Problemy ze szwagrem i jego żoną

[dont_cry]

Cześć dziewczyny,
Znowu idę do Was po pomoc.. Mamy problemy (ja i mój mąż) z bratem mojego męża..
Żeby naświetlić sytuację napiszę, że jesteśmy w podobnym wieku (przed 30). Ja z moim mężem świeżo po ślubie, a brat mojego TŻ już prawie 10 lat po ślubie plus 2 dzieci. On pracuje- jego żona siedzi w domu, nigdy nie pracowała, nawet zbytnio nie zajmuje się dziećmi (nie uczy ich, starsze 6 letnie praktycznie nie mówi!...), nikt nigdy nie może zwrócić im uwagi, bo wszystko traktują jako atak. Do tego żona szwagra pochodzi z patologicznej rodziny- sama nie pije, oderwała się od nich, ale wydaję mi się że to jest jej głównym problemem że nie potrafi uporać się z przeszłością.. Mój mąż zawsze starał się pomagać bratu, załatwił mu pracę stałą, której wcześniej nie miał. Lubiliśmy spędzać czas z dzieciakami..
Do rzeczy..
No i wszystko było dobrze do czasu, aż dowiedzieliśmy się od znajomych, że żona mojego szwagra strasznie nas obgaduje..
- że my to hrabstwo,
- życia nie znamy bo nie mamy dzieci,
- że się panoszymy
- że mój mąż się ma za nie wiadomo co..
- że ma dwie twarze i nawet jego mama tak mówi
- że oni to zawsze ze wszystkim musza pomagać a my przyjeżdżamy na gotowe
- że rodzina mojego męża traktuje nas "po pańsku"
- dodatkowo nagadała na moich rodziców..
- itp. itd.

Mój mąż pierwsze co to chciał to wyjaśnić z mamą, która rzekomo też tak myśli.. mama o niczym nie wiedziała i była w szoku że żona szwagra tak mówi.. Szwagier, jej mąż, który również niby o wszystkim wie i też tak o nas myśli zrobił oczy że pierwsze słyszy..
No i żona szwagra napisała jednego smsa do mojego męża, że ona to wszystko z zazdrości pisała i mówiła i że przeprasza..

Od tej sytuacji szwagier wraz z żoną nas unikają, nie spotkaliśmy się jeszcze.. Ona nawet nas nie przeprosiła tak w cztery oczy za te wszystkie oszczerstwa pod naszym adresem.. Mąż ma żal, że tak naprawdę sprawa została zamieciona pod dywan i że to my mamy dać spokój i odpuścić (według rodziny mojego męża)..

Strasznie mi z tym źle. Kocham swojego męża i ubolewam nad faktem, że jego kontakt z bratem przez jego żonę został zrujnowany.. chłopacy praktycznie ze sobą nie rozmawiają.. szwagier broni żony.. mówi że przecież głowy jej nie urwie za to..

Nie wiem co robić, co myśleć o tej sytuacji..

Dodam jeszcze, że żona szwagra prawdopodobnie po całej sytuacji już nie na nas nie mówi za to zawsze znajdzie chwilę, żeby obgadać ojca chłopaków, czy swojego własnego męża!...

[201803090921]

Napisane przez dont_cry

Cześć dziewczyny,
Znowu idę do Was po pomoc.. Mamy problemy (ja i mój mąż) z bratem mojego męża..
Żeby naświetlić sytuację napiszę, że jesteśmy w podobnym wieku (przed 30). Ja z moim mężem świeżo po ślubie, a brat mojego TŻ już prawie 10 lat po ślubie plus 2 dzieci. On pracuje- jego żona siedzi w domu, nigdy nie pracowała, nawet zbytnio nie zajmuje się dziećmi (nie uczy ich, starsze 6 letnie praktycznie nie mówi!...), nikt nigdy nie może zwrócić im uwagi, bo wszystko traktują jako atak. Do tego żona szwagra pochodzi z patologicznej rodziny- sama nie pije, oderwała się od nich, ale wydaję mi się że to jest jej głównym problemem że nie potrafi uporać się z przeszłością.. Mój mąż zawsze starał się pomagać bratu, załatwił mu pracę stałą, której wcześniej nie miał. Lubiliśmy spędzać czas z dzieciakami..
Do rzeczy..
No i wszystko było dobrze do czasu, aż dowiedzieliśmy się od znajomych, że żona mojego szwagra strasznie nas obgaduje..
- że my to hrabstwo,
- życia nie znamy bo nie mamy dzieci,
- że się panoszymy
- że mój mąż się ma za nie wiadomo co..
- że ma dwie twarze i nawet jego mama tak mówi
- że oni to zawsze ze wszystkim musza pomagać a my przyjeżdżamy na gotowe
- że rodzina mojego męża traktuje nas "po pańsku"
- dodatkowo nagadała na moich rodziców..
- itp. itd.

Mój mąż pierwsze co to chciał to wyjaśnić z mamą, która rzekomo też tak myśli.. mama o niczym nie wiedziała i była w szoku że żona szwagra tak mówi.. Szwagier, jej mąż, który również niby o wszystkim wie i też tak o nas myśli zrobił oczy że pierwsze słyszy..
No i żona szwagra napisała jednego smsa do mojego męża, że ona to wszystko z zazdrości pisała i mówiła i że przeprasza..

Od tej sytuacji szwagier wraz z żoną nas unikają, nie spotkaliśmy się jeszcze.. Ona nawet nas nie przeprosiła tak w cztery oczy za te wszystkie oszczerstwa pod naszym adresem.. Mąż ma żal, że tak naprawdę sprawa została zamieciona pod dywan i że to my mamy dać spokój i odpuścić (według rodziny mojego męża)..

Strasznie mi z tym źle. Kocham swojego męża i ubolewam nad faktem, że jego kontakt z bratem przez jego żonę został zrujnowany.. chłopacy praktycznie ze sobą nie rozmawiają.. szwagier broni żony.. mówi że przecież głowy jej nie urwie za to..

Nie wiem co robić, co myśleć o tej sytuacji..

Dodam jeszcze, że żona szwagra prawdopodobnie po całej sytuacji już nie na nas nie mówi za to zawsze znajdzie chwilę, żeby obgadać ojca chłopaków, czy swojego własnego męża!...

Na Twoim miejscu kontakt z żoną szwagra ograniczyłabym do minimum (dzień dobry, do widzenia, ładna pogoda).
Jeśli rzeczywiście baba ma jakieś problemy z głową, to szwagra rolą jest ustawienie jej do pionu; wy możecie jedynie odciąć się od nich na tyle, na ile można.
Z drugiej strony szkoda relacji męża z bratem, ale oni są dorośli i powinni sami to sobie rozwiązać, bo w końcu są rodziną.

[lady666macbeth]

żona Twojego szwagra widocznie jest strasznie zakompleksiona i zazdrosna. Wiesz, to że ona mówi że nie znacie życia bo nie macie dzieci- nie świadczy o niej dobrze. Może ona jest po prostu zazdrosna że jesteście jeszcze młodym małżeństwem, że nie macie dzieci i obowiązków które z tego wynikają. Ja na Twoim miejscu wybrała bym się do niej na kawę, i powiedziała co myślę i gdzie mam jej zdanie,

[dont_cry]

na dodatek teraz szwagier chce załatwić jej pracę w tej samej firmie co mój mąż.. (szwagier z mężem pracują w jednej firmie).. nie wiem czy wypada, żeby mój mąż jakoś delikatnie porozmawiał o tym z szefem, żeby jej nie zatrudniał? Obawiam się, że to jej gadanie mogłoby się nasilić o pracę i już wgl będzie katastrofa..

[201803290936]

Jeżeli Waszym zdaniem zaniednują swoje dzieci (Wasza rodzina się do tej pory nie zainteresowała nie mówiącym praktycznie 6-latkiem?), to zgłasza się to odpowiednim władzom. Jak dla mnie te zarzuty w kierunku do nich to taka mieszanina tego, co jest naprawdę i tego, co Wam się wydaje. Jesteś do niej bardzo uprzedzona. Tak bywa, jeżeli jest niesympatyczna, to rozumiem to, ale np. co Wam szkodzi, że pracowałaby w tej samej firmie? To już jest takie szukanie dziury w całym i podsycanie tlącego się konfliktu. Macie do nich wiele "ale", tylko częściowo mocno nieuzasadnione, będące odbiciem jakichś Waszych uprzedzeń i kompleksów. Czyli obstawiam kwestię kasy i ukryte żale, że jeden brat ma (miał) lepiej, a drugi nie. I rodzice tego jednego pewne bardziej hołubili, niż drugiego.

[dont_cry]

Napisane przez Doris1981

Jeżeli Waszym zdaniem zaniednują swoje dzieci (Wasza rodzina się do tej pory nie zainteresowała nie mówiącym praktycznie 6-latkiem?), to zgłasza się to odpowiednim władzom. Jak dla mnie te zarzuty w kierunku do nich to taka mieszanina tego, co jest naprawdę i tego, co Wam się wydaje. Jesteś do niej bardzo uprzedzona. Tak bywa, jeżeli jest niesympatyczna, to rozumiem to, ale np. co Wam szkodzi, że pracowałaby w tej samej firmie? To już jest takie szukanie dziury w całym i podsycanie tlącego się konfliktu.

rodzina się zainteresowała. opłaca zajęcia z logopedą..
nie szukam dziury w całym, wiem co o mnie wypisuje i wygaduje.. to mi wystarczy

[201803290936]

Napisane przez dont_cry

rodzina się zainteresowała. opłaca zajęcia z logopedą..
nie szukam dziury w całym, wiem co o mnie wypisuje i wygaduje.. to mi wystarczy

Czyli dziecko jest zaopiekowane, tylko ma jakieś problemy. Czemu więc - między wierszami - sugerujesz, że ma problemy z winy leniwej matki, która się nim źle zajmuje (albo za mało zajmuje)? Też w tym momencie na nią "wygadujesz".

Kobieta nie pracuje - źle. Kobieta chce podjąć pracę - źle, bo w tej samej firmie co mąż, może tu by tak szefowi podgadać żeby małpy nie zatrudniał... Tak to trochę może z boku wyglądać. Jasne, baba może i jest złem wcielonym, ale Wy się w tym momencie wkręcacie w jakąś wojenkę z nimi.

[dont_cry]

Napisane przez Doris1981

Czyli dziecko jest zaopiekowane, tylko ma jakieś problemy. Czemu więc - między wierszami - sugerujesz, że ma problemy z winy leniwej matki, która się nim źle zajmuje (albo za mało zajmuje)? Też w tym momencie na nią "wygadujesz".

Kobieta nie pracuje - źle. Kobieta chce podjąć pracę - źle, bo w tej samej firmie co mąż, może tu by tak szefowi podgadać żeby małpy nie zatrudniał... Tak to trochę może z boku wyglądać. Jasne, baba może i jest złem wcielonym, ale Wy się w tym momencie wkręcacie w jakąś wojenkę z nimi.

Może i masz trochę racji, ja jestem wciągnięta w tą "wojenkę" i wiem, że nie patrzę na to zbyt trzeźwym okiem.. dlatego piszę tutaj, żeby się poradzić zanim cokolwiek powiem czy zrobię..

[green way]

Napisane przez dont_cry

na dodatek teraz szwagier chce załatwić jej pracę w tej samej firmie co mój mąż.. (szwagier z mężem pracują w jednej firmie).. nie wiem czy wypada, żeby mój mąż jakoś delikatnie porozmawiał o tym z szefem, żeby jej nie zatrudniał? Obawiam się, że to jej gadanie mogłoby się nasilić o pracę i już wgl będzie katastrofa..

A nie możesz sobie po prostu odpuścić i nie powtarzać jej błędów z nakręcaniem spirali nienawiści? Pomyśl tak logicznie, co chcesz osiągnąć wdając się z tą kobietą w jakieś potyczki? Bo ona jest częścią tej rodziny, a skoro jej mąż mając świadomość jej charakteru i postępowania nadal z nią jest, to nic się w tej kwestii nie zmieni. Nie musisz jej kochać, ani nawet lubieć. A to co zrobi szwagier w kwestii jej zatrudnienia, to też jest wyłącznie ich sprawą i pracodawcy. Ja bym się w to wszystko nie mieszała, a jej teksty olałabym sikiem prostym. Babka być może wam zazdrości i stąd te wszystkie komentarze, ale to co mówi świadczy tylko i wyłącznie źle o niej samej. Nie zniżajcie się do jej poziomu.

[elvegirl]

Napisane przez dont_cry

Kocham swojego męża i ubolewam nad faktem, że jego kontakt z bratem przez jego żonę został zrujnowany.. chłopacy praktycznie ze sobą nie rozmawiają.. szwagier broni żony.. mówi że przecież głowy jej nie urwie za to..

Dorośli są, są braćmi, poukładają to między sobą bez niczyjej pomocy. A jeśli nie poukładają, to też jest to sprawa między nimi.

Napisane przez dont_cry

Nie wiem co robić, co myśleć o tej sytuacji..

Nic, olać. Ja bym już w tym nie grzebała, moim zdaniem nie ma sensu nakręcać dalej tej sytuacji. Bo i po co, co to da? Charakteru jej nie zmienisz.

[eyo]

szwagier ma rację - przecież żonie głowy nie urwie i szczerze mówiąc, od tego jest mąż żeby stać po stronie żony (bo chyba Tobie też jest dobrze jak Twój mąż Cię broni) - a co oni sobie z tym robią w domowym zaciszu to już inna, ich prywatna sprawa

nie przeprosiła? na trudno, taki typ - nic nie zrobisz... polecam się pogodzić z sytuacją i zwyczajnie ograniczyć kontakty do minimum a TZ jak mu brakuje brata to niech się z nimi zwyczajnie spotyka i tyle, nie ma w tym wielkie filozofii

co do pracy to już przeginasz - ktoś robił na was jakieś ploty to wy w zamian bezrobotnej matce dwójki dzieci utrudnicie otrzymanie pracy? no świetny pomysł przyznam szczerze, że jej ploty przy waszym pomyśle to jest pikuś - niech sobie tą pracę załatwiają a wam nic do tego (bo ja ani bym nie pomogła ani nie utrudniła jej zdobycia), jak się dziewczyna nie sprawdzi to ją zwolnią i tyle

więcej dystansu życzę, na świecie jest wielu dziwnych ludzi i naprawdę nie trzeba wszystkim próbować ucierać nosa (tym bardziej, że jedyne co możecie zrobić to zaszkodzić sobie w stopniu który sprawie, że te ploty nabiorą sensu i ludzie naprawdę zaczną was brać za takich co to na innych patrzą z góry)

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

absolutnie nic nie mów szefowi na jej temat, nie nakręcaj męża przeciwko nim, nie dyskutuj na ten temat z rodziną, w ogóle jakiekolwiek dyskusje na jej temat ucinaj i nie daj się w nic wciągnąć.
jeśli dzieciom dzieje się krzywda to zgłoś to do odpowiednich instytucji, ale jeśli nic tam się złego nie dzieje to daj sobie spokój.

na pewno nie ładuj się w jakieś wojenki, robienie sobie na złość czy co tam jeszcze. dla własnego spokoju temat zignoruj, tylko po prostu nie utrzymuj z nią kontaktu.

a bracia dogadają się sami, tylko daj im czas i odpuść temat.

[dont_cry]

Masz racje. Przesadzilam z ta pracą. Dzięki za szczerą opinię. Postaram się to olać.. szkoda moich nerwów

[mellitus]

A Ty jej nie obgadujesz? Coś czuję, że jednak tak. Poza tym zarzut zaniedbywania dzieci jest poważniejszego ciężaru gatunkowego, niż to co szwagierka opowiada o Was. A utrudnianie znalezienia pracy to już podłość. Myślę, że po pierwsze powinnaś zastanowić się, czy Ty jesteś całkiem bez winy. Może brat męża myśli to samo o Tobie....

[dont_cry]

Nigdy złego slowa nie powiedzialam na nią.. po prostu czuje sie zaglubiona po tym jak uslyszalam co ona na nas mówi.. nie napisałam tutaj o wszystkim chcac zachowac anonimowosc

[mellitus]

Napisane przez dont_cry

Nigdy złego slowa nie powiedzialam na nią.. po prostu czuje sie zaglubiona po tym jak uslyszalam co ona na nas mówi.. nie napisałam tutaj o wszystkim chcac zachowac anonimowosc

Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia, to się nie przejmuj. Ja ogólnie jestem zwolenniczką konfrontacji, ale czasem, szczególnie w rodzinie, nad pewnymi sprawami trzeba przejść do porządku dziennego. To, że nie przeprosiła- trudno, przyznała się poniekąd do winy, wprawdzie sms, ale zawsze. Od męża tez pewnie dostała reprymendę, ale przed Wami będzie trzymał jej stronę- po to jest mąż i bardzo dobrze to o nim świadczy. Jeśli sytuacja się nie powtórzy- wybacz. Wiem, żal pozostanie, ale tak jest niestety w wielu rodzinach.

Jednak z Twojego pierwszego postu aż bije to, że czujesz się od niej lepsza, może żal przez Ciebie przemawia, ale przemyśl swój stosunek do szwagra i jego żony.

Poza tym, to że nie zrobicie awantury wcale nie znaczy, że sprawa została zamieciona pod dywan.

[dont_cry]

Przemawia przeze mnie ogromny żal, mam wrażenie że ten post jest strasznie chaotyczny, nie potrafiłam do końca zebrać myśli pisząc o tym. To świeża sprawa, poczułam sie zagubiona więc chcialam sie tutaj poradzić.. wiem że wy zawsze dobrze podpowiecie, spojrzycie na sprawę z dwóch stron. Ja zapewne jestem teraz mało obiektywna... dziękuję Wam bardzo za każdą radę. Napewno wszystko sobie na spokojnie przemyśle i mam nadzieję że jeszcze sie jakoś dogadamy

[mellitus]

Napisane przez dont_cry

Przemawia przeze mnie ogromny żal, mam wrażenie że ten post jest strasznie chaotyczny, nie potrafiłam do końca zebrać myśli pisząc o tym. To świeża sprawa, poczułam sie zagubiona więc chcialam sie tutaj poradzić.. wiem że wy zawsze dobrze podpowiecie, spojrzycie na sprawę z dwóch stron. Ja zapewne jestem teraz mało obiektywna... dziękuję Wam bardzo za każdą radę. Napewno wszystko sobie na spokojnie przemyśle i mam nadzieję że jeszcze sie jakoś dogadamy

Jeśli świeża sprawa to ochłoń w nerwach nie ma co tego załatwiać. Daj sobie powiedzmy parę dni, tydzień, dwa. I na Twoim miejscu nie robiłam niczego bez konsultacji z TŻ, to w końcu jego brat.

Też ostatnio byłam w podobnej sytuacji i wiem co to za emocje. Potrzeba mnóstwo taktu i życiowej mądrości, żeby relacje wyszły z tego w miarę bez szwanku. Moja mama na szczęście jest mistrzynią dyplomacji i nas pogodziła
Patrząc na zachowanie mojej mamy, pewnie teraz wzięłabym bratową i powiedziała, że wiem co mówi, że nie życzę sobie takich sytuacji więcej. Jeśli by się pokajała uznałabym, ze sprawa załatwiona i nie wracała do tego więcej. Szkoda życia na chowanie urazy Po drugim razie zrobiłabym awanturę. A za trzecim zerwała kontakt

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

źle się pracuje z zawistną osobą która robi ploty. Może coś z zazdrości powiedzieć do szefa i mąż Autorki może mieć przez to kłopoty.

[elvegirl]

Jeśli szef jest z tych wnikających w ploty między pracownikami i na podstawie tych plot "robiący problemy" pracownikom, to kiepski z niego szef.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez elvegirl

Jeśli szef jest z tych wnikających w ploty między pracownikami i na podstawie tych plot "robiący problemy" pracownikom, to kiepski z niego szef.

różnie z tym bywa, kiepski czy nie kiepski - grunt że płaci na czas.

Czasami uwaga rzucona mimochodem potrafi narobić dużo złego.

[Bananalama]

Olej. Bądź ponad to

[WŁADCZYNI]

Napisane przez Doris1981

Czyli dziecko jest zaopiekowane, tylko ma jakieś problemy. Czemu więc - między wierszami - sugerujesz, że ma problemy z winy leniwej matki, która się nim źle zajmuje (albo za mało zajmuje)? Też w tym momencie na nią "wygadujesz".

Zaopiekowane dziecko chodziłoby do logopedy od kilku lat, a matka ćwiczyłaby z nim w domu.

[Karena 73]

Napisane przez dont_cry

Cześć dziewczyny,
Znowu idę do Was po pomoc..

Przypomnij swoje posty, bo chyba już pisałaś na temat tej rodziny.

[dont_cry]

Napisane przez Karena 73

Przypomnij swoje posty, bo chyba już pisałaś na temat tej rodziny.

w tej kwestii akurat to mój pierwszy post

[201803290936]

Napisane przez WŁADCZYNI

Zaopiekowane dziecko chodziłoby do logopedy od kilku lat, a matka ćwiczyłaby z nim w domu.

A może ćwiczyłby ojciec? Dziecko ma też ojca. Poza tym skąd wiesz, że nie ćwiczy? Autorka również tego nie wie.

[mellitus]

Napisane przez WŁADCZYNI

Zaopiekowane dziecko chodziłoby do logopedy od kilku lat, a matka ćwiczyłaby z nim w domu.

Przedmiotem dyskusji nie są metody wychowawcze szwagierki, o których nic nie wiemy. Podobnie zresztą jak Autorka, bo nie do jej oceny należy, czy ktoś jest dobrą matką czy nie. Jeśli dziecku dzieje się krzywda są od tego odpowiednie służby, jak już ktoś mądrze wspomniał. Jak się nie dzieje, to nikt nie ma prawa wypowiadać się o metodach wychowawczych innych ludzi. Szczególnie Ci, którzy jak Autorka nie mają doświadczenia w wychowaniu dzieci. Tu częściowo zgadzam się że szwagierką. Autorka nie wie nic (nie o życiu) o wychowaniu dzieci.

[_iskierka_]

Wydaje mi się, że w takiej sytuacji najbardziej wskazane jest zignorować sytuację, za bardzo bierzesz to do siebie, skupiasz się na tym, że ktoś źle o Tobie myśli i mówi.
Jeżeli ta kobieta jest taką plotkarą i lubi mówić o innych to nie poradzisz nic, to jest dorosły człowiek, ze swoimi wadami i zaletami.
Skup się na tym, żeby to po prostu nie miało tak dużego wpływu na Ciebie. Więcej dystansu nabierz do sytuacji, nie daj jej tak na siebie oddziaływać i sama też się nie wtrącaj. Uwolnisz się od tego wtedy i nie będzie Cię ruszało jej zdanie czy życie.
Z tymi dziećmi to nie wiem co Ci poradzić, ale jak widzisz krzywdę to nie pisz o niej na forum tylko idź do odpowiednich instytucji, bo samo rozmawianie o tym jest również plotkowaniem.

[WŁADCZYNI]

Napisane przez Doris1981

A może ćwiczyłby ojciec? Dziecko ma też ojca. Poza tym skąd wiesz, że nie ćwiczy? Autorka również tego nie wie.

Dziecko ma niepracująca matkę, wiec ktoś na rodzinę pracuje. Czas ojca z dzieckiem jest więc mocno limitowany.

Nie da się niezauważyć, że dzieciak ćwiczy bo trzeba to robić codziennie. Jeżeli widują się z dzieckiem, musieliby widzieć.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

Napisane przez dont_cry

Strasznie mi z tym źle. Kocham swojego męża i ubolewam nad faktem, że jego kontakt z bratem przez jego żonę został zrujnowany.. chłopacy praktycznie ze sobą nie rozmawiają.. szwagier broni żony.. mówi że przecież głowy jej nie urwie za to..

Nie wiem co robić, co myśleć o tej sytuacji..

Dodam jeszcze, że żona szwagra prawdopodobnie po całej sytuacji już nie na nas nie mówi za to zawsze znajdzie chwilę, żeby obgadać ojca chłopaków, czy swojego własnego męża!...

Szwagier ma niestety rację, co ma zrobić żebyście odpuścili? Jest plotkarą, rozmawiaj z nią o dzieciakach jeżeli je lubisz, o pogodzie, filmach, ostatniej burzy i tyle.

[dont_cry]

Dziecko uczęszcza na zajęcia z logopedą. Nie mi oceniać jak szwagier z żoną wychowują dzieci, ale jestem pewna że mają należytą opiekę.

Dziękuje za wszystkie rady. Post był pisany pod wpływem emocji..

Przemyślałam sobie wszystko i już nie podchodzę do tego tak emocjonalnie. Ochłonęłam i odpuściłam..