lista gości

[daliana]

Jak u was rozłożyły się proporcje w liczbie zaproszonych gości? U nas jest o 6 razy więcej gości ze strony narzeczonego. Trochę to mnie męczy,bo za wesele płacę sama a on wicąż dokłada swoich znajomych. Ja staram się ograniczać listę, choć bardzo chętnie zaprosiłabym więcej osób, ale mnie po prostu nie stać na to. Jak wytłumaczyć, aby on też ograniczał trochę listę? Tak delikatnie, aby go nie obrazić? Na początku umówiliśmy się,że zapraszamy rodzinę i przyjaciół, ale ta lista jego przyjaciół ciagle rośnie a mi budżet pęka.

[Jo Jo]

Przede wszystkim troche mnie dziwi, ze wesele sponsorowane jest wylacznie z twojej kieszeni
Prawde mowiac wydaje mi sie, ze taka "tradycja" nie jest juz czesto spotykana.
W kazdym razie ja na twoim miejscu szczerze pogadalabym z TZ o mozliwosciach finansowych, i jezeli juz rzeczywiscie ty masz placic za wszystkich uwazam ze jednoczesnie masz prawo jasno okreslic liczbe gosci na ktora cie stac.
Jezeli TZ mimo wszystko chce zaporosic wiecej znajomych, niech poprostu sie dorzuci, to wydaje mi sie fair...

Ps. U nas proporcje rozlozyly sie rowno, a poniewaz moj TZ ma liczniejsza rodzine, ja zaprosilam wiecej znajomych

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

jeśli ma to byc twoj mąż, to chyba powienniście umieć ze sobą rozmawiać... Nie widzę nic obrazliwego czy niestosownego w stwierdzeniu, że budżet jest określony na tyle i tyle osób.
Jęsli tobie sie zamarzy kolia za 10.000tys, to mąż ma tę kasę wyczarować bo ty tak chcesz...?

[marzka82]

Dokładnie. Ja w ogóle nie rozumiem w czym jest problem. Boisz się powiedzieć swojemu przyszłemu mężowi, człowiekowi z których chcesz spędzić resztę życia co myślisz Bo może się obrazi Nie chcę być niegrzeczna, ale w takim razie jak się do tej pory porozumiewaliście

Jeżeli chodzi o koszty wesela. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Ty płacisz za całość Czy tak jak to kiedyś bywało za salę, a orkiestra, alkohol itp. płaci twój narzeczony?

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez marzka82

Jeżeli chodzi o koszty wesela. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Ty płacisz za całość Czy tak jak to kiedyś bywało za salę, a orkiestra, alkohol itp. płaci twój narzeczony?

Może przyszły małzonek kupuje ze swoich oszczędności np samochód, jesli istnieje podobny podział wydatków to jestem to w stanie zrozumieć. Jeśli dalina płaci, bo np mąż bezrobotny.... to juz nawet nie staram się zrozumieć

[*misia*]

Kurcze nie chce byc złosliwa ani nic takiego, ale nierozumiem jak możesz obawiać sie powiedzieć, ze liczba gosci powinna byc ograniczona tym bardziej, ze Ty za to płacisz. Już nie wnikam w to kto, płaci, bo każdy dzieli koszty według własnych potrzeb i możliwości, ale skoro Ty masz płacić to chyba bynajmniej według mnie narzeczony powinien się dostosować.

[dariagn]

My rozwiazalismy ten problem w ten sposob ze ja place za swoich gosci a narzeczony za swoich, na poczatku chcialam urzadzic duzo wieksze wesele, ale po rozmowie stwierdzilam, ze az tak bardzo mi na tym nie zalezy no i budzet tez by chyba tego nie wytrzymal. W kazdym razie moja rodzina jest liczniejsza, chcemy urzadzic wesele na ok. 85 osob wiec polowa to moi goscie a druga polowa goscie narzeczonego, on zaprosi wiecej znajomych i wzial na swoja liste kilku naszych wspolnych znajomych poniewaz mam wiecej gosci z rodziny i nie zmiescialabym sie w 42 osobach
Wszsytko jest do uzgodnienia.

Wydaje mi sie ze skoro ty placisz za wesele, to masz jak najbardziej prawo ustalic pewne granice, a jesli twoj TZ nie potrafi tego zrozumiec to cos jest nie tak... mozecie sie tez dogadac inaczej. Nie wiem co to znaczy, ze placisz za wszystko (czy to oznacza tez orkiestre, kosciol, dekoracje itp. czy tylko koszty jedzenia, sali) Jesli ty placisz za sale i jedzenie to moze niech twoj TZ zaplaci za kilka innych rzeczy albo wynajmie lepszy samochod do slubu czy cos. Nie rozumiem dlaczego masz placic za znajomych swojego przyszlego meza, skoro sama sie ograniczasz w liczbie gosci, jak tak dalej pojdzie to albo zbankrutujesz albo bedziesz odejmowac wlasnych gosci na miejsce gosci twojego TZ

Ja sobiscie powiedzialabym wyraznie, ze lista gosci powinna byc ograniczona. Powiedz twojemu TZ, ze nie moze zaprosic wszystkich i zeby sie zdecydowal kogo najbardziej chce zaprosic na wesele. Pozostalych znajomych moze zaprosic na slub. Ustalcie liczbe gosci, i kazde niech sie tego trzyma, jesli przekroczycie liczbe trzeba bedzie tak modyfikowac liste, zeby zmiescic sie w limicie, to chyba najlepsze wyjscie. Ja moja liste robilam i zmienialam kilka razy, az w koncu bylam pewna, ze wlasnie te osoby chce zaprosic na slub a inne na slub i wesele.

Powodzenia. Trzymam kciuki. Na pewno dojdziecie do porozumienia wszystkiego dobrego

[dariagn]

Nawiazujac do poprzedniej wypowiedzi, nawet jesli twoj TZ jest obecnie bezrobotny to tym bardziej powinien zrozumiec, ze nie masz kieszeni bez dna i pieniadze nie spadaja ci z nieba. On chyba nie zdaje sobie sprawy ile teraz to wszytko kosztuje, a nawet do standardowego menu trzeba jeszcze mase dokupic, juz nie mowiac o innych wydatkach.
Pozatym wydaje mi sie, ze zamisat ci dokladac wydatkow, powinien stanac na glowie, zeby pomoc ci finansowo.

Nie chcialabym cie w zaden sposob urazic, bo to nie moja sprawa jak dzielicie finanse, ale moim zdaniem to co robi twoj TZ jest nie fair. Wydaje mi sie, ze skoro ty za to placisz to wypadaloby, zeby twoj TZ zapytal sie czy nie masz nic przeciwko jak jescze zaprosi x i y i czy masz na to pieniazki, bo zrobienie listy na 200 osob nie jest zadna sztuka, tyko wygodnictwem.

[tiaara]

a czy czasem nie jest tak ze znajomi na wiesc o slubie i impresce sie wpraszaja. znam jednego chlopaka ktory dla swietego spokoju wpisywal na liste znajomych bo go o to prosili.

mysle tak jak dziewczyny. powiedz ze nie stac cie na taka liste znajomych, powiedz zeby zaprosil np. tylko trzech najlepszych znajomych i kropka. na pewno szczerze z nim porozmawiaj bo jesli nie potraficie juz teraz dojsc do wspolnych wnioskow to co bedzie pozniej .

na moim weselu liczba gosci byla bardzo rozna. moi zajmowali trzy stoly a TŻ -ta 6 stołow. ale zarowno ze strony mamy i taty TZ bylo po siedmioro rodzenstwa plus ich rodzinki. robilismy wesele na koszt rodzicow i wtedy najlepszym wyjsciem bylo wynajecie sali i kucharek a nie zamawianie konkretnej ilosci miejsc w knajpie. ustalilismy ze zaprosimy po dwoje najlepszych przyjaciol plus ich pary. tak juz bylo ustalone przy sporzadzeniu listy i tak zostalo do konca.

pozdrawiam i doradzam szczera rozmowe

[daliana]

Narzeczony nie ma pieniędzy. Jest biedny. Bardzo. Nie jest jakimś pijaczyną czy hazardzistą. Czasy teraz są takie, że mimo chęci trudno jest zdobyć dobrze płatną pracę.
Bardzo dziekuję wam za wypowiedzi. Mam się teraz nad czym zastanawiać.