zakochana w koledze chłopaka

[hic_et_nunc]

Tak jak w tytule - klasyczna sytuacja. Jestem w związku z A. od dwóch lat. Niedawno uświadomiłam sobie, że zauroczyłam się w jego koledze B. Od jakiegoś czasu miałam pewne sygnały ze strony B, wiec zagrałam z nim w otwarte karty i dowiedziałam się, że on podziela moje zauroczenie.

Nie zdradziłam fizycznie swojego chłopaka. Sam na sam spotkaliśmy się z B dokładnie dwa razy, o obu powiedziałam chłopakowi jeszcze przed spotkaniem. Doszło natomiast do zdrady emocjonalnej. Nie potrafię dokładnie określić momentu, kiedy B stał się dla mnie kimś więcej niż zwykłym kolegą.

Dziewczyny, co robić? Widzę 3 opcje:

1. Zrywam kontakt zarówno z A jak i B. Ta opcja wydaje mi się najuczciwsza, ale czy poza względną uczciwością wobec A przyniesie to komuś coś dobrego?

2. Zrywam kontakt z B, pozostaję w związku z A. Tylko czy będę potrafiła wyrzucić B z głowy? Nawet jeżeli nie będziemy się z B kontaktować, to związek z A pewnie i tak nie przetrwa, bo będę tęskniła za innym, będę coraz bardziej sfrustrowana i nie będę w stanie okazywać szczerych uczuć A.

3. Rozstaję się z A, dalej utrzymuję kontakt z B. To najbardziej krzywdząca opcja dla A, nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak go w ten sposób skrzywdzę. Ewentualny związek z B też jest pod wielkim znakiem zapytania, bo nie sądzę, żeby dało się zbudować nową relacje na takim fundamencie.

Jeżeli chodzi o znajomość mojego chłopaka z B, to ona nie przetrwa niezależnie od tego co zrobię. Jeżeli zostanę z A, to B zerwie z nami kontakt, żeby się nie męczyć patrząc na nas jako parę. Jeżeli zerwę z A to B też zerwie z nim kontakt, bo nie będzie potrafił go utrzymywać mając świadomość, że jest współwinny rozpadu jego związku.

Jeżeli to ma jakieś znaczenia, to ja i A mamy po 28 lat, B jest starszy o kilka.

Dziewczyny, doradźcie proszę, bo ja tu widzę trzy złe rozwiązania i nie mam pojęcia co robić a muszę coś zrobicć szybko, żeby nie brnąć dalej w ten trójkąt

[I am Rock]

Z tej sytuacji nie ma bezbolesnego wyjścia. Każde z was ucierpi.
Pozostaje pytanie, co w twoim związku jest nie tak? Coś się wypaliło? Odeszłabyś, nawet gdyby się ktoś nowy nie pojawił?
Jesteś pewna, że to zauroczenie nie rozejdzie się po kościach? Z zauroczeniami tak czasem bywa.

[kalor]

Czujesz coś jeszcze do chłopaka? Nie bardzo widzę sens, żeby z nim zostać, Wiec opcja 2 by u mnie odpadła.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez hic_et_nunc

tak jak w tytule - klasyczna sytuacja. Jestem w związku z a. Od dwóch lat. Niedawno uświadomiłam sobie, że zauroczyłam się w jego koledze b. Od jakiegoś czasu miałam pewne sygnały ze strony b, wiec zagrałam z nim w otwarte karty i dowiedziałam się, że on podziela moje zauroczenie.

Nie zdradziłam fizycznie swojego chłopaka. Sam na sam spotkaliśmy się z b dokładnie dwa razy, o obu powiedziałam chłopakowi jeszcze przed spotkaniem. Doszło natomiast do zdrady emocjonalnej. Nie potrafię dokładnie określić momentu, kiedy b stał się dla mnie kimś więcej niż zwykłym kolegą.

Dziewczyny, co robić? Widzę 3 opcje:

1. Zrywam kontakt zarówno z a jak i b. Ta opcja wydaje mi się najuczciwsza, ale czy poza względną uczciwością wobec a przyniesie to komuś coś dobrego?

2. Zrywam kontakt z b, pozostaję w związku z a. Tylko czy będę potrafiła wyrzucić b z głowy? Nawet jeżeli nie będziemy się z b kontaktować, to związek z a pewnie i tak nie przetrwa, bo będę tęskniła za innym, będę coraz bardziej sfrustrowana i nie będę w stanie okazywać szczerych uczuć a.

3. Rozstaję się z a, dalej utrzymuję kontakt z b. To najbardziej krzywdząca opcja dla a, nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak go w ten sposób skrzywdzę. Ewentualny związek z b też jest pod wielkim znakiem zapytania, bo nie sądzę, żeby dało się zbudować nową relacje na takim fundamencie.

Jeżeli chodzi o znajomość mojego chłopaka z b, to ona nie przetrwa niezależnie od tego co zrobię. Jeżeli zostanę z a, to b zerwie z nami kontakt, żeby się nie męczyć patrząc na nas jako parę. Jeżeli zerwę z a to b też zerwie z nim kontakt, bo nie będzie potrafił go utrzymywać mając świadomość, że jest współwinny rozpadu jego związku.

Jeżeli to ma jakieś znaczenia, to ja i a mamy po 28 lat, b jest starszy o kilka.

Dziewczyny, doradźcie proszę, bo ja tu widzę trzy złe rozwiązania i nie mam pojęcia co robić a muszę coś zrobicć szybko, żeby nie brnąć dalej w ten trójkąt

3.

[hic_et_nunc]

Napisane przez I am Rock

Z tej sytuacji nie ma bezbolesnego wyjścia. Każde z was ucierpi.
Pozostaje pytanie, co w twoim związku jest nie tak? Coś się wypaliło? Odeszłabyś, nawet gdyby się ktoś nowy nie pojawił?
Jesteś pewna, że to zauroczenie nie rozejdzie się po kościach? Z zauroczeniami tak czasem bywa.

Czy odeszłabym gdyby nie B? Nie wiem. Ze wszystkich związków, które do tej pory miałam ten jest zdecydowanie najbardziej udany. Gdyby coś było w nim wyraźnie nie tak, to zakończyłabym go już wcześniej, przed pojawieniem się B. Jednak są dwa problemy - po pierwsze, A. nigdy mi nie powiedział, że mnie kocha. Rozmawiałam z nim o tym, że mi tego bardzo brakuje. Wyjaśnił to tak, że jest DDA i nie potrafi mówić o takich rzeczach. Jednak bardzo się stara, więc zgodnie z zasadą, że czyny liczą się bardziej od słów staram się skupiać na czynach, a nie na słowach których nie ma.

Drugi problem jest taki, że dzieli nas kilkadziesiąt km i nie udało się nam jeszcze ustalić, gdzie mielibyśmy zamieszkać po ewentualnym ślubie. O ile mogłabym zmienić pracę i przeprowadzić się do jego miejscowości, o tyle nie do przeskoczenia dla mnie jest fakt, że on bardzo chce mieszkać we własnym domu. Nie mamy pieniędzy na budowę czy nawet kupno czegoś w dobrym stanie. On dopuszcza kupno czegoś do poważnego remontu i bawienie się w to latami, ja sobie tego nie wyobrażam, zwłaszcza, że oboje chcielibyśmy mieć dzieci. Dzieci w tych warunkach? Całkiem możliwe, że w końcu przez tą kwestię nasz związek by się rozpadł. Ustaliłam sobie taką cichą granicę, że jeżeli czegoś nie ustalimy do trzeciej rocznicy to będę musiała odejść, ale do tego czasu jest jeszcze rok. Gdyby nie B, na pewno nie rozstawałabym się z A już teraz.

Co do tego, że zauroczenie B może minąć - zdaję sobie sprawę z tego. Liczę się z tym, że w wyniku tej całej sytuacji mogę zostać sama i że jest to nawet dość prawdopodobne. Być może nawet nie weszlibyśmy z B w związek, bo poczucie winy wobec A byłoby u nas zbyt silne. Ale czy mam do wybory coś poza ryzykiem? Nie mogę przecież czekać i pogłębiać relacji z B za plecami A czekając, aż zauroczenie przejdzie albo zbliżymy się na tyle, żeby zwiększyć znacząco prawdopodobieństwo, że coś może z tego być.

[201710231141]

Nie wiem jak Ty czujesz, ale dla mnie dopuszczenie do głowy drugiego faceta oznacza koniec z pierwszym.

Kiedyś byłam B. Nie wyszło.

[Nymerkia]

3.
wyjdzie to wyjdzie, jak nie to znajdziesz innego. W obecnym związku chyba za najlepiej się nie dzieje z tego co piszesz, więc chyba nie ma się co męczyć.

[ptasie__mleczko]

Myślę że A już sama skreśliłaś, na Twoim miejscu rozstałabym się z A i spróbowała z B. Jak to mówią w końcu serce nie sługa a może B to miłość Twojego życia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

3.

[bluebluesky]

Bedzie ciezko, ale moze sie udac. Ja bym zrezygnowala ze zwiazku z A, nic juz z tego nie bedzie. Nie musisz od razu wchodzic w nowy zwiazek, mozecie poznawac sie powoli.


Dobrze, ze masz glowe na karku!

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie ma sensu zostawac z terazniejszym chlopakiem
jestescie krotko ze soba to raz dwa nie macie zgodnych planow na przyszlosc
to bez sensu tu juz nic na lepsze sie nie zmieni ty podkochujesz sie w jego koledze gdzie wasz zwiazek jest dopiero 2 letni
po co to ciagnac i marnowac czas
nie wiem czy ci wyjdzie z B ale pozostwanie w zwizku z A to oszukiwanie jego i siebie

[lady666macbeth]

to zależy czy coś do A jeszcze czujesz. Jeśli pozwoliłaś sobie zauczoczyć się w B, to niestety, ale A może iść w odstawkę. Sama nie wiem, z tej sytuacji chyba nie ma dobrego wyjścia które by nikogo nie skrzywdziło.

[elvegirl]

Takie zauroczenia się zdarzają i są dobrą motywacją do przemyślenia jakości i sensu obecnego związku - u Ciebie, z tego co piszesz, ten związek już od dawna toczy się bo się toczy, ale na wspólną przyszłość się nie zapowiada.

[I am Rock]

W tym momencie wybrałabym zauroczenie i nie czekałabym do trzeciej rocznicy, aż coś się wyklaruje. Na to się nie zanosi.

[lady666macbeth]

Napisane przez I am Rock

W tym momencie wybrałabym zauroczenie i nie czekałabym do trzeciej rocznicy, aż coś się wyklaruje. Na to się nie zanosi.

otóż to. W tym przypadku raczej już nic się nie wyklaruje.

[softness]

Rozstań się z chłopakiem, bo skoro masz na poważnie takie rozkminy i powstał ten wątek, to znaczy, że nic do niego nie czujesz. Nie leć od razu w ramiona drugiego, daj sobie trochę czasu, żeby odchorować rozstanie i zastanowić się, czego chcesz. Potem jak upłynie trochę czasu możesz odnowić kontakt z B i zobaczyć, jak to się potoczy. Ale to czy kolejny związek stworzysz z B czy z kimś innym to już nie ma znaczenia, ważne w tym wszystkim jest to, że z obecnym nie masz przyszłości.