Poczucie winy po seksie, aspekt wiary

[Rowenta]

Witajcie
od jakiegos czasu spotykam sie z facetem, wszystko jest super oprócz spraw łózkowych. Otóż chłopak jest bardzo wierzący (wiedzialam o tym od poczatku) jednak nie wiedziałam, ze seks bedzie dla niego az tak duzym problemem. Ja rowniez jestem osoba wierząca, jednak nie tak jak on, dla mnie seks przedmałżeski to nic złego, a dla niego tak. Na początku naszego wspolzycia nie okazywał az tak tego, dopiero za ktoryms razem powiedział, że ma poczucie winy i grzechu. Pozniej doszło do rozmowy na temat przerwy we wspolzyciu, tak by mogl isc do spowiedzi i komuni, nastepnie unikanie wspolzycia (zazwyczaj ja inicjuje). Doszło do tego, ze ja tez zaczelam sie obwiniac o to jak on się czuje. Wiem, że glownie chodzi tutaj o aspekty wiary, lecz jednak czasem mam takie poczucie, ze go nie pociagam - zaprzeczył temu.
Powiedzcie co mam robić? Nie chce zrezygnować z tego zwiazku, jednak nie wiem czy podołam.

[Adrianna_8]

Napisane przez Rowenta

Witajcie
od jakiegos czasu spotykam sie z facetem, wszystko jest super oprócz spraw łózkowych. Otóż chłopak jest bardzo wierzący (wiedzialam o tym od poczatku) jednak nie wiedziałam, ze seks bedzie dla niego az tak duzym problemem. Ja rowniez jestem osoba wierząca, jednak nie tak jak on, dla mnie seks przedmałżeski to nic złego, a dla niego tak. Na początku naszego wspolzycia nie okazywał az tak tego, dopiero za ktoryms razem powiedział, że ma poczucie winy i grzechu. Pozniej doszło do rozmowy na temat przerwy we wspolzyciu, tak by mogl isc do spowiedzi i komuni, nastepnie unikanie wspolzycia (zazwyczaj ja inicjuje). Doszło do tego, ze ja tez zaczelam sie obwiniac o to jak on się czuje. Wiem, że glownie chodzi tutaj o aspekty wiary, lecz jednak czasem mam takie poczucie, ze go nie pociagam - zaprzeczył temu.
Powiedzcie co mam robić? Nie chce zrezygnować z tego zwiazku, jednak nie wiem czy podołam.

Cóż, różnicie się w fundamentalnych kwestiach. Nie wiem, czy da się na tym zbudować związek trwały i szczęśliwy. On ma prawo do swoich przekonań, Ty do swoich, ale w tym wypadku nie da się osiągnąć kompromisu. Ktoś z Was musiałby ustąpić i się złamać, a to będzie miało tylko złe konsekwencje.

W skrocie: wyjdzie wam ten związek bokiem wczesniej czy później.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[mariamalaria]

Biedne ofiary indoktrynacji religijnej. .. I niech ktoś powie, że religie nie są szkodliwe.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Rozstalabym się
Nie widzę wspólnej przyszłości przy takiej różnicy pogladow

[owieczka258]

Mogłaś się nad tym zastanowić zanim się z nim wiązała. Na pewno od początku wiedziałaś o jego przekonaniach. Moim zdaniem lepiej się rozstać, bo odpuszczenie kogokolwiek przyniesie tylko zło. Jak ty odpuścisz to będziesz czuła frustrację z tym seksem, a jak on to będziesz go wpędzać w poczucie winy.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

Napisane przez mariamalaria

Biedne ofiary indoktrynacji religijnej. .. I niech ktoś powie, że religie nie są szkodliwe.

On ma prawo mieć takie przekonania. Dla Ciebie to dziwne, dla kogoś innego to normalne. Powiedziałabym, że seks przedmałżeński też ma swoje konsekwencje.

[bluebluesky]

Przerabialam to wierz mi, nie ma sensu, wiej juz teraz!

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez owieczka258

Mogłaś się nad tym zastanowić zanim się z nim wiązała. Na pewno od początku wiedziałaś o jego przekonaniach. Moim zdaniem lepiej się rozstać, bo odpuszczenie kogokolwiek przyniesie tylko zło. Jak ty odpuścisz to będziesz czuła frustrację z tym seksem, a jak on to będziesz go wpędzać w poczucie winy.

Przekonania miał takie, że jednak uprawiał seks przed ślubem, więc nie rozumiem co takiego miała wiedzieć wcześniej.

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez Rowenta

Witajcie
od jakiegos czasu spotykam sie z facetem, wszystko jest super oprócz spraw łózkowych. Otóż chłopak jest bardzo wierzący (wiedzialam o tym od poczatku) jednak nie wiedziałam, ze seks bedzie dla niego az tak duzym problemem. Ja rowniez jestem osoba wierząca, jednak nie tak jak on, dla mnie seks przedmałżeski to nic złego, a dla niego tak. Na początku naszego wspolzycia nie okazywał az tak tego, dopiero za ktoryms razem powiedział, że ma poczucie winy i grzechu. Pozniej doszło do rozmowy na temat przerwy we wspolzyciu, tak by mogl isc do spowiedzi i komuni, nastepnie unikanie wspolzycia (zazwyczaj ja inicjuje). Doszło do tego, ze ja tez zaczelam sie obwiniac o to jak on się czuje. Wiem, że glownie chodzi tutaj o aspekty wiary, lecz jednak czasem mam takie poczucie, ze go nie pociagam - zaprzeczył temu.
Powiedzcie co mam robić? Nie chce zrezygnować z tego zwiazku, jednak nie wiem czy podołam.

Dlaczego ty miałabyś się obwiniać za jego samopoczucie? Sam zdecydował, że będzie uprawiał seks.

[owieczka258]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;77668201]Przekonania miał takie, że jednak uprawiał seks przed ślubem, więc nie rozumiem co takiego miała wiedzieć wcześniej.

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------


Dlaczego ty miałabyś się obwiniać za jego samopoczucie? Sam zdecydował, że będzie uprawiał seks.[/QUOTE]

Ja ten post zrozumiałam tak, że on dał jej się namówić na ten seks, a później jednak żałował. Życie nie jest czarno-białe. Tak samo ktoś może być abstynentem, a tu bach - zdarzyło się temu komuś uchlać.
Może niech autorka skoryguje jak to w ogóle było? Bo nie wierzę, że oni o tym nie rozmawiali zanim poszli do łóżka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez owieczka258

Ja ten post zrozumiałam tak, że on dał jej się namówić na ten seks, a później jednak żałował. Życie nie jest czarno-białe. Tak samo ktoś może być abstynentem, a tu bach - zdarzyło się temu komuś uchlać.
Może niech autorka skoryguje jak to w ogóle było? Bo nie wierzę, że oni o tym nie rozmawiali zanim poszli do łóżka.

No bo tak pewnie było, ale jednak te jego przekonania nie przeszkodziły mu w podjęciu decyzji o uprawianiu seksu. To, że te przekonania się zmieniły i zaczęły przeszkadzać, to inna historia.

[mariamalaria]

Napisane przez owieczka258

Mogłaś się nad tym zastanowić zanim się z nim wiązała. Na pewno od początku wiedziałaś o jego przekonaniach. Moim zdaniem lepiej się rozstać, bo odpuszczenie kogokolwiek przyniesie tylko zło. Jak ty odpuścisz to będziesz czuła frustrację z tym seksem, a jak on to będziesz go wpędzać w poczucie winy.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------



On ma prawo mieć takie przekonania. Dla Ciebie to dziwne, dla kogoś innego to normalne. Powiedziałabym, że seks przedmałżeński też ma swoje konsekwencje.

Ma prawo. Podobnie jak ludzie mieli prawo biczowac się dla wiary, a nawet przybijac do krzyża. Co nie zmienia faktu, że że współczuję im również jako ofiarom indoktrynacji.

[Rowenta]

Do niczego nie zmuszałam, przed seksem nie wiedziałam o tym, że będzie czuł się źle. Wcześniej temat seksu jako grzech nie był poruszany, wyszło to dopiero po którymś razie.

[owieczka258]

Napisane przez mariamalaria

Ma prawo. Podobnie jak ludzie mieli prawo biczowac się dla wiary, a nawet przybijac do krzyża. Co nie zmienia faktu, że że współczuję im również jako ofiarom indoktrynacji.

Zaraz będzie pewnie typowa wzmianka o księżach pedofilach i ich kochasiach 6-letnich ministrantach Natomiast ateiści to bardzo wartościowi ludzie, którzy są bez skazy i na pewno wśród ateistów nie ma morderców ani pedofilów Tak samo wszyscy muzułmanie to terroryści, ludzie czarni to dzikusi, Rosjanie pijacy, a Polacy złodzieje samochodów Może trochę poszanowania dla ludzi o innych poglądach, co?

PS. Tak Cię zaskoczę, że seks po ślubie nie musi być też koniecznie dla katolika. Osobiście znałam osobę, która była niewierząca, a mimo to chciała czekać do ślubu. Też znałam osobę, która była nękana za to, że była katoliczką choć nic złego nie robiła, także no..

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Napisane przez Rowenta

Do niczego nie zmuszałam, przed seksem nie wiedziałam o tym, że będzie czuł się źle. Wcześniej temat seksu jako grzech nie był poruszany, wyszło to dopiero po którymś razie.

No to faktycznie słabo z jego strony, że raczył Cię poinformować dopiero po takim czasie...

[lady666macbeth]

wasze poglądy za bardzo się różnią. Według mnie najlepszą opcją było by rozstanie. Bo prędzej czy później to i tak się skończy. No chyba że będziesz w stanie dociągnąć do ślubu, męcząc się bez seksu.

[owieczka258]

Wyjścia są dwa.
1) Kochasz go do takiego stopnia, że nie chcesz go stracić i jesteś w stanie na niego "zaczekać", a radzić sobie sama (czyt. masturbacja).
2) Zrywasz i koniec tematu.

[Memories90]

Ty sie autorko sama musisz zastanowić nad tym czy wytrzymasz bez seksu do ślubu, a może to być dłuugi czas jeszcze. Fakt, że wasze poglądy się mocno różnią i to w dosyć istotnej kwestii dlatego decyzja może być trudna.
Możesz zawsze spróbować, ale czy dasz sobie radę bez seksu? Bo ile można się masturbować? Ile można się przytulać do swojego faceta i nie móc z nim uprawiać seksu? Ja bym na pewno nie wytrzymała.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

To co teraz to raz, to co dojdzie po ewentualnym ślubie to dwa.

Teraz może mu wszystko jedno, skoro "i tak grzeszy", ale co jeśli teraz lub później wykluczy antykoncepcję żeby "nie mieć grzechu"? Co z ewentualną wpadką w czasie, gdy nie będziecie gotowi na dziecko?

[201803290936]

Napisane przez Adrianna_8

Cóż, różnicie się w fundamentalnych kwestiach. Nie wiem, czy da się na tym zbudować związek trwały i szczęśliwy. On ma prawo do swoich przekonań, Ty do swoich, ale w tym wypadku nie da się osiągnąć kompromisu. Ktoś z Was musiałby ustąpić i się złamać, a to będzie miało tylko złe konsekwencje.

W skrocie: wyjdzie wam ten związek bokiem wczesniej czy później.

Adrianna słuszne prawi.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Napisane przez owieczka258

Wyjścia są dwa.
1) Kochasz go do takiego stopnia, że nie chcesz go stracić i jesteś w stanie na niego "zaczekać", a radzić sobie sama (czyt. masturbacja).
2) Zrywasz i koniec tematu.

Tylko nie wiadomo, czy jest na co czekać. Zahamowania niekoniecznie miną po ślubie.

[ruda_beksa]

Napisane przez owieczka258

Wyjścia są dwa.
1) Kochasz go do takiego stopnia, że nie chcesz go stracić i jesteś w stanie na niego "zaczekać", a radzić sobie sama (czyt. masturbacja).
2) Zrywasz i koniec tematu.

Zgadzam się - dodam jeszcze, że zastanowiłabym się jak będzie wyglądało życie po ewentualnym ślubie z kimś, kto ma tak silne przekonania religijne.

Np. czy on uznaje antykoncepcję oprócz kalendarzyka, jak wyobraża sobie wspólne życie po ślubie (bo w naukach przedmałżeńskich są różne przedziwne kwiatki...), ile chce mieć dzieci, jak ma wyglądać podział ról w waszym związku? Bo to wszystko może być dyktowane przez wiarę.

[mariamalaria]

Napisane przez owieczka258

Zaraz będzie pewnie typowa wzmianka o księżach pedofilach i ich kochasiach 6-letnich ministrantach Natomiast ateiści to bardzo wartościowi ludzie, którzy są bez skazy i na pewno wśród ateistów nie ma morderców ani pedofilów Tak samo wszyscy muzułmanie to terroryści, ludzie czarni to dzikusi, Rosjanie pijacy, a Polacy złodzieje samochodów Może trochę poszanowania dla ludzi o innych poglądach, co?

PS. Tak Cię zaskoczę, że seks po ślubie nie musi być też koniecznie dla katolika. Osobiście znałam osobę, która była niewierząca, a mimo to chciała czekać do ślubu. Też znałam osobę, która była nękana za to, że była katoliczką choć nic złego nie robiła, także no..

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------



No to faktycznie słabo z jego strony, że raczył Cię poinformować dopiero po takim czasie...

W nosie mam księży pedofili. Mnie nie chodzi o to kto dobry kto zły w zależności od tego czy ateista czy wierzący. Chodzi o to, kto zły wg religii. To prowadzi do kompleksów i poczucia winy. Tak jest i już.
Żal faceta, żal dziewczyny, bo dobrze nie będzie. Najpierw on się obwinia, z powodu seksu, teraz ona już się obwinia, z powodu tego, że z nim ten seks uprawia. Za chwilę on obwini ją, kusicielke, że z nim seks uprawia. Ileż męki z powodu religijnego zakazu zamiast szczęścia z seksualnego spełnienia! !!

[elskling]

Napisane przez Rowenta

Witajcie
od jakiegos czasu spotykam sie z facetem, wszystko jest super oprócz spraw łózkowych. Otóż chłopak jest bardzo wierzący (wiedzialam o tym od poczatku) jednak nie wiedziałam, ze seks bedzie dla niego az tak duzym problemem. Ja rowniez jestem osoba wierząca, jednak nie tak jak on, dla mnie seks przedmałżeski to nic złego, a dla niego tak.

Bo on żyje w zgodzie z wiarą, a Ty nie.
Wiara nie polega na wybieraniu sobie tego, co Ci pasuje, i odrzucania niewygodnych rzeczy.

Na początku naszego wspolzycia nie okazywał az tak tego, dopiero za ktoryms razem powiedział, że ma poczucie winy i grzechu. Pozniej doszło do rozmowy na temat przerwy we wspolzyciu, tak by mogl isc do spowiedzi i komuni, nastepnie unikanie wspolzycia (zazwyczaj ja inicjuje). Doszło do tego, ze ja tez zaczelam sie obwiniac o to jak on się czuje. Wiem, że glownie chodzi tutaj o aspekty wiary, lecz jednak czasem mam takie poczucie, ze go nie pociagam - zaprzeczył temu.
Powiedzcie co mam robić? Nie chce zrezygnować z tego zwiazku, jednak nie wiem czy podołam.

Skończysz ze zrytą psychiką, bo Ci się seks będzie kojarzył z czymś złym, brudnym. Twoje libido zaprzecza temu

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez elskling

Bo on żyje w zgodzie z wiarą, a Ty nie.
Wiara nie polega na wybieraniu sobie tego, co Ci pasuje, i odrzucania niewygodnych rzeczy.

Na szczęści póki co każdy ma prawo wierzyć tak jak chce i żyć zgodnie z własnym sumieniem, które nb. według Akwinaty jest instancją nadrzędną.

[elskling]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7767105 6]Na szczęści póki co każdy ma prawo wierzyć tak jak chce i żyć zgodnie z własnym sumieniem, które nb. według Akwinaty jest instancją nadrzędną.[/QUOTE]

A jeśli mi własne sumienie mówi, że ukradnięcie batonika jest ok, bo to tylko batonik, to wolno mi żyć ponad prawem?

Każdy niech robi jak uważa, a ja mogę uważać o tym jak chcę.
A tutaj jednak łamie się przykazanie.

[201803111829]

Napisane przez owieczka258

Mogłaś się nad tym zastanowić zanim się z nim wiązała. Na pewno od początku wiedziałaś o jego przekonaniach. Moim zdaniem lepiej się rozstać, bo odpuszczenie kogokolwiek przyniesie tylko zło. Jak ty odpuścisz to będziesz czuła frustrację z tym seksem, a jak on to będziesz go wpędzać w poczucie winy.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------



On ma prawo mieć takie przekonania. Dla Ciebie to dziwne, dla kogoś innego to normalne. Powiedziałabym, że seks przedmałżeński też ma swoje konsekwencje.

Jakie?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez elskling

A jeśli mi własne sumienie mówi, że ukradnięcie batonika jest ok, bo to tylko batonik, to wolno mi żyć ponad prawem?

nie mówimy jak się zdaje o prawie karnym, prawda?

[ruda_beksa]

Napisane przez elskling

A jeśli mi własne sumienie mówi, że ukradnięcie batonika jest ok, bo to tylko batonik, to wolno mi żyć ponad prawem?

Każdy niech robi jak uważa, a ja mogę uważać o tym jak chcę.
A tutaj jednak łamie się przykazanie.

Podejrzewam że chodzi ci o "Nie cudzołóż". Nie sądzisz, że jest tutaj miejsce na interpretację (lub nadinterpretację)? W Biblii cudzołóstwo odnosi się do zdrady małżeńskiej.

http://biblista.pl/ukryte/czytelnia-...udzoostwo.html

[White_Dove]

Napisane przez ruda_beksa

Podejrzewam że chodzi ci o "Nie cudzołóż". Nie sądzisz, że jest tutaj miejsce na interpretację (lub nadinterpretację)? W Biblii cudzołóstwo odnosi się do zdrady małżeńskiej.

http://biblista.pl/ukryte/czytelnia-...udzoostwo.html

Jakby nie patrzeć nie są małżeństwem a w Biblii seks zarezerwowany jest dla małżonków.
Swoja droga nie rozumiem autorki i tego faceta. Autorka niby wierzaca ale "nie aż tak" facet niby wierzący ale sie zgodził no ludzie. Skoro tak chciał czekac mógł pogadac z autorką PRZED seksem a nie po i wyszłoby czy ten zwiazek ma sens czy nie. Autorka dowiedziawszy sie o tym czekaniu wybuchłaby śmiechem i zakonczyła zwiazek a facet mógły szukac kogos o podobnych poglądach. Zamiast tam majtać seksem na lewo i prawo i prawdopodobnie konczyc zwiazek z powodu pogladów. Jeszcze inne wyjscie moze byc takie że facet ustąpi- chowając do szafy swoja wiare i bedzie uprawiał juz ten seks albo autorka poczeka w co wątpie.
Nie rozumiem tych gadek "chce czekac z seksem do slubu pewnie jakis walnięty kto to słyszał rzuć go pewnie uznaje tradycyjny podział obowiazków"

Po drugie: z powodu niebezpieczeństwa seksualnej niemoralności, dane zostaje przykazanie, aby seks miał miejsce w małżeństwie. Zapobiega to seksualnej niemoralności poza małżeństwem, i zarówno mąż, jak i żona są za to odpowiedzialni wobec siebie nawzajem.
Po trzecie: nie mamy pozbawiać siebie nawzajem seksu na okres wykraczający poza naszą zdolność samokontroli. Seks jest pragnieniem, które musi być kontrolowane, ale ta kontrola również ma swoją granicę. Jest nią małżeństwo i musi być ona zachowywana przez współmałżonków. Bożym sposobem na kontrolowanie pragnień seksualnych jest więc dozgonny związek małżeński pomiędzy mężczyzną i kobietą (List do Hebrajczyków 13,4). Jest to jedyny istniejący sposób na bezpieczny seks. Wszelkie inne praktyki seksualne są grzeszne i zostaną osądzone przez Boga (Księga Przysłów 6,27-29, Rzymian 1,24-27, I List Piotra 1,13-17).
Ciesz się seksem ze swoim mężem/żoną, i zaspokajajcie się nawzajem (Księga Przysłów 5,15-19). (4) Seks z kimś, kto nie jest twoim mężem lub żoną należy do najgorszego rodzaju grzechów i niesie z sobą poważne konsekwencje (II Księga Samuela 12,10, I List do Koryntian 6,13-17). Być może urodziłeś/łaś się z pragnieniami seksualnymi, ale pragnienia te muszą być kontrolowane. Będzie to trudne, ale jeżeli nie będziesz tego robić, one cię zniszczą (Księga Przysłów 6,26).

Seks w relacji mąż-żona jest dobry. Jakiekolwiek czynności seksualne odbiegające od objawionej w Biblii woli Bożej są złe. Są to między innymi: seks przedmałżeński, seks pozamałżeński, homoseksualizm, kazirodztwo i zoofilia. Innymi słowy, zachowania seksualne inne od tych mających miejsce między dozgonnie wiernymi sobie w małżeństwie mężczyzną i kobietą są złe.

[http://www.biblia-wnioski.pl/start-m...at-seksu.html]

[Magilla88]

Nie wiaz sie z nim na stale. Bedziesz miec same problemy- ja przez to przeszlam. Na dodatek osoby, aż tak konserwatywne czesto maja ukryte problemy, takemnice. Moj byly tez byl taki jak Twoj obecny. Nasz zwiazek skonczyl sie z hukiem. Okazalo sie, ze ukrywal przede mna (a takze przed soba-wyparcie) swoj biseksualizm. Odkrylam jego romans z mezczyzna-hipokryci

[owieczka258]

Napisane przez ruda_beksa

Zgadzam się - dodam jeszcze, że zastanowiłabym się jak będzie wyglądało życie po ewentualnym ślubie z kimś, kto ma tak silne przekonania religijne.

Np. czy on uznaje antykoncepcję oprócz kalendarzyka, jak wyobraża sobie wspólne życie po ślubie (bo w naukach przedmałżeńskich są różne przedziwne kwiatki...), ile chce mieć dzieci, jak ma wyglądać podział ról w waszym związku? Bo to wszystko może być dyktowane przez wiarę.

Z tego co wiem to ilość dzieci i podział ról nie jest dedykowane. Kościół się na ten temat nie wypowiada. Tak czy inaczej to bardzo ważna kwestia KAŻDEGO związku, bo ateista też może mieć jakieś "przedziwne kwiatki" w głowie.

Napisane przez _Tinkerbell

Jakie?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Choroby przenoszone drogą płciową, niechciana ciąża, wykorzystanie, i wiele więcej.

Napisane przez ruda_beksa

Podejrzewam że chodzi ci o "Nie cudzołóż". Nie sądzisz, że jest tutaj miejsce na interpretację (lub nadinterpretację)? W Biblii cudzołóstwo odnosi się do zdrady małżeńskiej.

http://biblista.pl/ukryte/czytelnia-...udzoostwo.html

Też kiedyś słyszałam, że również chodzi o to, aby nie uprawiać seksu z czyjąś żoną lub czyimś mężem.

[ruda_beksa]

Napisane przez owieczka258

Z tego co wiem to ilość dzieci i podział ról nie jest dedykowane. Kościół się na ten temat nie wypowiada. Tak czy inaczej to bardzo ważna kwestia KAŻDEGO związku, bo ateista też może mieć jakieś "przedziwne kwiatki" w głowie.

To racja, każdy powinien te rzeczy omówić zanim wejdzie w związek.

Znam przypadki nauk przedmałżeńskich, gdzie twierdzono, że kobieta ma być w małżeństwie uległa facetowi a on ma być głową rodziny, albo że wytrysk może nastąpić tylko w pochwie, bo inaczej to grzech i rozlanie nasienia

[White_Dove]

Napisane przez ruda_beksa

To racja, każdy powinien te rzeczy omówić zanim wejdzie w związek.

Znam przypadki nauk przedmałżeńskich, gdzie twierdzono, że kobieta ma być w małżeństwie uległa facetowi a on ma być głową rodziny, albo że wytrysk może nastąpić tylko w pochwie, bo inaczej to grzech i rozlanie nasienia

To chyba Terlikowski tak cos mówił.

Zryty łeb moze miec każdy i to czy katolik, ateista nie ma reguły dlatego trzeba wszystko obgadać.
Ja byłam kiedys w zwiazku z wierzacym praktykującym a takie mi świństwo zrobił że masakra, zbierałam sie długo po tamtym związku.