Czy to dobra decyzja?

[braknazwy_]

Cześć dziewczyny, chyba trochę potrzebuję się wygadać, mam nadzieję, że powiecie co o tym myślicie

Jakiś czas temu poznałam fajnego faceta, okazało się, że całkiem niedaleko siebie mieszkamy, jest tylko rok ode mnie starszy (miła odmiana), ogólnie zapowiadało się świetnie, tak w dużym skrócie. Zaczęliśmy się umawiać i na którymś spotkaniu poszliśmy do łóżka (dosyć szybko, bodajże 4 spotkanie). Po wszystkim postanowiłam opowiedzieć o nim swojej przyjaciółce. Raczej unikam zwierzania, plotkowania o facetach, ale podeszłam do tej znajomości na zasadzie "fajnie, może będzie z tego coś poważniejszego". Okazało się, że X to przyjaciel jej faceta, nie wiem jak to się stało, że wcześniej o nim nie słyszałam. W każdym razie dowiedziałam się, że notorycznie zdradzał swoją byłą dziewczynę, utrzymuje kilka relacji FWB, jest strasznym kobieciarzem, w dodatku niestałym w uczuciach.
Z racji tego, że staram się uczyć na błędach, bardzo wzięłam to do siebie, było mi niesamowicie przykro, ale wiem, że powiedziała mi prawdę. Długo myślałam co z tym zrobić, ale bałam się, że znowu się przejadę i postanowiłam zakończyć tę znajomość.
Nie chciałam dramatów, więc wytłumaczyłam mu bardzo pobieżnie z czym mam problem i powiedziałam, że nie będziemy się spotykać. Nie zareagował w żaden sposób, powiedział tylko, że mu przykro i nie powinnam brać tego do siebie, zaproponował spotkanie. Odmówiłam. Potem coś jeszcze do mnie pisał, ale nic konkretnego.
No i teraz do sedna... Niby wiem, że podjęłam dobrą decyzję, ale z drugiej strony waham się, czy aby na pewno nie zbyt pochopnie. Nie wierzę w cudowne przemiany młodych facetów (25), i nie twierdzę, że "dla mnie się zmieni", bo wiem, że mam na to jakieś 2 % szansy.
Jak myślicie dziewczyny, to była dobra decyzja?

(nie zwracajcie uwagę na datę urodzenia na moim profilu, nie potrafię tego zmienić )

[mellitus]

Czyli olałaś chłopaka na podstawie plotek, która Twoja przyjaciółka zna od swojego chłopaka? Czyli przekazanych z co najmniej trzeciej ręki? Uważam, że to, wybacz, ale głupie. Rozumiem, że powinna Ci się zaświecić lampka i poobserwować chłopaka, ale od razu zrywać kontakt? Nie wiesz jak wyglądał jego związek z dziewczyną, może przymykali oko na wyskoki. Może wcale nie traktowali tego jako związek, może jest kobieciarzem a może nie...
Ja radzę samej wyrabiać sobie zdanie o ludziach, oczywiście biorąc poprawkę na zdanie przyjaciółki, ale jednak nie traktować jej jako prawdy objawionej.
Ja bym pogadała otwarcie z chłopakiem i miała do niego ograniczone zaufanie, jak do każdego krótko znanego człowieka.

[narcyzowa]

No ja to tak zrozumiałam, że autorka mu powiedziała "słyszałam, że jesteś kobieciarzem, nie będziemy się spotykać", a on takie no, wzruszenie ramionami? "Whateva"? Autorko, tak było, wyjaśniłaś mu, z czym masz problem i nawet się nie wypierał?

[skara]

A ja myślę że dobrze zrobiłaś. Póki jeszcze nie zaangażowałaś się na maksa. Na taką reputację się pracuje, a przecież przyjaciółka nie miała interesu w oczernianiu tego chłopaka. Za dużo ma za uszami żeby to zlekceważyć moim zdaniem.

[Pigeons]

Moim zdaniem lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na swoich Jeżeli taki typ Ci nie odpowiadał to dobrze, że to zakończyłaś.

Zresztą jemu chyba niespecjalnie zależało skoro nie chciał Ci przedstawić swojej wersji wydarzeń.

[elvegirl]

Napisane przez Pigeons

Zresztą jemu chyba niespecjalnie zależało skoro nie chciał Ci przedstawić swojej wersji wydarzeń.

Chyba chciał, zaproponował spotkanie.

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Autorko, podejrzewam że sporo prawdy jest w słowach Twojej przyjaciółki, jeśli taka przeszłość Ci przeszkadza, to oczywiste że nie powinnaś tej znajomości ciągnąć. Ja bym tylko na Twoim miejscu zgodziła się na spotkanie, nie załatwiałabym tego tłumaczeniem bardzo pobieżnie z czym mam problem, tylko porozmawiałabym normalnie.

[Grajacamuza]

Mysle, ze kolezanka dobrze zrobila mowiac Ci o nim.Lepiej wiedziec wiecej niz mniej. Druga rzecz, ze na podstawie tego co powiedziala kolezanka zrywasz kontakt.Ja tez jestem bardzo ostrozna, ale wolalabym szczerze z nim porozmawiac i zobaczyc jak on sie bedzie tlumaczyl/zachowywal po tym. Duzo moglaby Ci powiedziec jego reakcja, a tak on zostal tylko poinformowany co Ci nie pasuje. Uznal, ze nie musi sie tlumaczyc i moze jest mu to na reke..

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Zareagował dość spokojnie. Może faktycznie ma kilka innych dziewczyn w zanadrzu? Jeśli jedna się po drodze wykruszy, zawsze zostanie mu zapasik Żartuję.

Wiesz, Autorko, ja bym na Twoim miejscu zrobiła tak samo. Usłyszałaś od bliskiej osoby nierokujące rzeczy na temat faceta - okej. Przemyślałaś to - okej. Powiedziałaś mu o swoich obawach i zakończyłaś relację - okej. Moim zdaniem zachowałaś w tym wszystkim mnóstwo samoświadomości i zdrowego rozsądku. Z facetami naprawdę nie ma co szukać kłopotów: seryjni podrywacze i cwaniaki się nie zmieniają. I naprawdę nie warto uczyć się tego na własnych błędach.

Także gratuluję mądrej decyzji

[201803290936]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;78720241]Zareagował dość spokojnie. Może faktycznie ma kilka innych dziewczyn w zanadrzu? Jeśli jedna się po drodze wykruszy, zawsze zostanie mu zapasik Żartuję.

Wiesz, Autorko, ja bym na Twoim miejscu zrobiła tak samo. Usłyszałaś od bliskiej osoby nierokujące rzeczy na temat faceta - okej. Przemyślałaś to - okej. Powiedziałaś mu o swoich obawach i zakończyłaś relację - okej. Moim zdaniem zachowałaś w tym wszystkim mnóstwo samoświadomości i zdrowego rozsądku. Z facetami naprawdę nie ma co szukać kłopotów: seryjni podrywacze i cwaniaki się nie zmieniają. I naprawdę nie warto uczyć się tego na własnych błędach.

Także gratuluję mądrej decyzji [/QUOTE]

Zgadzam się z powyższym. Autorka przemyślała sprawę, a nie że rzuciła go przez telefon 5 minut po usłyszeniu jakiejś plotki.

[emilkaaa1]

Uwazam, że dobra.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Napisane przez mellitus

Czyli olałaś chłopaka na podstawie plotek, która Twoja przyjaciółka zna od swojego chłopaka? Czyli przekazanych z co najmniej trzeciej ręki? Uważam, że to, wybacz, ale głupie. Rozumiem, że powinna Ci się zaświecić lampka i poobserwować chłopaka, ale od razu zrywać kontakt? Nie wiesz jak wyglądał jego związek z dziewczyną, może przymykali oko na wyskoki. Może wcale nie traktowali tego jako związek, może jest kobieciarzem a może nie...
Ja radzę samej wyrabiać sobie zdanie o ludziach, oczywiście biorąc poprawkę na zdanie przyjaciółki, ale jednak nie traktować jej jako prawdy objawionej.
Ja bym pogadała otwarcie z chłopakiem i miała do niego ograniczone zaufanie, jak do każdego krótko znanego człowieka.

A może, a może, a może.... błagam, po to są przyjaciele zeby wlasnie ostrzegać przed takimi typami- skoro jej kolezanka dobrze go zna, to dlaczego autorka nie miałaby jej zaufać w tym temacie? Głupotą byłoby angażowanie się w tę znajomosc mimo ostrzeżeń. To chyba aż nadto świecąca "czerwona lampka". Autorka tylko by sobie fundowała niepewną i stresującą sytuację.

[mellitus]

Napisane przez emilkaaa1

Uwazam, że dobra.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------



A może, a może, a może.... błagam, po to są przyjaciele zeby wlasnie ostrzegać przed takimi typami- skoro jej kolezanka dobrze go zna, to dlaczego autorka nie miałaby jej zaufać w tym temacie? Głupotą byłoby angażowanie się w tę znajomosc mimo ostrzeżeń. To chyba aż nadto świecąca "czerwona lampka". Autorka tylko by sobie fundowała niepewną i stresującą sytuację.

Ponieważ każdy ma własny rozum i powinien sam wyciągać wnioski. Wiem doskonale, że powtórzone przez x osób sytuacje mogą zupełnie inaczej wyglądać w rzeczywistości. Zresztą chyba nikt rozsądny nie ufa całkowicie nowopoznanym ludziom i nie planuje od razu przyszłości. Po to jest ten pierwszy etap, żeby się poznać, rozmawiać. Autorka nie dała chłopakowi szansy nawet przedstawić swoich racji tylko od razu zakomunikowała, że nie będzie się z nim spotykać. Co miał wobec tego zrobić? Błagać o rozmowę?Przyjął do wiadomości jej komunikat, potem chciał się z nią spotkać, ona nie chciała.
Bardziej rozsądnym byłoby porozmawiać, powiedzieć, że o tym wszystkim niepokoi ją jego podejście do kobiet i związków, zobaczyć co odpowie i wtedy podjąć decyzję.
Dziwi mnie, że tak wiele osób przechodzi do porządku dziennego nad tym, że oceniła chłopaka na podstawie "reputacji". Ciekawa jestem, czy gdyby to chłopak napisał o dziewczynie, że usłyszał od kolegi, że miała wielu chłopaków i uprawiała niezobowiązujący seks, padałaby takie same opinie?

[emilkaaa1]

Napisane przez mellitus

Ponieważ każdy ma własny rozum i powinien sam wyciągać wnioski. Wiem doskonale, że powtórzone przez x osób sytuacje mogą zupełnie inaczej wyglądać w rzeczywistości. Zresztą chyba nikt rozsądny nie ufa całkowicie nowopoznanym ludziom i nie planuje od razu przyszłości. Po to jest ten pierwszy etap, żeby się poznać, rozmawiać. Autorka nie dała chłopakowi szansy nawet przedstawić swoich racji tylko od razu zakomunikowała, że nie będzie się z nim spotykać. Co miał wobec tego zrobić? Błagać o rozmowę?Przyjął do wiadomości jej komunikat, potem chciał się z nią spotkać, ona nie chciała.
Bardziej rozsądnym byłoby porozmawiać, powiedzieć, że o tym wszystkim niepokoi ją jego podejście do kobiet i związków, zobaczyć co odpowie i wtedy podjąć decyzję.
Dziwi mnie, że tak wiele osób przechodzi do porządku dziennego nad tym, że oceniła chłopaka na podstawie "reputacji". Ciekawa jestem, czy gdyby to chłopak napisał o dziewczynie, że usłyszał od kolegi, że miała wielu chłopaków i uprawiała niezobowiązujący seks, padałaby takie same opinie?

Jest ogromna różnica między wieloma związkami i niezobowiązującym seksem a tym:

W każdym razie dowiedziałam się, że notorycznie zdradzał swoją byłą dziewczynę, utrzymuje kilka relacji FWB, jest strasznym kobieciarzem, w dodatku niestałym w uczuciach.

Jak myślisz, co taki osobnik odpowiedziałby na te zarzuty? Bo ja stawiam, że pewnie powiedziałby, że jego zdanie na ten temat jest inne lub, że zdradzał bo nie byl szczesliwy w związku. Tylko czy to powód do zdradzania? Ew. odpowiedzialby, że to przesada lub, że się zmienił. I co? Autorka ma na wlasnej skórze się o tym przekonać a potem cierpieć, bo jednak się nie zmienił?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Autorka oszczędziła sobie rozczarowania i bólu. Facet który zdradza swoją dziewczynę i jest niestałym w uczuciach kobieciarzem zmienia się ...... w romantycznych filmach.

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------

Napisane przez mellitus

Dziwi mnie, że tak wiele osób przechodzi do porządku dziennego nad tym, że oceniła chłopaka na podstawie "reputacji". Ciekawa jestem, czy gdyby to chłopak napisał o dziewczynie, że usłyszał od kolegi, że miała wielu chłopaków i uprawiała niezobowiązujący seks, padałaby takie same opinie?

gdybym chciała stałego związku to nie wiązałabym sie z facetem który z wieloma kobietami uprawiał niezobowiązujący seks. Jeżeli chciałabym niezobowiązującego seksu - taki partner byłby dla mnie idealny.

[201803290936]

Napisane przez emilkaaa1

Jest ogromna różnica między wieloma związkami i niezobowiązującym seksem a tym:

W każdym razie dowiedziałam się, że notorycznie zdradzał swoją byłą dziewczynę, utrzymuje kilka relacji FWB, jest strasznym kobieciarzem, w dodatku niestałym w uczuciach.

Jak myślisz, co taki osobnik odpowiedziałby na te zarzuty? Bo ja stawiam, że pewnie powiedziałby, że jego zdanie na ten temat jest inne lub, że zdradzał bo nie byl szczesliwy w związku. Tylko czy to powód do zdradzania? Ew. odpowiedzialby, że to przesada lub, że się zmienił. I co? Autorka ma na wlasnej skórze się o tym przekonać a potem cierpieć, bo jednak się nie zmienił?

No dokładnie. Co innego informacja "a wiesz, ten Twój facet to w wieku lat 18 podobno był niezły playboy" (czyli dawno i nieprawda), a co innego "facet NOTORYCZNIE zdradzał swoją dziewczynę i to było niedawno, a nie 5 lat temu".

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie zapomnij zrobic testow

[mellitus]

Ależ ja co do zasady się z Wami zgadzam. Też nie chciałabym mieć za partnera mężczyzny opisanego przez przyjaciółkę Autorki. Jednak po pierwsze, uwazam że chłopak nie jest szczególnie bliskim "przyjacielem" chłopaka przyjaciółki, jeśli Autorka nie wiedziała o jego istnieniu, a nie mieszka na drugim końcu świata. Chyba, że mają bardzo luźne pojęcie przyjaciół... Wobec tego te informacje przekazane przez przyjaciółkę pewnie w dobrej wierze mogą być przekazane przez 10 osobę z kolei. Dla mnie to zupełnie niewiarygodne, bo nie raz byłam świadkiem z jakich głupot się robią plotki
Dlatego uważam, że Autorka ma oczywiście święte prawo nie chcieć się z nim spotykac, ale decyzje powinna podjąć PO rozmowie, jeśli między nimi to tak daleko zaszło, nie PRZED rozmową, w której chłopak mógłby się jakoś ustosunkować do tego co było.

[Candy_lips]

Komus obcemu czy osobie ktora malo znam moglabym nie uwierzyc i sama sprobowac i obserwowac chlopaka, ale przyjaciolce bym uwierzyla. Jezeli Twoja przyjaciolka tez jest godna zaufania (moja jest), to nie ma powodu jej nie wierzyc. Moja przyjaciolka zawsze jest dla mnie wsparciem i chce dla mnie jak najlepiej, cieszy sie z moich sukcesow, wiec jakby mi cos takiego powiedziala, to dlatego ze o tym wie i nie chce bym pakowala sie w cos glupiego. No a lepiej sie nie angazowac w takiej sytuacji, nie spotykac.

---------- Dopisano o 05:17 ---------- Poprzedni post napisano o 05:11 ----------

No i moja przyjaciolka jakby powiedziala takie rzeczy to wtedy gdyby byla tego pewna. Jezeli Twoja tez to sama wiesz chyba ze jednak ona troche plotkuje i szybko innych ocenia to inna sprawa. No i ok mozna sie spotkac z chlopakiem zobaczyc reakcje, ale no mysle ze nic wiecej. Unikalabym znajomosci takiego ryzyka. Chyba ze naprawde bylaby jakas okolicznosc lagodzaca ale to musialaby byc naprawde mocna a i tak trzeba uwazac bo tacy ludzie potrafia byc niezlymi aktorami. No i nie chcialoby mi sie chyba caly czas obserwowac faceta zwlaszcza ze moglby niezle udawac.

---------- Dopisano o 05:27 ---------- Poprzedni post napisano o 05:17 ----------

Swoja droga ciekawe co on mial na mysli odpowiadajac "ze mu przykro i zeby nie brala tego do siebie". W sumie faktycznie mozna by to wyjasnic na spotkaniu ale bardziej niz na to co mowi patrzec na mimike. Czasem intuicyjnie nawet wyczuje sie czy ktos klamie i nie ma co tego ignorowac. Chodzilo mu albo o to ze przykro mu z powodu oskarzen albo ze przykro mu z powodu sypiania z wieloma kobietami ale spokojnie niech ona nie bierze tego do siebie hehe :-D

[elvegirl]

Napisane przez mellitus

Dlatego uważam, że Autorka ma oczywiście święte prawo nie chcieć się z nim spotykac, ale decyzje powinna podjąć PO rozmowie, jeśli między nimi to tak daleko zaszło, nie PRZED rozmową, w której chłopak mógłby się jakoś ustosunkować do tego co było.

Tak. Według mnie w ogóle tego wymaga szacunek do drugiego człowieka.

Inna sprawa natomiast, że autorka mogła na taką wieść poczuć do pana obrzydzenie (w końcu ludzie różnie podchodzą do tematu zdrady, czy seksu bez zobowiązań) i przerażenie, że mogła się czymś zarazić, wtedy pewnie ciężko się zmusić do rozmowy

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Napisane przez Candy_lips

(...)albo ze przykro mu z powodu sypiania z wieloma kobietami ale spokojnie niech ona nie bierze tego do siebie hehe :-D

Niekoniecznie "hehe", są ludzie, dla których oczywiste jest to, że ich i partnera przeszłość związkowa, seksualna itd nie ma znaczenia dla obecnego związku.

[White_Dove]

Było sie dalej z nim spotykać, uprawiac seks. Moze byłabys kolejna laska do FWB a moze nie. Przekonałabys sie o tym czy jest kobieciarzem na własnej skorze, kto by tam wierzył plotkom.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez mellitus

Dlatego uważam, że Autorka ma oczywiście święte prawo nie chcieć się z nim spotykac, ale decyzje powinna podjąć PO rozmowie, jeśli między nimi to tak daleko zaszło, nie PRZED rozmową, w której chłopak mógłby się jakoś ustosunkować do tego co było.

Po co? Przeciez nie byli w zwiazku. Nie ma obowiazku sie tłumaczyc z kim sypia.
No ale moim zdaniem autorka zrobiła troche głupote idac do łóżka z tym facetem tak szybko. Moze dowiedziałaby sie czegos o nim przed łózkiem a tak to troche taki niesmak.

[braknazwy_]

Napisane przez White_Dove

Było sie dalej z nim spotykać, uprawiac seks. Moze byłabys kolejna laska do FWB a moze nie. Przekonałabys sie o tym czy jest kobieciarzem na własnej skorze, kto by tam wierzył plotkom. :brzydal

Napisane przez White_Dove

:

Napisane przez White_Dove

Napisane przez White_Dove

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------


Po co? Przeciez nie byli w zwiazku. Nie ma obowiazku sie tłumaczyc z kim sypia.
No ale moim zdaniem autorka zrobiła troche głupote idac do łóżka z tym facetem tak szybko. Moze dowiedziałaby sie czegos o nim przed łózkiem a tak to troche taki niesmak.

Chodzę do łóżka, kiedy mam na to ochotę. Gdybym potrzebowała na ten moment luźnej relacji - nie robiłoby mi absolutnie żadnej różnicy, ile kobiet miał przede mną. Masz prawo do innych poglądów, ale pierwsza część Twojej wypowiedzi - poniżej poziomu

[mellitus]

Napisane przez braknazwy_

[B][B][B][B][B]


Chodzę do łóżka, kiedy mam na to ochotę. Gdybym potrzebowała na ten moment luźnej relacji - nie robiłoby mi absolutnie żadnej różnicy, ile kobiet miał przede mną. Masz prawo do innych poglądów, ale pierwsza część Twojej wypowiedzi - poniżej poziomu

Czyli traktowałas tego chłopaka jako potencjalny "materiał" na coś więcej? Tak naprawdę to, że ja napiszę, że nie postąpiłabym tak jak Ty a inne dziewczyny Ci przyklasna o niczym nie świadczy. To Ty trochę poznałaś tego chłopaka, Ty wiesz co mówiła przyjaciółka i na ile możesz wierzyć w jej opinie. Jeśli uznalas, że nie jesteś w stanie przeskoczyć tego, co uslyszalas i nie masz potrzeby wyjaśnienia sytuacji z chlopakiem- podjęłaś dobrą decyzję. Tylko skąd wobec tego ten wątek?

[braknazwy_]

Napisane przez mellitus

Czyli traktowałas tego chłopaka jako potencjalny "materiał" na coś więcej? Tak naprawdę to, że ja napiszę, że nie postąpiłabym tak jak Ty a inne dziewczyny Ci przyklasna o niczym nie świadczy. To Ty trochę poznałaś tego chłopaka, Ty wiesz co mówiła przyjaciółka i na ile możesz wierzyć w jej opinie. Jeśli uznalas, że nie jesteś w stanie przeskoczyć tego, co uslyszalas i nie masz potrzeby wyjaśnienia sytuacji z chlopakiem- podjęłaś dobrą decyzję. Tylko skąd wobec tego ten wątek?

Hm, może inaczej, po prostu nie chciałam na ten moment żadnych luźnych relacji, stwierdziłam, że jeśli poznam kogoś, kogo polubię to jednak chciałabym spróbować stworzyć z tego związek, oczywiście wiem, że takich rzeczy nie da się ustalić od razu, ale gdyby zasugerował mi w którymś momencie, że on szuka czegoś innego, to nie spotykałabym się z nim.

Wątek powstał, bo trochę biłam się z myślami, czy aby na pewno powinnam to w ten sposób załatwić ale miałam cały weekend na przemyślenia i tak, chcę żeby tak zostało.
Aczkolwiek on cały czas do mnie dzwoni, pisze i nalega na spotkanie.

[narcyzowa]

Napisane przez braknazwy_

Aczkolwiek on cały czas do mnie dzwoni, pisze i nalega na spotkanie.

On się jakoś tłumaczył z tych plotek czy przyznał temu rację? Czy w ogóle mu nie wyjaśniłaś, czemu nie chcesz się spotykać?

[braknazwy_]

Napisane przez narcyzowa

On się jakoś tłumaczył z tych plotek czy przyznał temu rację? Czy w ogóle mu nie wyjaśniłaś, czemu nie chcesz się spotykać?

Tłumaczył, powiedział, że w poprzednim związku im się nie układało (tradycyjnie) i jego była dziewczyna również nie była święta. Na moje pytanie, czy nie łatwiej było to po prostu zakończyć nie usłyszałam konkretnej odpowiedzi. Twierdził, że wie, że zachował się okropnie i tego żałuje. Blablabla.
A co do poprzednich "przygód", nie mam z tym problemu. Był wolny, mógł sypiać z kim chce, każdy ma jakąś przeszłość, ja nie zwracam na nią uwagi. Jedynie te zdrady mnie gryzły..

[narcyzowa]

Napisane przez braknazwy_

Tłumaczył, powiedział, że w poprzednim związku im się nie układało (tradycyjnie) i jego była dziewczyna również nie była święta. Na moje pytanie, czy nie łatwiej było to po prostu zakończyć nie usłyszałam konkretnej odpowiedzi. Twierdził, że wie, że zachował się okropnie i tego żałuje. Blablabla.
A co do poprzednich "przygód", nie mam z tym problemu. Był wolny, mógł sypiać z kim chce, każdy ma jakąś przeszłość, ja nie zwracam na nią uwagi. Jedynie te zdrady mnie gryzły..

Jeśli tak się tłumaczy ze zdrady, że wina byłej i w ogóle, zamiast wziąć to na klatę, to naprawdę, Twoja decyzja o zakończeniu tej znajomości była bardzo dobra.

[braknazwy_]

Napisane przez narcyzowa

Jeśli tak się tłumaczy ze zdrady, że wina byłej i w ogóle, zamiast wziąć to na klatę, to naprawdę, Twoja decyzja o zakończeniu tej znajomości była bardzo dobra.

Może źle to przedstawiłam, bo to nie do końca było tak, że zwalił całą winę na nią, ale to nie zmienia faktu, że tak, również uważam, że to dobra decyzja

[White_Dove]

Napisane przez narcyzowa

Jeśli tak się tłumaczy ze zdrady, że wina byłej i w ogóle, zamiast wziąć to na klatę, to naprawdę, Twoja decyzja o zakończeniu tej znajomości była bardzo dobra.

Zgadzam sie. Usprawiedliwianie sie "zrobiłem to ale ona tez nie była swieta" jest słabe i świadczy o braku klasy.

[elvegirl]

Dla mnie opcja "oboje się zdradzali, ale jak ostatnie półgłówki cały czas tkwili w tym związku" jest lepsza niż "zdradzał niewinną" , ale dla osoby mającej radykalne podejście do tematu zdrady reakcja może być tylko jedna - adios adonis

[Darli]

Ja swojej przyjaciółce również bym uwierzyła i też tym na pewno zerwała relacje. To chyba zależy od Ciebie, ale mi byłoby trudno angażować się w spotkania/związek i mieć ciągle to w głowie co mi powiedziała, tym bardziej, jeśli on się tego nie wyprał

[White_Dove]

Napisane przez Darli

Ja swojej przyjaciółce również bym uwierzyła i też tym na pewno zerwała relacje. To chyba zależy od Ciebie, ale mi byłoby trudno angażować się w spotkania/związek i mieć ciągle to w głowie co mi powiedziała, tym bardziej, jeśli on się tego nie wyprał

Ja bym sie zastanawiała czy ze mnie tez nie zrobi idiotki i czy nie bede zrywała sufitu porożem skoro tamta zdradzał notorycznie. Tym bardziej że po co kolezanka miałaby kłamac.