Sex tantryczny

[hlz18]

Witam
Ostatnio czytałem o sex-ie tantrycznym, i szczerze mówiąc zainteresowało
mnie to bardzo. Moim problemem jest przedwczesny wytrysk. W mojej partnerce mogę zrobić zaledwie kilka ruchów. Gdzieś czytałem o nadwrażliwości penisa, są na to podobno nawet jakieś żele, jednak nie chcę tracić przyjemności, jaką sprawia mi sex teraz. Podobno metoda tantryczna pozwala na uprawienie sex-u godzinami, i szczerze mówiąc bardzo chciałbym z tego skorzystać. A więc do rzeczy na czym to polega, czy trzeba wykonywać jakieś ćwiczenia ? Może ktoś uczestniczył w jakiś kursach?
Proszę o rzeczowe i konkretne odpowiedzi.
Z góry dzięki

Ps Jak już wspomniałem nie interesują mnie substancje obniżające wrażliwość penisa.

[kikunga]

Zależy od osób,według mnie tantra jest beznadziejna,nie każdy chce tak delikatnie.Jeśli Twoja lubi tak to będzie dobrze może leki lub wizyta u seksuologa /psychologa

[Hibiku]

A. jeśli partnerce odpowiada - czemu nie (mnie by odrzuciło bardziej niż pomysł z choćby z pissingiem).
B. jeśli masz tak poważny problem z szybkim wytryskiem, może jednak warto zainteresować się choćby konsultacja z lekarzem, bo jeśli nie ty, to twoja partnerka sporo traci.

[paula78]

Jesli 18 w twoim nicku to wiek, to przedwczesny wytrysk jest normlany w tak mlodym wieku i mozna pomóc sobie w inny sposob niz chemicznie czy tantrycznie.

[Shira Yuki]

Napisane przez hlz18

Witam
Ostatnio czytałem o sex-ie tantrycznym, i szczerze mówiąc zainteresowało
mnie to bardzo. Moim problemem jest przedwczesny wytrysk. W mojej partnerce mogę zrobić zaledwie kilka ruchów. Gdzieś czytałem o nadwrażliwości penisa, są na to podobno nawet jakieś żele, jednak nie chcę tracić przyjemności, jaką sprawia mi sex teraz. Podobno metoda tantryczna pozwala na uprawienie sex-u godzinami, i szczerze mówiąc bardzo chciałbym z tego skorzystać. A więc do rzeczy na czym to polega, czy trzeba wykonywać jakieś ćwiczenia ? Może ktoś uczestniczył w jakiś kursach?
Proszę o rzeczowe i konkretne odpowiedzi.
Z góry dzięki

Ps Jak już wspomniałem nie interesują mnie substancje obniżające wrażliwość penisa.

a może najpierw szybki numerek dla ciebie ,a potem długo i namiętnie dla niej?

[paulinika]

Sex tantryczny opiera sie na sexie bez penetracji, bardzo powolny sex jesli juz dochodzi do penetracji. To nie jest jakis eksperyment na miesiac

[wpara38]

Sex tantryczny - nie licz na cuda. Poczytaj o metodach kontrli wytrysku.
Na początek jedną z prostszych metod jest w młodym wieku, że pierwszy wsytrysk poza pochwą np. przez pieszczenie dłońmi samemu lub przez partnera a dopiero kolejny stosunek, np. za 20-30 minut do pochwy i staraj się jak najdłużej wytrzymać, zmieniając tempo ruchów. Czasami możesz tuż też przed spotkaniem spróbować onanizmu, na początku Twojej drogi seksualnej

[Vallarr]

Napisane przez wpara38

Czasami możesz tuż też przed spotkaniem spróbować onanizmu, na początku Twojej drogi seksualnej

To już metoda dla kompletnych desperatów i to posiadających partnerki, dla których 2 razy to za dużo. De facto "tracisz" jeden raz więcej bez powodu. Jedyna sytuacja, w której w ogóle bym rozważał, to pierwszy raz z nową, mało doświadczoną partnerką - bardziej doświadczone wiedzą, że pierwszy raz jak się jest mocno napalonym rzadko kiedy trwa długo, Regeneracja na szczęście też

Kilka ruchów to już masakryczny problem, bez znieczulających się nie obejdzie. Jak niby masz wyćwiczyć, jak nie jesteś w stanie? Poza tym i tak czuje się sporo, a w Twoim przypadku wolisz jak, kilka sekund mocno i orgazm czy nawet średnio, ale kilka minut i choć mieć szansę zadowolić partnerkę? Jeśli poważnie odrzucasz wszelkie opóźniające, to nie wróżę sukcesu.

Z psychicznych czynników - pełna obojętność. To strasznie głupio brzmi, zgoda, ale wtedy naprawdę można "w nieskończoność", wzwód się utrzymuje czysto mechanicznie, w głowie można układać nawet listę zakupów i podziwiać sufit. Niemniej wątpię by nastolatek był w stanie to osiągnąć.

[HellCommander]

O nieeeee, nie ma nic bardziej nudnego niz tantra. Próbowalam raz. Zasnelam w trakcie. Poprostu nudy, nudy, nudy, nudy. A kilkugodzinny stosunek to meczarnia. Uhhh, nigdy wiecej tantry.

[_ema_]

Napisane przez Vallarr

Z psychicznych czynników - pełna obojętność. To strasznie głupio brzmi, zgoda, ale wtedy naprawdę można "w nieskończoność", wzwód się utrzymuje czysto mechanicznie, w głowie można układać nawet listę zakupów i podziwiać sufit. Niemniej wątpię by nastolatek był w stanie to osiągnąć.

Serio, to nie tylko głupio brzmi, ale po prostu jest głupie.

[Vallarr]

Polemizowałbym. W końcu nie zawsze mam ochotę rzucać się jak zwierzę, czasem podchodzę do seksu na chłodno i technicznie. Co wcale nie oznacza, że okazuję to całym sobą i nie jest ostro Zresztą - sam fakt, że mogę znacznie dłużej się kontrolować jest wystarczającą zaletą, niezależnie od tego jak to głupio brzmi czy dla kogoś takie jest.

[inmypocket]

Ja bym zalecała po prostu seks po seksie, czyli kochacie się i potem znowu. Za drugim razem zazwyczaj już można dłużej Zawsze też ew. dziewczyna może zacząć od seksu oralnego.

[_ema_]

Napisane przez Vallarr

Polemizowałbym. W końcu nie zawsze mam ochotę rzucać się jak zwierzę, czasem podchodzę do seksu na chłodno i technicznie. Co wcale nie oznacza, że okazuję to całym sobą i nie jest ostro Zresztą - sam fakt, że mogę znacznie dłużej się kontrolować jest wystarczającą zaletą, niezależnie od tego jak to głupio brzmi czy dla kogoś takie jest.

Wiesz, to takie 'zjem schabowego, ale w trakcie będę płukał usta płynem dezynfekującym i wypluwał, żeby nie przytyć' - niby czynność jest, niby dwa cele osiągnięte, ale tak na prawdę czy to takie fajne? czy chciałabym żeby mój facet podczas seksu liczył muchy na suficie? Albo czy będąc mężczyzną chciałabym w imię głupiej łóżkowej ambicji odbierać sobie cały pociąg, podniecenie i psychiczną przyjemność z seksu? Ja zdecydowanie nie, ale co kto lubi.
Ja tam lubię się kochać i lubię jak ktoś kocha się ze mną, choćby krótko, a nie wykonuje ruchy frykcyjne jednocześnie wyobrażając sobie grubą nauczycielkę z liceum. Dla mnie bardzo żałosna akcja i gdybym mi się mój facet czymś takim pochwalił to bym szczerze go wyśmiała. Seks wymaga uczestnictwa nie tylko fizycznego, ale przede wszystkim psychicznego. A facet, który tego nie pojmuje to zwykły dzieciak, który naoglądał się pornoli, ale w praktyce to niewiele wie co lubią kobiety.

[Vallarr]

Też potrafię tak dyskutować Co za problem wykpić kobiety wychowane na romcomach, oczekujące równoczesnych orgazmów w romantycznej scenerii, mistycznego zjednoczenai dusz i ciał, odlotów pod sam księżyc przeplatanych zapewnieniami o wiecznej, wielkiej, wyjątkowej i parę innych słów na W - miłości. Tylko po co? Temat jest o prostym problemie.

Śmiem wątpić by te parę ruchów, cytując autora, było wystarczające przy dowolnym poziomie uczucia. Nawet w idealnym związku. Naprawdę na poważnie masz zamiar twierdzić, że kilkusekundowy seks jest absolutnie satysfakcjonujący dla obu stron? Nie chce mi się wierzyć. Uzasadnij inaczej niż "żałosne" i redukcją do absurdu Na razie prezentujesz podejście "wszystko, czego nie rozumiem i nie akceptuje, jest żałosne i dla niedojrzałych, bo ja jestem taka dojrzała i porządna, oh ah"

Nie znam faceta, który nie chciałby choć kilka razy "w nieskończoność" tylko po to, by poobserwować reakcje partnerki. Niektóre szybko będą miały dosyć, niektóre będą miały niezapomnianą noc. Spróbować warto, czym to się różni od wypróbowania 69 czy anala - nie mam pojęcia.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Napisane przez _ema_

Seks wymaga uczestnictwa nie tylko fizycznego, ale przede wszystkim psychicznego.

Ja bym mimo wszystko uznał, że fizyczny to ten ważniejszy. Seks oparty na trzymaniu się za ręce i wzdychaniu z rozkoszy chyba nie do końca pasuje do definicji seksu.
Bez psychicznego się da, bez fizycznego nie. Proporcje można zmieniać, ale to twierdzenie jest przezabawne.

[HellCommander]

Napisane przez Vallarr

Też potrafię tak dyskutować Co za problem wykpić kobiety wychowane na romcomach, oczekujące równoczesnych orgazmów w romantycznej scenerii, mistycznego zjednoczenai dusz i ciał, odlotów pod sam księżyc przeplatanych zapewnieniami o wiecznej, wielkiej, wyjątkowej i parę innych słów na W - miłości. Tylko po co? Temat jest o prostym problemie.

Śmiem wątpić by te parę ruchów, cytując autora, było wystarczające przy dowolnym poziomie uczucia. Nawet w idealnym związku. Naprawdę na poważnie masz zamiar twierdzić, że kilkusekundowy seks jest absolutnie satysfakcjonujący dla obu stron? Nie chce mi się wierzyć. Uzasadnij inaczej niż "żałosne" i redukcją do absurdu Na razie prezentujesz podejście "wszystko, czego nie rozumiem i nie akceptuje, jest żałosne i dla niedojrzałych, bo ja jestem taka dojrzała i porządna, oh ah"

Nie znam faceta, który nie chciałby choć kilka razy "w nieskończoność" tylko po to, by poobserwować reakcje partnerki. Niektóre szybko będą miały dosyć, niektóre będą miały niezapomnianą noc. Spróbować warto, czym to się różni od wypróbowania 69 czy anala - nie mam pojęcia.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------


Ja bym mimo wszystko uznał, że fizyczny to ten ważniejszy. Seks oparty na trzymaniu się za ręce i wzdychaniu z rozkoszy chyba nie do końca pasuje do definicji seksu.
Bez psychicznego się da, bez fizycznego nie. Proporcje można zmieniać, ale to twierdzenie jest przezabawne.

Jak dla mnie nie ma nic gorszego, niz kilkugodzinny stosunek który do niczego nie prowadzi. Jakos nie ma zadnych odlotów pod sam ksiezyc, tylko ziewanie z nudy i wypatrywanie konca.

Jak dla mnie, lepiej 'malo' (tzn jakies 15 minut) ale intensywnie, i kilka razy w ciagu doby, jest o wiele przyjemniejsze niz delikatne przytulanki od nocy do rana.

[kikunga]

W zasadzie facet mniej psychicznie to pojmuje ale mniejsza.
Raz na jakiś czas jak tak skupi się na dziewczynie nie powinno być źle ale gapienie się w sufit za każdym razem to gruba przesada.Trzeba iść do lekarza i tyle jeśli to faktycznie kilka ruchów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_ema_]

Napisane przez Vallarr

Też potrafię tak dyskutować Co za problem wykpić kobiety wychowane na romcomach, oczekujące równoczesnych orgazmów w romantycznej scenerii, mistycznego zjednoczenai dusz i ciał, odlotów pod sam księżyc przeplatanych zapewnieniami o wiecznej, wielkiej, wyjątkowej i parę innych słów na W - miłości. Tylko po co? Temat jest o prostym problemie.

Śmiem wątpić by te parę ruchów, cytując autora, było wystarczające przy dowolnym poziomie uczucia. Nawet w idealnym związku. Naprawdę na poważnie masz zamiar twierdzić, że kilkusekundowy seks jest absolutnie satysfakcjonujący dla obu stron? Nie chce mi się wierzyć. Uzasadnij inaczej niż "żałosne" i redukcją do absurdu Na razie prezentujesz podejście "wszystko, czego nie rozumiem i nie akceptuje, jest żałosne i dla niedojrzałych, bo ja jestem taka dojrzała i porządna, oh ah"

Nie znam faceta, który nie chciałby choć kilka razy "w nieskończoność" tylko po to, by poobserwować reakcje partnerki. Niektóre szybko będą miały dosyć, niektóre będą miały niezapomnianą noc. Spróbować warto, czym to się różni od wypróbowania 69 czy anala - nie mam pojęcia.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------


Ja bym mimo wszystko uznał, że fizyczny to ten ważniejszy. Seks oparty na trzymaniu się za ręce i wzdychaniu z rozkoszy chyba nie do końca pasuje do definicji seksu.
Bez psychicznego się da, bez fizycznego nie. Proporcje można zmieniać, ale to twierdzenie jest przezabawne.

Wiesz, po prostu jedni pójdą do seksuologa, poczytają trochę, potrenują mięśnie kegla, nabiorą doświadczenia, a inni powiedzą 'myśl o kupie, to nie skończysz'
Ja wolę tych pierwszych, Ty jesteś tym drugim - nie dogadamy się

[Vallarr]

@_ema_
No i o tym mówię - proszę Cię o argumenty i brak redukcji do absurdu, a Ty wyskakujesz z kupą i ad personam
Gdybyś faktycznie poczytała, była u seksuologa i miała cień pojęcia o czym piszesz, to wiedziałabyś, że w przypadku autora ćwiczenia mięśni kegla w najlepszym przypadku nie dały by nic, w najgorszym pogorszyły problem. Ćwiczenia te są polecane na problemy ze wzwodem i osiągnięciem orgazmu, przyśpieszają i wzmacniają odczucia. Chyba lekko nie o to tutaj chodzi, albo na dodatek nie umiem czytać

Mniej rage, ochłoń, kolejny temat w którym wyskakujesz do mnie z ad personam.

Napisane przez HellCommander

Jak dla mnie nie ma nic gorszego, niz kilkugodzinny stosunek który do niczego nie prowadzi. Jakos nie ma zadnych odlotów pod sam ksiezyc, tylko ziewanie z nudy i wypatrywanie konca.

Jak dla mnie, lepiej 'malo' (tzn jakies 15 minut) ale intensywnie, i kilka razy w ciagu doby, jest o wiele przyjemniejsze niz delikatne przytulanki od nocy do rana.

Dlatego już wcześniej pisałem, że niektóre będą miały szybko dosyć "Mało" i "jakieś 15 minut" chyba ma służyć jedynie dobiciu autora w moim odczuciu, no i większości facetów. Przeciętny czas, nie licząc gry wstępnej, jest kilkukrotnie mniejszy, a Ty piszesz "mało"
Delikatne to właśnie tantryczny, zachowanie psychicznej obojętności pozwala na ostrą zabawę i zmienne tempo. Bez tworzenia jakichś absurdów pogadajcie z TŻ co robią jak czują, że mogą za szybko skończyć - możecie być zaskoczone. Czasem średnio przyjemnie, akurat obojętność nie brzmi źle imho. Po prostu głupio, co przyznałem już nieraz.

[_ema_]

Napisane przez Vallarr

@_ema_
No i o tym mówię - proszę Cię o argumenty i brak redukcji do absurdu, a Ty wyskakujesz z kupą i ad personam

Ja już swoje argumenty podałam, co więcej - bardzo istotne i sensowne, tylko Ty nie chcesz zrozumieć, że dla kobiety może być coś ważniejszego, niż godzinna orka w pocie czoła
To nie jest redukcja do absurdu - absurdem jest stwierdzenie, że w dobrym seksie można myśleć o byle czym byle podniecenie opadło i nikomu to nie przeszkodzi. Nie jesteś w stanie zrozumieć, jak źle myśl o tym, że jej partner liczy barany podczas stosunku odbiera kobieta. Oraz nie jesteś w stanie pojąć jak wiele traci mężczyzna, który w seks angażuje się tylko fizycznie, a psychicznie myśli o wszystkim co aseksualne.
Ja rozumiem oczywiście Twój wniosek, że seksuolog, ćwiczenia, praktyka nic nie dadzą i jedynym możliwym rozwiązaniem jest to zaproponowane przez Ciebie, rozumiem też, że wszystko co powiem to brak argumentów i schodzenie do absurdu. Z pewnością mas rację, może opublikuj swoje światłe rady w jakimś poradniku 'jak mieć super seks i czerpać z niego garściami?'

[Vallarr]

Ręce opadają. Facet ma problem, zaproponowałem kilka rozwiązań, przyszłaś i doczepiłaś się jednego. Gdzieś twierdziłem, że jedyne, najlepsze, że powinno się partnerce opowiadać ze szczegółami, że właśnie się rozmyśla o przemalowaniu sufitu? Nie zauważyłabyś, gwarantuję.
Gdzieś twierdziłem, że seksuolog, ćwiczenia, praktyka - nic nie dadzą? Znowu dopowiadasz sobie bzdury, pisałem tylko o mięśniach kegla, które wyciągnełaś, a to była bzdura. Zamiast grzecznie przyznać, że się myliłaś - za wszelką cenę próbujesz mi włożyć w usta coś, czego nie pisałem GL.
Niemniej dla pewności - znajdź mi fragment, w którym pisałem, że to "jedyne możliwe rozwiązanie" lub przestań zmyślać


Nie wiem czemu za wszelką cenę próbujesz twierdzić, że nie wiem co tracę i podchodzę tylko fizycznie. Obojętność to tylko jedna z technik, do tego rzadko tak się bawię, a wcześniej pisałem o różnych proporcjach sfer psychicznej i fizycznej. Doceniam obie, nie martw się o mnie Abstrahując już od faktu, że to podejście zapewnia ogromną satysfakcję psychiczną z racji skupienia się na potrzebach partnerki, większą niż fizyczną, swój orgazm się powstrzymuje aż się nie uzna, że jest zaspokojona. To z tego zaspokojenia partnerki płynie głównie satysfakcja.
Ale nie, trzeba wszystko sprowadzić do "myślenia o kupie".

EoT dla mnie, nie widzę sensu rozmowy na tym poziomie, "żałosne, dzieciak, kupa" to nie dla mnie

[Hibiku]

ema, rozmawiałaś kiedyś na ten temat z swoim partnerem? Naprawdę można się dowiedzieć ciekawych rzeczy, czasem takich, choć o niektórych większość kobiet wolałaby nie słyszeć. Strasznie starasz się powyrywać pojedyncze zdania, żeby dopasować je do swojej tezy, a czasem warto je choć przemyśleć.
Sama powinnaś dobrze wiedzieć jak cienka jest granica między "jest mi szalenie dobrze", a "mam orgazm" - czasem wystarczy jedno słowo, czasem minimalnie zmienione tempo pieszczot i nagle znowu jest "tylko dobrze". Z męskim orgazmem wbrew pozorom jest dość podobnie. Nie chodzi o godzinne rozmyślanie o obiedzie (obawiam się, że etap przygotowywania posiłku pojawia się częściej niż wspomniany przez Ciebie etap końcowy), tylko kiedy widzi się, że partner zbliża się do granicy, a my chcemy go/ją przez nią przeprowadzić, wystarczy na kilka sekund zboczyć myślami z meritum sprawy. Serio sądzisz, że tych kilka sekund dla twojego dobra sprawia, że nagle masz do czynienia z jednostką niedojrzałą i głupią? Niedojrzałe i głupie jest najwyżej tak radykalne podejście do tematu, bo samo stwierdzenie o "odbieraniu sobie całego pociągu" powoduje tylko wypaczenie tematu rozmowy.

[karokina19]

Napisane przez Vallarr

Polemizowałbym. W końcu nie zawsze mam ochotę rzucać się jak zwierzę, czasem podchodzę do seksu na chłodno i technicznie. Co wcale nie oznacza, że okazuję to całym sobą i nie jest ostro Zresztą - sam fakt, że mogę znacznie dłużej się kontrolować jest wystarczającą zaletą, niezależnie od tego jak to głupio brzmi czy dla kogoś takie jest.

Bardzo mi się podoba ta odpowiedź Ja raczej z natury nie jestem skłonna do szybkości ale też nie to takich długich dystansów.. Jednak rzeczywiście czasami warto się trochę kontrolować i trochę inaczej na to spojrzeć.