram się rozpocząć rozmowe na któryś z tych tematów zwykle kończy sie to kłótnia. Strasznie męczy mnie takie życie, czuję sie hamowana i przytłoczona. A może to moja wina, może to ja powinnam sie zmienić a nie próbować zmienic jego.

2017-08-02, 22:27	#3
Puolatar Rozeznanie Zarejestrowany: 2013-08 Lokalizacja: Fi Wiadomości: 567	Dot.: Związek stoi w miejscu Masz bardzo irytujacego współlokatora. Wysłane z mojego SM-T805 przy użyciu Tapatalka

2017-08-02, 23:30	#4
Jaglana Przyczajenie Zarejestrowany: 2015-11 Wiadomości: 10	Dot.: Związek stoi w miejscu Przeżywałam takie dylematy pół roku temu. Rozstalismy się. Czasem jeszcze tęsknię, ale nie żałuję. Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

2017-08-03, 02:18	#5
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a Konto usunięte Zarejestrowany: 2012-07 Wiadomości: 3 521	Dot.: Związek stoi w miejscu Owszem, zmiany należy zawsze zaczynać od siebie. Pytanie tylko, czy zmieniać, próbując ratować tę relację, czy odpuszczając do końca. Bliskość cielesna - słaba i nudna. Bliskość duchowa, emocjonalna, psychiczna - umiera z nudów. Wzajemna fascynacja, zbieranie wspólnych, ciekawych doświadczeń i przeżyć - znów nuda. Nuda i nic się nie dzieje. Czy coś Was jeszcze tak prawdziwie i mocno łączy poza wspólnym wynajmem mieszkania?

2017-08-03, 06:27	#6
flexi_88 Recenzentka Miesiąca - Listopad 2020 , Październik 2017 Zarejestrowany: 2015-09 Lokalizacja: Podlasie Wiadomości: 5 312	Dot.: Związek stoi w miejscu A są jakieś miłe chwile? Rozmawiacie na wspólne ciekawe tematy, np. te dotyczace Waszego związku czy wgl takie jak Wam dziś wzajemnie minął dzień? Okazujecie sobie choćby najdrobniejszą czułość nie tylko fizyczną mówie tu np. o czułości w formie troski o drugą osobę? Jeśli wykazujecie/przejawiacie jeszcze m.in takie zachowania to jest nad czym pracować. W przeciwnym wypadku to masz współlokatora. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz __________________ KWC IG

2017-08-03, 06:43	#7
Adrianna_8 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2014-02 Wiadomości: 9 612	Dot.: Związek stoi w miejscu Jak dla mnie to nie ma sensu... Najwidoczniej chłopak nie wykazuje żadnych chęci zmiany. Chyba lepiej się rozstać. Jak dla mnie to tutaj nie ma, o co walczyć. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

2017-08-03, 07:21	#8
mirabelka3690 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2014-07 Lokalizacja: Tu i ówdzie Wiadomości: 5 535	Dot.: Związek stoi w miejscu Nuda, rutyna i tyle. Tutaj nawet nie ma co ratować bo najwyraźniej misio nie widzi problemu. Ot ma kobiete w domu która mu ugotuje, posprząta i skarpetki wypierze. Wygodnie mu __________________ Pole dance 3 l oddane

2017-08-03, 07:21	#9
Ariada Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2010-06 Wiadomości: 2 260	Dot.: Związek stoi w miejscu Polecam krótki artykuł o związkach http://volantification.pl/2017/07/27...ze-sa-mielizny

2017-08-03, 07:58	#11
201711301501 Konto usunięte Zarejestrowany: 2016-12 Wiadomości: 488	Dot.: Związek stoi w miejscu Owszem, zaczęłabym zmiany od siebie. Wszystko co robisz w domu, robisz wyłącznie dla siebie, a dla niego, jak będziesz miała chęć zadowolić misia, który pracując na jedną zmianę, nie ma nic czasu. Da mnie związek umarł w butach. Nie ma ślubu, nie ma wspólnych zobowiązań, nie ma dzieci więc nie ma formalnie żadnych przeszkód aby rozstać się i ułozyć sobie nowe, szczęśliwe życie.

2017-08-03, 08:25	#12
I am Rock lokalna gwiazda Zarejestrowany: 2010-02 Lokalizacja: Mazury Wiadomości: 19 803	Dot.: Związek stoi w miejscu Czas się rozstać. Nie ma tutaj widoków na przyszłość.

2017-08-03, 11:05	#14
Kelecka Zadomowienie Zarejestrowany: 2016-06 Lokalizacja: Heights, kind of wuthering Wiadomości: 1 633	Dot.: Związek stoi w miejscu Zmeczylam sie samym czytaniem. Odpusc to sobie dziewczyno, bedziesz duzo szczesliwsza.

2017-08-03, 11:54	#17
f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-02 Wiadomości: 7 966	Dot.: Związek stoi w miejscu No i po co Ci taki facet? Same problemy, zero korzyści. Wiem, że rozstanie łatwe nie jest, ale gwarantuję Ci, że bez niego będzie już po miesiącu-dwóch max szczęśliwsza.

2017-08-03, 21:00	#19
Rena Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-07 Lokalizacja: Paris Wiadomości: 29 331	Dot.: Związek stoi w miejscu Facet ma nie odcieta pepowine (mamusia co weekend). Gdyby placil za apartament ze sprzataniem i posilkami to wyszlo by mu to sporo drozej. A tak to uslugi sa za darmo a nawet doplacasz do interesu. Przy takim poziomie skapstwa to brak biletu do kina nie dziwi.

2017-08-03, 22:08	#20
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Konto usunięte Zarejestrowany: 2014-02 Wiadomości: 9 831	Dot.: Związek stoi w miejscu Boże, życie jak z emerytem. Umrzesz z nudów.

2017-08-03, 22:27	#21
lady666macbeth Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-06 Lokalizacja: Bielsko-Biała Wiadomości: 8 338	Dot.: Związek stoi w miejscu nie masz za co się obwiniać. Masz prawo sobie coś kupić. To że zaczął wyliczać po tym jak zaczał więcej zarabiać świadczy o egoiźmie. Wiesz, w wasz związek wkradła się straszna rutyna. Skoro teraz tak jest jak jest to strach pomyśleć co będzie później... __________________ "Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi."

2017-08-04, 08:03	#24
nyana89 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2014-05 Lokalizacja: Północ Wiadomości: 4 758	Dot.: Związek stoi w miejscu Nie mów o winie, mów o odpowiedzialności. Odpowiedzialności, której on już nie chce/nie umie z Tobą podźwignąć. Ba, zapewne tylko czeka na to, aż Ty podejmiesz TEN krok i zakończysz tę relację. I chyba warto to zrobić, skoro żadna propozycja wynikająca z Twojej inicjatywy nie robi na nim wrażenia... Szkoda życia i nerwów na takiego współlokatora __________________ 'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.'

2017-08-06, 20:49	#25
dbd5b7ab0ee2af42f7d1d441331e0158e5b4af81_616f4df1de27f Konto usunięte Zarejestrowany: 2017-05 Wiadomości: 21	Dot.: Związek stoi w miejscu Jak mnie wkurzaja odpowiedzi w stylu "pora się rozstac", "ten związek nie ma już szabs", naprawdę? Czyli jak coś się psuje to lepiej to wyrzucić niż postarać się naprawić? Autorko, może twój TŻ ma jakieś problem y o których Ci nie mówi? Faceci zazwyczaj nie ś tak wylewki i nie lubią okazywać słabości. Może coś to dręczy i dlatego zamyka się w sobie? Ż drugiej strony wygląda na to że zjada was rutyna.oze warto zrobić coś spontanicznego? Skoro twój TŻ się nie garnie to Ty zrób pierwszy krok i postaw to przed faktem dokonanym, np kup bilety do kina i po powrocie do domu oświadcza mu że wychodzicie wieczorem. Jeśli chodzi o seks to nie pytaj to tylko działaj, załóż erotyczną bieliznę i weź do łóżka jakiś gadżet. Jeśli chodzi o kasę- macie wspólne konto? Skoro tak to bolą wspólne finanse to miejcie dwa osobne konta, na wspólne potrzeby zrzucajcie się (jedzenie, rachunki) a na własne zachcianki niech każde korzysta że swojej kasy. Życie na zasadzie praca-dom może prowadzić do frustracji (wiem to po sobie) dlatego potrzebne są jakieś wspólne wypady i rozrywki (kino, basen, klub, wycieczka rowerowa, weekend nad jeziorem) zależy co lubicie.

2017-08-06, 22:51	#26
I am Rock lokalna gwiazda Zarejestrowany: 2010-02 Lokalizacja: Mazury Wiadomości: 19 803	Dot.: Związek stoi w miejscu [1=dbd5b7ab0ee2af42f7d1d44 1331e0158e5b4af81_616f4df 1de27f;76080876]Jak mnie wkurzaja odpowiedzi w stylu "pora się rozstac", "ten związek nie ma już szabs", naprawdę? Czyli jak coś się psuje to lepiej to wyrzucić niż postarać się naprawić? Autorko, może twój TŻ ma jakieś problem y o których Ci nie mówi? Faceci zazwyczaj nie ś tak wylewki i nie lubią okazywać słabości. Może coś to dręczy i dlatego zamyka się w sobie? Ż drugiej strony wygląda na to że zjada was rutyna.oze warto zrobić coś spontanicznego? Skoro twój TŻ się nie garnie to Ty zrób pierwszy krok i postaw to przed faktem dokonanym, np kup bilety do kina i po powrocie do domu oświadcza mu że wychodzicie wieczorem. Jeśli chodzi o seks to nie pytaj to tylko działaj, załóż erotyczną bieliznę i weź do łóżka jakiś gadżet. Jeśli chodzi o kasę- macie wspólne konto? Skoro tak to bolą wspólne finanse to miejcie dwa osobne konta, na wspólne potrzeby zrzucajcie się (jedzenie, rachunki) a na własne zachcianki niech każde korzysta że swojej kasy. Życie na zasadzie praca-dom może prowadzić do frustracji (wiem to po sobie) dlatego potrzebne są jakieś wspólne wypady i rozrywki (kino, basen, klub, wycieczka rowerowa, weekend nad jeziorem) zależy co lubicie.[/QUOTE] Gadżety jako panaceum na sypiący się związek. Autorka już tego próbowała. I nie wyszło.

2017-08-07, 03:28	#27
zakonna Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie Wiadomości: 25 807	Dot.: Związek stoi w miejscu Tak. I męcz się całe życie bo "naprawianie". wysłane telepatycznie __________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka.

2017-08-07, 06:45	#28
ajah wańka wstańka Zarejestrowany: 2012-12 Wiadomości: 12 467	Dot.: Związek stoi w miejscu [1=dbd5b7ab0ee2af42f7d1d44 1331e0158e5b4af81_616f4df 1de27f;76080876]Jak mnie wkurzaja odpowiedzi w stylu "pora się rozstac", "ten związek nie ma już szabs", naprawdę? Czyli jak coś się psuje to lepiej to wyrzucić niż postarać się naprawić? Autorko, może twój TŻ ma jakieś problem y o których Ci nie mówi? Faceci zazwyczaj nie ś tak wylewki i nie lubią okazywać słabości. Może coś to dręczy i dlatego zamyka się w sobie? Ż drugiej strony wygląda na to że zjada was rutyna.oze warto zrobić coś spontanicznego? Skoro twój TŻ się nie garnie to Ty zrób pierwszy krok i postaw to przed faktem dokonanym, np kup bilety do kina i po powrocie do domu oświadcza mu że wychodzicie wieczorem. Jeśli chodzi o seks to nie pytaj to tylko działaj, załóż erotyczną bieliznę i weź do łóżka jakiś gadżet. Jeśli chodzi o kasę- macie wspólne konto? Skoro tak to bolą wspólne finanse to miejcie dwa osobne konta, na wspólne potrzeby zrzucajcie się (jedzenie, rachunki) a na własne zachcianki niech każde korzysta że swojej kasy. Życie na zasadzie praca-dom może prowadzić do frustracji (wiem to po sobie) dlatego potrzebne są jakieś wspólne wypady i rozrywki (kino, basen, klub, wycieczka rowerowa, weekend nad jeziorem) zależy co lubicie.[/QUOTE]Jak szanse na poprawę są żadne, to tak lepiej związek zamknąć niż żyć w nieszczęściu. I to jest przypadek autorki wątku. Jedna osoba związku nie naprawi. A skakanie kobiety wokół faceta, który ja ignoruje jest durny pomyslem. Sent from my SM-G935F using Tapatalk __________________ nauczycielu, zajrzyj

2017-08-07, 09:46	#29
QueenOfHearts Rozeznanie Zarejestrowany: 2017-05 Wiadomości: 864	Dot.: Związek stoi w miejscu Autorko, a wy się jeszcze kochacie? __________________ "NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett

2017-08-07, 10:14	#30
201803080934 Konto usunięte Zarejestrowany: 2006-08 Wiadomości: 5 779	Dot.: Związek stoi w miejscu też zmęczyłam się samym czytaniem, naprawianie niektórych związków to jak reanimacja trupa.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)